Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'struktura' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 12 wyników

  1. U starszych osób, które chcą spowolnić starzenie się organizmu, dbając o ruch i odpowiednie odżywianie, po ćwiczeniach aerobowych, kiedy mięśnie pozyskują energię przy wykorzystaniu procesów tlenowych, bardziej wskazane są napoje białkowe niż węglowodanowe. Efekty widać już po 6 tygodniach, w dodatku wystarczy niewielka dawka białek, bo tylko 20 gramów (FASEB Journal). Zespół doktora Benjamina F. Millera z Uniwersytetu Stanowego Kolorado zwerbował grupę 16 ochotników w wieku 37 lat i starszych. Badanych podzielono na dwie grupy i zalecono, by przez 6 tygodni 3 razy w tygodniu biegali po 45 min na bieżni. Po ćwiczeniach jedna z grup piła napój białkowy, a druga węglowodanowy. Aby ocenić ilość nowo powstałych struktur mięśniowych, napoje przygotowywano na bazie ciężkiej wody. Była ona włączana w procesy metaboliczne (syntezę), trafiając w końcu do mięśni. Po 6 tygodniach naukowcy pobrali próbki mięśni i posługując się spektrometrią mas, ustalali, jaka część białek, DNA oraz błon komórkowych mięśni powstała w badanym okresie. Okazało się, że napoje białkowe sprzyjały większym zmianom w strukturze mięśni szkieletowych.
  2. Pingwiny cesarskie (Aptenodytes forsteri) są w stanie przetrwać trudną antarktyczną zimę, ponieważ zbijają się w ciasne grupy. Naukowców od lat zastanawiało jednak, co z osobnikami pozostającymi na flankach: przecież nie może im być równie ciepło jak ptakom stojącym w samym centrum. Nagranie poklatkowe ujawniło jednak, że pingwiny niepostrzeżenie się przemieszczają i w związku z tym struktura grupy stale się przebudowuje. Naukowcy porównali to zjawisko do fali meksykańskiej. Nagranie powstało na Ziemi Królowej Maud, gdzie temperatury spadają niekiedy do -45 stopni Celsjusza, a wiatry osiągają prędkość 180 km/h. Gdy panują takie warunki pogodowe, pingwiny cesarskie zbijają się w grupy. Nie chodzi przy tym wyłącznie o ogrzanie, ponieważ A. forsteri są jedynymi kręgowcami, które rozmnażają się w czasie arktycznej zimy i muszą wtedy wysiadywać jaja. Zanim naukowcy z międzynarodowego zespołu opublikowali wyniki opisywanego studium, sądzono, że pingwiny są zbyt ciasno upakowane, by jakikolwiek ruch był w ogóle możliwy. Kamery, które przez kilka godzin wykonywały zdjęcia co 1,3 s, ujawniły jednak, że to nieprawda. Przez większość czasu kolonia pozostawała w bezruchu, ale co 30-60 sekund jeden pingwin bądź grupa ptaków zaczynała się przemieszczać - tylko nieznacznie - tłumaczy dr Daniel Zitterbart z Friedrich-Alexander-Universität Erlangen-Nürnberg. Ruchy te rozprzestrzeniały się po całej kolonii jak fala. Akademicy podkreślają, że skoordynowany ruch jest tak subtelny, że w czasie rzeczywistym nie można go dostrzec. Nie da się jednak ukryć, że w dłuższej perspektywie ma on ogromny wpływ na strukturę grupy. Gdy ptaki przesuwają się naprzód, mniejsze osobniki mogą skorzystać z okazji i np. wniknąć pomiędzy większe. Na nagraniu widać też, że gdy fala dociera do czoła kolonii, niektóre pingwiny odrywają się od reszty i przechodzą na tył grupy.
  3. Testy psychologiczne i badania obrazowe ujawniły, że mózgi pilotów myśliwców są wrażliwsze od mózgów osób o podobnym ilorazie inteligencji. Pozwala im to na dokładniejsze monitorowanie otoczenia i szybsze reagowanie (Journal of Neuroscience). W testach naukowców z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego uczestniczyło 11 pilotów RAF-u, którzy na co dzień latają na myśliwcach Panavia Tornado, oraz grupa kontrolna o dopasowanym IQ oraz wieku, ale bez doświadczenia w pilotażu. Wszyscy wykonywali dwa zadania oceniające kontrolę poznawczą, czyli zdolność organizowania aktywności umysłowej, traktowaną jako wskaźnik umiejętności szybkiego podejmowania decyzji. Każdy badany przechodził też obrazowanie tensora dyfuzji (ang. Diffusion tensor imaging, DTI). Miało ono ukazać budowę połączeń między regionami odpowiadającymi za kontrolę poznawczą. Ustalono, że u pilotów kontrola poznawcza była lepiej rozwinięta, co przejawiało się większą dokładnością, mimo że okazali się oni wrażliwsi na nieistotne, rozpraszające informacje. Poza tym DTI ujawniło międzygrupowe różnice w mikrostrukturze istoty białej w prawej półkuli mózgu. Byliśmy zainteresowani pilotami, ponieważ często działają oni na granicy ludzkiej wydolności poznawczej – są grupą ekspertów, jeśli chodzi o błyskawiczne podejmowanie precyzyjnych decyzji. Nasze odkrycia pokazują, że za optymalną kontrolą poznawczą stoją wzmocnione reakcje zarówno na istotne, jak i na nieistotne bodźce i że towarzyszą temu strukturalne zmiany w mózgu - opowiada prof. Masud Husain. Naukowiec tłumaczy, że najistotniejsze jest nie tyle wprowadzanie zwykłych rozróżnień między pilotami a resztą ludzkości, ale stwierdzenie, że z mistrzostwem w jakiejś dziedzinie wiążą się zmiany w połączeniach między obszarami mózgu. Nie chodzi o to, że kluczowe regiony są większe, ale że połączenia między nimi są inne. Czy ludzie rodzą się tacy, czy to wypracowują, obecnie nie wiadomo. Podczas eksperymentu przeprowadzanego na UCL oceniano wpływ rozpraszających informacji oraz zdolność do aktualizowania planu działania w obecności sprzecznych danych wzrokowych. W pierwszym zadaniu ochotnicy mieli naciskać prawą lub lewą strzałkę, reagując na kierunek strzałki na wprost nich, którą dla utrudnienia otaczały rozpraszające strzałki wycelowane w innych kierunkach. W drugim mieli reagować najszybciej, jak to tylko możliwe, na sygnał start, ale kazano im zmienić plan, zanim nawet zdążyli zadziałać. Wyniki pierwszego zadania pokazały, że piloci byli dokładniejsi od niepilotów, choć różnice w czasie reakcji nie były istotne statystycznie. W drugim zadaniu nie natrafiono na istotne różnice, co może sugerować, że biegłość w kontroli poznawczej wiąże się ze ścisłą specjalizacją i dotyczy konkretnych zadań, nie oznacza więc ogólnej poprawy wykonania.
  4. Takayuki Kaneko i zespół z Centrum Badań Wulkanologicznych Uniwersytetu Tokijskiego badają skały wyrzucone w latach 781-1707 przez Fudżi. W ten sposób udało im się odtworzyć prawdopodobną wewnętrzną strukturę wulkanu. Japończycy ustalili, że w ciągu stuleci stopniowo wzrastała zawartość krzemionki w magmie. Wysokie stężenia tego pierwiastka wskazują na duże i bardziej gwałtowne erupcje. Poza tym odkryto duże ilości bogatego w trójtlenek glinu bazaltu, który w zetknięciu z krzemionką może wywołać wybuch. Kaneko przeanalizował ciśnienia konieczne do utworzenia obu materiałów i wywnioskował, że są one przechowywane w dwóch oddzielnych komorach. Głębsza leży na głębokości 20 km i mieści magmę bazaltową, a druga – płytsza - znajduje się na głębokości 9 km. Tę ostatnią wypełnia dwutlenek krzemu. Szef zespołu opowiada, że wg niego, trzęsienia ziemi o niskiej częstotliwości z lat 2000 i 2001, którym towarzyszył niski pomruk, świadczą o ruchach w głębszej komorze z płynnym bazaltem. Przepowiadać by to miało kolejną rychłą erupcję. Inni specjaliści nie zgadzają się jednak z tą prognozą. Tłumaczą, że najpierw musiałoby dojść do napływu nowego bazaltu do głębszej komory, by przepchnąć wylewną skałę magmową w kierunku krzemionki.
  5. Na zdjęciach satelitarnych, wykonywanych w basenie Amazonki od 1999 roku widać niezwykłe, regularne kształty wskazujące na istnienie nieznanej dotychczas, zaginionej cywilizacji. Kształty ukryte były przez las i są odsłaniane w miarę jego wycinania. Już w tej chwili znaleziono ponad 200 takich struktur, rozciągających się na przestrzeni ponad 250 kilometrów. Zdaniem naukowców, dziesięciokrotnie więcej jest wciąż ukrytych wśród lasów Amazonii. Denise Schaan, antropolog z Federalnego Uniwersytetu Para w Belem informuje, że jedna ze struktur jest datowana na około rok 1283, a inne mogą pochodzić z lat 200-330. To kolejny dowód potwierdzający teorię, że w lasach Amazonii istniały wysoko rozwinięte społeczności, które wyginęły wskutek chorób przyniesionych przez Europejczyków. We wrześniu 2008 roku informowaliśmy o znalezieniu śladów po całych "miastach" istniejących niegdyś w amazońskiej dżungli. Najnowsze odkrycia tylko potwierdzają dotychczasowe teorie i spostrzeżenia. Znalezione obecnie kształty tworzone są przez rowy o szerokości 11 i głębokości kilku metrów. Przylegają do nich wały wysokie na 1 metr. Do wielu ze struktur prowadzą drogi, a wykopaliska ujawniły na miejscu ceramikę czy węgiel drzewny - widoczne ślady osadnictwa. Nie wiadomo, kto stworzył omawiane struktury, ani jakim celom one służyły. Specjalistów najbardziej zadziwia fakt, że kształty takie znaleziono zarówno na ziemiach żyznych, zdolnych do utrzymania dużej liczby ludności, jak i bardzo ubogich. A że struktury te są do siebie bardzo podobne, można przypuszczać, iż zostały wykonane przez tę samą cywilizację.
  6. Burza mózgów podczas wymyślania nowych produktów sprawdza się najlepiej, kiedy współpracują ze sobą przedstawiciele różnych profesji, którzy obmyślają mniej złożony obiekt (Management Science). Gdy nowy produkt ma być wysoce techniczny, lepszą metodą obmyślenia go jest indywidualna praca specjalistów i spotkania w grupach nominalnych – twierdzą Stylianos Kavadias z Georgia Institute of Technology i Svenja C. Sommer z HEC Paris. Nad skutecznością burzy mózgów debatuje się już od lat 50. ubiegłego wieku. Dla badaczy i praktyków jest ona standardową metodą generowania pomysłów i rozwiązywania problemów w organizacjach. W części opracowań postulowano jednak wyższość grup nominalnych, gdzie ta sama liczba osób pracuje w pojedynkę. Później w ciszy spisują one swoje rozwiązania na tablicy bądź dużej kartce. W następnym etapie ma miejsce dyskusja, której celem jest wyjaśnienie pomysłów i ich ocena. Na końcu spotkania odbywa się indywidualne głosowanie (poszczególne pomysły zostają uszeregowane), a następnie globalne podsumowanie wszystkich rozwiązań. Technikę tę stworzyli w 1968 r. A.L. Delbecg i A.H. Van de Ven. Kavadias i Sommer na nowo zajęli się wpływem struktury problemu i zróżnicowania zespołu na jakość najlepszego rozwiązania. Wzięli przy tym pod uwagę rozmaite konfiguracje grupy. Stwierdzili, że grupy nominalne sprawdzają się przy problemach wyspecjalizowanych (dotyczących wąskich dziedzin), nawet jeśli są one bardzo złożone. Jeśli jednak problem jest multidyscyplinarny, można świetnie wykorzystać zróżnicowanie kompetencji uczestników burzy mózgów.
  7. Oleokantal, związek występujący naturalnie w oliwie z oliwek, zmienia budowę neurotoksycznych białek przyczyniających się do wystąpienia choroby Alzheimera. Zmiana strukturalna uniemożliwia im uszkadzanie neuronów (Applied Pharmacology). Rozpuszczalne ligandy pochodzące z beta-amyloidów (ang. amyloid-beta derived diffusible ligands, ADDLs) wiążą się z synapsami i zaburzają przewodzenie impulsów pomiędzy neuronami. Prowadzi to do utraty pamięci, śmierci komórek i globalnej dezorganizacji działania mózgu. Łączenie ADDLs z synapsami wydaje się kluczowym krokiem w zainicjowaniu choroby Alzheimera. Oleokantal zmienia strukturę ADDLs w taki sposób, że ligandy nie mają się jak związać z synapsami – wyjaśnia dr William L. Klein z Northwestern University, który współpracował z Paulem Breslinem, szefem projektu z Monell Center. Podkreśla on jednak, że trzeba jeszcze przełożyć to odkrycie na konkretne metody interwencji klinicznej. Zespół przeprowadził szereg testów in vitro. Zauważono, że inkubacja z oleokantalem zmieniała budowę ADDLs przez zwiększenie rozmiarów białka. Wiedząc, że się tak dzieje, międzyuczelniana ekipa sprawdzała, czy wpływa to na zdolność przyłączenia się ligandów do synaps w obrębie hodowli neuronów hipokampa. Jako struktura odpowiadająca za uczenie i pamięć, hipokamp jest jednym z pierwszych rejonów niszczonych przez chorobę Alzheimera. Mierząc wiązanie ADDLs z i bez oleokantalu, Amerykanie stwierdzili, że niewielkie ilości składnika oliwy skutecznie zmniejszały zdolność ligandów do przyłączania. Dalsze badania ujawniły, że oleokantal chroni synapsy przed powodowanymi przez ADDLs uszkodzeniami strukturalnymi. Co ważne, udowodniono, że przez potraktowanie oleokantalem rozpuszczalne ligandy pochodzące z beta-amyloidów znajdowały się pod silniejszym "obstrzałem" przeciwciał. Jako cel stawały się dla nich bardziej widoczne. Jeśli efekt leczenia alzheimeryzmu przeciwciałami jest wzmacniany przez oleokantal, łączne działanie antytoksyczne i odpornościowe owej substancji może doprowadzić do wynalezienia skutecznej metody leczenia tej choroby – zaznacza Breslin. W przyszłości zespół zamierza rozszyfrować dokładny mechanizm działania oleokantalu.
  8. Hydroksyapatyt jest minerałem stanowiącym rusztowanie dla tkanki łącznej kości. Materiał można pozyskiwać z innych źródeł i wykorzystywać jako podporę przy odtwarzaniu amputowanych czy uszkodzonych tkanek. Ostatnio naukowców z Włoch zainspirowała hierarchiczna struktura wzrostu drzewa, która przypomina budowę samej kości. Postanowili je więc wykorzystać do uzyskania protezy. Anna Tampieri i zespół z Institute of Science and Technology for Ceramics w Faenzie stwierdzili, że tego typu architektura nie występowała w materiałach używanych dotąd do uzyskania hydroksyapatytu. Przez to nie udawało się otrzymać protez, które wytrzymywałyby ciężar ciała i naprężenia. Chemicy podgrzali drzewo, by doprowadzić do rozkładu części organicznych. W ten sposób stworzyli formę dla protezy. Następnie posłużyli się wapniem, tlenem i dwutlenkiem węgla i uzyskali węglan wapnia. Dzięki donorowi grupy fosforanowej przekształcili go potem w hydroksyapatyt. Wewnętrzna struktura drewnianej protezy nie jest identyczna z kością, ale okazała się na tyle podobna, że komórki i naczynia krwionośne ją przenikają. Gwarantuje to lepszą asymilację i sprawia, że cała konstrukcja staje się mocniejsza. Tampieri podkreśla, że drzewny hydroksyapatyt można stosować nie tylko w protezach kości. Wg niej, jako materiał doskonale znoszący wysokie temperatury i napięcia mechaniczne nadaje się np. na powłoki statków kosmicznych.
  9. Nowy rodzaj testu genetycznego został opracowany przez badaczy z amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH). W przeciwieństwie do typowych technologii, badających sekwencję zasad azotowych w nici DNA, pomysł Amerykanów opiera się na poszukiwaniu różnic w organizacji przestrzennej cząsteczek DNA przenoszących różną informację genetyczną. Opracowana technika wykorzystuje zdolność nici DNA do tworzenia tzw. struktur drugo- i trzeciorzędowych, czyli struktur przestrzennych powstających w wyniku interakcji pomiędzy różnymi, niekiedy odległymi od siebie fragmentami cząsteczek. Jak twierdzą badacze z NIH, wykrywanie różnic w trójwymiarowym układzie różnych nici DNA pozwala na szybkie i wydajne wykrywanie różnic pomiędzy genomami osobników należących do tego samego lub różnych gatunków. Zasada działania nowego testu opiera się na założeniu, iż silnie zwinięte nici DNA są mniej podatne na niszczące działanie wolnych rodników niż cząsteczki wyprostowane. Jeżeli więc nić nie wykazuje złożonej struktury 3D, zostanie pocięta na bardzo drobne fragmenty, zaś cięcie odcinków bardziej skręconych da nieco większe produkty. Analiza wielkości powstających w ten sposób cząsteczek pozwala więc na porównanie stopnia złożoności budowy dwóch nici DNA oraz ich podobieństwa strukturalnego. Powszechnie uważa się, że fragmenty DNA odpowiedzialne za istotne funkcje życiowe nie powinny podlegać większym zmianom w toku ewolucji. Wynika to z faktu, że geny kluczowe dla przeżycia organzmów muszą wykazywać stosunkowo niską zmienność, w przeciwieństwie do sekwencji mniej ważnych, których mutacje nie są zwykle związane z poważnymi konsekwencjami. Na tym jednak nie koniec, bowiem wiele spośród tzw. sekwencji pozagenowych także może odgrywać istotną rolę w regulowaniu wielu procesów wewnątrzkomórkowych. One także mogą zostać zbadane z wykorzystaniem nowego pomysłu badaczy z NIH. Zwykle myślimy o DNA jak o ciągu liter na monitorze komputera, przez co zapominamy, że ten ciąg liter jest w rzeczywistości trójwymiarową cząsteczką. Tymczasem kształt ma ogromne znaczenie, wyjaśnia dr Elliott Margulies, jeden z naukowców zaangażowanych w badania. Białka wpływające na funkcje biologiczne dzięki wiązaniu DNA rozpoznają coś więcej, niż tylko sekwencję zasad azotowych. Proteiny te "widzą" także powierzchnię cząsteczki DNA i wyszukują na niej kształt, który umożliwia dopasowanie w stylu "klucza i zamka". Naukowcy z NIH ocenili prawdziwość swoich przypuszczeń doświadczalnie. Pobrano w tym celu próbki materiału genetycznego od 37 gatunków ssaków, m.n. od człowieka, myszy i szympansa. Analiza struktury przestrzennej DNA wykazała, że aż około 12% tzw. niekodującego DNA, czyli informacji genetycznej niezawierającej informacji o budowie białek lub RNA, może mieć istotne znaczenie biologiczne. Jest to liczba aż dwukrotnie wyższa, niż wynikało z dotychczasowych analiz, opartych wyłącznie na porównywaniu krótkich sekwencji zasad azotowych w nici DNA. Autorzy pomysłu uważają, że opracowana przez nich metoda pozwoli na "namierzenie" wielu istotnych fragmentów materiału genetycznego, które będzie można następnie poddać bardziej szczegółowym analizom. Test będzie miał więc charakter "przesiewowy", lecz jego ograniczona precyzja będzie rekompensowana przez wysoką przepustowość i niski koszt wykonania. Wiele wskazuje na to, że nowa technika może znaleźć zastosowanie także w medycynie. Udało się bowiem zaobserwować, że nawet drobne zmiany w niekodujących odcinkach DNA mogą powodować istotne różnice w funkcjonowaniu genomu. Przeprowadzone analizy wykazały, że nici DNA u osób cierpiących na różnego rodzaju choroby genetyczne mają tendencję do tworzenia wielu form przestrzennych zamiast jednej, ściśle określonej, jak ma to miejsce u ludzi zdrowych. Niestety, minie najprawdopodobniej wiele lat, zanim dokładnie zrozumiemy, jakie są konsekwencje tych zmian.
  10. Uczeni z University of Illinois udowodnili, że struktura brzegów kawałka grafenu wpływa na jego właściwości. Naukowcy już od pewnego czasu podejrzewali, że orientacja atomów na brzegach siatki krystalicznej ma olbrzymie znaczenie, jednak nigdy tego nie udowodniono. Nasz eksperyment wykazał bez najmniejszej wątpliwości, że krystalograficzna orientacja krawędzi grafenu wpływa na jego właściwości elektroniczne - mówi profesor Joseph Lyding. By wykorzystać grafen w przyszłej nanoelektronice będziemy musieli precyzyjnie kontrolować geometrię tych struktur - dodaje. Uczeni, profesor Lyding i jego były student Kyle Ritter, opracowali nową metodę cięcia grafenu i osadzania jego kawałków na półprzewodniku. Później użyli mikroskopu skanningowego do zbadania swoich próbek. Odkryliśmy, że kawałki grafenu o wielkości mniejszej niż 10 nanometrów i z brzegami o orientacji zygzakowatej wykazują właściwości metaliczne, a nie, jak można by się spodziewać z samej tylko ich wielkości - półprzewodnikowe - informuje Lyding. Nawet mały zygzakowaty fragment w 5-nanometrowym kawałku zmieni jego właściwości na metaliczne. Zbudowany z niego tranzystor nie będzie pracował - dodaje. Grafen, w przeciwieństwie do nanorurek, to dwuwymiarowa struktura, z którą można pracować używając narzędzi obecnie wykorzystywanych w przemyśle półprzewodnikowym. Prace Lydinga i Rittera dowodzą jednak, że obróbka grafenu będzie trudniejsza niż przypuszczano i należy przeprowadzać ją niezwykle precyzyjnie. W zamian uzyskujemy jednak materiał który, w zależności od kształtu, może działać jak metal bądź półprzewodnik.
  11. Obcych szukamy już od wielu lat, wysyłamy im komunikaty, zastanawiamy się nad tym, jakie informacje na nasz temat najlepiej im przedstawić. Tak naprawdę nie mamy jednak narzędzia, które po ewentualnym nawiązaniu kontaktu pozwoliłoby zrozumieć ich język. Kłopoczą się tym wszyscy poza Johnem Elliottem z Leeds Metropolitan University, który uważa, że program, który właśnie stworzył, pozwoli zidentyfikować strukturę języka istot pozaziemskich, a to już coś. Szukając podobieństw, program brytyjskiego naukowca porówna mowę obcych do 60 języków zebranych w bazie danych. Dr Elliott sądzi, że nawet jeśli język obcych będzie różny od wszystkiego, co znamy, może uda się w nim wykryć jakieś powtarzalne wzorce i w ten sposób ocenić, z jak inteligentnymi istotami mamy do czynienia. Informatyk dowodzi, że bez takiego uporządkowania język nie spełnia swoich funkcji – jest chaotyczny i nieprzydatny. W ramach wcześniejszych badań wykazano, że na podstawie analizy sygnału da się określić, czy przenosi informację językową, dźwiękową lub wizualną. Elliott popracował nad tym jeszcze i udało mu się stworzyć metodę wyłapywania słów i zdań. Wg niego, w każdym języku istnieją słowa funkcyjne (np. spójniki, przyimki, rodzajniki itp.), które wydzielają poszczególne zdania lub ich części. Nieprzypadkowo występują one co 9 słów lub liter, ponieważ cyfra ta odnosi się do ludzkich możliwości w zakresie liczby jednocześnie przetwarzanych elementów. Gdy już się spotkamy z językiem obcych, warto spojrzeć, z iloma elementami naraz sobie radzą, bo to ważny wskaźnik inteligencji. Program Elliotta potrafi wyodrębnić istotne słowa, takie jak rzeczowniki i czasowniki, mimo że nie pozwala określić ich znaczenia. Poradzi sobie też ze wskazaniem przymiotników, które zazwyczaj znajdują się przy rzeczownikach. Jako że poszczególne języki mają różną składnię, Brytyjczyk uwzględnił ich w bazie danych aż 60.
  12. Nazwę "komórki macierzyste" kojarzymy zazwyczaj z komórkami, które są w stanie zamienić się w dowolny typ komórek spośród szerokiego wachlarza możliwości. Nie każdy jednak wie, że określenie to ma znacznie szersze znaczenie - są to bowiem wszystkie komórki, które są zdolne do podziału na dwie, z których jedna nabiera cech typowych dla określonej tkanki, druga zaś zachowuje swoją zdolność do podziałów (wyjątkiem są tzw. embrionalne komórki macierzyste, powstające na bardzo wczesnym etapie rozwoju osobnika, z których powstają dwie komórki macierzyste). Z komórkami takimi mamy więc do czynienia nie tylko w zdrowym organizmie, ale także wewnątrz nowotworu. Naukowcom udało się odkryć lokalizację komórek macierzystych nowotworu mózgu - są one zlokalizowane wyłącznie w cienkiej warstewce otaczającej bezpośrednio naczynia krwionośne. Odkrycie to może mieć wielkie znaczenie dla rozwoju terapii antynowotworowych, a także zmienić nasze pojęcie na temat powstawania guzów w tym wyjątkowo ważnym organie. Guzy mózgu od zawsze były ogromnym problemem w medycynie. Zamknięte pod twardą osłoną czaszki i bezpośrednio otoczone organem krytycznym dla przeżycia, są wyjątkowo ciężkie do wyleczenia. Rzadko poddają się skutecznie chemioterapii, radioterapia - z racji bliskości mózgu - ma bardzo ograniczone zastosowanie, a interwencja chirurgiczna rzadko przynosi rezultat lepszy niż chwilowe zmniejszenie masy nowotworu. Z tego powodu trwają intensywne prace nad zbadaniem biologii tej "zbuntowanej tkanki", tak aby wykorzystać jej nieznane jeszcze właściwości w leczeniu. Szczegółowe określenie wewnętrznej struktury guza jest jednym z takich wyzwań. Wspomnianego powyżej odkrycia dokonano w ciele siedmioletniego chłopca, Willa Pappasa. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy, przeszedł on trzy operacje, a także chemio- i radioterapię. Niestety, wciąż nie usunięto guza całkowicie. Szansa na całkowite wyleczenie dziecka jest szacowana na zaledwie 20%. A mimo to istnieje nadzieja - odkryto, że za wzrost masy nowotworu odpowiada tylko niewielka grupa komórek umiejscowionych w bezpośrednim otoczeniu naczyń krwionośnych. Odkrycie to umacnia teorię, ustaloną już w 1971 przez prof. Folkmana, że selektywne zniszczenie naczyń zasilających guz powinno wystarczyć do całkowitego pokonania choroby. Szczęśliwie dla chłopca istnieje już kilka leków, których zastosowanie może pozwolić osiągnąć zamierzony cel. Blokują one powstawanie nowych naczyń i uszkadzają te istniejące wewnątrz guza, przez co zmniejszają ilość tlenu i substancji odżywczych docierających do komórek nowotworu. W efekcie komórki nowotworu giną "z głodu". Czy podobna terapia zadziała u młodego Amerykanina, tego, niestety, jeszcze nie wiemy. Mimo to jego smutna historia ma szansę stać się krokiem milowym dla nauki - zdobyliśmy bowiem niezwykle ważną informację na temat struktury guza. Teraz, gdy wiemy, że do zabicia go wystarczy unieszkodliwienie niewielkiej grupy komórek, istnieje szansa na rozwój nowych, skuteczniejszych terapii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...