Search the Community
Showing results for tags 'delfiny butlonose'.
Found 3 results
-
Esperanto czy nauka języków obcych wcale nie są typowo ludzkimi wynalazkami. Kiedy bowiem spotykają się dwa gatunki delfinów i one próbują znaleźć wspólny język. Naukowcy obserwowali daleko spokrewnione delfiny butlonose (Tursiops truncatus) i przedstawicieli gatunku Sotalia guianensis, jak spędzają razem czas w azylu dla dzikich zwierząt Gandoca-Manzanillo u wybrzeży Kostaryki. W naturze te pierwsze występują na całej kuli ziemskiej, podczas gdy te drugie zamieszkują płytkie wody przy ujściach rzek Ameryki Południowej. Oba delfiny wydają unikatowe dźwięki, ale gdy tylko znajdą się w swoim towarzystwie, przechodzą na język stanowiący wersję przejściową między jednym i drugim systemem komunikacji. Zespół doktor Laury May-Collado z Universidad de Puerto Rico jako pierwszy zauważył, że zwierzęta modyfikują swój sposób porozumiewania nie tylko w obecności przedstawicieli własnego, ale i obcych gatunków. Delfiny butlonose są większe i osiągają długość do 381 cm, podczas gdy S. guianensis mierzą zaledwie ok. 2,1 m. I jedne, i drugie pływają w grupach w obrębie własnego gatunku. Butlonosy wydają wtedy dłuższe dźwięki o niższej częstotliwości, a ich mniejsi koledzy wyższe pogwizdywania. Dość często tworzą się też ponadgatunkowe grupy, ale wtedy przeważnie delfiny butlonose nękają S. guianensis. Okazuje się, że zmieniają się również zawołania ssaków – dochodzi do uśrednienia czasu ich trwania i częstotliwości. Dr May-Collado przyznaje, że zaskoczyły ją te wyniki, gdyż biolodzy spodziewali się raczej uwydatnienia cech dźwięków typowych dla gatunku, a nie swego rodzaju uzgadniania. Na razie nie ma jednak pewności, czy oba gatunki dostosowują swoje zawołania, czy tylko jeden (np. prześladowany) próbuje pod wpływem stresu upodobnić się do reszty lub pogrozić w języku napastnika. Portorykańczycy dysponowali bowiem sprzętem, który nagrywał wszystkie dźwięki, ale nie dało się ustalić wkładu poszczególnych osobników. Naukowcy podkreślają, że nie zdziwiliby się, gdyby różne gatunki delfinów się ze sobą komunikowały, ponieważ potrafią w zadziwiającym stopniu modulować swój język, porozumiewając się we własnym stadzie czy upewniając się, że są słyszane na tle wszechobecnego hałasu. W azylu byłyby w pewnym sensie zmuszone do komunikowania, jako że spotkania z innymi zwierzętami są tu normą.
-
- dr Laura May-Collado
- Sotalia guianensis
- (and 4 more)
-
Badacze z Narodowej Fundacji Ssaków Morskich w San Diego odkryli, że u delfinów butlonosych, podobnie jak u ludzi, występuje insulinooporność. Morskie ssaki potrafią ją jednak włączać i wyłączać, co daje nadzieję na opracowanie nowych metod leczenia cukrzycy typu 2. Naukowcy pobrali próbki krwi od pojadających przez cały dzień i poszczących nocą delfinów. Nocne zmiany w chemii ich krwi odpowiadały temu, co widuje się u ludzi z cukrzycą – tłumaczy dyrektor medycyny weterynaryjnej w fundacji dr Stephanie Venn-Watson. Obserwowano bowiem, że insulina nie wywierała żadnego wpływu na poszczące ssaki. Co ciekawe, rano, w porze śniadania, delfiny przełączały się na inny tryb. Chorzy z cukrzycą muszą przez cały czas myśleć o tym, co jedzą. Zazwyczaj przestrzegają więc diety niskocukrowej. U delfinów insulinooporność jest jednak zjawiskiem korzystnym, dlatego nawet nie próbują z nią walczyć. Venn-Watson sądzi, że przełącznik post-żerowanie wykształcił się u tych zwierząt w odpowiedzi na podstawowy składnik ich menu – ryby. Są one bogate w białka i ubogie w cukier, który warto oszczędzać ze względu na duży mózg napędzany glukozą. Przypadłość pozwalająca zatrzymać cukier w organizmie działa na ich korzyść, bo wtedy mózg jest dobrze odżywiony. U innych ssaków morskich, np. fok, nie stwierdzono istnienia przełącznika, dlatego biolodzy uważają, że tym, co łączy chemię krwi ludzi i delfinów, jest właśnie wspomniany duży mózg. Odkryliśmy u delfinów zmiany, które sugerowały, że [insulinooporność] może stać się stanem chorobowym. Gdybyśmy zaczęli je karmić delfinim fast foodem, zapadłyby na cukrzycę. Ponieważ zsekwencjonowano zarówno genom delfinów, jak i ludzi, Amerykanie mają nadzieję, że uda się odnaleźć odpowiednik wyłącznika u naszego gatunku. Badacze z Salk Institute w San Diego już odkryli gen postu, który jest anormalnie aktywny u osób z cukrzycą, niewykluczone więc, że to jego szuka zespół dr Venn-Watson. Delfinia umiejętność uruchamiania insulinooporności, gdy jest mało pożywienia, i wyłączania jej, kiedy jedzenia nie brakuje, należy do unikatowych w królestwie zwierząt. Naukowcy wierzą jednak, że ludzie też ją kiedyś mieli, tylko zanikła ona w toku ewolucji. Trzeba "jedynie" obmyślić, jak zreaktywować mechanizm i wykorzystać go na nowo. To niezwykle ważne, ponieważ cukrzyca odpowiada za 5% zgonów na całym świecie. Pani dyrektor uważa, że niezwykła zdolność delfinów wykształciła się ok. 55 mln lat temu, gdy z ssaków lądowych stały się morskimi i w związku z tym zmieniła się ich dieta. Twierdzi ona również, że istnieją dowody, że ludzie robili to samo co one jeszcze w czasie ostatniej epoki lodowcowej. Polegali wtedy na pokarmach obfitujących w białka, ponieważ te z węglowodanami zwyczajnie zamarzły.
-
Nietypowy widok mogą od pewnego czasu obserwować mieszkańcy miejscowości Sea Bright w stanie New Jersey. Do przepływającej przez ich miasto rzeki Jersey wpłynęło stado kilkunastu delfinów butlonosych. Niestety, jeżeli szybko nie opuszczą tego miejsca, grozi im śmierć. Naukowcy ruszyli zwierzętom z pomocą. Umieścili pod wodą specjalne mikrofony, które pozwolą na zidentyfikowanie wszelkich dźwięków, które mogłyby roznosić się w rzece i zniechęcać ssaki do powrotu do morza. Ich zdaniem za problemy mogą być odpowiedzialne prace budowlane prowadzone na przebiegającej niedaleko autostradzie. Delfiny butlonose (Tursiops sp.) przypłynęły do miasteczka w czerwcu, lecz wówczas nic nie zapowiadało kłopotów. Tego sytuacje zdarzają się na całym świecie i często kończą się samodzielnym powrotem zwierząt do morza. Tym razem sytuacja może byc jednak nieco bardziej skomplikowana ze względu na nadchodzącą zimę. Obrońcy praw zwierząt wielokrotnie apelowali o jak najszybsze przeprowadzenie akcji ratunkowej. Ich zdaniem już dawno należało nakłonić ssaki do wypłynięcia na szerokie wody, a gdyby było to niemożliwe, proponowali nawet rozwiązanie awaryjne, czyli wystraszenie ich i przegonienie na otwarte morze. Ich zdaniem nawet tak radykalne rozwiązanie byłoby lepsze od ewentualnych konsekwencji pozostawienia delfinów bez opieki. Wielokrotnie zdarzało się bowiem, że zwierzęta traciły orientację i zamiast podążać ku morzu, udawały się w podróż w górę rzeki, gdzie ostatecznie ginęły. Podobna sytuacja miała nawet miejsce w samym Sea Bright. Stało się to 15 lat temu. Niestety, w tym roku zdechły już dwa delfiny. Szacuje się, że w rzece pozostało ich około trzynastu. Zwierzęta rozdzieliły się na dwie grupy. Jedna z nich, licząca sześć osobników, została ostatnio dostrzeżona w sąsiednim miasteczku Shrewsbury. Kilka z nich wyskakiwało z wody i wyraźnie bawiło się. Niestety, w tym samym czasie jedno zwierzę uderzało ogonem o powierzchnię wody, co martwi ekspertów. One nie są szczęśliwe, gdy uderzają swoimi ogonami. To oznaka stresu, tłumaczy Bob Schoelkopf, badacz specjalizujący się w badaniu podobnych eskapad ssaków morskich. Co dalej stanie się z delfinami z Sea Bright? Tego na razie nie wiadomo. Wciąz trwa dyskusja nad ewentualnym podjęciem jakichkolwiek interwencji. Wiele wskazuje na to, że specjaliści będą się starali nie ingerować w zachowania ssaków tak długo, jak nie będzie im groziło bezpośrednie niebezpieczeństwo. Niestety, czasu na rozwiązanie problemu jest coraz mniej - zbliża się przecież zima, której delfiny butlonose z pewnością nie przeżyją pozostając w rzece...
- 2 replies
-
- Jersey
- Sea Bright
-
(and 4 more)
Tagged with: