Search the Community
Showing results for tags ' oszustwo'.
Found 2 results
-
Wraz z rozwojem coraz doskonalszych generatorów tekstu, takich jak ChatGPT, coraz częściej pojawiają się głosy o potrzebie opracowania metod wykrywania tekstów stworzonych przez sztuczną inteligencję. Metody takie przydałyby się nauczycielom czy wykładowcom akademickim, którzy mogliby identyfikować prace pisemne przyniesione przez nieuczciwych uczniów i studentów, przedstawiających wygenerowany przez komputer tekst jako własne dzieło. Mówi się o kursach z wykrywania oszustw i o tworzeniu odpowiednich narzędzi. Takie narzędzia – bazujące na sztucznej inteligencji – już powstają. Problem w tym, że nie są one zbyt wiarygodne. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda przyjrzeli się kilku algorytmom sztucznej inteligencji, które mają określać, czy zaprezentowany tekst został stworzony przez człowieka czy też przez inną sztuczną inteligencję. O ile jednak takie algorytmy sprawdzają się „niemal doskonale” podczas analizy tekstów pisanych przez 13-14-latków urodzonych w USA, to już zawodzą tam, gdzie mają do czynienia z angielskim tekstem napisanym przez osobę, dla której angielski nie jest językiem ojczystym. Okazało się bowiem, że gdy systemy te miały ocenić, kto jest autorem tekstu napisanego w ramach egzaminu TOEFL (Test of English as a Foreign Language), w aż 61,22% uznały, że to SI stworzyła tekst, który został napisany przez człowieka. W rzeczywistości jest jednak jeszcze gorzej. Aż 19% prac napisanych przez nastolatków, dla których angielski nie jest językiem ojczystym, zostało uznanych za stworzone przez SI przez wszystkie 7 badanych narzędzi do wykrywania fałszywek. A aż 97% napisanych przez ludzi prac zostało uznane za fałszywe przez co najmniej jeden z systemów. Problem tkwi tutaj w sposobie pracy systemów wykrywających tekst napisany przez Si. Opierają się one bowiem na złożoności użytego języka. Oczywistym jest, że przeciętna osoba, która nie jest rodzimym użytkownikiem języka angielskiego ma mniejszy zasób słownictwa, a tworzone przez nią zdania są prostsze pod względem gramatycznym i składniowym od zdań rodzimego użytkownika angielskiego. Sztuczna inteligencja, próbując wykryć fałszywki, uznaje ten niższy poziom złożoności za znak, że tekst został stworzony przez sztuczną inteligencję. To poważny problem, gdyż uczeń czy student, który urodził się poza USA, może w ten sposób zostać uznany przez nauczyciela za oszusta, mimo że sam napisał pracę. Co więcej, naukowcy ze Stanforda zauważyli, że takie systemy łatwo jest oszukać nawet rodzimemu użytkownikowi angielskiego. Okazuje się bowiem, że wystarczy wygenerować tekst za pomocą ChataGPT, a następnie wydać maszynie polecenie, by poprawiła ten tekst dodając doń słownictwo literackie. Obecne wykrywacze są niewiarygodne i łatwo je oszukać, dlatego też należy używać ich bardzo ostrożnie w roli remedium na oszukiwanie za pomocą sztucznej inteligencji, mówi jeden z autorów badań, profesor James Zou. Uczony uważa, że w najbliższej przyszłości nie należy ufać takim wykrywaczom, szczególnie w tych szkołach i uczelniach, gdzie mamy dużo uczniów, dla których angielski nie jest językiem macierzystym. Po drugie, twórcy narzędzi do wykrywania muszą zrezygnować ze złożoności jako głównego wyznacznika analizy tekstu i opracować bardziej zaawansowane techniki. Ponadto ich systemy powinny być bardziej odporne na obejście. Być może rozwiązanie problemu leży po stronie twórców takich systemów jak ChatGPT. Zou sugeruje, że tego typu generatory mogłyby dodawać do tekstu rodzaj znaku wodnego, którym byłyby subtelne sygnały, oczywiste dla systemów wykrywających, stanowiące niejako podpis generatora i wskazujące, że to on jest autorem. « powrót do artykułu
-
Oszustwa mailowe wciąż kojarzą nam się z metodami typu „na nigeryjskiego księcia”, które są tak znane, że pojawiają się nawet w popkulturze. Obecna rzeczywistość prezentuje się jednak inaczej, a przestępcy korzystają z coraz lepiej dopracowanych metod wyłudzania danych. Nikt nie jest stuprocentowo odporny na psychologiczne sztuczki – ofiarami padają nawet eksperci cyberbezpieczeństwa. Mailowi naciągacze już dawno zauważyli, że metody socjotechniczne niezwykle dobrze sprawdzają się przy wyłudzaniu cennych informacji. Jak podaje portal Security, tylko w pierwszym kwartale 2022 roku zaobserwowano ponad milion ataków phishingowych. Ponad 23% z nich były skierowane w sektory finansowe. Dlaczego ludzie nabierają się na phishing? Choć coraz większa liczba osób jest świadoma problemu, jakim jest phishing, ataki są nadal przeprowadzane – wiele z nich skutecznie. Oszuści znajdują coraz kreatywniejsze sposoby na to, by „łowić” ofiary i wyłudzać poufne dane. Jednym z nich jest korzystanie z naturalnego ludzkiego odruchu – ufności w stosunku do autorytetów. Mnóstwo fałszywych maili to właśnie wiadomości od osób postawionych wysoko w hierarchii. Przestępcy chętnie podszywają się pod kierownictwo albo prezesów firm, a ich ofiarami są zwyczajni pracownicy tychże organizacji. Znalezienie informacji o czyimś miejscu pracy nie stanowi bowiem problemu w dzisiejszym świecie – wiele informacji zawodowych zamieszczamy sami w mediach społecznościowych, na przykład na portalu LinkedIn. Jak działają oszustwa mailowe? Dawniej typowa wiadomość phishingowa charakteryzowała się następującymi cechami: liczne błędy ortograficzne, dziwna składnia (pochodząca z automatycznego translatora), ponaglenie do dokonania działania (uiszczenia wpłaty na konto czy podania danych osobowych). Takie maile stanowią teraz rzadkość – są z oczywistych względów nieskuteczne w czasach, kiedy większość z nas umie poruszać się po sieci. Oszuści wiedzą, że mało kto nabierze się na byle jak skrojoną wiadomość, dlatego dokładają starań, by wzbudzić zaufanie swoich ofiar. Wiele ataków phishingowych łudząco przypomina normalne maile od szefów i współpracowników. Do pozyskiwania informacji o strukturach firmowych przestępcy wykorzystują między innymi portale typu LinkedIn, a ofiary wybierają na podstawie stanowiska pracy, wieku czy relacji z innymi członkami organizacji. Coraz większym problemem staje się również spearing, czyli phishing skierowany nie do grup odbiorców, lecz konkretnych jednostek. Przestępcy posługujący się spear phishingiem starannie wybierają swoje ofiary, a następnie kierują do nich bardzo spersonalizowane wiadomości. Trudno dziwić się ludziom, którzy się na nie nabierają – maile zawierają często specyficzne dla nich informacje, pozornie trudne do uzyskania przez osoby trzecie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że w dobie mediów społecznościowych nawet to, gdzie przebywaliśmy w danym dniu, może przydać się oszustowi. Jak uniknąć oszustwa? Chociaż nowoczesne ataki phishingowe stają się coraz bardziej wyrafinowane, istnieje kilka sposobów na to, by się przed nimi chronić. Ogranicz swoje zaufanie. Zawsze dwa razy sprawdzaj, kto jest nadawcą maila – nawet jeśli na pierwszy rzut oka wiadomość wygląda normalnie. Zwracaj szczególną uwagę na adres nadawcy i nie bój się z nim skontaktować inną drogą niż mailową, jeśli nie jesteś pewien, czy to na pewno on wysłał maila. Korzystaj z usługi VPN. Odpłatny albo darmowy VPN zapewnia większe ogólne bezpieczeństwo w sieci choćby dzięki temu, że szyfruje dane przesyłane przez Internet. Przodujące na rynku rozwiązania zawierają również rozmaite dodatkowe funkcje – mogą na przykład informować użytkownika o tym, że odnośnik, w który próbuje wejść, może być szkodliwy. Uważaj, co publikujesz. W dobie mediów społecznościowych sami dostarczamy przestępcom wielu danych. Jeśli nie chcesz, by jakaś informacja została wykorzystana przeciwko Tobie – nie udostępniaj jej. Zwróć uwagę na to, co znajduje się na Twoim Facebooku, Instagramie czy LinkedInie. Jeśli możliwe jest dowiedzenie się o tym, gdzie i z kim pracujesz, to pamiętaj, że możesz spotkać się z fałszywymi wiadomościami wykorzystującymi te informacje. « powrót do artykułu