Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'rejs' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Cukiernik Georges Larnicol i jego pierwszy oficer Joël są pierwszymi ludźmi na świecie, którym udało się (w dodatku tak długo, bo aż przez 1,5 godziny) pływać po morzu w czekoladowej łodzi. Jednostkę zwodowano w porcie Concarneau w Bretanii. W ostatni weekend września śmiałkom kibicował zgromadzony na nabrzeżu tłum. Ze względu na wykorzystany materiał, łodzi trzeba było pomagać w zachowaniu równowagi. Tuż obok w pogotowiu byli nurkowie z macierzystego klubu Larnicola (starszy pan od 11 lat może się pochwalić jego kartą członkowską). Wrześniowy rejs nie jest pierwszą próbą żeglowania w czekoladowym cudeńku. Miesiąc wcześniej zniszczeniu uległa żaglówka o nazwie Mark I. Zbudowanie 3,5-metrowego Marka II zajęło ponad 400 godzin. Pięćdziesięciopięcioletni właściciel kilkudziesięciu sklepów w zachodniej Francji zapowiada, że do 2012 r. powstanie jeszcze większa jednostka. Ma mierzyć 12 metrów i zostanie ozdobiona czekoladową maską. Zniesmaczonych marnotrawstwem Larnicol uspokaja, że w łodziach wykorzystywana jest wyłącznie czekolada dekoracyjna z odzysku, a konkretnie czekolada, której nie udało się sprzedać przed upływem daty ważności. http://www.youtube.com/watch?v=M5U_jW-OQS0
  2. Wszyscy znają egipskie piramidy, hieroglify czy Wielkiego Sfinksa, mało kto jednak wie, że starożytni Egipcjanie byli nie tylko dobrymi budowniczymi, lecz także doskonałymi żeglarzami. Cheryl Ward, antropolog z Uniwersytetu Stanowego Florydy, szefowała zespołowi naukowców, który odtworzył łódź sprzed 3800 lat, przetransportował ją ciężarówką nad Morze Czerwone i odbył rejs do Puntu, zwanego kiedyś Ziemią Boga. Wyprawa została sfilmowana. Projekt zademonstrował niezwykłe umiejętności Egipcjan na morzu. Wielu ludzi, łącznie z moimi kolegami archeologami, uważa, że Egipcjanie byli tak związani z Nilem, że nie poradziliby sobie na otwartych wodach. Poświęciłam 25 lat badań, by ukazać, na co ich było stać i że niezależnie wynaleźli konstrukcję łodzi, która doskonale sprawowała się na morzu. Pomysł narodził się w 2006 roku, gdy w jaskiniach w Wadi Gawasis odkryto pozostałości najstarszych łodzi morskich na świecie. Były to fragmenty kadłuba i takielunku. Opisywane miejsce wykorzystywano do przechowywania łodzi z cedrowych desek, samych desek, kamiennych kotwic i zwojów liny przed następną podróżą. Był to więc rodzaj starożytnego doku. Ward uważa, że do kolejnych wypraw ostatecznie nie doszło, gdyż po zakończeniu okresu Średniego Państwa rozpoczęły się zamieszki oraz regres gospodarczy. Nic dziwnego, że o jaskiniach zapomniano... Wg Ward, deski znalezione w Wadi Gawasis mają ok. 4 tys. lat. Na podstawie tuneli wydrążonych przez świdraka okrętowca (Teredo navalis), gatunek małża żywiącego się drewnem, Amerykanka stwierdziła, że łodzie musiały odbyć długą (nawet półroczną) podróż. Być może ich celem był Punt. O istnieniu Puntu wiedziano od dawna, ale nikt nie miał pojęcia, gdzie dokładnie znajdowała się starożytna kraina (prawdopodobnie w dzisiejszym Jemenie bądź Etiopii) i czy Egipcjanie dostawali się tam drogą lądową, czy morską. Dopiero znaleziska z Wadi Gawasis potwierdziły, że podróżowano tam wodą. Przywożone stamtąd towary trafiały głównie do świątyń i ich kapłanów. Jakiś czas po odkryciu z Wadi Gawasis Valerie Abita z francuskiej firmy producenckiej Sombrero poprosiła Ward o udział w rekonstrukcji wyprawy Hatszepsut do Puntu. Antropolog zaprojektowała łódź i czuwała nad jej budową. Trzeba było przeprowadzić kolejne badania. I tak okazało się, że daglezja (jedlica) w największym stopniu przypomina starożytny cedr i to ona została wykorzystana przez egipskich szkutników. Do października zeszłego roku replika była już gotowa. Zbudowano ją zgodnie z dawnymi wytycznymi – bez użycia gwoździ. Min Pustyni został zwodowany na Nilu, by deski spuchły i lepiej do siebie przylegały. Rejs z 24-osobową załogą na pokładzie rozpoczął się pod koniec grudnia. Z powodów politycznych i ryzyka ataku piratów trwał on tylko tydzień. Ze względów bezpieczeństwa poruszano się tylko po egipskich wodach terytorialnych. Łódź poruszała się z prędkością ok. 6 węzłów. Sprawdzano, jak poradzi sobie z wiatrem wiejącym z prędkością od 5 do 25 węzłów i 3-metrowymi falami.
  3. Trzydziestosześcioletnia Hilary Lister z Dunkirk w hrabstwie Kent cierpi na tetraplegię, czyli paraliż czterokończynowy. Jest pierwszą na świecie osobą z tego typu porażeniem, która w 2005 r. przepłynęła samotnie Kanał La Manche. Teraz przygotowuje się do opłynięcia Wielkiej Brytanii na 6-metrowym jachcie Artemis 20. Kobieta kontroluje łódź (żagle i sterownicę) za pomocą oddechu, używając do tego takiej samej "słomki", jak do kierowania wózkiem inwalidzkim. Jeśli wszystko ułoży się po jej myśli, wyruszy w podróż 9 czerwca z portu w Dover. Lister będzie płynąć w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Rejs potrwa ok. 3-4 miesięcy. Z oczywistych względów sportsmenka będzie płynąć tylko w dzień. W lipcu zeszłego roku Lister opłynęła, także samotnie, Isle of Wight, wyspę należącą do archipelagu Wysp Brytyjskich. Była pierwszą kobietą z tetraplegią, której udało się tego dokonać. Jej stan to konsekwencja postępującej choroby neurodegeneracyjnej (zespołu odruchowej dystrofii współczulnej), która unieruchomiła ją przed 7 laty. Lister będzie płynąć samotnie, co nie oznacza, że nikt jej nie będzie zabezpieczał. Na wodzie towarzyszyć jej będzie ponton, a na lądzie dwa samochody kempingowe i Land Rover plus kilkuosobowa załoga. Ostatnim przygotowaniom towarzyszy atmosfera radosnego podniecenia. Żeglarka przećwiczyła różne procedury, w tym ratowniczą, podczas wypadów w okolicach wyspy Wight. W zeszłym roku podobny rejs zaplanował sparaliżowany od klatki piersiowej w dół Geoff Holt. Podróż zajęła mu 109 dni. Rejs Brytyjki przez Kanał La Manche trwał 6 godzin i 13 minut, a opłynięcie wyspy Wight to kwestia 11 godzin i 4 minut.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...