Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' święci' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Późnogotycki obraz z Matką Boską z Dzieciątkiem w towarzystwie św. Marcina i św. Urbana, papieża, wrócił po konserwacji do parafii św. Marcina w Pisarzowicach. Dzieło powstało na początku XVI w. w krakowskiej pracowni anonimowego Mistrza Rodziny Marii. Jego konserwacją zajmowali się specjaliści z Krakowa. Konieczne było uzupełnienie złoceń, a także naprawienie warstwy malarskiej lica i podobrazia. Jest to obraz w typie Sacra Conversazione (Święta rozmowa). W sztukach plastycznych to przedstawienie tronującej lub stojącej Marii z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych. Zespołem pracującym przy tablicy datowanej na lata 1510-1520 kierował prof. Jarosław Adamowicz, dziekan Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. To on w ostatnim czasie m.in. nadzorował prace przy konserwacji ołtarza Wita Stwosza w kościele Mariackim w Krakowie. Jednocześnie profesor jest najlepszym w Polsce znawcą dzieł, które powstały w warsztacie anonimowego malarza, nazywanego przez historyków sztuki Mistrzem Rodziny Marii [...] - wyjaśnia ks. dr Szymon Tracz, diecezjalny konserwator zabytków i sztuki sakralnej diecezji bielsko-żywieckiej. Obraz namalowano na 5 lipowych deskach. Dzięki zdjęciu rentgenowskiemu wiadomo, które deski są do dnia dzisiejszego pierwotnie sklejone, a które rozłączono i później zbito gwoździami. Na trzech krawędziach zachowało się oryginalne fazowanie. Od czwartej krawędzi (dolnej) odcięto natomiast ok. 3 cm. Na odwrocie widać ślady narzędzi (topora, piły i struga). Pomocnicy mistrza obrobili nimi deski. Ponieważ nie wykorzystano drewna zbyt dobrej jakości, podobrazie się wygięło. Z tego względu w czasie konserwacji zastosowano stabilizujące rozwiązanie przypominające rybią ość. Oprócz tego uzupełniono kanały wyżłobione przez drewnojady. Dawna środkowa część tryptyku została gruntownie przemalowana przed 1748 rokiem, a później na przełomie XIX i XX wieku, kiedy domalowano dwójkę świętych karmelitańskich adorujących Madonnę. Obraz został uratowany z płonącego drewnianego kościoła w Pisarzowicach pod koniec lat 60. XX wieku. W latach 1969-1971 konserwatorki Krystyna Sokół-Gujda i Janina Strużyńska ściągnęły późniejsze przemalowania, odsłaniając pierwotną formę późnogotyckiego dzieła. Niestety, zdejmując przemalowania, utracono żywość barw i detale. Najbardziej ucierpiała twarz św. Marcina. Zrekonstruowano ją na podstawie podobnych fizjonomii malowanych przez Mistrza Rodziny Marii. Najlepiej zachowały się postaci Marii i Dzieciątka. W obrazie uzupełniono także złocenia reliefowego tła utworzonego ze stylizowanych splotów liści akantu, nimby świętych postaci oraz papieską tiarę i ferulę u św. Urbana - opowiada ks. dr Tracz. W tablicy zachwyca pięknie malowana twarz Madonny, pełna liryzmu i uduchowienia, oraz postać Dzieciątka. Niezwykle precyzyjnie namalowano złociste kosmyki włosów u obu postaci oraz brwi, które układają się w charakterystyczną jodełkę. Ciekawie przedstawia się także elegancki strój św. Marcina w modnym późnośredniowiecznym berecie oraz pełne dostojeństwa pontyfikalne szaty św. Urbana - dodaje historyk sztuki. « powrót do artykułu
  2. W początkowym okresie średniowiecza w celtyckiej Brytanii setki osób zostało po śmierci uznane za świętych. Istnieje wiele legend, nazw miejsc i innych wskazówek, które pozwalały przypuszczać, że tak mogło być. Najnowsze badania nie tylko potwierdzają taki stan rzeczy, ale ich autor – profesor Ken Dark z University of Reading – twierdzi, że „masowa produkcja” świętych miała nie tylko wzmacniać wiarę i konsolidować wiernych, ale również, a może przede wszystkim, służyć arystokracji. Profesor Dark właśnie przeanalizował inskrypcje na 240 kamiennych monumentów z V–VI wieku. Dotychczas sądzono, że są to nagrobki wojowników i innych, głównie świeckich, osób. Analiza wykazała jednak, że niemal na pewno były to pomniki upamiętniające lokalnych świętych (mnichów i księży), które zostały wzniesione natychmiast po ich śmierci. Analiza 150 monumentów z Walii, 20 z południowej Szkocji, 40 z Kornwalii i 30 z zachodniej Anglii wykazała, że w niektórych przypadkach wprost zaznaczono tytuły sugerujące świętość. Napisy sugerują, że byli męczennikami, świętymi mężami, pobożnymi wyznawcami słynnych świętych z kontynentu, czasem nawet pojawia się sugestia, że ich szczątki są relikwiami. Co najmniej trzy z monumentów wskazują, że zmarły pochodził z rodu królewskiego. Większość jednak wskazuje na mnicha lub innego duchownego. Dotychczas liczbę celtyckich świętych z początkowego okresu średniowiecza szacowano – głównie na podstawie nazw miejsc, legend i wzmianek w kościołach – na około 860 osób. O większości z nich pierwsze wzmianki pojawiają się dopiero około X wieku, kilkaset lat po ich śmierci. Badania Darka zwiększają tę liczbę o niemal 30%. Na tej podstawie uczony szacuje, że 3–4 procent arystokratów badanego okresu zostało uznanych za świętych. Odkrycie rzuca nowe światło na znaczenie znanego i bardzo rozpowszechnionego wśród Celtów kultu świętych. Kult ten był wykorzystywany do wzmacniania i konsolidowania chrześcijaństwa i, jak uważa Dark, do zwiększenia szacunku dla arystokratycznej elity społeczeństwa. Profesor Dark zauważył bowiem, że siłą napędową stojącą za kultem olbrzymiej liczby świętych był wzrost liczby niewielkich społeczności monastycznych i większych klasztorów pojawiających się w V i VI wieku na zachodzie i północy Brytanii. Wydaje się, że arystokracja nie tylko fundowała nowe klasztory, ale powszechnie wysyłała do nich swoje dzieci. Klasztory stały się miejscami zamieszkanymi przez „pobożną klasę wyższą”, co zarówno popularyzowało chrześcijaństwo jak i wzmacniało pozycję arystokratycznych patronów takich miejsc. Święci byli bardzo użyteczni. Niemal na pewno wierzono, że mogą oni bezpośrednio wstawiać się u Boga, pomagając lokalnej społeczności w rozwiązywaniu jej codziennych problemów ekonomicznych, zdrowotnych czy rodzinnych. Dlatego też z łatwo dostępnych i widocznych miejscach, na przykład przy drogach, ustawiano kamienne monumenty dedykowane lokalnym świętym. Analiza Darka ujawniła, że w tym czasie nawet dzieci mogły być uznawane za świętych. Około 16 z 240 analizowanych inskrypcji wspomina o świętych kobietach. Zapewne przynajmniej niektóre z nich były żonami duchownych. W tym czasie w celtyckiej Brytanii księża, biskupi i prawdopodobnie mnisi, mogli się żenić. Te dwie cechy – olbrzymia liczba świętych oraz przyzwolenie księżom i mnichom na ożenek – wyraźnie odróżniają wczesnośredniowieczne celtyckie chrześcijaństwo od chrześcijaństwa z kontynentu. Tam bowiem, zgodnie z zaleceniami kolejnych synodów i soborów, celibat był coraz powszechniej przestrzegany. Większość badanych przez Darka inskrypcji było spisanych po łacinie, jednak niemal 20 procent spisano alfabetem ogham. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...