Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'symulator' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Podczas Fifth International Symposium on Networks-on-Chip 2011 specjaliści z MIT-u zdobyli nagrodę za najlepsze opracowanie naukowe symulatora układu scalonego. Ich program Hornet modeluje działanie wielordzeniowego procesora znacznie lepiej niż inne tego typu oprogramowanie. Potrafił znaleźć w oprogramowaniu błędy, których inne symulatory nie zauważyły. Teraz Hornet został znakomicie udoskonalony i wyposażony w nowe funkcje. Jego nowa wersja potrafi symulować zużycie energii, komunikację między rdzeniami, interakcję pomiędzy CPU a pamięcią oraz obliczyć czas potrzebny na wykonanie poszczególnych zadań. Symulatory są niezwykle ważne dla firm produkujących układy scalone. Zanim przystąpi się do produkcji kości przeprowadzane są liczne testy ich działania na symulatorach. Dotychczasowe symulatory przedkładały szybkość pracy nad dokładność. Nowy Hornet pracuje znacznie wolniej niż jego starsze wersje, jednak dzięki temu pozwala na symulowanie 1000-rdzeniowego procesora z dokładnością do pojedynczego cyklu. Hornet jest nam w stanie wyliczyć, że ukończenie konkretnego zadania będzie np. wymagało 1.223.392 cykli - mówi Myong Cho, doktorant z MIT-u. Przewaga Horneta nad konkurencją polega też na tym, że inne symulatory dobrze oceniają ogólną wydajność układu, mogą jednak pominąć rzadko występujące błędy. Hornet daje większą szansę, że zostaną one wyłapane. Podczas prezentacji Cho, jego promotor profesor Srini Devadas i inni studenci symulowali na Hornecie sytuację, w której wielordzeniowy procesor korzysta z nowej obiecującej techniki przetwarzania danych pacjentów. Hornet zauważył, że niesie ona ze sobą ryzyko wystąpienia zakleszczenia, czyli sytuacji, w której różne rdzenie, aby zakończyć prowadzone obliczenia, czekają nawzajem na dane od siebie. Powoduje to, że zadania nie mogą być zakończone, gdyż rdzenie nawzajem siebie blokują. Żaden inny symulator nie zasygnalizował tego problemu. Hornet pozwolił też na przetestowanie zaproponowanego przez naukowców sposobu na uniknięcie zakleszczenia. Zdaniem jego twórców Hornet, ze względu na swoje powolne działanie, posłuży raczej do symulowania pewnych zadań, a nie działania całych aplikacji. Przyda się zatem tam, gdzie zajdzie potrzeba upewnienia się, czy nie występują żadne nieprawidłowości czy też do statystycznego zbadania możliwości wystąpienia błędów.
  2. Brytyjscy piloci będą mogli wkrótce skorzystać z prawdopodobnie najdoskonalszego na świecie symulatora samolotu myśliwskiego. Będzie on służył do ćwiczeń lądowania F-35 na pokładzie lotniskowca klasy Queen Elizabeth. To następca obecnie używanych jednostek klasy Invincible. Pierwszy nowy lotniskowiec wejdzie do służby w 2016 roku. W BAE Systems powstał tymczasem niemal doskonały symulator. Steve Long, pilot testowy firmy mówi, że wrażenia podczas symulowanego lotu niewiele odbiegają od tych, doznawanych gdy siedzi się za sterami prawdziwego myśliwca. Jego słowa zdaje się potwierdzać redaktor serwisu Geek, który miał okazję korzystać z symulatora, na którym ćwiczą piloci bombowców B2 Stealth. Uważa on, że amerykańskiemu symulatorowi daleko do tego, co powstało w BAE Systems. Lądowanie na lotniskowcu to jedno z najtrudniejszych zadań stojących przed pilotami. Podczas wojny w Wietnamie prowadzono na symulatorach badania, które polegały na pomiarze pracy serca pilotów w różnych warunkach. Okazało się, że piloci najbardziej bali się nie sytuacji, w której byli ostrzeliwani z działek czy rakiet. Najbardziej przerażało ich lądowanie w nocy na poruszającym się pokładzie lotniskowca.
  3. Amerykańska armia otworzyło specjalne biuro projektowe, które będzie zajmowało się produkcją gier. Dotychczas gry wideo były wykorzystywane przez wojsko do rekrutacji nowych żołnierzy. Te, które będą powstawały w Project Office for Gaming (TPO Gaming), które jest częścią Dowództwa Szkolenia i Doktryny (TRADOC), mają być pełnowartościowymi symulatorami szkoleniowymi. Pułkownik Jack Millar, który stanął na czele biura, mówi, że jego specjaliści będą zwracali uwagę przede wszystkim na stronę wizualną, by jak najlepiej odwzorować rzeczywistość. Strona rozrywkowa gier nie będzie brana pod uwagę. Obecnie armia wykorzystuje wiele symulatorów bazujących na grach FPS, TPO Gaming ma zamiar produkować bardziej wyspecjalizowane symulatory. Jeden może uczyć walki, a inny dwustronnych negocjacji – mówi generał Thomas Maffey, odpowiedzialny w Pentagonie za szkolenie. Takie gry jak Call of Duty 4 w bardzo dobry sposób odwzorowują współczesne pole walki, jednak nie są dobrymi symulatorami. Problem w tym, by spełniały specyficzne warunki. Sam fakt, iż dysponują wspaniałą grafiką nie oznacza jeszcze, że nadają się do szkoleń – zauważa Robert Bowen, cywilny szef TPO Gaming. Zakładając własne biuro projektowe armia chce też zaoszczędzić. Zamiast kupować komercyjne tytuły, które nie są idealnymi symulatorami, lepiej produkować własne gry, które w większym stopniu będą odpowiadały potrzebom wojska.
  4. Chcesz kupić nowy cień do powiek, a może szminkę, ale nie wiesz, czy będą pasować do twojego typu urody? Zamiast wypróbowywać na własnej skórze wszystkie warianty makijażu, warto skorzystać z pomocy wirtualnego doradcy. Z myślą o domu handlowym przyszłości firmy Mitsukoshi, Shiseido i Fujitsu zainaugurowały 26 stycznia działalność symulatorów makijażu. Twarz klientki jest wyświetlana na ekranie LCD, a obraz zmienia się w czasie rzeczywistym, podczas gdy ona "nakłada" na twarz kolejne podkłady, kredki oraz róże. Aby przetestować kolejny produkt, musi przesunąć umieszczoną na nim metkę radiową (RFID) przed zamontowanym u góry czytnikiem. Po raz pierwszy uzyskano zmieniający się obraz, a nie jeden nieruchomy widok — cieszy się Shigesato Kobayashi, rzecznik japońskiego producenta kosmetyków Shiseido. Naciskając wyświetlane na ekranie ikony, kobieta uzyskuje wszystkie informacje o artykule, łącznie z jego składem oraz rodzajem skóry, dla którego jest przeznaczony. Ekran umożliwia porównywanie 2 wizerunków, poprzedniego i w aktualnie wybranej kolorystyce, dlatego "kobieta może nakładać i usuwać różne odcienie i nie musi korzystać z preparatów do demakijażu". Technologia została opracowana przez Fujitsu (przy wsparciu ze strony Ministerstwa Ekonomii, Handlu i Przemysłu). Do 12 lutego wirtualnego pomocnika będzie można wypróbować w Nagoi oraz tokijskiej Ginzie. Dzięki niemu Shiseido chce uzyskać informacje na temat popularności poszczególnych produktów. Zastrzega jednak, że technologia nie zastąpi konsultacji z żywymi wizażystami, a jedynie je uzupełni. Człowiek dopasuje paletę barw do typu urody i wytłumaczy, w jaki sposób nakładać kosmetyki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...