Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'przeglądarka' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 82 wyników

  1. Zaoferowana przez Google’a nagroda za złamanie zabezpieczeń Chrome’a zachęciła hackerów do działania. Przeglądarka Google’a jako pierwsza poddała się uczestnikom konkursu Pwn2Own. W ubiegłym roku żaden z hackerów nie próbował się do niej włamać. Tym razem było inaczej i nie pomogło łatanie przeglądarki na kilka dni przed konkursem. Współzałożyciel francuskiej firmy VUPEN Chaouki Bekrar i jego zespół wykorzystali dwie dziury typu zero-day w Chrome do przejęcia kontroli nad komputerem z w pełni załatanym 64-bitowym Windows 7. Bekrar powiedział, że znalezienie dziur i napisanie odpowiedniego kodu zajęło 6 tygodni. Musieliśmy użyć dwóch dziur. Za pomocą pierwszej obeszliśmy technologie zabepieczające DEP i ASLR w Windows, a druga umożliwiła nam wyjście poza „piaskownicę“ Chrome’a. Nie chciał zdradzić, czy luka działa na kodzie Google’a czy firmy trzeciej. To była dziura typu use-after-free [związana z nieprawidłowa alokacją pamięci po jej zwolnieniu - red.] w domyślnej instalacji Chrome’a. Nasz kod działa na domyślnej instlacji, więc nie ma znaczenia, czy wykorzystuje on [dostarczony wraz z przeglądarką - red.] kod firmy trzeciej - mówi. Podczas demonstracji Bekrar stworzył spreparowaną witrynę, a gdy odwiedzono ją za pomocą komputera wyposażone w Chrome, doszło do automatycznego ataku i otwarcia Kalkulatora poza „piaskownicą“. Nie jest wymagana żadna interakcja ze strony użytkownika, żadne dodatkowe kliknięcia. Wchodzimy na stronę i program jest uruchamiany. Bekrar pochwalił jednocześnie Chrome’a. Jego zdaniem Google stworzył bardzo bezpieczny sandbox i Chrome jest jedną z najbezpieczniejszych przeglądarek. Drugą przeglądarką, która poddała się atakom, była Safari zainstalowana w systemie Mac OS X. Również i ona padła ofiarą ekspertów z VUPEN. Atak przeprowadzono w zaledwie 5 sekund, co każe poważnie zastanowić się nad prawdziwością poglądu, jakoby Mac OS X był bezpieczniejszy od Windows. Zdaniem hackerów, wcale tak nie jest. System Apple’a nie dość, że korzysta tylko z technologii ASLR, a nie używa DEP, to dodatkowo jest ona źle zaimplementowana. Ataku na Safari dokonano za pośrednictwem silnika WebKit, który zawiera wiele dziur. Co prawda z WebKita korzysta też Chrome, jednak Google znacznie poprawił kod silnika, dzięki czemu jego przeglądarka jest bezpieczniejsza.
  2. Kara, którą sam sobie wymierzył Google, okazała się dotkliwa dla przeglądarki Chrome. Jej rynkowe udziały spadły, zyskały natomiast Internet Explorer i Firefox. Jeszcze w grudniu dotychczasowy trend wśród przeglądarek utrzymywał się. Chrome zyskiwał, jego najwięksi konkurenci tracili. W listopadzie, według Net Applications, do IE należało 52,64% rynku, a w grudniu odsetek ten spadł do 51,87%. W tym samym czasie udziały Firefoksa zmniejszyły się z 22,14% do 21,83%. Chrome zwiększył swój stan posiadania z 18,18% do 19,11%. Jednak na początku stycznia Google ukarał się za wpadkę z płatnymi linkami w swojej wyszukiwarce zmniejszając Page Rank witryny Chrome’a do 0. Od razu zyskał na tym Internet Explorer, którego udziały zwiększyły się do 52,96%. Firefox znowu spadł do 20,88%, ale spadły też udziały Chrome’a, który stracił 0,17 punkta procentowego. W lutym udziały Chrome’a zmniejszyły się do 18,90%. Spadł też - o 0,12 pp - Internet Explorer. Zyskał za to Firefox, do którego należy obecnie 20,92% rynku. Obserwując rynkowe trendy można stwierdzić, że gdyby Google się nie ukarał, to w lutym miałby szansę ostatecznie przegonić Firefoksa i zostać drugą najpopularniejszą przeglądarką na świecie.
  3. Pół roku temu Mozilla niemiło zaskoczyła korporacyjnych użytkowników Firefoksa kończąc wsparcie dla Firefoksa 4 zaledwie po trzech miesiącach od premiery przeglądarki. Wówczas firma została bardzo ostro skrytykowana za takie postępowanie. Teraz producent Firefoksa najwyraźniej zmienił swoje stanowisko i, wbrew temu co przed sześcioma miesiącami pisał Asa Dotzler, postanowił jednak pielęgnować rynek przedsiębiorstw. Firma ogłosiła, że pod koniec bieżącego miesiąca wyda edycję Firefox ESR (Extended Support Release). Nowe wersje przeglądarki z linii ESR będą wydawane co 42 tygodnie, a wersja poprzednia będzie wspierana przez 12 tygodni po ukazaniu się nowej edycji. Oznacza to, że użytkownicy Firefoksa ESR będą mogli liczyć na 54-tygodniowe wsparcie produktu. Dłuższy cykl wsparcia jest niezwykle ważny dla przedsiębiorstw, gdyż przed zainstalowaniem nowego oprogramowania muszą je one przez wiele tygodni testować pod kątem kompatybilności z używanymi przez siebie programami. Ponoszą przy tym spore koszty, więc nie mogą sobie pozwolić na zbyt częstą wymianę programów.
  4. Google poinformował o ukaraniu... samego siebie obniżeniem rankingu przeglądarki Chrome w firmowej wyszukiwarce oraz obniżeniem indeksu PageRank witryny www.google.com/chrome. Decyzję taką podjęto po tym, gdy dwóch blogerów odkryło, że Chrome był reklamowany za pomocą płatnych linków. Działanie takie jest sprzeczne z polityką Google’a i może grozić za nie nawet usunięcie z indeksu wyszukiwarki. Blogerzy Aaron Wall i Danny Sullivan nagłośnili sprawę i zaczęli się zastanawiać, czy Google zastosuje wobec siebie te same zasady, które stosuje wobec innych łamiących regulamin. Koncern już zaczął wymierzać sobie karę. Jeśli w wyszukiwarce wpiszemy termin „browser“, to na drugim miejscu nie znajdziemy, jak dotychczas, odnośnika do witryny, z której można pobrać Chrome’a. Został on przesunięty na szóstą pozycję piątej strony wyszukiwania. Ponadto PageRank witryny Chrome’a został obniżony do 0. Wpisanie terminów „google chrome“ czy „chrome“ nadal sytuuje przeglądarkę wśród najlepiej wyszukiwanych terminów, jednak odnośniki prowadzą do witryn z poradami, jak zainstalować Chrome’a, a nie do strony, gdzie można go pobrać. Google tłumaczy, że nie autoryzował kampanii umieszczania płatnych linków do witryny Chrome’a. Koncern wyjaśnia, że kampanię zamówił jej partner marketingowy firma Unruly Media. Przedstawiciele Unruly Media mówią, że w ramach kampanii opłaceni blogerzy mieli napisać o Chrome, ale nie proszono ich o linkowanie do witryny przeglądarki. Tymczasem co najmniej jeden z nich, przy materiale wideo opisującym Chrome’a, umieścił informację „Opłacone przez Google’a“, która została zlinkowana do witryny Chrome’a. Link nie zawierał argumentu nofollow, co narusza zasady Google’a, gdyż w ten sposób roboty wyszukiwarki indeksują link, podbijając PageRank witryny, do której linkuje.
  5. Na oficjalnym blogu zespołu pracującego nad Windows ogłoszono, że kampania Microsoftu, której celem było zachęcenie użytkowników do porzucenia przeglądarki Internet Explorer 6 odniosła sukces. Z danych Net Applications wynika bowiem, że w USA IE6 jest używany przez mniej niż 1% internautów. W marcu ubiegłego roku Microsoft uruchomił specjalną witrynę, która miała za zadanie przyspieszyć proces porzucania przestarzałej przeglądarki. Chciałem poinformować, że USA dołączyły do Austrii, Polski, Szwecji, Danii, Finlandii i Norwegii, gdzie liczba użytkowników IE6 wynosi mniej niż 1 procent. Ponadto Czechy, Meksyk, Ukraina, Portugalia i Filipiny również zbliżają się do tego poziomu - czytamy na blogu. Microsoft od dłuższego czasu starał się o zmniejszenie popularności IE6, a jednym z najgłośniejszych wydarzeń stało się wysłanie przez firmę wiązanki kwiatów na „pogrzeb“ IE6 zorganizowany przez firmę Aten Design Group. Z okazji spadku udziałów IE6 w Microsofcie urządzono małe przyjęcie.
  6. Internet Explorer zanotował największy od trzech lat spadek rynkowych udziałów. W październiku przeglądarka Microsoftu straciła 1,76 punktu procentowego i obecnie należy doń 52,63% rynku. Ostatnio równie duży spadek udziałów IE miał miejsce w listopadzie 2008, kiedy to przekroczył on 2 punkty procentowe. Złą wiadomością dla Microsoftu jest też fakt, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy przeglądarka tej firmy straciła 3,3 punktu procentowego (czyli 6% swoich udziałów). To największy trzymiesięczny spadek od ostatniego kwartału 2009 roku. Użytkownicy Internet Explorera porzucają jego starsze wersje, podczas gdy udziały IE9 szybko rośnie. Jednak wzrost ten nie jest na tyle duży, by zrównoważyć straty spowodowane przechodzeniem dotychczasowych użytkowników Internet Explorera na konkurencyjne rozwiązania. Najlepiej na rynku browserów radzą sobie Chrome i Safari. Przeglądarka Google'a zwiększyła udziały z 16,20 do 17,62%, a program Apple'a posiada już 5,43% rynku, czyli o 0,41 pp więcej niż przed miesiącem. Udziały Firefoksa utrzymały się praktycznie na tym samym poziomie 22,51%, wzrastając jedynie o 0,03 pp. Niewielki spadek, o 0,11 pp, zanotowała Opera.
  7. Baidu, największa chińska wyszukiwarka, która ma apetyt na światowy rynek, udostępniła wersję beta swojej własnej przeglądarki internetowej. Program jest reklamowany jako „prosty i stabilny", oferuje mechanizmy zabezpieczające oraz „skrzynię skarbów". Te skarby to 30 000 aplikacji dla przeglądarki przechowywanych na serwerach Baidu. Wbrew obowiązującym trendom aplikacji tych nie można pobrać i zainstalować. Uruchamia się je w trybie online. Bezpłatne programy dają szeroki wybór odtwarzaczy muzyki, wideo, czytników komiksów czy przepisów kulinarnych. Przeglądarka, której pasek adresu służy jednocześnie jako pasek wyszukiwania w Baidu, ma umocnić i tak silną pozycję Baidu na rynku Państwa Środka. Chińska firma może pochwalić się udziałami sięgającymi 76%. Przeglądarka została też pomyślana jako jeden z elementów „box computing", użytkownik będzie mógł w niej wpisywać komendy dla komputera czy uruchamiać aplikacje zapisane na dysku twardym. Wiele chińskich firm, operatorzy gier onlineowych czy serwisów społecznościowych, oferuje swoje własne przeglądarki.
  8. Niewykluczone, że wkrótce domyślną przeglądarką w Ubuntu stanie się Chrome, a Firefox straci swoją pozycję w tym systemie operacyjnym. Mark Shuttleworth, właściciel firmy Canonical, producenta Ubuntu, powiedział, że już wcześniej rozważano zastąpienie Firefoksa Chrome'em, ale zdecydowano, że Ognisty Lisek trafi jeszcze do dystrybucji 11.10. To prawdopodobnie spowoduje, że Firefox będzie w Ubuntu jeszcze przez rok. Później się zobaczy - powiedział Shuttleworth. W ostatniej dystrybucji Ubuntu - 11.04 - już zaszła poważna zmiana. Interfejs Gnome został bowiem zastąpiony przez Unity.
  9. WordPress zakończył wsparcie dla Internet Explorera 6. Oznacza to, że użytkownicy tej przeglądarki nie będą mogli korzystać z niezwykle popularnej platformy blogowej. Odwiedzając WordPressa za pomocą IE6 zobaczymy informację o niemożności zalogowania się i odnośnik do witryny, skąd można pobrać nowszą wersję przeglądarki. „Spowodowanie, by WordPress działał na IE6 wymagało od nas sporo pracy. IE6 powstał 10 lat temu i nie wspiera najnowszych standardów" - stwierdziła Jane Wells, odpowiedzialna w WordPressie za doświadczenie użytkownika. Zapowiedziała jednocześnie, że podobne działania będą podejmowane w przypadku innych przestarzałych przeglądarek. Działania WordPressa z pewnością spodobają się Microsoftowi, który od dłuższego czasu stara się namówić użytkowników do porzucenia szóstej wersji IE.
  10. Analitycy firmy Qualys ostrzegają, że wiele użytkowników przeglądarek wykorzystuje przestarzałe, dziurawe wersje wtyczek. Badania przeprowadzone na próbie 420 000 skanów dokonanych za pomocą narzędzia Browsercheck wykazały, które z plug-inów narażają nas na największe niebezpieczeństwo. Okazało się, że najrzadziej użytkownicy aktualizują wtyczkę do obsługi Javy. Jest ona obecna na 80% przeglądarek, a 40% z nich korzysta z starych dziurawych wersji. Na drugim miejscu uplasowało się rozszerzenie dla Adobe Readera. Również i ta wtyczka wykorzystywana jest przez 80% internautów, a dziurawej wersji używa 30% z nich. Najbardziej popularne rozszerzenie, Flash, zainstalowane jest w 95% przeglądarek, ale jedynie 20% z nich korzysta z wadliwej wersji. Inne wtyczki wideo, takie jak Shockwave czy Quicktime znaleziono na 40% przeglądarek, z czego 20-25 procent jest wadliwych. Ogólnie rzecz biorąc wtyczki odpowiadają za aż 80% dziur w przeglądarkach. Same browsery zawierają 20% ogólnej liczby luk. Zdaniem Qualysu sytuacja taka jest spowodowana faktem, że każdą wtyczkę trzeba aktualizować osobno. Dlatego specjaliści zauważają, że większe bezpieczeństwo zapewnia mechanizm stosowany w Chrome, gdzie mechanizm aktualizowania niektórych rozszerzeń został wbudowany w mechanizm aktualizacji przeglądarki.
  11. Microsoft najwyraźniej ma zamiar przystąpić do mocnej ofensywy na rynku przeglądarek. Przed miesiącem udostępniono Internet Explorera 9, a koncern z Redmond już pokazał wstępną wersję 10. edycji przeglądarki. Obecnie jedyną przeglądarką, która oferuje natywne wsparcie dla HTML 5 jest Internet Explorer 9 na Windows 7. Dzięki temu witryny mogą wykorzystywać moc współczesnego sprzętu oraz systemu operacyjnego i oferować rzeczy, które nie były dostępne jeszcze rok temu. Internet Explorer 10 przesuwa dalej granice tego, co developerzy mogą zrobić z witrynami - mówił Dan Hachamovitch podczas MIX11. IE9 to pierwsza przeglądarka, która wykorzystuje mechanizmy akceleracji sprzętowej wbudowane w HTML 5. IE 10 ma oferować dodatkowe możliwości, takie jak wsparcie dla CSS3 Gradients dla obrazków tła czy CSS3 Flexible Box Layout. Podczas konferencji Microsoft zaprezentował nowy silnik przeglądarki, zapowiedział też wsparcie dla najnowszych, dopiero przygotowywanych standardów. Kolejne mechanizmy będą włączane w przyszłe wersje IE10, które mają ukazywać się co 8-12 tygodni. Przyszła wersja przeglądarki Microsoftu będzie współpracowała z Windows 7 i jego następcą, nie będzie zaś kompatybilna z Windows Vistą. Co ciekawe, prezentując możliwości obsługi HTML 5 na IE10 przedstawiciele Microsoftu używali przyszłej wersji Windows oraz układu Nvidia Tegra. Tymczasem udziały IE na rynku przeglądarek ciągle spadają. W marcu browser z Redmond był używany przez 55,92% internautów. Jego główny konkurent, Firefox, zanotował minimalny wzrost udziałów (z 21,74 do 21,80 procenta), a Chrome ciągle zdobywa coraz więcej zwolenników. Przeglądarki Google'a używa już 11,57% osób (w lutym było to 10,93%). Konsekwentnie rosną też udziały Safari, a Opera notuje powolny spadek zainteresowania. Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku norweska przeglądarka miała 2,40% użytkowników. Obecnie jest to 2,15%.
  12. Dystans, jaki dzieli Internet Explorera od konkurencyjnych przeglądarek, stał się z czasem tak duży, że aby go nadrobić Microsoft musi dokonywać skokowych, rewolucyjnych zmian w swoim produkcie. Podczas gdy Mozilla, Opera czy Google stopniowo usprawniają przeglądarki, koncern z Redmond od czasów IE7 udostępnia produkt, w którym zachodzą olbrzymie zmiany. Nie inaczej jest też w przypadku Internet Explorera 9, który zadebiutował wczoraj. Oprogramowanie zostało przygotowane w czterech wersjach, po jednej dla 32- i 64-bitowych edycji Windows Visty oraz Windows 7. To oznacza, że IE9 nie współpracuje z ciągle najpopularniejszym systemem Microsoftu - Windows XP. Koncern tłumaczy to różnicą w sposobie zarządzania sterownikami przez pomiędzy XP a Vistą i 7. Wersja IE9 dla XP nigdy zatem nie powstanie. Po zainstalowaniu IE9 będziemy musieli albo zrestartować system albo wyłączyć wszystkie uruchomione programy. Z jednej strony wskazuje to, że zmieniono też sposób interakcji pomiędzy systemem operacyjnym a przeglądarką, a z drugiej - rodzi się pytanie, dlaczego Microsoft nie zastosował mechanizmów pozwalających zainstalować przeglądarkę bez dodatkowych utrudnień. Interfejs IE9 jest wyjątkowo oszczędny, w czym naśladuje współczesny minimalistyczny trend. Jest on równie ascetyczny jak interfejs Chrome'a. Znacząco poprawiono wydajność przeglądarki, która teraz wykorzystuje akcelerację sprzętową i moc procesora graficznego. Różnica w prędkości działania pomiędzy IE8 a IE9 jest olbrzymia. Na porównanie z produktami konkurencji będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać, jednak najprawdopodobniej IE9 będzie mógł bez wstydu stawać z nimi w szranki. Pierwsze recenzje mówią też o wyjątkowej stabilności nowego produktu Microsoftu. Tak więc także i tutaj różni się on od swoich poprzednich wersji. Microsoft zwrócił uwagę nie tylko na doganianie konkurencji pod względem wydajności czy obsługi nowoczesnych standardów sieciowych, ale również na bezpieczeństwo. Warto wspomnieć o dwóch nowych mechanizmach mających chronić przed atakami. Tracking Protection pozwala użytkownikowi kontrolować informacje jakimi na jego temat dzieli się przeglądarka z odwiedzanymi witrynami. Umożliwia również całkowite zablokowanie wysyłania informacji do wybranych witryn. Z kolei SmartScreen to mechanizm, dzięki któremu możemy nadawać reputację odwiedzanym witrynom. Na podstawie tych ocen przeglądarka będzie wyświetlała ostrzeżenia o wszelkich plikach pobieranych z danej witryny. W przypadku najbardziej zaufanych witryn ostrzeżenia będą pokazywane rzadko lub wcale. Gdy jednak jakąś witrynę uznamy za niezaufaną, program będzie nas częściej alarmował o pobieranych plikach. Pomimo znacznego postępu, jaki dokonał się między wersjami IE8 i IE9, wątpliwym jest, by najnowsza przeglądarka Microsoftu przekonała do siebie zagorzałych zwolenników konkurencji. Na razie największym zmartwieniem koncernu z Redmond jest ciągły spadek udziałów Explorera w rynku.
  13. W najbliższy poniedziałek zadebiutuje Internet Explorer 9. To największa i najważniejsza aktualizacja przeglądarki Microsoftu od niemal 10 lat. IE9 ukaże się dwa lata po debiucie IE8. Najnowsza przeglądarka ma wspierać nowe standardy internetowe, w tym HTML5 oraz korzystać z funkcji do-not-track, której założeniem jest ochrona użytkowników przed śledzeniem przez strony internetowe. Zasadniczo zmieni się też wygląd Explorera, który będzie znacznie bardziej surowy, przypominający Chrome'a. We wpisie, w którym poinformowano o premierze IE9 pojawiła się również informacja, że weźmie w niej udział Dean Hachamovitch, odpowiedzialny w Microsofcie za IE. To skłoniło niektórych obserwatorów do snucia domysłów, iż podczas premiery nowego Explorera zostaną zaprezentowane pierwsze oficjalne wiadomości na temat IE10. Snujący takie domysły przypominają, że przed rokiem to właśnie Hachamovitch pokazał pierwszą wersję rozwojową IE9. Od czasu jej zaprezentowania ukazało się siedem innych edycji. We wrześniu rozpoczęły się publiczne testy wersji Beta IE9, a w lutym pokazano wersję Release Candidate. Koncern z Redmond ma nadzieję, że w końcu uda mu się powstrzymać spadek rynkowych udziałów IE. W lutym Internet Explorer był używany przez 56,77% użytkowników internetu, podczas gdy w kwietniu 2010 odsetek ten wynosił 59,95%.
  14. Najnowsze dane CIA dotyczące liczby użytkowników internetu w różnych krajach wskazują, że rynkowe udziały Firefoksa były przesacowane, a Internet Explorera - niedoszacowane. Opensource'owa przeglądarka jest najpopularniejsza w krajach Zachodu, których obywatele stanowią coraz mniejszy odsetek światowej liczby internautów. Po uwzględnieniu danych o liczbie internautów dowiadujemy się, że w lutym Internet Explorer miał 56,77% rynku, podczas gdy w styczniu udziały IE szacowano na 56 procent. Do Firefoksa należy obecnie 21,74% rynku (w styczniu - 22,75%). Ciągle zyskują Chrome i Safari. Przeglądarka Google'a jest używana przez 10,93% internautów, a Apple'a przez 6,36%. Udziały Opery są w rzeczywistości nieco mniejsze niż sądzono i wynoszą 2,15%. Informacje CIA praktycznie nie wpłynęły na szacunki dotyczące systemów operacyjnych. Zauważalny jest jedynie spadek udziałów iOS z 2,05 do 1,81 procenta. Na znaczeniu zyskała chińska wyszukiwarka Baidu, której używa 3,80% internautów, a nie, jak sądzono, 2,92%. Dane Agencji wskazują, że w Chinach mieszka 389 milionów internautów (21,39%), w USA 245 milionów (13,47%), a trzecim największym rynkiem internetowym jest Japonia (99,2 miliona - 5,45%). Kolejne miejsca zajmują Niemcy, Indie, Wielka Brytania, Francja, Nigeria, Rosja i Korea Południowa. Polska, w której liczba internautów sięga niemal 22,5 miliona osób jest w tym zestawieniu na 19. pozycji.
  15. Jak pamiętamy Komisja Europejska zmusiła Microsoft, by użytkownikom Windows na terenie UE pokazywał się ekran wyboru przeglądarki. Zdaniem eurourzędników miało to zakończyć rynkową dominację Internet Explorera, wyrównać szanse konkurencyjnych przeglądarek i dać użytkownikom możliwość świadomego wyboru. Jednak, jak pokazują analizy przeprowadzone przez serwis Neowin, ekran wyboru nie wpłynął na sytuację rynkową i w Unii Europejskiej nie zaobserwowano trendów odbiegających od reszty świata. Neowin wykorzystał statystyki ze Statcounter.com, by sprawdzić, jak po pojawieniu się w lutym bieżącego roku ekranu wyboru zmieniała się pozycja przeglądarek w Europie i na świecie. Ze statystyk tych jasno wynika, że ekran wyboru nie wpłynął na rynkowe trendy. Pomiędzy styczniem a październikiem bieżącego roku rynkowe udziały Internet Explorera spadły w Europie o 5,25 punktu procentowego. Tymczasem średnia dla całego świata to spadek o 5,92 pp. W tym samym czasie udziały Firefoksa spadły na Starym Kontynencie o 1,23 punktu procentowego, a średnia dla świata to spadek o 0,41 pp. Znacząco wzrosły udziały Chrome'a, które w Europie zwiększyły się o 6,4 pp, a na świecie o 6,2 pp.
  16. Google postanowił ukraść nieco uwagi premierze wersji beta Internet Explorera 9 i poinformował o przyszłej wersji przeglądarki Chrome. Z umieszczonego na firmowym blogu wpisu wynika, że w niektórych zastosowaniach Chrome 7 ma być 70-krotnie szybsza od Chrome'a 6. Google informuje o znacznym postępie prac nad wykorzystaniem przez przeglądarkę akceleracji sprzętowej GPU przy wyświetlaniu elementów interfejsu programowania Canvas 2D i 3D. Inżynierowie Google'a wykorzystali platformę testową IE9 Platform Preview Test Drive oraz komputer z systemem Windows 7, procesorem Core 2 Duo taktowanym zegarem o częstotliwości 3,0 GHz i kartą Nvidia GeForce 9800GT. Wyniki wyświetlania Canvas 2D mogą imponować. W teście FishIE Tank 500 przeglądarka Chromium 7.0.253.0 uzyskała 60 klatek na sekundę, podczas gdy Chrome 6.0.472.55 - 1 klatkę. W FishIE Tank 100 nowa wersja wyświetlała 35 klatek, a obecna - 0,5 klatki. Kolejny test, Asteroid Belt, dał równie świetne wyniki. Nowa wersja wygrała stosunkiem 60:1. W Hamster Dance na każde 7 klatek Chrome 6, szykowany dopiero browser wyświetlał 60 klatek, a w Mr. Potato Gun przewaga Chromium 7 była jak 60:30.
  17. Ukazała się pierwsza publiczna wersja beta przeglądarki Internet Explorer 9. Uwagę zwraca przede wszystkim szybkość jej działania. Program został mocno odchudzony, ma dość przyjemny ascetyczny wygląd i, co najważniejsze, jest znacznie szybszy od swoich poprzedników. Na pierwszy rzut oka widać, że programiści najnowszego IE inspirowali się wyglądem Chrome'a. Produkt Microsoftu dołącza więc do przeglądarki Google'a oraz Firefoksa 4 i stawia na oszczędny wygląd. Może go nieco psuć domyślnie uruchamiany pasek narzędziowy wyszukiwarki Bing, jednak łatwo można go usunąć. Ciekawym pomysłem, tym razem zastosowanym chyba po raz pierwszy przez Operę, jest pokazywanie użytkownikowi po otwarciu nowej karty nie czystej strony, ale miniaturek najczęściej odwiedzanych przez niego witryn. Co więcej, pod każdą z miniatur znajdziemy pasek pokazujący, jak często korzystamy z danej witryny. Poniżej wszystkich miniaturek mamy zaś możliwość otwarcia kart zamkniętych w bieżącej sesji oraz otwarcia kart z ostatniej sesji. Oprócz interfejsu najbardziej zauważalną zmianą jest znaczące przyspieszenie pracy Explorera. Beta IE jest zauważalnie szybsza od bety Firefoksa 4 i niewiele ustępuje prędkością Safari 5. Osoby, które będą używały IE9 pod kontrolą Windows 7 skorzystają z kilku mechanizmów obecnych w najnowszym systemie Microsoftu. Będą mogły, na przykład, przeciągnąć adres interesującej ich strony do paska zadań systemu. Później wystarczy kliknąć na ikonę reprezentującą stronę, a uruchomi się IE9 i automatycznie połączy się z witryną. Dodatkowo tak otwarta przeglądarka nieco zmodyfikuje swój wygląd, dopasowując go do kolorystyki otwartej witryny. Zmienia się przyciski "poprzednia strona", "następna strona", a w górnym lewym roku przeglądarki pojawi się ikona witryny. Z kolei twórcy witryn będą mogli wykorzystać w swoich projektach mechanizm Jump List, dodając do wspomnianej ikony rozszerzone menu umożliwiające np. szybką nawigację po witrynie. Mankamentem mechanizmu przeciągania witryny do paska zadań jest fakt, że każda otwierana w ten sposób witryny uruchamia własną sesję przeglądarki, a nie jest otwierana w kartach. Inspiracje Chrome'em widać też w pasku adresu, który teraz służy IE również w roli paska wyszukiwania. Własnym, bardzo użytecznym, pomysłem Microsoftu jest sposób zarządzania wtyczkami. Przeglądarka ostrzeże użytkownika, gdy ten spróbuje zainstalować wtyczkę, która mogłaby spowolnić pracę IE. Ponadto internauta będzie mógł w opcjach przeglądarki wyświetlić sobie takie dane o zainstalowanych dodatkach jak ich nazwa, nazwa producenta oraz szacowany czas, o jaki wtyczka opóźnia działanie IE podczas startowania przeglądarki, otwierania nowej zakładki czy przeglądania witryn. Na liście znajdują się również wtyczki Microsoftu. Każdy dodatek może zostać wyłączony. Co więcej, użytkownik jest ostrzegany nie tylko wówczas, gdy instalowane rozszerzenie może spowolnić pracę. Zostanie on też poinformowany o różnych działaniach poszczególnych dodatków, takich jak np. blokowanie wyskakujących okienek. Taki mechanizm zwiększa bezpieczeństwo surfowania, gdyż użytkownik będzie mógł wybrać, czy przeglądarka ma na danej stronie pokazać tylko bezpieczną zawartość, czy też i taką, która może stwarzać zagrożenie. Niestety, nie można będzie na stałe przyznać danej stronie możliwości wyświetlania zawartości każdego typu. Beta IE9 bez problemy wyświetla witryny, a w teście Acid3 uzyskuje 95 punktów. Browser wspiera HTML5, został też wyposażony w menedżera pobrań oraz mechanizm zabezpieczający przed odwiedzaniem witryn dokonujących ataków phishingowych. Niewątpliwie największymi zaletami IE9 jest szybkość pracy oraz mechanizm zarządzania dodatkami. Warto tu jednak zauważyć, że inne przeglądarki pracują równie szybko, Firefox może pochwalić się znacznie większą liczbą dodatków, a podobny do microsoftowego mechanizm zarządzania wtyczkami producenci innych browserów z łatwością będą mogli zastosować w swoich przeglądarkach.
  18. Za kilka tygodni przekonamy się, czy Microsoft ma szansę powstrzymać rynkowy spadek udziałów swojej przeglądarki internetowej. Koncern wysłał do wybranych osób zaproszenia na prezentację wersji beta Internet Explorera 9. Odbędzie się ona 15 września w San Francisco. Dotychczas pokazywano wczesne wersje developerskie IE9, trudno więc było mówić o ostatecznym kształcie przeglądarki. Teraz wszyscy spodziewają się, że Microsoft w końcu zdradzi interfejs browsera. To on w dużej mierze będzie decydował o sukcesie produktu. Z doniesień witryny Neowin wynika, że Microsoft pójdzie w stronę minimalistycznego wyglądu, przypominającego interfejs Chrome'a. Przeglądarka zostanie prawdopodobnie wyposażona też w menedżera pobrań i ma lepiej sprawować kontrolę nad bezpieczeństwem instalowanych dodatków. Pełnej wersji IE9 nie należy spodziewać się w bieżącym roku. Niewykluczone jednak, że zadebiutuje ona podczas kwietniowej konferencji MIX'11.
  19. Z danych firmy Net Applications wynika, że Internet Explorer nadal zyskuje rynek, a Windows 7 jest już bardziej popularny niż Windows Vista. Przeglądarka Microsoftu, która dotychczas tylko traciła, od dwóch miesięcy zyskuje rynek. Przypomnijmy, że w kwietniu jej udziały po raz pierwszy w historii spadły poniżej 60%. W maju zanotowano kolejny spadek, tym razem do 59,75%. W czerwcu jej udziały niespodziewanie zwiększyły się do 60,32%, a na koniec lipca wzrosły do 60,74%. W tym samym czasie główny konkurent Internet Explorera, Firefox, ciągle traci. Jeszcze w kwietniu należało doń 24,59% rynku. Maj przyniósł spadek do 24,32%, w czerwcu przeglądarka Mozilli miała już 23,81% rynku, a w ostatnim miesiącu straciła aż 0,9 punktu procentowego. Jej obecne udziały to 22,91%. Pierwszy spadek zanotował też Chrome. W czerwcu do przeglądarki Google'a należało 7,24% rynku, obecnie jest to 7,16%. Jednocześnie w siłę rośnie Safari, której udziały przekroczyły 5%. Zyskuje również Opera. Norweska przeglądarka ma obecnie 2,45% rynku. Zmiany zachodzą też na rynku systemów operacyjnych. Ciągle tracący Windows Vista ma już mniej użytkowników, niż wciąż zyskujący Windows 7. Do Visty należy obecnie 14,34% rynku, a do Windows 7 - 14,46%. Najbardziej popularnym OS-em pozostaje Windows XP z udziałem rzędu 61,87%. Sukces Windows 7 nie zatrzymał jednak trendu spadkowego. Ogólne udziały systemu operacyjnego z Redmond regularnie spadają, chociaż zdarzają się też miesiące niewielkiego wzrostu. Obecnie do Windows należy 91,32% rynku. W ostatnich miesiącach regularne spadki notuje też Mac OS X (obecnie 5,06%), a Linux nie przestaje wahać się w okolicach 1%. Powoli rośnie pozycja iOS (dawniej iPhone OS), który we wrześniu 2009 miał 0,35%, a obecnie ma 0,70% rynku. Znaczące jest zwiększenie się udziału systemów operacyjnych ujętych przez Net Applications w kategorii "Inne". We wrześniu 2009 należało do nich 0,51% rynku, obecnie jest to już 1,20%. Prawdopodobnie wzrost ten można przypisać zwiększającej się popularności Androida.
  20. Do Sądu Okręgowego w San Francisco trafił pozew przeciwko wielkim witrynom wykorzystującym technologię tzw. zombie cookies. W pozwie wymieniono m.in. ABC, MySpace, MTV czy ESPN oraz firmę Quantcast, twórcę ciasteczek-zombie. Cookies takie, zwane są też Flash cookies, gdyż ich działanie polega na tym, że informacje przechowywane są nie tylko w tych katalogach, do których zwykle trafiają ciasteczka, ale również w Adobe Flash Playerze. Skutek jest taki, że po wykasowaniu cookies z komputera... pojawiaj się one ponownie, użytkownik jest zatem nadal śledzony, mimo iż wyraźnie dał do zrozumienia - kasując cookies - że sobie tego nie życzy. Jedynym sposobem na ich pozbycie się jest wykasowanie cookies oraz usunięcie Flash Playera. Później może go ponownie zainstalować. Jednak złożenie wizyty na którejś z witryn używających Flash cookies oznacza, że znowu będziemy musieli usuwać Flash Playera. Zombie cookies nie są kontrolowane przez przeglądarkę, a więc nawet jeśli odmawiamy przyjmowania cookies, te akurat zostaną zainstalowane na naszym komputerze. Jako, że Flash Player jest zainstalowany na około 98% komputerów, można stwierdzić, że problem zombie cookies dotyczy wszystkich internautów.
  21. Andreas Grech informuje, że Chrome jest podatny na kradzież haseł. Wszystko przez dodatki do tej przeglądarki, które mogą być pisane w JavaScript oraz HTML i mają dostęp do obiektowego modelu dokumentu (DOM). Grech dowodzi, że możliwe jest stworzenie dodatku, który będzie kradł hasła i wysyłał je cyberprzestępcy. By to udowodnić stworzył prototypowy szkodliwy kod, pozwalający mu na pozyskanie haseł z Gmaila, Facebooka i Twittera. "Gdy tylko użytkownik wypełnia formularz z hasłami, kod próbuje je przechwycić i wysyła je do mnie mailem wraz z adresem URL, do którego użytkownik się logował" - czytamy na blogu Grecha. Sam Grech zauważa, że technika ataku jest dość oczywista, co tym bardziej powinno skłonić użytkowników do ostrożności przy instalowaniu dodatków do przeglądarki. Niewykluczone też, że na tego typu atak podane są też programy innych producentów.
  22. W minionym miesiącu Internet Explorer zanotował rekordowo duży... wzrost udziałów rynkowych. Jak informuje Net Applications, przeglądarka, która od wielu miesięcy ciągle traci użytkowników, tym razem ich zyskała. W kwietniu jej rynkowe udziały spadły, po raz pierwszy w historii, poniżej 60%. W maju do przeglądarki Microsoftu należało 59,75% rynku. W czerwcu udział ten wzrósł do 60,32%. Specjaliści nie są zgodni co do przyczyny nagłego odwrócenia się trendu spadkowego. Jedni uważają, że to efekt dobrej kampanii marketingowej IE8. Inni z kolei twierdzą, że jest to wynik rekordowo wysokiej sprzedaży pecetów z dołączonym systemem Windows. Tymczasem konkurenci IE albo tracą albo tempo przyrostu ich udziałów rynkowych wyraźnie spada. Firefoksa używało w czerwcu 23,81% internautów. Przeglądarka Mozilli straciła zatem 0,5 punktu procentowego - najwięcej od maja 2009. Udziały Chrome'a zwiększyły się z 7,04 do 7,24%, co oznacza spowolnienie trendu wzrostowego. Oczywiście wzrost udziałów IE może być jednorazowy. Dotychczasowe trendy wskazują na ciągły spadek popularności tej przeglądarki. Wydaje się również, że do granicy popularności doszedł też Firefox. Program Mozilli w ciągu ostatnich 10 miesięcy zanotował 5 miesięcy, w których zyskiwał i 5 w których tracił.
  23. Rynkowe udziały Internet Explorera spadły poniżej 60%. Z danych Net Applications wynika, że w kwietniu do przeglądarki Microsoftu należało 59,95% rynku. Najszybciej zyskującą udziały przeglądarką ponownie był Chrome. Udziały oprogramowania Google'a zwiększyły się o 0,6 punktu procentowego. Do przeglądarki tej należy już 6,73% rynku. Zyskały też (po 0,07 pp) Firefox i Safari, a straciła (również 0,07 pp) Opera. Najpoważniejszy konkurent Internet Explorera jest obecnie w posiadaniu 24,59% rynku. Do Safari należy 4,72 procenta, a Opera może pochwalić się udziałem sięgającym 2,3% rynku. Od wprowadzenia do Windows ekranu wyboru przeglądarki minęły dwa miesiące. W tym czasie udziały IE zmniejszyły się z 61,58 do 59,95% rynku. Firefox zwiększył swoje posiadanie z 24,23 do 24,59%. Udziały Chrome'a wzrosły z 5,61 do 6,73, a Opery spadły z 2,35 do 2,30 procenta. Wzrost (z 4,45 do 4,72%) zanotowała Safari. Ani spadek udziałów Internet Explorera, ani wzrosty czy spadki jego konkurencji nie odbiegają od tego, co mogliśmy obserwować przed pojawieniem się okna wyboru. Wszystko wskazuje więc na to, że nie spełnia ono nadziei, jakie pokładali w nim zwolennicy takiego sposobu wpływania na wybory konsumentów.
  24. Miesiąc po wprowadzeniu w Windows ekranu wyboru przeglądarki nie widać, by wpłynęło to na globalny rynek browserów. Co prawda z medialnych doniesień wynika, że w kilku krajach Europy znacząco zwiększyła się liczba pobieranych programów Opery i Mozilli, jednak nie znalazło to jeszcze odzwierciedlenia w skali światowej. Możemy jedynie przypuszczać, że albo musi upłynąć jeszcze kilka miesięcy, żeby zarysował się widoczny trend, lub też producenci alternatywnych wobec IE przeglądarek będą musieli pogodzić się z faktem, iż ze względu na ograniczony zasięg terytorialny, ekran wyboru nie przyniesie rynkowej rewolucji. Dane Net Applications pokazują wciąż spadające udziały IE oraz ciągle rosnącego Chrome'a. Produkt Microsoftu stracił w ciągu miesiąca 0,93 punktu procentowego. Obecnie do IE należy 60,65% rynku. Strata nie jest rekordowa, gdyż np. pomiędzy sierpniem a wrześniem ubiegłego roku udziały Explorera skurczyły się o 1,26 pp. Google'owski Chrome ciągle jest jedyną przeglądarką, która każdego miesiąca zwiększa swoje rynkowe udziały. Program zyskał 0,52 pp i obecnie należy doń 6,13% rynku. Także inne przeglądarki zwiększyły swój stan posiadania. Udziały Firefoksa zwiększyły się z 24,23 do 24,52 procenta, Safari urosło z 4,45 do 4,65 procenta, a Opera jest w posiadaniu 2,37% rynku (w lutym - 2,35%). Również i takiej sytuacji nie można uznać za wyjątkową, gdyż bywały wcześniej miesiące (np. wrzesień 2009), gdy IE traciło a wszyscy konkurenci zyskiwali. Zauważyć można spadek udziałów przeglądarek innych, niż już wymienione. Jest on co prawda najwyższy od 10 miesięcy, gdyż straciły one 0,23 pp, jednak nie jest niczym wyjątkowym. Może być o tyle bolesny dla ich producentów, że nastąpił po rekordowym lutowym wzroście, gdy udziały małych przeglądarek zwiększyły się z 0,72 do 1,13%. Najbliższe miesiące dadzą odpowiedź na pytanie, czy ekran wyboru w Windows nie spowoduje, że z rynku znikną najmniejsze browsery.
  25. Wraz z IE9 Microsoft nadrobił dystans dzielący go od innych producentów przeglądarek i może nawiązać z nimi walkę o rynek, uważa analityk Sheri McLeish z firmy Forrester Research. Koncern Ballmera pokazał podczas konferencji MIX10 wczesną wersję rozwojową IE9. Jednocześnie poinformowano, że do grupy zajmującej się tworzeniem przeglądarki dołączyło kilku doświadczonych inżynierów. W nowej wersji Explorera zaszło kilka zanczących zmian. Stworzono od podstaw nowy silnik JavaScript o nazwie Chakra, który potrafi wykorzystać procesory wielordzeniowe. Napisano nowy podsystem graficzny, IE9 będzie obsługiwał wiele elementów z HTML5, w tym tagi audio i wideo. Wczesna wersja uzyskuje 55 punktów na 100 możliwych w teście Acid3. Jesienią ubiegłego roku IE9 uzyskiwał 32 punkty. Przeglądarka pomyślnie przechodzi też test CSS3 Selectors. Z kolei testy silnika JavaScript wykazały, że jest on nieco szybszy od Firefoksa 3.6 oraz wersji alfa Firefoksa 3.7, ale nieco wolniejszy od Safari, Chrome'a i Opery. Obok szybkości dorównującej konkurencji, największą zaletą IE9 ma być obsługa HTML5. McLeish uważa, że Microsoft chce, by jego produkt w pełni obsługiwał nową wersję języka opisu strony. Koncern udostępnił IE9 Platform Preview. Z programu można korzystać pod kontrolą Windows 7, Windows Server 2008 R2 oraz Vista SP2. Nie jest to w pełni gotowy produkt, ale pokazuje obecne możliwości IE9. Sama przeglądarka nie będzie działała pod Windows XP. Nie wiadomo, kiedy jej pełna wersja trafi na rynek. Koncern zapowiada, że kolejne wersje testowe będzie udostępniał co mniej więcej 2 miesiące.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...