Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'loteria' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Wydawać by się mogło, że osoby, które wygrały dużo na loterii, często porzucają swoje dotychczasowe życie, a po roztrwonieniu wszystkich pieniędzy popadają w długi. Studium psychologów z Uniwersytetu w Göteborgu pokazało jednak, że większość szczęśliwców prowadzi nadal normalne życie i rozważnie korzysta ze świeżo zdobytych środków. Wyjaśniając, czemu nie zmienili więcej, ludzie powszechnie stwierdzają, że "są, kim są" – opowiada Anna Hedenus, która badała zwycięzców szwedzkich loterii. Naukowcy uważają, że historie o trwoniących bogactwo nierozsądnych lekkoduchach stanowią odbicie dwóch przekonań: 1) że kieruje nami nieodparta żądza konsumpcji i że 2) pracujemy, bo musimy, a nie chcemy. W sondażu zespołu Hedenus wzięło udział 420 osób, poza tym z 14 wygranymi przeprowadzono wywiady. Psycholodzy pytali o postawy wobec pracy i czasu wolnego/przyjemności przed i po wygranej, a także o konsumpcję i tożsamość. Niektórzy ludzie podkreślali, że 2 mln szwedzkich koron to nie taka duża kwota i nie wystarczy na pokrycie czyichś wydatków przez dłuższy czas. W stwierdzeniu tym ujawniają się też priorytety, gdyż większość zwycięzców wolała oszczędzić pieniądze jako zabezpieczenie na przyszłość niż drastycznie zmienić swoje życie na krótszy okres. Okazało się, że mniejsza część wygranych wykorzystała zdobyte pieniądze, aby skrócić czas przeznaczany na pracę. Wysokość nagrody miała tu jednak znaczenie. Im większa wygrana, tym krótsze godziny pracy lub dłuższy urlop. Kontynuowanie pracy można powiązać z chęcią szczęśliwców do podtrzymywania kontaktów społecznych lub codziennej rutyny (w grę wchodzi więc porządkowanie czasu), a także z satysfakcją czerpaną z pracy, która stanowi ważną część tożsamości. Jeśli chodzi o konsumpcję, ujawniła się pewna ambiwalencja. Z jednej strony aktywowało się dążenie do bycia aktywnym nabywcą, a z drugiej ideał oszczędności i lęk przed kupowaniem "złych rzeczy" czy przepuszczeniem majątku. Ankietowani wspominali też o niechęci do takiego wykorzystywania pieniędzy, by wpłynęło to na dotychczasowe życie społeczne lub wyglądało na zmianę charakteru/osobowości pod wpływem nagrody. Oznacza to, że wcześniejszy styl życia i środowisko społeczne są ważnymi czynnikami decydującymi o kierunku i zakresie zachodzących zmian. Zwycięzcy dostrzegali również, oczywiście, plusy zaistniałej sytuacji i wspominali o szczęściu, wdzięczności, zwiększonym poczuciu bezpieczeństwa, wolności oraz niezależności. Swoją drogą ciekawe, czy wyniki uzyskane przez zespół Hedenus przekładałyby się na inne nacje...
  2. Choć z każdego dolara wydanego na los zwracają się tylko 53 centy, ludzie nadal mają nadzieję, że w ten sposób uda im się odmienić życie. Złudzeniu ulegają zwłaszcza osoby biedne, które wydają na kupony większy procent swojego dochodu niż obywatele lepiej sytuowani. Badacze z Carnegie Mellon University wyjaśniają, czemu się tak dzieje (Journal of Behavioral Decision Making). W ramach eksperymentu ochotnicy, u których wywoływano poczucie bycia biednym, kupowali dwukrotnie więcej losów niż członkowie grupy przekonanej o własnym dobrobycie. Wygląda więc na to, że irracjonalne zachowanie napędza przede wszystkim negatywna ocena stanu posiadania. Niektórzy biedni ludzie postrzegają udział w loterii jako najlepszy sposób na poprawę swojej sytuacji finansowej. Niestety, mylą się. Nadzieja na wydobycie się z dołka zachęca do ciągłego kupowania losów, chociaż szanse wygrania są niemal bliskie zeru, a tego typu działania de facto pogłębiają biedę, od której chce się uciec – tłumaczy szefowa zespołu badawczego Emily Haisley. Oceną własnego stanu posiadania manipulowano za pomocą kwestionariusza. Pozornie wolontariusze mieli wyrazić opinię na temat różnych zagadnień związanych z Pittsburghiem. Znalazło się tam jedno pytanie na temat rocznych dochodów. Grupę, która miała się poczuć biedna, poproszono o umiejscowienie zarobków na skali rozpoczynającej się punktu "mniej niż 100 tysięcy". Potem opcje do wyboru wzrastały co 100 tys. Większość respondentów musiała się więc zaliczyć do najgorzej zarabiającej kategorii. Członkowie grupy, w której wytworzono stan zadowolenia ze stanu posiadania, zetknęli się z inną skalą. Zaczynała się ona od punktu "mniej niż 10 tysięcy" i wzrastała w 10-tysięcznych przedziałach. Wskutek tego większość osób plasowała się w środku lub bliżej prawego jej końca. Wszystkim za udział w eksperymencie zapłacono 5 dolarów. Po jego "zakończeniu" mogli kupić do 5 zdrapek. Ludzie przekonani o katastrofalnym stanie swoich finansów kupowali średnio 1,27 losu, a członkowie grupy kontrolnej tylko 0,67. W drugim eksperymencie części wolontariuszy przypomniano, że osoby o różnym dochodzie nie mają równego dostępu do edukacji, a wskutek tego różnią się pod względem zarobków i możliwości mieszkaniowych, ale szanse na wygraną w loterii są takie same dla wszystkich. Ci, którzy wysłuchali takiej uwagi, kupili więcej kuponów (1,31) niż członkowie grupy kontrolnej (0,54). Autorzy badań uważają, że biednym osobom biorącym udział w loteriach można pomóc, wiążąc ewentualne wygrane z kontami oszczędnościowymi.
  3. Wielu ludzi zastanawia się, co zrobiłoby z milionem wygranym na loterii. Jedni pojechaliby w podróż dookoła świata, inni kupili dom, a jeszcze inni podzielili się z rodziną. Marco Hilgert, niemiecki kierowca ciężarówki, zupełnie inaczej odpowiedział na pytanie Co uczyniłbyś ze stoma tysiącami euro? i to właśnie zapewniło mu wygraną w konkursie na najoryginalniejsze rozwiązanie. Postanowił wcielić w życie słowa piosenki Niech spadnie z nieba złoty deszcz i być najbardziej rozrzutnym człowiekiem w Europie. Jak wymyślił, tak uczynił. Hojną ręką obdarował 75 tys. euro (w banknotach o nominale 5 euro) gapiów stojących pod wyniesionym nad miastem dźwigiem. Początkowo chciał wyrzucić okrągłą sumkę przez okno ratusza w Moguncji, ale władze nie wyraziły na to zgody. Powód był prozaiczny. Miejscowe prawo zabrania otwierania okien ratusza. Dlatego też imprezę przeniesiono do Kaiserslautern. Tamtejsi włodarze zaaprobowali pomysł pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, ze względów bezpieczeństwa, grupy wyłapujące banknoty nie mogły liczyć więcej niż 10 osób. W wyniku losowania wyłoniono ich 14. Tysiąc stu innych chętnych odprawiono niestety z kwitkiem. Przybyli tłumnie, mimo że temperatura spadła do 12 stopni poniżej zera. Po drugie, zakazano używania siły. Nie było walk, pięściarstwa i nożownictwa. Wszyscy zastygli w bezruchu. Chcieliśmy obdarować pieniędzmi wszystkich, ale lokalne władze wprowadziły ograniczenia. To nie miało znaczenia, ponieważ szczęściarze świetnie się bawili — powiedział Thomas Reiche, spiker radia RPR1, które zorganizowało happening. Reiche opowiadał, że dzięki skutecznym taktykom niektóre osoby radziły sobie z łapaniem banknotów lepiej niż inne. Każda grupa miała 4-5 min na działanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...