Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' kapsuła załogowa' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 8 wyników

  1. Załogowa kapsuła kosmiczna Starliner produkcji Boeinga ma polecieć na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) nie wcześniej niż 30 czerwca. Będzie to drugi bezzałogowy test tej kapsuły. Pierwszy, nieudany, odbył się w grudniu 2019 roku. Jeśli misja OFT-2się powiedzie, Boeing może już w niedalekiej przyszłości stać się drugą prywatną firmą, która będzie woziła astronautów na ISS. W grudniu 2019 roku Starliner nie dotarł do Stacji z powodu problemów technicznych. Później pojawiły się kolejne problemy, które opóźniły następne testy. Boeing zarówno miał kłopot ze spełnieniem wymogów NASA. Był też problem ze znalezieniem odpowiedniego terminu i wolnego doku na ISS, na którą zaczęły latać pojazdy SpaceX. Ostatnio Boeing przeprowadził pięciodniową symulację misji, która potwierdziła, że oprogramowanie i sprzęt działają jak należy. Boeing i SpaceX to dwie prywatne firmy, które podpisały z NASA kontrakty na misje załogowe na Międzynarodową Stację Kosmiczną. SpaceX wykonał dotychczas dwa takie loty. Jeśli OFT-2 się powiedzie, to prawdopodobnie w przyszłym roku astronauci polecą na ISS na pokładzie Starlinera. Już w latach 70. ubiegłego wieku NASA zaczęła badać możliwość udostępnienia swoich stanowisk startowych i usług prywatnym przedsiębiorcom. Pozwoliłoby to bowiem obniżyć rosnące koszty infrastruktury konieczniej do prowadzenia misji kosmicznych. W czasach prezydenta Reagana, w 1984 roku, Kongres USA uchwalił ustawę Commercial Space Launch Act. W jej ramach NASA współpracuje z prywatnym przemysłem i ułatwia mu komercjalizację przestrzeni kosmicznej oraz technologii kosmicznych. W 2011 roku zrezygnowano z prowadzonego od 30 lat programu promów kosmicznych. NASA, chcąc skupić się na eksploracji dalszych części Układu Słonecznego, postanowiła że kwestię prac w pobliżu Ziemi pozostawi prywatnym firmom. W wyniku wieloetapowego procesu selekcji w roku 2014 zdecydowano, że to firmy SpaceX oraz Boeing będą realizowały wart 6,8 miliarda USD program Commercial Crew Transportation Capability. « powrót do artykułu
  2. Kapsuła załogowa CST-100 Starliner Boeinga jako pierwszy tego typu pojazd w historii USA dokonała udanego lądowania na lądzie. Lądowanie odbyło się w ramach pierwszego testu kapsuły w przestrzeni kosmicznej. Nie wszystkie cele misji udało się zrealizować. Zgodnie z planem Starliner miał zadokować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Niestety, wkrótce po starcie wszedł na niewłaściwą orbitę, w związku z czym zrezygnowano z testu dokowania. Wszystkie inne elementy testu przebiegły zgodnie z planem. Pojazd bez problemów oddzielił się od pierwszego i drugiego stopnia rakiety nośnej. Jego własne systemy napędowe działały prawidłowo. Z powodzeniem przetestowano system komunikacji oraz nawigacji. Na sucho przeprowadzono testy systemu dokowania, potwierdzono też działanie wszystkich systemów kontroli i podtrzymywania życia. Bez problemu przebiegała też komunikacja pomiędzy Starlinerem a Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Również lądowanie, podczas którego sprawdzono system spadochronów i poduszek powietrznych, przebiegło zgodnie z planem. Kapsuła zostanie teraz przygotowana do pierwszej pełnej misji załogowej. Zanim jednak do niej dojdzie odbędzie się pierwszy załogowy lot testowy. Astronautka Sunita Williams, która weźmie udział w misji testowej, ochrzciła pojazd „Calypso” od nazwy statku Jacquesa Cousteau. Przyczyną niezrealizowania planu wejścia na odpowiednią orbitę i zadokowania Starlinera do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej był błąd w synchronizacji zegara pokładowego. W związku z tym komputer Starlinera uznał, że pojazd znajduje się w innej fazie lotu niż w rzeczywistości i spalił zbyt dużo paliwa. Dlatego też NASA i Boeing uznały, że należy zrezygnować z planu dokowania do Stacji. Kontroli lotu nie udało się ręcznie skorygować błędu na czas, gdyż chwilowo utracono łączność satelitarną z kapsułą. Obecnie ani NASA, ani Boeing nie sygnalizują, by niezrealizowanie jednego z celów obecnego testu mogło wpłynąć na jakiekolwiek przesunięcia w dalszych planach pracy nad Starlinererm. Administrator NASA zapewnił dziennikarzy, że gdyby na pokładzie Starlinera znajdowali się astronauci, którzy ręcznie by nim sterowali, w żadnym momencie testu nie byliby narażeni na niebezpieczeństwo. Zapewnił przy tym, że zarówno dotychczasowe testy kapsuły Boeinga jak i kapsuły SpaceX przebiegają na tyle pomyślnie, że obecnie NASA nie przewiduje żadnych opóźnień. « powrót do artykułu
  3. Pierwszy praktyczny test kapsuły załogowej CST-100 Starliner nie przebiega zgodnie z planem. Pojazd Boeinga, który już wkrótce ma wozić astronautów, znalazł się na innej orbicie niż planowana. Kapsuła wystartowała z Przylądka Canaveral o godzinie 12:36 czasu polskiego. Sam start rakiety Atlas V przegiegł bez zakłóceń. Prawidłowo przebiegło też oddzieleni Starlinera i Centaura – drugiego stopnia rakiety nośnej – od pierwszego stopnia. Później Starliner oddzielił się od Centaura i leciał za pomocą własnych silników. Wtedy to zboczył z kursu i wszedł na inną orbitę niż planowano. Zespół naziemny ma nad nim kontrolę, a z pojazdem jest wszystko w porządku. Obecnie kontrolerzy pracują nad rozwiązaniem problemu. Zgodnie z planem lotu Starliner powinien jutro, 21 grudnia, o godzinie 11 czasu polskiego zadokować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Obecnie nie wiadomo, czy to się uda. Od powodzenia lotu testowego zależy, jak będzie wyglądała realizacja planu lotów załogowych za pomocą Starlinera. Pierwszy lot załogowy ma się odbyć około połowy przyszłego roku.   « powrót do artykułu
  4. Kapsuły załogowe Boeinga i SpaceX z powodzeniem przeszły kluczowe testy wymagane przez NASA. Obie firmy są liderami przemysłu kosmicznego i pracują nad kapsułami, które już w najbliższym czasie mają zabrać amerykańskich astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. CST-100 Starliner produkcji Boeinga była testowany 4 listopada. Sprawdzno wówczas awaryjny system oddalania się kapsuły od rakiety nośnej, gdyby na stanowisku startowym doszło do awarii. Okazało się, że Starliner już w ciągu 5 sekund od oddzielania się od rakiety osiągnął prędkość ponad 1000 km/h, co daje astronautom dużą szansę na uniknięcie niebezpieczeństwa. Pomimo tego, że w czasie lądowania kapsuły otworzyły się tylko 2 z 3 spadochronów, to kapsuła bezpiecznie spoczęła na Ziemi, a test spełnił wymagania NASA. Jeśli zaś chodzi o SpaceX to 3 listopada zakończono serię 13 testów rozwijania spadochronów kapsuły Crew Dragon. Każdy z testów się udał i tym samym kapsuła z naddatkiem spełniła wymagania NASA mówiące o 10 udanych testach. Jeszcze na początku bieżącego roku wydawało się, że SpaceX będzie pierwszą w historii prywatną firmą, która wyśle astronautów w przestrzeń kosmiczną. Jednak w kwietniu doszło do eksplozji Crew Dragona na stanowisku startowym. Śledztwo wykazało, że przyczyną była nieszczelność jednego z zaworów. Kapsuła, która eksplodowała, jeszcze miesiąc wcześniej przeszła pierwszy test orbitalny i z powodzeniem zadokowała do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Niedługo później, w maju, podczas testów Crew Dragona nie rozwinęły się spadochrony. Obecnie nie wyznaczono żadnej oficjalnej daty pierwszej misji załogowej z wykorzystaniem Crew Dragona. Jednak eksperci uważają, że już wkrótce taką datę poznamy. Boeing i SpaceX pracują dla NASA w ramach Commercial Crew Programe. W ramach podpisanych kontraktów rozwijają rakiety, systemy startowe i kapsuły załogowe. USA chcą odzyskać dzięki nim możliwość samodzielnego wysyłania astronautów w przestrzeń kosmiczną. Obecnie NASA płaci Rosji 85 milionów dolarów za każdego wysłanego astronautę. Kapsuły obu firm mogą pomieści do 7 astronautów. Każda z nich przeszkoliła już po 3 astronautów, którzy wezmą udział w dziewiczych lotach załogowych kapsuł. Loty takie mogą odbyć się już w 2020 roku. Pod warunkiem, że kolejne testy wypadną pomyślnie. Kolejny test Starlinera zaplanowano na 17 grudnia. Kapsuła poleci wówczas na Międzynarodową Stację Kosmiczną. To pierwszy z dwóch testów bezzałogowych, które muszą zostać przeprowadzone, zanim Boeing będzie mógł przeprowadzić test załogowy. « powrót do artykułu
  5. Crew Dragon, załogowa kapsuła firmy SpaceX, eksplodowała podczas naziemnych testów. Sfotografowano chmury pomarańczowego dymu unoszące się nad miejscem testów, można też obejrzeć materiał wideo, na którym widać moment eksplozji kapsuły. Do eksplozji doszło przed 4 dniami. Dotychczas SpaceX poinformowała jedynie, że miała miejsce „anomalia”. Kapsuła Crew Dragon jest zdolna do wyniesienia w przestrzeń kosmiczną do 7 astronautów i powrót z nimi na Ziemię. To specjalna wersja używanej od pewnego czasu kapsuły towarowej. Jako, że ma ona wozić ludzi, NASA stawia jej znacznie większe wymagania. Dlatego też SpaceX prowadzi kolejne testy, których celem jest uzyskanie certyfikatu dla kapsuły załogowej. Ta sama kapsuła, która obecnie eksplodowała, jeszcze w marcu bez problemów zawiozła towary oraz manekina Ripley na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Crew Dragon wyposażona jest też w system awaryjnego oddzielania się od rakiety. Gdyby w czasie startu pojawiły się problemy z rakietą nośną, Crew Dragon ma się od niej oddzielić, odlecieć na bezpieczną odległość i miękko wylądować. System ucieczkowy ma zostać przetestowany w najbliższych miesiącach. Po eksplozji kapsuły prawdopodobnie dojdzie do opóźnień w procesie certyfikacji Crew Dragona. Może to oznaczać, że szybciej niż SpaceX odpowiednie certyfikaty uzyska Boeing i jego pojazd załogowy. Takie opóźnienie to też problem dla NASA, które będzie musiało wykupić od Roskosmosu kolejne miejsca w lotach na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W pierwszej połowie marca informowaliśmy, że SpaceX już buduje kolejną kapsułę, która weźmie udział w zaplanowanej na lipiec misji Demo-2. Na pokładzie Crew Dragona ma się wówczas znaleźć dwóch astronautów, Bob Behnken i Doug Hurley, a kapsuła zawiezie ich na Międzynarodową Stację Kosmiczną i przywiezie na Ziemię. Jeśli i ta misja przebiegnie pomyślnie, firma Elona Muska otrzyma od NASA licencję na regularne loty załogowe na Stację. Można przypuszczać, że misja Demo-2 stanęła właśnie pod znakiem zapytania. W kolejce do wożenia amerykańskich astronautów czeka też Boeing. Jego kapsuła załogowa Starliner odbędzie pierwszy lot w kwietniu. Również i w tym przypadku pierwszy lot załogowy ma odbyć się w bieżącym roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, NASA będzie miała do wyboru dwie amerykańskie firmy zdolne do wynoszenia ludzi w przestrzeń kosmiczną. Umowa pomiędzy NASA a Roskosmosem wygasa w kwietniu. Niewykluczone jednak, że Amerykanie dokupią od Rosjan jeszcze dwa dodatkowe miejsca dla swoich astronautów. Da to pewność, że Amerykanie będą mogli latać na ISS do czasu zakończenia wszelkich testów i formalności związanych z dopuszczaniem kapsuł SpaceX i Boeinga do lotów.   « powrót do artykułu
  6. Po tym jak kapsuła Crew Dragon bezpiecznie wróciła na Ziemię, kończąc z powodzeniem pierwszy pełny test Demo-1, firma SpaceX musi przeprowadzić pozostałe testy, jeśli jeszcze w bieżącym roku chce wysłać ludzi w przestrzeń kosmiczną. SpaceX przeprowadziła już wiele misji z wykorzystaniem towarowej wersji kapsuły Dragon. Jednak Crew Dragon znacząco się od niej różni. Jest wyposażona we własne systemy bezpieczeństwa i dokowania. Dopiero teraz przeszła swój pierwszy pełny test w locie. Teraz NASA i SpaceX będą szczegółowo analizowały wszystkie dane zebrane podczas Demo-1. Na razie wszystkiego jeszcze nie widzieliśmy. Musimy przejrzeć dane. Dopiero wówczas będzie można mówić o zorganizowaniu misji załogowej, mówił zaraz po lądowaniu kapsuły Steve Stich, zastępca dyrektora ds. Komercyjnego Programu Lotów Załogowych NASA. SpaceX już buduje kolejną kapsułę, która weźmie udział w zaplanowanej na lipiec misji Demo-2. Na pokładzie Crew Dragona ma się wówczas znaleźć dwóch astronautów, Bob Behnken i Doug Hurley, a kapsuła zawiezie ich na Międzynarodową Stację Kosmiczną i przywiezie na Ziemię. Jeśli i ta misja przebiegnie pomyślnie, firma Elona Muska otrzyma od NASA licencję na regularne loty załogowe na Stację. Obecnie NASA płaci Rosjanom 82 miliony USD za każdego astronautę zabranego na Międzynarodwą Stację Kosmiczną. W kolejce do wożenia amerykańskich astronautów czeka też Boeing. Jego kapsuła załogowa Starliner odbędzie pierwszy lot w kwietniu. Również i w tym przypadku pierwszy lot załogowy ma odbyć się w bieżącym roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, NASA będzie miała do wyboru dwie amerykańskie firmy zdolne do wynoszenia ludzi w przestrzeń kosmiczną. Umowa pomiędzy NASA a Roskosmosem wygasa w kwietniu. Niewykluczone jednak, że Amerykanie dokupią od Rosjan jeszcze dwa dodatkowe miejsca dla swoich astronautów. Da to pewność, że Amerykanie będą mogli latać na ISS do czasu zakończenia wszelkich testów i formalności związanych z dopuszczaniem kapsuł SpaceX i Boeinga do lotów. Jeszcze przed czerwcowym lotem Crew Dragona SpaceX musi przeprowadzić test systemu awaryjnego przerywania startu. Firma planuje wykorzystać w tym celu kapsułę z misji Demo-1. Jak istotne są takie testy przekonaliśmy się w 11 października ubiegłego roku, kiedy to Sojuz musiał awaryjnie przerwać start. Kapsuła, na której pokładzie znajdowali się Nick Hague i Aleksiej Owczynin awaryjnie lądowała bezpiecznie na ziemi.  Nikt nie został ranny, a starty Sojuzów wznowiono w grudniu. Hague i Owczynin polecą na ISS 14 marca. Wśród danych, jakie będą analizowałoy NASA i SpaceX znajdą się też informacje zebrane przez manekina Ripley. Znajdował się on na pokładzie Crew Dragona podczas Demo-1 i zbierał dane dotyczące sł działających na astronautów. Już teraz jednak Elon Musk zdradził, że nawet podczas wchodzenia Crew Dragona w atmosferę wewnątrz kapsuły panowała temperatura pokojowa. « powrót do artykułu
  7. Crew Dragon, załogowa kapsuła firmy SpaceX, ma dzisiaj powrócić z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na Ziemię. Jeśli bezpiecznie wyląduje w jednym kawałku będzie to jej ostateczny test przed lotem z astronautami na pokładzie. Zapraszamy na transmisję na żywo! Lądowanie jest spodziewane o godzinie 14:45 czasu polskiego. Moje największe obawy budzi wejście w atmosferę z prędkością ponaddźwiękową, powiedział Elon Musk. Czy spadochrony prawidłowo się rozwiną? I czy systemy nawigacyjne Dragona zaprowadzą go na miejsce przewidywanego lądowania i posadowią bezpiecznie na Ziemi?, zastanawiał się założyciel SpaceX. Dragon bez problemu zadokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a na jego pokład weszło trzech astronautów. Później zamknęli śluzę. W dragonie znajduje się manekin Ripley. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, przed końcem bieżącego roku Crew Dragon zawiezie dwójkę astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Będzie to historyczne wydarzenie z dwóch powodów. Przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy z terenu USA wystartuje prywatna rakieta, która wyniesie na orbitę prywatną kapsułę załogową z załogą na pokładzie. Po drugie, USA w końcu odzyskają zdolność do wynoszenia ludzi w przestrzeń kosmiczną. Od czasu zakończenia programu wahadłowców Stany Zjednoczone płacą Rosjanom za wynoszenie ich astronautów. Crew Dragon to też powrót do starego projektu. Kapsuły były używane w latach 60. i 70. w ramach programu Apollo. Nie mają one skrzydeł i opadają na Ziemię dzięki spadochronom, podobnie jak rosyjski Sojuz. Po zakończeniu programu Apollo USA opracowały promy kosmiczne, które woziły Amerykanów w latach 1981–2011. Koszt promów był jednak bardzo wysoki. Ponadto dwa z nich uległy wypadkom, w których zginęło 14 astronautów. Po zakończeniu pracy wahadłowców rząd USA zwrócił się z firm SpaceX i Boeing z propozycją opracowania nowego systemu wynoszenia amerykańskich astronautów. Obie firmy mają gotowe kapsuły i wszystko wygląda na to, że SpaceX będzie pierwszą, która zakończy wszystkie niezbędne testy i wyniesie ludzie na orbitę. Przedstawiciele Roskosmosu dość wstrzemięźliwe pogratulowali Amerykanom sukcesu kapsuły załogowej. To jednak nie oznacza, że doszło do popsucia relacji Roskosmosu i NASA. Wręcz przeciwnie, obie agencje podkreślają, że współpraca układa się znakomicie. Co więcej, amerykańscy astronauci nadal będą uczyli się rosyjskiego. Rosjanie będą brali udział w naszych lotach, a Amerykanie będą obecni na pokładzie Sojuza. Głównie dlatego, że zawsze chcieliśmy mieć wspólną załogą na wypadek, gdyby pojawiły się problemy z którymś z systemów wynoszenia, mówi Mark Geyer, dyrektor Johnson Space Center.   « powrót do artykułu
  8. NASA ostrzegła SpaceX i Boeinga, że ma zastrzeżenia co do bezpieczeństwa ich systemów wynoszenia astronautów w przestrzeń kosmiczną. Może to oznaczać, że amerykański program powrotu do wysyłania misji załogowych z terenu USA jest zagrożony. Po raz ostatni Amerykanie samodzielnie wysłali swoich astronautów w przestrzeń kosmiczną w 2011 roku. Misja STS-135 była ostatnim lotem załogowym programu promów kosmicznych. Od tamtej pory USA płacą Rosji za wynoszenie ich astronautów. NASA zawarła ze SpaceX i Boeingiem umowy na stworzenie rakiet i kapsuł załogowych zdolnych do wyniesienia astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Agencja płaci SpaceX 2,6 miliarda USD, a Boeingowi 4,2 miliarda USD. Pierwszy, bezzałogowy, test w ramach Commercial Crew Program miał się odbyć 2 marca. Tymczasem NASA opublikowała raport za rok 2018, w którym eksperci zgłaszają cztery „kluczowe zastrzeżenia” co do bezpieczeństwa konstrukcji. W przypadku Boeinga eksperci mówią o słabości strukturalnej kapsuły po rozwinięciu osłony termicznej. W przypadku SpaceX zgłoszono zastrzeżenia co do zbiornika paliwa. W 2016 roku doszło do jego eksplozji i SpaceX dokonała zmian, w ramach których zbiornik jest tankowany, gdy załoga znajduje się w kapsule. To nie podoba się ekspertom. Obie konstrukcje  mają też problemy ze spadochronami. To poważne wyzwania dla przyjętego przez SpaceX i Boeinga harmonogramu startów, czytamy w raporcie. Dwa źródła, które dobrze znają Commercial Crew Program, zdradziły reporterom Reutersa, że NASA ma znacznie więcej zastrzeżeń niż te wymienione w raporcie. Agencja przygotowała ponoć na początku lutego listę 30–35 uwag, które miała do konstrukcji obu firm. Dziennikarzom nie udało się dowiedzieć, jakie były to zastrzeżenia, ale źródła stwierdziły, że SpaceX i Boeing muszą poradzić sobie z większością tych problemów, zanim uzyskają zgodę na loty załogowe. Tworzona przez NASA baza ryzyk jest na bieżąco uzupełniana, gdyż Agencja bez przerwy nadzoruje prace nad urządzeniami przygotowywanymi przez SpaceX oraz Boeinga. W ciągu ostatnich lat prace nad kapsułami załogowymi wielokrotnie się przeciągały, jednak jest to czymś naturalnym przy budowie tak złożonych urządzeń. Rzecznik prasowy NASA, Joshua Finch, powołując się na obowiązek dochowania tajemnicy, odmówił zdradzenia szczegółów technicznych. Powiedział tylko, że bezpieczeństwo jest zawsze ważniejsze od dotrzymania terminów. Rzecznik prasowy Boeinga zapewnił, że przeprowadzone w styczniu testy strukturalne kapsuły wypadły bardzo dobrze. Nasze dane wskazują, że znacznie przekraczamy normy bezpieczeństwa NASA, oświadczył. Z kolei rzecznik prasowy SpaceX mówi, że jego firma stworzyła jeden z najbezpieczniejszych i najbardziej zaawansowanych w dziejach systemów do lotów załogowych w kosmosie. Obecnie USA płacą Rosji 80 milionów USD za lot każdego ze swoich astronautów. Umowa pomiędzy NASA a Roskosmosem na wynoszenie amerykańskich astronautów wygasa w bieżącym roku. Biorąc pod uwagę terminy budowy rakiet nie ma możliwości, by Amerykanie później latali na ISS. Niedawno jednak pojawiły się informacje, że być może NASA zamówi jeszcze miejsce dla dwóch dodatkowych astronautów, którzy mieliby polecieć na ISS jesienią bieżącego i wiosną przyszłego roku. Jutro NASA zdecyduje, czy pozwoli SpaceX na przeprowadzenie zaplanowanego na 2 marca testowego lotu bezzałogowego. Obecny harmonogram lotów zakłada, że 2 marca odbędzie się bezzałogowy lot kapsuły Crew Dragon przygotowanej przez SpaceX, a w lipcu odbędzie się test załogowy. W kolei Boeing ma przeprowadzić bezzałogowy test Starlinera nie wcześniej niż w kwietniu, a test załogowy zaplanowano na sierpień. Wszystkie terminy są zagrożone, gdyż jeśli NASA nakaże przeprowadzenie zmian – a pamiętajmy, że w obu konstrukcjach zastrzeżenia budzą spadochrony – będzie to wymagało dodatkowych prac, badań i testów, co opóźni cały program. Przed obiema firmami stoją podobne wyzwania dotyczące bezpieczeństwa, powiedział reporterom anonimowy urzędnik. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...