Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'bambus' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Włoski wydawca Franco Maria Ricci, znany m.in. dzięki ukazującemu się w 5 językach magazynowi o sztuce FMR, odszedł na emeryturę, by pracować nad największym labiryntem świata. Powstaje on w Fontanellato koło Parmy na powierzchni aż 7 hektarów. Otwarcie dla zwiedzających ma nastąpić w 2012 r. Wyjaśniając czytelnikom powody swojego odejścia, Ricci sparafrazował Kandyda Woltera: Trzeba uprawiać nasz ogródek. Jednym słowem – nadszedł czas, by zrobić coś tylko lub głównie dla siebie. Włoch wybrał nietypową dla żywopłotu roślinę – bambus. Przeważnie ogrodnicy decydują się bowiem na berberysy, żywotniki, trzmielinę czy tawułę. Jeśli wszystko pójdzie po myśli projektanta, jego dzieło będzie 5-krotnie większe od Pineapple Garden Maze z Hawajów – najokazalszego jak dotąd stałego labiryntu żywopłotowego wpisanego do Księgi rekordów Guinnessa. Jako pierwszemu wydawca zwierzył się ze swojego zamiaru nieżyjącemu już pisarzowi argentyńskiemu Jorge Luisowi Borgesowi, który zgasił nieco jego entuzjazm, stwierdzając, że największy labirynt świata już istnieje, a nazywa się go pustynią. Ricci ujawnił, że projektując labirynt, wzorował się na tego typu obiektach uwiecznionych na dwóch rzymskich mozaikach. Dziennikarz Corriere della Sera, który oglądał nieukończone jeszcze dzieło, zgubił się w drodze powrotnej, nic więc dziwnego, że w przyszłości śmiałkowie będą zachęcani do zabierania ze sobą telefonów komórkowych.
  2. Jak najtaniej przetransportować leki do odległych i pozbawionych dróg obszarów Kenii, zaludnionych głównie przez nomadów? Wykorzystać wielbłądy, które przenoszą bambusowe siodła z wbudowaną minilodówką i baterią słoneczną. W ciągu ubiegłej dekady Nomadic Communities Trust (NCT) organizowała wielbłądzie konwoje do dystryktów Laikipia i Samburu, lecz na początku przenosiły one ładunek w drewnianych skrzyniach, przywiązywanych do grzbietu za pomocą sizalowych lin. Brak chłodzenia powodował jednak, że szczepionki nie nadawały się do użycia. Z tego powodu w 2005 r. NCT nawiązało współpracę z Designmatters z Art Center College of Design w Pasadenie oraz Instytutem Nauki i Technologii Materiałów Princeton University. Naukowcy wspólnie oceniali przydatność różnych materiałów i prototypów urządzeń do transportu leków przez pustynię. Ostatecznie wielbłądzia lodówka jest podzielona na przegrody, a panel słoneczny można demontować i wykorzystywać w klinikach stacjonarnych do zasilania oświetlenia i chłodziarek. Projekt zostanie w pełni wdrożony w 2010 r., jeśli uda się zabezpieczyć finansowanie na odpowiednim poziomie. Na razie wszystko poszło gładko przy budżecie w wysokości kilku tysięcy dolarów. Niestety, pomysł nie zyskał wsparcia Banku Światowego. Zrealizowaliśmy projekt bez wysyłania 20-osobowej grupy do Kenii i z powrotem – cieszy się Mariana Amatullo, dyrektor wykonawcza Designmatters. Siodło w wersji high-tech przetestowano bowiem na wielbłądach z zoo w Bronksie. Obecnie rozwiązanie przechodzi testy terenowe w Kenii i Etiopii. Amatullo sądzi jednak, że można je będzie wykorzystać wszędzie tam, gdzie występują wielbłądy. W samych dystryktach Laikipia i Samburu mieszka przecież ok. 300 tys. ludzi, do których nie dotarły jeszcze objazdowe kliniki.
  3. Doktorzy Subhash Appidi i Ajoy Sarkar, dwaj chemicy z Uniwersytetu Stanowego Kolorado, pracują nad ulepszeniem ubiorów z bambusa. Zależy im, by tkaniny wytwarzane z tej wieloletniej trawy zapewniały ochronę przed promieniowaniem UV oraz miały właściwości antybakteryjne. Materiały z bambusa są bardzo popularne w Japonii, Indiach i Chinach. Ceni się je ze względu na delikatność, elastyczność i trwałość. Bambusoideae to jedne z najszybciej rosnących roślin świata. Osiągają dojrzałość po 3-4 latach, podczas gdy innym gatunkom zajmuje to od 25 do 70 lat. Są przyjazne środowisku, ponieważ na uprawach nie stosuje się pestycydów ani innych chemikaliów. Zwyczajnie nie ma takiej potrzeby... Niestety, jest też kilka minusów. Surowa tkanina bambusowa przepuszcza niemal całe promieniowanie ultrafioletowe. W dodatku wszystkie włókna celulozowe pozwalają wnikać wilgoci [nie tylko wodzie, ale i potowi – przyp. red.], dostarczając bakteriom pożywki. To dlatego mają się one znacznie lepiej na włóknach naturalnych niż sztucznych – wyjaśnia Appidi. Bakterie się namnażają, rozkładają pot i powstaje nieprzyjemny zapach. Amerykanie pracują nad bambusową tkaniną na ubiory dla personelu medycznego, niemal w 100% antybakteryjną i zabezpieczającą przed promieniowaniem UV. To drugie da się uzyskać, zanurzając dostępne w sprzedaży bambusowe ubrania w barwniku z domieszką związków absorbujących promienie ultrafioletowe. Appidi sprawdzał, jaką ich ilość należy optymalnie zastosować. Przeprowadził w związku z tym serię testów. W porównaniu do zwykłej tkaniny bambusowej, dzięki Tinosanowi liczbę bakterii udało się zmniejszyć aż o 75-80%. Uzyskano też znaczną poprawę ochrony przed UV. Za wskaźnik stopnia ochrony wyrobów włókienniczych przed promieniowaniem ultrafioletowym uznaje się wskaźnik UPF (ang. ultraviolet protection factor). Gdy jest on mniejszy od 50, tkanina jest całkowicie bezpieczna. Chemikom z Kolorado udało się zejść do wartości 56. Obecnie trwają testy innych związków antybakteryjnych. Appidi ma nadzieję, że dzięki nim osiągnie 99% ochronę przed drobnoustrojami. Trzeba też sprawdzić, co dzieje się z właściwościami tkaniny po wielokrotnym praniu. Wstępne badania wykazały, że nie ulegają one zmianie.
  4. Chińscy naukowcy odkryli sposób na obniżenie zawartości rakotwórczego akrylamidu w smażonych i pieczonych potrawach. Przed przyrządzaniem należy zanurzyć składniki w wyciągu z bambusa. Około 5 lat temu szwedzcy badacze zauważyli, że kuchenna obróbka termiczna uruchamia jedną lub więcej reakcji chemicznych, w wyniku których tworzy się właśnie akrylamid. Związek ten można znaleźć w wielu produktach, m.in. w chlebie, krakersach, płatkach śniadaniowych, ciasteczkach czy frytkach. Przed odkryciem Szwedów akrylamid znano jedynie jako syntetyczną substancję, używaną do oczyszczania wody i produkcji plastikowych opakowań. Skąd się bierze akrylamid znajdowany w smażonych pokarmach? Chemicy tłumaczą, że zachodzi reakcja między asparginą (aminokwasem; Asn) a prostymi cukrami, np. glukozą. Temperatura i czas gotowania wpływają na to, ile opisywanej substancji powstanie. W 2000 roku Ying Zhang i zespół z Zhejiang University w Hangzhou odkryli, że ekstrakt z liści bambusa wykazuje właściwości antyutleniające. Następnie sprawdzono, czy nie zagraża on zdrowiu konsumentów. Kiedy okazało się, że nie, Chiny zatwierdziły go jako jeden z konserwantów żywności. Wyciąg zawiera wiele różnych związków, w tym kwas chlorogenowy, kwas kawowy oraz 7-glukozyd luteoliny. W badaniach, których wyniki opublikowano na łamach styczniowego Journal of Agricultural and Food Chemistry, zespół Zhanga udowodnił, że zanurzanie kawałków ziemniaka w roztworze z ekstraktem z bambusa zmniejsza o 75% ilość akrylamidu powstającego we frytkach oraz chipsach. Chińczycy uspokajają, że związki otrzymywane z bambusa nie zmieniają smaku potraw. Oprócz zanurzania w wyciągu z bambusa, można również w inny sposób próbować wpłynąć na stężenie karcinogennego związku. W zeszłym roku szwajcarscy naukowcy zalecali np. dokładne kontrolowanie temperatury i ilości płynów. Ekipa Thomasa M. Amreina z ETH Institute of Food Science and Nutrition w Zurychu zaobserwowała, że więcej akrylamidu tworzy się podczas gotowania stosunkowo suchych składników, które zawierają mniej niż 20% wody. W ziemniakach większość akrylamidu powstawała na późniejszych etapach smażenia, zwłaszcza w wysokich temperaturach. Temperaturę można obniżać bez szkody dla złocistej barwy frytek. Przy 119°C tworzy się tylko 1/10 akrylamidu powstającego w temperaturze 167°C. Belgowie zauważyli z kolei, że niektóre odmiany ziemniaków są bardziej "akrylamidotwórcze", ponieważ występuje w nich więcej cukrów prostych: glukozy i fruktozy. Zespół Bruna De Meulenaera z Ghent University udowodnił ponadto, że na ilość powstającego akrylamidu wpływają... wymiary krojonych w paski ziemniaków. Jeśli ich długość lub szerokość nie przekracza 50 mm, lepiej je odrzucić. Czemu? Mniejsze sztuki to więcej cukrów na jednostkę wagi. Naukowcy z Norwegian Food Research Institute, którym szefował Erland Bråthen, dowiedzieli się, że gdy do pieczenia chleba doda się glicynę albo glutaminę, powstanie od 50 do 95% mniej akrylamidu. Dokładny odsetek zależy od typu użytej mąki i ilości dodanego aminokwasu.
  5. Firma Amadana postanowiła wyprodukować słuchawki, które będą wyróżniały się wśród tysięcy podobnych urządzeń zalegających półki sklepowe. Jej pracownicy stwierdzili, że dzięki wykorzystaniu naturalnego materiału, każda para będzie posiadała indywidualny wygląd. Do swoich słuchawek postanowili użyć bambusa. Za przenoszenie dźwięku odpowiedzialny jest magnes neodymowy oraz cienka membrana o grubości jedynie 6 mikrometrów. Te materiały mają zapewnić, że urządzenie zapewni wysokiej jakości dźwięk. Urządzenie charakteryzuje się pasmem przenoszenia rzędu 10 - 24 000 herców. Producent wycenił je na 15 tysięcy jenów, czyli około 400 złotych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...