Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'posiłek' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 15 wyników

  1. Podwyższony poziom wolnych rodników w podwzgórzu bezpośrednio lub pośrednio hamuje apetyt u otyłych myszy, aktywując odpowiadające za uczucie sytości neurony szlaku melanokortynowego. Mamy do czynienia z obosiecznym mieczem, bo jak tłumaczy prof. Tamas Harvath z Uniwersytetu Yale, z jednej strony musimy mieć te cząsteczki sygnałowe, by przestać jeść. Z drugiej jednak, jeśli ekspozycja jest długotrwała, wolne rodniki mogą uszkadzać komórki i przyczyniać się do starzenia. To dlatego w odpowiedzi na stałe przejadanie się włącza się mechanizm komórkowy związany z zahamowaniem powstawania wolnych rodników. Podczas gdy mechanizm ten, wspierany przez wzrost organelli komórkowych zwanych peroksysomami, zabezpiecza przed uszkodzeniem [DNA] komórek, jednocześnie zmniejsza zdolność odczuwania sytości po posiłku – dodaje szefowa amerykańskiego zespołu prof. Sabrina Diano. Amerykanie zauważyli, że po jedzeniu w mysich neuronach odpowiedzialnych za zahamowanie przejadania występowało wysokie stężenie wolnych rodników. Proces ten jest kontrolowany przez leptynę (hormon wytwarzany głównie przez białą tkankę tłuszczową) i glukozę, które stanowią dla mózgu sygnały modulujące pobieranie pokarmu. W czasie posiłku poziomy leptyny i glukozy wzrastają. Rośnie też poziom wolnych rodników. Naukowcy zauważyli jednak, że u myszy z otyłością wywołaną nieodpowiednią dietą występuje leptynooporność. Dodatkowo zawartość wolnych rodników w komórce jest ograniczana przez peroksysomy, co nie dopuszcza do odczuwania sytości i prowadzi do dalszego przejadania. Obecnie akademicy chcą ustalić, czy u otyłych jednostek można wywołać uczucie sytości, nie prowadząc jednocześnie do podwyższonego stężenia wolnych rodników w mózgu i innych częściach ciała.
  2. Zjedzenie śniadania, a zwłaszcza śniadania bogatego w białka zwiększa sytość i zmniejsza głód odczuwany w ciągu dnia. Za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) naukowcy z University of Missouri ustalili, że taki posiłek ogranicza sygnały z mózgu kontrujące apetyt oraz jedzenie motywowane nagrodą. Każdy wie, że jedzenie śniadania jest ważne, ale wiele osób wydaje się tym nie przejmować. Nasze badanie dostarcza dowodów na to, że śniadanie jest użytecznym sposobem kontrolowania apetytu i regulowania ilości spożywanych pokarmów – przekonuje prof. Heather Leidy. Podczas eksperymentu Leidy oceniała fizjologiczny głód i sytość, mierząc wrażenia związane z apetytem oraz poziom markerów hormonalnych, a także związaną z nagrodą motywację do jedzenia. Czemu do badań wybrano młodzież niejedzącą śniadań? Stało się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, niejedzenie śniadań jest silnie związane z niezdrowymi przekąskami między posiłkami, przejadaniem się (zwłaszcza nocą) oraz przyrostem wagi i otyłością. Po drugie, ok. 60% nastolatków nagminnie pomija śniadania. Naukowcy utworzyli 3 grupy. Przez 3 tygodnie jedna miała nadal pomijać śniadania, druga zjadać posiłek o wartości energetycznej 500 kilokalorii (w jego skład wchodziły płatki i mleko z normalną zawartością białka), a trzecia tak samo kaloryczne śniadanie o zwiększonej zawartości białka: gofry belgijskie z syropem i jogurtem. Pod koniec każdego tygodnia badani wypełniali kwestionariusze dotyczące apetytu i sytości. Tuż przed lunchem zespół Leidy wykonywał fMRI. W porównaniu do pomijających pierwszy posiłek, obie grupy jedzące śniadanie doświadczały silniejszej sytości i zmniejszenia uczucia głodu przez cały poranek. Skany z fMRI pokazały, że ograniczeniu uległa aktywacja rejonów mózgu kontrolujących motywację do jedzenia oraz odczuwanie nagrody. Co ciekawe, w grupie jedzącej śniadanie bogatsze w proteiny zmiany w zakresie apetytu, sytości i jedzenia motywowanego nagrodą były mocniej zaznaczone.
  3. Skupianie się na jedzeniu obiadu zmniejsza ryzyko podjadania po południu (Appetite). Psycholodzy z Uniwersytetu w Birmingham badali 3 grupy ochotników, którym proponowano identyczny lunch, a potem herbatniki. Pierwszą grupę proszono o skupienie się na posiłku, drugiej dano przy jedzeniu do czytania artykuł o żywności, a trzeciej grupie nie zlecono żadnego dodatkowego zadania. Zespół doktor Suzanne Higgs chciał sprawdzić, czy istnieje związek między zdolnością przypominania sobie posiłku a liczbą zjedzonych po południu ciastek. Nasza hipoteza była taka, że jeśli skupiasz się na lunchu, stworzysz lepsze [czyli silniejsze i/lub dokładniejsze] wspomnienie posiłku. Przedstawicieli pierwszej grupy poproszono o myślenie o wyglądzie, zapachu, smaku i posmaku zarówno całego dania, jak i jego składników. Mieli się oni także koncentrować na żuciu, przełykaniu, a także rozważać pochodzenie składników potrawy. Eksperymentatorzy zachęcali badanych do wolnego jedzenia. Po posiłku ochotnicy mieli stwierdzić, jak żywe są ich wspomnienia pokarmu. Później wszystkich poczęstowano 3 rodzajami ciastek. Grupa, którą poproszono o koncentrowanie na jedzeniu w czasie lunchu i która miała najżywsze wyobrażenia pokarmu, zjadała znacznie mniej herbatników. Prowadzi to do konkluzji, że istnieje związek między tym, co się pamięta z posiłku, a ilością przyjmowanego następnie pożywienia i że zmiana pamięci pokarmów przez koncentrowanie się na jedzeniu może oddziaływać na późniejsze pojadanie.
  4. Orzeczenia sądowe powinny być, z natury rzeczy, obiektywne, jednak naukowcy udowodnili, że powiedzenie, iż wyrok zależy od tego, co sędzia zjadł na śniadanie, jest prawdziwe. Uczeni z Columbia University przeanalizowali 1112 wyroków izraelskich sędziów, którzy mieli zdecydować o zwolnieniu warunkowym więźniów. Okazało się, że prawdopodobieństwo zwolnienia było większe, jeśli sprawę rozpatrywano na samym początku dnia roboczego lub po przerwie obiadowej. Naukowcy stwierdzili, że 65% spraw rozpatrywanych na początku pracy zakończyło się po myśli skazanych. Później, w miarę upływu dnia odsetek ten spadał, by pod koniec sesji roboczej wynieść około 0%. Później, gdy sędziowie wracali do pracy po przerwie obiadowej, prawdopodobieństwo uzyskania zwolnienia znowu wynosiło 65% i spadało w ciągu dnia. Zachowania takie zaobserwowano u wszystkich 8 sędziów, którzy przez 50 dni wydali wspomniane 1112 wyroków. Zawsze jesteśmy zdumieni, gdy znajdziemy jakąś prawidłowość tam, gdzie się jej nie spodziewamy. Jako naukowiec specjalizujący się w naukach społecznych jestem podekscytowany tym odkryciem. Jednak jako obywatelowi nie podoba mi się ono - mówi specjalizujący się w psychologii biznesu Jonathan Levav z Columbia University. Zdaniem naukowca z takim mechanizmem mamy do czynienia, ponieważ gdy ludzie muszą podejmować decyzje jedna po drugiej, w miarę narastania zmęczenia wykazują tendencję do maksymalnego upraszczania procesu podejmowania decyzji. A najłatwiej jest zostawić sprawy takimi, jakie są, czyli w tym wypadku, odesłać osadzonego do więzienia. Przy okazji odkryto, że na decyzje sędziów nie wpływały takie czynniki jak płeć, przynaleźność etniczna, rodzaj popełnionej zbrodni czy długość pobytu w więzieniu. Badania były częścią większego programu, którego celem jest sprawdzenie procesu podejmowania wielu decyzji jedna po drugiej. Uczeni podejrzewają, że z podobnym zjawiskiem upraszczania mamy do czynienia w innych dziedzinach życia, takich jak medycyna, finanse czy decyzje w parlamencie.
  5. Picie wody przed posiłkami może pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów – twierdzą naukowcy z Virginia Tech, którzy zaprezentowali wyniki swoich badań na konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Chemicznego w Bostonie. Akademicy ustalili, że wychylając 3 razy dziennie przed jedzeniem 2 szklanki wody, odchudzający pozbędą się dodatkowo średnio 2,3 kg. W studium zespołu profesor Brendy Davy wzięło udział czterdzieści osiem osób w wieku od 55 do 75 lat. Specjaliści przez 12 tygodni testowali swoją teorię, dzieląc ochotników na dwie grupy: pierwsza przestrzegała niskokalorycznej diety, ale przed posiłkami nie piła wody, druga przed ubogim w kalorie posiłkiem obowiązkowo wypijała 2 szklanki H2O. Po zakończeniu eksperymentu okazało się, że ludzie niekorzystający z "pomocy" wody schudli ok. 5 kg, a ich koledzy nieco ponad 7. W ramach wcześniejszego studium wykazano, że dorośli w średnim i starszym wieku, którzy przed posiłkiem wypijali dwie szklanki wody, spożywali od 75 do 90 kalorii mniej. Davy chwali się, że jej badanie należy uznać za pierwszą kontrolowaną, randomizowaną próbę ustalenia związków między konsumpcją H2O a dietą. Skąd cudowne działanie wody? Wyjaśnienie wydaje się proste. Pozbawiona kalorii ciecz zapełnia żołądek, pozostawiając mniej miejsca na pokarm. Amerykańscy badacze przestrzegają przed słodzonymi napojami. Davy wylicza, że w puszce napoju gazowanego znajduje się aż 10 łyżeczek cukru. Lepiej więc sięgać po wodę, ale wbrew pozorom, z nią także trzeba uważać ze względu na ryzyko przedawkowania.
  6. Kobiety wybierają dania dietetyczne, kiedy jedzą z mężczyzną, lecz nie wtedy, gdy udają się na obiad czy kolację z innymi kobietami (Appetite). Meredith Young, doktorantka z McMaster University, obserwowała studentów w naturalnym otoczeniu – w 3 uczelnianych stołówkach. Zauważyła, że będąc z mężczyzną, kobiety wybierały dania o znacznie niższej zawartości kalorii niż panie jedzące z inną przedstawicielką własnej płci. Kiedy kobiety jadły w mieszanym towarzystwie, decydowały się na pokarmy uboższe w kalorie: im więcej mężczyzn w grupie, tym mniej kalorii na talerzu. W 100-proc. żeńskiej grupie kobiety pochłaniały o wiele kaloryczniejsze dania. Jedzenie to czynność społeczna. Na uniwersyteckich stołówkach ludzie wybierają potrawy, zanim usiądą i zanim wiedzą, z kim konkretnie będą jeść. Biorąc pod uwagę zaobserwowane różnice, wydaje się prawdopodobne, że podział na podgrupy jest przewidywany w czasie zamawiania jedzenia. Young uważa, że na wielkość porcji wpływają zabiegi stosowane przez przemysł dietetyczny i znajdujące swój wyraz w reklamach. Modelki są szczupłe, by nie powiedzieć chude, dlatego małe porcje (w sam raz dla nich) są uznawane za kobiece, a panie mogą uważać, że jedząc jak ptaszki, wydadzą się mężczyznom bardziej atrakcyjne. Niewykluczone, że małe porcje stanowią sygnał atrakcyjności, a kobiety – świadomie lub nie - podporządkowują się temu założeniu. Na posiłki wybierane przez mężczyzn nie wpływała ani liczebność, ani płeć towarzystwa.
  7. Znalezienie ukradzionego węża nie należy do łatwych zadań. W Australii udało się to dzięki zjedzonemu przez gada zagrożonemu wyginięciem torbaczowi. Zwierzę wyposażono w GPS, dzięki któremu wytropiono zarówno "posiłek", jak i jego pogromcę... Dwumetrowy pyton rombowy zaginął z centrum badawczego w pobliżu Perth niedługo po spożyciu kanguroszczura. Naukowcy i policja wychwycili sygnał wysyłany przez urządzenie i jak po nitce do kłębka trafili do domu w Heathridge. Wystarczy powiedzieć, że ci ludzie byli zszokowani, gdy nas zobaczyli. Nie mieli pojęcia, że wąż miał w żołądku przyrząd naprowadzający – opowiada sierżant Damian Ellson. Na swoje szczęście pyton upolował kanguroszczura z nadajnikiem. Został przewieziony do centrum badawczego, by tam – pod czujnym okiem specjalistów – zwymiotować zagrażającą jego życiu elektronikę. Złodzieja, 31-letniego mężczyznę, aresztowano. Śledztwo nadal trwa.
  8. Poczynając od maja, urzędnicy i radni z Gandawy będą raz w tygodniu – w czwartki - spożywać wyłącznie wegetariańskie posiłki. Chcą w ten sposób zwrócić uwagę obywateli na związaną z hodowlą żywego inwentarza emisję gazów cieplarnianych. Akcja rozpoczyna się od polityków i oficjeli, ale już od września dołączą do nich uczniowie. Dzięki veggiedag miasto chce ograniczyć swój negatywny wpływ na środowisko i przeciwdziałać otyłości. Drukarnie przygotowują ok. 90 tys. egzemplarzy map Gandawy, by pomóc ludziom w wyszukiwaniu restauracji czy barów, które oferują bezmięsne menu. Na witrynie internetowej Ratusza zamieszczono przemawiające do wyobraźni dane: ile gazów cieplarnianych na całym świecie powstaje wskutek hodowli zwierząt, ile wody i ziarna trzeba zużyć, by uzyskać kilogram wołowiny itp. W ramach zachęcania gandawczyków do projektu na 13 maja zaplanowano inauguracyjny happening.
  9. W ostatnich latach wiele mówiło się o tym, że radykalne obniżenie wartości energetycznej posiłków, zwane restrykcją kaloryczną, pozwala na znaczne wydłużenie czasu życia. Wnikliwa analiza pokazuje jednak, że nie wszyscy (a przynajmniej nie wszystkie myszy) odczuwają jakiekolwiek skutki stosowania tej metody oprócz... nieustannego głodu. Jak dowodzą badania przeprowadzone przez prof. Raja Sohala z Uniwersytetu Południowej Kalifornii oraz dr. Michaela Forstera z Uniwersytetu Północnego Teksasu, ograniczanie podaży kalorii w diecie może mieć sens tylko dla osób uwarunkowanych genetycznie w kierunku wysokiej masy ciała. Naukowcy porównali dwa szczepy myszy: standardowe myszy laboratoryjne C57BL/6, podwajające swoją masę ciała w ciągu dorosłego życia, oraz "naturalnie chude" myszy ze szczepu DBA/2. Obie grupy były karmione z zachowaniem prawidłowej zawartości witamin i mikroelementów, lecz znacznie zmniejszono ilość spożywanego przez nie pokarmu. Jak donoszą badacze, na zmianie diety skorzystały wyłącznie myszy C57BL/6. U drugiego szczepu nie zaobserwowano wydłużenia czasu zycia. Zdaniem autorów może to oznaczać, że zmniejszanie ilości przyjmowanego pożywienia ma sens wyłącznie u zwierząt wykazujących naturalną skłonność do znacznego przybierania na wadze. Nasze studium stawia znak zapytania nad paradygmatem mówiącym o tym, że restrykcja kaloryczna jest powszechnie pożyteczna - tłumaczy prof. Sohal. W przeciwieństwie do tego, co się powszechnie myśli, restrykcja kaloryczna nie wydłuża życia u wszystkich szczepów myszy, dodaje. Niestety, radykalna dieta nie zawsze pomaga nawet organizmom otyłym. Wcześniejsze studium wykonane przez tych samych badaczy sugeruje, że nagłe ograniczanie wartości energetycznej posiłków u dorosłych myszy powoduje... skrócenie czasu życia. Z drugiej jednak strony, zwierzęta te żyły dłużej od tych odchudzanych poprzez zmuszanie do forsownych ćwiczeń. Wiele wskazuje więc na to, że otyłość przypomina nieco metaboliczną ślepą uliczkę, z której trudno wydostać się bez szwanku...
  10. Brytyjscy dentyści przestrzegają przed myciem przez dzieci zębów po każdym posiłku. Według nich, w pewnych okolicznościach przynosi to więcej szkód niż korzyści. Studium znanej także w Polsce marki Sensodyne (własność GlaxoSmithKline) objęło stomatologów i rodziców przedszkolaków. Okazało się, że u 53% 5-latków występują ubytki. Eksperci, m.in. profesor Jimmy Steele ze Szkoły Nauk Stomatologicznych Uniwersytetu w Newcastle, uważają, że kwasy ze spożywanych pokarmów i napojów zmiękczają szkliwo, a szczotkowanie zębów tuż po posiłku powoduje, że jest ono zwyczajnie ścierane. Steel zaznacza, że o zęby stałe, które zaczynają się zazwyczaj pojawiać ok. 6. roku życia, należy dbać od samego początku. Sugeruje, by dzieci piły kwasowe napoje przez słomkę, która skieruje strumień płynu na tyły jamy ustnej, a więc z dala od samych zębów. Potencjalnie niezdrowe dla zębów są nie tylko napoje gazowane, ale także owocowe, ponieważ często zawierają one dużo kwasów. W ramach opisywanego badania Sensodyne wykazano, że erozję szkliwa wywołuje także zjedzenie pomarańczy czy wysysanie soku z rozdzielonego na cząstki owocu.
  11. Niemal każdy wie, że dieta wysokotłuszczowa nie jest dobra dla naszego serca i naczyń krwionośnych. Nikt do tej pory nie miał jednak świadomości, że już nawet jeden posiłek ze zbyt dużą zawartością tłuszczu nie służy zdrowiu. Zwiększa bowiem wrażliwość na stres. Naukowcy z Uniwersytetu w Calgary badali reakcje na stres 30 studentów. Podzielili ich na dwie grupy. Jednej podano danie z fast foodu, drugiej zaś płatki śniadaniowe z odtłuszczonym mlekiem, batoniki z musli oraz beztłuszczowy jogurt. Wszyscy wolontariusze byli wyposzczeni (nie podjadali niczego w nocy). Obie wersje śniadania zawierały identyczną liczbę kalorii. Niskotłuszczowe uzupełniono suplementami, które miały zapewnić odpowiednie dawki sodu i potasu. Dwie godziny po posiłku studenci przeszli standardowe testy stresu fizycznego i psychologicznego, podczas których mierzono reakcje ich układu sercowo-naczyniowego. Rozwiązywali trudne zadania matematyczne, występowali publicznie, przemawiając na drażliwy emocjonalnie temat, trzymali jedną rękę zanurzoną w lodzie, na jednym z ramion mieli napompowany rękaw aparatu do pomiaru ciśnienia, co wywoływało tępy ból kończyny. Po tych wszystkich torturach badacze mierzyli tętno, ciśnienie krwi oraz opór naczyń krwionośnych. Bez względu na zadanie, odnotowaliśmy większą reaktywność wśród osób, które zjadły wysokotłuszczowy posiłek. Dotyczyło to kilku wskaźników sercowo-naczyniowych — tłumaczyła Fabijana Jakulj, studentka z Uniwersytetu w Calgary. Uznaje się, że nadmierne lub przedłużone reakcje na stres są czynnikami poprzedzającymi często rozwój nadciśnienia tętniczego (Journal of Nutrition). Według szefa zespołu naukowców, specjalizującego się w medycynie behawioralnej doktora Tavisa Campbella, studium ujawniło kolejną ścieżkę negatywnego oddziaływania niewłaściwej diety na organizm. Naprawdę szokuje, że to tylko jeden posiłek. Specjalista podkreśla, że trzeba jeszcze pogłębionych badań, by określić mechanizm leżący u podstaw opisanego zjawiska. Mówienie ludziom, aby nigdy czegoś nie jedli, nie jest dobrym sposobem promowania lepszej diety.
  12. Doktor Suzanne Higgs z Uniwersytetu w Birmingham odkryła zjawisko, które z pewnością docenią osoby odchudzające się. Skupianie uwagi na niedawno zjedzonym posiłku zmniejsza chęć sięgania po przekąski. W eksperymencie wzięło udział 47 studentek. Po zjedzeniu obfitego lunchu poproszono je o przeznaczenie 30 minut na przemyślenie pewnej kwestii. Połowa miała opisać detale ostatniego posiłku, a reszta szczegóły związane z dojazdem do kampusa. Potem wszystkie panie zaczęto częstować ciasteczkami. Wcześniej jednak, by zamaskować prawdziwy cel naukowców, przeprowadzono test smakowy. Kobiety, które myślały o jedzeniu, sięgały po herbatniki mniej chętnie (aż o 40%) niż przedstawicielki płci pięknej dumające o podróżach. Dr Higgs zwraca uwagę, że inne studia sugerowały, że myślenie o jedzeniu zwiększa ilość spożywanych potem pokarmów, zwłaszcza u ludzi, którzy się odchudzają. Pani psycholog przedstawia jednak wyjaśnienie rozbieżności uzyskanych wyników. Wg niej, różnica polega na tym, że jej eksperyment polegał na przypominaniu sobie konkretnego posiłku, a nie na aktywowaniu ogólnych wspomnień pokarmu. Naukowcy przypuszczają, że świeże ślady pamięciowe znajdują się w tej samej części mózgu, która odgrywa ważną rolę w podejmowaniu decyzji, czyli w hipokampie. Jedna z możliwości jest taka, że wspomnienie ostatniego posiłku wzmacnia oddziaływanie tej konkretnej informacji na proces decyzyjny. Efekt wzmagał się z upływem czasu. Po trzech godzinach od lunchu różnice w apetycie obu grup stawały się bardziej widoczne. Odkryta zależność między pamięcią a wagą ciała jest niezwykle ważna. Badania sugerują, że to, jak dobrze ktoś pamięta [ostatni posiłek], może być czynnikiem pozwalającym wyjaśnić, czemu pewni ludzie jedzą więcej od innych. Co więcej, zjawisko to tłumaczy, przynajmniej częściowo, obserwowany ostatnimi laty zatrważający wzrost liczby osób otyłych. Bardzo często jemy, oglądając telewizję, czytając bądź siedząc przed komputerem. Najprawdopodobniej utrudnia to zapamiętywanie, a więc i odtwarzanie listy zjedzonych produktów. W ten sposób nieświadomie sabotujemy plany zrzucenia kilku zbędnych kilogramów. Eksperci sugerują, że leki wzmagające aktywność hipokampa mogłyby hamować apetyt.
  13. Jedzenie pokarmów obfitujących w tłuszcz i węglowodany bardziej szkodzi osobom otyłym niż szczupłym. Wywołuje u nich bowiem większe i utrzymujące się dłużej zmiany komórkowe. Dr Paresh Dandona i zespół z Kaleida Health w Buffalo przyglądali się biegowi wydarzeń, kiedy poziom produktów ubocznych metabolizmu, tzw. wolnych rodników, przekracza zdolności neutralizacyjne organizmu. Dochodzi wtedy do stanu zapalnego oraz stresu oksydacyjnego. W ramach wcześniejszych studiów naukowcy wykazali, że zarówno stres tlenowy, jak i stan zapalny są u osób otyłych bardziej nasilone niż u wolontariuszy z prawidłową wagą ciała. Zauważyli ponadto, iż dania z dużą zawartością tłuszczów i cukru zwiększają wartości wziętych pod uwagę wskaźników również u ludzi szczupłych. Aby przekonać się, czy menu rodem z fast foodu spowoduje większy skok stresu oksydacyjnego i procesów zapalnych w grupie ze zdiagnozowaną otyłością niż wśród osób z wagą ciała w granicach normy, Amerykanie zebrali 18-osobową próbę. Dziesięć szczupłych i osiem otyłych osób spożywało przy jednym podejściu aż 1800 kalorii. Posiłek składał się z dużego hamburgera, dużej porcji frytek, dużej coca-cola oraz kawałka szarlotki. Dwie godziny po jedzeniu w obu grupach obserwowano stres oksydacyjny. Po 3 godzinach wystąpiła jednak istotna różnica: poziom stresu oksydacyjnego wśród osób szczupłych powrócił do stanu wyjściowego, lecz pozostawał zwiększony u badanych z otyłością. Podobne prawidłowości zaobserwowano w przypadku wskaźników procesów zapalnych (The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism). Jeśli ktoś otyły, u kogo obciążenie tlenowe i stan zapalny już występują, zje taki sam posiłek [jak ktoś szczupły – przyp. red], spowoduje wyższy skok pomiarów. Ponieważ zaś stres oksydacyjny i zapalenia predysponują do arteriosklerozy, zawału i udaru, ryzyko jest większe u pacjentów z otyłością – powiedział Dandona w wywiadzie dla Reutera. W ramach innego eksperymentu zespół wykazał, że posiłek o identycznej wartości energetycznej (1800 kalorii), ale skomponowany głównie z owoców i włókien, nie wpływa na 2 interesujące naukowców wskaźniki.
  14. Zaburzenia snu mogą wpływać na dietę danej osoby. Niewyspany człowiek mniej chętnie zapatruje się na samodzielne przygotowanie posiłku i zamiast tego wybiera raczej fast food. Nietrudno się domyślić, że na dłuższą metę nie wpływa to korzystnie na jego zdrowie. Dr Mindy Engle-Friedman z Uniwersytetu Miejskiego Nowego Jorku badała 21 osób: 9 kobiet i 12 mężczyzn. Wypełniali oni kwestionariusz dotyczący nawyków żywieniowych i dotyczących snu. Przez 7 dni ich obowiązkiem było prowadzenie dzienniczka z notatkami szczegółowo opisującymi, co zjedli i ile godzin przespali ostatniej nocy. Okazało się, że ludzie wspominający o skróceniu całkowitego czasu snu (TST, total sleep time), wydłużonym czasie zasypiania, czyli latencji snu (SL, sleep latency), oraz częstych wybudzeniach w drugiej dobie eksperymentu z większym prawdopodobieństwem jadali w ciągu dnia potrawy restauracyjne lub z fast foodu niż wolontariusze, którzy się dobrze wysypiali. Podobnie działo się w dniach 4. i 7. Osoby z zaburzeniami snu są mniej skłonne jeść w domu. Posiłki konsumowane poza domem wymagają mniejszego wysiłku i mogą być mniej zdrowe od jedzenia domowego. Z czasem u niewysypiających się ludzi mogą się pojawić problemy z wagą lub inne problemy zdrowotne, związane z niewłaściwym sposobem odżywiania się – twierdzi Engle-Friedman. Ilość snu wpływa zarówno na zdrowie fizyczne, jak i samopoczucie psychiczne, w tym na produktywność i wydajność. Ostatnie badania naukowe łączą niedobór snu z poważnymi chorobami: cukrzycą, chorobami sercowo-naczyniowymi, otyłością i zwiększonym ryzykiem wystąpienia depresji.
  15. Badania przeprowadzone przez naukowców z Pennsylvania State University wykazały, że zjedzenie przed zasadniczą częścią posiłku niskokalorycznej zupy zmniejsza liczbę dostarczanych organizmowi kalorii aż o 20%. Kaloryczność porównywano z osobami, które nie jadły zupy, a w każdym rozważanym przypadku obiad składał się z zupy i przystawki. Szefowa zespołu naukowców dr Barbara Rolls wyjaśnia, że jej zamiarem było sprawdzenie, czy różne postaci zupy wpływają na ilość zjadanych pokarmów. Wcześniejsze prace sugerowały, że gęsta, treściwa zupa jest najbardziej sycącą postacią tego dania, dlatego też celem naszego studium było sprawdzenie, czy różne postaci zup mogą odmiennie wpływać na liczbę spożywanych w ostatecznym rozrachunku kalorii. Badanym podawano 4 postaci zupy, którą przyrządzano z tych samych składników: rosołu drobiowego, brokułów, ziemniaków, kalafiora, marchwi oraz masła. Różniły się one tylko stopniem zmiksowania, a zatem widocznością poszczególnych "ingrediencji". Wśród nich znalazły się: 1) rosół z wkrojonymi warzywami, 2) gęsta zupa warzywna, 3) gęsta zupa krem i 4) płynna zupa krem. Naukowcy przypuszczali, że zwiększanie gęstości lub ilości składników, które trzeba żuć, sprawia, iż pewne zupy są bardziej sycące. Okazało się jednak, że zupy niskokaloryczne są sycące bez względu na konsystencję. Inna członkini zespołu badawczego, Julie Flood, zwraca uwagę na fakt, że jedzenie przed głównym daniem rozmaitych postaci niskokalorycznej zupy pomaga w kontroli wagi ciała. Należy się jednak upewniać, że wybieramy mądrze, zamawiając niskokaloryczne, przygotowane na bazie rosołu zupy, ponieważ bardziej kaloryczne zupy zabielane śmietaną zwiększają liczbę zjadanych kalorii — ostrzega Flood.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...