Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'trojszyk gryzący' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Samice w populacjach z wyższym wskaźnikiem wsobności są bardziej promiskuityczne, by wyeliminować plemniki od niekompatybilnych genetycznie samców. Spółkują z wieloma partnerami, by wybrać jak najlepszą spermę, choć tylko jeden samiec gwarantuje zapłodnienie, a promiskuityzm może mieć niekorzystne, nawet śmiertelne, dla samicy skutki. Naukowcy z Uniwersytetu Wschodniej Anglii (UEA) wybrali do badań trojszyki gryzące (Tribolium castaneum). Zauważono, że w populacjach, gdzie nie ma chowu wsobnego, sukces reprodukcyjny był podobny, bez względu na to, czy samica spółkowała z jednym, czy z pięcioma samcami. Kiedy jednak wsobność występowała, w przypadku samic kopulujących z tylko jednym samcem liczba przeżywającego potomstwa spadała o 50%. Samice współżyjące z 5 partnerami były w stanie przywrócić wskaźnik przeżywalności z populacji bez chowu wsobnego. Entomolodzy z UEA sprawdzali, czy zaobserwowane zjawisko da się wyjaśnić niepłodnością samców, ale samce z chowu wsobnego były tak samo płodne jak samce niewsobne. Efekt zależał więc od genetycznego niedopasowania między samicami i samcami, które staje się powszechne w populacji z narastającym chowem wsobnym. Wyniki badań demonstrują, że samice dysponują mechanizmem odfiltrowania najbardziej kompatybilnej spermy, by uzyskać bardziej żywotne potomstwo. W ramach eksperymentu celowo doprowadzono do efektu wąskiego gardła, czyli zmniejszenia różnorodności genetycznej oraz zmiany częstości alleli. Ustalono, że po 15 pokoleniach samice trojszyków gryzących zaczęły zmieniać wzorce spółkowania i stały się o wiele bardziej promiskuityczne. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób samice odfiltrowują najbardziej kompatybilną spermę. Mogą spółkować częściej i pozwalać, by wygrały najlepsze plemniki (pod warunkiem że wygrywająca sperma pochodziłaby od samców, które uniknęły wpływu depresji wsobnej, czyli obniżenia odporności na choroby czy płodności, wskutek nagromadzenia niekorzystnych alleli recesywnych). Inne wyjaśnienie jest takie, że do kopulacji samice wybierają, np. na podstawie wskazówek węchowych, mniej spokrewnione samce i tworzą sobie coś w rodzaju banków spermy. Sądzimy jednak, że [interesujący nas] proces zachodzi najprawdopodobniej na poziomie gamet, ponieważ samice spółkują z większością napotkanych samców i do zapłodnienia przechowują tylko niewielką część dostarczonej przez partnerów spermy. Wiemy, że systemy rozpoznawania plemnik-komórka jajowa istnieją, by uniknąć zapłodnienia przez niespokrewnione gatunki; tutaj spełniałyby one równoległą funkcję, zapobiegając zapłodnieniu przez zbyt blisko spokrewnione samce – tłumaczy prof. Matthew Gage.
  2. Udawanie śmierci przez znieruchomienie zwiększa szanse na ujście z życiem, lecz dzieje się to, oczywiście, kosztem tych, którzy odważnie zostaną na placu boju. Japońscy badacze z Okayama University przyjrzeli się temu zjawisku u trojszyków gryzących (Tribolium castaneum). Na owady te polują pająki z rodziny skakunowatych (Salticidae). Nie przędą one sieci, ale skaczą na swoje ofiary, stąd ich nazwa. Trojszyki i skakuny dzielą przestrzeń mieszkalną – występują w silosach z otrębami ryżowymi lub mąką kukurydzianą. Zespół składający się ze specjalistów reprezentujących różne dziedziny nauki sformułował 5 hipotez, które miały wyjaśniać, czemu zamieranie w bezruchu jest skuteczne. Oto one: 1) unikanie martwej ofiary jest bezpieczniejsze dla drapieżników, 2) znieruchomienie odgrywa pewną rolę w samoobronie lub 3) umożliwia wtopienie się w tło, 4) drapieżnik traci zainteresowanie nieporuszającym się kąskiem i 5) charakterystyczna postawa przybierana przez udawaczy sygnalizuje zły smak. Piątą hipotezę dość szybko obalono, analizując wydzielinę trojszyków atakowanych przez skakuny. Sprawdzano, czy substancja ta powoduje, że owady stają się nieatrakcyjne lub niesmaczne dla pająków głodujących przez tydzień poprzedzający eksperyment. Sporo uwagi poświęcono koncepcji samolubnej ofiary, która zakłada, że niektóre osobniki udają martwe albo upodobniają się do otoczenia, aby drapieżnik zwrócił uwagę na poruszający się cel. Profesor Takahisa Miyatake i współpracownicy zauważyli, że w porównaniu do samodzielnych "akcji", przeżywalność zastygających w bezruchu owadów wzrastała, gdy obok znajdowały się aktywne osobniki tego samego gatunku lub przypominające trojszyki z wyglądu. Sześćdziesiąt procent zjedzono, gdy w pobliżu samotników nie było żadnych biegających czy spacerujących obiektów. Jeśli jednak obok owada udającego martwego był ruchomy insekt, udawacz tracił życie tylko w 9,6% przypadków. Jak widać, teoria samolubnej ofiary doskonale tu pasuje. Pająki najwyraźniej polegają na ruchu ofiary. Zabijanie inicjują też dodatkowo sygnały dotykowe wskazujące na jej przemieszczanie. Japończycy sądzą, że uzyskane wyniki odnoszą się również do innych zwierząt występujących w magazynach żywności. Metoda na nieżywą/nieżywego jest szeroko stosowana zarówno przez kręgowce, jak i bezkręgowce, w tym owce, żyjące w grupach węże czy ludzi.
  3. Seks homoseksualny umożliwia samcom chrząszcza o dość groźnej nazwie trojszyk gryzący (Tribolium castaneum) zapładnianie samic, których nigdy bezpośrednio nie spotkały. Choć stosunki homoseksualne są wśród owadów dość powszechnym zjawiskiem, entomolodzy długo dociekali, czemu właściwie mają służyć. Proponowano różne teorie. Wg części naukowców, to rodzaj wprawki przed kontaktem seksualnym z samicą. Inni skłaniali się raczej ku tezie, że w ten sposób silniejszemu osobnikowi udaje się zdominować słabszego. By ostatecznie rozstrzygnąć, jak jest naprawdę, Sara Lewis, biolog ewolucyjny z Tufts University w Bostonie, rozpoczęła eksperymenty z trojszykami. Gdy samce mieszkały w jednym pojemniku, zaczynały się na siebie wspinać i kopulować. Czasem dochodziło nawet do wytrysku. Wiadomo na pewno, że chrząszcze nie mylą osobników różnych płci, ponieważ są w stanie stwierdzić, czy samica, z którą współżyją, robiła to już kiedyś, czy to jej pierwszy raz. Okazało się, że samce z doświadczeniem homoseksualnym nie płodziły więcej potomstwa niż niedoświadczone owady. W ten sposób wykluczono hipotezę o zdobywaniu doświadczenia przed stosunkiem z samicą. Nie mogło też chodzić o wyrażenie dominacji, ponieważ chrząszcze wspinający się i permisywny były podobnej wielkości. Żaden z nich nie zdobyłby zatem przewagi podczas walki o wybrankę. Prawdziwe wyjaśnienie było o wiele bardziej zaskakujące niż to, czego biolodzy się spodziewali. Sperma pozostała po spółkowaniu z innym samcem zostaje bowiem niekiedy przypadkowo przekazana samicy, z którą później kopuluje bierny trojszyk. Tylko 6 z 84 stosunków męsko-męskich (7%) zaowocowało wtórnym zapłodnieniem. W ten oryginalny sposób podarowano życie zaledwie procentowi potomstwa. Lewis spekuluje, że spółkując z samcami, żywotne młode osobniki lokują na przedzie swoje plemniki, deklasując starszych rywali już na początku. Inni eksperci nie zawsze zgadzają się z zaproponowanymi przez Amerykankę wyjaśnieniami. Niektórzy nadal utrzymują, że kontakty homoseksualne są nieprzystosowawcze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...