Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' Majowie' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 16 wyników

  1. W ramach kilkuletniego projektu w 3 domach w Chajul w Gwatemali polscy specjaliści zakonserwowali bezcenne malowidła z okresu kolonialnego. Jak podkreślono w komunikacie Uniwersytetu Jagiellońskiego, przedstawiają one sceny rytualnych tańców sprzed kilkuset lat, łącząc motywy prekolumbijskie z europejskimi. Wydaje się, że domostwa były siedzibami ważnych członków lokalnej społeczności, którzy należeli do cofradías, czyli bractw religijnych zakładanych przez Europejczyków. Dr hab. Jarosław Źrałka dowiedział się o wyjątkowych malowidłach w prywatnym domu od pracującego w tym regionie archeologa Juana Luisa Velásqueza. Naukowiec z UJ po raz pierwszy wybrał się do Chajul 12 lat temu. Wg specjalistów, domów z freskami mogło być kiedyś przynajmniej 10. Budowano je z cegły suszonej adobe. Zgodnie z wynikami datowania radiowęglowego, domostwa powstały ok. XVII-XVIII w. Malowidła pochodzą zapewne z podobnego okresu. Gdy zobaczyłem te malowidła, od razu stwierdziłem, że trzeba znaleźć fundusze, bo to jest niesłychanie rzadka i unikatowa rzecz. Wiele domów z cegły adobe znika z lokalnego krajobrazu – mówi Źrałka, prof. UJ. W ostatnich latach Chajul bardzo się przeobraziło. Powstaje wiele nowych budynków. Nawet jeden z domów, w którym pracowaliśmy, zachował się cudem. Przed wyburzeniem uratował go lokalny historyk Lucas Asicona, który współpracuje z nami od samego początku – dodaje kierownik międzynarodowego zespołu. W Gwatemali zachodzi podobny proces, co w Polsce. Również w naszym kraju stare domy, niejednokrotnie o wyjątkowej architekturze, są burzone i zastępowane współczesnymi budynkami. Źrałka podkreśla, że malowidła w prywatnych domach są inne od stworzonych w tym samym czasie w kościołach czy klasztorach. Tam bowiem znajdziemy malowidła o tematyce religijnej. W domach w Chajul widzimy zaś procesje i tancerzy w spiczastych butach ubranych w przemieszane stroje europejskie i indiańskie. Jeden z tancerzy trzyma flet lub chirimía (to instrument przypominający obój), inny gra na bębnie. Widzimy też dwóch muzyków grających na barokowych gitarach. Niektórzy uczestnicy procesji palą fajki. Całość jest zdobiona motywami roślinnymi, wśród których lokalni biolodzy zidentyfikowali kwitnącego na biało lokalnego kaktusa. Jeśli rzeczywiście domy należały do członków cofradías – a te praktykowały tańce – to na malowidłach prawdopodobnie uwieczniono najważniejszy z nich, czyli Taniec Podboju (Danza de la Conquista), upamiętniający podbój i kolonizację. Taniec ten to teatr uliczny, w którym udział biorą dwie grupy. Jedna odgrywa rolę Hiszpanów, druga Majów z plemienia K'iche. A sam taniec przedstawia wielką bitwę, do której doszło w 1524 roku. Zakończyła się ona śmiercią wodza Tecúna Umána. W jednym z domów na malowidłach w tańcu przedstawione są również kobiety. Mogły one wykonywać taniec kolibra, zwany również tańcem koszyków, związany z ceremonią ślubną, dodaje profesor Źrałka. Chajul znajduje się na wysokości niemal 2000 m.n.p.m. w Sierra de los Cuchumatanes. Zamieszkują je Majowie z plemienia Ixil. W czasach prekolumbijskich było ważnym ośrodkiem z własną dynastia władców. W 1530 roku władzę w regionie przejęli Hiszpanie. Zachowali oni władze lokalne, a niektórzy z przywódców Majów zostali członkami cofradías, bractw religijnych o bardzo dużej autonomii. Bractwa pomagały w organizacji obrzędów religijnych i krzewieniu wiary chrześcijańskiej, a jednocześnie to właśnie ich członkowie zachowali najwięcej elementów wierzeń prekolumbijskich. « powrót do artykułu
  2. W Chichén Itzá, wielkim prekolumbijskim mieście Majów, znaleziono kamienną tablicę używaną podczas gry w pelotę. Okrągły zabytek ma średnicę 32,5 cm, jego grubość wynosi 9,5 cm, a waga to 40 kilogramów. Przedstawiono na nim dwie osoby grające w pelotę, a całość otacza inskrypcja. Dysk Graczy w Pelotę – bo tak nazwano znalezisko – został odkryty przez archeolog Lizbeth Beatriz Mendicuti Pérez wewnątrz kompleksu architektonicznego Casa Colorada położonego pomiędzy słynnymi Obserwatorium (El Caracol) a Ossuarium. W tym miejscu rzadko znajdujemy glify, nie mówiąc już o całych napisach. Ostatnie raz pismo znaleziono tutaj przed 11 laty, mówi Pérez Ruiz wyjaśniając, że znaleziony zabytek służył do oznaczania jakiegoś ważnego wydarzenia związanego z rozgrywkami peloty w Casa Colorada. Znajduje się tam boisko znacznie mniejsze niż Wielki Stadion w Chichen Itzá. Zdaniem Ruiza, dysk służył do zaznaczania jakiegoś ważnego wydarzenia związanego z pelotą i pochodzi z końca okresu klasycznego, z przełomu VIII/IX wieku. Położenie, w jakim znaleziono dysk sugeruje, że był on częścią łuku wejściowego do Casa Colorada, który się zawalił. Na środku dysku, w okręgu o średnicy 20 centymetrów znajduje się przedstawienie dwóch osób. Osoba po lewej ma na głowie ozdobę z piór oraz szarfę z elementem kwiatowym, prawdopodobnie lilią wodną. Na wysokości jej twarzy widzimy zwój, który interpretujemy jako oddech lub głos. Przeciwnik ma na głowie ozdobę znaną jako „wężowy turban”, którą widzimy też na innych przedstawieniach w Chichen Itzá. Osoba ta nosi też ochraniacze używane podczas gry. Otaczający graczy napis składa się z 18 kartuszy i wskazuje na datę 12 Eb 10 Cumku, czyli na rok 894, stwierdzają naukowcy. Eksperci planują teraz przeprowadzenie badań fotogrametrycznych. Chcą wykonać obrazowanie zabytku w wysokiej rozdzielczości, by poznać każdy szczegół ikonografii i przeprowadzić jak najdokładniejsze badania. « powrót do artykułu
  3. Archeolodzy z meksykańskiego Narodowego Instytutu Antropologii i Historii (INAH) odkryli w mieście Majów, Uxmal, podwójną stelę. Uxmal to jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych kultury Majów. Znajduje się na wschodzie Jukatanu. Wzniesiono je w stylu Puuc. Główna faza budowy miasta miała miejsce w latach 850–925, gdy Uxmal było stolicą państwa z późnej epoki klasycznej. Podwójna stela została znaleziona w zatopionym patio budynku zwanego „El Palomar” (Gołębnik). To część położonego w pobliżu Pałacu Gubernatora dużego kompleksu złożonego m.in. ze świątyni i wielkiej piramidy otaczających dziedziniec. Na północnej stronie steli przedstawiono żeńskie bóstwo o wielkich oczach i odsłoniętych piersiach, na których widzimy naszyjnik z trzech rzędów pereł. Bogini nosi też bransolety zdobione perłami, długą spódnicę, a w lewej dłoni trzyma quetzala. Część południowa przedstawiać zaś męskie bóstwo, noszące na głowie ozdobę z piór i głowę sowy. Bóstwo ozdobione jest bransoletami i nosi przepaskę na biodrach. W lewej dłoni ma laskę, w prawej zawiniątko. Jak mówią specjaliści z INAH, takie przedstawienia są typowe dla kultur Puuc i Chenes. Bóstwa męskie i żeńskie reprezentują prawdopodobnie dualizm życia i śmierci. Oczy żeńskiego bóstwa są prawdopodobnie powiązane ze śmiercią. Zaproszeni eksperci przygotowują szczegółową analizę i interpretację znaleziska. « powrót do artykułu
  4. Archeolodzy z meksykańskiego INAH (Instituto Nacional de Antropología e Historia) poinformowali o odkryciu ruin miasta Majów. Xiol, bo tak nazwano miejscowość, zaczęto badać w 2015 roku podczas budowy parku przemysłowego 10 kilometrów od miasta Merida na półwyspie Jukatan. Z ogłoszeniem odkrycia wstrzymano się jednak do czasu zakończenia prac restauracyjnych. W mieście znaleziono dobrze zachowane ruiny piramid, placów, świątyń oraz pochówki. Budowle wzniesiono w stylu architektonicznym Puuc. Jest on powszechny na południu Jukatanu, ale rzadko występuje w pobliżu Meridy. Miasto było zamieszkane w późnym okresie klasycznym, w latach 600–900. To czas tworzenia rozległych sojuszy przez majańskie państwa-miasta i intensywnych walk o władzę. Specjaliści sądzą, że w Xiol mieszkało ponad 4000 osób. Byli to przedstawiciele wszystkich klas społecznych. Kapłani i urzędnicy, którzy mieszkali w tych wielkich pałacach, oraz zwykli ludzie zamieszkujący mniejsze budynki, stwierdził dyrektor wykopalisk Carlos Peraza. Znaleziono też szczątki fauny morskiej, co sugeruje, że mieszkańcy Xiol zajmowali się nie tylko rolnictwem, ale łowili też na pobliskim wybrzeżu. Archeolodzy odkryli też 15 pochówków dorosłych i dzieci, wraz z którymi złożono obsydianowe i krzemienne narzędzia, biżuterię i inne przedmioty ofiarne. Natrafiono również na cenote, naturalną studnię krasową, w której znaleziono składane w ofierze przedmioty ceramiczne i obsydianową biżuterię. Eksperci mówią o jednym z najważniejszych odkryć w ostatnich latach. Wagi odkryciu dodaje rzadko tutaj spotykany styl Puuc oraz dobry stan zachowania zabytków. Przed końcem roku część Xiol zostanie udostępniona. Zwiedzać będzie można 12 odrestaurowanych struktur, 76 budynków, z których pozostały tylko fundamenty oraz jeden z placów. O tym, że w miejscu Xiol znajdują się jakieś ruiny wiedziano od kilkudziesięciu lat. Były one naniesione w Atlasie Archeologicznym już w 1980 roku. Wcześniej jednak nikt się nimi bliżej nie interesował. « powrót do artykułu
  5. Ponad 2000 lat temu w dzisiejszym San Bartolo w Gwatemali Majowie rozpoczęli budowę piramidy i siedmiu towarzyszących jej struktur. Kompleks „Las Pinturas” słynny jest ze wspaniałych malunków z późnego okresu preklasycznego, na których widać wpływy kultury Olmeków oraz wczesne pismo Majów. Teraz znaleziono coś jeszcze – fragment muralu z najwcześniejszym znanym nam użyciem kalendarza Majów. Na fragmencie ściany eksperci z USA odczytali datę „7 Jeleń”. Data towarzyszy innym 10 fragmentom, których analiza wykazała, że mamy tutaj do czynienia z ustaloną już tradycją pisania, fragmenty zostały zapisane przez różne osoby i łączą tekst z rysunkami ze wczesnej fazy powstawania kompleksu. Fragmenty te, wraz z datą, pochodzą z lat 300-200 p.n.e., są więc o około 150 lat starsze, niż malunki, z których słynie „Las Pinturas”. A sama data to najstarszy znany przykład użycia kalendarza w Mezoameryce, czy to w świecie Majów czy Azteków. Glif oznaczający 7 Jeleń został znaleziony wraz z 248 innymi fragmentami malowanego muru, które znajdowały się w fundamentach piramidy. Część z tych fragmentów to najstarsze przykłady pisma w Mezoameryce. W przeszłości mur ten zdobił wcześniej znajdującą się tutaj świątynię. Jednak w III wieku p.n.e. Majowie ją wyburzyli, ruin użyli jako fundamentów dla „Las Pinturas”. Autorzy badań zauważają, że znalezione przez nich fragment to niezwykle rzadki przykład zapisania przez Majów daty w późnym okresie preklasycznym. Obecnie znamy kilka innych podobnych przykładów, jednak istnieją poważne wątpliwości co do ich identyfikacji lub datowania. Jednym z takich znanych przykładów jest fragment ceramicznej pieczęci z San Andres. Datowany jest on na około 650 r. p.n.e., a jego odkrywcy twierdzą, że zawiera on datę zapisaną przez Olmeków. O ile jednak datowanie samej pieczęci raczej nie budzi wątpliwości, to już jej znaczenie jak najbardziej. Nie można bowiem wykluczyć, że jest to przedstawienie ikonograficzne, a nie tekstowe, tym bardziej, że nie znamy żadnych jednoznacznie zidentyfikowanych dat zapisanych przez Olmeków. Z kolei inny znany przykład, kamień z San Jose Mogote, bezsprzecznie zawiera zapisaną datę, jednak wielu specjalistów podaje w wątpliwość datowanie samego zabytku na lata 700–500 p.n.e. twierdząc, że powstał on około 100 roku p.n.e. Dlatego też autorzy badań z „Las Pinturas”, mogli stwierdzić, że mamy do czynienia z najstarszym jednoznacznie zidentyfikowanym i prawidłowo datowanym przykładem użycia kalendarza przez Majów. « powrót do artykułu
  6. Majowie wierzyli, że kakaowiec to dar od bogów. Niezwykle cenili tę roślinę, jej ziarno wykorzystywali ją m.in. jako środek płatniczy. Nic więc dziwnego, że produkcja kakao była ściśle kontrolowana przez elity Majów. Wiemy też, że na północnym Jukatanie kakaowiec uprawiano w świętych gajach. Dotychczas nikt nie znalazł śladów żadnego z nich, a problem był tym większy, że na Jukatanie jest zbyt sucho dla kakaowca. Profesor Richard Terry oraz studenci Bryce Brown i Christopher Balzotti z Brigham Young University, we współpracy z uczonymi z USA i Meksyku, zidentyfikowali miejsca, w których była odpowiednia wilgotność, a rośliny miały zapewniony potrzebne im tam cień i brak gwałtownych zmian pogody. O ile klimat Jukatanu niezbyt nadaje się na uprawę kakaowca, naukowcy stwierdzili, że idealne dla tej rośliny warunki panują w licznych lejach krasowych. Zapewniały one odpowiedni mikroklimat, wilgotność i osłonę przez wiatrem. Na łamach Journal of Archaeological Science Reports naukowcy informują o wyników analiz przeprowadzonych w 11 lejach krasowych. W glebie9 z nich znaleźli ślady teobrominy i kofeiny, kombinacji biomarkerów unikatowych dla kakaowca. Co więcej, odkryli tam ślady rytuałów, takich jak rampy do których prowadziły schody, rzeźby w kamieniu, ołtarze i składane w ofierze przedmioty z jadeitu i ceramiki. Od lat poszukiwaliśmy śladów teobrominy i znaleźliśmy dowody na uprawę kakao w miejscach, których się nie spodziewaliśmy. Zaskoczyły nas też artefakty ceremonialne. Moi studenci weszli do jednego z lejów i zaczęli krzyczeć, że jest tam jakaś budowla. Okazało się, że 1/3 leja zajmowały schody, mówi profesor Terry. Odkrycie dokonane przez naukowców z BYU potwierdza, że uprawa kakao odgrywało bardzo ważną rolę zarówno w rytuałach jak i handlu Majów. Miało wpływ na całą ich gospodarkę. Licząca ponad 100 km główna droga handlowa Majów na Jukatanie przebiegała w pobliżu setek lejów krasowych. Można więc przypuszczać, że ci liderzy, którzy nakazali wybudowanie drogi, wykorzystywali ją do kontrolowania produkcji kakao. W jednym z lejów krasowych, znajdujących się w pobliżu wioski Coba, położonej 45 km na północny zachód od miasta Tulum, znaleziono ozdobione bransoletą ramię figurki przymocowane do kadzielnicy oraz wykonane z ceramiki ziarna kakaowca. Uczeni trafili tam również na kakaowce. Niewykluczone zatem, że w leju, zwanym przez miejscowych „Dzadz ion” w okresie postklasycznym (1000–1400) znajdował się święty gaj. W tych lejach krasowych widzimy związek pomiędzy strukturami religijnymi, a świętą rośliną. A skoro kakao było środkiem płatniczym, to leje krasowe były miejscami, gdzie środek ten rósł i był kontrolowany. To wzbogaca naszą wiedzę na temat gospodarki, polityki i duchowości Majów, dodaje profesor Terry. « powrót do artykułu
  7. W Tikal, jednym z najpotężniejszych miast Majów, znajdowały się drogi, place, piramidy, świątynie i pałace. Jednak Tikal zostało niespodziewanie opuszczone, prawdopodobnie z powodu antropogenicznego zanieczyszczenie zbiorników rtęcią. W Tikal istniał też pierwszy na półkuli zachodniej system filtrowania wody pitnej. A teraz naukowcy twierdzą, że wokół zbiorników z wodą istniały tereny zielone. Uczeni z University of Cincinnati opracowali nową metodę analizy roślinnego DNA z osadów w zbiornikach pitnej wody w Tikal. Zidentyfikowali tam ponad 30 gatunków drzew, traw, roślin kwitnących, które przed ponad 1000 lat rosły wokół zbiorników przy pałacach i świątyniach. Niemal całe centrum miasta było utwardzone. Musiało być tam gorąco w czasie pory suchej. Miałoby więc sens stworzenie w pobliżu zbiorników wody miejsc, w których było przyjemnie i chłodno, mówi paleobotanik profesor David Lentz. Szczegółowe badania wykazały, że Majowie pozwolili, by teren wokół zbiorników pozostał w stanie naturalnym. Znajdował się tam naturalny las. Dzięki niemu brzegi zbiorników były chronione przed erozją, a las mógł dostarczać roślin jadalnych i leczniczych. Naukowcy stwierdzili na przykład, że rosły tam kilkudziesięciometrowej wysokości drzewa, które i dzisiaj dominują w leśnym krajobrazie Gwatemali. Klimat w Tikal jest trudny do życia. Gdyby nie pięciomiesięczna pora deszczowa, nie dałoby się tam mieszkać. To zbiorniki decydowały o możliwości rozwoju miasta. Więc chronili te miejsca pozostawiając las w stanie nienaruszonym, dodaje Lentz. Znalezione dowody wskazują, że wokół zbiorników rosły drzewa z gatunku Andira inermis, brosimum darzymlecznia (Brosimum alicastrum), dzika cebula, dzikie figi, dzikie wiśnie oraz dwa rodzaje traw. Trudno powiedzieć, czy obszary wokół zbiorników służyły jako miniaturowe (50x50 m.) parki miejskie. To był święty obszar miasta, pełen pałaców i świątyń. Nie wiem, czy zwykli ludzie mogli sobie tutaj przychodzić, mówi Lentz. Biorąc pod uwagę fakt, że wokół Tikal Majowie wycięli drzewa, tym większy kontrast stanowiło ich pozostawienie w samym centrum kamiennego miasta. Majowie byli kulturą leśną, ich kosmologia zawierała wiele elementów z lasu. Zatem posiadanie w centrum miasta świętego leśnego obszaru znajdującego się wokół świętego źródła i zbiorników wody musiało być potężnym symbolem. To jakby kosmos w miniaturze. Z drugiej strony wszystkie miasta Majów były bardzo zielone. Poza centrum Tikal, którego place i drogi były wyłożone kamieniami, większość obszaru miasta porastały drzewa i rośliny uprawne. Wokół każdego kompleksu mieszkaniowego istniał duży ogród. Znaczna część żywności, którą spożywali mieszkańcy majańskich miast, była produkowana w samych miastach lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie. To zupełnie inaczej niż we współczesnych zachodnich miastach, stwierdzają badacze. « powrót do artykułu
  8. Woda w zbiornikach w Tikal, jednym z najpotężniejszych i najważniejszych miast Majów, była tak zanieczyszczona rtęcią i sinicami, że nie nadawała się do picia. Do takich wniosków doszli naukowcy z University of Cincinnati, którzy stwierdzili toksyczny poziom zanieczyszczeń w czterech głównych zbiornikach wody w Tikal. Przekształcenie się centralnych zbiorników w Tikal z miejsc podtrzymujących życie w miejsca powodujące choroby, mogło w sferze i praktycznej i symbolicznej wspomóc decyzję o opuszczeniu tego wspaniałego miasta, stwierdzili autorzy badań. Analiza geochemiczna przeprowadzona w dwóch zbiornikach najbliżej miejskiego pałacu i centralnej świątyni wykazała obecność toksycznego poziomu rtęci. Z badan wynika, że rtęć ta pochodziła z pigmentu, którym Majowie dekorowali budynki, naczynia gliniane i inne przedmioty. Podczas deszczów rtęć z pigmentów była wymywana i przed lata gromadziła się w osadach na dnie zbiorników. Naukowcy z UC analizowali osady datowane aż do IX wieku naszej ery, kiedy Tikal było jeszcze kwitnącym miastem u szczytu potęgi. Przyczyny, dla których Majowie nagle porzucili swoje miasto stanowią od ponad 100 lat zagadkę. Tym bardziej, że jeszcze w ubiegłym roku podczas innych badań naukowcy z tej samej uczelni stwierdzili, że ziemie wokół Tikal były w IX wieku wyjątkowo żyzne, a swoją jakość zawdzięczały erupcjom wulkanicznym. Na potrzeby najnowszych badań naukowcy przeanalizowali osady z 10 zbiorników na terenie Tikal. W czterech z nich znaleziono ślady DNA. Osady ze zbiorników najbliżej pałacu i świątyni znaleziono ślady cyjanobakterii. Picie wody z tych zbiorników groziło zatruciem, nawet jeśli woda została przegotowana, mówi profesor David Lentz. Odkryliśmy dwa typy cyjanobakterii, które wytwarzają toksyczne związki chemiczne. Zła wiadomość jest taka, że są one odporne na gotowanie. To zaś powodowało, że woda w tych zbiornikach była toksyczna, stwierdza uczony. Dodaje, że jest mało prawdopodobne, by Majowie używali tej wody. Musiała ona wyglądać obrzydliwie i smakować obrzydliwie. Musiały występować na niej wielkie zakwity. Nikt nie chciałby pić tej wody, dodaje profesor Kenneth Tankersley. W innych zbiornikach, położonych dalej od centrum, również stwierdzono obecność toksycznych, chociaż niższych, poziomów rtęci. Do opuszczenia Tikal przyczynił się prawdopodobnie cały szereg czynników społecznych, ekonomicznych i politycznych. A kwestie środowiskowe również odegrały tutaj swoją rolę. Część roku była deszczowa i wilgotna. Jednak przez większą jego część jest sucho, brakuje opadów. Mieszkańcy Tikal mieli więc problem z wodą, mów Lentz. Umieszczone w centralnym punkcie miasta wielkie zbiorniki na wodę odgrywały ważną rolę. To musiał być wspaniały widok, gdy jaskrawo pomalowane budynki odbijały się na powierzchni zbiorników. Władcy Majów nadali sobie, wśród innych rzeczy, przywilej kontrolowania źródeł wody. Mieli specjalny związek z bogami deszczu. Zbiorniki były ważnym symbolem, mówi profesor Nicholas Dunning. Dlatego też te najważniejsze umieszczono w pobliżu pałacu i centralnej świątyni. Naukowcy połączyli rtęć, która zatruła wodę, z działalnością ludzi. Majowie uwielbiali cynober, minerał, z którego pozyskiwano czerwony barwnik. Problem w tym, że składa się on z siarczku rtęci. Dla mieszkańców Tikal źródłem cynobru była pobliska wulkaniczna Formacja Wszystkich Świętych. Naukowcy wykluczyli, by rtęć przedostała się do zbiorników z podłoża i skał, wykluczyli też popiół wulkaniczny. Jedynym jej źródłem mógł być więc barwnik. To oznacza, że rtęć ma pochodzenie antropogeniczne, mówi Tankersley. « powrót do artykułu
  9. Kukurydza to jedno z najważniejszych zbóż ludzkości. Teraz, dzięki unikatowemu odkryciu dobrze zachowanych szczątków ludzkich dowiadujemy się, kiedy zaczęła ona stanowić podstawę ludzkiej diety. Naukowcy z University of New Mexico pracujący pod kierunkiem profesora Keitha Prufera opisali na łamach Science Advances wyniki swoich badań nad szkieletami znalezionymi w górach Maya w Belize. Udało się tam znaleźć miejsce pochówku, które było wykorzystywane przez ostatnich 10 000 lat. Eksperci mogli więc dokładnie sprawdzić, kiedy kukurydza została głównym produktem spożywczym Mezoameryki. Okazało się, że jeszcze 4700 lat temu na terenie dzisiejszego Belize kukurydza stanowiła około 30% diety, podczas gdy już 700 lat później jej udział w diecie wzrósł do 70%. Kukurydza została udomowiona przed około 9000 laty w dolinie rzeki Balsas w Meksyku. Mamy dowody na jej uprawę przed 6500 laty na nizinach i wiemy, że mniej więcej w tym samym czasie uprawy rozprzestrzeniają się wzdłuż wybrzeża Pacyfiku. Doktor Mark Robinson z University of Exter, który był współkierownikiem wykopalisk mówi, że w wilgotnym klimacie bardzo rzadko znajduje się dobrze zachowane ludzkie szczątki. Tym cenniejsze jest ostatnie znalezisko. To jedyny w neotropikach przykład miejsca pochówku, które było wykorzystywana przez 10 000 lat. Daje nam ono bezprecedensowy wgląd w zmiany diety w tym czasie, włączając w to wprowadzenie kukurydzy do diety. To pierwszy bezpośrednio dowód pokazujący, kiedy doszło do zmiany diety oraz w jakim tempie rosło znaczenie ekonomiczne i kulinarne kukurydzy, aż do tego stopnia, że roślina ta stała się centralnym elementem diety, ekonomii i życia religijnego, mówi Robinson. Naukowcy przebadali 44 szkielety pod kątem występowania w nich izotopu węgla i azotu. Były to zarówno szczątki mężczyzn, kobiet, jak i dzieci. Najstarsze kości datowano na okres 9600–8600 lat temu, a ludzi grzebano w badanym miejscu jeszcze przed 1000 lat. Analiza wykazała, że najwcześniej pochowani ludzie jedli głównie zioła, owoce, orzechy oraz mięso. Z czasem dieta się zmienia i już 4700 lat temu staje się bardzo zróżnicowana. Pojawiają się też pierwsze dowody na spożywanie kukurydzy. Izotopy znalezione w kościach dwóch niemowląt, które jeszcze ssały pierś, wskazują, że ich matki jadły dużo kukurydzy. W ciągu kolejnego tysiąclecia ludność adoptuje osiadły typ życia i zwiększa się udział kukurydzy w diecie. Już 4000 lat temu miejscowa ludność niemal całkowicie była zależna od kukurydzy, która stanowiła 70% diety. Wzrost konsumpcji kukurydzy wiązał się ze spadkiem konsumpcji mięsa. Uprawa kukurydzy przyczyniła się do zmian ludnościowych na całym kontynencie. Dzięki niej możliwe było powstanie wysoko zorganizowanych społeczeństw wraz z hierarchią. Doprowadziło to też do znaczących zmian środowiskowych. Wzrost spożycia kukurydzy wiąże się z wycinaniem i wypalaniem lasów oraz wzmożoną erozją gleby. Rozprzestrzenianie się upraw kukurydzy w Amerykach było prawdopodobnie powiązane z rozprzestrzenianiem się kultur, technologii i języków. Jeszcze zanim cywilizacja Majów osiągnęła szczyt swojego rozwoju, kukurydza była centralnym elementem zarówno życia codziennego jak i kosmologii. O tym, jak była ważna niech świadczy chociażby fakt, że zgodnie z własnymi wierzeniami Majowie zostali stworzeni z kukurydzy. « powrót do artykułu
  10. Gdy w 2018 roku archeolodzy pracujący na stanowisku Tak'alik Ab'aj w El Aintal położonym o 140 na południowy-zachód od stolicy Gwatemali, znaleźli stelę 87, nie podziewali się, z jak wyjątkowym zabytkiem mają do czynienia. Okazało się, że pochodząca sprzed niemal 2000 lat stela reprezentuje początki pisma Majów. Stela 87 to wczesny przykład rozwoju pisma w Mezoameryce, mówi niemiecki ekspert Nikolai Grube. Tak'alik Ab'aj było miejscem, w którym eksperymentowano z pismem, dodaje. Specjaliści wciąż próbują odczytać tekst steli. Na razie wiedzą jedynie, że jest tam wspomniany władca i jego tytuły. Tak'alik Ab'aj było zamieszkane od około 1000 roku przed naszą erą. W środkowym okresie klasycznym (800–300 p.n.e.) była to olmecka osada. Jednak pod koniec tego okresu doszło do zburzenia olmeckich struktur i posągów. rozpoczyna się okres przejściowy, z coraz wyraźniejszymi wpływami Majów. Pomiędzy 300 rokiem przed Chrystusem, a 200 rokiem naszej ery Tak'alik Ab'aj stało się prawdziwym miastem. W tym właśnie czasie, około roku 100, powstała stela 87. W 2012 roku archeolodzy odkryli tam też grób potężnego władcy, który mógł rządzić w czasie przejścia z okresu olmeckiego do majańskiego. « powrót do artykułu
  11. Archeolodzy z University of Cincinnati wykazali, że Majowie wytwarzali nadwyżki roślin uprawnych, którymi handlowali z sąsiadami na Jukatanie. Najstarsze ślady cywilizacji Majów są datowane na około 1800 rok przed Chrystusem, jednak szczyt potęgi większości ich miast przypada na lata 250–900 naszej ery. Profesor Nicholas Dunning i jego zespół znaleźli dowody na istnienie w czasach Majów rozległych nieregularnych pól uprawnych wzdłuż sztucznych i naturalnych kanałow z Laguna de Terminos w Zatoce Meksykańskiej. Wielkość pól sugeruje, że Majowie wytwarzali nadwyżki, szczególnie bawełny. Prowadzili znacznie bardziej złożoną działalność gospodarczą, niż się uważa, mówi Dunning. Przed siedmiu laty uwagę archeologów na Laguna de Terminos zwrócił pewien leśnik. Pracujący tu leśnik poinformował nas, że okolice wyglądają tak, jakby kiedyś były tu pola uprawne. Zajrzałem do Google Earth i zaniemówiłem. To majańskie niziny, na które nigdy nie zwracałem uwagi. Inni również tutaj nie spoglądali, a na pewno nie z perspektywy rolnictwa Majów, mówi Dunning. Na zdjęciach satelitarnych było widać regularne linie dawnych kanałów. Za pomocą technologii LIDAR naukowcy byli w stanie zajrzeć pod szatę roślinną i lepiej ocenić ukształtowanie gruntu. To tylko potwierdziło domysły, że cały badany obszar był pokryty polami uprawnymi. Wygląda na to, że Majowie rozwinęli prosty system modyfikując naturalne kanały istniejące na wschodnim końcu mokradeł. Prawdopodobnie pogłębili i wyprostowali przebieg kanałów, połączyli je, a później przeprowadzili bardziej zaawansowane prace inżynieryjne, by poszerzyć pola, stwierdza uczony. Lidar ujawnił istnienie kwadratowych i prostokątnych struktur, a także struktur okrągłych, które były sztucznymi zbiornikami wody oraz miejsca wydobywania kamienia. Udało się też ujawnić istnienie drogi, którą nikt nie chodził przez 1000 ostatnich lat. Drogę bardzo wyraźnie widać na LIDAR, ale gdy się na niej stoi nie można odróżnić jej od otoczenia. Tam wszędzie jest roślinność, więc gdy się jest na miejscu, to niemal nic nie widać. Mam na smartfonie obraz z LIDAR, więc wiem, gdzie jestem, ale poza tym widzę tylko las. Można chodzić tam i z powrotem, aż wyczuje się coś pod stopami i za tym czymś się podąża, mówi inżynier profesor Christopher Carr. Zidentyfikowanie dróg to ważny krok w kierunku odnalezienia znacznie bardziej interesujących naukowców miejsc targowych. Te, w przeciwieństwie do piramid czy domów, nie miały żadnych stałych struktur. Odbywały się po prostu na wolnych od lasu przestrzeniach, które służyły jako rodzaj pchlego targu lub większych targów okresowych. Jednak były ważnym elementem kultury Majów. Dunning uważa, że niektóre z dużych kwadratów widocznych na LIDAR to właśnie miejsca targowisk. W niektórych miejscach mamy wyraźnie odmienną strukturę fizyczną. Dotychczas odkryliśmy kilkanaście prawdopodobnych targowisk, dodaje Dunning. Analizy gleby wykazały, że istniały tam stoiska z mięsem i kamieniami. Uczony uważa, że sprzedawano tam też kukurydzę, maniok i tekstylia. Dunning poprosił o pomoc najlepszych botaników na swoim uniwersytecie, którzy prowadzą analizy szczątków roślinnych. Praca archeologów w tamtym regionie nie podoba się... małpom. Rzucają one w naukowców owocami i odchodami. Dunning wspomina czepiaka, który upatrzył go sobie kilka dni wcześniej i pewnego razu powalił go na ziemię zrzucając na niego gałąź. « powrót do artykułu
  12. Meksykańscy archeolodzy pracujący w ramach projektu Gran Acuífero Maya (GAM) udokumentowali jedno z najważniejszych znalezisk dotyczących historii miasta Chichén Itzá. W Balamkú, zwanej „Jaskinią boga jaguara” znaleźli i opisali setki złożonych tam obiektów. Podczas zorganizowanej konferencji prasowej koordynator narodowy ds. archeologii Pedro Francisco Sánchez Nava i dyrektor GAM Guillermo de Anda, zdradzili, że Balamkú znajduje się o 2,7 kilometra na wschód od piramidy Kukulkana (Zamek, El Castillo) znajdującej się w centrum Chichén Itzá. Jaskinia została przypadkiem odkryta w 1966 roku przez miejscowych rolników, a archeolog Victor Segovia Pinto, który został o tym poinformowany, zdecydował o zapieczętowaniu wejścia do jaskini. Przez pięć dziesięcioleci niezwykłe miejsce pozostało nienaruszone, a informacja o jego istnieniu była trzymana w tajemnicy. W ubiegłym roku Luis Un, który ma obecnie 68 lat i towarzyszył swoim rodzicom gdy ci wraz ze znajomomi odkryli niezwykłą jaskinię, zaprowadził do Balamkú archeologów z GAM. Gillermo de Anda i profesor James Brady z Uniwersytetu Stanowego Kalifornii mówią, że to najważniejsze odkrycie archeologiczne w okolicy od czasu znalezienia w latach 50. ubiegłego wieku jaskini Balamkanche. Jedak z Balamkanche wydobyto kilkadziesiąt różnych przedmiotów bez dokładnej analizy całego kontekstu, w jaki zostały złożone, przez co bezpowrotnie utracono bezcenne informacje. W Balamkú przeprowadzono w pełni profesjonalne badania, nie naruszając kontekstu historycznego zgromadzonych zabytków i niczego nie wynosząc. Balamkú pomoże w napisaniu na nowo historii Chichén Itzá. Setki zabytków, które do tej pory udokumentowaliśmy, zachowały się w doskonałym stanie. Jako, że kontekst, w jakim je złożono, pozostał przez wieki niezmieniony, znajdują się tam bezcenne informacje dotyczące powstania i upadku Miasta wiedźm wodnych i przybliża nas do stwierdzenia, kim byli założyciele tego niezwykłego miejsca, mówi de Anda. Zdaniem archeologów utrudnione wejście do jaskini i jej otoczenie wskazują, że miała ona znaczenie rytualne. Ich zdaniem późnym i schyłkowym okresie klasycznym, w latach 700 do 1000, mieszkańcy północnych obszarów Jukatanu błagali o deszcz, wchodząc do otworów w ziemi, do świata podziemnego, gdzie mieszkali bogowie płodności. To wyjaśnia, dlaczego Majowie wkładali tyle wysiłku, by przynieść dary i złożyć je w Balamkú. Zdaniem archeologów, jaskinia była jednym z najświętszych miejsc dla mieszkańców Chichén Itzá. Wśród wielu przedmiotów złożonych w jaskini znajdziemy co najmniej 200 naczyń, a na wielu z nich znajduje się wyobrażenie Tlaloca, boga wody i deszczu. Jego kult przywędrował na Jukatan z centralnego Meksyku. Wewnątrz wielu naczyń i waz znaleziono resztki pożywienia, muszle, kości, jadeit i inne przedmioty przyniesione w ofierze. Balamkú została wstępnie zbadana na 450 metrów długości, składa się z licznych komór i galerii. Największa z nich, ta w której znaleziono najwięcej przedmiotów, ma wysokość 3,8 metra. Wiele z naczyń zostało celowo zniszczonych, prawdopodobnie w ramach jakiegoś rytuału. Na razie trudno odpowiedzieć na wszelkie pytania, gdyż przeprowadzono jedynie wstępną analizę, bez bardziej szczegółowych wykopalisk. Naukowcy chcą się dobrze przygotować do badań. Nie można wykluczyć, że pod złożonymi przedmiotami, w kolejnych osadach, mogą znajdować się cenne materiały, w tym ludzkie szczątki. W pierwszej fazie badań zostanie stworzony szczegółowy model 3D jaskini i znajdujących się tam przedmiotów. Archeolodzy przypuszczają, że dotychczas dotarli jedynie do 1/3 długości jaskini. Ponadto jest to trudny teren. W wielu miejscach wysokość korytarzy nie przekracza 40 centymetrów. W pewnym momencie archeolodzy dotarli do zwierciadła wód podziemnych. Tam w przyszłości będą prowadzone prace podwodne. « powrót do artykułu
  13. W naczyniach sprzed 5300 lat pochodzących z ekwadorskiej części Amazonii znaleziono ślady kakao. To najstarszy znany przykład użycia tej rośliny. Dotychczas najstarsze ślady użycia kakao jakimi dysponowaliśmy pochodziły sprzed około 3800 lat i były związane z kulturami Majów oraz Olmeków. Dowody na znacznie wcześniejsze użycie tej rośliny znaleziono na stanowisku archeologicznym Santa Ana La Florida w pobliżu Palandy. Zostało ono odkryte przed 16 laty. Teraz wiemy, że przedstawiciele kultury Mayo Chinchipe, najstarszej znanej nam cywilizacji z górnego biegu Amazonki, używali kakao niemal bez przerwy od 5300 do 2100 lat temu. Dowody na użycie kakao zdobyliśmy analizując pozostałości po ziarnach z rodzaju Theobroma, resztki teobrominy oraz badając DNA znalezione w ceramicznych naczyniach, z których niektóre pochodziły sprzed ponad 5300 lat, mówi Claire Lanaud, genetyk specjalizująca się w badaniu kakao. Naczynia pochodziły z grobów oraz z domów. Jasno wskazuje to, że kakao było używane zarówno w rytuałach pogrzebowych, jak i w codziennym życiu, dodaje uczona. Oprócz śladów kakao znaleziono też muszle pochodzące z wybrzeża Pacyfiku, co dowodzi, iż istniała łączność pomiędzy kulturą Mayo Chinchipe, a ludami zamieszkującymi wybrzeża. Stanowisko Santa Ana La Florida leży w regionie, z którego pochodzą najlepsze rodzaje kawy uprawiane w Ekwadorze. « powrót do artykułu
  14. W Belize odkryto pozostałości dawnej warzelni, które zapewniają wskazówki, jak w szczycie cywilizacyjnym Majowie produkowali, przechowywali i handlowali solą. Analiza narzędzi z Warzelni Paynes Creek ujawniła, że Majowie nie tylko wytwarzali sól w dużych ilościach, ale i konserwowali ryby oraz mięso, by zaspokoić własne zapotrzebowanie żywieniowe i pozyskać towar nadający się do przechowywania i handlu. Ponieważ podczas przeszukiwania dna i wykopalisk nie znaleźliśmy praktycznie żadnych ości czy kości, byłem zaskoczony, widząc na kamiennych narzędziach mikroskopijne ślady, które wskazywały, że większość narzędzi wykorzystywano do cięcia lub skrobania mięsa czy ryb - opowiada prof. Heather McKillop z Uniwersytetu Stanowego Luizjany. McKillop współpracowała z prof. Kazuo Aoyamą z Ibaraki University w Japonii. Archeolodzy badali otoczone lasem namorzynowym stanowisko o powierzchni 7,8 km2, które wskutek podniesienia poziomu morza stało się słonowodną laguną. Torf jest kwaśny i rozkłada kości, muszle i inne mikroskamieniałości z węglanu wapnia (to dlatego na stanowisku nie natrafiono na ości/kości). Namorzynowy torf konserwuje jednak drewno, które zwykle butwieje w lasach Ameryki Środkowej. Po znalezieniu w 2004 r. zakonserwowanego drewna McKillop i jej studenci prowadzili wykopaliska i mapowanie podwodnego stanowiska. Odkryli ponad 4 tys. drewnianych słupów, które wyznaczały zabudowania wykorzystywane do gotowania i odparowywania solanki. Naczynia stosowano w procesie warzelniczym do formowania (brykietowania) soli w odpowiednie bryłki. Zasolone ryby i mięso można było przechowywać i transportować na targi w regionie za pomocą kanu. W okresie klasycznym (od połowy III w. n.e.) Majowie mogli podróżować ok. 24 km wzdłuż wybrzeża i w górę rzek, by handlować i uprawiać barter. « powrót do artykułu
  15. Archeolodzy znaleźli maskę, która przedstawia twarz władcę Palenque, Pakala Wielkiego. Pochodzący z VII wieku zabytek jest wyjątkowy, gdyż widzimy na nim władcę w sędziwym wieku, jego twarz ma zmarszczki. Pakal Wielki (K'inich Janaab' Pakal) zasiadł na tronie w roku 615 w wieku 12 lat i rządził Palenque przez kolejnych 68 lat. Jest najdłużej rządzącym władcą w historii Ameryki, 31. najdłużej rządzącym władcą w historii świata. Jego rekord rządów został pobity dopiero w 1493 roku przez Fryderyka, księcia Styrii i Karyntii, który później rządził jako święty cesarz rzymski Fryderyk III. Pokryta stiukiem maska ma wysokość 20 centymetrów i znaleziono ją podczas badania systemu odwadniającego w świątyni w Palenque. Jeśli rzeczywiście dobrze ją zidentyfikowano, jest to pierwsze przedstawienie sędziwego Pakala Wielkiego, mówi Arnoldo Gonzalez Cruz. Na masce widoczne są zmarszczki wokół ust i na policzkach. Archeolodzy odkryli też ceramiczne figury, ozdobione kości i pozostałości zwierząt. Eksperci przypuszczają, że były to ofiary złożone podczas budowy świątyni. K'inich Janaab Pakal I doprowadził do uspokojenia sytuacji wewnętrznej w Palenque i przyczynił się do rozszerzenia jego posiadłości. Pod jego rządami powstały najwspanialsze przykłady architektury Majów. Przed około 200 laty odkryto w Palenque Świątynię Inskrypcji, największą piramidę schodkową Mezoameryki. Od samego początku podejrzewano, że jest ona grobowcem Pakala Wielkiego. Ciało Pakala znaleziono dopiero w latach 50. ubiegłego wieku. Złożono je w bogato zdobionym sarkofagu przedstawiającym władcę leżącego na „ziemskim potworze”. Wewnątrz znajdował się nietknięty szkielet oraz jadeitowa maska pośmiertna, której oczy wykonano z macierzy perłowej i obsydianu. U wejścia do krypty znaleziono pięć szkieletów. Były to prawdopodobnie ofiary, które złożono, by towarzyszyły Pakalowi po śmierci. « powrót do artykułu
  16. Przed około 1000 lat doszło do upadku cywilizacji Majów. Naukowcy wyliczają wiele przyczyn, które mogły do tego doprowadzić, a jedną z nich są zmiany klimatyczne. Teraz udało się oszacować, jak poważna susza zapanowała w czasie, który zbiega się z upadkiem Majów. Badacze z University of Cambridge i University of Florida opracowali metodę pomiaru różnych izotopów pierwiastków w wodzie uwięzionej w gipsie. Badany gips pochodził z jeziora Chichancanab na Półwyspie Jukatan i formował się w czasie suszy. Pomiary wykazały, że w czasie, gdy cywilizacja Majów chyliła się ku upadkowi roczne opady zmniejszyły się o 41–54 procent, a w szczytowym okresie suszy były one aż o 70% mniejsze. Wilgotność względna była zaś o 2–7 procent mniejsza niż obecnie. Rola zmian klimatycznych w upadku cywilizacji Majów jest przedmiotem sporów, częściowo dlatego, że dotychczas mogliśmy tylko ogólnie oceniać, czy były bardziej czy mniej wilgotno, niż obecnie, mówi doktorant Nick Evans z Cambridge. Nasze badania to poważny postęp na tym polu, gdyż dostarczyliśmy solidnych danych statystycznych dotyczących oceny opadów i wilgotności podczas upadku cywilizacji Majów, stwierdza. Historię cywilizacji Majów dzieli się na okres preklasyczny (2000 p.n.e – 250 n.e.), klasyczny (250–800), klasyczny schyłkowy (800 – 1000) oraz postklasyczny (1000 – 1539). To w okresie klasycznym powstała monumentalna architektura, dzieła literackie, naukowe i artystyczne będące dzisiaj cechami charakterystycznymi tej cywilizacji. Wtedy też rozwijały się wielkie miasta-państwa. W IX wieku rozpoczął się jednak upadek. Wiele potężnych miast zostało opuszczonych, wygasły rządzące nimi dynastie. W latach 90. ubiegłego wieku naukowcy zdobywali i łączyli ze sobą coraz więcej dowodów wskazujących, że z upadkiem cywilizacji Majów zbiega się długotrwała poważna susza. W 1995 roku profesor David Hodell z Cambridge University dostarczył pierwszych fizycznych dowodów na zbieżność suszy, która dotknęła jezioro Chichancanab z upadkiem klasycznej cywilizacji Majów. Teraz ten sam uczony wraz z zespołem opracował nową metodę, która pozwoliła na stworzenie kompletnego modelu hydrologicznego jeziora Chicancanab w okresie schyłku klasycznej cywilizacji Majów. Gdy tworzy się gips molekuły wody są wbudowywane w jego strukturę krystaliczną. Stosunek różnych izotopów zamkniętych w gipsie odpowiada ich stosunkowi w samej wodzie. "To bardzo dokładna metoda, prawie tak dokładna, jak pomiary samej wody", wyjaśnia Evans. Im bardziej poważna susza, tym więcej wody odparowuje z jeziora. Jako, że lżejsze izotopy odparowują szybciej, woda staje się cięższa. Wyższy odsetek cięższych izotopów, takich jak tlen-18 czy wodór-2 wskazuje na suszę. Badanie proporcji różnych izotopów w różnych warstwach gipsu pozwala na stworzenie wzorca zmian opadów oraz relatywnej wilgotności. Nowy model pozwoli teraz na ocenę, w jaki sposób susza mogła wpłynąć na rolnictwo i zbiory poszczególnych roślin uprawnych. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...