Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' zaginione miasto' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. W 1882 roku niemiecki poeta Detlev von Liliencron rozpoczął wiersz „Trutz, Blanke Hans” słowami Dzisiaj podróżowałem przez Rungholt; miasto, które zatonęło 600 lat temu. Informacje o zaginionym mieście krążyły od wieków i mimo, że większość dokumentów na ten temat pochodzi z XVI wieku, czasów gdy Rungholt dawno zniknęło pod grubą warstwą mułu, uznawano je za prawdziwe, a nie za lokalną legendę. Rungholt było niegdyś miastem portowym we Fryzji Północnej. Zostało zatopione przez powódź sztormową (Grote Mandrenke lub Den Store Manddrukning), która uderzyła w wybrzeże 15-16 stycznia 1362 r. Gwałtowna powódź spowodowana została pojawieniem się cyklonu, który przeszedł przez Wyspy Brytyjskie, Holandię, północne Niemcy i Danię zabijając tysiące osób. Pochłonął też Rungholt, które w tym czasie mogło liczyć nawet 500 domostw i 3000 mieszkańców. Miasto znajdowało się na wyspie Strand, która została zniszczona trzysta lat później podczas innej powodzi. Pozostały z niej niewielkie wysepki i półwysep Nordstrand. Czasem przemieszczające się osady na Morzu Wattowym odsłaniały szczątki, które mogły być pozostałościami Rungholt, ale nie udawało ich się zbadać, gdyż krajobraz ciągle się zmieniał. W ciągu ostatnich tygodni dzięki wykorzystaniu metod geologicznych i archeologicznych udało się zlokalizować dwukilometrowej długości łańcuch średniowiecznych terpów, sztucznych pagórków tworzonych na terenach pozalewowych i poddawanych polderyzacji. Na jednym z nich znaleziono zaś strukturę, która bez wątpienia była imponującym kościołem o wymiarach 40x15 metrów. Jego rozmiary wskazują, że należał do grupy wielkich kościołów Fryzji Północnej. Zdaniem naukowców stanowił on centrum miasta, a jego rozmiary wskazują, że był kościołem parafialnym z pierwszeństwem przed innymi świątyniami w okolicy. Dotychczas naukowcy przeprowadzili badania na obszarze 10 km2. Znaleźli tam 54 terpy, system odwadniający, falochron z bramą prowadzącą do portu oraz dwa mniejsze kościoły. To dowodzi, że mamy do czynienia z ważnym centrum średniowiecznej administracji w hundredzie [to jednostka podziału administracyjnego znajdująca się poniżej hrabstwa – red.] Edomsharde. Naukowcy podkreślają, że kluczem do sukcesu była interdyscyplinarna współpraca. Ukryte pod wattem relikty osady zlokalizowano i zmapowano na dużym obszarze, stosując rozmaite metody geofizyczne, np. gradiometrię magnetyczną czy indukcję elektromagnetyczną – wyjaśnia dr Dennis Wilken z Uniwersytetu w Kilonii. Na podstawie wyników badań prospekcyjnych wybiórczo pobrano rdzenie osadów, które pozwalają nam się wypowiadać nie tylko na temat zależności przestrzennych i czasowych między strukturami osady, ale i na temat rozwoju krajobrazu – dodaje dr Hanna Hadler z Instytutu Geografii z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji. Badania nad wyjątkową osadą prowadzone są na wyjątkowym terenie. Morze Wattowe to płytki akwen obejmujący wody terytorialne Danii, Holandii i Niemiec. Znaczną jego część stanowią watty, wielkie równiny odsłaniane podczas odpływu. Ze względu na unikatowe walory przyrodnicze cały obszar Morza Wattowego jest objęty ochroną, a od 2009 roku jest on wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. « powrót do artykułu
  2. Zaginione miasto sprzed ponad 2 tys. lat – Bassanię – odkryli polscy archeolodzy w Albanii. Twierdza prawdopodobnie została zniszczone przez Rzymian w początkach naszej ery. Do tej pory jej ruiny uznawano za naturalne ostańce skalne. Zaginione miasto znaleziono niespodziewanie w północno-zachodniej Albanii w okolicy współczesnej Szkodry. Z ustaleń naukowców wynika, że jest to najprawdopodobniej Bassania – miasto opisane przez rzymskiego historyka, Liwiusza w kontekście zmagań wojsk rzymskich z ostatnim królem Ilirów, Gentiosem. W maju archeolodzy odkopali tylko część murów oraz bramę. Konstrukcje obronne były wzniesione z dobrze dopasowanych, olbrzymich bloków kamiennych – powiedział PAP kierownik wykopalisk, prof. Piotr Dyczek, dyrektor Ośrodka Badań nad Antykiem Europy Południowo-Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Odsłoniętej bramie towarzyszyły dwa bastiony, do których dochodzą potężne mury obronne o szerokości ponad 3 m. Ich ściany zewnętrze wykonano z profilowanych bloków kamiennych. Przestrzeń między nimi wypełniona była drobnymi kamieniami i ziemią. Jak wyjaśnił prof. Dyczek, ten typ konstrukcji jest charakterystyczny dla hellenistycznych budowli obronnych. Takie datowanie potwierdzają również odkryte przez archeologów zabytki znajdowane przy murach – to monety i fragmenty naczyń ceramicznych z IV-I w. p.n.e. Oznacza to, że miasto istniało w czasach królestwa iliryjskiego, które przestało istnieć na przełomie er po inwazji rzymskiej. Wokół Szkodry w ostatnich latach zaczęliśmy poszukiwać osad i twierdz, które stanowiły jej zaplecze ekonomiczne i militarne. Dzięki zastosowaniu różnych metod, w tym nieinwazyjnych, zlokalizowaliśmy relikty olbrzymiego starożytnego miasta – opisał prof. Dyczek. Ku zaskoczeniu badaczy okazało się, że nowo odkryte miasto było trzykrotnie większe od antycznej Szkodry – pas potężnych murów kamiennych obejmował obszar ok. 20 hektarów. Naukowców zastanawia zupełny brak informacji na jego temat w przekazach podróżników sprzed ostatnich kilkuset lat. Wyjaśnienie tego milczenia podróżników, którzy z niezwykłą drobiazgowością opisywali inne, nawet małe stanowiska i pojedyncze ruiny, jest dość zagadkowe. Mogło tak być, jeśli miasto przestało istnieć bardzo dawno temu tak, że jego nazwa uległa zapomnieniu – zasugerował w rozmowie z PAP archeolog. Najnowsze badania potwierdziły, że rzeczywiście kres istnienia miasta przypada na początek I w n.e. – koniec panowania cesarza Oktawiana Augusta – i od tego momentu było opuszczone albo zniszczone w czasie rzymskiej inwazji. Jego nazwa mogła więc zostać zapomniana – uważa prof. Dyczek. Ruiny na wzgórzu mogły nie wzbudzić większego zainteresowania ze względu na jego specyficzną budowę geologiczną – tworzą je zlepieńce i piaskowce. Po wiekach działania erozji, resztki kamiennych konstrukcji majaczące na powierzchni przypominają bardziej naturalną strukturę geologiczną wychodzącą na powierzchnię ziemi, niż wzniesione celowo przez człowieka budowle – opisał naukowiec. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...