Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'związek' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 34 wyników

  1. Mężczyźni mogą nie postrzegać flirtowania z piękną kobietą jako zagrożenia dla związku, natomiast kobiety przeważnie rozumują właśnie w ten sposób. Po spotkaniu osiągalnego i atrakcyjnego mężczyzny zaczynają zabezpieczać własną relację, natomiast mężczyźni, którzy kontaktowali się z dostępną i ładną kobietą, bardziej negatywnie postrzegają swoją partnerkę (Journal of Personality and Social Psychology). W kilkuetapowym eksperymencie laboratoryjnym dr. Johna E. Lydona z McGill University w Montrealu wzięły udział 724 heteroseksualne osoby (zarówno kobiety, jak i mężczyźni), wszyscy zaangażowani w poważny związek. Sprawdzano, jak studenci zareagują na pojawienie się atrakcyjnego trzeciego lub trzeciej. W ramach jednego ze studiów 71 mężczyznom przedstawiano atrakcyjną kobietę. W połowie przypadków była to flirtująca z nimi singielka, pozostali spotykali nieprzystępną piękność, która ich ignorowała. Chwilę potem panowie wypełniali kwestionariusz, w którym pojawiały się pytania, jak zareagowaliby, gdyby ich partnerka zrobiła coś irytującego (np. skłamała na temat powodu odwołania randki) lub gdyby dowiedzieli się czegoś kompromitującego o jej przeszłości. Mężczyźni, którzy spotykali wcześniej dostępną kobietę, z mniejszym prawdopodobieństwem (o 12%) wybaczali partnerce. Gdy w podobnej sytuacji postawiono 58 kobiet, panie, które spotkały przystojnego i osiągalnego mężczyznę, były bardziej skłonne puścić chłopakowi wszystko płazem (o 17,5%). Lydon uważa, że to nieprawda, że mężczyźni nie potrafią się oprzeć pokusie, ale po prostu interpretują tego typu sytuacje inaczej niż kobiety. Wierzymy, że gdyby panowie uznali, że atrakcyjna, dostępna kobieta jest zagrożeniem dla ich związku, mogliby bardziej zabiegać o jego ochronę. Posługując się wirtualną rzeczywistością, psycholodzy chcieli sprawdzić, czy mężczyźni mogą się nauczyć nie flirtować z piękną nieznajomą, jeśli wcześniej ułożą sobie strategię postępowania. W eksperymencie wzięło udział 40 panów. Przed rozpoczęciem jego właściwej części niektórzy mieli sobie wyobrazić, że podchodzi do nich atrakcyjna kobieta. Ich zadanie polegało na stworzeniu strategii chroniącej własną relację. Okazało się, że później, podczas właściwego testu, w większym stopniu dystansowali się oni od kokietujących towarzyszek. Lydon podkreśla, że kobiety nie muszą się tego uczyć, ponieważ są tak wychowywane, by unikać awansów ze strony atrakcyjnych mężczyzn. Nasze odkrycia sugerują, że nawet jeśli mężczyzna jest oddany swojemu związkowi, może stale potrzebować ustalania strategii zabezpieczających [...]. Nie ma gwarancji, że będą one 100-proc. skuteczne, ale na pewno zadziałają lepiej, niż gdyby mężczyzna nie był świadomy konsekwencji swoich konkretnych działań.
  2. Serwisy społecznościowe, takie jak Facebook lub MySpace, nie pomagają w odnowieniu czy nawiązaniu głębszych znajomości. Do takiego wniosku doszli naukowcy, którzy badali, w jaki sposób witryny internetowe wpływają na naturę związków przyjacielskich. Mimo że pomagają one w zgromadzeniu niekiedy setek znajomych, akademicy uważają, że kontakt twarzą w twarz jest niezbędny, aby wejść z kimś w naprawdę bliską relację. Chociaż liczba znajomych niektórych osób bywa imponująca, w środowisku internetowym mają w rzeczywistości tyle samo prawdziwych przyjaciół, co w realnym świecie – twierdzi Will Reader z Sheffield Hallam University. Wcześniejsze badania wykazały, że grupa przyjacielska danego człowieka składa się zazwyczaj z ok. 150 osób. Tylko 5 to bliscy przyjaciele, z resztą sporadycznie utrzymuje się luźniejsze stosunki. Liczba 150 tak konsekwentnie powtarzała się w różnych eksperymentach, że badacze zaczęli przypuszczać, że ma ona związek z ograniczeniami poznawczymi człowieka. Po przekroczeniu tej magicznej wartości mózg mógłby nie radzić sobie z utrzymywaniem w pamięci i śledzeniem poczynań tylu znajomych. Członkowie zespołu dr. Readera zwrócili uwagę na fakt, że serwisy społecznościowe pomagają w zwiększeniu liczby znajomych. Psycholodzy zbadali ponad 200 internautów. W kwestionariuszu pytano m.in. o liczbę sieciowych kontaktów, liczbę przyjaciół i o to, z iloma osobami udało się spotkać w realu. Okazało się, że (tak jak w przypadku konwencjonalnych sieci znajomych) liczba prawdziwych przyjaciół oscylowała w granicach 5. Co więcej, 90% osób postrzeganych jako bliskie stanowili ludzie znani z kontaktów pozakomputerowych. Ludzie uznają kontakty twarzą w twarz za coś absolutnie niezbędnego w tworzeniu prawdziwych związków przyjacielskich. Tak znaczne rozszerzenie listy przyjaciół w Internecie jest możliwe dzięki temu, że podtrzymywanie kontaktów on-line jest po prostu łatwe. Serwisy społecznościowe pozwalają obniżyć koszt nawiązywania i podtrzymywania sieci znajomych, ponieważ jeden post odczyta wiele osób. Aby się z kimś naprawdę zaprzyjaźnić, musimy wierzyć, że jest godzien zaufania. Inwestujemy czas i wysiłek w nadziei, iż któregoś dnia przyjaciele nam pomogą. To rodzaj reguły wzajemności. Musimy być absolutnie pewni, że dana osoba rzeczywiście w nas zainwestuje, naprawdę będzie w pobliżu, gdy znajdziemy się w potrzebie... Bardzo łatwo być empatycznym przez Internet.
  3. Jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych przez socjolog Shannon Davis z George Mason University w Północnej Karolinie, nieżonaci mężczyźni częściej pomagają w pracach domowych niż żonaci. Ankieta dotycząca podziału obowiązków w różnego typu związkach objęła aż 17.000 osób z 28 krajów. Wykazała ona, że mężczyźni żyjący w wolnych związkach są o wiele bardziej aktywni (kreatywni) w wypełnianiu domowych obowiązków, częściej inicjują podejmowanie określonych działań/czynności i sumiennie je wykonują. Niezamężne kobiety angażują się zaś w domowe obowiązki mniej niż mężatki. U par małżeńskich rzecz przedstawia się dokładnie na odwrót. Bez względu na poglądy małżonków dotyczące równouprawnienia obu płci, w małżeństwie najczęściej powraca tradycyjny podział ról. Nasze wyniki dają do zrozumienia, że w wielu krajach decyzja o tym, kto ma wykonywać prace domowe, podejmowana jest pod wpływem tych samych czynników - wyjaśnia Davis. Społeczna definicja małżeństwa jest zatem wszędzie taka sama. Badacze pominęli tylko jedną kwestię – czy zbadane pary rzeczywiście zmieniły swoje zachowania po ślubie…
  4. Mężczyźni mogą być bardziej skłonni niż kobiety do poświęcania celów osobistych na rzecz związku. Wniosek wypływający z badań dwóch pań (Catherine Mosher z Duke Medical Center oraz Sharon Danoff-Burg z Uniwersytetu w Albany) przeczy obiegowym opiniom. Powszechnie uważa się bowiem, że kobiety bardziej cenią osoby i relacje, a mężczyźni są skoncentrowani na samych sobie i własnych osiągnięciach (Gender Issues). Autorki eksperymentu sprawdzały, czy cechy osobowościowe wpływają na cele życiowe uczniów i studentów. Szczególnie skupiały się na relatywnej ważności romantycznych związków i osiągnięć. W badaniach wzięło udział 237 osób: 80 mężczyzn i 157 kobiet w wieku od 16 do 25 lat. Wszyscy wypełniali kwestionariusze pozwalające określić cele życiowe i typ osobowości. Mosher i Danoff-Burg przeciwstawiły sobie dwie tendencje: 1) do koncentrowania się na sobie i odseparowywania od innych (co wiąże się m.in. z asertywnością, wiarą we własne możliwości, dążeniem do samoochraniania oraz samostanowienia) i 2) do koncentrowania się na innych i związkach (taka postawa zakłada uczestnictwo w życiu grupy, współpracę i tworzenie więzi). Ogólnie rzecz biorąc, kobiety uzyskiwały więcej punktów w pytaniach dotyczących drugiej grupy cech, mężczyźni zaś pierwszej. Wyróżniono 7 celów związanych z osiągnięciami (sprawność fizyczną, podróżowanie, sukces finansowy, posiadanie domu, użyteczność społeczną, karierę zawodową oraz wykształcenie), a także 5 rodzajów związków: romantyczny, małżeństwo, związki z dziećmi, w kręgu przyjaciół oraz więzi rodzinne. Oceniano też, w jakim stopniu badani są skłonni poświęcić cele osobiste na rzecz romantycznego związku. Okazało się, że zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn bardzo istotne były i osiągnięcia, i intymność w związku. Nieoczekiwanie jednak panowie częściej decydowali się na romantyczną miłość, gdy musieli wybierać między nią a możliwością budowania kariery, kształceniem się i podróżami. Wydaje się też, że mężczyźni czerpią większe wsparcie emocjonalne z relacji z partnerem płci przeciwnej niż przyjaciółmi tej samej płci. Wg autorek studium, dziewczęta z college'u są tak nastawione na pracę nad sobą (zdobywanie wykształcenia i karierę), że trudno im zrezygnować z tego wszystkiego dla uczucia.
  5. Hiszpanie stworzyli oprogramowanie, które potrafi ocenić biodegradowalność jakiejś substancji jeszcze przed jej fizycznym uzyskaniem. Victor de Lorenzo z Narodowego Centrum Biotechnologicznego w Madrycie podkreśla, że przemysł chemiczny pracuje z prędkością przekraczającą zdolność naukowców do określenia, czy i w jakim tempie dana substancja zostanie rozłożona przez mikroorganizmy. W ciągu zeszłych 50 lat zebrano dane dotyczące tylko 900 związków. Dziesiątki tysięcy czekają więc w kolejce na udokumentowanie. Zespół de Lorenza napisał program, który potrafi odróżnić cząsteczki biodegradowalne od odpornych na rozłożenie. Opiera się przy tym na informacjach o możliwych reakcjach metabolicznych mikroorganizmów. Bazując na grupach trzech atomów (triadach atomowych), oprogramowanie jest w stanie określić przyjazność dla środowiska ok. 80% badanych substancji.
  6. Dr David Voas z Uniwersytetu w Manchesterze przeprowadził zakrojone na szeroką skalę badania przyciągania między znakami zodiaku. Wziął pod uwagę datę urodzenia 20 mln żon i mężów z Walii oraz Anglii i odkrył, że nie wpływa ona na szanse na zamążpójście/ożenek oraz trwałość związku. Dlatego też korzystanie z pomocy horoskopów przy poszukiwaniu idealnego partnera to, niestety, strata czasu. Jeśli ponad 20 mln ludzi [...] z Anglii i Walii jest jakąś wskazówką, to nie ma szczególnej zgodności między określonymi znakami. Gdyby Panny miały najmniejsze nawet powinowactwo do Koziorożców, a Wagi do Lwów, to powinno to znaleźć odzwierciedlenie w statystykach. Gdy bierzemy pod uwagę 10 milionów par, to nawet jeśli gwiazdy miały wpływ tylko na jedną parę na tysiąc, otrzymalibyśmy 10 000 par w określonych kombinacjach znaków ponad średnią statystyczną. A takiego dowodu nie znaleziono. Łączenie się poszczególnych znaków to tylko i wyłącznie kwestia przypadku — mówi Voas. Mimo to badacz uważa, że gabinety astrologów nadal będą tłumnie odwiedzane. Nie mam złudzeń, że moje analizy coś zmienią — mówi. Popularność astrologii utrzymuje się pomimo setek badań podważających jej metody i stwierdzenia — dodał Voas. Gdy chodzi o miłość, ludzie nie cofną się przed niczym.
  7. Dla większości kobiet wybór jest prosty. Zapytane, co wolą: seks czy wypad na zakupy po nowe ubrania, decydują się na... to drugie. Kiedy wśród Amerykanek przeprowadzono sondaż, okazało się, że mogłyby zrezygnować ze współżycia średnio na 15 miesięcy, a ekstremistki zgodziłyby się nawet na 3-letnią abstynencję, byle tylko całkowicie wymienić garderobę. Badanie objęło 1000 pań z 10 miast USA. Sześćdziesiąt jeden procent ankietowanych twierdziło, że utrata ulubionego ciucha byłaby gorsza od nieuprawiania seksu przez miesiąc. Niektórzy ludzie mawiają, że ubranie stwarza człowieka, ale właściwy strój może go nawet odmienić — twierdzi projektant mody i stylista Carson Kressley. Sondaż wykazał ponadto, iż ulubione rzeczy są trwalsze od związków z innymi ludźmi. Okazało się bowiem, że przeciętna kobieta w wieku od 18 do 54 lat trzyma superciuch w swojej szafie przez 12,5 roku, czyli o rok dłużej, niż trwał najdłuższy w jej życiu związek. Siedemdziesiąt procent zakochało się od pierwszego wejrzenia w sklepie w jakiejś części garderoby, a jeśli chodzi o mężczyznę, zdarzyło się to tylko 54 proc. respondentek. Prawie połowa pań podpytywanych przez Unilever (48%) uważała, że w zakresie dawania pewności siebie i poczucia bycia seksowną na ulubionym ciuchu można polegać bardziej niż na partnerze.
  8. Popęd seksualny kobiety zaczyna spadać, kiedy znajdzie się w stałym związku. Naukowcy niemieccy zauważyli, że po 4 latach bycia w związku z tym samym partnerem mniej niż połowa 30-letnich kobiet pragnęła regularnego seksu. W odróżnieniu od pań, libido mężczyzn utrzymuje się na stałym poziomie (bez względu na staż relacji). Na łamach pisma Human Nature badacze tłumaczą, że jest to skutkiem dróg, jakimi przebiegała ewolucja naszego gatunku. Niemcy odkryli, że na początku związku 60% 30-letnich kobiet często pragnęło seksu, lecz w ciągu następnych 4 lat liczba ta spadała do poniżej 50%, a po 20 latach do ok. 20%. Bez względu na czas trwania związku procent mężczyzn pragnących regularnego seksu utrzymywał się na stałym poziomie (60-80%). Studium ujawniło ponadto, że dla kobiet w relacji z partnerem ważna jest czułość. Pragnęło jej ok. 90% kobiet (bez względu na staż relacji) i tylko 25% mężczyzn od 10 lat pozostających w stałym związku. Dr Dietrich Klusmann, szef projektu, a zarazem psycholog z Hamburg-Eppendorf University, uważa, że źródeł zaobserwowanych różnic należy szukać w ewolucji. Dla mężczyzny dobrym powodem utrzymywania libido na stałym poziomie jest zabezpieczenie się przed przyprawieniem rogów przez innego samca. Kobiety wykazują silny popęd na początku związku, aby wytworzyć więź z partnerem. Kiedy już do tego dojdzie, ich apetyt na seks spada. Jak zaznacza Klusmann, badania na zwierzętach sugerują, że samice zaczynają zwracać uwagę na inne osobniki płci męskiej, ponieważ szukają najlepszych genów dla swojego potomstwa. Może być też tak, że ograniczając kontakty seksualne, zwiększają ochotę samców na miłość.
  9. Wytwarzane przez komórki tłuszczowe drażniące płuca białka mogą stanowić brakujące ogniwo między otyłością a astmą — donoszą australijscy naukowcy. Otyłość trzykrotnie zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na astmę. Kiedy otyłe osoby chudną, ich dolegliwości astmatyczne zmniejszają się — tłumaczy szef zespołu badawczego, dr Michael Rolph z Garvan Institute of Medical Research w Sydney. Skąd się bierze poprawa? Wyjaśnieniem może być właśnie substancja produkowana przez komórki tłuszczowe. Oznaczone symbolem aP2 białko pomaga komórkom tłuszczowym przechowywać cząsteczki tłuszczów. Rolph, Bennett O.V. Shum i inni wykazali, że wywołuje ono stan zapalny komórek wyścielających drogi oddechowe. Byliśmy bardzo zaskoczeni, odnajdując białko aP2 w płucach — stwierdza Shum. Później sprawdzaliśmy, co się stanie, gdy w mysim modelu [astmy — przyp. red.] usuniemy gen kodujący aP2. Myszy bez tego genu były zabezpieczone przed atakami astmy. Białko komórek tłuszczowych może wywoływać nie tylko astmę, ale i inne choroby dróg oddechowych. Dlatego też blokowanie jego działania powinno stać się celem nowej generacji leków. Wyniki badań opublikowano w sierpniowym wydaniu Journal of Clinical Investigation.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...