Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zamek' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 8 wyników

  1. Naukowcy z Rice University i University of Michigan zaprezentowali technologię, którą nazwali Ending Piracy of Integrated Circuits (EPIC - Koniec Pirackich Układów Scalonych). Ma ona zapobiec pojawianiu się podrobionych układów scalonych, które skonstruowano na podstawie ukradzionych planów oryginalnych kości. Pomysł akademików polega na zaimplementowaniu w każdym układzie unikatowego kodu blokującego. Układ po uruchomieniu komunikuje się z legalnym twórcą i wówczas zostaje odblokowany. Kość może działać tylko po odblokowaniu. Twórcy EPICa informują, że technologia wymaga jedynie niewielkich zmian podczas projektowania układów i w żaden sposób nie wpływa na wydajność czy pobór energii. Kradzieże planów układów scalonych stają się coraz powszechniejsze. Dzieje się tak, gdyż amerykańskie przedsiębiorstwa coraz częściej zlecają, najczęściej azjatyckim partnerom, produkcję scalaków na zewnątrz. Podyktowane jest to względami finansowymi. Wybudowanie w USA fabryki nowoczesnych układów scalonych to koszt rzędu 3-4 miliardów dolarów. EPIC zakłada wyposażenie układów scalonych w kilka dodatkowych przełączników, które będą działały jak zamek szyfrowy. Ich różne kombinacje pozwolą na stworzenie unikatowego, co najmniej 64-bitowego klucza. Układ nie byłby produkowany już z ustawionym kluczem, ale z zaimplementowanymi narzędziami do wygenerowania takiego klucza podczas procesu aktywacji. Wszystkie układy byłyby produkowane według tego samego schematu, ale w momencie aktywowania i wygenerowania numeru identyfikacyjnego, zaczęłyby się od siebie nieco różnić. Przed aktywacją numer pozostawałby nieznany - wyjaśnia Jarrod Roy, jeden z twórców nowej technologii. Układ po włączeniu i wygenerowaniu klucza, wysyłałby go do producenta, a ten, na podstawie przesłanych danych, generowałby klucz odblokowujący, wysyłany do układu. Jako, że klucz jest unikatowy i generowany w czasie rzeczywistym, jego kopiowanie i próba aktywowania innego układu nie miałaby sensu. Uczeni rozważali różne scenariusze ataku na taki układ. Na przykład usunięcie wspomnianych wcześniej przełączników nie prowadziłoby do złamania EPIC, a jedynie uszkodziłoby sam układ. Oczywiście, teoretycznie EPIC można złamać za pomocą techniki reverse-engineeringu, której poddano by całą kość. Jednak potencjalny pirat musiałby przeznaczyć na to około 100 milionów dolarów, więc takie działanie nie ma sensu. Celem wprowadzenia takiego systemu nie jest stworzenie czegoś niemożliwego do złamania, ale upewnienie się, że zakup licencji i legalna produkcja układów scalonych będzie tańsza, niż produkcja podróbek - stwierdził profesor Igor Markov, współautor badań.
  2. Relikty drewnianych konstrukcji średniowiecznego mostu wzniesionego w połowie XV w. na Zamku krzyżackim w Malborku, znaleźli archeolodzy z firmy ANTIQUA, pracujący pod kierunkiem dr. Bogdana Bobowskiego. O swoich odkryciach naukowcy opowiedzą podczas rozpoczętej 16 listopada w Malborku XVIII Sesji Pomorzoznawczej za lata 2009-2011. Według badaczy, zachowane elementy drewniane wykonano przynajmniej w czasie dwóch faz funkcjonowania mostu. Najstarsze są bez wątpienia pozostałości z pierwszego mostu wiodącego do Bramy Nowej. Potwierdziły to wyniki analizy dendrochronologicznej, datującej jego elementy na lata około 1450-1453 - wyjaśnił PAP dr Bobowski. Ponadto archeolodzy natrafili na kilka młodszych drewnianych elementów budowlanych, wprowadzonych zapewne w trakcie napraw mostu w XVII wieku. Fosa zamkowa dostarczyła wielu interesujących zabytków. Są wśród nich monety z czasów krzyżackich, polskich i pruskich, jak i liczne militaria: groty bełtów (pociski do kusz), pociski ołowiane, kule kamienne. Spore nagromadzenie broni archeolodzy wiążą z potyczkami, które w tym miejscu rozegrały się w czasie Wojny Trzynastoletniej w dniach 5-6 czerwca 1457 roku. Niewątpliwie najciekawszym znaleziskiem, pozyskanym z dna fosy Bramy Nowej jest XV-wieczny koncerz - rodzaj długiego miecza, używanego zarówno przez jazdę, jak i piechotę. To broń przeznaczona do penetracji kolczug i niszczenia zbroi - uważa kierownik badań. Jego zdaniem, jest to niezwykle rzadkie znalezisko. W zbiorach polskich znajdowały się dotychczas dwa egzemplarze - jeden z Kalisza oraz drugi z przedrozbiorowej zbrojowni malborskiej, obecnie na Wawelu - dodał. Zabytek zachowany w całości, w dobrym stanie, został już poddany profesjonalnej konserwacji przez pracownię konserwatorską Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Po wstępnym oczyszczeniu okazało się, że broń zdobiły na głowni dwa złocone krzyże. Zabytek wzbogacił zbiory Muzeum Zamkowego w Malborku. Celem badań archeologicznych, które trwały od marca do lipca tego roku, było znalezienie odpowiedzi na wiele pytań związanych z historią najmłodszej części zamku - wału von Plauena, czyli fortyfikacji ziemno-murowanej, przystosowującej zamek do obrony przed bronią palną. To pod nim archeolodzy znaleźli średniowieczne relikty. Prace archeologiczne na Zamku krzyżackim w Malborku są realizowane w ramach zadania „Aktywizacja turystyczna wschodnich terenów zespołu zamkowego w Malborku", odbywającego się w ramach Regionalnego Programu operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013. Zostały przeprowadzone przez Pracownię archeologiczną ANTIQUA.
  3. Zdjęcia satelitarne i fotografie lotnicze z południowo-zachodniej Libii ujawniły budowle pozostałe po Garamantach, północnoafrykańskim ludzie berberyjskim, który żył na obszarze dzisiejszej Sahary od ok. V w. p.n.e. do V w. n.e. Brytyjscy archeolodzy zaznaczają, że upadek reżimu Kaddafiego otworzył naukowcom drogę do badania przedislamskiego dziedzictwa Libii. Dzięki nowym zdjęciom zidentyfikowano pozostałości ponad 100 ufortyfikowanych gospodarstw i wiosek z budowlami przypominającymi zamki, a także kilka miast. Większość datuje się na 1-500 r. n.e. Archeolodzy z Uniwersytetu w Leicester zauważyli pozostałości suszonych cegieł z mułu, z których zbudowano kompleksy przypominające zamki. Zachowały się nawet ściany (ich wysokość sięgała 4 m), a także ślady osadnictwa, kopce nagrobne czy skomplikowane systemy irygacyjne. Badania naziemne, które przeprowadzono po zakończeniu analizy zdjęć, potwierdziły, że zabytki doskonale się zachowały i rzeczywiście są przedislamskie. To tak, jakby ktoś przyjechał do Anglii i nagle odkrył wszystkie średniowieczne zamki. Za czasów reżimu Kaddafiego pozostawały one niezauważone i nieodnotowane - opowiada szef projektu prof. David Mattingly. Zdjęcia satelitarne dały nam możliwość objęcia badaniami dużego regionu. Dowody sugerują, że przez lata klimat się nie zmienił, a mimo to widzimy, że ten nieprzyjazny krajobraz z zerowymi opadami deszczu był kiedyś gęsto zabudowany i uprawiany - dodaje dr Martin Sterry. Odkrycia Brytyjczyków podważają pogląd - datowany jeszcze na czasy rzymskie - że Garamantowie to nomadowie i wichrzyciele funkcjonujący na obrzeżach Cesarstwa. W rzeczywistości byli oni wysoce cywilizowani, żyli w dużych ufortyfikowanych osadach, głównie jako [...] rolnicy. Tworzyli zorganizowane państwo z miastami i wioskami, językiem pisanym i supernowoczesnymi technologiami. Garamantowie byli pionierami w zakładaniu oaz i handlu transsaharyjskim - tłumaczy prof. Mattingly. Naukowcy, których przegoniła z Libii rewolucja, mają nadzieję, że już niedługo wrócą na stanowiska, by dokończyć badania. W pracach wspomagał ich libijski wydział starożytności.
  4. W neogotyckim zamku Jaskółcze Gniazdo na Krymie odbywa się nietypowa wystawa. Zgromadzono na niej obrazy namalowane pod wodą. Wszyscy członkowie szkoły artystycznej są wytrenowanymi nurkami. Ich prace, przedstawiające pejzaże i zwierzęta z Morza Czarnego, powstały na głębokości 2-20 m. Malowanie pod wodą jest bardzo podobne do malowania na powierzchni. Przed zanurzeniem trzeba jednak pokryć płótno wodoodporną substancją. Nurkujący artyści podkreślają, że ludzkie oko jest wrażliwsze na barwę niż jakakolwiek soczewka w aparacie czy klisza. Ze względu na pojemność butli prace trzeba zakończyć w ciągu 40 minut. Poza tym malarz musi wziąć pod uwagę głębokość, na jakiej tworzy i jaki kolor widzi na palecie. Kolory zmieniają się bowiem na powierzchni i czerwony staje się brązowy, a nawet czarny - tłumaczy Denis Lotarew. Artyści nakładają farbę szpachelkami i pędzlami. Wokół nich przemykają ryby, przez co cała sytuacja wydaje się jeszcze bardziej surrealistyczna. Na końcu nurkowie wynurzają się na brzegu między skałami. W rękach nie mają jednak, jak ktoś mógłby się spodziewać, okazów miejscowej fauny czy flory albo artefaktów z wraków, ale średniej wielkości obrazy. W galerii na zamku większość obrazów powieszono tradycyjnie na ścianach, ale jeden umieszczono w centralnym akwarium. Prawdziwa gratka dla miłośników sztuki i nurkowania. http://www.youtube.com/watch?v=DTO5cO-VaF0
  5. Marc Tobias zaprezentował banalnie proste sposoby na przełamanie zabezpieczeń jednych z najlepszych zamków biometrycznych. Może i zdobywają one nagrody, ale brak im podstawowych zabezpieczeń. Są sprytne, ale nie są bezpieczne - powiedział dziennikarzom AFP, którzy przyglądali się, jak Tobias pokonuje jedne z najlepszych zamków. Ofiarą eksperta padł m.in. Biolock 333, który skanuje odciski palców i wpuszcza tylko autoryzowane osoby. Tobias otworzył go... kawałkiem papieru wepchniętym w szczelinę na klucz. Z kolei otwierany cyfrowym kodem Amsec EX1014 poddał się po wsunięciu z szczelinę drzwi cienkiego paska metalu i naciśnięciu nim znajdującego się wewnątrz zamka guzika resetującego kody. Marc Tobias wraz ze swoim kolegą Tobiasem Bluzmanisem pokazali również, jak można oszukać zdobywający liczne nagrody fiński zamek iLoq. Działa on w ten sposób, że w czasie wkładania klucza do zamka generowana jest energia elektryczna, za pomocą której sprawdzany jest kod bezpieczeństwa w chipie umieszczonym w kluczu. Tylko posiadacz uwierzytelnionego klucza może otworzyć drzwi. Kod jest natychmiast resetowany po wyjęciu klucza z zamka, gdyż wewnątrz zamka znajduje się niewielki haczyk, który jest uruchamiany przez klucz. Atak, który może być przeprowadzony przez osobę z zewnątrz, polega na pożyczeniu klucza i lekkim opiłowaniu czubka, by nie dotykał haczyka. Następnie za pomocą zestawu narzędzi, które w USA można kupić za około 60 USD można zniszczyć haczyk, uzyskując dostęp do pomieszczenia chronionego zamkiem iLoq. Bez wspomnianego haczyka zamek można otworzyć każdym kluczem lub nawet śrubokrętem, gdyż bez przeprowadzenia resetu pozostaje on w pozycji otwartej. Dodatkową zaletą tej metody jest fakt, że iLoq zapisuje, kto i kiedy wchodził do chronionego pomieszczenia. Po zniszczeniu haczyka ostatni wpis dotyczyłby osoby, od której włamywacz pożyczył klucz.
  6. Naukowcy z włoskiego Narodowego Komitetu Dziedzictwa Kulturowego zamierzają ekshumować szczątki Leonarda da Vinci, by zrekonstruować jego twarz. W ten sposób chcą sprawdzić, czy Mona Liza może być jego zamaskowanym autoportretem. Włosi prowadzili rozmowy w sprawie otwarcia grobu z zamku Amboise w dolinie Loary z właścicielami obiektu i francuskimi władzami. Negocjacje zakończyły się zasadniczym porozumieniem co do reguł projektu. Oficjalne pozwolenie zostanie wydane latem tego roku. Debata związana z tożsamością tajemniczo uśmiechniętej kobiety z obrazu toczy się od lat. Niektórzy eksperci sugerują, że renesansowy artysta namalował siebie w skórze przedstawicielki płci przeciwnej, ponieważ bardzo lubił zagadki. Jeśli uda nam się znaleźć czaszkę Leonarda, zrekonstruujemy jego twarz i porównamy ją z fizjonomią Mona Lizy – wyjaśnia antropolog Giorgio Gruppioni. Pierwotnie da Vinci został pochowany na zamku Amboise w kościele Saint Florentin, który uległ zniszczeniu podczas rewolucji francuskiej w 1789 r. W 1863 r. poeta i leonardysta Arsène Houssaye odkrył w dawnej kolegiacie niemal cały szkielet oraz fragmenty płyty nagrobnej z literami EO...DUS VINC. Szczątki umieszczono w kaplicy świętego Huberta. Silvano Vincenti, szef ekipy ubiegającej się o ekshumację, opowiada, że zostanie przeprowadzone badanie metodą datowania węglowego, a próbki DNA z kości i zębów domniemanego Leonarda będą porównane do materiału genetycznego jego męskich potomków z Bolonii.
  7. Analizy cegieł i zaprawy murarskiej francuskich budynków z IX i X wieku dostarczają ważnych informacji na temat pola magnetycznego Ziemi w tym okresie. Naukowcy z zespołu Annick Chauvin z Université de Rennes 1 zbadali próbki materiałów używanych do skonstruowania średniowiecznego zamku i 4 kościołów środkowozachodniej Francji. Ich wiek określono za pomocą datowania radiowęglowego zaprawy. Potem akademicy zajęli się cegłami, w których zachował się zapis siły pola magnetycznego w czasie, gdy zostały uformowane. Na podstawie właściwości zaprawy i cegieł ustalono, że pole magnetyczne było w średniowiecznej Francji najsilniejsze w 840 roku i wynosiło ok. 70 mikrotesli. Obecnie w opisywanym rejonie sięga ono 48 mikrotesli. Nowe dane paleomagnetyczne są bardzo ważne, ponieważ dotąd naukowcy dysponowali zaledwie kilkoma takimi pomiarami dla średniowiecznej Francji. Archeolodzy mogą się nimi posłużyć podczas szacowania wieku namagnetyzowanych artefaktów z regionu. Dzięki cegłom da się ocenić siłę pola magnetycznego, ale nie jego kierunek, gdyż po ostudzeniu były one przemieszczane – tłumaczy Chauvin.
  8. Uczeni opracowali rodzaj zamka szyfrowego wielkości molekuły. Zamek uaktywnia się (otwiera) tylko wówczas, gdy zostaje wystawiony na działanie właściwego hasła – kombinacji cząstek chemicznych i światła. W przyszłości, jak twierdzą naukowcy, taki zamek może posłużyć do zabezpieczenia ważnych informacji. Może być również pomocny w sytuacji, gdy organizm człowieka zostanie wystawiony na działanie pewnych związków chemicznych, np. gazów trujących czy broni biologicznej. Specjalizujący się w chemii organicznej Abraham Shanzer i jego koledzy z izraelskiego Instytutu Weizmanna oparli swój wynalazek o molekułę FLIP. Zbudowana jest ona z tzw. łącznika, który naśladuje pewną część bakterii pozwalającą temu mikroorganizmowi przyczepić się do żelaza. Do łącznika umocowane są dwie molekuły – jedna może świecić na niebiesko, druga na zielono. W sumie tworzy to zamek składający się z trzech „klawiszy”: molekuły kwasowej, składnika alkalicznego i światła ultrafioletowego. Gdy taki zamek podda się działaniu odpowiedniej sekwencji sygnałów świetlnych i chemicznych, zacznie on emitować światło niebieskie. Inne sekwencja spowoduje świecenie na zielono. Całość działa podobnie do bankomatu: reaguje tylko na odpowiednie kombinacje szyfru. Takie molekularne zamki mogą być zbudowane w taki sposób, by reagować na różne kombinacje sygnałów świetlnych o różnej długości fali i różnym czasie trwania. To otwiera całkowicie nowe możliwości – mówi Shanzer.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...