Search the Community
Showing results for tags 'komik'.
Found 3 results
-
Żarty wydają się śmieszniejsze, jeśli sądzimy, że opowiada je znany komik czy kabareciarz. Do takich wniosków doszedł dr Andy Johnson z Coventry University, w którego eksperymentach wzięło udział kilkuset ochotników. Postrzeganie śmieszności zależy więc od źródła, a nie od jakości samego materiału. Czterysta trzydzieści osób podzielono na dwie grupy. Miały one ocenić serię dowcipów na skali od 1 do 100 (np. Jak spowodować, by drzwi się roześmiały? Połaskotać ich gałkę). Przedstawicieli pierwszej grupy poinformowano, że żarty są na co dzień opowiadane przez znanych komików, członkowie drugiej sądzili, że ich autorami są celebryci niebędący komikami, np. znany kucharz Jamie Olivier. Okazało się, że ludzie, którzy sądzili, że wykorzystany dowcip zapożyczono od komika, oceniali go wyżej (wg nich, był średnio o 50% lepszy) niż osoby z drugiej grupy, mimo że w rzeczywistości treść była identyczna. Brytyjscy psycholodzy zauważyli też, że efekt silnie zależał od rodzaju dowcipu - czy była to gra słów, żart bazujący na niezgodności, czy też dowcip bezsensowny, np. Czemu małpa spadła z drzewa? Bo była martwa - nie miał jednak związku z tym, jak bardzo badani lubili celebrytów. W kolejnym eksperymencie ochotnicy dostawali żart z usuniętym imieniem i nazwiskiem komika/celebryty. Tym razem nie zaobserwowano różnic w ocenie, jak śmieszny był dowcip. Sądzimy, że wykorzystanie nazwiska osoby uważanej za śmieszną wytwarza oczekiwanie, że dowcip, który słyszymy, również będzie śmieszny. Stąd różnica w odbiorze żartu z komediowego i niekomediowego źródła. Publiczność z większym prawdopodobieństwem będzie się śmiać z kiepskiego żartu opowiedzianego przez superkomika, podczas gdy najlepszy dowcip świata przejdzie niemal bez echa, jeśli opowie go ktoś niezwiązany z branżą rozrywkową.
-
- dr Andy Johnson
- ocena
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
Gdy tuż po wprowadzeniu zarodków do macicy podczas procedury zapłodnienia in vitro kobietom poprawiał nastrój profesjonalny klaun medyczny, szanse na zagnieżdżenie były niemal 2-krotnie wyższe. Okazało się, że w grupie z klaunem ciążę stwierdzono u 36% pacjentek, w porównaniu do 20% grupy kontrolnej. W studium izraelskich lekarzy, którzy pracowali pod przewodnictwem doktora Shevacha Friedlera, uwzględniono 219 kobiet, a wyniki opublikowano w piśmie Fertility and Sterility. Friedler z Assaf Harofeh Medical Centre podkreśla, że wpadł na pomysł swojego rocznego eksperymentu, czytając doniesienia o naturalnie odstresowującej funkcji śmiechu. Klaun pojawia się w klinice leczenia niepłodności od czasu do czasu, tak więc wśród 219 kobiet decydujących się na zapłodnienie in vitro połowa przechodziła procedurę w dniu odwiedzin komika, a połowa pod jego nieobecność. W czasie dochodzenia do siebie po zabiegu panie z pierwszej grupy oglądały 15-min show. Jedną z osób układających scenariusz był Friedler, który w przeszłości terminował jak mim. Okazało się, że nawet gdy wzięto pod uwagę wszystkie inne czynniki potencjalnie wpływające na powodzenie IVF, np. wiek, przyczynę niepłodności i liczbę przenoszonych zarodków, nadal było widać, że kobiety przechodzące procedurę w dniu klauna częściej zachodziły w ciążę. Izraelczycy podkreślają, że w przyszłości trzeba będzie sprawdzić, czy podobne zjawisko zachodzi w przypadku innych metod zmniejszania stresu. Nie wiadomo bowiem, czy występy komika pomogły w ogóle poskromić zdenerwowanie. Jeśli nie, w grę wchodziłyby inny mechanizm niż początkowo podejrzewano.
-
- ciąża
- powodzenie
-
(and 6 more)
Tagged with:
-
Opowiadanie dowcipów to przyjemność, ale i ogromne ryzyko, zwłaszcza gdy są kiepskie. Okazuje się bowiem, że publika reaguje na nietrafione żarty sporą wrogością. Nic dziwnego, że komicy mówią o umieraniu na scenie... Nancy Bell, lingwistka z Washington State University, zaczęła swoje badania w 2007 roku. Sprawdzała, co się stanie, gdy słuchacze nie doczekają się obiecanej dawki dobrego humoru. Najgorzej zachowywała się publika najbliższa opowiadającemu, tzn. przyjaciele i rodzina. Ataki miały na celu społeczne wykluczenie lub poniżenie opowiadającego zły dowcip. Okazjonalnie przerywały je wulgarne uwagi, piorunujące spojrzenia, a czasem nawet solidne uderzenia w ramię. Warto mieć świadomość, jakim żartem posłużyła się w badaniach Bell. Nie miał w sobie nic obraźliwego ani niepoprawnego politycznie. Był dziecinnie naiwny. A oto on: Co powiedział duży komin do małego? Odpowiedź: Nic, bo kominy nie mówią. Głucha cisza to najlepszy wariant zachowania "wdrażanego" po wysłuchaniu głupiego żartu. Niemal połowa badanych osób (44%) zareagowała czymś pomiędzy bezczelnymi uwagami a bezpośrednią agresją słowną. Wg pani profesor, chęć ukarania kiepskiego komika wynika z pogwałcenia kilku zasad, które regulują kontakty międzyludzkie. Po pierwsze, dowcip zakłóca naturalny przebieg rozmowy. Zazwyczaj tolerujemy takie wtręty, ponieważ nagrodą jest porcja dobrej zabawy. Gdy kawał zawodzi, stanowi to odstępstwo od pewnej umowy społecznej. Kara stanowi sposób powiadamiania "przestępcy" o złamaniu zasad. Skutecznie odwodzi go też od ponawiania podobnych prób w przyszłości. Po drugie, zaliczenie do grona osób odpowiednich do wysłuchania głupiego żartu bezpośrednio obraża słuchaczy, a właściwie ich poczucie humoru. Trzeba więc ostro zareagować w obronie swojej dobrej reputacji. Czemu najostrzej reagują najbliższe osoby? Ponieważ są mocno, w dodatku od wielu lat związane z kiepskim kawalarzem i tak najprawdopodobniej pozostanie. Nie zatrudnia się niemądrze żartującej siostry, nie można jej zatem zwolnić. Nagana to komunikat w rodzaju: Słuchaj, nie chcę spędzić kolejnych 10 lat na wysłuchiwaniu twoich nędznych dowcipów. Na siłę i szybkość reakcji wpływa też wiek. "Im młodsi i bliżsi wiekiem jesteśmy pseudokomikowi, tym większe prawdopodobieństwo, że go zaatakujemy po nieudanej próbie rozbawienia audytorium". Wcale nie dziwi też zdecydowane krytykowanie przez dzieci nieśmiesznych "popisów" rodziców. Rozprawa doktorska Bell dotyczyła posługiwania się humorem przez osoby, dla których angielski jest drugim językiem. Potem lingwistka zajęła się zagadnieniem nietrafionego dowcipu. Eksperymentalny kawał wybrała spośród wielu równie złych, rozpowszechnianych za pośrednictwem Internetu. W realizacji zadania pomagali jej studenci, którzy wplatali go do rozmów. W sumie kominowy dowcip pojawił się w 207 pogawędkach.
- 1 reply
-
- komik
- opowiadający
-
(and 4 more)
Tagged with: