Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zabytki' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Największe na świecie muzeum i instytucja badawcza - Smithsonian Institution - chce ułatwić dostęp do swych niezwykle bogatych zbiorów. W skład kolekcji Smithsonian wchodzi... 137 milionów przedmiotów. Jednak powierzchnia wystawiennicza instytucji pozwala na jednoczesne zaprezentowanie jedynie 2% z nich. Smithsonian chce wykonać trójwymiarowe modele swoich zabytków i udostępnić je badaczom, szkołom czy muzeom na całym świecie. Wszystko rozpoczęło się od stworzenia repliki popiersia Thomasa Jeffersona. Jak twierdzą przedstawiciele muzeum, jest to największa na świecie trówymiarowa replika zabytku spełniająca standardy muzealne. Dotychczas takie kopie tworzono ręcznie z różnych materiałów. Wraz z rozwojem techniki możliwe stało się wykorzystanie trójwymiarowych drukarek, które, w połączeniu ze specjalnymi skanerami odtwarzają obiekty z dokładnością liczoną w mikrometrach. Popiersie Jeffersona to dokładna kopia posągu z Monticello. Zostało ono wykonane na potrzeby wystawy „Niewolnictwo w Monticello Jeffersona: paradoks wolności“. Replikę stworzyli Adam Metallo i Vince Rossi przy użyciu wartego 100 000 skanera laserowego Minolty. Koordynowali oni prace firm Studio EIS, które odpowiadało za zdigitalizowanie statuy polityka, oraz RedEye on Demand, które zajęło się drukowaniem. Teraz Metallo i Rossi wpadli na pomysł wykorzystania tańszych urządzeń, jak aparaty cyfrowe i dostępne w chmurach obliczeniowych oprogramowanie do digitalizacji, by stworzyć cyfrowe trójwymiarowe archiwum Smithsonian. Potrzebują jednak pomocy większej liczby firm zajmujących się tworzeniem samych wydruków. Z jednej strony chcieliby zeskanować jak najwięcej obiektów, z drugiej - obecnie pracują we dwójkę, muszą zatem dobrze zastanawiać się, jakie przedmioty wybrać. Ponadto, jak mówi Rossi, chcą być pewni, że tworzone przez nich dane cyfrowe będą dostępne również i za kilkadziesiąt lat. Ma on jednak nadzieję, że nie będzie z tym większego problemu. Modele 3D to tekstowy opis milionów punktów z jakich się składają. Odczytanie i ewentualna konwersja takich danych nie powinna zatem nastręczać trudności przyszłym pokoleniom. Jak na razie obaj specjaliści są w stanie zdigitalizować kilkadziesiąt przedmiotów rocznie. Część z nich zostanie wydrukowana, reszta będzie dostępna w formie cyfrowej. Metallo nie wyklucza, że wydrukowane obiekty będą wypożyczane przez Smithsonian. Jednak prawdziwy postęp dokona się wówczas, gdy trójwymiarowe drukarki staną się szeroko dostępne i każde zainteresowana instytucja będzie mogła pobrać z internetu trójwymiarowy model zabytku i wydrukować go na swoje potrzeby.
  2. Brytyjscy specjaliści z University of Strathclyde w Glasgow zaczynają realizację 3-letniego projektu Zapach Dziedzictwa (Heritage Smells). Zamierzają skonstruować przenośne urządzenie, które pozwoli pobierać próbki powietrza w pobliżu rzeźb, arrasów czy książek. Rozdzielając woń na składowe, naukowcy chcą zbierać informacje o kondycji kolekcji muzealnych czy znalezionych na wykopaliskach artefaktów. Dzięki technologii muzea, archiwa lub indywidualni kolekcjonerzy będą mogli przeprowadzać własne ekspertyzy, w ogóle nie dotykając eksponatów. Poza University of Strathclyde w projekcie biorą udział, m.in.: Uniwersytecki College Londyński, British Library, British Museum czy specjalizująca się w chemicznym wykrywaniu różnych związków firma Owlstone. Szefowa przedsięwzięcia doktor Lorraine Gibson wyjaśnia, że naukowcom zależy na odkryciu i opisaniu zapachu dziedzictwa narodowego oraz wartościowych przedmiotów. Wszyscy wiemy, że gdy wejdziemy do biblioteki, wyczuwamy jedyny w swoim rodzaju stęchły zapach, ale naszym zamiarem jest stwierdzenie, co składa się na tę woń i co może nam to powiedzieć o przechowywanych wewnątrz obiektach. Czujniki wykorzystywane do wykrywania zapachów będą generować sygnały. Samo w sobie nie jest to trudne, lecz prawdziwym celem badań będzie poprawne zinterpretowanie woni i połączenie składowych zapachów z obiektami. Badania będą dotyczyć 3 rodzajów obiektów: tworzonych w oparciu o papier, sztuki współczesnej oraz obiektów etnograficznych, archiwalnych i związanych z historią naturalną. Gibson podkreśla, że większość muzeów nie dysponuje własnymi laboratoriami czy naukowcami. Z przenośnym urządzeniem, które miejmy nadzieję, naprawdę powstanie, będą one mogły podejmować świadome decyzje odnośnie do bezpiecznego przechowywania, wystawiania czy konserwacji kolekcji [...].
  3. Archeolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles profesor Charles Stanish, jeden z czołowych światowych specjalistów ds. archeologii andyjskiej, poważnie obawiał się, że pojawienie się serwisu eBay może grozić zniszczeniem wielu bezcennych zabytków. Bałem się, że Internet zdemokratyzuje nielegalny handel zabytkami, który dotychczas był domeną wąskiej grupy bogaczy, i spowoduje gwałtowny wzrost liczby przypadków plądrowania wykopalisk - powiedział profesor. Teraz, po latach analizowania wpływu portali aukcyjnych na archeologię, Stanish informuje o wynikach swoich badań. Okazało się, że rzeczywiście doszło do "zdemokratyzowania" handlu zabytkami, ale nie doprowadziło to, na szczęście, do masowego rabunku miejsc wykopalisk. Wręcz przeciwnie. Dzięki serwisowi eBay powstał duży rynek kopii, a całe wioski, których mieszkańcy wcześniej okradali wykopaliska, teraz zaprzestały swojego procederu i zajmują się produkcją replik. Ludzie, którzy wcześniej zarabiali kilka dolarów, sprzedając pośrednikowi ukradzione zabytki, teraz mogą zrobić własną kopię i zanieść ją do sąsiedniego miasteczka, gdzie ktoś, kto ma konto na eBayu, wystawi ją w Sieci - cieszy się profesor. Dodaje przy tym: Atrakcyjność rabowania wykopalisk spada za każdym razem, gdy ktoś kupuje 'oryginalną' ceramikę kultury Moche za 35 dolarów (plus koszty przesyłki). Ceny zabytków tej klasy rozpoczynają się od 15 000 USD. Rabowanie stanowisk archeologicznych przynosi podwójne szkody. Po pierwsze, giną zabytki, do których później nie ma dostępu i nie można ich ani podziwiać, ani badać. Po drugie, złodzieje niszczą same stanowiska, co często uniemożliwia przeprowadzenie badań i poznanie historii. W opinii większości z nas, Internet na zawsze i w pozytywnym kierunku zmienił rynek nielegalnego handlu zabytkami - mówi Stanish. Profesor wspomina czasy, gdy rozpoczynał badania nad wpływem eBaya na rynek zabytków. Początkowo stosunek prawdziwych zabytków do podróbek był jak 50:50. W ciągu pięciu lat okazało się, że zabytków sprzedaje się tylko 5%. Reszta to fałszywki, czasem tak dobrej jakości, że oglądając zdjęcia Stanish nie jest w stanie ich odróżnić od oryginałów. Profesor ocenia, że około 30% rzekomych "zabytków" to oczywiste fałszywki, których autorzy pomieszali style, kolory, kształty czy symbole. Kolejne 5% to oryginały, a reszta to, jak mówi Stanish, przedmioty, które musiałbym wziąć do ręki by wydać ostateczną opinię. Profesor mówi, że pomimo doskonałych fałszywek, współczesna technika jest tak dalece zaawansowana, iż wykonanie idealnej podróbki jest niemożliwe. Dlatego też sprzedający często gwarantują autentyczność towarów, pod warunkiem jednak, że nie zostaną one poddane badaniom naruszającym stan sprzedawanej rzeczy. Wiedzą bowiem, że najdoskonalsze techniki sprawdzania autentyczności zabytków wymagają pobrania niewielkiej próbki i jej zniszczenia. Jednak szybki postęp technologii powoduje, że mimo to rabunek się nie opłaca. Kto wyda 50 000 dolarów na przedmiot z gwarancją, jeśli istnieje ryzyko, że za 5 lat zostanie opracowana niedestrukcyjna technika badania, która wykaże, iż mamy do czynienia z fałszywką? - pyta Stanish.
  4. Satelita unoszący się nad Egiptem wykonał powiększone zdjęcia 1600-letniego miasta. Ślady osadnictwa odkryto w odległości ponad 300 km na południe od Kairu. Ostatnio potwierdziły to prowadzone w tym miejscu wykopaliska. To element większej akcji dokumentowania stanowisk archeologicznych Egiptu, zanim zostaną zniszczone albo przykryją je współczesne miasta. To największe odkryte do tej pory miejsce — cieszy się szefowa projektu, Sarah Parcak z University of Alabama w Birmingham. W oparciu o znalezione monety i ceramikę możemy stwierdzić, że było to stanowiące centrum regionu duże miasto, które utrzymywało kontakty handlowe z Grecją, Turcją i Libią. To nie jedyne satelitarne odkrycie Parcak. Dzięki nowoczesnej technice trafiła na ślad co najmniej 400 ciekawych stanowisk, w tym na datowane na VII/VI wiek p.n.e. duże miasto i klasztor z IV wieku naszej ery. Najstarsze znalezisko ma ponad 5 tys. lat. Pani archeolog uważa, że wszystkie znane do tej pory zabytki stanowią ledwie 0,01% wszystkich historycznych obiektów. Większość nadal znajduje się pod ziemią. Są okradane i niszczone wskutek urbanizacji. Największe niebezpieczeństwo zagraża miejscom osadnictwa, na których wyjątkowo zależy naukowcom, ponieważ wiele mówią o życiu codziennym przodków. Piramidy ani Sfinks nie ulegną zniszczeniu, ale nie można już tego powiedzieć o innych stanowiskach. Parcak jako pierwsza skorzystała ze zdjęć satelitarnych, badając Egipt. Przede wszystkim staram się odróżnić starożytne ruiny od współczesnego krajobrazu. Takie miejsca z kosmosu wyglądają inaczej. Inaczej absorbują wilgoć i są pokryte innym rodzajem gleby oraz roślinności. Z powierzchni ziemi trudniej dokonać takich rozróżnień, dlatego rząd korzysta z katalogu Parcak, by przeprowadzić wykopaliska, zanim rozpocznie się budowa jakiegoś obiektu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...