Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zakręt obręczy' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 7 wyników

  1. Stres związany z odrzuceniem sprawia, że ludzie stają się bardziej podatni na różne choroby o podłożu zapalnym, w tym zapalenie stawów. Okazuje się, że także mózg dorzuca tu swoje trzy grosze. Choć wiadomo, że związane ze stresem nasilenie stanu zapalnego przyczynia się do wielu poważnych chorób, w tym depresji i chorób sercowo-naczyniowych, niewiele wiedziano o neuropoznawczych mechanizmach tego zjawiska. By rozwikłać tę zagadkę, zespół George'a Slavicha z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadził eksperyment laboratoryjny z udziałem 124 ochotników - 70 kobiet i 54 mężczyzn. Na początku rozwiązywali oni trudne zadania arytmetyczne i przemawiali przed pogardliwie nastawionym jury w białych kitlach laboratoryjnych, wzięli więc udział w teście TSST (Trier Social Stress Test). Analiza wymazów z jamy ustnej wykazała podwyższony poziom dwóch markerów zapalnych: interleukiny-6 (jednej z najważniejszych cytokin, która m.in. pobudza krwiotworzenie i aktywuje limfocyty T) oraz rozpuszczalnych receptorów typu 2. dla czynnika martwicy nowotworu alfa (TNFαRII). Następnie ¼ ochotników (31) przechodziła do kolejnej części badania, gdzie pod kontrolą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego znów musiała zmierzyć się z odrzuceniem, tym razem podczas gry komputerowej. Na początku w zabawie uczestniczyli wszyscy 3 gracze, lecz mniej więcej w połowie nasze króliki doświadczalne były usuwane na boczny tor. W tym przypadku większy wzrost stężenia sTNFαRII wiązał się z silniejszą aktywnością przedniej części wyspy oraz przednio-grzbietowego zakrętu obręczy, a są to dwa obszary, które wcześniej powiązano z przetwarzaniem danych nt. dyskomfortu wywołanego odrzuceniem oraz negatywnych emocji. Czemu nerwowa wrażliwość na społeczne odrzucenie nasila stan zapalny? Psycholodzy proponują kilka wyjaśnień. Niewykluczone np., że kiedyś zagrożenia fizyczne i społeczny ostracyzm często szły w parze, stąd stan zapalny mógłby być uruchamiany w przewidywaniu przyszłych urazów. Cytokiny wydzielają się w odpowiedzi na aktualne bądź przyszłe bodźce, ponieważ przyspieszają gojenie ran i zmniejszają ryzyko zakażenia. O ile jednak krótkotrwały stan zapalny sprzyja organizmowi w czasie walki o zdrowie, o tyle przewlekły związany z odrzuceniem już nie... Slavich podkreśla, że lepsze zrozumienie neurologicznego, a konkretnie mózgowego podłoża astmy czy zapalenia stawów pozwoli opracować skuteczniejsze metody ich leczenia. Ze szczegółami amerykańskiego badania można się zapoznać na łamach pisma Proceedings of the National Academy of Sciences.
  2. Uffe Schjødt z Uniwerytetu w Aarhus postanowił zbadać procesy zachodzące w mózgu podczas spotkania z charyzmatyczną osobą. Ustalił, że zmniejsza się wtedy aktywność obszarów odpowiedzialnych za sceptycyzm i czujność (Social Cognitive and Affective Neuroscience). W studium wzięli udział zielonoświątkowcy (wyznawcy pentakostalizmu), którzy wierzą, że ludzie zyskują dary w postaci prorokowania, uzdrawiania chorych czy glosolalii, czyli mówienia językami. Posługując się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym, Duńczycy przeskanowali mózgi 20 zielonoświątkowców i 20 ludzi niewierzących w czasie, gdy odtwarzano im nagrane modlitwy. Badanym powiedziano, że 6 z nich odczytywał niechrześcijanin, 6 zwykły chrześcijanin, a resztę - też 6 - uzdrowiciel. W rzeczywistości wszystkie recytował przeciętny chrześcijanin. Tylko u osób wierzących, jeśli uznawały, że mówiący potrafi leczyć, dochodziło do obustronnej deaktywacji przyśrodkowej i grzbietowo-bocznej kory przedczołowej oraz okolic przedniego zakrętu obręczy, które odpowiadają za sceptycyzm i czujność. Niezależna analiza ujawniła, że wyłączenie to pozwalało przewidzieć, jak wierzący ochotnik oceni charyzmę mówcy oraz doświadczenie obecności Boga w czasie modlitwy. Aktywność wskazanych rejonów kory zmniejszała się w dużo mniejszym stopniu, jeśli wolontariusze byli przekonani, że słyszą głos chrześcijanina bez specjalnych darów. Schjødt podkreśla, że nie wiadomo, czy podobny mechanizm wywierania wpływu dotyczy liderów ruchów innych niż religijne. Niewykluczone jednak, że tak właśnie oddziałują na ludzi autorytety w postaci lekarzy lub polityków.
  3. W czasie choroby czujemy się zmęczeni i lekko przygnębieni. Zgodnie z najnowszymi wynikami badań, niekoniecznie odpowiadają za to objawy fizyczne i mamy raczej do czynienia z reakcją mózgu na infekcję. Kiedy przechodzimy grypę, czujemy się nieco zmęczeni i wyczerpani. Być może mamy też lekko obniżony nastrój. Tego rodzaju zestaw różnych objawów nazywamy zbiorczo "sickness behavior". Ludzie zawsze zakładali, że to po prostu naturalna konsekwencja bycia chorym. Wygląda jednak na to, że bez względu na przyczynę infekcji, symptomy są zawsze identyczne – wyjaśnia dr Neil Harrison z University of Sussex. Oznacza to, że nieważne, jaką chorobą się zarazimy, bo każdorazowo samopoczucie psychologiczne będzie podobne. Wniosek? Nie jest ono powiązane z infekcją jako taką... Testując swoją teorię, Brytyjczycy szczepili zdrowych ochotników na dur brzuszny, wskutek czego pojawiały się u nich objawy grypopodobne. Następnie przeprowadzano badanie funkcjonalnym rezonansem magnetycznym. Wykazaliśmy, że u osób z najsilniej zaznaczonym pogorszeniem nastroju po szczepieniu pojawiała się największa aktywność [...] okolicy zakrętu obręczy położonej pod kolanem ciała modzelowatego (odpowiada ona polu Brodmana nr 25, BA25, ang. subgenual cingulate). Naukowcy podkreślają, że to niezwykłe, ponieważ w głębokiej depresji zmianie ulega działanie tego samego regionu. Wyniki osób szczepionych na dur porównano z grupą, której wstrzyknięto placebo (nie wywoływało ono symptomów grypopodobnych). U nich nie zaobserwowano podobnego wzmożenia aktywności w BA25. Badacze z Sussex sądzą, że ich studium wiele zmieni zarówno w przypadku pacjentów z depresją, jak i zażywających leki o silnych skutkach ubocznych. Istnieje np. grupa chorych otrzymujących interferon alfa w leczeniu przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu C. To bardzo skuteczna terapia, ale wiąże się z zapoczątkowaniem głębokiej depresji, w przebiegu której niekiedy pojawiają się myśli samobójcze.
  4. Badacze z Université de Liège w Belgii przeprowadzili badania, które ostatecznie rozstrzygnęły, czy pacjenci w stanie wegetatywnym lub minimalnej świadomości odczuwają ból. Odczuwają i trzeba to wziąć pod uwagę podczas różnego rodzaju zabiegów medycznych (Lancet Neurology). Neurolodzy posłużyli się pozytonową tomografią emisyjną (PET). Badanym aplikowano bolesne bodźce. Reakcje mózgów osób, które przeżyły uraz i śpiączkę, porównywano z reakcjami ludzi zdrowych. Ci ostatni mogli się, oczywiście, swobodnie komunikować i opisywać swoje odczucia. Po zestawieniu skanów okazało się, że chorzy na pewno odczuwają ból, ale nie mogą nikomu o tym powiedzieć ani nawet posłużyć się mową ciała. Oznacza to, że jak każdemu innemu pacjentowi powinno im się ordynować środki przeciwbólowe. Zespół, którego pracami kierował doktor Steven Laureys, u wszystkich grup odnotował podobną aktywność w przedniej części zakrętu obręczy (ang. anterior cingulate cortex), odpowiadającej za emocjonalną percepcję bólu.
  5. W zeszłym tygodniu na spotkaniu Europejskiego Stowarzyszenia Neurologicznego, które odbywało się od 16 do 20 czerwca na Rodos, zademonstrowano wyniki ciekawych badań nad wpływem hipnozy na postrzeganie bólu. Za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) zmierzono aktywność mózgu. Okazało się, że u zahipnotyzowanych świadomość ostrego bólu zmalała aż o 1/3. Nie wpływało to natomiast na percepcję bodźców innych niż bólowe. Do tej pory nie wiedziano, za pośrednictwem jakiego mechanizmu hipnoza wpływa na nocycepcję na poziomie aktywności neuronów. Naukowcy z Uniwersytetu w Liège i ośrodka z Kopenhagi dwukrotnie badali 13 zdrowych osób. Raz w stanie normalnej świadomości i ponownie pod wpływem hipnozy. W czasie wszystkich sesji wykorzystywano aparaturę fMRI. W ten sposób śledzono, jaki region mózgu jest w danym momencie aktywny. Każdy wolontariusz otrzymał w lewą dłoń 200 laserowych bodźców o wzrastającym natężeniu. Musiał ocenić swoje wrażenia na 5-stopniowej skali (jej dwa końce, to: brak bólu-silny ból). Przeprowadzając następnie analizę statystyczną, neurolodzy mogli odróżnić podstawową aktywność neuronów od wzorców aktywności związanych z bodźcami bólowymi. Percepcja intensywności bólu była znacznie zmieniona, gdy uczestnicy eksperymentu zostali zahipnotyzowani. Na podstawie pomiaru aktywności mózgu stwierdziliśmy, że hipnoza zredukowała postrzeganie silnego bólu o mniej więcej jedną trzecią. Niewiele jednak zmieniała, jeśli wziąć pod uwagę lekki ból z drugiego końca skali – opisuje dr Steven Laureys z Grupy Naukowego Badania Śpiączki z Uniwersytetu w Liège. Zespół zidentyfikował regiony mózgu, na które wpływa hipnoza. Ból jest nadal rejestrowany w pierwszorzędowej korze somatosensorycznej, czyli w głównym obszarze odbierającym sygnały dot. stymulacji dotykowej. Inne rejony związane z odbiorem bólu i reagowaniem na niego były aktywowane w mniejszym stopniu niż w normalnym stanie czuwania. Stłumieniu ulegała m.in. aktywność: a) zakrętu obręczy, który uruchamia fizyczną reakcję na stymulację dotykową, b) obszarów zawiadujących przetwarzaniem nowych wspomnień i odpowiadających za powiązanie emocji z konkretnymi bodźcami dotykowymi.
  6. Zespół naukowców z Uniwersytetu Nowojorskiego wpadł na trop obwodów neuronalnych, które odpowiadają za optymistyczne nastawienie do życia. Ich odkrycie z pewnością pomoże też lepiej zrozumieć depresję. Wcześniejsze badania wykazały, że większość ludzi z optymizmem patrzy w przyszłość, nawet jeśli uczucie to jest kompletnie nieuzasadnione. Mamy np. tendencję do tego, by uważać, że będziemy żyć dłużej i cieszyć się lepszym zdrowiem niż przeciętny przedstawiciel naszego gatunku. Nie doceniamy prawdopodobieństwa rozwodów, przeceniamy z kolei prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu na rynku pracy. Zjawisko to nazwano tendencyjnością optymistyczną (ang. optimistic bias), ale do teraz nie wiedziano, która część mózgu może jej sprzyjać (Nature). Ekipa psycholog Elizabeth Phelps posłużyła się rezonansem magnetycznym. Za jego pomocą obserwowano, co dzieje się w głowach 15 wolontariuszy w wieku 18-36 lat, którzy mieli myśleć o określonych wydarzeniach z przeszłości i przyszłości, m.in.: dostaniu od kogoś dużej sumy pieniędzy, wygraniu nagrody, wyjściu na przyjęcie urodzinowe, mecz baseballowy lub do zoo, byciu okłamanym, zakończeniu związku, pogrzebie itp. Kiedy ochotnicy wyobrażali sobie pozytywne sytuacje, rozświetlały się 2 obszary mózgu: jądro migdałowate i przednia część zakrętu obręczy. Obie te struktury są zaangażowane nie tylko w optymistyczne nastawienie do świata, na ich działanie wpływa także depresja. Nie wiadomo, co ulega zaburzeniu w ich funkcjonowaniu u chorych osób. Jest im na pewno trudniej myśleć o czymś pozytywnie, a pesymizm to jeden z objawów depresji. Tendencyjność optymistyczna generuje nierealistyczne oczekiwania, ale umiarkowanie wyrażona może motywować do wykształcenia w teraźniejszości zachowań przystosowawczych nastawionych na osiąganie przyszłych celów. Jest też związana ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. Amerykanie nie są pewni, czy odkryli wszystkie regiony odpowiedzialne za optymizm. Na razie nie wiadomo też nic o mechanizmie działania odpowiednich obwodów neuronalnych.
  7. Na dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychosomatycznego, które odbywa się w Budapeszcie, dr Sarah M. Conklin z Uniwersytetu w Pittsburghu przedstawiła wyniki badań swojego zespołu, wyjaśniając, dlaczego kwasy tłuszczowe omega-3 poprawiają nastrój. Zwiększają one objętość istoty szarej w obszarach mózgu zawiadujących emocjami i zachowaniem. Eksperymenty na zwierzętach wykazały, że zwiększenie dawek kwasów powodowało zmiany strukturalne w mózgu. Na zeszłorocznym mityngu Conklin opowiedziała o rezultatach innego studium. Jej zespół zaobserwował, że ludzie z niższym poziomem omega-3 we krwi byli bardziej impulsywni i negatywnie nastawieni do większości zagadnień. Pacjentów z wyższym stężeniem kwasów w krwioobiegu postrzegano natomiast jako zgodnych i rzadziej wspominających o objawach łagodnej czy średnio nasilonej depresji. A oto jak zaplanowano i przeprowadzono najnowsze badanie. Wzięło w nim udział 55 zdrowych dorosłych. Poproszono ich o określenie ilości przyjmowanych dziennie długołańcuchowych kwasów tłuszczowych typu omega-3 (chodziło o uśrednioną dawkę). Objętość istoty szarej oceniano za pomocą strukturalnego rezonansu magnetycznego w wysokiej rozdzielczości. Okazało się, że osoby dostarczające sobie najwięcej kwasów, miały więcej istoty szarej w obszarach mózgowia związanych z podnieceniem emocjonalnym i regulacją uczuć, a więc obustronnie w przedniej części kory zakrętu obręczy (anterior cingulate cortex, ACC), prawym ciele migdałowatym i prawym hipokampie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...