Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zabawki' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 8 wyników

  1. W Szpitalu Dziecięcym Alder Hey w Liverpoolu zabawki pokrywa się szkłem wodnym. Podczas testów terenowych udowodniono, że ma ono właściwości antybakteryjne. Dotąd poważnie chorym maluchom nie pozwalano bawić się szpitalnymi klockami czy lalkami. Obawiano się przenoszenia patogenów między pacjentami, z których część zażywa obniżające odporność leki immunosupresyjne. Szkło wodne jest bezpieczne i nieczynne biologicznie/chemicznie. Tworzy na powierzchni przedmiotów niewidzialną, giętką powłokę, dzięki czemu zapobiega przyleganiu brudu i bakterii. Co szczególnie ważne, nie daje szans lekoopornemu gronkowcowi złocistemu (Staphylococcus aureus). Przedstawiciele szpitala opowiadają, że niektóre zabawki trzeba było usunąć ze względu na trudności z utrzymaniem ich w czystości. Są to jednak sprzęty bardzo istotne dla dzieci, dlatego warto było pomyśleć o alternatywnych rozwiązaniach. Traktujemy zabawki podobnie jak sprzęt medyczny, który musi być czysty i jałowy. Po pokryciu zabawki szkłem wodnym nie widać żadnej różnicy. Materiał ten ma wielki potencjał do wykorzystania nie tylko w warunkach szpitalnych – tłumaczy Pauline Bradshow, dyrektor operacyjny ds. zakażeń. Trzymiesięczne testy szkła wodnego w innym szpitalu wykazały, że pokrycie nim np. podłóg, blatów szafek, wanien, guzików w windzie czy umywalek ogranicza wzrost bakteryjny o 25-50%. W Southport porównywano powierzchnie pokryte szkłem wodnym wytwarzanym przez niemiecką firmę Nanopool z powierzchniami kontrolnymi. Personelowi sprzątającemu nie powiedziano, że przeprowadzono jakieś specjalne zabiegi, dlatego czyszczenie odbywało się zgodnie z wcześniejszymi procedurami. Naukowcy co tydzień pobierali wymazy z rozmaitych rejonów placówki. Okazało się, że różnica w liczbie bakterii na powierzchniach ze szkłem wodnym i bez niego była istotna statystycznie. Powłokę firmy Nanopool można łatwo i bez specjalnego zamieszania stosować w uczęszczanych obszarach szpitala – uważają autorzy raportu. Pierwotnie szkło wodne, czyli nasycony roztwór krzemianu sodu, zastosowano jako zabezpieczenie przeciwko graffiti oraz w ramach przeciwogniowej impregnacji drewna. Przedstawiciele producenta ujawnili, że podczas eksperymentu w przetwórni mięsa mycie blatów z powłoką gorącą wodą dawało te same rezultaty, co potraktowanie zwykłych powierzchni wybielaczem. Powłoka ma grubość liczoną w nanometrach, a oddziaływania elektrostatyczne w nasprajowanym filmie odpychają wodę i brud. Bakterie nie mogą się tu namnażać tak skutecznie jak zwykle. W Liverpoolu zostanie też przetestowana nowa metoda czyszczenia, która nie niweczy antybakteryjnych właściwości szkła wodnego. Dlatego żrące preparaty mają być zastąpione przyjaznymi dla skóry i pokarmów biocydami.
  2. Już w wieku 9 miesięcy dzieci są bardziej zainteresowane zabawkami stereotypowo łączonymi z ich płcią. I tak chłopcy wybierają koparki, samochody i piłkę, nie zwracając uwagi na misie czy lalki. Dziewczynki wręcz przeciwnie – preferują pluszaki lub zabawkowe wyposażenie kuchni. Doktor Brenda Todd i Sara Amalie O'Toole Thommessen z City University w Londynie zaprezentowały wyniki swoich eksperymentów na dorocznej konferencji Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego w Stratford nad Avonem. Panie pokazały 90 maluchom w wieku od 9 do 36 miesięcy 7 różnych zabawek: niektóre stereotypowo chłopięce (samochód, koparkę, piłkę i niebieskiego misia), niektóre dziewczęce (różowego misia, lalkę i zestaw do gotowania). Niemowlęta sadzano metr od zabawek, tak że mogły wybrać z zestawu coś w sam raz dla siebie. Odnotowywano wybory każdego dziecka i czas spędzany na zabawie danym przedmiotem. Brzdące wykazywały silną preferencję w stosunku do zabawek stereotypowo reprezentatywnych dla ich płci. W najmłodszej grupie (9-14 miesięcy) dziewczynki spędzały znacznie więcej czasu na zabawie lalkami niż chłopcy, a chłopcy o wiele intensywniej zajmowali się samochodem i piłką od rówieśnic. Nie miało znaczenia, jakie zabawki były przez rodziców uznawane za odpowiednie dla danej płci i jak wyglądał podział obowiązków w rodzinie. Z wiekiem preferencje były coraz silniej zaznaczone – 27-36-miesięczne dziewczynki przez 50% czasu zajmowały się lalkami, a miś zaczynał leżeć w kącie (zainteresowanie nim spadało praktycznie do zera), o innych zabawkach nie wspominając. Chłopcy przez 87% czasu bawili się zaś samochodem i koparką, ignorując lubianą wcześniej piłkę. Było całkiem oczywiste, że nawet najmłodsze dzieci szły "jak w dym" po typowe dla płci zabawki i kolory. Chłopcy decydowali się na piłki i czarne auto, a dziewczynki wolały misia i lalkę – opowiada O'Toole Thommessen. Todd dodaje, że wszyscy byli zaskoczeni, że różnice pojawiły się na tak wczesnym etapie rozwoju. Dzieci w tym wieku podlegają już silnym wpływom środowiskowym, lecz podobne rezultaty uzyskano w badaniach z udziałem małp. Nasuwa to skojarzenie, że być może opisywane zjawisko, przynajmniej częściowo, ma podłoże biologiczne. Na razie trudno jednak cokolwiek potwierdzić bądź wykluczyć. W latach 70. i 80. prowadzono sporo badań mających rozstrzygnąć spór "natura czy wychowanie", ale nie uzyskano rezultatów, które by na to pozwoliły. W dodatku w międzyczasie doszło do pewnego rozmycia ról: ojcowie coraz częściej zajmowali się dziećmi, a matki pracowały poza domem. Co ciekawe, zabawki dla dzieci cały czas reklamowano tradycyjnie. Wpływu środowiska z pewnością nie można pominąć, gdyż psycholodzy zaobserwowali, że nawet w niemowlęctwie ojcowie często bardziej zachęcają chłopców do aktywnej zabawy, łaskocząc ich i lekko poszturchując. Z dziewczynkami obchodzą się zaś delikatniej, trzymając je podczas przytulania bliżej własnego ciała. Oboje rodzice więcej mówią do córek niż do synów. Gdy dzieci podrastają, chłopcy są zachęcani do czynnego poznawania otoczenia, a dziewczynki raczej do spokojnej zabawy. Warto o tym pamiętać, by w swoim stylu bycia rodzicem osiągnąć rozsądną równowagę. Zabawki do brytyjskich badań wybrano po przeprowadzeniu wywiadów z 300 dorosłymi. Pytano o zabawkę, która jako pierwsza przychodzi na myśl, kiedy chodzi o dziewczynkę lub chłopca. Ok. 90% respondentów wybrało dla dziewczynek lalkę, a dla chłopców samochód. Zespół zastanawiał się, czy chłopcy wykazują pociąg do jakiegoś koloru, stąd pomysł na misia niebieskiego i różowego. Okazało się jednak, że w ogóle nie interesowali się pluszakami.
  3. Skål to eksperymentalny odtwarzacz multimedialny. Składa się z drewnianej misy (po norwesku Skål oznacza właśnie misa), w której umieszcza się wyposażone w tagi RFID obiekty: kule, sześciany, maskotki czy figurki. Każdemu przypisany jest jakiś rodzaj medium lub utwór, np. YouTube, Flickr, kreskówka czy internetowe radio. Odtwarzacz jest wykonany z solidnej dębiny. W podstawce zamontowano czytnik. Jak zapewniają Norwegowie, można samemu rozszerzać i uzupełniać możliwości Skåla, dołączając metki radiowe do kolejnych zabawek czy obiektów o wymiarach odpowiednich do wielkości misy. Projektanci podkreślają, że ich wynalazek można podłączyć do komputera z dostępem do Internetu albo zasilać tradycyjnie z gniazdka. Unoszenie i ponownie kładzenie maskotki związanej z jakąś bajką lub audiobookiem nie wpływa na ciąg opowieści, która zaczyna się od momentu przerwania. Wybrany kształt, np. prostopadłościan, można opatrzyć kilkoma różnymi naklejkami i powiązać je z poszczególnymi kategoriami albumu ze zdjęciami. Norwegowie zachęcają, by opatrywać tagami RFID przedmioty przywiezione z wakacji itp. Na witrynie internetowej firma zaprasza do zgłaszania chęci wzięcia udziału w przedsprzedaży mailem. Skål from timo on Vimeo.
  4. Doing It For The Kids to wystawa zorganizowana przez londyńską grupę artystyczno-projektową [re]design. W październiku i listopadzie z eksponatami będzie się można zapoznawać w Newcastle i Birmingham. Pomysłodawcy przedsięwzięcia chcieli zilustrować rodzaje zabawy, jej rolę w rozwoju dziecka i kształtowaniu jego wartości, a także wpływ zabawek na środowisko. Wśród wielu różnych ekopomysłów z całego świata znalazł się m.in. miś z łożyska Alexa Greena. Niektóre kobiety, zwłaszcza te rodzące w domu, zjadają swoje łożysko. Utrzymują, że narząd ten zawiera sporo witamin i składników odżywczych, a jego skonsumowanie zapobiega depresji poporodowej czy sprzyja produkcji mleka. Miś z łożyska nie może być i nie jest zwykłą przytulanką. Zszyty grubymi nićmi, które notabene przypominają szwy, spoczywa w szklanym słoju. Taka zabawka ma raczej znaczenie symboliczne, w końcu łożysko łączy zarodek ze ścianą macicy. Twin Teddy Kit Greena przywodzi na myśl jedność matki, dziecka i łożyska. By uszyć misia, trzeba je przeciąć – osobiście! - na pół i natrzeć solą morską. Po wysuszeniu przychodzi kolej na potraktowanie nietypowego materiału kaletniczego emulsją żółtka jaja i tanin. Dzięki temu zabiegowi łożysko staje się delikatne i miękkie, a więc podatne na formowanie. Na wystawę trafiły też bardziej konwencjonalne zabawki, m.in. drewniane wózki dla lalek lub filcowe przytulanki do samodzielnego złożenia. Te ostatnie zawierają proste elementy elektroniczne, np. LED-y, co pozwala łączyć przyjemność z nauką. Zabawki 48 projektantów mają zainspirować rodziców i nauczycieli, a także sprawić, by byli bardziej krytyczni podczas ich doboru.
  5. Radiology Art to projekt realizowany od lata 2007 roku. Jego pomysłodawcom zależało na, jak to sami ujęli, głębszym zwizualizowaniu ważnych kulturowo obiektów, np. zabawek, przekąsek czy tzw. elektroniki osobistej. Prześwietlając je, można zajrzeć w głąb, dowiedzieć się, co znajduje się wewnątrz i jaką ma strukturę. Autor witryny zachęca internautów do nadsyłania własnych zdjęć. Tyle tylko, że niewiele osób, przynajmniej w Polsce, ma dostęp do tomografu komputerowego. Skany muszą być wykonane w standardzie DICOM (Digital Imaging and Communications in Medicine). Potem są one przetwarzane przez różne programy graficzne, m.in. Photoshop. Barwa zostaje przypisana na podstawie gęstości materiału. Do niej dostosowuje się następnie kolor tła (biały bądź czarny). Dzięki tym prostym zabiegom można obejrzeć z niecodziennej perspektywy zabawkową łódź podwodną czy przypominającą zniekształcone słoje drzewne rosyjską matrioszkę. Ciekawie wyglądają prześwietlone hamburgery, banan czy zapakowane próżniowo plastry mięsa. Elektronika poddana badaniu CT z trudem przypomina oryginał. Dotyczy to zwłaszcza golarki oraz iPoda, który przemienia się w coś na kształt różowej tabliczki czekolady. Niektóre przedmioty uwieczniono nie tylko na zdjęciach, ale i na krótkich filmach. Warto się z nimi zapoznać, bo to naprawdę niecodzienne doświadczenie...
  6. Czy naprawdę dziewczynki lubią lalki, a chłopcy bawią się głównie samochodami? Wydawałoby się, że to stereotypy związane z płcią, lecz w czasie badań z udziałem rezusów okazało się, że samce tych naczelnych również preferują chłopięce zabawki. Wg Kima Wallena, psychologa z Centrum Badań nad Naczelnymi Yerkes w Atlancie, oznacza to, że wszystkie samce mają predyspozycje biologiczne do bawienia się sprzętami określonego rodzaju (Hormones and Behavior). W eksperymentach Amerykanów wzięło udział 11 samców i 23 samice. Samce wolały się bawić zabawkami z kołami, np. wywrotkami, niż pluszowymi, podczas gdy samice bawiły się i tymi, i tymi. Wallen podkreśla, że czynniki społeczne także, oczywiście, wpływają na dziecięce preferencje, ale zazwyczaj chłopcy są bardziej wybredni, jeśli chodzi o zabawki. Wiadomo też, że chłopiec, który woli się bawić z dziewczynkami lub ma swoją baterię lalek zamiast żołnierzyków, naraża się na kpiny ze strony rówieśników. Do badań wybrano trzymane w niewoli rezusy, ponieważ prymatolodzy przypuszczali, że w ich przypadku naciski kulturowe nie będą miały aż takiego znaczenia, a ujawnią się ewentualne uwarunkowania biologiczne. Wiek zwierząt był bardzo różny. Najliczniejszą część grupy stanowiły osobniki 1-4-letnie, ale uwzględniono też młodzież i dorosłych. Małpom dano do dyspozycji dwa rodzaje zabawek: 1) z kołami (samochody i inne pojazdy) oraz 2) pluszowe, np. lalki i maskotki Kubusia Puchatka. Dwie zabawki, po jednej z każdego rodzaju, umieszczano w odległości 10 metrów od małp. Na początku zwierzęta tworzyły dookoła nich krąg, ale w końcu jedno zbierało się na odwagę i porywało wybrany obiekt. Potem inne osobniki dołączały się do gry. Naukowcy nagrywali przebieg wydarzeń, a następnie oceniali, ile czasu każda małpa bawiła się każdym z typów zabawek. Naukowcy podkreślają, że do uzyskanych wyników trzeba podchodzić z pewną rezerwą. Może małpom wcale nie chodziło o męskość samochodów lub o kobiecość pluszaków, ale o inne cechy zabawek, np. kolor czy rozmiary. Wallen nie wyklucza też, że samce mogą po prostu szukać zabawek, którymi można więcej manipulować i wykazywać większą aktywność fizyczną w kontakcie z nimi. Opisane wyniki są jednak zgodne z rezultatami wcześniejszych eksperymentów z werwetami. Tam samce także wybierały zabawki uznawane powszechnie za męskie.
  7. Okazuje się, że niektóre dziecięce zabawki emitują na tyle głośne dźwięki, by powodować trwałe uszkodzenie słuchu, jeśli będzie się je trzymać zbyt blisko ucha lub zbyt długo nimi bawić — ostrzegają naukowcy z Instytutu Ucha University College London. Nasza rada jest prosta: nie pozwalaj dziecku przykładać takiej zabawki zbyt blisko ucha ani bawić się nią dłużej niż godzinę dziennie — podsumowuje dr Brad Backus. W testach zleconych przez brytyjski instytut badań nad głuchotą (Deafness Research UK) Backus oceniał hałas powodowany przez 15 popularnych zabawek, przeznaczonych dla dzieci w wieku od 3 miesięcy do 15 lat. Najwyższy dopuszczalny poziom natężenia dźwięków to 85 decybeli, dłuższe wystawienie na działanie głośniejszych dźwięków może powodować trwałe uszkodzenie słuchu. Osiem zabawek emitowało dźwięki o natężeniu od 81 do 105 decybeli, kiedy trzymano je w odległości 25 cm od mikrofonu testowego. Jeśli się zastanowić, ćwierć metra to odpowiednik długości ręki dziecka. Gdy odległość zmniejszała się do 2,5 cm, aż czternaście zabawek przekraczało zalecane normy. Największy hałas wywoływała zabawkowa broń: na wyciągnięcie ręki emitowała dźwięki o natężeniu 120-140 decybeli, a po zbliżeniu do ucha o natężeniu 130-143 decybeli (dźwięki o natężeniu ponad 140 decybeli powodują natychmiastowe uszkodzenie słuchu). Gdybym miał dzieci, nigdy nie dałbym im zabawkowej broni — powiedział Backus, któremu po testach dzwoniło w uszach. Zalecałbym rodzicom, aby i oni unikali takich sprzętów. To naprawdę może spowodować trwałą utratę słuchu.
  8. Lalki i pluszowe misie mogą pomóc osobom z chorobą Alzheimera w kontaktach i komunikowaniu się z innymi ludźmi. Zespół z Newcastle General Hospital badał ich pozytywny wpływ na pacjentów, po tym jak zauważono przywiązanie pewnej starszej pani do misia ofiarowanego jej przez syna. Chorzy przywiązują się do zabawek, dbają o nie, dzięki nim zyskują temat do rozmów. Wyniki studium zaprezentowano na konferencji Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego (British Psychological Society). Dowody wskazują na to, że pacjentom powinno się oferować możliwość interakcji albo opiekowania się czymś, co dawałoby im poczucie posiadania czy odpowiedzialności za coś. Lalki wydają się łagodzić podniecenie lub niepokój, pomagają przezwyciężyć trudności komunikacyjne i wycofanie. Są niekiedy używane w "scenariuszach reminiscencji" (czyli przypominania) wcześniejszych nagradzających ról życiowych, np. rodzica. W niewielkim studium 14 pensjonariuszy domu opieki w Newcastle dostało albo lalkę, albo misia. Ich zachowanie oceniano po upływie 12 tygodni. Badacze zauważyli, że kontakty chorych z personelem i innymi pacjentami uległy poprawie. Dr Ian James powiedział, że używanie zabawek przy pomaganiu chorym z demencją już wcześniej było postrzegane jako cenny, niewymagający stosowania leków sposób radzenia sobie z zaburzeniami zachowania. Nam udało się przyjrzeć efektom wykorzystywania zabawek przez dłuższy czas. Sprawdzaliśmy też, czy pacjenci wybierają misie, czy raczej lalki. Mamy nadzieję, że nasze odkrycia pozwolą doradzać personelowi medycznemu innych placówek przy wykorzystaniu omawianej techniki. Zauważyliśmy, że osoby, które wcześniej w ogóle nie mówiły, zaczynały mówić. Zajmowanie się lalką nie cofa demencji, ale z pewnością poprawia jakość życia. Obecnie rozszerzono nieco zakres eksperymentu i ok. 50 osób ma misie lub lalki. Clive Evers, dyrektor ds. informacji Stowarzyszenia Alzheimerowskiego (Alzheimer's Society), podkreśla: Te ekscytujące i innowacyjne badania unaoczniają, jak istotne na każdym etapie demencji jest angażowanie ludzi w znaczące działania. Terapie przywiązania i przypominania są jedynymi sposobami nawiązania kontaktu z bardzo chorymi ludźmi. Evers dodaje jednak, że należy pamiętać, iż zabawki nie są dobre dla każdego pacjenta. Domy opieki muszą szukać takich form aktywności, które pasowałyby do konkretnej indywidualności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...