Search the Community
Showing results for tags 'GNOME'.
Found 5 results
-
Międzynarodowy zespół naukowy pracujący przy projekcie GNOME, w skład którego wchodzą uczeni z Polski, Niemiec, Serbii, Izraela, Korei Południowej, Chin, Australii i USA, ogłosił pierwsze wyniki poszukiwań ciemnej materii za pomocą ogólnoświatowej sieci magnetometrów optycznych. We wspomnianych 8 krajach znajduje się 14 magnetometrów, a do obecnie opublikowanej analizy wykorzystano dane z 9 z nich. GNOME to skrót od Global Network of Optical Magnetometers for Exotic Physics Searches. Celem projektu jest wykrycie charakterystycznego sygnału, który powinien być generowany przez pola ciemnej materii. Właśnie opublikowano dane z miesiąca nieprzerwanej pracy GNOME. Co prawda sygnał z ciemnej materii nie został wykryty, jednak pomiary pozwoliły na ściślejsze określenie, w jakich zakresach należy sygnału poszukiwać. Obecnie wiemy, że wiele obserwowanych zjawisk, jak np. prędkość obrotową gwiazd w galaktykach czy spektrum promieniowania tła, można wyjaśnić przyjmując istnienie ciemnej materii. Jednak samej ciemnej materii nie udało się dotychczas wykryć. Niezwykle lekkie cząstki bozonowe to najbardziej obiecujący kandydaci na ciemną materię. Są wśród nich cząstki podobne do aksjonów (ALP). Można je rozpatrywać jako klasyczne pole oscylujące w określonej częstotliwości. Cechą szczególną takich pól bozonowych jest – wedle jednego z teoretycznie możliwych scenariuszy – że mogą tworzyć one pewne wzorce i struktury. To zaś powoduje, że ciemna materia może mieć różną gęstość w różnych miejscach, tworząc na przykład rodzaj ścian mniejszych niż galaktyka, ale większych niż Ziemia, mówi profesor Dmitry Budker z Uniwersytetu Gutenberga z Moguncji. Jeśli taka ściana napotka Ziemię, będzie się przez nią przesuwała i będzie po kolei wykrywana przez poszczególne magnetometry sieci GNOME, generując w nich charakterystyczne sygnały. Co więcej, sygnały te będą ze sobą skorelowane, w zależności od tego, jak szybko ta ściana będzie się przesuwała i kiedy dotrze do poszczególnych magnetometrów, wyjaśnia jeden ze współautorów badań, doktor Arne Wickenbrock. Sygnał w magnetometrach powinien powstać w wyniku interakcji ciemnej materii ze spinem atomów w urządzeniach. Zgromadzone w nich atomy są wzbudzane za pomocą lasera o określonej częstotliwości, dzięki czemu ich spiny zwrócone są w tym samym kierunku. Przechodzące przez magnetometr pole ciemnej materii powinno zaburzyć ułożenie spinów, co można zmierzyć. Hector Masia-Roig, doktorant pracujący w grupie profesora Budkera, porównuje atomy do chaotycznie tańczących osób. Gdy jednak „usłyszą” odpowiednią częstotliwość lasera, atomy koordynują swój taniec. Ciemna materia może wytrącić je z równowagi, a my możemy bardzo precyzyjnie zmierzyć te zaburzenia. Możliwość skorzystania z ogólnoświatowej sieci magnetometrów pozwoli na określenie, co zaburzyło spiny atomów. Gdy bowiem Ziemia będzie przechodziła przez ścianę ciemnej materii, atomy w poszczególnych stacjach będą stopniowo zaburzane. Dopiero gdy porównamy ze sobą sygnały ze wszystkich stacji, będziemy mogli stwierdzić, co je zaburzyło. Wracając do analogii z tańczącymi – będziemy mogli powiedzieć, czy do zaburzenia doszło dlatego, że pojawił się tancerz, który wypadł z rytmu i przeszkadzał innym, czy też było to zjawisko globalne, spowodowane przez ciemną materię. Wspomniane na wstępie pomiary całego miesiąca pracy GNOME pozwoliły na stwierdzenie, że statystycznie znaczący sygnał nie pojawia się w badanym zakresie masy od 1 do 100 000 femtoelektronowoltów (feV). To zaś oznacza, że naukowcy mogą zawęzić obszar poszukiwań masy cząstek ciemnej materii. W przyszłości naukowcy chcą skupić się na udoskonaleniu magnetometrów i metod analizy danych. Głównym celem ich pracy będzie zwiększenie stabilności działania magnetometrów, by mogły pracować dłużej bez przerw. Ponadto wykorzystywane obecnie atomy metali z grupy litowców zostaną zastąpione atomami gazów szlachetnych. Tak udoskonalony Advanced GNOME ma pozwolić na zwiększenie precyzji pomiarów. « powrót do artykułu
-
- GNOME
- ciemna materia
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Ubuntu, jedna z najpopularniejszych dystrybucji Linuksa, rezygnuje z Gnome'a, popularnego linuksowego interfejsu graficznego. Firma Canonical, producent Ubuntu, zapowiedziała wykorzystywanie swojego własnego interfejsu Unity, który powstał na potrzeby netbooków. Unity stanie się domyślnym GUI Ubuntu już od edycji 11.04, która ukaże się za pół roku. Mark Shuttleworth, prezes Canonical, mówi, że coraz więcej osób korzysta z Unity i jest bardzo zadowolonych z tego środowiska. Szczególnie upodobali je sobie producenci sprzętu (OEM). Projekt korzystania z Unity oficjalnie wspiera Dell, a Canonical prowadzi też rozmowy z Lenovo i Acerem. Niewykluczone, że producenci ci zaczną oferować Ubuntu na desktopach. Oczywiście zainstalowanie Unity jako domyślnego środowiska graficznego nie oznacza pozbawienia użytkownika możliwości wyboru. Chętni zawszę będą mogli powrócić do Gnome'a. Decyzja Canonical spotkała się z krytyką części środowiska linuksowego, które twierdzi, że prowadzi ona do niepotrzebnych podziałów. Tymczasem rynkowe udziały Linuksa od paru miesięcy spadają. We wrześniu, jak wynika z danych Net Applications, z tego systemu korzystało 0,85% internautów. Nadzieją dla opensource'owego systemu jest wydany w bieżącym miesiącu Ubuntu 10.10. Pojawiają się bowiem coraz liczniejsze głosy, że jest to najlepsza dystrybucja Linuksa w historii.
-
W bibliotekach XML stworzonych przez Suna, Apache Software Foundation, Python Software Foundation i Gnome Project odkryto poważne błędy umożliwiające przeprowadzenie ataku DoS. Wykorzystujące je aplikacje są zagrożone, a aplikacji takich są prawdopodobnie miliony - mówi Dave Chartier, szef firmy Codenomicon, która odkryła błąd. Codenomicon produkuje narzędzie Defensics, które zajmuje się automatycznym analizowaniem kodu pod względem bezpieczeństwa. Na początku roku dodano do niego możliwość analizowania XML. Już pierwsze testy wykazały, że popularne biblioteki zawierają liczne luki. Dziury mogą zostać wykorzystane poprzez zachęcenie użytkownika do otwarcia odpowiednio spreparowanego pliku XML lub też wysłanie zapytania do witryny zawierającej spreparowany kod XML. Następstwa skutecznego ataku mogą być poważne - od możliwości przeprowadzenia ataku DoS po wykonanie szkodliwego kodu na zaatakowanej maszynie - czytamy na stronach Codenomicon. Firma od dłuższego czasu współpracuje z producentami oprogramowania i fińskim CERT-em w celu rozwiązania problemu. Implementacje XML-a są wszechobecne, znajdziemy je w systemach i usługach, w których byśmy się ich nie spodziewali. Dla nas najważniejsze jest, by użytkownicy końcowi i organizacje, którzy używają tych bibliotek zainstalowali ich najnowsze wersje. Niniejsze oświadczenie to początek długiej drogi rozwiązywania problemów, która zakończy się dopiero wówczas, gdy łaty zostaną zastosowane w systemach produkcyjnych - mówi Erka Koivunen z CERT-FI.
-
Coverity policzyło luki bezpieczeństwa w Open Source
KopalniaWiedzy.pl posted a topic in Technologia
Na zlecenie amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) przeprowadzono badania dotyczące liczby luk bezpieczeństwa w kodzie popularnych opensource’owych programów. Specjaliści przyjrzeli się m.in. Sambie, PHP, Perlowi czy Amandzie. Z badań wynika, że w tego typu oprogramowaniu można znaleźć średnio 1 błąd bezpieczeństwa na 1000 linii kodu. Od czasu, gdy DHS rozpoczął swój projekt poprawiania luk w programach typu Open Source, naprawiono 7826 takich dziur, czyli jedną co dwie godziny. Departament w marcu 2006 roku zapłacił firmie Coverity 300 000 dolarów za sprawdzenie kodu 180 opensource’owych programów, z których wiele jest używanych przez agendy amerykańskiego rządu. Przyjrzyjmy się zatem, jak sprawowały się najpopularniejsze z tych programów. W Sambie znaleziono 236 błędów w 450 000 linii. Tak więc wypada ona znacznie lepiej, niż przecięty opensource’owy projekt. Z tych 236 błędów poprawiono 228. Bardzo dobrze wypada też Linux. W jądrze 2.6 odkryto 0,127 błędu na 1000 linii. Jądro to składa się z 3 milionów 639 tysięcy 322 linii. Kolejne badania dowiodły, że w ciągu ostatnich dwóch lat developerzy Linuksa usunęli 452 błędy w jądrze, 48 jest potwierdzonych, ale jeszcze niezałatanych, a kolejnych 413 błędów czeka na potwierdzenie i łaty. Z kolei we FreeBSD znaleziono 1 błąd na 2615 linii kodu, jednak dotychczas twórcy tego systemu nie poprawili żadnego z 605 niedociągnięć. Serwer Apache składa się ze 135 916 linii, a liczba błędów wynosi 0,14 na 1000 linii. Dotychczas poprawiono 3 błędy, potwierdzono istnienie 7, które jeszcze nie zostały załatane, a 12 dalszych czeka na potwierdzenie i łaty. Bardzo dobrym rezultatem może poszczycić się system bazodanowy PostgreSQL. Wśród 909 148 linii częstotliwość występowania błędów wynosi 0,041 na 1000 linii. Dotychczas załatano 53 luki znalezione przez Coverity, czyli wszystkie, których istnienie potwierdzono. Na weryfikację i łaty czeka 37 dziur. Jednak najlepszy wynik osiągnął jeden z najczęściej używanych przez developerów programów, biblioteka glibc. W 588 931 liniach kodu wykryto jedynie 83 błędy, które zostały załatane na bieżąco. Teraz w glibc nie istnieje żaden znany błąd. Podobnie zresztą jak w Amandzie (99 073 linie) i courier-maildir (82 229 linii). Coverity zbadało też graficzne interfejsy użytkownika. W KDE w 4 712 273 liniach kodu poprawiono 1554 błędy, zweryfikowano 25, a na potwierdzenie czeka jeszcze 65. Z kolei Gnome w 430 809 liniach poprawiło 357 błędów, potwierdzono istnienie 5, a 214 czeka na weryfikację. W popularnym OpenVPN znaleziono tylko 1 błąd (na 69 223 linie), ale nie został on jeszcze poprawiony. Z kolei OpenSSL składa się z 221 194 linii kodu. Dotychczas poprawiono 24 luki, 1 potwierdzono, a 24 czekają na weryfikację. Coverity nie chciał natomiast ujawnić wyników testowania produktów o zamkniętym kodzie. Firma na zlecenie swoich klientów sprawdziła 400 takich produktów. Nasi klienci nie byliby zadowoleni, gdybyśmy ujawnili liczbę błędów w ich kodzie – stwierdzili przedstawiciele Coverity. -
Linux Phone Standards (LiPS) Forum opublikowało pierwszą w historii specyfikację Linuksa dla urządzeń przenośnych.Członkowie organizacji mają nadzieję, że zachęci to programistów dotworzenia większej liczby linuksowych aplikacji dla telefonówkomórkowych. Obecnie główną przeszkodą w rozwoju rynku tego typu aplikacji jest właśnie brak jednego standardu, przez co programów napisanych dla jednej linuksowej platformy nie można używać na innej. Specyfikacja zawiera m.in. opis książki adresowej, wybierania głosowego, metod wprowadzania tekstu czy interfejsu użytkownika. Narzędziami do tworzenia interfejsu użytkownika został wybrany zestaw GKT z Gnome’a. Tym samym nie zdecydowano się na wybranie oferty Trolltecha, który już od pewnego czasu tworzy linuksową platformę i interfejs użytkownika dla linuksowych telefonów. Bill Weinberg, dyrektor LiPS ds. biznesowych, stwierdził: Trolltech dobrze sobie radzi na rynku mobilnych aplikacji linuksowych, jednak zauważamy coraz większe zainteresowanie Gnome’m. Na wybór przez LiPS Gnome’a mógł wpłynąć fakt, że powiązane z Forum firmy – Purple Labs, Access i Open-Plug – wykorzystują właśnie tę aplikację. Największymi rynkami dla linuksowej telefonii są Chiny i Japonia.