Search the Community
Showing results for tags ' pudełko'.
Found 2 results
-
W paśmie Jotunheimen około 250 kilometrów na północ od Oslo znajduje się płat lodowy Lendbreen. Obecnie to bardzo niedostępne tereny, ale niedawne badania wykazały, że od czasów rzymskich po epokę wikingów wiódł tamtędy ważny szlak na wybrzeże. Badający go naukowcy znaleźli tam niedawno drewnianą skrzynkę sprzed wieków. Po otwarciu czekała na nich niespodzianka. I to niejedna. Okazało się, że w skrzynce znajduje się żółtobrązowa substancja. Analizy przeprowadzone w Muzeum Historii Kultury w Oslo wykazały, że to wosk pszczeli. Wewnątrz skrzynki zachowały się najprawdopodobniej pozostałości po świecy. Jednak to nie był koniec niespodzianek. Kolejne analizy wykazały, że skrzynkę wykonano z sosny, a powstała ona pomiędzy 1475 a 1635 rokiem. Wyniki datowania były największym zaskoczeniem. Podobne skrzynki znane były z terenu Norwegii, ale z czasów znacznie bliższych współczesnym. Służyły one do przenoszenia świec pomiędzy główną farmą a farmą letnią. Teraz okazało się, że wykorzystywano je znacznie dawniej niż sądzono. Lendbreen, o którym już dwukrotnie pisaliśmy, nie przestaje zaskakiwać. Ledwie w ubiegłym roku datowanie kilkudziesięciu przedmiotów tam znalezionych pokazało, że przejście to było używane przez podróżników, kupców i rolników już około 300 roku. Świadczy o tym tunika z owczej wełny, która wyłoniła się z topniejącego lodu w 2011 roku. Jest ona najstarszym ubraniem znalezionym na terenie Norwegii. Najbardziej intensywnie wykorzystywano je w epoce wikingów, około 1000 roku, w czasie dużej mobilności i rosnącego handlu w Skandynawii i całej Europie, mówi współautor badań, James Barrett z University of Cambridge. Rolnicy i paterze wykorzystywali przejście, by dostać się wraz ze stadami na letnie pastwiska. Mieli tam tymczasowe domy, w których mieszkali od wiosny do jesieni. Jeden z takich rolników musiał zgubić znalezione właśnie pudełko ze świeczką. Sam fakt, że świecę transportowano w specjalnie stworzonym pudełku z zamknięciem świadczy o tym, jak ważnym była ona przedmiotem jako jedyne źródło światła w tymczasowym domu. Dotychczas na Lendbreen znaleziono ponad 1000 artefaktów, w tym skórzane buty, podkowę oraz kości udomowionego psa wraz z obrożą i smyczą. « powrót do artykułu
-
Odnalazł się zaginiony od 70 lat jeden z trzech artefaktów wydobytych z piramidy Cheopsa. W 1872 roku Waynman Dixon znalazł w Komorze Królowej trzy przedmioty, które stały się znane jako „relikty Dixona”. Kamienny tłuczek w kształcie kuli i miedziany obiekt w kształcie ogona gołębia znajdują się w British Museum. Trzeci przedmiot, niewielka drewniana tabliczka, zaginął. Teraz odnaleziono ją w... pudełku po cygarach na University of Aberdeen. Zagubiony kawałek drewna szczególnie interesował specjalistów. Z jednej strony zastanawiano się, czemu służył, z drugiej zaś – dawał szansę na przeprowadzenie datowania radiowęglowego. Pojawiały się hipotezy mówiące, że był on fragmentem linijki, którego zbadanie mogłoby zdradzić tajemnice dotyczące sposobu wznoszenia piramid. W 2001 roku natrafiono na zapiski, które wskazywały, że kawałek drewna mógł trafić do University of Aberdeen dzięki Jamesowi Grantowi. Studiował on medycynę na University of Aberdeen, później wyjechał do Egiptu, by pomóc w opanowaniu epidemii cholery. Tam zaprzyjaźnił się z Dixonem i wspólnie badali Wielką Piramidę. Po śmierci Granta jego zbiory zostały podarowane Uniwersytetowi. Ale „pięciocalowy kawałek drewna” przekazała uczelni jego córka dopiero w 1946 roku. Problem jednak w tym, że zabytek nie został nigdy odpowiednio sklasyfikowany i prowadzone przez kilkanaście lat poszukiwania w uniwersyteckich kolekcjach spełzły na niczym. Pod koniec ubiegłego roku asystentka kuratora, Abeer Eladany, która pochodzi z Egiptu i przez 10 lat pracowała w Muzeum Egipskim w Kairze, dokonywała przeglądu zbiorów azjatyckich na University of Aberdeen. Zaintrygowało ją pudełko, na którego wieczku znajdowała się dawna flaga Egiptu i które nie było wymienione w zbiorach azjatyckich. Gdy przyjrzałam się katalogowi zbiorów Egipskich i sprawdziłam numery przedmiotów, natychmiast zdałam sobie sprawę z tego, co trzymam w ręku. To cały czas stało na widoku, ale było w niewłaściwych zbiorach. Jestem archeologiem i pracowałam przy wykopaliskach w Egipcie, ale nigdy bym nie przypuszczała, że tutaj, w północno-wschodniej Szkocji, znajdę coś tak ważnego dla dziedzictwa mojego kraju, mówi Eladany. To może jest i nieduża drewniana tabliczka, obecnie w kilku fragmentach, ale ma ona olbrzymie znaczenie, gdyż to jeden z zaledwie trzech przedmiotów, jakie wydobyto z wnętrza Wielkiej Piramidy, dodaje. Na usprawiedliwienie tych, którzy przez kilkanaście lat poszukiwali zaginionego zabytku, można dodać, że uniwersyteckie zbiory zawierają setki tysięcy przedmiotów. Przypadkowe trafienie na ten właściwy jest jak wygrana na loterii. Niedawno wykonane badania radiowęglowe wykazały, że drewno pochodzi z lat 3341–3094 p.n.e. jest więc o około 500 lat starsze, niż Wielka Piramida, której powstanie datowane jest na lata 2580–2560 p.n.e. To potwierdza, że drewno związane jest z budową piramidy, a nie z osobami, które później mogły ją eksplorować. Odnalezienie zaginionego Reliktu Dixona to niespodzianka. Ale wyniki datowania to również niespodzianka. Drewno jest starsze, niż sądziliśmy. Być może ma to związek z tym, że drewno może pochodzić ze środka długo żyjącego gatunku. Może być też tak, że z powodu słabej dostępności drewna w Egipcie było ono cenionym materiałem i wielokrotnie używanym przez całe wieki, mówi Neil Curtis dyrektor Muzeów i Zbiorów Specjalnych na University of Aberdeen. « powrót do artykułu
-
- relikt Dixona
- piramida Cheopsa
-
(and 1 more)
Tagged with: