Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'przeciwutleniacze' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 57 wyników

  1. W warunkach mikrograwitacji w komórkach macierzystych dochodzi do ekspresji innych białek niż przy normalnym ciążeniu. Naukowcy z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii wierzą, że to właśnie to zjawisko stanowi przyczynę części tzw. chorób kosmicznych, w tym zmniejszenia gęstości kości czy zaniku mięśni. Dr Brendan Burns, Elizabeth Blaber i Helder Marcal posłużyli się bioreaktorem opracowanym przez NASA (ang. rotating-wall vessel, RWV), dzięki któremu można symulować mikrograwitację z niskiej orbity okołoziemskiej. Australijczycy wyizolowali i zidentyfikowali białka powstające w takich warunkach. Okazało się, że 75% białek mikrograwitacyjnych nie występowało w komórkach hodowanych w warunkach typowo ziemskich. Wiele prac poświęcono badaniu mikrograwitacji na poziomie układowym, np. wpływowi na układ odpornościowy, jednak nikt tak naprawdę nie przyglądał się jej oddziaływaniom na poziomie molekularnym i myślimy, że to spora luka. Naukowcy zaobserwowali np. nasilone powstawanie białek powodujących obniżenie gęstości kości (pewnego rodzaju białek morfogenetycznych kości, ang. bone morphogenic proteins, BMPs). Choć od dawna wiadomo było, że mikrograwitacja oddziałuje na gęstość kości, dotąd nikt nie miał pojęcia, na jakie konkretnie geny i białka wpływa. Akademicy z Nowej Południowej Walii wpadli też na trop innego ważnego zjawiska. Osłabione ciążenie ograniczało wytwarzanie przez komórki przeciwutleniaczy, które chronią przed uszkodzeniami DNA.
  2. Komórki osób regularnie pijących herbatę są pod względem biologicznym wyraźnie młodsze od tych pobranych od osób przyjmujących inne napoje - donoszą naukowcy z Uniwersytetu Hongkońskiego. Zdaniem autorów, o świetnej kondycji miłośników herbaty świadczy bardzo niski stopień uszkodzeń specyficznych odcinków DNA. Celem studium było zbadanie długości telomerów - sekwencji DNA zlokalizowanych na końcach chromosomów. Odcinki te działają niczym żywe tarcze - podczas każdego podziału komórkowego, gdy fragmenty DNA zlokalizowane na końcach chromosomów są bezpowrotnie tracone, zniszczeniu ulegają właśnie telomery, a nie znacznie cenniejsze sekwencje, czyli geny. Charakterystyczna natura telomerów jest cennym narzędziem badawczym. Jeżeli bowiem wiadomo, że skracają się one po każdym podziale komórkowym, to oznacza to, że pomiar ich długości pozwala na określenie biologicznego "wieku" komórki, czyli liczby podziałów, które przeszła ona w swoim życiu. Dzięki badaniom prowadzonym w ostatnich latach wiemy też, że telomery są silnie narażone na stres oksydacyjny, czyli niszczenie przez agresywne utleniacze. Oba te czynniki sprawiają, że pomiar długości telomerów jest doskonałym wyznacznikiem skali uszkodzeń, na które jest narażona dana tkanka. Aby sprawdzić, czy DNA komórek można ochronić przed uszkodzeniami dzięki piciu herbaty, naukowcy z Hong Kongu pobrali próbki DNA od 976 mężczyzn oraz 1030 kobiet w wieku powyżej 65 lat. Dodatkowo, aby zwiększyć wiarygodność zebranych informacji, osoby te poproszono o wypełnienie kwestionariuszy dotyczących nawyków żywieniowych. Jak wykazali autorzy studium, telomery u osób pijących co najmniej 750 ml herbaty dziennie były wyraźnie dłuższe od analogicznych sekwencji występujących u osób przyjmujących inne napoje. Różnica długości telomerów, wynosząca 4,6 tysiąca par zasad DNA, w normalnych warunkach odpowiada różnicy wieku wynoszącej 5 lat. Swoje ochronne właściwości herbata zawdzięcza przede wszystkim rozpuszczalnym w wodzie polifenolom - związkom o charakterze silnych przeciwutleniaczy, występującym przede wszystkim w herbacie zielonej. Wygląda więc na to, że spożywanie tego napoju naprawdę może opóźnić starzenie się naszych organizmów.
  3. Popcorn i pełnoziarniste płatki śniadaniowe zawierają tyle samo przeciwutleniaczy (polifenoli), co warzywa i owoce – przekonują akademicy z University of Scranton w Pensylwanii. Od dawna powtarzano, że produkty z mąki z pełnego przemiału są zdrowe, wszyscy jednak sądzili, że dzieje się tak dzięki włóknom. Ostatnio Amerykanie ponownie zajęli się tym zagadnieniem i uważają, że za cudownym efektem stoją raczej polifenole. Byliśmy naprawdę zaskoczeni, kiedy stwierdziliśmy, jak dużo polifenoli jest w popcornie. Przypuszczam, że to dlatego, iż mamy do czynienia z czymś nieprzetworzonym. [Po uprażeniu] otrzymuje się wszystkie wspaniałe składniki kukurydzy w stanie nierozcieńczonym, w dodatku są one chronione przez skórkę – opowiada chemik dr Joe Vinson. Badacz podkreśla, że kubek popcornu zawiera tyle samo polifenoli, co jabłko. Naukowiec zachwala też płatki śniadaniowe, m.in. przygotowane na modłę włoskiej granoli. Gram pełnych ziaren odpowiada pod względem zawartości przeciwutleniaczy gramowi owoców i warzyw. Doktor Vinson uporządkował nawet płatki według stężenia antyutleniaczy. Najlepsze są te wyprodukowane z pszenicy, na kolejnych miejscach znalazły się zaś kukurydziane, owsiane i ryżowe. Najwięcej przeciwutleniaczy na porcję występuje w otrębach z rodzynkami. Akademicy przypuszczają, że dzieje się tak głównie za sprawą rodzynek. Wśród słonych przekąsek prym wiedzie pod tym względem popcorn. Amerykanie oceniali ilość przeciwutleniaczy, wykorzystując hydrolizę alkaliczną.
  4. Australijscy naukowcy wpadli na trop superbrokułów, które są nie tylko słodsze, ale i zawierają o 40% więcej przeciwutleniaczy niż zwykła odmiana tego warzywa. Badacze z Department of Primary Industries (DPI) stanu Wiktoria odkryli nową odmianę brokułów i nadali im nazwę "Booster Broccoli". Jak zapewnia szef zespołu dr Rod Jones, roślina nie jest efektem manipulacji genetycznych. We współpracy z kilkoma dużymi firmami naukowcy przyjrzeli się temu, co ma do zaoferowania natura. Zbadali 400 odmian brokułów, by ostatecznie wybrać tę najsłodszą i jednocześnie zawierającą najwięcej antyutleniaczy. Booster Broccoli, czyli w wolnym tłumaczeniu Brokuły Wzmacniacze, będą teraz hodowane. Do tej pory realizacja projektu pochłonęła ponad 20 mln dolarów. W fazie testów komercyjnych znajduje się też 15 innych produktów, w tym pomidory, sałata i papryka. Kiedy się one zakończą i do tych warzyw dołączą kolejne badane, kalafior, cebula i marchew, nie sądzę, by trzeba było długo czekać na zwrot inwestycji. Dr Jones podkreśla, że Australia jest idealnym miejscem do hodowli odkrytych na nowo brokułów. Stres spowodowany niedoborem wody zwiększa bowiem produkcję przeciwutleniaczy.
  5. Czekolada zwiększa przeżywalność pacjentów po przebytym zawale serca. Osoby, które jedzą ją 2 lub więcej razy na tydzień, ok. 3-krotnie obniżają prawdopodobieństwo śmierci z tego powodu. Mniejsze ilości nie działają już tak silnie, nadal jednak zapewniają jakąś ochronę (Journal of Internal Medicine). W ramach wcześniejszych badań ustalono, że produkty na bazie kakao obniżają ciśnienie i poprawiają przepływ krwi. Ponadto czekolada zmniejsza odsetek zgonów z powodu chorób serca u starszych mężczyzn i kobiet w wieku postmenopauzalnym. Imre Janszky z Karolinska Institutet wykazał, że zamiłowanie do czekolady ratuje – i to dosłownie – życie ludziom, którzy przeszli już zawał mięśnia sercowego (łac. infarctus myocardii). Efekt był specyficzny dla czekolady, nie odkryliśmy korzyści wypływających z jedzenia słodyczy jako takich – wyjaśnia Kenneth Mukamal, współautor studium z Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie. Podejrzewa on, że stoją za tym przeciwutleniacze, w które obfituje kakao. Na początku lat 90. Janszky i inni przypatrywali się losom 1169 kobiet i mężczyzn w wieku 45-70 lat z hrabstwa Sztokholm. Obserwacja rozpoczynała się po pierwszym stwierdzonym u nich zawale serca. Żadna z osób uwzględnionych w studium nie chorowała na cukrzycę. Przed opuszczeniem szpitala pacjentów wypytywano o zwyczaje żywieniowe z zeszłego roku, w tym o nawyki związane ze spożyciem czekolady. Trzy miesiące po wypisie chorzy przeszli ponowne badania, a potem monitorowano ich łącznie przez 8 lat. Występowanie śmiertelnych zawałów korelowało ujemnie z ilością zjadanej czekolady. Wynalazek Azteków wpływał jednakowo na mężczyzn i kobiety ze wszystkich grup wiekowych. Związek pozostawał istotny statystycznie po uwzględnieniu takich czynników, jak spożycie alkoholu, otyłość czy palenie. Naukowcy chcą uwierzytelnić swoje odkrycia testami klinicznymi. Przestrzegają też przed zjadaniem zbyt dużych ilości czekolady, ponieważ może to grozić nadmiernym wzrostem wagi.
  6. Kobiety, które wypijają umiarkowane ilości czerwonego wina, mają silniejsze libido niż panie lubujące się w innych alkoholach lub abstynentki (Journal of Sexual Medicine). Seksuolodzy z Uniwersytetu we Florencji ukuli teorię, że dzieje się tak, ponieważ przeciwutleniacze występujące w winie wpływają korzystnie na wyściółkę naczyń, rozszerzają je i polepszają dopływ krwi do strategicznych obszarów ciała. Choć odkrycie to trzeba interpretować z pewną ostrożnością, niemniej jednak sugeruje ono potencjalny związek między konsumpcją czerwonego wina a lepszym funkcjonowaniem seksualnym. Do eksperymentu Włosi zwerbowali 800 kobiet w wieku od 18 do 50 lat. Żadna z nich nie cierpiała na zaburzenia seksualne. Podzielono je na 3 grupy. Pierwsza regularnie spożywała 1 do 2 kieliszków czerwonego wina dziennie, druga wypijała mniej niż kieliszek jakiegokolwiek wina lub innego alkoholu na dobę, a trzecią reprezentowały abstynentki. Ze studium wykluczono panie wychylające ponad 2 kieliszki procentów dziennie, ponieważ obawiano się zakłócającego wpływu upojenia alkoholowego. Wszystkie badane wypełniały kwestionariusz Female Sexual Function Index. Składa się na niego 19 pytań. W sumie za odpowiedzi można zgromadzić od 2 do 36 punktów. Im większa ich liczba, tym lepsze funkcjonowanie seksualne. Miłośniczki czerwonego wina zdobywały średnio 27,3 pkt., podczas gdy zwolenniczki innego alkoholu i panie stroniące od niego gromadziły, odpowiednio, 25,9 oraz 24,4 pkt. Wyniki są tym bardziej zdumiewające, że czerwone wino wybierały przeważnie kobiety starsze od przedstawicielek pozostałych dwóch grup, a wiek wiąże się przecież ze spadkiem popędu seksualnego.
  7. Badanie płynu owodniowego otaczającego płody z zespołem Downa ujawniło istnienie stresu oksydacyjnego. Jest to stan zaburzonej równowagi między przeciwutleniaczami i utleniaczami, który może prowadzić do uszkodzenia komórek. Naukowcy mają nadzieję, że zdobyte informacje pozwolą im opracować nowe metody leczenia trisomii jeszcze w łonie matki. Diana Bianchi i Donna Slonim analizowały mRNA zawieszone luźno w płynie owodniowym zdrowych i chorych dzieci. W ten sposób udało im się zidentyfikować istotne zmiany molekularne, dostrzegalne już podczas 4. miesiąca ciąży. Co więcej, okazało się, że były one przede wszystkim skutkiem działania genów znajdujących się na innych chromosomach niż 21., choć zaobserwowano również słabiej wyrażone zmiany w ekspresji genów zlokalizowanych właśnie na nim. W porównaniu do zdrowych płodów, odnotowano różnice w aktywności aż 414 genów. W kolejnym etapie badań panie sprawdzają, czy mRNA znajdujące się w komórkach płynu owodniowego jest identyczne z tym unoszącym się luźno. Gdyby się to potwierdziło, wystartują laboratoryjne testy skuteczności różnych związków przeciwutleniających. Amerykanki podkreślają, że trzeba głębiej zbadać to zagadnienie. Chociaż nie wiemy, do jakiego stopnia stres oksydacyjny wpływa na rosnący płód, mamy pewność, że tego typu nienormalne środowisko nie sprzyja optymalnemu rozwojowi. W ramach studium Bianchi i Slonim opierały się mocno na analizach obliczeniowych i bioinformatyce. Mimo że poszczególne metody analityczne wskazywały na różne i niezależne zestawy genów, wszystkie demaskowały tego samego winnego: stres oksydacyjny i jego skutki. Bianchi uważa, że stres oksydacyjny może się m.in. przyczyniać do nieprawidłowego wzrostu mózgu.
  8. Sądząc, że wolne rodniki przyczyniają się do procesów starzenia, większość z nas stara się je jakoś wyeliminować, np. zażywając suplementy z witaminami C i E. Okazuje się jednak, że ich przyjmowanie zmniejsza korzystne efekty aktywności fizycznej (Proceedings of the National Academy of Sciences). Antyoksydanty mogą działać w ten sposób, gdyż wiele wskazuje na to, że wolne rodniki są przez organizm wykorzystywane do zapobiegania uszkodzeniom komórkowym po ćwiczeniach. Chcąc ostatecznie wyjaśnić tę kwestię, Michael Ristow z Uniwersytetu w Jenie zebrał grupę 40 ochotników. Codziennie przez miesiąc połowa z nich miała zażywać po 1000 mg witaminy C oraz 400 jednostek międzynarodowych witaminy E. Jest to odpowiednik dawek występujących w niektórych suplementach. Wolontariuszy poproszono też, by w tym samym okresie gimnastykowali się 5 razy w tygodniu po 85 minut. Biopsje mięśni wykazały, że u osób, które nie zażywały witamin, dwukrotnie wzrosło stężenie markera wolnych rodników - substancji reagujących z kwasem tiobarbiturowym (ang. thiobarbituric acid-reactive substances, TBARS). Podobnego zjawiska nie odnotowano u badanych przyjmujących suplementy. Eksperci powtarzają, że ćwiczenia zmniejszają insulinooporność. Kiedy jednak Niemcy zmierzyli wpływ aktywności fizycznej na wrażliwość na insulinę, okazało się, że nie wzrosła ona u badanych zażywających przeciwutleniacze, skoczyła zaś znacznie u ochotników, którzy ich nie łykali. Ristow zaznacza, że tak wysokie dawki witamin C i E nie występują w większości suplementów. Przekraczają one też znacznie zalecane dawki, które powinny się znaleźć w owocach i warzywach. Te ostatnie wydają się korzystnie wpływać na organizm, ponieważ zawierają dodatkowo inne ochronne substancje. Wygląda więc na to, że dbając o zdrowie, warto sięgać właśnie po nie, a nie po najlepsze nawet pigułki.
  9. Naukowcy z kanadyjskiego ośrodka Baycrest, specjalizującego się w badaniu chorób związanych za starzeniem, odkryli nieznany dotąd, wyjątkowo szkodliwy wpływ niezdrowej diety na sprawność umysłową osób cierpiących na cukrzycę typu 2. Zgodnie z ich badaniami, już pojedynczy posiłek bogaty w tłuszcze może niemal natychmiast osłabić zdolność zapamiętywania u chorych. Ogólny wniosek wypływający z naszych badań jest taki, że spożywanie niezdrowych posiłków u cukrzyków może dodatkowo pogłębić związane z chorobą problemy z pamięcią , tłumaczy Michael Herman Chui, jeden z autorów badań. Na szczęście badacz dostarcza też dobrych informacji: Wykazaliśmy, że witaminy o właściwościach przeciwutleniaczy mogą zminimalizować stres oksydacyjny wyniający z przyjęcia posiłku i zmniejszyć deficyty pamięci. Wspomniany przez naukowca stres oksydacyjny to ogół zjawisk polegających na powstawaniu w komórce silnych utleniaczy, zwanych wolnymi rodnikami. Cząstki te, powstające m.in. podczas rozkładu tłuszczów, dysponują niezrównoważonym ładunkiem elektrycznym i przez to bardzo "chętnie" wchodzą w niekontrolowane reakcje z różnymi związkami, zagrażając w ten sposób integralności komórki. Cukrzyca typu drugiego, rozwijająca się najczęściej u osób otyłych i pozbawionych aktywności fizycznej, jest ściśle związana z narażeniem organizmu na chroniczny stres oksydacyjny. Efekt ten dodatkowo pogłębia się na skutek przyjmowania niezdrowych posiłków, będących źródłem niekorzystnych dla funkcjonowania organizmu cząsteczek. Nadmierna aktywność wolnych rodników może doprowadzić do postępujących uszkodzeń w większości tkanek organizmu, powodując ich obniżoną wydolność, a w skrajnych przypadkach, gdy dojdzie do uszkodzenia DNA, także rozwój nowotworów. Wśród organów bezpośrednio zagrożonych w wyniku przyjmowania niezdrowych posiłków znajduje się m.in. mózg. Odkryto co prawda, że przeciwutleniacze, takie jak witaminy C oraz E, mogą ograniczać aktywność wolnych rodników, lecz badacze przestrzegają przed prostym przyjmowaniem tabletek zawierających te związki. Zamiast tego, sugerują wzbogacenie diety o naturalne produkty zawierające dużą ilość tych związków, czyli przede wszystkim warzywa i owoce. Pozytywny wpływ na stan zdrowia chorych ma także aktywność fizyczna i umysłowa oraz czynne uczestnictwo w życiu społecznym. Eksperyment, który wykazał wpływ diety na stan osób cierpiących na cukrzycę typu 2., przeprowadzono na szesnastu chorych w wieku co najmniej 50 lat. Każdy z nich zapraszany był do badania trzykrotnie w ciągu tygodnia, przy czym poszczególne osoby częstowano za każdym razem innymi produktami: szklanką wody lub tłustym posiłkiem z suplementacją witaminami C oraz E albo bez niej. Po piętnastu minutach od rozpoczęcia konsumpcji uczestników poproszono o poddanie się serii testów neurologicznych i psychologicznych trwających około 90 minut. Ich zadaniem było "wyłapywanie" ze słyszanego tekstu najważniejszych informacji oraz pojedynczych słów. Wyniki eksperymentu wykazały jasno, że dodatek przeciwutleniaczy do tłustego posiłku znacznie osłabia szkodliwe działanie zawarych w nim tłuszczów. Uczestnicy badania przyjmujący tak wzbogacony pokarm osiągali wyniki bardzo podobne do osób w grupie pacjentów pijających czystą wodę. Autorzy badania podkreślają, że z uwagi na niedużą grupę badaną konieczne jest powtórzenie eksperymentu na większej liczbie osób. Niezbędne jest także ustalenie, czy dobroczynny wpływ przeciwutleniaczy dodanych do posiłku wynika z bezpośredniej neutralizacji wolnych rodników, czy też obydwa przeciwstawne mechanizmy - osłabienie i poprawa zdolności poznawczych - działają niezależnie od siebie. Wyniki badań naukowców z Baycrest opublikowane zostaną w lipcowym numerze czasopisma Nutrition Research.
  10. Pacjenci z nowotworami powinni unikać zażywania podczas terapii suplementów z przeciwutleniaczami, ponieważ wydaje się, że mogą one zmniejszać skuteczność zarówno chemio-, jak i radioterapii (Journal of the National Cancer Institute). Zespół doktora Briana D. Lawendy z Navel Medical Center w San Diego przejrzał dane z badań nad używaniem przeciwutleniaczy podczas leczenia onkologicznego. Mimo że trwają one od blisko 20 lat, naukowcy nadal nie doszli do konsensusu. Amerykanie natknęli się na 3 studia nad stosowaniem antyutleniaczy podczas radioterapii. Skupili się na największym z nich. Okazało się, że zażywanie przeciwutleniaczy ograniczało ogólną przeżywalność. Jedna z substancji o antyutleniających właściwościach, amifostyna, chroniła zdrowe tkanki przed uszkodzeniem, nie zwiększając przy tym oporności tkanki nowotworowej. O działaniu cytoprotekcyjnym amifostyny mówi się zresztą już od jakiegoś czasu (testy kliniczne rozpoczęto w 1980 r.). Obejmuje ono wszystkie zdrowe tkanki i narządy z wyjątkiem jednego układu: nerwowego. Ekipa Lawendy przeanalizowała też 16 testów klinicznych antyutleniaczy, prowadzonych w czasie chemioterapii. Wyniki żadnego z badań nie wskazywały na zmniejszenie reakcji na leczenie, a niektóre świadczyły nawet o pozytywnym efekcie włączenia antyutleniaczy, ale lekarze podkreślają, że wszystkie one były zbyt małe, żeby właściwie rozpoznać zagadnienie.
  11. Składniki skórki owoców męczennicy jadalnej/marakui passiflory (Passiflora edulis) mogą przynieść ulgę 400 mln osób, które na całym świecie chorują na astmę. Naukowcy z University of Arizona i Mashhad Medical University w Iranie wybrali do badań fioletową odmianę owocu. Najpierw sporządzano ekstrakt związków występujących w skórce, następnie go zamrażano, a na końcu suszono. Powstały w ten sposób proszek podawano wolontariuszom w USA i Iranie. Grupa kontrolna, połowa z 42-osobowej próby, zażywała placebo. Nikt nie wiedział, do jakiej grupy trafił. Wg naukowców, już po miesiącu terapii proszkiem z męczennicy (PFP od ang. passion fruit peel) objawy astmy znacznie zelżały. Pacjenci odczuwali mniej świstów, napadów kaszlu czy spłycenia oddechu. Zelżenie kaszlu odnotowało 76% ochotników. U czterech na pięć osób całkowicie wyeliminowano świsty. Na początku eksperymentu 90% pacjentów uskarżało się na duszności, po miesiącu podobne objawy zgłaszało tylko 10% z nich. Teraz lekarze zamierzają przeprowadzić eksperyment na większej próbie badanych. Chcieliby też określić długoterminowy wpływ preparatów z męczennicy (Nutrition Research). Puder ze skórki męczennicy mógłby się stać alternatywą dla przepisywanych obecnie leków. Nawet gdyby nie był w stanie ich całkowicie zastąpić, można by go stosować jako suplement diety. Skórka zawiera trzy rodzaje związków, które pomagają obniżyć ciśnienie krwi. W PFP występują też wysokie stężenia przeciwutleniaczy. Oznacza to, że preparat nie tylko wpływa korzystnie na serce, ale zwalcza też leżący u podłoża duszności stres oksydacyjny. Obierki są ponadto źródłem flawonoidów, wykazujących działanie antyhistaminowe. Plemiona zamieszkujące Amerykę Południową od setek lat ordynują męczennicę osobom cierpiącym na zaburzenia wegetatywne związane ze stresem: bezsenność, lęk czy spłycenie oddechu.
  12. Isabel Lopez Galilea, biolog z Uniwersytetu w Nawarze, twierdzi, że kawa typu torrefacto, czyli palona z cukrem, zawiera więcej przeciwutleniaczy od swojego zwykłego odpowiednika. W analizie uwzględniono 11 odmian kawy dostępnej w sklepach. Kawa zawiera do 10 razy więcej antyutleniaczy niż inne napoje, np. herbata czy wino. To, ile ich konkretnie jest, zależy od sposobu przygotowania. Galilea przeprowadziła wywiad na temat spożycia kawy wśród 300 mieszkańców Nawarry. Okazało się, że średnio dziennie wypijają oni 125 ml czarnego naparu, przy czym kobiety wychylają jej nieco więcej. Badani wybierają kawę mieloną, przygotowywaną na bazie mieszanki ziaren palonych tradycyjnie i z cukrem. A oto preferowane metody parzenia. Pierwsze miejsce zajęły ekspresy włoskie, dzięki którym uzyskuje się tzw. mokkę. Druga lokata przypadła ekspresom przelewowym, a trzecia ciśnieniowym. Hiszpanka udowodniła, że zwiększona ilość przeciwutleniaczy występuje nie tylko w zmielonych ziarnach kawy torrefacto, ale także w przygotowywanym na ich bazie naparze. Najwięcej substancji zwalczających wolne rodniki odnotowano w przypadku urządzeń do przygotowywania espresso. Wzmożone właściwości przeciwutleniające to skutek zwiększonej zawartości tzw. compuestos pardos (brązowych składników), polifenoli i kofeiny. Jak łatwo się domyślić, metoda palenia i parzenia wpływa zarówno na skład chemiczny napoju, jak i jego aromat. Galilea wyróżniła 34 związki lotne, od których w dużej mierze zależy zapach kawy. Jeden z nowo odkrytych, oktanol, odpowiada za silną pomarańczową nutę zapachową małej czarnej.
  13. Niemieccy naukowcy twierdzą, że można wydłużyć życie, zarzucając jedzenie słodyczy i unikając pewnych witamin. U nicieni Caenorhabditis elegans wykluczenie z diety glukozy skutkowało wydłużeniem życia nawet o 25%. Kluczowym zjawiskiem był wzrost stężenia wolnych rodników, które zazwyczaj staramy się wyeliminować z organizmu poprzez spożywanie napojów i pokarmów z dużą zawartością antyutleniaczy, np. witaminy E (Cell Metabolism). Zmniejszenie dostaw glukozy najpierw wywołało gwałtowny wzrost poziomu wolnych rodników, ale szybko wytworzył się trwały mechanizm obrony przed ich uszkadzającym działaniem – tłumaczy szef badań Michael Ristow, endokrynolog z Uniwersytetu w Jenie. Organizm potrzebuje glukozy, ale spożywanie jej w zbyt dużych ilościach jest niezdrowe. Od jakiegoś czasu gerontolodzy wiedzieli, że poprzez ograniczenie liczby pobieranych kalorii można wydłużyć życie małp i nicieni. Teraz wytypowano substancję, która pozwala wyjaśnić opisywane zjawisko: glukozę. Po raz pierwszy Niemcy wykazali też, dlaczego przeciwutleniacze (od dawna uznawane za dobroczynne substancje) mogą w przynosić więcej szkód niż korzyści. Podczas eksperymentów na nicieniach zastosowano związek chemiczny, który blokował metabolizm glukozy. Wydłużenie życia Caenorhabditis elegans o 25% to odpowiednik 15 lat u człowieka. Nie mogąc polegać na glukozie jako podstawowym źródle energii, nicienie nasiliły działanie mitochondriów. Spowodowało to wzrost stężenia wysoce reaktywnych wolnych rodników. Wkrótce jednak rozpoczynała się produkcja enzymów, zapewniających długotrwałą ochronę przed szkodliwymi cząsteczkami. Kiedy nicienie mogły znowu żyć w swoim zwykłym środowisku i wykorzystywać glukozę, ich mechanizm obronny i długowieczność nie zanikały. Jeśli zastosowano terapię przeciwutleniaczami, które eliminowały stres oksydacyjny, Caenorhabditis elegans żyły jednak krócej.
  14. Flawonoidy są otrzymywanymi z roślin przeciwutleniaczami, które można wykorzystać do wielu celów: walki z nowotworami, otyłością, chorobami, a nawet oznakami starzenia się. Ostatnio naukowcom z Uniwersytetu w Buffalo udało się, po raz pierwszy skutecznie, zaprząc bakterie E. coli do ich wytwarzania. Dzięki naszym pracom nie tylko uzyskaliśmy sporo tych związków, ale także zmieniliśmy ich właściwości chemiczne – cieszy się Mattheos Koffas. Zróżnicowanie flawonoidów oznacza, że udało się uzyskać związki bardziej użyteczne dla ludzkiego organizmu od form naturalnych (Applied and Environmental Microbiology). Sztuczne produkowanie flawonoidów zawsze nastręczało trudności (w postaci braku czasu, miejsca i środków). Nawet wtedy, komórki roślinne umieszczano w dużych wannach. Z komórkami roślinnymi nie da się pracować tak łatwo jak z mikroorganizmami. Tymi pierwszymi trudno manipulować, wolno też rosną. Bakterie rosną szybciej i łatwiej poddają się zabiegom inżynieryjnym. Koffas zwrócił też uwagę na fakt, że jeśli zażywamy suplementy z tymi przeciwutleniaczami, większość cząsteczek jest rozkładana i wydalana z organizmu w krótkim czasie. Tymczasem przyszłe prace amerykańskiego zespołu mają się skoncentrować na zwiększeniu ich odporności na działanie enzymów trawiennych. Aby poradzić sobie z wszystkim opisanymi wyżej problemami, badacze rozpoczęli eksperymenty ze szczepem Escherichia coli, który wytwarza kilka rodzajów flawonoidów, w tym znajdowaną w miodzie pinocembrynę. Po umieszczeniu w genomie bakterii genów zwiększających wydajność wytwarzania przeciwutleniaczy, zmodyfikowane mikroorganizmy produkowały 11-krotnie więcej pinocembryny niż zwykłe E. coli. Chociaż należy to uznać za duży sukces, zakładom chemicznym zależy co najmniej na 100-krotnym zwiększeniu wydajności bakterii. Jednak już teraz metoda jest tańsza i przyjaźniejsza dla środowiska niż jej poprzedniczki.
  15. Wypijanie 3 lub więcej filiżanek herbaty dziennie jest zdrowsze niż picie dużych ilości wody. Dlaczego? Ponieważ ta pierwsza zawiera dodatkowo szereg korzystnych dla zdrowia składników. Praca opublikowana na łamach European Journal of Clinical Nutrition obala mit, że herbata odwadnia. Okazuje się, że nie tylko nawadnia tak samo dobrze jak H2O, ale także zabezpiecza przed chorobami serca i niektórymi nowotworami. Za najważniejsze składniki herbaty eksperci uznają flawonoidy (przeciwutleniacze). Dr Carrie Ruxton i zespół z londyńskiego College'u Królewskiego przeanalizowali badania nad wpływem picia herbaty na zdrowie. Dowody jasno wskazywały, że wychylanie 3-4 filiżanek naparu dziennie znacznie zmniejsza ryzyko zawału. Zapobiega też tworzeniu się kamienia nazębnego, próchnicy, a ponadto wzmacnia kości. Badania nad kofeiną wykazały, że bardzo wysokie jej dawki odwadniają i każdy zakłada, iż napoje zawierające ten alkaloid są odwadniające. Jeśli nawet zaparzymy sobie naprawdę bardzo mocną herbatę, a jest to dość trudne, nadal przybędzie nam płynów. Ponieważ napar zawiera związki fluoru, sprzyja zdrowiu naszych zębów. Nie znaleziono dowodów na to, że konsumpcja herbaty może powodować jakieś szkody. Napar upośledza jednak zdolność absorbowania żelaza z pokarmów, dlatego osoby zagrożone anemią powinny unikać picia "czaju" w porach posiłków. Ludzie rzadziej sięgają po herbatę, ponieważ coraz większą popularność zyskują napoje gazowane czy soki. W Anglii herbatę piją przede wszystkim osoby starsze, które ukończyły 40. rok życia. W ich przypadku zaspokaja ona do 70% dziennego zapotrzebowania na płyny, jest więc naprawdę istotna.
  16. Studium 53 hiszpańskich miodów wykazało, że miód spadziowy (czyli wytworzony ze spadzi zebranej z pędów roślin) zawiera więcej przeciwutleniaczy niż miód nektarowy (produkowany z nektaru). Skład miodu zależy od tego, gdzie pszczoły zbierały surowiec. Spadź, nazywana inaczej rosą miodową, jest słodką cieczą, pojawiającą się na liściach, igłach oraz zielonych pędach przede wszystkim latem. Niektórzy się na pewno zdziwią, gdy usłyszą, że to odchody mszyc, miodówek, czerwców i innych owadów ssących, które żywią się sokami roślin. Nektar jest zbierany z nektarników kwiatowych oraz pozakwiatowych. Oprócz dwóch wymienionych na początku miodów, polskie normy wyróżniają jeszcze jeden mieszany typ: miód nektarowo-spadziowy. Miód to naturalne źródło przeciwutleniaczy, a miód spadziowy jest w tej dziedzinie najlepszy — przekonuje Rosa Ana Pérez z Instituto Madrileño de Investigación y Desarrollo Rural, Agrario y Alimentario w Madrycie. Każdy z 53 miodów poddano serii badań fizykochemicznych. Uwzględniono 39 miodów nektarowych, 5 miodów spadziowych oraz 9 miodów nektarowo-kwiatowych. Okazało się, że pH, kwasowość, absorpcja sieciowa, przewodnictwo elektryczne i ogólna zawartość polifenoli silnie wpływają na zdolność pszczelego produktu do zwalczania wolnych rodników. Związek między zdolnością do zwalczania wolnych rodników a składem białkowym miodu był bardzo istotny w przypadku 18 z 20 uwzględnionych przez Hiszpanów aminokwasów. Korelacja była silniejsza, niż wynikałoby to z samej zawartości polifenoli. Rezultaty sugerują więc, że skład aminokwasowy miodu jest ważnym wskaźnikiem jego właściwości "antyrodnikowych" (Journal of the Science of Food and Agriculture).
  17. O antyutleniaczach i ich właściwościach, w tym o walce ze starzeniem się, mówi się od kilku lat bardzo dużo. Tak naprawdę niewiele jednak wiadomo, jak zachowują się one we wnętrzu ludzkiego organizmu. Specjaliści ds. żywienia z Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa postanowili więc zbadać tę kwestię. Z wynikami ich dociekań można się zapoznać w aktualnym wydaniu pisma Journal of the American College of Nutrition. Zespół prowadzony przez Ronalda Priora sprawdzał, jak jedzenie różnych owoców wpływa na wolontariuszy. Tuż po strawieniu czarnych jagód, wiśni, suszonych śliwek, soku z suszonych śliwek, winogron, kiwi oraz truskawek mierzono antyutleniające właściwości plazmy ich krwi (ang. plasma antioxidant capacity, AOC). Seria eksperymentów potwierdziła coś, co eksperci podejrzewali od dawna: że antytutleniacze są dość skomplikowanymi substancjami i część z nich jest łatwiej, a część trudniej absorbowania z pokarmów, a następnie wykorzystywana. Śliwki zawierają dużo przeciwutleniaczy, lecz ich jedzenie nie powodowało wzrostu właściwości antyutleniających osocza ochotników. Prior uważa, że najważniejszym tego typu związkiem fioletowych owoców jest kwas chlorogenowy, związek trudno przyswajalny dla człowieka. Podobnie sprawa ma się z czarnymi jagodami. Trzeba ich zjeść ponad pół kubka, aby wzrost AOC stał się zauważalny. Gdy badani delektowali się winogronami i kiwi, wzrost przeciwutleniających właściwości plazmy był wyraźnie widoczny. Na razie nie wiadomo jednak, jaki ich składnik odpowiada za zaobserwowany efekt. Trzeba przeprowadzić dalsze badania, które wykażą, czy zwiększona wartość AOC przekłada się na obniżone ryzyko wystąpienia chronicznych chorób degeneracyjnych.
  18. Mamy złą wiadomość dla miłośników tzw. bawarki, czyli herbaty z mlekiem. "Czysta" czarna lub zielona herbata zawiera dobroczynne przeciwuleniacze — flawonoidy. Poprawiają one krążenie, pomagają zapobiegać chorobom serca, chronią też przed niektórymi postaciami nowotworów. Okazuje się jednak, że dodanie mleka niweluje ich działanie... Zgodnie z wynikami opublikowanymi w piśmie European Heart Journal, czarna herbata usprawnia działanie układu sercowo-naczyniowego, lecz białka mleka (najbardziej podejrzana jest kazeina) odwracają korzystne działanie jednego z flawonoidów, katechiny. Powodują bowiem spadek ich stężenia. W badaniu wzięło udział 16 pań, które przeszły już menopauzę. Podawano im 500 ml czarnej herbaty, czarną herbatę z dodatkiem 10% odtłuszczonego mleka lub napar (grupa kontrolna) z ekstraporcją przegotowanej wody. Napój przygotowywano z zaparzanych przez 3 minuty 5 gramów liści herbaty Darjeeling. Na cztery tygodnie przed i przez miesiąc po badaniu wolontariuszki powstrzymywały się od picia herbaty. Podczas eksperymentu piły ją 3 razy dziennie. Zdrowe naczynia krwionośne są zdolne do "rozciągania się" pod wpływem wzrostu przepływu krwi. Naukowcy analizowali zmiany średnicy tętnicy ramieniowej w odpowiedzi na zwiększenie przepływu krwi przed i po wypiciu herbaty (fachowo nazywa się to wazodylatacją indukowaną przepływem, ang. flow mediated dilation, FMD). W porównaniu do wody czarna herbata znacznie poprawiała FMD, podczas gdy dodatek mleka całkowicie znosił efekt wypicia naparu.
  19. Zwykła dynia może pomóc chorym na cukrzycę wyeliminować lub przynajmniej znacząco zmniejszyć dawki wstrzykiwanej insuliny. Dzięki badaniom na szczurach z cukrzycą zaobserwowano, że wyciąg z tego warzywa powoduje regenerację uszkodzonych komórek trzustki, zwiększając liczbę wytwarzających insulinę komórek beta, a więc także stężenie hormonu we krwi. Prowadzony przez Tao Xia zespół naukowców z East China Normal University zaobserwował, że gryzonie, którym podawano ekstrakt z dyni, miały tylko o 5% niższy poziom insuliny w plazmie krwi i o 8% mniej komórek beta niż zdrowe szczury (Journal of the Science of Food and Agriculture). Wg Xia, ekstrakt z dyni jest świetnym produktem dla osób "przedcukrzycowych" i chorych, u których dopiero niedawno zdiagnozowano cukrzycę. Chociaż prawdopodobnie nigdy nie będą one mogły zrezygnować z zastrzyków z hormonem, na pewno jego dawki ulegną znacznemu zmniejszeniu. Inni eksperci, np. David Bender z Royal Free and University College Medical School w Londynie, uważają, że trudno powiedzieć, czy dynia podziała tak samo na ludzi. Gdyby się tak stało, zyskalibyśmy przyjmowany doustnie preparat do walki z cukrzycą. Zabezpieczające działanie dyni to najprawdopodobniej skutek działania dwóch substancji: przeciwutleniaczy i D-chiro-inozytolu (DCI), który wpływa na aktywność insuliny. Większa ilość insuliny zmniejszała poziom cukru we krwi, a to z kolei redukowało liczebność wolnych rodników, uszkadzających błony komórkowe w obrębie wysepek Langerhansa. Nie dochodziło do dalszego dewastowania, a część komórek regenerowała się. Liczba komórek beta u chorych na cukrzycę szczurów nigdy nie zrównywała się jednak z ich liczbą u zdrowych zwierząt, ponieważ niektóre z nich uległy nieodwracalnemu zniszczeniu.
  20. Dzieci matek, które w czasie ciąży jedzą dużo jabłek, rzadziej chorują na astmę. Naukowcy z Uniwersytetu w Aberdeen zbadali nawyki żywieniowe 2000 ciężarnych kobiet, a po 5 lat sprawdzili stan zdrowia ich potomstwa. Zaobserwowali, że dzieci, których matki jadły tygodniowo 4 lub więcej jabłek, zapadały na astmę o połowę rzadziej niż dzieci kobiet konsumujących tygodniowo ½ albo mniejszą część jabłka. Ci sami akademicy stwierdzili także, że jeśli ciężarne uwzględniały w swojej diecie sporo ryb, maluchy rzadziej cierpiały z powodu egzemy. Kobiety spożywające tygodniowo 1 lub więcej porcji ryb niemal o 50% obniżały prawdopodobieństwo, że zostanie ona zdiagnozowana u ich dziecka w ciągu 5 pierwszych lat życia. Nie wiadomo, czemu jabłka i ryby wpływają w ten sposób na zdrowie dzieci. Podobnych zależności nie stwierdzono w przypadku innych pokarmów. W przypadku dorosłych jabłka korzystnie oddziałują na płuca, ponieważ zawierają przeciwutleniacze, a tłuste ryby obfitują w kwasy tłuszczowe typu omega-3. Naukowcy z Aberdeen podkreślają, że bardzo trudno ustalić związki między matczyną dietą a stanem zdrowia dziecka, ponieważ na rozwój astmy czy egzemy może też wpływać szereg innych czynników. Może istnieć coś innego w stylu życia kobiet jedzących dużo jabłek, co daje zaobserwowany skutek. Ale oczywiście [...] lepiej zachęcać kobiety do jedzenia w ciąży większych ilości owoców niż do zażywania witamin — powiedział dr Graham Devereux, szef ekipy badawczej.
  21. Podobnie jak wiele innych rzeczy, zielona herbata jest dobra, ale w umiarkowanych ilościach. Wchodzące w jej skład przeciwutleniające polifenole zapobiegają chorobom serca i nowotworom, lecz po przedawkowaniu mogą uszkadzać nerki i wątrobę. Do takiego wniosku doszli badacze z Rutgers, Uniwersytetu Stanowego New Jersey, po przeanalizowaniu eksperymentów dotyczących toksyczności omawianych substancji. Ludzie nie powinni się tym przejmować, lecz pacjenci zażywający suplementy mogą mieć pewne problemy — tłumaczy Chung Yang. Naukowiec podkreśla, że 10 małych kubków herbaty dziennie nikomu nie zaszkodzi. Uważać powinni ci, którzy uzupełniają swoją dietę preparatami zawierającymi niekiedy aż do 50 razy więcej polifenoli niż pojedyncza filiżanka naparu. Zespół Yanga powołał się na eksperymenty, w których laboratoryjne szczury i psy umierały wskutek uszkodzenia wątroby po podaniu dużych dawek polifenoli. Wspominano też o odnotowanych wśród ludzi przypadkach zatrucia po przedawkowaniu suplementów z antyutleniaczami. Objawy mijały po odstawieniu zażywanych preparatów i wracały po ponownym wdrożeniu suplementacji (Chemical Research in Toxicology).
  22. Alkoholowe koktajle owocowe są nie tylko smaczne i kojarzą się z dobrą zabawą. Okazuje się, że można je także zaliczyć w poczet zdrowych produktów. Etanol wzmacnia bowiem działanie przeciwutleniaczy truskawek i jeżyn. W raporcie opublikowanym na łamach pisma Journal of the Science of Food and Agriculture naukowcy udowadniają, że wszystkie kolorowe owoce mogą stać się zdrowsze po zmieszaniu z niewielką ilością alkoholu. Zespół doktora Korakota Chanjiraku z Kasetsart University w Tajlandii oraz badacze z US Department of Agriculture (US DoA) pracowali nad sposobami utrzymywania świeżości truskawek podczas przechowywania. Tymczasem przez przypadek zaobserwowali, że potraktowanie jagód alkoholem zwiększało stężenie antyutleniaczy oraz ich aktywność związaną ze zwalczaniem wolnych rodników.
  23. Pokarmy i napoje zawierające kakao obniżają ciśnienie krwi. Niestety, nie można powiedzieć tego samego o piciu zielonej i czarnej herbaty — tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy zbiorczo przeanalizowali wyniki wcześniej publikowanych badań (Archives of Internal Medicine). Co ważne, u osób jedzących produkty z kakao przez co najmniej 2 tygodnie odnotowywano spadek ciśnienia tętniczego podobny do tego, który występuje przy zażywaniu przepisywanych tradycyjnie na tę przypadłość leków. Tym samym ryzyko udarów i zawałów serca zostaje obniżone o 10-20%. Zarówno ziarna kakaowca, jak i herbata zawierają polifenole (przeciwutleniacze). Kakao zawiera jednak procyjanidy, które wykazują większą aktywność biologiczną i chemiczną. Herbaty obfitują natomiast w flawan-3-ole. Dirk Taubert ze Szpitala Uniwersyteckiego w Kolonii odradza jednak zajadanie się czekoladą. Wspomina, że co prawda można zastąpić wysokokaloryczne desery gorzką czekoladą, ale większość produktów z kakao zawiera niestety sporo cukru, kalorii oraz tłuszczu. Sprawdza się więc stara zasada, że we wszystkim wskazany jest umiar...
  24. Dieta obfitująca w owoce, warzywa i orzechy zapobiega rozwojowi dziecięcych alergii wziewnych i astmy. Wydaje się, że efekt ten jest związany z zawartymi w wymienionych pokarmach witaminami i przeciwutleniaczami. Według wyników badań opublikowanych w piśmie Thorax, codzienne jedzenie pomarańczy, pomidorów i winogron wydaje się skutecznym sposobem niedopuszczania do pojawienia się świszczącego oddechu czy alergicznego nieżytu nosa. Orzechy zawierają dużo wykazującej antyoksydacyjne właściwości witaminy E, a ci, którzy jedzą je przynajmniej 3 razy w tygodniu, rzadziej narzekają na świsty podczas oddychania. Orzechy obfitują ponadto w magnez, mikroelement również zapobiegający astmie i działający wzmacniająco na płuca. Lekarze z kilku krajów, Grecji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, zjednoczyli siły i postanowili zbadać częstość występowania objawów astmy (m.in. świszczącego oddechu) i alergicznego nieżytu nosa, wywoływanego przez roztocze i uczulenie na zwierzęta, na Krecie i w Anglii. Wiadomo było, że istnieją różnice, problem polegał na tym, by stwierdzić, czym są one wywoływane. Po ocenie stanu zdrowia i diety ok. 700 dzieci z wiejskich rejonów Krety, gdzie bardzo mało maluchów cierpi na ww. choroby, okazało się, że te, które jedzą dużo owoców i warzyw, są przed nimi skutecznie zabezpieczane. Osiemdziesiąt procent tamtejszych dzieci jada świeże owoce i warzywa, a 2/3 konsumuje je przynajmniej 2 razy dziennie. Można więc z powodzeniem zaryzykować stwierdzenie, że przestrzeganie zaleceń diety śródziemnomorskiej naprawdę popłaca.
  25. Badacze z University of Glasgow odkryli, że w obecności tłuszczów w żołądku zmniejsza się działanie ochronne przeciwutleniaczy, np. witaminy C. Gdy lipidów jest mniej, antyoksydanty skuteczniej hamują powstawanie potencjalnie rakotwórczych substancji. Nasze wyniki ilustrują, jak dieta może wpływać na biochemię żołądka — opowiada Emilie Combet, która dzisiaj (2 kwietnia) przedstawi uzyskane przez jej zespół rezultaty na dorocznym spotkaniu Stowarzyszenia Biologii Eksperymentalnej. Częstość występowania raka proksymalnej części żołądka wzrosła w ciągu ostatnich 20 lat. Można to wyjaśnić między innymi czynnikami dietetycznymi. Obecne w ślinie azotyny, powstające ze znajdujących się w pokarmach azotanów, są uznawane za czynnik prekarcinogenny. Po połknięciu, w kwaśnym środowisku żołądka ulegają spontanicznemu przekształceniu w czynniki nitrujące, które reagują z wieloma różnymi substancjami, w tym wtórnymi aminami i kwasami żółciowymi, tworząc rakotwórcze związki azotu. Przeciwutleniacze nie dopuszczają do tego, przetwarzając czynniki nitrujące z powrotem w tlenek azotu (NO). NO szybko dyfunduje jednak w tłuszczach i przereagowuje z wchodzącym w ich skład tlenem, powtórnie przekształcając się w czynniki nitrujące. Dlatego też obecność lipidów w żołądku znosi ochronne działanie antyoksydantów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...