Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Unia Europejska' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 42 wyników

  1. Firma Kaspersky Lab zamroziła wszelką współpracę z europejskimi agencjami i organizacjami. To protest przeciwko oświadczeniu Unii Europejskiej, która określiła oprogramowanie Kaspersky mianem „złośliwego”. Określenie takie znalazło się w dokumencie, wzywającym do bliskiemu przyjrzeniu się wykorzystywanemu przez kraje członkowskie UE oprogramowaniu, infrastrukturze i wyposażeniu. Taki audyt miałby lepiej zabezpieczyć je przez atakami sponsorowanymi przez inne kraje. W jednej z propozycji wymienionych w dokumencie czytamy, że powinno się też zakazać oprogramowania, w przypadku którego potwierdzono, że jest złośliwe, tak jak oprogramowanie Kaspersky Lab. Działania UE są podobne do tych, które wcześniej podjęto w USA, gdzie zakazano używania programów Kaspersky Lab na komputerach rządowych. Kaspersky, która informuje, że od 20 lat współpracuje z UE w celu eliminowania zagrożeń, nazwała stwierdzenia ze wspomnianego dokumentu „nieprawdziwymi” i stwierdziła, że jest to „wyjątkowy brak szacunku”. Dyrektor firmy, Eugene Kaspersky, stwierdził, że przedsiębiorstwo nie miało innego wyjścia, jak tylko podjąć zdecydowane działania i zawiesić wszelką współpracę z agendami UE, w tym z Europolem. To frustrujące, że nie przeprowadzono żadnego śledztwa, nie przestawiono żadnych dowodów na nieprawidłowości z naszej strony, a tylko powtórzono fałszywe oskarżenia z anonimowych źródeł. Ryzyko związane z używaniem naszego oprogramowania jest czysto hipotetyczne. Jest ono tak samo hipotetyczne, jak używanie każdego innego oprogramowania zabezpieczającego z każdego innego kraju. Jednak zagrożenie stwarzane przez cyberprzestępców jest realne. Innymi słowy, polityczne decyzje UE działają na korzyść cyberprzestępców. « powrót do artykułu
  2. Przed trzema laty okazało się, że Volkswagen oszukuje podczas testów emisji spalin. Koncern tak zaprogramował urządzenie do kontroli emisji, że w czasie testów silnik emitował nawet 40-krotnie mniej szkodliwych substancji, niż w czasie rzeczywistego użytkowania. Teraz badacze z MIT wykazali, że Volkswagen nie jest jedyną firmą, której pojazdy lepiej wypadają w czasie testów niż podczas korzystania z nich przez użytkowników. Z artykuły opublikowanego na łamach Atmospheric Environment dowiadujemy się, że samochody z silnikiem Diesla sprzedane w latach 2000–2015 w Europie przez 10 największych producentów samochodów emitują do 16 razy tlenków azotu niż emitowały podczas testów. Emisja ta przekracza limity obowiązujące w UE, lecz... nie narusza to żadnych przepisów. Ta dodatkowa emisja zabija około 2700 osób rocznie, a jej szkodliwe skutki są odczuwane na przestrzeni tysięcy kilometrów. Odkryliśmy, że 70% przypadków zgonów spowodowanych tą emisją to zgony transgraniczne. Ludzie umierają z tego powodu w innych krajach, niż dochodzi do emisji. To pokazuje, że rozwiązanie problemu wymaga działań w skali całego kontynentu, mówi główny autor badań profesor Steven Barrett. Uczeni stwierdzili też, że istnieje prosty sposób, by znacznie ograniczyć negatywny wpływ emisji. Okazało się bowiem, że jeśli wspomnianych 10 producentów wyprodukuje silniki, których emisja będzie taka, jak najlepszego w ich grupie, to ocalą w ten sposób życie 1900 osób rocznie. W prosty sposób można uniknąć dużej liczby zgonów, mówi Barrett. Naukowcy skupili się na tlenkach azotu emitowanych przez silniki Diesla. Powodują one choroby układu oddechowego oraz choroba serca. W Europie jeździ wielokrotnie więcej samochodów z silnikiem Diesla niż w USA, częściowo dlatego, że Unia Europejska promowała takie silniki, gdyż emitują one mniej dwutlenku węgla. Jednak o ile silniki Diesla mogą być mniej szkodliwe dla środowiska niż silniki benzynowe, to są bardziej szkodliwe dla ludzkiego zdrowia, mówi Barrett. Ostatnio EU zaostrza przepisy dotyczące emisji tlenków azotu, jednak większość pojazdów nie spełnia tych norm. Pozornie są one spełniane, gdyż producenci samochodów manipulują wynikami testów. Takie działanie zaś nie jest w UE nielegalne. Barrett i jego zespół przyjrzeli się emisji z silników samochodów produkcji Volkswagena, Renaulta, Peugeota-Citroena, Fiata, Forda, BMW, General Motors, Daimlera, Toyoty i Hyundaia. Pojazdy tych firm stanowią ponad 90% wszystkich samochodów poruszających się po drogach Unii Europejskiej, Norwegii i Szwajcarii. Szczegółowe analizy wykazały, że podczas jazdy po drodze samochody te emitują nawet 16-krotnie więcej tlenków azotu niż w czasie testów laboratoryjnych. Po połączeniu tych danych z modelem transportu substancji chemicznych w powietrzu, modelem atmosferycznym Europy i danymi epidemiologicznymi, naukowcy stwierdzili, że z powodu tej wyższej emisji każdego roku aż 2700 osób umiera o co najmniej dekadę wcześniej. Najbardziej szkodliwe dla zdrowia człowieka są silniki obecne w samochodach Volkswagena, Renaulta i General Motors. Najmniej szkodliwe okazały się silniki Toyoty, Hyundaia i BMW. Różnice pomiędzy producentami były nawet 5-krotne. Rozbicie danych na poszczególne kraje wykazały, że Polska i Szwajcaria są państwami o najmniejszej emisji nadmiarowych tlenków azotu i to właśnie w tych krajach dochodzi do nieproporcjonalnie dużej liczby zgonów z powodu zanieczyszczeń z innych państw. Praktycznie nie ma korelacji pomiędzy tym, w jakich państwach dochodzi do emisji, a kto z jej powodu cierpi, mówi Barrett. Molekuły tlenków azotu mogą przebyć tysiące kilometrów zanim zajdzie reakcja chemiczna, w wyniku której powstają związki szkodliwe dla ludzkiego zdrowia. « powrót do artykułu
  3. BEREC, agenda Unii Europejskiej odpowiedzialna za regulacje na rynku telekomunikacyjnym poinformowała, że w UE powszechnie blokuje się dostęp do internetu. Według BEREC w ramach praktyk zarządzania ruchem najczęściej ogranicza się przepustowość lub blokuje w ogóle protokół P2P oraz telefonię internetową (VoIP). Ta ostatnia jest blokowana przede wszystkim w sieciach telefonii komórkowej i wynika to z zapisów w umowach zwieranych z klientami. Badania przeprowadzone przez BEREC pokazują, że około 25% dostawców internetu usprawiedliwia blokowanie czy ograniczanie ruchu względami „bezpieczeństwa i integralności“ sieci. Około 33% stosuje różne techniki zarządzania ruchem, gdyż obok standardowych usług świadczą też usługi wyspecjalizowane, np. oferują obok internetu telewizję czy telefonię. Obecnie BEREC prowadzi analizę uzyskanych danych. Zostaną one sprawdzone, skonsolidowane i na ich podstawie powstanie szczegółowy raport, który zostanie przedstawiony w drugim kwartale bieżącego roku.
  4. Komisja Europejska zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości z prośbą o zbadanie legalności ACTA. Trybunał ma stwierdzić, czy umowa jest zgodna z przepisami obowiązującymi na terenie Unii Europejskiej. Chcemy poprosić najwyższy europejski sąd, by ocenił, czy ACTA jest niekompatybilne z podstawowymi prawami i wolnościami obowiązującymi w EU, takimi jak wolność wypowiedzi, informacji czy ochrona danych oraz prawo własności w odniesieniu do własności intelektualnej - mówi komisarz Karel De Gucth.
  5. Europejscy urzędnicy zajmujący się ochroną danych osobowych poprosili Google’a, by wstrzymał się z wprowadzeniem zapowiadanej polityki prywatności. Chcą zyskać na czasie, żeby sprawdzić, czy zmiany będą zgodne z europejskim prawem. W ubiegłym tygodniu Google zapowiedział, że przeprowadzi konsolidację swoich ponad 60 różnych polityk prywatności i będzie używał tych samych zasad we wszystkich swoich produktach. Pozwoli to koncernowi na zunifikowanie danych internautów, a firma zapewnia, że użytkownicy jej usług na tym skorzystają. Gdy zalogujesz się do Google’a będziemy mogli np. zasugerować ci pytanie do wyszukiwarki bądź dostosować wyniki wyszukiwania, opierając się na twoich zainteresowaniach z YouTube’a, Gmaila czy Google+ - stwierdzili przedstawiciele Google’a. Wątpliwości co do takiego podejścia mają członkowie Article 29 Working Party. To niezależne ciało, w skład którego wchodzą przedstawiciele poszczególnych krajów UE zajmujący się ochroną prywatności. Domagają się oni, by Google nie wprowadzał nowych zasad od 1 marca, gdyż chcą mieć czas na ich analizę. Tymczasem Vivian Reding, komisarz ds. sprawiedliwości i praw podstawowych chwali nowa inicjatywę Google’a i podkreśla, że koncern jest przezroczysty oraz posługuje się łatwo zrozumiałym językiem w swoich zasadach dotyczących np. kwestii prywatności.
  6. Unia Europejska opóźni wydanie ewentualnej zgody na przejęcie przez Google'a firmy Motorola Mobility. Eurourzędnicy oświadczyli, że ostateczna decyzja zapadnie później, niż zapowiadano. Początkowo informowano, że UE wyrazi swoją opinię o transakcji najpóźniej do 10 stycznia. Jednak, jak stwierdziła Amelia Torres, rzecznik komisarza ds. konkurencyjności, Google musi dostarczyć jeszcze dodatkowe dokumenty, w związku z czym decyzja nie zapadnie w zapowiadanym czasie. Gdy komisja otrzyma wszystkie potrzebne informacje, zostanie podjęta decyzja co do nowego terminu wydania decyzji - stwierdziła Torres. Tymczasem Komisja wysłała już do innych firm ankiety dotyczące przejęcia Motoroli przez Google'a. Pyta w nich m.in. czy istnieje niebezpieczeństwo, że Google będzie faworyzowało urządzenia Motoroli w stosunku do innych producentów smartfonów korzystających z Androida. Eksperci uważają, że ta kwestia raczej nie zaważy na decyzji KE. Jednak znacznie ważniejsza będzie kwestia patentów Motoroli. Przyjrzenie się portfolio patentowemu przejmowanej firmy może wydłużyć czas potrzebny KE do rozstrzygnięcia sprawy. Swojej decyzji dotyczącej umowy Google-Motorola nie wydał też amerykański Departament Sprawiedliwości.
  7. Brytyjscy specjaliści obawiają się aktualizacji Data Protection Directive, która ma w styczniu przyszłego roku zostać oficjalnie zaprezentowana przez Komisję Europejską. Argumentują, że surowe prawa zagrożą innowacyjności i konkurencyjności Wielkiej Brytanii. Wspomniana dyrektywa dotyczy ochrony danych osobowych. Obecnie obowiązujące na terenie UE prawo zezwala krajom członkowskim na samodzielne regulowanie kwestii ochrony danych, z zastrzeżeniem, iż należy się przy tym trzymać ogólnych zasad UE. Jednak Komisja Europejska chce, by na terenie całej Unii obowiązywało to samo prawo. Stewart Room, partner w firmie Field Fisher Waterhouse wyjaśnia, że obecnie wiele firm spoza UE inwestuje w Wielkiej Brytanii, gdyż ma ona jedne z najbardziej liberalnych w Unii Europejskiej przepisów dotyczących ochrony danych. Jednak przyjęcie ogólnoeuropejskiego Data Protection Regulation spowoduje, zdaniem Rooma, że wiele amerykańskich firm zrezygnuje z inwestycji w Zjednoczonym Królestwie. Nie ma podstaw, by wątpić w szczerość prawodawców i w to, że chcą chronić obywateli, ale idą w swoich propozycjach zbyt daleko i w efekcie będą one miały szkodliwy wpływ na innowacje i to w czasach, gdy gospodarka potrzebuje każdego rodzaju pomocy - dodaje Room. Jedną z proponowanych zmian jest nałożenie na firmy, w których pracuje ponad 250 osób, obowiązku zatrudnienia na pełnym etacie osoby odpowiedzialnej za ochronę danych. Zdaniem Rooma, to próba narzucenia archaicznego rozwiązania, rodem z brytyjskiej komedii On the Buses z przełomu lat 60. i 70., gdzie występował inspektor drogowy jeżdżący autobusami i sprawdzający, czy przestrzegane są wszelkie przepisy. Od firm nie wymaga się, by zatrudniały osobę odpowiedzialną za zdrowie, bezpieczeństwo czy przestrzeganie przepisów antydyskriminacyjnych, ale w odniesieniu do danych cofniemy się do lat 70. i pomysłu, że firm musi pilnować ktoś w nich zatrudniony - dodaje Room. Z jego stanowiskiem zgadza się Eduardo Ustaran, który w firmie Field Fisher Waterhouse kieruje zespołem prawników specjalizujących się w prawie prywatności i informacji. W Niemczech mają już obowiązek zatrudniana osoby odpowiedzialnej za ochronę danych i gdy z naszych doświadczeń wynika, że gdy doradzamy niemieckim klientom, to najbardziej konserwatywną osobą, która jest przeciwna naszym poradom, jest zawsze pracownik odpowiedzialny za dane. Komisja Europejska proponuje też, by nieprzestrzegania prawa było karane grzywną w wysokości do 5% wartości obrotów firmy.
  8. Unia Europejska rozpocznie śledztwo w sprawie praktyk monopolistycznych, których miały się dopuścić Apple oraz wydawnictwa Hachette Livre, Penguin, Harper Collins, Simon & Schuster oraz Verlagsgruppe Georg von Holzbrinck. Urzędnicy podejrzewają, że pomiędzy wymienionymi firmami doszło do nielegalnego porozumienia, które miało ograniczyć konkurencję. W marcu bieżącego roku Komisja Europejska przeprowadziła niezapowiedziane inspekcje w siedzibach wspomnianych firm w kilku krajach. Podobne śledztwo zakończyło już brytyjskie Office of Fair Trading, które będzie teraz współpracowało z KE.
  9. Cyber Atlantic 2011 to pierwsze wspólne europejsko-amerykańskie ćwiczenia w cyberbezpieczeństwie. Głównymi organizatorami są Europejska Agencja Bezpieczeństwa Sieci i Informacji (ENISA) oraz Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA (DHS). W ramach ćwiczeń testowane są dwa scenariusze. Pierwszy to atak APT (advanced persistent threat), którego celem będzie próba kradzieży i publikacji danych z agend odpowiedzialnych za bezpieczeństwo cyberprzestrzeni w poszczególnych krajach Unii Europejskiej. Ataki tego typu zdarzają się coraz częściej. To zaawansowane przedsięwzięcia podejmowane przez rządy lub dobrze zorganizowane grupy przestępcze dysponujące dużymi zasobami. Techniki ataku są na bieżąco dostosowywane do potrzeba, a ich zadaniem jest przełamanie zabezpieczeń konkretnego celu i uzyskanie doń długotrwałego dostępu. Drugi scenariusz to atak na systemy SCADA używane przez energetykę. Celem ćwiczeń jest sprawdzenie, w jaki sposób Unia Europejska i USA mogą sobie pomóc w przypadku ataku.
  10. Po latach przygotowań europejski konkurent dla systemu GPS w końcu doczeka się pierwszego satelity na orbicie. Koncepcja Galileo powstała w 1999 roku, gdy porównano pomysły z Francji, Niemiec, Włoch oraz Wielkiej Brytanii i wybrano jeden z nich do wspólnej realizacji. W 2003 roku Unia Europejska i Europejska Agencja Kosmiczna podpisały umowę o współpracy. Pierwszy satelita systemu Galileo ma zostać wystrzelony na orbitę 20 października. Cały system podejmie pracę nie wcześniej niż w roku 2014, kiedy to na orbicie ma być 18 satelitów. Docelowo Galileo może korzystać nawet z 30 satelitów, w tym 3 rezerwowych. W ramach przygotowań do budowy Galileo wystrzelono dotychczas dwa urządzenia. Są to satelity GIOVE-A, GIOVE-B. Pierwszy został wysłany w 2005, a drugi w 2006 roku. Urządzenia te służą do testów oraz wysłano je po to, by zarezerwować w Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej odpowiednie częstotliwości dla Galileo. Wszystkie testy technologii, w tym transmisja sygnału, wypadły pomyślnie, a satelity, mimo iż zakładany czas pracy wynosił dwa lata, nadal sprawują się bez najmniejszych zastrzeżeń. Satelity systemu Galileo zostaną umieszczone na wysokości 23 000 kilometrów nad Ziemią. Gdy cały system trafi na orbitę, z każdego punktu na planecie mają być widoczne co najmniej 4 satelity. Galileo będzie korzystał też z rozbudowanej infrastruktury naziemnej, dzięki której błąd pomiaru ma nie przekraczać 30 centymetrów. Na potrzeby uruchomienia sieci składającej się z 14 satelitów oraz infrastruktury naziemnej przeznaczono 2,4 miliarda euro. Kosztem dodatkowego 1,9 miliarda euro w latach 2014-2020 zostanie osiągnięta pełna wydajność systemu. Jego roczny koszt utrzymania szacowany jest na 800 milionów euro. Na razie nie jest jasne, czy, podobnie jak GPS, Galileo będzie oferował dwa rodzaje usług - dokładniejszą na potrzeby wojska i mniej dokładną dla cywili - czy też wszyscy będą mogli korzystać z maksimum jego możliwości. Stany Zjednoczone zarezerwowały sobie prawo wyłączenia cywilnej części GPS w razie konfliktu militarnego. Prawdopodobnie takie same zasady będą obowiązywał w przypadku Galileo.
  11. Jak już informowaliśmy, niemiecki sąd wydał na wniosek Apple'a wstępny zakaz sprzedaży tabletu Galaxy Tab 10.1. Bliższe przyjrzenie się sytuacji może budzić obawy, że na podstawie europejskiego prawa Apple będzie mogło domagać się sprzedaży praktycznie jakiegokolwiek tabletu. Zakaz niemieckiego sądu ma na celu powstrzymanie firmy Samsung przed prawdopodobnym naruszaniem prawa. Będzie on obowiązywał do ostatecznego rozstrzygnięcia pozwu Apple'a przed sądem. Jego wydanie nie oznacza, że ostateczny wyrok zapadnie po myśli Apple'a, jednak jest poważnym zwycięstwem koncernu Jobsa. Zakaz został wydany na podstawie europejskich przepisów o ochronie wzorów przemysłowych. W roku 2004 Apple zastrzegło sobie na terenie Unii Europejskiej wzór wyglądu tabletu. Jak możemy się przekonać, Galaxy Tab rzeczywiście narusza ten wzór. Jednak, jak możemy przekonać się na załączonych grafikach, narusza go też praktycznie każdy tablet.
  12. Kraje członkowskie UE po wielu latach starań zgodziły się na przyjęcie nowego systemu patentowego. Teraz Komisja Europejska ma za zadanie stworzyć konkretne propozycje dotyczące przyjętych założeń. Unia Europejska pod względem innowacyjności wyraźnie odstaje od Stanów Zjednoczonych. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest bardzo drogi system patentowy. Uzyskanie na terenie UE ochrony dla wynalazku jest średnio 10-krotnie droższe niż zdobycie patentu w USA. Jednym z najdroższych elementów związanych z uzyskaniem patentu na terenie UE jest przetłumaczenie dokumentów na języki wszystkich krajów, w których wynalazek ma być chroniony. Już w ubiegłym roku wydawało się, że problem ten zostanie rozwiązany, jednak nie wszystkie kraje zgodziły się na wysunięte propozycje, a Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że powołanie ogólnoeuropejskiego sądu patentowego może naruszać prawo UE. Wobec tego grupa 12 krajów zaproponowała, że stworzy osobny system patentowy, pozwalający na publikowanie patentów po angielsku, francusku lub niemiecku. Do planu tego dołączyło z czasem 13 kolejnych państw. Nie przystąpiły Włochy i Hiszpania. Nowy plan zakłada, że dokumenty patentowe będą składane w jednym z trzech wymienionych języków, a uzyskany patent będzie obowiązywał na terenie całej UE. Jeśli językiem urzędowym obowiązującym w kraju osoby lub organizacji składającej wniosek patentowy, jest inny język niż angielski, francuski lub niemiecki, koszty tłumaczenia będą pokrywane z pieniędzy budżetowych.
  13. Bisfenol A, substancja stosowana powszechnie do wyrobu plastikowych opakowań, butelek jedno- i wielorazowego użytku coraz częściej postrzegana jest jako poważne zagrożenie dla zdrowia. Oskarża się ją między innymi o wywoływanie chorób mózgu (demencji, alzheimera), sprzyjanie torbielom jajników, sprzyjanie powstawaniu nowotworów, podejrzewa się ją o sprzyjanie otyłości, dowiedziono też, że zaburza prawidłowy rozwój homarów. Bisfenol A, należący do alkilofenoli, między innymi zaburza komunikację pomiędzy neuronami, chroni komórki nowotworowe, przede wszystkim zaś szkodliwe jest jego chemiczne podobieństwo do żeńskich hormonów, które zakłóca funkcjonowanie wielu procesów w organizmach. Do tej pory jednak niewiele krajów zdecydowało się na ograniczenie używania bisfenolu A, ponieważ jest on bardzo istotnym elementem gospodarki. Ograniczenia wprowadziły Australia, kilka stanów USA oraz Kanada, która jako jedyna uznała go za związek toksyczny. W Europie jedynie Francja i Dania ograniczyły jego stosowanie w produktach dla dzieci, aż do trzylatków włącznie w przypadku Danii. Możliwe, że w najbliższym czasie ograniczenia w stosowaniu bisfenolu A zostaną wprowadzone w całej Unii Europejskiej. Taki krok rozważa wysoki komisarz do spraw zdrowia Komisji Europejskiej, John Dalli. Spowodowany jest on opinią ekspertów Europejskiego Urzędu Bezpieczeństwa Żywności. Uznali oni, że pomimo uznania bisfenolu A za bezpieczny w małych stężeniach, istnieje duży margines niepewności. Jak komunikuje rzecznik Dalliego, Frederic Vincent, odbyło się już spotkanie na ten temat z przedstawicielami przemysłu, pierwszy szkic rozporządzenia ma zostać upubliczniony w pierwszym kwartale przyszłego roku. Zakaz obejmie produkcję i sprzedaż butelek dla dzieci zawierających bisfenol A. Zakaz taki musi zostać zatwierdzony przez Parlament Europejski oraz kraje członkowskie, trudno więc na razie oceniać, kiedy mógłby wejść w życie.
  14. Komisja Europejska chce zaostrzyć przepisy prawne dotyczące walki z cyberprzestępczością. Obecnie prawo UE nie przewiduje karania za tworzenie botnetów i przeprowadzanie ataków za ich pomocą. Dlatego też zaproponowano, by zdalne ataki za pomocą botnetów oraz samo pisanie oprogramowania do tworzenia botnetów zostało zakazane i zagrożone karą więzienia do dwóch lat. Nowe przepisy polepszają też współpracę pomiędzy policjami z różnych krajów i przewidują, że prośby o pilną pomoc w przypadku ataku powinny być realizowane w czasie nie dłuższym niż 8 godzin.
  15. Francuska organizacja La Quadrature du Net, dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Unia Europejska chce wprowadzić do negocjowanej umowy ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) zapisy przewidujące kary więzienia za naruszenie praw autorskich. Dokumenty, które wyciekły, wskazują, że kraje członkowskie UE chcą wprowadzenia kar więzienia za niekomercyjne użycie w internecie dzieł chronionych prawem autorskim oraz za 'inicjowanie i pomaganie' co jest tak szeroką definicją, iż może dotyczyć każdej usługi internetowej czy wyrażania opinii kwestionującej politykę ochrony praw autorskich - stwierdził Jeremie Zimmermann z La Quadrature. W najbliższych dniach w Szwajcarii odbędzie się dziewiąta runda negocjacji ACTA.
  16. Unia Europejska zwróci się do swoich partnerów, z którymi negocjuje Anti-Conunterfeiting Trade Agreement (ACTA), z prośbą o zgodę na ujawnienie jej szczegółów. Co prawda zwykle tego typu informacje na temat międzynarodowych negocjacji są trzymane w tajemnicy, jednak ACTA wywołuje sporo kontrowersji, więc UE chce uspokoić swoich obywateli. ACTA, nad którym pracują USA, EU, Australia, Kanada, Japonia, Meksyk, Nowa Zelandia czy Szwajcaria, to umowa, której celem ma być opracowanie międzynarodowych standardów ochrony praw do własności intelektualnej. Zapisy umowy mają dotyczyć zarówno podrabianych tekstyliów czy leków, jak i internetowego piractwa. Negocjacje są tajne, jednak co jakiś czas do wiadomości opinii publicznej przedostają się niepokojące ją informacje. Jedną z nich jest przeciek, jakoby ACTA przewidywało odcinanie piratów od Sieci. Szczególnie zaniepokoiło to dostawców internetu, którzy z jednej strony obawiają się, że mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za nielegalne działania ich klientów, z drugiej zaś podkreślają, iż takie zapisy zaszkodzą prywatności, wolności wypowiedzi i, w efekcie, innowacyjności rynku. Luc Devigne, negocjator z ramienia Unii Europejskiej, stwierdził, że obawy są niepotrzebne, gdyż nikt nawet nie proponował wprowadzania do ACTA zasady "trzech ostrzeżeń". Dokumenty, które wyciekły, sugerują jednak coś przeciwnego.
  17. Producenci niewielkich przeglądarek domagają się zmian w oknie wyboru, pojawiającym się podczas instalacji Windows. Obecnie w oknie tym widać 5 najpopularniejszych browserów, a kolejne 7 możemy zobaczyć, gdy skorzystamy z paska przewijania. Wygląd okna wyboru powoduje, że olbrzymia większość użytkowników nie zdaje sobie sprawy, iż istnieje więcej niż 5 przeglądarek - napisali w skardze do UE przedstawiciele firm produkujących takie browsery jak Avant, Flock, Maxthon, Slim, Sleipnir oraz Green. Skargi nie podpisali producenci K-Meleona. Domagamy się dodania tekstu lub elementu graficznego, który będzie wyraźnie wskazywał przeciętnemu użytkownikowi, że mają dodatkowy wybór na prawo od widocznego okienka - czytamy w petycji. Okno wyboru pojawia się od 1 marca, a Opera - która namówiła UE do wymuszenia na Microsofcie pokazywania okna z produktami konkurencji - poinformowała już o trzykrotnym wzroście liczby pobrań swojej przeglądarki. Tymczasem organizacja European DCommittee for Interoperable Systems chce, by podobne rozwiązanie obowiązywało Microsoft na całym świecie, a nie tylko na terenie UE. Na razie ECIS ograniczyła się tylko do wystosowania na swojej witrynie otwartego listu. Organizacja nie wyklucza jednak bardziej zdecydowanych działań. W skład ECIS wchodzą tacy rywale Microsoftu jak Oracle, IBM, Red Hat, Opera czy Adobe.
  18. Przedstawiciele Opery informują, że ich firma już zaczęła odnosić korzyści z prezentowanego w Windows okna wyboru przeglądarki. Powinno pojawiać się ono od 1 marca w każdej nowej instalacji systemu. Od czasu pojawienia się okna wyboru, Opera zanotowała trzykrotny wzrost liczby pobrań w ważnych europejskich krajach, takich jak Belgia, Francja, Hiszpania, Polska i Wielka Brytania - powiedział Rolf Assev, odpowiedzialny w Opera Software za strategię. Norweska firma, by w pełni wykorzystać szansę, jaką daje jej okno wyboru, udostępniła w bieżącym tygodniu nową wersję swojego browsera, oznaczoną numerem 10.5. Wczesne wyniki sugerują zatem, że Operze opłacało się wykorzystać Unię Europejską do wymuszenia na Microsofcie zastosowania okna wyboru. Nie wszyscy jednak są zadowoleni. Na pierwszy rzut oka w oknie tym pojawia się bowiem pięć najpopularniejszych przeglądarek, a siedem dalszych można zobaczyć, gdy przewiniemy okienko. Tak naprawdę nikt nie wie, że jest więcej niż pięć przeglądarek. To nieuczciwe - mówi Shawn Hardin, prezes firmy produkującej szóstą najpopularniejszą w Europie przeglądarkę - Flock.
  19. Parlament Europejski zdecydował, że USA nie będą dłużej miały dostępu do informacji o europejskich kontach bankowych przechowywanych w systemie SWIFT. Prawo takie, w tajemnicy przed obywatelami UE, Stany Zjednoczone zyskały po atakach z 2001 roku. Informacja o tym, że służby USA mają dostęp do danych bankowych przedostała się do opinii publicznej w 2006 roku. Jeszcze w roku 2009 europejscy ministrowie zgodzili się na przedłużenie uprawnień Amerykanów. Teraz dostęp do danych SWIFT został im zablokowany przez Parlament Europejski. Adam Szubin, urzędnik z Departamentu Skarbu odpowiedzialny za Terrorist Finance Tracking Program ostrzega, że zablokowanie dostępu do danych utrudni walkę z terroryzmem. Przypomina, że właśnie dzięki analizie danych finansowych udało się rozbić kilka siatek terrorystycznych w Europie. Ze zdaniem Szubina zgadza się wielu wysokich rangą eurourzędników, w tym Komisarz Spraw Wewnętrznych, Cecilia Malmstrom, która stwierdziła: "Jestem przekonana, że program [analizy danych SWIFT - red.] zwiększa bezpieczeństwo naszych obywateli". Amerykanie będą zapewne chcieli wynegocjować z UE nowe porozumienie w tej sprawie.
  20. Eurourzędnicy postanowili zadbać o słuch miłośników odtwarzaczy MP3. UE chce, by w ciągu najbliższych 2 lat producenci przenośnych odtwarzaczy ograniczyli głośność emitowanego przez nie dźwięku. Ci, którzy się nie dostosują, mogą otrzymać zakaz sprzedaży swoich urządzeń na terenie UE. Decyzja urzędników jest podyktowana troską o zdrowie obywateli Unii. Obecne na rynku odtwarzacze zapewniają maksymalną głośność rzędu 80-115 decybeli. W zależności od użytych słuchawek ta wartość może być wyższa nawet o 9 dB. Urzędnicy chcą, by za dwa lata na rynku pozostały tylko takie odtwarzacze, których domyślna maksymalna głośność będzie wynosiła 80 dB. Użytkownik będzie mógł ominąć ograniczenie i słuchać odtwarzacza głośniej, jednak wówczas, jak przekonują urzędnicy, będzie to robił "świadomie". Pomysły eurourzędników na tym się jednak nie kończą. Wpływ hałasu na zdrowie zależy też od czasu, w jakim hałas na nas działa. Dlatego też UE chce, by producenci odtwarzaczy ostrzegali użytkowników przed zbyt długotrwałym korzystaniem z nich.
  21. Organy Unii Europejskiej porozumiały się co do przyjęcia Telecoms Package. Wiadomo, że przepisy wejdą w życie i że nie będą one wyglądały tak, jak przed wyborami do Europarlamentu obiecywali politycy. Z pakietu usunięto bowiem zapis, który zakazywał rządom poszczególnych państw odcinania użytkowników od sieci bez wcześniejszej zgody sądu. We wcześniejszej wersji Telecoms Package uznano bowiem, że posiadanie dostępu do internetu jest jednym z podstawowych praw człowieka. Teraz zapis taki odrzucono. Rządy poszczególnych państw będą mogły zatem wprowadzać przepisy dające prawo do administracyjnego odcinania użytkowników od sieci.
  22. Microsoft i Komisja Europejska zakończyły trwającą dekadę spór, podczas którego UE oskarżała firmę z Redmond o wykorzystywanie monopolistycznej pozycji. Dotyczył on przede wszystkim rynku przeglądarek i kompatybilności produktów konkurencji z programami Microsoftu. Tym razem rozwiązania zaproponowane przez Microsoft najwyraźniej zadowalają KE. Komisarz Neelie Kroes, odpowiedzialna za konkurencyjność na rynku UE, stwierdziła: Myślę, że zawieramy uczciwą umowę. Nie może być tutaj żadnych niejasności, gdyż jest ona wynikiem długich rozmów pomiędzy mną a Steve'em Ballmerem. W ramach ugody Microsoft zgodził się na wprowadzenie zmian w oknie wyboru przeglądarki, które ujrzymy instalując Windows. Będzie w nim prezentowanych maksymalnie 12 przeglądarek, które będą widoczne w taki sam sposób i wszystkie będą instalowane równie łatwo. Ponadto Microsoft powtórzył zapewnienia, że udostępni konkurencji wszelkich informacji, potrzebnych do zapewnienia pełnej kompatybilności ich produktów z systemem Windows. W najbliższy piątek Komisja Europejska roześle treść umowy pomiędzy nią a Microsoftem do wszystkich zainteresowanych stron. Odbiorcy będą mieli miesiąc na wyrażenie swojego stanowiska. Komisarz Kroes nie oczekuje, że wszyscy będą z niej zadowoleni. Zaznaczyła, że będzie brała pod uwagę głosy krytyki, ale umowa całkowicie ją satysfakcjonuje. "W końcu mamy to, czego oczekiwaliśmy" - stwierdziła. Brad Smith, główny prawnik Microsoftu, wyjaśnia szczegóły umowy. Daje ona pewność, że producenci komputerów ciągle będą mogli zainstalować w Windows dowolną przeglądarkę i uczynić ją domyślną. Na jej podstawie producenci komputerów i ich użytkownicy będą mogli włączyć i wyłączyć Internet Explorera. W końcu, przez najbliższe pięć lat użytkownicy w Europie, którzy korzystają z Internet Explorera, będą mieli dostęp do ekranu wyboru, z którego będzie można wybrać i zainstalować dowolną przeglądarkę. Ekran wyboru będzie prezentowany automatycznie. Na ekranie wyboru nie ujrzymy na pierwszym miejscu Internet Explorera. Przeglądarki mają być prezentowane alfabetycznie po nazwach producentów. Najpierw zostanie umieszczonych pięć najbardziej popularnych [w obecnej sytuacji rynkowej kolejność powinna być następująca: Safari, Chrome, Internet Explorer, Firefox, Opera - red.], a następnie będzie 7 kolejnych, również alfabetycznie. Po zainstalowaniu wybrana przeglądarka ma być prezentowana w systemie tak samo, jak Internet Explorer. Drugie postanowienie umowy zawiera publiczne zobowiązanie, które dotyczy kompatybilności z produktami Microsoftu - sposobu, w jaki nasze produkty współpracują z produktami konkurencji. Dotyczy to ważnych produktów Microsoftu - Windows, Windows Server, Office, Exchange i SharePoint - i jest największą w historii prawną umową promującą kompatybilność. Zaproponowane przez Microsoftu rozwiązania gwarantują, że wszyscy developerzy, w tym społeczność open source, będą mieli dostęp to dokumentacji technicznej pomocnej przy tworzeniu produktów, które dobrze współpracują z produktami Microsoftu. Microsoft będzie też zobowiązany do wspierania pewnych standardów w swoich produktach oraz tworzenia dokumentacji opisującej, w jaki sposób są one wspierane - czytamy w oświadczeniu Smitha.
  23. Viviane Reding, europejska komisarz ds. społeczeństwa informatycznego i mediów, skrytykowała w ostatnim przemówieniu podejście USA do internetu, a jednocześnie pochwaliła Unię Europejską. Zdaniem pani komisarz, promujące konkurencyjność regulacje Unii Europejskiej są lepsze dla neutralności Sieci niż mocno zderegulowany rynek USA. Zdradziła jednocześnie, że chce ona uczynić z Europy pierwszą linię obrony, gdy trzeba będzie chronić neutralność internetu. Reding stwierdziła: nadawanie priorytetu jednemu rodzajowi ruchu w sieci, odbywa się kosztem innych rodzajów ruchu i należy być czujnym, gdyż ma to wpływ na konkurencyjność. Komisja Europejska, w najlepszym interesie dla konkurencyjności i konsumentów, przywiązuje dużą wagę do zachowania otwartego i neutralnego charakteru internetu w Europie. Jej zdaniem klienci i dostawcy usług w Europie wydają się być w dość dobrej sytuacji jeśli chodzi o neutralność, w porównaniu z sytuacją w USA, gdzie debata na ten temat dopiero się zaczyna. Dzieje się tak dlatego, że w Europie mamy do czynienia z regulacjami, które bardzo promują konkurencyjność i większym wyborem dostawców sieci szerokopasmowych w porównaniu z klientami w USA, którzy mają do czynienia z nieregulowanym rynkiem. Z najnowszych statystyk wynika, że w USA dostęp do internetu ma 74,1% obywateli, a około 26% korzysta z połączeń szerokopasmowych. W Unii Europejskiej dostęp do Sieci ma 63,1% mieszkańców, a w styczniu 2008 roku z dostępu szerokopasmowego korzystało 23% z nich. Trzeba tutaj wziąć pod uwagę możliwe różnice w definiowaniu pojęcia "dostępu szerokopasmowego".
  24. Badania przeprowadzone przez Unię Europejską wykazały, że większość online'owych sklepów z elektroniką narusza prawa konsumenta. Na ich potrzeby przeanalizowano 369 sklepów z 26 krajów UE (nie brano pod uwagę tylko Słowacji) oraz Norwegii i Islandii. Okazało się, że nieprawidłowości znaleziono na 203 witrynach. Najczęściej brakowało informacji o tym, że towar zakupiony online można zwrócić w ciągu 7 dni. Urzędnicy sprawdzali, czy na stronach sklepów znajdują się wszystkie wymagane dane sprzedawcy, informacje o produkcie oraz prawach konsumenta. Aż 66% sklepów nie informowało, że towary zakupione na odległość można zwrócić w ciągu 7 dni bez podawania przyczyny zwrotu, a sprzedawca jest zobowiązany oddać całą kwotę za produkt. Wiele witryn nie informowało, że wadliwy towar może być wymieniony lub naprawiony przez dwa lata od daty sprzedaży. W przypadku 45% sklepów brakowało informacji o dodatkowych kosztach przesyłki lub informacje takie były trudno dostępne. Co trzeci sklep nie umieszcza pełnych informacji dotyczących nazwy, adresu lub adresu e-mail sprzedawcy. Eurourzędnicy skontaktują się ze wszystkimi sklepami, na witrynach których wystąpiły nieprawidłowości, i wezwą do ich usunięcia. Tym, którzy się nie dostosują, grożą grzywny. Europejski internetowy rynek elektroniki wart jest około 7 miliardów euro. Ocenia się, że 25% mieszkańców Starego Kontynentu co najmniej raz kupiło sprzęt elektroniczny za pośrednictwem Sieci.
  25. Nowozelandzka firma Nelson Honey & Marketing zabiega o pozwolenie Unii Europejskiej, by móc sprzedawać na tutejszych rynkach miód manuka z dodatkiem pszczelego jadu. Specyfik o nazwie Nectar Ease ma łagodzić dolegliwości bólowe u osób z zapaleniem stawów. Ponoć wystarczą tylko dwie łyżeczki dziennie. Miód manuka z jadem jest sprzedawany w Nowej Zelandii już od 13 lat. Producenci twierdzą, że jest całkowicie bezpieczny. Dodaje się do niego wysuszonego jadu pszczoły miodnej. Robotnice podrażnia się impulsami prądu elektrycznego, by przebiły żądłem lateksową błonę. Jad ścieka wtedy do specjalnego kolektora ze szkła. Z zaleceń widniejących na opakowaniu wynika, że lepiej zacząć kurację od ½ łyżeczki dziennie i stopniowo zwiększać dawkę do 1-2 łyżeczek. Jeśli ktoś jest uczulony na miód lub jad pszczeli, przed zastosowaniem preparatu powinien się skonsultować z lekarzem. Nectar Ease można podawać dzieciom, które skończyły rok. Jak zauważa prof. Alan Silman, dyrektor medyczny brytyjskiej organizacji Arthritis Research Campaign, na razie nie wiadomo, czy jad pszczeli w ogóle działa, ponieważ dotąd nie przeprowadzono odpowiednich badań naukowych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...