Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' sperma' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Za pomocą suplementu diety laktolikopenu można poprawić jakość spermy. Wg naukowców z Uniwersytetu w Sheffield, 3-miesięczna kuracja zwiększa odsetek plemników o ruchu progresywnym szybkim i plemników o prawidłowej morfologii. Brytyjczycy podkreślają, że ich odkrycie może doprowadzić do stworzenia nowych metod ograniczania niekorzystnego wpływu współczesnego trybu życia na męskie zdrowie reprodukcyjne. Ekipa z Sheffield przeprowadziła badanie z losowaniem do grup - eksperymentalnej i kontrolnej. Próba była podwójnie ślepa, co oznacza, że ani ochotnicy, ani badacze nie wiedzieli, kto trafił do jakiej grupy. Zebrano 60 zdrowych mężczyzn w wieku 19-30 lat. Grupa eksperymentalna przez 12 tygodni codziennie przyjmowała 14 mg laktolikopenu. Reszta zażywała placebo. Oba rodzaje tabletek zapewniała firma Cambridge Nutraceuticals. Głównym celem naukowców była ocena ewentualnej zmiany w stężeniu plemników poruszających się (ang. motile sperm concentration). Monitorowano także różne aspekty jakości ejakulatu, w tym poziom uszkodzenia DNA plemników. Zdecydowano się na laktolikopen, bo surowy likopen jest słabo wchłaniany (biodostępny), a nie każdy będzie na co dzień jeść takie ilości pomidorów gotowanych z tłuszczem, by móc uzyskać prozdrowotne efekty. Jak można przeczytać na stronie producenta, laktolikopen to połączenie likopenu z białkami serwatkowymi. Zapewnia to ochronę w układzie pokarmowym, dzięki czemu więcej związku ulega wchłonięciu do krwiobiegu. Tak naprawdę nie spodziewaliśmy się, że na końcu studium zobaczymy jakąś różnicę między spermą mężczyzn przyjmujących laktolikopen i placebo. Jednak kiedy odkodowaliśmy wyniki, prawie spadłem z krzesła - opowiada prof. Allan Pacey. Poprawa morfologii - rozmiarów i budowy plemników - była ogromna. Do wykonania pomiarów wykorzystaliśmy system komputerowy, który wyeliminował z wyników sporo ludzkich błędów. Dodatkowo osoba obsługująca komputer nie wiedziała, kto zażywał laktolikopen, a kto placebo. To pierwsze właściwie zaprojektowane badanie kliniczno-kontrolne nad wpływem laktolikopenu na jakość spermy. Jego wyniki zachęciły nas do prowadzenia dalszych prac w tym zakresie. Dr Liz Williams dodaje, że badanie było małe, dlatego trzeba je powtórzyć na większej próbie. Kolejnym krokiem będzie studium na mężczyznach z zaburzeniami płodności. Zobaczymy, czy laktolikopen może poprawić jakość ich nasienia i pomóc w poczęciu bez odwoływania się do inwazyjnych terapii. Pacey podkreśla, że nie badano mechanizmu działania likopenu, ale jak wiadomo, jest on silnym przeciwutleniaczem, dlatego możliwe, że hamuje uszkodzenia oksydacyjne plemników (podwyższona oksydacja prowadzi do uszkodzenia DNA oraz białek plemników). Co ważne, w grupie przyjmującej suplement poziom likopenu w osoczu był po 12 tygodniach znacząco wyższy. Likopen należy do rodziny naturalnych pigmentów (karotenoidów). Występuje w dużych ilościach w pomidorach, gujawie czy melonach. Dobrym jego źródłem są także inne czerwone owoce, takie jak arbuzy, czerwone grejpfruty czy dzika róża. « powrót do artykułu
  2. Nasienie przechowywane od 1968 r. w laboratorium w Sydney zostało odmrożone i wykorzystane do zapłodnienia 34 owiec merynosowych. Wskaźnik żywych urodzeń był tak samo wysoki, jak przy nasieniu mrożonym zaledwie 12 miesięcy. [...] To pokazuje, że płodność jest zachowana mimo 50 lat przechowywania w ciekłym azocie - podkreśla prof. Simon de Graaf z Uniwersytetu w Sydney. Jagnięta wydają się mieć fałdy, które były powszechne u merynosów w połowie zeszłego stulecia. To cecha poddawana kiedyś doborowi, by zmaksymalizować powierzchnię skóry oraz ilość pozyskiwanej wełny. Uważamy, że to najstarsze żywotne przechowywane plemniki jakiegokolwiek gatunku na świecie i zdecydowanie najstarsze plemniki wykorzystane do pozyskania potomstwa - dodaje współpracownica de Graafa, dr Jessica Rickard. Dr Rickard przeprowadziła pierwotne badania, by sprawdzić, czy magazynowane nasienie nadaje się do sztucznego zapłodnienia. Po odmrożeniu jej zespół przeprowadził testy in vitro, by określić jakość 50-letnich plemników, a mianowicie ich ruchliwość, prędkość, żywotność oraz integralność DNA. Wyniki były zaskakujące, bo okazało się, że nie ma różnicy między nasieniem zamrożonym przez pół wieku i nasieniem zamrożonym przez rok. Inseminacji poddano 56 owiec; w 34 przypadkach zakończyło się to ciążą. Można to porównać z zamrożonym niedawno nasieniem 19 reproduktorów. Wykorzystano je do unasiennienia 1048 owiec. Sześćset osiemnaście z nich zaszło w ciążę. Jak wyliczono, sperma zamrożona przez 50 lat dała wskaźnik ciążowy w wysokości 61%, a niedawno zamrożone nasienie rzędu 59%. Próbki z lat 60. XX w. pochodziły od 4 baranów rodziny Walkerów. Zostały zamrożone w 1968 r. przez dr. Stevena Salomona. Obecnie Walkerowie są właścicielami hodowli Woolaroo. Posiadają 8000 zwierząt i nadal ściśle współpracują z programem rozrodu Uniwersytetu w Sydney. « powrót do artykułu
  3. Trzydziestojednoletnia Hiszpanka doznała wstrząsu anafilaktycznego po seksie oralnym z 32-letnim partnerem. Kobieta nie przyjmowała żadnych leków ani nie zmieniła niczego w diecie. Lekarze stwierdzili jednak, że jej partner zażywał z powodu infekcji ucha amoksycylinę, która skoncentrowała się w jego nasieniu. To spostrzeżenie okazało się kluczem do rozwiązania zagadki... Po stosunku u kobiety wystąpiły wysypka, wymioty i problemy z oddychaniem. Autorzy publikacji z pisma BMJ Case Reports podkreślają, że kobieta przyznała, że ma alergię na penicylinę, a amoksycylina, którą jej partner zażywał w połączeniu z kwasem klawulanowym, należy do grupy aminopenicylin. Lekarze z Hospital General Universitario de Alicantet, do którego trafiła pacjentka, mówią, że to pierwszy opisany przypadek wywołanej amoksycyliną anafilaksji po seksie oralnym. Nazaret Gómez Caballero i inni dodają, że brakuje badań dot. stężeń amoksycyliny w nasieniu podczas antybiotykoterapii. W szpitalu 31-latce podano adrenalinę (epinefrynę). Problemy z oddychaniem stopniowo ustępowały. Zanikły w ciągu 6 godzin. Po tygodniu stan pacjentki całkowicie wrócił do normy. Kobieta była umówiona na wizytę kontrolą, ale się na nią nie zgłosiła. W tej sytuacji nie można w 100% stwierdzić, że jej przypadłość została wywołana przez amoksycylinę ze spermy (lekarze nie mogli przeprowadzić testów). Autorzy artykułu przeglądali też fora internetowe, na których wypowiadali się ludzie wspominający o reakcji alergicznej na spermę partnera. Jako klinicyści uważamy, że to ważne, by być świadomym tego zjawiska. Dzięki temu można [...] zapobiegać potencjalnie niebezpiecznym reakcjom u wrażliwych pacjentów. Hiszpanie doradzają, by w czasie, kiedy partner zażywa leki, na które jest się silnie uczulonym, stosować prezerwatywy. « powrót do artykułu
  4. Poronienia nawykowe mogą być spowodowane złą jakością spermy, a nie wyłącznie problemami zdrowotnymi kobiety. Takie wnioski płyną z wstępnych badań przeprowadzonych na Imperial College London. Naukowcy przeanalizowali spermę 50 mężczyzn, których partnerki doświadczyły co najmniej trzech następujących po sobie poronień. Okazało się, że w porównaniu z mężczyznami, których partnerki nie poroniły, w spermie badanych mężczyzn było więcej uszkodzeń DNA. Autorzy studium mają nadzieję, że dzięki ich badaniom uda się znaleźć skuteczne sposoby leczenia. Poronienia nawykowe są definiowane jako następujące po sobie co najmniej trzy poronienia przed 20 tygodniem ciąży. W Wielkiej Brytanii problem dotyczy około 2% par. Jeszcze do niedawna sądzono, że poronienia nawykowe są związane ze zdrowiem kobiety, z przejściem infekcji lub problemami z układem odpornościowym. Jednak od pewnego czasu naukowcy zaczęli zdawać sobie sprawę, że problem może leżeć również w jakości spermy. Lekarze szukający przyczyny poronień nawykowych przyglądali się zdrowiu kobiety. Zdrowie mężczyzn i zdrowie ich spermy nie były analizowane. Nasze badania dostarczają kolejnych dowodów, że zdrowie ciąży może być zależne od zdrowia spermy. Na przykład dotychczasowe badania wskazywały, że sperma odgrywa ważną rolę w tworzeniu się łożyska, które jest kluczowym elementem zapewniającym płodowi tlen i składniki odżywcze, mówi główny autor badań, doktor Channa Jayasena. Sperma wspomnianych na wstępie 50 mężczyzn został porównana ze spermą 60 mężczyzn, których partnerki nie doświadczyły poronienia. Analiza wykazała, że u mężczyzn z pierwszej grupy występowało nawet 2-krotnie więcej nieprawidłowości w DNA niż w u mężczyzn w grupie kontrolnej. Uczeni sądzą, że do uszkodzeń doszło wskutek działań reaktywnych form tlenu. Są one obecnie w spermie, gdzie mają chronić ją przed czynnikami chorobotwórczymi. Jeśli jednak wystąpi zbyt duża koncentracja reaktywnych form tlenu, dochodzi do uszkodzeń. Tymczasem u mężczyzn, których sperma była poważnie uszkodzona i których partnerki doświadczały poronień nawykowych, koncentracja reaktywnych form tlenu była 4-krotnie większa niż u mężczyzn z grupy kontrolnej. Teraz naukowcy badają, co jest przyczyną tak dużej koncentracji reaktywnych form tlenu. Mimo, że żaden z badanych mężczyzn nie przechodził w czasie badań infekcji, to możliwe, że w podczas jakiejś wcześniejszej infekcji do prostaty przedostały się bakterie i to może prowadzić do pojawienia się stałego podwyższonego poziomu reaktywnych form tlenu w spermie, mówi Jayasena. Uczony dodaje, że wcześniejsze badania wykazały również, iż otyłość prowadzi do zmniejszenia się jakości spermy, być może dlatego, że wysoki poziom tkanki tłuszczowej może prowadzić do wzrostu poziomu reaktywnych form tlenu. Mężczyźni, których partnerki doświadczały nawykowych poronień byli też średnio starsi niż mężczyźni z grupy kontrolnej (37 wobec 30 lat) oraz nieco bardziej otyli. Uczeni sprawdzają, czy mogło mieć to znaczenie. Chociaż to badania na małą skalę, to dostarczyły nam pewnych wskazówek, za którymi będziemy podążali. Jeśli na kolejnych etapach badań potwierdzimy, że czynnikiem ryzyka nawykowych poronień jest zwiększona koncentracja reaktywnych form tlenu w spermie, możemy spróbować opracować metody jej zmniejszenia, dodaje naukowiec. « powrót do artykułu
  5. W USA dostęp do legalnej marihuany jest coraz szerszy, a naukowcy prowadzą coraz więcej badań nad skutkami jej zażywania, w szczególności nad wpływem tetrahydrokannabinolu (THC) na zdrowie. Badania przeprowadzone na Duke University wskazują, że THC powoduje zmiany epigenetyczne w spermie. Eksperymenty na szczurach oraz badania z udziałem 24 mężczyzn wykazały, że THC wpływa na dwa ważne szlaki sygnałowe i zmienia metylację DNA. Naukowcy jeszcze nie wiedzą, czy zmiany te wpływają na potomstwo mężczyzny zażywającego marihuanę. Odkryliśmy, że marihuana nie jest obojętna dla zdrowia reprodukcyjnego mężczyzn i że powoduje ona zmianę profilu genetycznego spermy, mówi profesor Scott Kollins, jeden z głównych autorów badań. Nie wiemy jeszcze, co to oznacza, ale fakt, że coraz więcej młodych mężczyzn ma legalny dostęp do marihuany jest czymś, co należy brać pod uwagę, dodaje uczony. Od lat obserwuje się, że coraz więcej ludzi postrzega palenie marihuany za coraz mniej ryzykowne. Wraz z jej coraz szerszą legalizacją coraz więcej ludzi będzie więc po nią sięgało. Na potrzeby badań zdefiniowano regularnych użytkowników marihuany jako osoby, które paliły ją co najmniej raz w tygodniu przez ostatnich 6 miesięcy. Spermę takich mężczyzn porównano ze spermą tych, którzy nie używali marihuany przez ostatnich 6 miesięcy i nie używały jej więcej niż 10 razy w ciągu życia. Badacze zauważyli, że im wyższa koncentracja THC w moczu, tym bardziej widoczne były zmiany epigenetyczne w spermie. Wydaje się, że THC zmienia setki różnych genów u szczurów i u ludzi. Wiele z tych genów było związanych z dwoma ważnymi szlakami sygnałowymi. Jeden z tych szlaków pomaga organom osiągnąć odpowiednie rozmiary, drugi szlak łączy geny regulujące wzrost w czasie rozwoju. Wiadomo, że oba te szlaki są rozregulowywane przez niektóre nowotwory. Nie wiemy, co to oznacza dla rozwoju dziecka, mówi profesor Susan K. Murphy, która stała na czele zespołu naukowego. Nie wiadomo, czy sperma o genomie zmienionym przez THC może zapłodnić jajo i czy może dojść do rozwoju embrionu. Naukowcy z Duke chcą powtórzyć swoje badania na większej grupie mężczyzn. Chcą też sprawdzić, czy zmiany epigenetyczne cofają się, gdy mężczyzna przestanie zażywać marihuanę. Mają też nadzieję, że uda im się zbadać krew pępowinową dzieci ojców zażywających THC i stwierdzić czy i jaki zmiany epigenetyczne zostały przekazane dzieciom. W obliczu braku szeroko zakrojonych badań, najlepiej jest założyć, że zmiany takie mają wpływ na dziecko. Nie wiemy, czy są to zmiany na stałe. Radziłabym mężczyznom palącym marihuanę, by na wszelki wypadek przestali jej używać na co najmniej 6 miesięcy przed próbami starania się o dziecko, mówi profesor Murphy. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...