Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Ameryka Północna' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Studium entomologów z Uniwersytetu Jana Gutenberga w Moguncji ujawniło, że mrówki z gatunku Temnothorax longispinosus potrafią rozpoznać najgroźniejszych przeciwników i zaatakować ich z odpowiednią dozą agresji (Ethology). T. longispinosus zamieszkują lasy liściaste Ameryki Północnej. Preferują klimat umiarkowany. Gniazdują w opadłych na ziemię gnijących gałązkach, liściach czy żołędziach. Na co dzień muszą sobie radzić z rajdami robotnic innych gatunków mrówek, które zabierają ich larwy. Podczas obrony T. longispinosus starają się zabić wroga ugryzieniami. Jak na mądre owady przystało, nie marnują jednak energii i innych zasobów na poślednich napastników. Jeśli już gryźć, to najgroźniejszego. Pracami niemieckiego zespołu kierowali Inon Scharf i Susanne Foitzik. Chcąc sprawdzić, jak T. longispinosus zareagują na 4 gatunki intruzów, kolonię przeniesiono do laboratorium. Pierwsza robotnica reprezentowała nieznany gatunek, który nie dzieli z naszymi mrówkami habitatu. Druga należała do tego samego gatunku, co one [T. longispinosus]. Trzecia to znany przeciwnik - spokrewniony gatunek zamieszkujący te same obszary. Na końcu pojawiała się robotnica z gatunku porywającego młode (dla mrówek najazd bywa prawdziwą katastrofą, bo przy okazji napastnicy uśmiercają często królową i robotnice). Okazało się, że w pierwszych trzech przypadkach T. longispinosus jedynie przepychały się z obcymi, a w kontakcie z 4. wykazywały prawdziwą agresję: gryzły i próbowały zabić. To zaskakujące, ale umiały przeprowadzić rozróżnienie - opowiada dr Scharf. T. longispinosus prowadzą zacięte wojny terytorialne. Walczą zarówno z koloniami T. longispinosus, jak i z koloniami innych mrówek z rodzaju Temnothorax. Porwane larwy są częściowo przeznaczane do zjedzenia, a częściowo do wylęgnięcia. Nowe osobniki zasilają szeregi robotnic.
  2. Choć umiejętność latania daje ptakom ogromne możliwości kolonizacji nowych obszarów, kilka milionów lat temu większość z nich unikała migracji z Ameryki Południowej do Północnej aż do momentu powstania połączenia lądowego pomiędzy kontynentami - twierdzą badacze z University of British Columbia. Podczas gdy liczne ptaki północnoamerykańskie przelatywały ponad morskimi barierami, które kiedyś rozdzielały kontynenty, niemal wszystkie ptaki tropikalne, szczególnie te z regionu lasów amazońskich, rozpoczęły kolonizację Ameryki Północnej po powstaniu połączenia lądowego, podsumowuje główny autor odkrycia, Jason Weir, dla którego przeprowadzone studium było główną częścią pracy doktorskiej. Stworzona hipoteza jest efektem badań nad próbkami DNA pobranymi od 457 przedstawicieli unikalnych gatunków ptaków zamieszkujących oba kontynenty. Dzięki ustaleniu sekwencji charakterystycznych fragmentów genomu badanych zwierząt możliwe było ustalenie chronologii wyodrębniania się poszczególnych gatunków oraz czasu, w którym doszło do oddzielenia się poszczególnych linii rozwojowych. Jak wynika z przeprowadzonej analizy, większość gatunków przebywających pierwotnie w Ameryce Południowej najwyraźniej unikała migracji na północ aż do momentu jej połączenia z Ameryką Północną, do którego doszło 3 miliony lat temu. Co jest jednak bardzo ciekawe, ptaki z północy nie miały problemów z przelotem nad powierzchnią oceanu. To dość zaskakujące, ocenia zebrane informacje prof. Dolph Schluter, jeden z autorów studium. Czy ptaki nie mogły przelecieć nad tym odstępem? Niektóre tak zrobiły, ale ptaki tropikalne zaczekały na [powstanie] przejścia lądowego. Możliwego wyjaśnienia nieoczekiwanego zjawiska dostarcza obserwacja ptaków zamieszkujących dżunglę amazońską w dzisiejszych czasach. Niektóre z nich unikają przelatywania nawet nad rzekami o szerokości zaledwie 200 metrów. Czy ptaki żyjące kilka milionów lat temu zachowywały się podobnie? Tego najprawdopodobniej nie dowiemy się nigdy.
  3. W Jaskiniach Paisley w Oregonie znaleziono najstarsze ślady człowieka w Ameryce Północnej. Są to koprolity, czyli skamieniałe ludzkie ekskrementy. Metodą datowania węglowego ustalono, że mają ok. 14.300 lat, a analizy DNA wskazują na przodków pochodzących ze wschodniej Azji. Nie można jednak ostatecznie rozstrzygnąć sporu, skąd przywędrowali pierwsi Amerykanie: z Azji czy z Europy. Powód? Skażenie próbek podczas wykopalisk (Science). Uzyskane dane sugerują, że ludzie przybyli do Ameryki na mniej więcej 1200 lat przed rozwojem prehistorycznej kultury Clovis (zwanej też kulturą Llano). Archeolodzy od dziesięcioleci poszukiwali śladów wcześniejszych kultur. Na stanowisku Monte Verde w Chile od 1976 roku znaleziono szereg artefaktów. Dopiero niedawno naukowcy doszli jednak do konsensusu, że ludzie żyli tam jakieś 14.600 lat temu. Wydawałoby się, że znalezisko z Chile jest starsze od oregońskiego, ale w obu przypadkach trzeba było uwzględnić duży margines błędu. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że ich wiek z grubsza się pokrywa. Podążając takim tokiem rozumowania, dałoby się logicznie uzasadnić, że wcześni osadnicy dłużej wędrowali do Monte Verde. Zakładając, że dostali się do Ameryki mostem lądowym w Cieśninie Beringa, najpierw pojawili się w Oregonie. W Monte Verde znaleziono same artefakty (żadnych kości ani ludzkich pozostałości), a w Jaskiniach Paisley sporo kości zwierząt z epoki lodowcowej. Nie ma tam za to żadnych innych niż koprolity śladów po pierwszych Amerykanach. Najstarsze kości w Amerykach pochodzą dopiero z kultury Clovis – tłumaczy Dennis Jenkins, który prowadził wykopaliska na stanowisku w Oregonie. Archeolog wyjaśnił, że skamieniałe fekalia zachowały się dzięki suchemu klimatowi w części jaskini. Wraz z kośćmi leżały one w kopcu usypanym pod otworem, który przed kilkunastoma tysiącami lat spełniał zapewne funkcję latryny. Badanie DNA koprolitów prowadził Eske Willerslev z Uniwersytetu Kopenhaskiego. We wszystkich 14 próbkach znalazł mitochondrialne DNA człowieka. Niestety, najprawdopodobniej zostały one skażone podczas wykopalisk. Dalsze testy ujawniły w 6 próbkach obecność markerów genetycznych A2 i B2. Występują one u Indian, ale nie u Europejczyków. Willerslev tłumaczy, że nieskażone próbki mogłyby dużo powiedzieć o zróżnicowaniu genetycznym prehistorycznej społeczności oraz o ówczesnej diecie. Jenkins zamierza wrócić do jaskiń i ponownie pobrać próbki. Tym razem w sterylnych warunkach.
  4. Największy dzięcioł Ameryki Północnej, dzięcioł smugoszyi (Dryocopus pileatus), uderza dziobem w drzewo 20 razy na sekundę z prędkością ok. 24 km/h. Dlaczego nie cierpi po takich wyczynach na ból głowy? Zawdzięcza to mocnym mięśniom, strukturze kości przypominającej gąbkę oraz trzeciej powiece. To właśnie one ochraniają mózg przed urazami. Wskutek silnego uderzenia w głowę następuje pęknięcie naczyń krwionośnych siatkówki lub uszkodzenie nerwów — tłumaczy oftalmolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, Ivan Schwab. Widząc pacjentów po wypadkach samochodowych, dziwię się, że podobne objawy nie występują u dzięciołów. W tym miejscu warto wspomnieć, że zeszłej jesieni za badania nad bólami głowy u tychże ptaków Schwab dostał tzw. Ig Nobla (nazywanego inaczej anty-Noblem). Wyniki jego dociekań opublikowano jednak w British Journal of Ophthalmology. Nie tylko głowa dzięcioła jest zbudowana w taki sposób, by chronić mózg. Również ciało przejmuje na siebie siłę uderzeń. Na jedną milisekundę przed stuknięciem mięśnie szyi kurczą się, a ptak zamyka trzecią powiekę. Podatne na kompresję kości czaszki amortyzują uderzenie. Zamykanie powieki utrzymuje gałkę oczną we właściwym miejscu, daje też gwarancję, że odpryskujące kawałki drewna nie wpadną do oka. Powieki działają jak pas bezpieczeństwa i nie dopuszczają do wypadnięcia gałki ocznej — tłumaczył serwisowi LiveScience Schwab. Podczas uderzania głową mózgi ptaków pozostają nieruchome. U człowieka po przyłożeniu do czaszki takiej siły mózg poruszałby się w przód i w tył w płynie mózgowo-rdzeniowym. U dzięciołów na dobrą sprawę płyn ten jednak nie występuje.
  5. Testy genetyczne przeprowadzone w USA i Kanadzie wzbogaciły tamtejszą faunę o 15 gatunków nowych ptaków. Okazało się, że tyle właśnie gatunków – wśród nich kruki i sowy – było od wieków źle sklasyfikowanych. Uczeni przypuszczają, że jeśli podobna sytuacja ma miejsce na całym świecie, to może się okazać, że na kuli ziemskiej żyje nie 10 a 11 tysięcy gatunków ptaków. Podobne badania, przeprowadzone wśród zamieszkujących Gujanę nietoperzy ujawniły sześć nowych gatunków wśród 87 przebaadnych. Paul Hebert z Instytutu Bioróżnorodności w Ontario, współautor badań, tak wyjaśnia ich wagę: Nie możesz chronić bioróżnorodności, jeśli jej nie potrafisz rozpoznać. Wraz z zespołem zgadał 643 gatunki mieszkające od północy Kanady po Florydę i odkrył wspomniane 15 gatunków. W całej Ameryce Północnej żyje 690 gatunków ptaków. Teraz będzie ich o 15 więcej. Trzeba przy tym zauważyć, że fauna Ameryki Północnej jest bardzo dobrze opisana, więc w innych częściach świata czekają nas znacznie większe niespodzianki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...