Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'gąbki' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Związek chemiczny pozyskiwany z gąbek morskich zwiększa wskaźnik przeżywalności wśród kobiet z przerzutami raka piersi, które już wcześniej zostały poddane tradycyjnym metodom terapii. Syntetyczna substancja zwana mesylem erubinowym naśladuje działanie związku występującego naturalnie w gąbkach. Zapobiega on podziałom komórek, doprowadzając w ten sposób do ich śmierci. Pracami zespołu badawczego kierował Christopher Twelves, na co dzień szef Clinical Cancer Research Groups w Instytucie Medycyny Molekularnej w Leeds. Naukowcy oceniali wskaźnik przeżycia w międzynarodowej próbie 762 pacjentek, które przeszły leczenie mesylem erubinowym lub inną terapię, prawie w każdym przypadku chemioterapię. Okazało się, że dzięki gąbkopochodnym preparatom chore zyskiwały średnio 2,5 miesiąca. Dotąd nie było standardowego leczenia dla kobiet z zaawansowanym nowotworem piersi. Dla osób, które spróbowały już wszystkiego, rezultaty są naprawdę obiecujące – podsumowuje Twelves.
  2. Sceptryna, stosunkowo prosty związek wytwarzany przez wiele gatunków gąbek, skutecznie blokuje powstawanie przerzutów nowotworowych - uważa zespół Angela Cipresa z Burnham Institute for Medical Research. O szczegółach odkrycia, dokonanego wspólnie z kolegami z Scripps Institute, badacze poinformowali za pośrednictwem czasopisma ACS Chemical Biology. W swoich eksperymentach naukowcy wykorzystali sceptrynę pozyskaną od gatunku Agelas nakamurai. Dzięki serii testów in vitro, przeprowadzonych m.in. na komórkach raka piersi, płuc oraz szyjki macicy, autorzy studium wykazali, że analizowany przez nich związek skutecznie ogranicza ruchliwość komórek nowotworowych oraz ich zdolność do zmiany kształtu - dwie cechy kluczowe dla wykształcenia zdolności do tworzenia przerzutów nowotworowych. Co ważne, wysoką skuteczność tej substancji stwierdzono już przy stężeniu dwukrotnie niższym od uznawanego za toksyczne dla zdrowych komórek. Szczegółowe testy aktywności badanego związku wykazały, że blokuje on polimeryzację aktyny - białka, którego cząsteczki łączą się ze sobą w długie łańcuchy lub sieci, które w tej formie mogą się kurczyć i wpływać w ten sposób na kształt komórki. Znaczące ograniczenie tego procesu w komórkach nowotworowych oznacza, że tracą one swoją charakterystyczną zdolność do odrywania się od masy guza, przez co ryzyko powstania przerzutu drastycznie spada. Niezwykle ważny jest fakt, iż ograniczeniu ulega nawet migracja komórek nowotworowych stymulowanych czynnikami wzrostowymi, które w normalnych warunkach są często w stanie pobudzić nawet komórki, które wydawały się stabilnie przytwierdzone do płytek hodowlanych. Biorąc pod uwagę niedawne opracowanie [metody] syntezy sceptryny w ilościach powyżej grama przez laboratorium [dr. Phila S. Barana, naukowca z Scripps Institute - przyp. red.], sceptryna może okazać się interesującą cząsteczką z punktu widzenia dalszych testów oraz rozwoju w celach terapeutycznych, uważa autor-senior publikacji, dr Kristiina Vuori z Scripps Institute. Zdaniem badaczki substancja ta może także trafić do laboratoriów, gdzie może posłużyć jako środek pozwalający na szybkie zablokowanie ruchliwości komórek nowotworowych na potrzeby różnych badań nad ich fizjologią.
  3. Na terenie południowego Omanu (na Półwyspie Arabskim) odnaleziono najstarsze znane pozostałości zwierząt na Ziemi. Odkryte szczątki mają aż 635 milionów lat. Znalezisko jest owocem pracy międzynarodowego zespołu prowadzonego przez badaczy z Uniwersytetu Kalifornijskiego oraz MIT. Odnaleziono je w skałach osadowych datowanych na koniec pierwszej udokumentowanej epoki lodowcowej, datowanej na 850-630 mln lat temu. Do odkrycia doszło dzięki wykryciu niespodziewanie wysokiego stężenia sterydów. Związki tego typu są wytwarzane wyłącznie przez organizmy żywe, co wyraźnie sugeruje, że zostały one wytworzone przez prymitywne zwierzęta należące do gąbek - najprostszych wielokomórkowych form życia na Ziemi. Zdaniem badaczy odnalezione szczątki są dowodem na to, że pierwsze organizmy wielokomórkowe pojawiły się na Błękitnej Planecie aż 100 milionów lat przed tzw. eksplozją kambryjską, uznawaną za przełomowy moment w przebiegu ewolucji. To właśnie wtedy (tak przynajmniej uważano dotychczas) doszło do gwałtownego wzrostu tempa powstawania gatunków, szczególnie tych wielokomórkowych. Zebrane informacje są niezwykle istotne dla badań nad rekonstrukcją pradawnych ziemskich ekosystemów. Po raz pierwszy uzyskano także jednoznaczny dowód na występowanie znacznych ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie w tak odległej epoce. Dostępność życiodajnego gazu, wraz z powolnym ustępowaniem epoki lodowcowej, gwałtowne przyśpieszenie ewolucji i zwiększenie liczebności gatunków zamieszkujących Ziemię. Kolejne badania międzynarodowego zespołu mają ustalić, jakie warunki środowiskowe towarzyszyły rozwojowi najprymitywniejszych wielokomórkowych form życia. Pomoże to w ustaleniu przebiegu ewolucji prostych organizmów, a także zwiększy zakres naszej wiedzy w dziedzinie ochrony wrażliwych ekosystemów morskich.
  4. Układy RFID, podobne do tych umieszczanych w różnego rodzaju produktach jako zabezpieczenie przed kradzieżą, mogą się pojawić w gąbkach i innych materiałach używanych podczas operacji chirurgicznych. Ma to zapobiegać przypadkom zaszywania ich po zakończeniu zabiegu we wnętrzu pacjenta. Potrzebne są jednak dalsze badania, by ustalić, czy pomysł ten jest opłacalny z ekonomicznego punktu widzenia, skoro podobny problem pojawia się tylko w 1 na 10 tysięcy operacji. W większości szpitali personel medyczny liczy tampony przed i po operacji. W ten sposób można się upewnić, że wszystkie zostały wyjęte. Według autora studium, dr. Aleksa Macario, strategie polegające na liczeniu nadal pozostają zawodne. Opisywane na łamach Archives of Surgery badanie objęło 8 pacjentów, którzy przeszli operacje brzucha lub okolic miednicy (np. transplantację nerki). Zaopatrzone w układy RFID (w sumie 28) i zwykłe tampony były najpierw przez jednego chirurga umieszczone w jamie ciała pacjenta. Następnie inny chirurg, który nie wiedział, jakiego typu tampony wykorzystano, przesuwał czytnik nad pacjentem. Podczas skanowania brzegi rany były do siebie zbliżone, więc lekarz nie widział, co znajduje się w środku. Czytnik wykrył wszystkie gąbki z RFID i nigdy nie sygnalizował obecności tamponu, gdy w rzeczywistości go tam nie było. Przeciętnie wykrycie tamponu zajmowało mu ok. 3 sekund. Tagi miały rozmiary niewielkiej monety. Jeden chip kosztował w granicach 0,25 dol. Chirurdzy i pielęgniarki stwierdzali, że system układów RFID jest łatwy w użyciu, zgłaszali jednak konieczność zmniejszenia rozmiarów samego czytnika. Obawiali się również, że materiały będą mogły pozostać przeoczone, dopóki system nie stanie się niezawodny, tj. bezawaryjny. Kiedy zaczynaliśmy eksperyment, obawiałem się o technologiczną stronę problemu — zwierza się Macario. Nasze studium wykazało jednak, że urządzenie pracuje przez cały czas. Prawdziwym wyzwaniem jest wdrożenie nowego aparatu do pracy na sali operacyjnej. Potrzebujemy systemu, który jest naprawdę bezawaryjny, by pacjent nie opuszczał stołu z pozostawionym ciałem obcym.
  5. Pierwsze zwierzę w historii Ziemi było najprawdpodobniej organizmem znacznie bardziej złożonym, niż do tej pory uważano. Takie wnioski można wyciągnąć z pracy, która opublikowana została w najnowszym numerze prestiżowego czasopisma Nature. Badania, sfinansowane przez Amerykańską Fundację Nauki, rzucają nowe światło na dotychczasową wiedzę z zakresu paleobiologii. Oprócz stosowanych dotychczas analiz materiału kopalnego oraz żyjących dziś zwierząt zastosowano w nich superwydajne metody komputerowej analizy genetycznej (dziedzinę nauki zajmującą się tego typu badaniami nazywamy bioinformatyką). Udało się dzięki nim zdefiniować pierwsze rozgałęzienia drzewa ewolucyjnego w historii rozwoju życia na Błękitnej Planecie. Wiele spośród wyników było sporym zaskoczeniem dla samych badaczy. Jednym z największym było odkrycie, że jamochłony wytworzyły niezależną linię rozwojową przed gąbkami, a nie po nich, jak dotychczas sądzono. Jest to dość zaskakujące, gdyż te ostatnie wydają się być znacznie bardziej prymitywne i mniej aktywne. Casey Dunn, główny autor badań, przyznaje: To był kompletny szok. Zaskoczyło to nas tak bardzo, że początkowo pomyśleliśmy, że popełnilismy błąd. Okazało się jednak, że zarówno powtórzenie badań, jak i ponowne ich przeprowadzenie z uwzględnienieniem dodatkowych danych dawały ten sam wynik. Dlaczego w takim razie gąbki są znacznie prostsze w budowie? Naukowiec widzi dwa możliwe rozwiązania: 1) Po oddzieleniu się pierwotnej linii rozwojowej jamochłonów, zawierającej początkowo bardzo prymitywne organizmy, doszło w jej obrębie to bardzo intensywnej ewolucji - w efekcie są one dziś znacznie bardziej złożone; 2) Gąbki powstały nie bezpośrednio jako osobna gałąź drzewa ewolucji, lecz drogą stopniowego upraszczania budowy organizmów innej, nieznanej grupy. Jak zaznacza sam Casey Dunn: Ewolucja nikoniecznie jest prostym marszem w kierunku skomplikowanej budowy. Nasze badania mają szansę stać się bardzo wyraźnym dowodem na potwierdzenie tej tezy. Nie jest dokładnie znany czas powstania pierwszych jamochłonów, gdyż brakuje materiału kopalnego, który pozwoliłby to stwierdzić. Wiadomo jednak niemal na pewno, że stosunkowo szybko doszło do podzielenia tej grupy na dwie linie: meduzy o charakterystycznym dzwonowatym kształcie ciała oraz inne, u których zasadnicza część ciała jest mniejsza, za to wyposażone są w silniejsze macki. Pomimo istotnej roli badań Amerykanów, opisywanie dróg ewolucji wciąż jest w powijakach. Szacuje się, że Ziemię żamieszkują organizmy w zawrotnej liczbie dziesięciu milionów gatunków, spośród których opisano "zaledwie" niecałe dwa miliony. Co więcej, ogromna część z nich wciąż jest "zawieszona w próżni", gdyż nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób wyewoluowały. Na szczęście badania komputerowe podobne do tych przeprowadzonych na zlecenie Amerykańskiej Fundacji Nauki mają ogromną szansę poprawić obecny stan wiedzy. Nie jest to jednak proste zadanie. Co prawda analizy komputerowe stają się coraz bardziej powszechne i tańsze, lecz poszukiwanie nowych gatunków oraz pozyskiwanie nowego materiału do badań stają się coraz droższe i bardziej uciążliwe. Jak podsumowauje sam Casey Dunn, ogromny postęp technologii mimo wszystko sprowadza nas do tego samego problemu, któremu musieli stawic czoła przyrodnicy 200 lat temu: musimy zbadać, kto dokładnie zamieszkuje naszą planetę, gdzie szukać nowych gatunków oraz jak pozyskiwać materiał w celu przeprowadzenia na nim badań. Z pewnością zapowiada to jeszcze wiele pasjonujących odkryć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...