Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'spot' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 13 wyników

  1. Od piątku (8 maja) w Singapurze trwają 2-tygodniowe testy robota-psa firmy Boston Dynamics. Poza godzinami szczytu Spot patroluje część Bishan-Ang Mo Kio Park, przypominając ludziom o społecznym dystansowaniu. Jeśli robot się sprawdzi, będzie patrolować także inne parki. Jak napisano w relacji prasowej National Parks Board, kontrolowany zdalnie Spot ma zmniejszyć siłę roboczą potrzebną do patrolowania parków i zminimalizować fizyczny kontakt między załogą, wolontariuszami [...] i odwiedzającymi. Spot jest wyposażony w kamery z funkcją analizy wideo, dzięki czemu możliwe jest oszacowanie liczby ludzi w parku. Czworonożny robot, któremu w okresie testowym towarzyszy oficer, będzie odtwarzać komunikat przypominający o zachowaniu bezpiecznych odległości. NParks podkreślają, że kamery robota nie pozwalają na śledzenie i/lub rozpoznawanie konkretnych osób. Nie będą też zbierane żadne dane osobowe. Spot dobrze sobie radzi w różnych rodzajach terenu. Potrafi omijać przeszkody, dlatego świetnie się nadaje do działania w publicznych parkach i ogrodach. Wyposażono go w algorytmy i czujniki bezpieczeństwa, dzięki którym wykrywa obiekty i ludzi na swojej trasie. Jeśli 2-tygodniowe testy zakończą się sukcesem, NParks wykorzystają Spoty także podczas porannego i wieczornego szczytu oraz w innych parkach, np. w Jurong Lake Gardens. W Singapurze Spoty są już wykorzystywane w izolatorium na terenie Changi Exhibition Centre, gdzie dostarczają pacjentom posiłki czy leki.   « powrót do artykułu
  2. We wrześniu firma Boston Dynamics ujawniła, że produkowany przez nią robot-pies Spot jest testowany podczas wykonywania takich zadań jak monitorowanie budów, sprawdzanie infrastruktury gazowej, energetycznej i paliwowej oraz w zadaniach związanych z bezpieczeństwem publicznym. Teraz dowiadujemy się, że Spot był przez 90 dni testowany przez jednostkę saperską Massachusetts State Police (MSP). American Civil Liberties Union (ACLU) zwrócila się o szczegółowe informacje na temat reklamowanego przez MSP na Facebooku wydarzenia pod tytułem „Robotyka w organach ścigania”. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że stanowa policja wypożyczyła Spota na 3 miesiące. Jak wyjaśnia rzecznik prasowy MSP, Spot był używany w roli zdalnego mobilnego urządzenia obserwacyjnego, które dostarczało policji obraz miejsc niebezpiecznych, gdzie mogły znajdować się np. materiały wybuchowe czy uzbrojeni przestępcy. Roboty to wartościowe narzędzia, gdyż mogą dostarczyć informacji o potencjalnie niebezpiecznych miejscach, stwierdził David Procopio. Spot wyposażony jest w kamerę rejestrującą obraz w promieniu 360 stopni i radzi sobie w nieprzyjaznym terenie. Może też przenosić ładunki o wadze do 14 kilogramów. We wrześniu Boston Dynamics rozpoczęła sprzedaż Spota wraz z SDK, dzięki czemu klienci mogą rozwijać własne aplikacje oraz lepiej kontrolować robota.   « powrót do artykułu
  3. Chcąc nagłośnić fakt, że we wszystkich restauracjach wprowadzono menu w języku Braille'a, Wimpy, sieć fast foodów z RPA, uciekła się do ciekawej reklamy. Widać na niej kucharza, który cierpliwie, ziarenko po ziarenku, rozkłada na 15 bułkach ziarna sezamu, tak by utworzyły wiadomości dla niewidomych w alfabecie Braille'a. Komunikaty są bardzo różne, np. burger dla ciebie ze 100-procentowej wołowiny. Wimpy dostarczyło hamburgery przygotowane ze specjalnie udekorowanych bułek do 3 największych instytucji dla niewidomych w RPA. Reakcje osób, którym je podano, nagrano i wpleciono w spot.
  4. Konsumenci reagują negatywnie na większość zastrzeżeń (disclaimer), wyświetlanych w superszybkim tempie na końcu reklamy. Wyjątkiem są spoty zaufanych firm i marek. Po przeprowadzeniu serii eksperymentów amerykańscy psycholodzy stwierdzili, że wyświetlane w mgnieniu oka zapisy zmniejszają chęć zakupu nieznanych lub niedarzonych zaufaniem marek. Reklamodawcy mają często tylko 30 sekund na przekazanie swojego przesłania, a urzędy regulujące rynek reklamy wymagają, by każdy spot zawierał klauzulę zastrzeżenia/zrzeczenia się odpowiedzialności. Nasze odkrycia sugerują, że reklamodawcy promujący nieznane lub niezaufane marki powinni umieścić na końcu zastrzeżenie odtwarzane w normalnym tempie, podczas gdy reklamodawcy promujący zaufane marki mogą wykorzystać przesuwający się błyskawicznie napis, zachowując cenne dodatkowe sekundy na główny przekaz. Autorzy badania opublikowanego na łamach Journal of Consumer Research, w tym Kenneth C. Herbst z Wake Forest University i Eli J. Finkel z Northwestern University, uważają, że jakiekolwiek prawo, które reguluje zawartość zastrzeżenia, ale nie prędkość jego odtwarzania, napędza systematyczne odchylenie dające przewagę pewnym firmom. Takie zapisy prawne pozwolą firmom, którym konsumenci i tak ufają, upakować klauzulę zastrzeżenia/zrzeczenia się odpowiedzialności w kilku sekundach bez podkopywania zaufania i zmniejszania chęci zakupu, tymczasem firmy, którym ludzie nie ufają lub nie znają, zostaną zmuszone do wydłużenia czasu emisji obowiązkowego kontentu […]. Nietrudno się domyślić, że tym samym właściwa reklama będzie w tym przypadku krótsza.
  5. Psycholodzy z University of Illinois mają złe wieści dla reklamodawców zachwalających swoje produkty za pomocą naukowej nowomowy. Niestety, to nie zachęca, ale odstrasza potencjalnych klientów. Kiedy konsumenci podejrzewają, że reklamodawca próbuje nimi manipulować za pomocą bezużytecznych informacji, mogą zareagować negatywnie i stracić zaufanie, a ono jest przecież bardzo ważne w reklamie – podkreśla doktorantka Alison Jing Xu. W ramach studium Amerykanie próbowali uchwyć, jak ludzie odbierają techniczne, trudne do odcyfrowania twierdzenia, nazywane przez ekspertów reklamiarstwem. W spotach fikcyjnych produktów (żelu do mycia oraz piwa) wspominano o kompleksie Sebopur oraz o osobliwej technice warzenia - europejskiej metodzie pilzneńskiej. Typ reakcji konsumenta zależał od jego zasobów wiedzy i od tego, gdzie reklama się ukazała. Odbiorcy uważający się za mniej obeznanych od grupy docelowej z dziedziną, której dotyczył spot, oceniali produkt wyżej. Uznawali bowiem, że sprawiające im kłopot szczegóły mogą być dla kogoś użyteczne. Konsumenci we własnym mniemaniu dobrze poinformowani względem produktu reagowali zaś negatywnie, interpretując nowomowę jako trik i stek bzdur. Wiedza odbiorcy wpływała na odbiór produktu reklamowanego w mediach głównego nurtu. Wszyscy odbierali jednak reklamę dość pozytywnie, gdy emitowano ją w mediach dla specjalistów (wtedy stwierdzali, że przekaz jest zapewne zrozumiały dla eksperta). Xu zaznacza, że reklamiarstwo może się źle skończyć dla reklamodawców wykorzystujących ogólnodostępne media. O ile bowiem tajemnicze składniki i procesy produkcyjne przyciągną niedoinformowanych, zniechęcą uświadomionych klientów, którzy decydują o największym potencjale sprzedaży. W przypadku piwa reklamiarstwo wpłynie ewentualnie na kobiety, lecz to mężczyźni są podstawowymi kupcami i mogą zacząć mniej lubić produkt, jeśli reklama zawiera nic nieznaczące hasła, które, wg nich, odgrywają jedynie rolę perswazyjną. W najgorszym scenariuszu negatywna reakcja na nowomowę na długo zmienia stosunek do produktu. Pozytywne wrażenie dot. produktu zmienia się łatwo, lecz już nie negatywne. Jeśli już reklamodawca musi użyć terminu technicznego, powinien go wyjaśnić, bo konsumenci najwyraźniej filtrują docierające do nich informacje i nie lubią być traktowani z góry...
  6. Reklamy społeczne dość często odwołują się do poczucia wina czy strachu potencjalnego odbiorcy. Naukowcy stwierdzili jednak, że w niektórych sytuacjach kampanie mające zapobiec paleniu czy piciu alkoholu w rzeczywistości wzmacniają jeszcze niepożądane zachowania. Wg Amerykanów, dzieje się tak, gdy spot obejrzy ktoś, kto już się boi lub ma poczucie winy. Przyjmuje on wtedy postawę obronną i nie bierze pod uwagę konsekwencji swojego działania, postępując w myśl zasady: "To spotyka wyłącznie innych" (Journal of Marketing Research). Autorzy serii eksperymentów – prof. Adam Duhachek z Indiana University i Nidhi Agrawal z Northwestern University – zbadali ponad 1200 studentów. Wszyscy oglądali reklamy antyalkoholowe, mające wywoływać wstyd bądź poczucie winy. Akademicy wybrali dwa spoty, na których widać było plecy osoby pochylającej się nad muszlą klozetową po nocy suto zakrapianej alkoholem. Obwiniająca wersja reklamy zawierała informacje o negatywnym wpływie czyjegoś picia na rodzinę i przyjaciół (wspominano np. o zranieniu kogoś podczas wypadku drogowego). Wersja zawstydzająca demonstrowała, co mogą zaobserwować bliscy człowieka nadużywającego alkoholu, np. udział w wypadku spowodowanym po pijanemu lub aresztowanie. W jednej części studium przed obejrzeniem reklamy 478 ochotników pisało o wydarzeniu wywołującym wstyd lub winę (zastosowano priming) albo o zwykłym codziennym doświadczeniu. Potem badani mieli ocenić prawdopodobieństwo, że będą dużo pić w przyszłym roku, w porównaniu do poprzednich 12 miesięcy. Nadużywanie alkoholu zdefiniowano jako spożywanie 5 lub więcej drinków podczas jednego spotkania w przypadku mężczyzn i 4 w przypadku kobiet. Okazało się, że osoby piszące wcześniej o winie, które później obejrzały obwiniający spot, częściej niż inni twierdziły, że w kolejnym roku będą ostro pić. Podobnie zachowywali się studenci odtwarzający zawstydzające zdarzenie i oglądający zawstydzającą reklamę. Zbliżone rezultaty uzyskano w kolejnych eksperymentach, kiedy wolontariusze oglądali spoty i mieli ocenić prawdopodobieństwo spożycia 3 lub więcej napojów alkoholowych w ciągu następnych dwóch tygodni oraz odwiedzenia w tym samym okresie baru. Chcąc stwierdzić, czemu dokładnie reklama wzmaga picie, Amerykanie poprosili studentów, by ocenili szanse na to, że oni lub inni poniosą negatywne konsekwencje spożywania alkoholu, tzn. wdadzą się w bójkę albo źle się poczują. Dzięki temu Duhachek i Agrawal dowiedzieli się, że w przypadku spotów dopasowanych emocjonalnie do wywołanego wcześniej stanu ludzie twierdzili, że coś złego/nieprzyjemnego może spotkać znajomych, ale nie ich samych. Ponieważ nie przyjmowali postawy obronnej, oceniając przyjaciół, uważali, że ci ryzykują bardziej od nich, choć w rzeczywistości wcale tak nie było. Bogatszy o nowe wiadomości, Duhachek precyzuje, jak skonstruować skuteczniejszą reklamę społeczną. Wg niego, należy nie tylko straszyć konsekwencjami, ale i pokazywać, najlepiej na konkretnych przykładach, że czegoś można uniknąć. Ważne, by demonstrować, jak kontrolować picie.
  7. Niewielka niemiecka organizacja charytatywna Regenbogen, która zajmuje się zwiększaniem świadomości ludzi na temat AIDS i wirusa HIV, zamówiła reklamę społeczną u hamburskiej agencji das comitee. Powstał niespełna minutowy spot, przedstawiający parę uprawiającą seks bez zabezpieczeń. Gdy podczas szczytowania mężczyzna unosi głowę, okazuje się, że to Adolf Hitler. Filmik kończy się napisem: AIDS to masowy morderca. Reklama miała towarzyszyć obchodom tegorocznego Światowego Dnia AIDS, ale wiele znanych organizacji się od niej dystansuje, twierdząc, że utrudnia i tak już ciężkie życie osób zakażonych. Organizacje mogą, oczywiście, prowadzić własne kampanie, ale myślę, że spot niesamowicie stygmatyzuje ludzi żyjących z HIV, którzy i bez tego muszą się zmagać z dyskryminacją i ignorancją – twierdzi rzecznik brytyjskiego National AIDS Trust. Wg niego, niemiecki film nie wspomina o metodach zapobiegania i może odstraszać od zbadania się pod kątem nosicielstwa. Poza tym przekazuje nieprawdziwe informacje, ponieważ dzięki skutecznemu leczeniu zakażeni wcale nie muszą zachorować na AIDS. Na swojej witrynie internetowej propagatorzy kampanii bronią się, mówiąc, że spot miał wstrząsnąć odbiorcami, spowodować, że sprawy związane z AIDS wyjdą z ukrycia i znów staną się tematem numer jeden. Hans Weishäupl, dyrektor kreatywny das comitee, wyjaśnia, że spora część społeczeństwa nie ma świadomości, że AIDS ciągle zabija wiele osób każdego dnia. Zleceniodawcy z Regenbogen pragnęli kampanii, która pokaże młodym ludziom nadal istniejące zagrożenie. W Niemczech Hitler jest najstraszniejszą twarzą, jaką można się posłużyć, by wyrazić zło. Jak twierdzi Weishäupl, niektórzy z chorych na AIDS przedstawicieli organizacji Regenbogen obawiali się, że kampania może przedstawić zakażonych w negatywnym świetle, ale wg nich, wstrząs spowodowany przekazem powinien być na tyle silny, by zapobiec lekkomyślnym zachowaniom i rozprzestrzenianiu wirusa. Chcąc pomóc, agencja das comitee pracowała za darmo. Powstały spoty nie tylko w wersji niemieckiej, ale także angielskiej i hiszpańskiej. Niemiecka telewizja zacznie emitować filmik już w przyszłym tygodniu. Ze względu na przesycenie treściami erotycznymi będzie emitowany po 21. Poza spotami, kampania obejmuje też plakaty – z Hitlerem, Stalinem i Husajnem - oraz komunikaty radiowe.
  8. W 2007 r. pojawiły się doniesienia o opracowaniu elektronicznego papieru, który pozwala na wyświetlenie filmu wideo wysokiej jakości. Dwa lata później tego typu technologia debiutuje w prasie. Już we wrześniu w wybranych egzemplarzach amerykańskiego magazynu Entertainment Weekly będzie można zobaczyć poruszające się reklamy napojów Pepsi oraz klipy zachwalające nowe programy telewizji CBS. Spoty pojawią się na cienkich ekranach wielkości wyświetlacza w telefonie komórkowym. Są one zaprogramowane w taki sposób, by odtwarzanie rozpoczęło się, gdy czytelnik dotrze do strony, na której zostały umieszczone - mechanizm aktywacji przypomina rozwiązanie znane z grających kartek z życzeniami. Po załadowaniu filmików pojawia się krótki wstęp z aktorami z komedii The Big Bang Theory, którzy wyjaśniają, jak posługiwać się odtwarzaczem. Po naciśnięciu któregoś z 5 guzików uruchamia się inny plik. Technologię stworzyła firma Americhip. Plastikowy wyświetlacz ma 2,7 mm grubości, mierzy 2 na 1,5 cala i może przechowywać do 40 min nagrania wideo. Żywotność baterii wynosi 70 min, da się je jednak załadować za pośrednictwem minizłącza USB. Dwustronicowe reklamy zagoszczą 18 września w wydaniu Entertainment Weekly dla Nowego Jorku i Los Angeles. Nie ujwaniono, w ilu dokładnie kopiach się znajdą i jaki jest dodatkowy koszt umieszczenia reklamy wideo w magazynie. Muszą być jednak one droższe od form tradycyjnych, ponieważ z pewnością zapamięta je większość odbiorców.
  9. Brazylijska organizacja ekologiczna SOS Mata Atlântica rozpoczęła nową kampanię reklamową, zachęcającą do oszczędzania wody przez siusianie pod prysznicem. Spot można zobaczyć w niektórych stacjach telewizyjnych. Rzeczniczka SOS Adriana Kfouri tłumaczy, że kampania ma w humorystyczny sposób zachęcić do rzadszego spłukiwania wody w toalecie. Gdyby to robić jeden raz dziennie rzadziej, rocznie udałoby się oszczędzić 4380 l H2O. W reklamie społecznej utrzymanej w konwencji bajki animowanej pojawia się wiele postaci: sportowcy, np. koszykarz, duch, zwierzęta, m.in. żaba, obcy, King Kong, niepełnosprawni na wózku, artyści cyrkowi oraz Indianin. Wszyscy bez wyjątku załatwiają potrzeby fizjologiczne pod prysznicem. Na tle skocznej muzyki opowiada o tym chór dziecięcych głosów. Historia kończy się apelem: "Siusiaj pod prysznicem! Ocal atlantycki las deszczowy!".
  10. Reklamując jedzenie, warto odwoływać się nie tylko do smaku, ale do wszystkich zmysłów. Spot będzie wtedy skuteczniejszy, a i sam produkt zyska przychylniejsze oceny (Journal of Consumer Research). Ryan S. Elder i Aradhna Krishna z University of Michigan zademonstrowali, że posłużenie się innymi zmysłami nasila wrażenia smakowe. Ponieważ smak jest efektem współpracy wielu zmysłów – zapachu, tekstury, wzroku i dźwięku – reklamy powołujące się na nie silniej wpłyną na smak niż reklamy wspominające wyłącznie o smaku. W ramach eksperymentu ochotników losowo przydzielono do jednej z dwóch grup. Każda oglądała inny spot. Jeden "zaprzęgał" do pracy wiele zmysłów, dlatego gumę do żucia zachwalano następującym hasłem: "pobudza twoje zmysły". Drugi polegał jedynie na smaku, stąd slogan "długo utrzymujący się smak". Po spróbowaniu gumy badani spisywali skojarzenia, które im przyszły do głowy i oceniali smak. Reklama multisensoryczna prowadziła do bardziej pozytywnych skojarzeń zmysłowych, co z kolei w większym stopniu wzmagało wrażenia smakowe niż spot angażujący jeden kanał zmysłowy. Różnice w obrębie skojarzeń pociągały za sobą różnice w smaku. Wyniki powtórzyły się w przypadku chipsów ziemniaczanych i popcornu. Amerykanie podkreślają, że ich obserwacje są istotne zarówno dla reklamodawców oraz domów mediowych, jak i dla restauratorów. Odpowiednie skonstruowanie karty dań może bowiem znacznie zmienić doznania klientów. Co więcej, projektanci opakowań na żywność również mogą dorzucić swoje trzy grosze. Umieszczając na nich więcej danych odwołujących się do różnych zmysłów, wpłyną na postrzeganie produktu.
  11. Chociaż bloki reklamowe są dla większości telewidzów denerwujące, okazuje się, że zdecydowanie nie doceniamy ich roli. I nie chodzi tu o wskazówki, które towary kupić ani o wrażenia estetyczne. Liczne badania psychologiczne wykazały, że to spoty powodują, że wyżej oceniamy przerywany nimi program. Leif Nelson z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego oraz Tom Meyvis i Jeff Galak z Uniwersytetu Nowojorskiego stwierdzili, że choć ludzie tego nie zauważają, nawet przy najlepszej komedii czy najbardziej interesującym filmie sensacyjnym przyjemność czerpana z ich oglądania staje się z czasem coraz mniejsza. Gdy jednak pojawia się reklama, zostaje przerwany proces adaptacji i możliwe jest przywrócenie pierwotnego poziomu "rozrywkowości". Nie ma przy tym znaczenia, czy spot był zabawny lub nowatorski, czyli po prostu dobry. Ważne, że w ogóle był. Amerykanie podkreślają, że efekt ten jest ograniczony w przypadku osób, które adaptują się wolniej bądź słabiej oraz w odniesieniu do programów, które nie prowadzą do przywykania (habituacji), ponieważ obfitują, dajmy na to, w nagłe zwroty akcji. Nelson śmieje się, że gdy opowiada o swoich wnioskach, słuchacze patrzą na niego z niedowierzaniem. Jakiś czas temu psycholodzy przeprowadzili ciekawy eksperyment. Poprosili 87 studentów o obejrzenie odcinka sitcomu Taksówka. Połowa badanych zapoznała się z oryginalną wersją, którą można było zobaczyć na srebrnym ekranie: z reklamami sklepu jubilerskiego, kancelarii prawnej itp. Reszta oglądała serial komediowy ogołocony ze spotów. Po zakończeniu seansu ochotnicy mieli ocenić na 11-punktowej skali, jak bardzo podobał im się film. Proszono ich także o porównanie wrażeń z innym doskonale znanym sitcomem Szczęśliwe dni. Okazało się, że osoby, które oglądały Taksówkę bez reklam, wolały Szczęśliwe dni, jednak studenci zaznajomieni z ofertą naszyjników i usługami adwokatów wyżej oceniali "swój" serial. Opisane zjawisko nie ogranicza się wyłącznie do telewizji. Przerywanie masażu również spotęguje błogostan. Jeśli jednak doświadczenie jest nieprzyjemne, np. w uszach dźwięczy nam szum odkurzacza czy stukot młota pneumatycznego, niepożądane odczucia też się nasilą. Nelson, Meyvis i Galak posuwają się nawet do tego, by twierdzić, że komercyjna telewizja wyewoluowała, by zwiększyć przyjemność odbiorców. Psychologiczne trio utrzymuje, że nawet jeśli ludzie nagrywają swoje ulubione programy, robią sobie przerwy na picie, jedzenie lub rozmowę telefoniczną. Kontrolowane wstawki mogą zatem stanowić rodzaj obopólnego interesu. Niezależni specjaliści podkreślają, że rzadko kto jest w pełni świadomy, co go naprawdę uszczęśliwia, tym bardziej że zmienia się to w zależności od sytuacji i czasu. To dlatego porcjujemy sobie codzienne "głaski"...
  12. Po obejrzeniu telewizyjnej reklamy żywności dzieci zjadają więcej, a porcje maluchów z nadwagą czy otyłych zwiększają się o ponad 100%! Badacze z Uniwersytetu w Liverpoolu zaprezentowali 60 dzieci w wieku od 9 do 11 lat serię spotów reklamowych dotyczących zabawek lub produktów spożywczych, po których emitowano bajkę animowaną. U wszystkich brzdąców, które widziały reklamy jedzenia, zwiększała się ilość pochłanianego pokarmu. Największy wpływ reklamy jedzenia wywierały, niestety, na dzieci otyłe. Po ich obejrzeniu zjadały one porcję pokarmu powiększoną o 134%. Milusińscy z nadwagą dodawali do swojego przeciętnego posiłku drugie tyle (101%). Najbardziej uodpornione na działanie spotów z chipsami, batonikami i nowym bekonem były dzieci o wadze ciała mieszczącej się w granicach normy (wzrost porcji o 84%). Nasze badanie potwierdza, że reklamy produktów spożywczych mają pogłębiony wpływ na zwyczaje jedzeniowe wszystkich dzieci, podwajając wielkość porcji — powiedział dr Jason Halford, dyrektor uniwersyteckiego Kissileff Human Ingestive Behaviour Laboratory. Co szczególnie interesujące, studium zasugerowało istnienie silnego związku między wagą a skłonnością do przejadania się. Masa ciała wpływała również na preferencje pokarmowe. Gdy maluchom dawano do wyboru produkty wysoko- i niskotłuszczowe, te otyłe konsekwentnie wybierały najtłustszą czekoladę, ale już dzieci z nadwagą decydowały się albo na czekoladę, albo na żelki zawierające mniej tłuszczów. Mając powyższe na uwadze, warto chyba zjadać rodzinne posiłki przy stole i wyłączyć telewizor. Znajdziemy wtedy czas na wzajemne kontakty i zyskamy szansę na utrzymanie wagi na stałym poziomie.
  13. Drogi reklamodawco, jeśli chcesz, by telewidz zapamiętał markę twoich towarów, unikaj nadawania spotów podczas programów naszpikowanych seksem. Okazuje się bowiem, że przy takim kontekście ludzie dużo rzadziej potrafią sobie przypomnieć, co było reklamowane, niż przy programie neutralnym. Ellie Parker i Adrian Furnham z Wydziału Psychologii Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego zauważyli także, że mężczyźni lepiej zapamiętywali reklamy z obrazami o charakterze erotycznym, podczas gdy na kobiety działały one odstraszająco (Applied Cognitive Psychology). W eksperymencie wzięło udział 60 osób: 30 pań i 30 panów. Mieli oni od 18 do 31 lat, a średnia wieku wynosiła 21 lat. Podzielono ich na 4 grupy. Pierwsza oglądała jeden ewidentnie erotyczny odcinek serialu Seks w wielkim mieście. W dodatku w przerwach reklamowych nadawano erotyczne spoty. Druga grupa oglądała ten sam odcinek, ale z neutralnymi reklamami. Kolejne dwie grupy oglądały odcinek Zwariowanego świata Malcolma, bez odniesień do seksu, który przeplatano erotycznymi bądź neutralnymi reklamami. Fakt, że przypominanie sobie reklam było utrudniane przez seksualny charakter programu, sugeruje, iż jest w nim coś szczególnie angażującego lub rozpraszającego. Interesujące, że to samo tyczy się treści agresywnych — tłumaczy Furnham. Seks wydaje się niekorzystnie wpływać na zdolność kobiet do przypominania sobie spotów. Tylko w stosunku do mężczyzn erotyka stanowi skuteczne narzędzie reklamowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...