Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Johns Hopkins University' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Na Johns Hopkins University powstał żel, który, jak pokazują wstępne badania, może pomóc w całkowitej regeneracji skóry po ciężkich oparzeniach. Badania na mysich tkankach wykazały, że dzięki żelowi dochodzi do odtworzenia skóry, naczyń krwionośnych, mieszków włosowych oraz gruczołów. Leczenie polega na nałożeniu na ranę bazującego na wodzie polimerowego żelu. Badacze poinformowali na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences, iż żel daje znacznie lepsze wyniki niż obecnie stosowane metody. Nasze leczenie ułatwiało wzrost nowych naczyń krwionośnych i regenerację warstw skóry, w tym mieszków włosowych i gruczołów - mówi profesor Sharon Gerecht, główna autorka badań. Uczona dodaje, że żel jest prosty w produkcji i można go wytwarzać na masową skalę. Jej zdaniem, jako że substancja nie zawiera leków ani komponentów biologicznych, Agencja Żywności i Leków (FDA) prawdopodobnie zakwalifikuje żel jako urządzenie, co znacznie ułatwi jego dopuszczenie na rynek. Żel nie był jeszcze testowany na ludziach. Najpierw planowane są kolejne testy na zwierzętach, ale profesor Gerecht wierzy, iż nowy środek może trafić na rynek już za kilka lat. Profesor chirurgii John Harmon z Johns Hopkins School of Medicine, jest zachwycony nowym żelem. Mówi, że podczas testów uzyskano całkowitą regenerację skóry, co nie jest możliwe do osiągnięcia współczesnymi metodami. Harmon mówi, że w USA każdego roku leczonych jest 100 000 oparzeń trzeciego stopnia. Nowy żel będzie zatem niezwykle przydatny. Co więcej, zdaniem Harmona, przyda się on też np. podczas leczenia owrzodzeń stóp u cukrzyków. Doktor Guoming Sun, który od trzech lat udoskonalał żel pod kątem ułatwienia wzrostu naczyń krwionośnych mówi, że substancja bardzo przyspiesza gojenie ran i wzrost nowych tkanek. W przypadku oparzeń im szybciej zachodzi ten proces, tym mniejsze ryzyko powstania blizn. Naukowcy z Johnsa Hopkinsa początkowo chcieli wypełnić żel komórkami macierzystymi i substancjami przyspieszającymi ich wzrost. Postanowili jednak przetestować „czysty' żel. Byliśmy zaskoczeni faktem, że doszło do kompletnej regeneracji skóry bez obecności czynników biologicznych - mówi Gerecht. Naukowcy ciągle nie rozumieją, jak działa ich żel. Przeprowadzone testy pokazały, że w ciągu 21 dni po nałożeniu substancja została całkowicie wchłonięta, a skóra nadal się odradzała, aż przypominała zdrową tkankę. Żel wykonany jest z wody, w której rozpuszczono dekstran. Być może to fizyczna struktura hydrożelu ułatwia naprawę skóry - spekuluje Gerecht. Uczeni nie wykluczają, że skład żelu w jakiś sposób angażuje w naprawę krążące we krwi komórki macierzyste szpiku kostnego. Może żel jakoś sygnalizuje komórkom, by stały się nową skórą i naczyniami krwionośnymi - stwierdził Harmon.
  2. Tlenek azotu jest powszechnie stosowany w leczeniu i zapobieganiu chorób u noworodków, zwłaszcza wcześniaków. Uważa się, że zmniejsza ryzyko śmierci, zapobiega chorobom płuc, a także porażeniu mózgowemu i późniejszym zaburzeniom poznawczym. Naukowcy z centrum pediatrycznego na Johns Hopkins University przeprowadzili metaanalizę skuteczności stosowania tlenku azotu do inhalacji u wcześniaków, w zasadzie miażdżąc przekonanie o jego leczniczej roli. Uznając stosowanie tlenku azotu u dzieci urodzonych po 34 tygodniu ciąży za wystarczająco dobrze udokumentowane, naukowcy skupili się na dzieciach urodzonych przed 34 tygodniem, wykorzystując powszechnie dostępne wyniki różnych badań. Przeanalizowano 14 badań na temat związku stosowania gazu z ryzykiem śmierci, wyniki żadnego z nich nie wykazywały różnic pomiędzy dziećmi otrzymującymi leczenie tlenkiem azotu i nie otrzymującymi go. Podobnie było z dziewięcioma długoterminowymi badaniami, obejmującymi rozwój aż do wieku pięciu lat - nie było różnic w ryzyku śmierci pomiędzy dziećmi leczonymi i nie leczonymi w niemowlęctwie tlenkiem azotu. Nie znaleziono związku pomiędzy dawką tlenku azotu w leczeniu a rozwojem dziecka, jego wagą. Jedno studium wskazywało natomiast na nieco wyższy współczynnik śmierci u dzieci z wagą powyżej kilograma, którym podawano tlenek azotu. Z dwunastu badań podejmujących to zagadnienie, żadne nie wykazało różnicy w wysokości ryzyka rozwoju chronicznych chorób płuc. Cztery badania wskazały jednak na ryzyko niższe o 25% wśród dzieci leczonych dawką 10 cząstek na milion, różnica ta znikała jednak zarówno przy dawkach wyższych, jak i niższych. Analiza nie wykazała także różnic w ryzyku uszkodzenia mózgu, problemów neurologicznych, porażenia mózgowego i zaburzeń rozwojowych pomiędzy dziećmi leczonymi tlenkiem azotu i nie leczonymi. Tylko jedno z czterech badań, wykorzystujących badania ultrasonograficzne, wskazało na niższe o 4% ryzyko uszkodzeń mózgu, pozostałe nie sugerowały jakichkolwiek różnic. Różnic nie wykazały także sześć badań dotyczących rozwoju poznawczego, siedem badań dotyczących ryzyka porażenia mózgowego ani sześć badań nad ryzykiem upośledzenia neurologicznego i rozwojowego. Podsumowując, metastudium Hopkinsa dowodzi, że wcześniaki otrzymujące podczas intensywnego leczenie tlenek azotu nie mają się ani trochę lepiej niż te, nie otrzymujące tego gazu. Studium, opublikowane w lutowym numerze Pediatrics opowiada się zatem przeciwko rutynowemu stosowaniu tlenku azotu i sugeruje dokładną analizę ewentualnych korzyści dla każdego przypadku, i ocenę, czy terapia przyniesie poprawę, będzie nieznacząca, czy może zwiększy ryzyko.
  3. Specjalistom z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa udało się wyłączyć alergiczną reakcję mysiego układu odpornościowego na niektóre pokarmy. Odkrycie daje nadzieję milionom osób, dla których wypicie mleka, zjedzenie truskawek czy orzechów stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia. W samych Stanach Zjednoczonych każdego roku od 100 do 200 osób umiera z powodu alergii pokarmowych. Chorzy trafiają też 300 000 razy rocznie na pogotowie. Szacuje się, że 6-8 procent dzieci poniżej trzeciego roku życia i 4% dorosłych cierpi na jakiś rodzaj alergii pokarmowej. Co gorsza, odsetek chorych rośnie. Zespół z Division of Allergy and Clinical Immunology na Johns Hopkins University School of Medicine, prowadzony przez profesora Shau-Ku Huanga oraz doktora Yufanga Zhou, odkrył, że w znajdujących się w układzie pokarmowym skupiskach komórek odpornościowych błony śluzowej, które stanowią pierwszą linię obrony układu immunologicznego, dochodzi do ekspresji receptora SIGNR1, który pojawia się na powierzchni komórek i łączy ze specyficznymi cukrami. Naukowcy postanowili wykorzystać ten fakt i zmodyfikowali proteiny żywności za pomocą odpowiednich cukrów. Okazało się, że proteiny, który mogły doprowadzić nawet do śmierci wskutek reakcji alergicznej, po modyfikacji nie wyrządziły większych szkód. Uczeni chcą wykorzystać ten mechanizm do nauczenia organizmu trapionego alergią, by nie reagował na proteiny w żywności. Mają nadzieję, że proces, który zaobserwowano u myszy, wystąpi również u ludzi. Podczas eksperymentów naukowcy zmodyfikowali proteiny cukrami spekulując, że po połknięciu ich przez myszy cierpiące na alergie, zmienione proteiny połączą się z receptorami SIGNR1komórek układu odpornościowego i w ten sposób nauczy się on tolerowania tych protein. Myszy z grupy badanej przyjmowały zmodyfikowany pokarm raz dziennie przez trzy dni. Po pięciu dniach podawano im niezmodyfikowane proteiny. Z kolei zwierzętom z grupy kontrolnej w ogóle nie podawano zmodyfikowanych protein. Zauważono, że w grupie badanej odpowiedź immunologiczna na proteiny niezmodyfikowane była znacząco słabsza. W grupie kontrolnej, której nie podawano modyfikowanych protein, występowały drżenia, konwulsje i dochodziło do śmierci. Najpoważniejszymi objawami w grupie badanej były przypadki swędzenia w okolicach nosa i oczu. Jednak objawy nie były poważne.
  4. Uczeni z Johns Hopkins University odkryli, że pewien składnik gorzkiej czekolady pomaga chronić mózg przed uszkodzeniem w czasie udaru. Zwiększa on bowiem intensywność sygnałów komórkowych, o których wiadomo, że chronią komórki nerwowe. Podczas eksperymentów myszom podano pojedynczą umiarkowaną dawkę epikatechiny, która naturalnie występuje w gorzkiej czekoladzie, a 90 minut później wywołano u zwierząt udar niedokrwienny. Okazało się, że u zwierząt, które zażyły epikatechinę uszkodzenia mózgu były znacznie mniejsze niż w grupie kontrolnej. Co więcej, związek ten ma jeszcze jedną ważną zaletę. Otóż większość leków chroniących przed uszkodzeniem mózgu w czasie udaru należy podać w ciągu 2-3 godzin, tymczasem epikatechina działa nawet podana 3,5 godziny po zdarzeniu. Jeśli podamy ją 6 godzin po udarze nie zaobserwujemy żadnych pozytywnych skutków jej działania. Doktor Sylvain Doré, który specjalizuje się w anestezjologii, intensywnej opiece medycznej, farmakologii i naukach molekularnych, wyjaśnia, że jego badania sugerują, iż ochronne działanie epikatechiny polega na stymulowaniu dwóch dobrze znanych procesów ochronnych. W czasie udaru mózg usiłuje bronić się przed uszkodzeniami uruchamiając czynnik transkrypcyjny Nrf2 i oksygenazę hemu, a epikatechina zwiększa działanie obu. Uzyskane wyniki potwierdzono, pozbawiając myszy Nrf2 i oksygenazy hemu. Wówczas podanie im epikatechiny nie uchroniło komórek przed obumarciem. Doré nie wyklucza, że uzyskane przez niego wyniki pomogą w opracowaniu mechanizmów ochrony mózgu przed schorzeniami neurodegeneracyjnymi, takimi jak np. choroba Alzheimera. Uczony nie prowadził badań klinicznych, a więc nie wiadomo, ile powinniśmy spożywać gorzkiej czekolady, by wspomóc nasz mózg w czasie udaru. Pomimo iż wielokrotnie informowaliśmy o bardzo pozytywnym wpływie czekolady na zdrowie. Poprawia działanie naczyń krwionośnych, potrafi obniżać śmiertelność po zawale i pomaga zwalczyć zespół chronicznego zmęczenia. Należy jednak pamiętać, że jest ona bogata w tłuszcze i kalorie, a najlepszą ochroną naszego organizmu jest rozsądna dieta, zawierająca dużo warzyw i owoców. Czekolada i epikatechina mają bardzo pozytywny wpływ na indian Kuna, których tradycyjny napój chłodzący jest przygotowywany właśnie na bazie bardzo gorzkiej czekolady. U ludu tego nie występują dzięki temu choroby serca. Dokładny wpływ epikatechiny na ochroną mózgu musi być jeszcze zbadany, Doré przypuszcza jednak, że nie jest on bezpośredni, a mózg chronią metabolity epikatechiny, pobudzające komórki nerwowe do zwiększenia wysiłków obronnych. Jeśli tak rzeczywiście jest, to wystarczy niewielka dawka epikatechiny. Objadanie się czekoladą jest pozbawione sensu także i z tego powodu, że produkty różnych wytwórców zawierają różne ilości tego związku.
  5. Specjaliści z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa uważają, że dzięki ukryciu szkodliwego kodu w zwykłym tekście, cyberprzestępcy mogą ominąć większość wykorzystywanych obecnie systemów antywirusowych. Zespół Josha Masona zaprezentował podczas ACM Conference on Computer and Communications Security technikę ataku, która może odesłać do lamusa współczesne systemy ochronne. Jej szczegóły nie zostały ujawnione, by nie ułatwiać pracy cyberprzestępcom. Używane obecnie zabezpieczenia korzystają z faktu, że kod maszynowy, którym posługują się układy scalone, w zasadniczy sposób różni się od języka naturalnego. Wiele ataków polega zaś na wstrzyknięciu szkodliwego kodu do komputera ofiary i jego wykonaniu. Systemy zabezpieczające sprawdzają więc, czy do komputera nie przedostaje się podejrzany zestaw znaków. Przestępcy starają się zyskać kontrolę nad licznikiem rozkazów komputera. Jest to rejestr procesora identyfikujący kolejną instrukcję, która ma zostać wykonana. Dzięki zyskaniu nad nim kontroli można doprowadzić do tego, by istniejący w komputerze kod został wykonany w taki sposób, w jaki chce tego atakujący. Zespół Masona stworzył narzędzie, które przeszukało ponad 15 000 artykułów z Wikipedii oraz 27 000 książek znajdujących się w Project Gutenberg i wyłowiło z nich frazy, które mogą posłużyć do przeprowadzenia ataku. Program wytłuścił następnie te fragmenty, które powinny zostać wykonane przez komputer, a więc mogą stanowić one kod złośliwego oprogramowania. Fragmenty niewytłuszczone nie zostaną wykonane. Przykładowy tekst może wyglądać tak: There is a major center of economic activity, such as Star Trek, including The Ed Sullivan Show. The former Soviet Union. Zdaniem Nicolasa Courtoisa z University College London, eksperta ds. bezpieczeństwa i kryptografii, wykrycie szkodliwego kodu w tej formie może być zadaniem niemożliwym do wykonania. Sam Mason uspokaja jednak, że przeprowadzenie ataku za pomocą tej techniki jest obecnie mało prawdopodobne, gdyż wymaga bardzo dużej wiedzy i jest trudne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...