Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'cewnik' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Amerykańsko-niemiecko-francuski zespół naukowców opracował nową metodę defibrylacji, podczas której zużywa się o 84% mniej energii, co ogranicza bolesność i uszkodzenia powodowane przez ten zabieg. W zdrowym sercu pobudzenie elektryczne rozprzestrzenia się w mięśniu w uporządkowany sposób, co pozwala zachować regularność cykli skurczów i rozkurczów. Kiedy jednak impulsy elektryczne przemieszczają się przez serce chaotycznie, uderzenia stają się nieregularne, a upośledzenie funkcji tłoczącej pozbawia organizm odpowiednich dostaw świeżej krwi. Najpowszechniejszym na świecie zaburzeniem rytmu serca jest migotanie przedsionków. Występuje głównie u osób powyżej 50. roku życia. Często są one poddawane defibrylacji, kiedy na mięsień sercowy działa się krótkotrwałym impulsem elektrycznym, niezsynchronizowanym z sygnałami EKG. W przypadku poważnych zaburzeń rytmu serca to jedyna skuteczna metoda przywrócenia rytmu zatokowego, ale zabieg jest bolesny i może uszkadzać okoliczne tkanki. Nowa metoda, której nadano nazwę LEAP (od ang. Low-Energy Anti-fibrillation Pacing), bazuje na wykorzystaniu cewnika. Dzięki niemu można zadziałać na mięsień serią 5 słabych impulsów elektrycznych, rezygnując tym samym ze stymulacji przez klatkę piersiową. Zaledwie chwilę później serce znowu bije regularnie – podkreśla jeden ze współautorów badania Stefan Luther z Instytutu Dynamiki i Samoorganizacji Maxa Plancka (MPI DS). Energia działająca na serce w ramach jednego impulsu jest średnio o 84% mniejsza niż przy konwencjonalnych metodach – dodaje Flavio Fenton z Uniwersytetu Cornella. Robert Gilmour, również z Uniwersytetu Cornella, podkreśla, że choć defibrylacja i LEAP wydają się na pierwszy rzut oka działać tak samo, de facto pobudzają w sercu zupełnie inne mechanizmy. Klasyczny defibrylator stymuluje wszystkie komórki narządu w tym samym czasie. Przez krótką chwilę nie mogą przekazywać żadnych impulsów elektrycznych; zagrażająca życiu chaotyczna aktywność zostaje zatrzymana. Później serce zaczyna bić normalnie, miarowo. Sytuację można porównać do zrestartowania komputera. Nowa metoda zatrzymuje chaotyczną aktywność serca krok po kroku. Podczas eksperymentów i komputerowych symulacji akademicy wykazali, że źródeł synchronizujących fal można poszukać w niejednorodności (heterogeniczności) budowy serca, a zwłaszcza w takich elementach, jak naczynia. Słabe impulsy elektryczne wystarczą, by uzyskać wirtualne elektrody, które pobudzą komórki w regionie [wprowadzenia cewnika] – opowiada Eberhard Bodenschatz z MPI DS. Z każdym impulsem pobudzeniu ulegają kolejne elementy serca, aż chaotyczna aktywność zostaje całkowicie zatrzymana.
  2. Specjaliści z firmy Vascular Designs otrzymali zgodę na komercjalizację swojego nowego produktu - urządzenia pozwalającego na podawanie leków do ściśle określonych naczyń krwionośnych. Wynalazek pozwoli na zwiększenie stężenia leku w chorej tkance przy jednoczesnym zachowaniu niskiej toksyczności dla otaczających ją organów. Aparat opracowany przez Vascular Designs działa w oparciu o cewnik, czyli cienką rurkę wprowadzaną do wnętrza naczyń krwionośnych. Umieszczanie głowicy wewnątrz żyły lub tętnicy może być nadzorowane za pomocą promieni Roentgena, dzięki czemu możliwe jest podanie leku z iście chirurgiczną precyzją. Czym nowy wynalazek, nazwany IsoFlow, różni się od typowego cewnika? Diabeł, jak zawsze, tkwi w szczegółach. Największą innowacją związaną z nowym produktem jest obecność dwóch baloników oraz umieszczonej pomiędzy nimi dyszy, za pomocą której podaje się lek. Kiedy już głowica zostanie umieszczona w naczyniu dokładnie nad interesującym lekarza odgałęzieniem (np. prowadzącym do guza nowotworowego), baloniki zostają napełnione, dzięki czemu izolują one dany odcinek unaczynienia od reszty krwiobiegu i uniemożliwiają wyciekanie leku. Co jednak zrobić z tkankami, które znajdują się za zablokowanym obszarem i mogłyby obumrzeć w związku z brakiem przepływu krwi? Na to także znalazło się rozwiązanie. Jest nim dodatkowy przewód, znajdujący się we wspólnej obudowie z kanalikiem doprowadzającym lek. Jego zadaniem jest umożliwienie przepływu krwi z pominięciem obszaru odciętego przez baloniki. Gdy chora tkanka zostaje odizolowana od ogólnego krążenia krwi, lekarzowi pozostaje tylko podanie leku. Trafia on bezpośrednio do chorej tkanki, dzięki czemu jego lokalne stężenie może być stosunkowo wysokie, co poprawia jego skuteczność. Resztki preparatu wydostające się do ogólnego krwiobiegu po przejściu przez leczony narząd zostają rozcieńczone przez przepływającą krew, dzięki czemu stężenie leku w przeliczeniu na objętość całego organizmu jest znikome. Terapia powinna więc być znacznie mniej toksyczna, niż w przypadku leczenia tradycyjnymi metodami. Firma Vascular Designs otrzymała właśnie zgodę amerykańskiego Urzędu ds. Żywności i Leków na komercjalizację nowego produktu. Można się spodziewać, że niedługo będzie on dostępny także w Unii Europejskiej.
  3. Naukowcy z uczelni Johns Hopkins donoszą o nowatorskiej terapii, której celem jest trwałe obniżenie poziomu greliny, zwanej "hormonem głodu". Procedura ma szansę stać się skutecznym i mało inwazyjnym sposobem leczenia otyłości. Założenia opracowanej metody są proste. Od pewnego czasu wiadomo, że do produkcji greliny niezbędna jest wydajna dostawa krwi do produkujących ją komórek, zlokalizowanych przede wszystkim w dnie żołądka (choć brzmi to dziwnie, jest to część tego organu położona najbliżej głowy). Badacze założyli, że zamknięcie światła naczyń doprowadzających w to miejsce krew, czyli ich embolizacja, powinno znacznie zmniejszyć produkcję "hormonu głodu". Aby potwierdzić prawdziwość tej hipotezy, przeprowadzono badania na świniach, wybranych do tego celu ze względu na podobieństwa anatomiczne i fizjologiczne. Zastosowanie takiego modelu badawczego dawało niemal całkowitą pewność, że uzyskane wyniki uda się uzyskać także w przypadku zastosowania podobnej procedury u ludzi. Aby osiągnąć zamierzony cel, wykorzystano cewnikowanie - mało inwazyjną procedurę polegającą na wykonaniu nacięcia w okolicy pachwin i wprowadzeniu do tętnic specjalnie przygotowanego przewodu. Po dotarciu końcówki urządzenia do naczynia zaopatrującego dno żołądka wstrzyknięto w to miejsce morhuat sodu - związek niszczący strukturę naczynia i doprowadzający do jego zamknięcia. Jak twierdzą autorzy metody, w niedalekiej przyszłości może ona okazać się atrakcyjną alternatywą dla stosowanych obecnie tzw. zabiegów bariatrycznych. Polegają one na wykonaniu obejścia (by-passu) żołądka w taki sposób, by pokarm trafiał z przełyku bezpośrednio do jelita. Metoda ta, choć prowadzi do obniżenia masy ciała, ma kilka istotnych wad. Najważniejszymi z nich są pojawiające się dość często powikłania pooperacyjne oraz możliwość upośledzenia procesu trawienia ze względu na ominięcie waznego organu, jakim jest żołądek. Zastosowanie nowej techniki pozwala znacznie zmniejszyć zagrożenie wystąpienia któregokolwiek z tych niepożądanych symptomów. Po wykonaniu zabiegu przeprowadzono badanie poziomu greliny we krwi zwierząt. Eksperyment wykazał, że spadek stężenia hormonu wyniósł aż 60% w stosunku do zwierząt, u których wstrzyknięto do tętnicy obojętny dla organizmu roztwór soli fizjologicznej. Naukowcy pracujący nad opracowaniem techniki twierdzą, że sekretem jej skuteczności jest wpływanie na najbardziej podstawowy mechanizm powstawania uczucia głodu. Jak tłumaczy związany z projektem dr Aravind Arepally, apetyt jest skomplikowanym zagadnieniem, gdyż jest związany zarówno z umysłem, jak i z ciałem. Stężenie greliny waha się w ciągu dnia w odpowiedzi na wiele rodzajów bodźców emocjonalnych i fizjologicznych. Ale nawet gdy mózg mówi "produkuj więcej greliny", [embolizacja naczyń] fizycznie zapobiega wytwarzaniu hormonu głodu przez żołądek. Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie opisywana metoda znajdzie zastosowanie w "ludzkiej" medycynie. Można jednak wierzyć, że jej zatwierdzenie i dopuszczenie do użytku nie powinno trwać zbyt długo.
  4. Nowa metoda usuwania częstej przyczyny męskiej niepłodności pozwala na znaczne zwiększenie prawdopodobieństwa skutecznego zapłodnienia - informują amerykańscy lekarze. Co więcej, proponowana przez nich technika pozwala na zmniejszenie inwazyjności zabiegu oraz groźby ewentualnych powikłań. Jak donoszą badacze, żylaki powrózka nasiennego, czyli patologiczne poszerzenie żył wychodzących z moszny, zdarzają się aż u 10-15% zdrowych (oczywiście, nie licząc tej zmiany) mężczyzn. Konsekwencją zmiany jest często niepłodność lub poważne obniżenie jakości nasienia. Nie jest obecnie znany dokładny mechanizm pogorszenia zdolności do rozrodu, lecz badania wykazują, że przyczyną może być nadmierny przepływ krwi, powodujący niekorzystny dla plemników wzrost temperatury w obrębie moszny. Praktyka kliniczna pokazuje, że usunięcie żylaków znacznie zwiększa prawdopobieństwo powodzenia rozrodu, lecz zabieg ten jest obarczony wadami. Część z nich niwelowana jest przez zastosowanie nowej techniki chirurgicznej, testowanej obecnie przez badaczy z Tufts University School of Medicine. Jak donoszą autorzy, metoda przynosi bardzo obiecujące rezultaty. Dotychczas najczęściej stosowaną metodą usuwania przykrego schorzenia była "tradycyjna" operacja. Zamiast niej, Amerykanie proponują przeprowadzenie prostego zabiegu o minimalnej inwazyjności, polegającego na zamknięciu (embolizacji) wadliwego naczynia z użyciem cewnika. Zastosowanie nowej techniki zakończyło się sukcesem aż u 226 spośród 228 leczonych pacjentów. Embolizacja żyły, prosty zabieg z użyciem cewnika wsuwanego przez pachwinę, może znacznie poprawić żywotność plemników u niepłodnych mężczyzn, tłumaczy istotę zabiegu dr Sebastian Flacke, lekarz biorący udział w badaniach. Dzięki poprawie funkcji plemników, ponad jedna czwarta zdrowych partnerek naszych pacjentów mogła zajść w ciążę. Zabieg przeprowadzany jest pod nadzorem radiologa. Lekarz wykonuje niewielkie nacięcie w pachwinie, przez które wsuwany jest cewnik. Dzięki prześwietlaniu ciała niewielką dawką promieni Rentgena, możliwa jest stała obserwacja położenia narzędzia i dotarcie do uszkodzonego naczynia. Po usunięciu zmiany i wycofaniu urządzenia z ciała pacjenta nacięcie jest zaszywane. Lekarze informują, że czas rekonwalescencji jest minimalny, a większość pacjentów jest w stanie wrócić do normalnych zajęć już na drugi dzień. Aby potwierdzić skuteczność nowej techniki, badacze śledzili los 228 pacjentów w wieku 18-50 lat. Partnerki wszystkich panów były zdrowe i zdolne do rozrodu, a jedyną przyczyną niepowodzeń była wada anatomiczna u mężczyzn. Wyniki badania pokazują, że po przeprowadzeniu zabiegu jakość nasienia, rozumiana tutaj jako żywotność plemników, znacznie poprawiła się. Co więcej, czterdziestu pięciu panów doczekało się upragnionej wiadomości o ciąży partnerki. Na razie nie wiadomo, czy, i jeśli tak, to za jaki czas, będzie możliwe wykonanie podobnego zabiegu w Polsce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...