Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'składać' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Ocieplenie klimatu zagraża żółwiom, wpływając na ich rozmnażanie. Można jednak mówić, że pojawiło się światełko w tunelu, bo okazuje się, że jaja części żółwi zielonych (Chelonia mydas) są naturalnie gorącoodporne. Badacze z Uniwersytetów w Exeter i Groningen badali żółwie zielone składające jaja na Wyspie Wniebowstąpienia, która wchodzi w skład kolonii brytyjskiej Święta Helena i znajduje się na Oceanie Atlantyckim, ok. 1600 km od wybrzeży Afryki. Odkryli, że jaja składane przez żółwice na naturalnie gorących plażach wytrzymują wysokie temperatury lepiej od jaj składanych na chłodnej plaży kilka kilometrów dalej. Na gorętszej plaży znajduje się ciemny piasek, podczas gdy na plaży chłodniejszej o 2-3 stopnie Celsjusza leży piasek biały. By złożyć jaja, samice Ch. mydas płyną od wybrzeży Ameryki Południowej do Wyspy Wniebowstąpienia. Większość samic wybiera do tego plaże, na których same wykluły się z jaj, dlatego populacje mogą się przystosowywać do specyficznych warunków środowiskowych. Akademicy umieścili jaja złożone na każdej z plaż w dwóch inkubatorach: ustawionym na temperaturę 32,5 i 29°C. Zauważyli, że jaja z cieplejszej plaży lepiej "radziły sobie" w wyższej temperaturze niż jaja z chłodniejszej plaży. […] Po raz pierwszy zademonstrowano przystosowanie do lokalnych warunków środowiskowych u żółwi morskich, co jest tym bardziej zadziwiające, że wzięte pod uwagę plaże dzieli zaledwie 6 km – podkreśla dr Jonathan Blount. Tolerujące ciepło populacje mogą być kluczowe, jeśli chodzi o umożliwienie gatunkom przystosowania się do ocieplającego się świata. Takie adaptacje rozwijały się zapewne w ciągu życia wielu pokoleń, dopiero więc zobaczymy, czy ewolucja żółwi dotrzyma kroku przewidywanej przez naukowców szybkiej zmianie klimatu. Na pewno jednak okresowe przemieszczanie się żółwi przystosowanych do gorąca do innych lęgowisk może pomóc w rozpowszechnieniu ich korzystnych genów – podsumowuje główny autor badań, doktorant Sam Weber. http://www.youtube.com/watch?v=nIfYZ5xdBYs
  2. U większości gatunków pszczół, gdy robotnice składają jaja, zawsze wylęgają się z nich trutnie. Wyjątkiem są pszczoły południowoafrykańskie (Apis mellifera capensis). Składają one jaja, z których wylęga się potomstwo płci żeńskiej, ale tylko wtedy, kiedy umiera królowa. Madeleine Beekman i Ben Oldroyd z Uniwersytetu w Sydney usunęli z ośmiu kolonii pszczół południowoafrykańskich królowe i ich jaja. Okazało się, że trutówki fizjologiczne – czyli robotnice z rozwiniętymi i funkcjonującymi jajnikami - niemal natychmiast złożyły własne jaja. Australijczycy ponownie umieścili w ulach jaja matek, lecz robotnice wolały wykarmiać na nowe królowe własne larwy (Molecular Ecology). Entomolodzy uważają, że zachowanie A. m. capensis ułatwia ich hodowlę. Śmierć królowej nie stanowi bowiem większego problemu.
  3. Nurkując w Atlantyku u wybrzeży miasta Vigo, hiszpańscy biolodzy ujrzeli konika morskiego, na którym mątwa pospolita (Sepia officinalis) złożyła omyłkowo swoje jaja. Najwyraźniej z powodu złej widoczności uznała go za wodorosty. Jak łatwo się domyślić, przyszłe pokolenie "pomknęło" z rybą w siną dal. Doktorantka Fiona Read z Instytutu Badań Morskich w Vigo oraz specjalizujący się w fotografii podwodnej Manuel Enrique Garcia Blanco jako pierwsi utrwalili akt składania jaj przez dziką mątwę zwyczajną. Naukowcy z Galicji zajmują się ekorozwojem łowisk w północno-zachodniej Hiszpanii, w tym starego typu polowaniami na mątwy, jakie praktykuje się jeszcze w kilku tutejszych wioskach. Blanco pływał m.in. w rejonie wyspy Toralla (w ekosystemie Ria de Vigo), gdzie mątwy przybywają na gody i składają jaja. Podczas jednego z nurkowań sfilmował kopulującą parę. Po zakończeniu aktu samica umieściła jaja na trawie morskiej. W ciągu 2 godzin udało się uwiecznić, jak w dwóch różnych lokalizacjach złożyła w mniej więcej 3-minutowych odstępach 15 jaj. Przymocowywała je do roślin, dzięki czemu opierały się oddziaływaniom prądów morskich. Podobnie zachowują się mątwy zwyczajne hodowane w akwariach. Blanco nagrał jednak coś jeszcze – pływającego wokół konika morskiego z dwoma jajami mątwy na ogonie. Mątwa złożyła raczej jaja na rybie niż na trawie morskiej. Bazując na sposobie składania jaj przez te zwierzęta, można stwierdzić z niemal 100-proc. pewnością, że Sepia officinalis zamocowała jaja na ukrytym w roślinności koniku – przekonuje Read. Ponieważ jaja ciasno oplatały ogon nieszczęśnika, biolodzy obawiali się o jego życie, dlatego też po nakręceniu ujęcia zdecydowali się je odczepić. Konik przeżyje, ale jaja uległy [...] uszkodzeniu.
  4. Osoby, które przychodzą na uczelniane dni otwarte w pochmurne dni, częściej decydują się na złożenie tam podania o przyjęcie. Naukowcy z University of Pennsylvania wspominają, że przy wzroście zachmurzenia o jedno odchylenie standardowe prawdopodobieństwo złożenia podania skacze o 9 punktów procentowych. Autor badania, dr Uri Simonsohn, uważa, że uczniowie kojarzą pochmurne dni z nauką i odrabianiem zadań domowych. Swoje wnioski opiera na analizie zachowania 1284 przyszłych studentów pewnego nieujawnionego z nazwy uniwersytetu z północnego wschodu Stanów Zjednoczonych (wiadomo tylko, że jego mocną stroną jest oferta naukowa, a słabą – baza rekreacyjno-rozrywkowa). Przeprowadzając wywiady, psycholog zauważył, że ludzie postrzegają szare, pozbawione słońca dni jako "bardziej zachęcające do podejmowania czynności akademickich". Członkowie jego zespołu porównywali liczbę ludzi, którym zaproponowano miejsce na uczelni, i liczbę osób, które ostatecznie wzięły udział w rekrutacji, z grubością pokrywy chmur w dniu wizyty na uczelni. Simonsohn udowodnił istnienie odchylenia projekcyjnego (ang. Projection Bias), opisanego przez Loewensteina w 2003 r. Przewidywania odnośnie do przyszłej użyteczności studiów są tu bowiem systematycznie zniekształcane w kierunku aktualnej sytuacji. Amerykanie ustalili, że na wybory przyszłych studentów oddziałują również doświadczenia dnia otwartego, np. przebiegająca w przyjemnej atmosferze wycieczka po uczelni i kampusie może utrwalić w przekonaniu, że "to takie przyjazne miejsce". Współpracujący z BBC prof. Alexander Gardner tłumaczy, że pogoda wywiera wpływ na podejmowane przez nas decyzje m.in. za pośrednictwem ładunków elektrycznych w powietrzu.
  5. Naukowcy z Uniwersytetu w Pittsburghu obalili powtarzany od setek lat mit, jakoby Kartagińczycy regularnie składali niemowlęta w ofierze. Po zbadaniu szczątków dzieci antropolodzy stwierdzili, że większość z nich zmarła jeszcze w łonie matki lub tuż po urodzeniu, a więc zbyt szybko, by można je było poświęcić (PLoS ONE). Specjaliści jako pierwsi przeanalizowali szkielety z 348 kartagińskich urn. Zespół profesora Jeffreya H. Schwartza przekonuje, że małe dzieci były kremowane i chowane w urnach bez względu na przyczynę śmierci. Antropolog podkreśla, że analizując jakieś zachowanie z zamierzchłej przeszłości, trzeba wziąć pod uwagę wszystkie dowody. Pomysł dotyczący regularnego poświęcania niemowląt w Kartaginie nie jest oparty na studium skremowanych szczątków, ale na przypadkach poświęcania ludzi, opisanych przez kilku starożytnych kronikarzy, wnioskach wyciąganych z dwuznacznych kartagińskich inskrypcji oraz odniesieniach ze Starego Testamentu. Nasze wyniki pokazują, że niektóre dzieci rzeczywiście składano w ofierze, ale przeczą twierdzeniu, że Kartagińczycy byli brutalami systematycznie poświęcającymi swoich najmłodszych obywateli. Schwartz współpracował z Frankiem Houghtonem z Veterans Research Foundation of Pittsburgh, Roberto Macchiarellim z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu oraz Luca Bondiolim z Narodowego Muzeum Prehistorii i Etnografii w Rzymie. Razem badali oni pozostałości dzieci pogrzebanych w tofetach położonych na obrzeżach nekropolii przeznaczonych dla dorosłych i starszych dzieci. Nazwa "tofet" pochodzi z hebrajskiego i oznacza poświęcone bogom miejsce palenia. Ponieważ w zgromadzonych tam urnach znajdowały się szczątki małych dzieci i zwierząt, założono, że były zarezerwowane właśnie dla ofiar rytuałów. Członkowie międzynarodowej ekipy zajęli się 348 urnami. Skupili się na markerach rozwojowych, by w ten sposób określić wiek maluchów w chwili śmierci. Schwartz i Houghton przeprowadzili zatem pomiary czaszki, bioder, zębów i kości długich, które wskazywały, że większość dzieci zmarła w pierwszym roku życia, a spora ich liczba nawet między 2. a 5. miesiącem życia. Poza tym co najmniej 20% stanowiły zgony prenatalne. Następnie tandem wytypował 50 osób zmarłych przed narodzeniem albo tuż po nim i wysłał próbki do Macchiarellego i Bondiolego, by ci zbadali linię neonatalną. Tworzy się ona we wszystkich zębach mlecznych w okresie pomiędzy przerwaniem produkcji szkliwa przy urodzeniu a wznowieniem w trakcie pierwszych dwóch tygodni życia. Identyfikacja linii pozwala ustalić wiek niemowlęcia w momencie śmierci. Jako że znaleziono ją tylko u 24 jednostek, oznacza to, że reszta (26) zmarła w okresie prenatalnym albo w ciągu 2 tygodni po urodzeniu. Również zawartość urn nie potwierdza założenia o masowym zabijaniu dzieci. Żadna z urn nie zawierała bowiem materiału kostnego, który sugerowałby obecność więcej niż dwóch całych osób. W niektórych znajdowały się co prawda dodatkowe fragmenty, ale naukowcy sądzą, że to raczej skutek przypadkowego zmieszania kości z kolejnych kremacji. Zespół rozprawił się też z rzekomym zamiłowaniem Kartagińczyków do poświęcania pierworodnych synów. Gdy określono płeć dzieci, okazało się, że większość kości z próby należała do osób płci żeńskiej (38 miednic należało z pewnością do kobiet, których wcięcie kulszowe jest płytkie i szerokie, a 26 do mężczyzn, których wcięcie kulszowe jest głębokie oraz wąskie; przy pozostałych 6 naukowcy mieli wątpliwości).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...