Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'poziom oceanów'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 3 results

  1. Pierwsze szeroko zakrojone badania pokryw lodowych i lodowców znajdujących się poza Grenlandią i Antarktydą wykazały, że tracą one rocznie 150 miliardów ton lodu. Profesor John Wahr mówi, że oznacza to, iż z tego powodu globalny poziom oceanów wzrasta o 0,4 milimetra. Podczas swoich badań uczeni przeanalizowali dane dostarczone przez zespół dwóch satelitów GRACE (Gravity Recovery and Climate Experiment). Wykazały one, że w latach 2003-2010 strata lodu wynosiła 148 miliardów ton, czyli 162,5 kilometra sześciennego rocznie. Nie brano pod uwagę lodu z samotnych lodowców oraz pokryw lodowych z obrzeży Grenlandii i Antarktydy. Do obliczeń należy dodać 80 miliardów ton. Ziemia traci olbrzymie ilości lodu, który ostatecznie trafia do oceanów, a nowe badania pomogą nam znaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące wzrostu poziomu wód oceanicznych oraz reakcji zimnych obszarów na zmiany klimatyczne - mówi Wahr. Satelity GRACE pozwalają obserwować lodowce z niespotykaną dotychczas dokładnością. Przed ich wystrzeleniem w 2002 roku lodowce obserwowano za pomocą czujników naziemnych. Uzyskiwano w ten sposób informacje na temat kilkuset spośród 200 000 wszystkich ziemskich lodowców. Satelity oddalone od siebie o 217,2 kilometra znajdują się na wysokości około 483 kilometrów nad Ziemią. Badają one zmiany w polu grawitacyjnym planety powodowane lokalnymi zmianami masy. GRACE posłużyły też uczonym z Boulder do zbadania utraty lodu na Grenlandii i Antarktydzie. Tam strata wynosiła 385 miliardów ton rocznie. W sumie w latach 2003-2010 roztopiło się około 4168 kilometrów sześciennych lodu. Woda z lodu utraconego przez Ziemię w latach 2003-2010 pokryłaby całe Stany Zjednoczone warstwą wody o głębokości około 0,5 metra - stwierdził Wahr. Naukowców najbardziej zaskoczył fakt, że utrata lodu jest znacznie mniejsza niż wcześniej szacowano. W wysokich górach Azji rocznie roztapia się około 4 miliardów ton, a niektóre wcześniejsze szacunki mówiły nawet o 50 miliardach ton. Dane GRACE z tych regionów były dużym zaskoczeniem. Jedno z możliwych wyjaśnień jest takie, że wcześniej informacje uzyskiwano z niżej położonych łatwo dostępnych lodowców i później ekstrapolowano je na zachowanie tych, które znajdowały się wyżej. Jednak mimo globalnego ocieplenia wyżej jest wciąż na tyle chłodno, że lodowce nie tracą masy - stwierdził uczony. Ciągle nie jest jasne, jak tempo topienia się może rosnąć i jak szybko lodowce będą traciły masę w nadchodzących dekadach. Z tego też powodu trudno jest przewidywać przyszłość - mówi profesor Pfeffer. Z badań wynika, że roczny przyrost wody w oceanach spowodowany topieniem się lodów wynosi zaledwie 1,5 milimetra.
  2. Badania historii klimatu na Ziemi, przeprowadzone przez Jamesa E. Hansena, dyrektora należącego do NASA Goddard Institute for Space Studies wskazują, że klimat naszej planety może zmieniać się bardziej dramatycznie, niż dotychczas sądzono. Od 1880 roku temperatura na Ziemi wzrosła o 0,8 stopnia Celsjusza i obecnie zwiększa się mniej więcej o 0,1 stopnia co dekadę. Politycy deklarują, że ich celem jest niedopuszczenie, by do końca wieku temperatura na Ziemi wzrosła bardziej niż o 2 stopnie w porównaniu z epoką przedindustrialną. Jednak zdaniem Hansena, te 2 stopnie i tak mogą spowodować katastrofalne zmiany. Podczas swoich badań Hansen i Makiko Sato, również z Goddard Institute, porównali klimat Holocenu, epoki w której obecnie żyjemy, z poprzednim interglacjałem. Badali rdzenie pochodzące z pokryw lodowych oraz z osadów oceanicznych i odkryli, że podczas interglacjału emskiego, który rozpocząl się około 130 000 lat temu i trwał około 15 000 lat, średnie temperatury na Ziemi były o mniej niż 1 stopień Celsjusza wyższe niż obecnie. Hansen zauważa, że podczas interglacjału emskiego poziom oceanów był o 4-6 metrów wyższy. Współcześnie założony maksymalny wzrost temperatury, do którego można dopuścić, będzie wyższy niż średnia z interglacjału emskiego. A to oznacza, że poziom oceanów może podnieść się bardziej niż wówczas. Ograniczenie powodowanego przez człowieka ocieplenia do 2 stopni nie jest wystarczające. To przepis na katastrofę - twierdzi Hansen. Uczony skupił się przede wszystkim na wpływie ocieplenia na Grenlandię i Antarktydę. Jego zdaniem podniesienie się temperatury o 2 stopnie spowoduje, że klimat na Ziemi będzie bardziej przypominał klimat z plejstocenu, gdy poziom oceanów był nawet o 25 metrów wyższy niż obecnie. Poziom oceanów będzie zależał od tempa utraty pokryw lodowych na Grenlandii i Antarktydzie. To jednak bardzo trudno jest oszacować. Wiadomo, że może być ono nieliniowe i przyspieszać. Jednak odpowiednie obserwacje prowadzone są zbyt krótko, by wysnuć jednoznaczne wnioski. Ponadto w przeszłości zjawiska takie zachodziły bardzo powoli, teraz znacznie przyspieszyły, co tylko utrudnia ich ocenę. Z badań Hansena wynika jednak, że nawet dość umiarkowany wzrost temperatury może prowadzić do znacznie bardziej gwałtownych zmian niż dotąd przypuszczano. Obecnie uzyskane wyniki są zgodne z wcześniejszymi badaniami, podczas których Hansen stwierdził, że do długoterminowego ustabilizowania klimatu konieczne jest zmniejszenie poziomu dwutlenku węgla w atmosferze z obecnych 390 do 350 części na milion. Ludzkość przyspieszyła naturalne powolne zmiany - stwierdził Hansen.
  3. Niedawno okazało się, że naukowcy przeszacowali tempo topnienia lodowców w Himalajach. Teraz przyszedł czas na korektę danych dotyczących lodowców na Alasce. Erik Schiefer, geolog z Northern Arizona University, jest współautorem nowych wyliczeń dotyczących zanikania alaskańskich lodów. Brał on udział w pracach zespołu kierowanego przez Etienne Berthier z Universite de Toulouse. Uczeni obliczyli, że wody dostarczane przez lodowce Alaski przyczyniają się do zwiększenia poziomu oceanów w mniejszym stopniu, niż dotychczas sądzono. Według nowych szacunków powodują one, że poziom oceanów podnosi się rocznie o 0,0047, a nie o 0,0067 cala. Liczby wydają się małe, jednak należy pamiętać, że sumują się one w przeciągu dziesięcioleci. Zespół Berthier, korzystając z pomocy satelitów, zebrał dane z 75% alaskańskich lodowców. Wcześniejsze badania opierały się na znacznie mniejszych próbach pozyskiwanych dzięki pomiarom z pokładów samolotów, które porównywano do danych z lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Schiefer mówi, że do przeszacowania doszło z dwóch powodów. Po pierwsze, nie wzięto pod uwagę wpływu znajdujących się na lodowcach szczątków skalnych, które chronią lód przed Słońcem. Po drugie, cieńszy lód na brzegach lodowców topi się w innym tempie, niż grubszy w innych jego miejscach. Naukowiec zauważył jednocześnie, że inne badania wykazują, iż w ciągu ostatnich 40 lat tempo topnienia lodowców zwiększyło się dwukrotnie. Zdaniem Schiefera, będzie ono nadal rosło.
×
×
  • Create New...