Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'piractwo' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 120 wyników

  1. W Stanach Zjednoczonych rozpoczął się pierwszy w historii proces sądowy przeciwko osobie podejrzanej o nielegalne udostępnianie plików muzycznych. Powodem są RIAA oraz siedem koncernów nagraniowych, a pozwaną – 30-letnia Jammie Thomas. To pierwsza spośród 26 000 osób, które zostały powiadomione przez RIAA o tym, iż nielegalnie pobierały pliki. Część osób, którym groziła sprawa sądowa, zgodziła się na ugodę i zapłacenie grzywny w wysokości kilku tysięcy dolarów. Pani Thomas wolała wynająć prawnika, który może kosztować ją nawet 60 000 USD. W przeciwieństwie do wielu poprzednio oskarżonych przez RIAA, Jammie Thomas nie twierdzi, że nie wiedziała, iż robi coś złego. Kobieta twierdzi, że w ogóle nie pobierała i nie udostępniała żadnych plików. Jej obrońca mówi, iż RIAA nie jest w stanie udowodnić, jaki komputer posłużył do nielegalnej działalności. Jego zdaniem, ktoś mógł przejąć adres IP pani Thomas, by pobrać pliki. Przedstawiciele strony pozywającej mówią jednak, że mają mocne dowody na to, iż pani Thomas nielegalnie udostępniła co najmniej 1700 plików. W pozwie jest jednak mowa tylko o 25 plikach z 1702, które znaleziono w ogólnie dostępnym folderze. Jeśli sąd uzna, że Thomas świadomie dopuściła się naruszenia praw autorskich, może jej grozić grzywna w wysokości do 150 000 dolarów.
  2. The Business Software Alliance (BSA) organizacja, której zadaniem jest ściganie piractwa komputerowego, zawarła ugodę z niewymienionym z nazwy międzynarodowym koncernem miedialnym. W jej ramach koncern, który nielegalnie korzystał z oprogramowania, zapłacił 2,5 miliona euro odszkodowania. Przeciwko firmie toczyło się postępowanie o wykorzystywanie programów niezgodnie z licencją. Poszkodowane firmy to Adobe, Autodesk, Avid i Microsoft. Śledztwo prowadzone przez BSA doprowadziło w ubiegłym roku do policyjnych nalotów na biura podejrzanego koncernu i zablokowania części jego kont bankowych. Firma tłumaczy się, że popełniła błąd powierzając jednemu człowiekowi zarządzanie oprogramowaniem i przestrzeganiem związanych z tym licencji. Okazało się, że doszło do nieprawidłowości na wielką skalę i złamania warunków umów o wykorzystaniu programów. Przedsiębiorstwo, które doszło do ugodo z BSA stwierdziło, że znacznie tańsze byłoby wdrożenie profesjonalnego systemu zarządzania licencjami.
  3. Rosyjska witryna allofmp3 ogłosiła właśnie, że ponownie zacznie rozprowadzać pliki muzyczne. Moskiewski sąd orzekł bowiem, że nie narusza ona prawa i uwolnił jej właściciela od zarzutu kradzieży własności intelektualnej i łamania rosyjskich przepisów dotyczących praw autorskich. Witryna została zamknięta przez władze w ubiegłym miesiącu, tuż przed spotkaniem prezydentów Putina i Busha. Przypomnijmy, że allofmp3.com sprzedawało wyjątkowo tanio pliki muzyczne bez zgody właścicieli praw autorskich. Witryna wnosiła na rzecz Rosyjskiej Organizacji Multimediów i Systemów Cyfrowych przewidzianą rosyjskim prawem 15% opłatę z tytułu tantiem. Organizacja zajmuje się zbieraniem tantiem na rzecz właścicieli praw autorskich, którzy podpisali z nią umowę. Nie ma jednak umów z największymi studiami muzycznymi. Dlatego też studia te uznają działalność allofmp3.com za nielegalną. Amerykański Departament Sprawiedliwości uważa, że allofmp3.com jest największą na świecie piracką witryną. IFPI (Międzynarodowa Federacja Przemysłu Fonograficznego) wystąpiła przeciwko niej do sądu, domagając się odszkodowania w wysokości miliarda dolarów. W chwili obecnej allofmp3.com jest dostępna, ale zobaczyć na niej można tylko bieżące informacje. Pliki z muzyką nie zostały jeszcze udostępnione.
  4. Po dwóch latach śledztwa prowadzonego wspólnie z FBI, chińska policja rozbiła dwa gangi sprzedające pirackie oprogramowanie. Podczas akcji skonfiskowano programy o łącznej wartości... 500 milionów dolarów. Przestępcy rozprowadzali na całym świecie nielegalne kopie oprogramowania Microsoftu i Symanteka. Chiny to kraj, w którym podrabia się najwięcej towarów na świecie. Władze ChRL od dawna poddawane są naciskom, by bardziej zdecydowanie walczyły z piractwem. Pekin rzeczywiście zaostrzył ostatnio walkę z tego typu przestępczością. Business Software Alliance, organizacja, która zajmuje się zwalczaniem piractwa, poinformowała, że ostatnio jego poziom w Państwie Środka się obniżył. BSA ocenia, że w 2006 roku na całym świecie sprzedano nielegalne oprogramowania o wartości 40 miliardów dolarów.
  5. Firma MediaDefender, która specjalizuje się w walce z nielegalnym rozpowszechnianiem treści chronionych prawem autorskim, założyła w tajemnicy witrynę MiiVi.com, która miała pomóc w walce z piratami. Witryna zachęcała do pobrania specjalnego oprogramowania, które rzekomo dawało dostęp do plików z filmami. W rzeczywistości oprogramowanie najprawdopodobniej skanowało dysk użytkownika w poszukiwaniu nielegalnych plików i wysyłało odpowiedni raport. MediaDefender już w przeszłości posługiwała się podobnymi metodami, umieszczając np. w sieciach P2P fałszywe pliki z filmami.
  6. Rząd Malezji chce kupić kolejne psy, które posłużą do walki z pirackimi płytami CD i DVD. W tym azjatyckim kraju od marca bieżącego roku przebywają labradorki Lucky i Flo. Dotychczas znalazły one ponad 1,3 miliona pirackich płyt. Okazały się tak dobre w ich wyszukiwaniu, że malezyjscy kryminaliści wyznaczyli nagrodę za zabicie psów. Obecnie władze w Kuala Lumpur chcą kupić parę psów, gdyż Lucky i Flo zostały tylko wynajęte i w przyszłym roku wracają do domu. Rząd Malezji zakupu dokona najprawdopodobniej w Irlandii Północnej. To właśnie tam wytresowano labradorki do wyczuwania płyt. Psy potrafią najprawdopodobniej odróżnić zapach polietylenu, z którego wykonane są nośniki. Oczywiście, nie odróżniają płyt legalnych od nielegalnych, ale potrafią znaleźć płyty np. w kontenerach, w których zadeklarowano inne towary niż płyty DVD czy CD. Dzięki Lucky i Flo przemytnicy mają poważny kłopot.
  7. Regal Entertainment Group, właściciel sieci kin w Chicago, wdraża program, dzięki któremu klienci będą mogli zgłaszać pojawiające się w czasie seansu problemy. W ten sposób kinomani będą mogli w spokoju cieszyć się oglądanym filmem. Nie przeszkodzi im już dzwoniąca komórka, rozmawiający bez przerwy sąsiad czy powtarzające się co 2 minuty sygnały odbieranych i wysyłanych SMS-sów. W fotele wbudowano podłączone do systemu urządzenie. Jest ono wyposażone w 4 przyciski, każdy do zasygnalizowania problemów określonego typu. Naciskając jeden z nich, można poinformować, że ktoś nielegalnie nagrywa film. Podobne urządzenia są już wykorzystywane w 100 innych kinach USA. Teraz przyszła kolej na Chicago. Warto przypomnieć, że w malezyjskich kinach także wypowiedziano wojnę piractwu. Po tym, jak klienci zajmą już swoje miejsca i na sali zapadnie ciemność, odpowiednio wytrenowani "tropiciele" zakładają noktowizory i zaczynają szukać...
  8. Śląska policja informuje o zakończeniu działań wymierzonych przeciwko osobom zajmującym się nielegalnym rozpowszechnianiem tłumaczeń do pirackich filmów. Jak czytamy na stronach KWP w Katowicach Policjanci z Wydziału PG KWP w Katowicach zajmujący się zwalczaniem przestępczości komputerowej, współpracując z pracownikami Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej, zatrzymali sześć osób – mieszkańców Zabrza, Bielska-Białej i Jastrzębia Zdroju w wieku od 20 do 30 lat. W mieszkaniach podejrzanych funkcjonariusze zabezpieczyli 8 komputerów, 4 laptopy z nielegalnym oprogramowaniem, nielegalnymi programami użytkowymi oraz prawie 2000 płyt z pirackimi filmami. W ramach prowadzonych w tej sprawie czynności policja niemiecka zabezpieczyła dane z serwera, na którym znajdowała się strona internetowa z nielegalnymi tłumaczeniami filmów w różnych wersjach językowych. Administratorem tej strony i właścicielem domeny był zatrzymany mieszkaniec Zabrza. Za rozpowszechnianie cudzego utworu w wersji oryginalnej podejrzanym grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Z doniesień prasowych wynika, że w wyniku działań policji zamknięto popularny serwis napisy.org. Obecnie nie można się połączyć również z serwisami napisy.info oraz kinomania.pl. Nie wiadomo, czy zamknięcie obu witryn to efekt pracy policji, czy też ich właściciele przestraszyli się i sami zawiesili działalność.
  9. Malezyjscy przestępcy wyznaczyli nagrodę za zabicie Lucky i Flo, dwóch labradorek, które wyszkolono do poszukiwania płyt CD i DVD. Suczki niedawno rozpoczęły pracę, a już zanotowały na swoim koncie pierwszy sukces – w jednym z budynków w Johor Baru znalazły nielegalne płyty DVD wartości około 3 milionów dolarów. Pirackie płyty schowano w skrytkach rozsianych po czteropiętrowym budynku. Psy odnalazły je wszystkie, a policja zatrzymała sześć osób podejrzanych o handel pirackimi nośnikami. Fakt, że psy okazały się wyjątkowo skutecznymi tropicielami doprowadził do wściekłości bosów malezyjskiego podziemia, którzy oferują nagrodę za zabicie labradorek.
  10. Viacom pozwał do sądu serwis YouTube i jego właściciela Google, domagając się ponad miliarda dolarów odszkodowania. Pozew złożono ze względu na masowe celowe naruszanie praw autorskich przez YouTube. Viacom wylicza, że na serwerach YouTube’a jest nielegalnie przechowywanych niemal 160 000 klipów, które zostały obejrzane ponad 1,5 miliarda razy. Prawa autorskie do tych filmów posiada Viacom, właściciel m.in. Paramount Pictures, DreamWorks i wielu sieci kablowych. YouTube przywłaszczył sobie tą zawartość bez odpowiedniej zgody i wniesienia opłat licencyjnych – napisali prawnicy Viacomu. Właściciele praw autorskich do zamieszczanych na YouTube klipów uważają, że skoro serwis zarabia pieniądze na tym, co oni stworzyli, to powinien uzyskać ich zgodę oraz wnosić odpowiednie opłaty. Google broni się twierdząc, że prawa autorskie są przestrzegane, a YouTube daje ich właścicielom niepowtarzalną okazję na dotarcie do użytkowników, szczególnie do coraz liczniejszej rzeszy młodych ludzi. Google nabyło YouTube’a w ubiegłym roku za 1,65 miliarda dolarów. Zarezerwowało też pieniądze na ewentualne pozwy sądowe, co świadczy o tym, iż właściciele Google’a zdają sobie sprawę, że serwis buduje swoją potęgę nielegalnie wykorzystując cudze dzieła. Pozew Viacomu świadczy o zaostrzającej się walce pomiędzy Google’m a właścicielami praw autorskich. Dotychczas bowiem wyszukiwarkowemu gigantowi udawało się dojść do porozumienia z wieloma firmami, takimi jak m.in. Warner Music Group, CBS czy BBC. Postępowanie YouTube nie podoba się wielu przedstawicielom przemysłu muzycznego czy filmowego. Zauważają oni, że firma celowo umożliwia dodawanie nielegalnych materiałów i nie robi nic, by je usunąć ze swoich serwerów. Znikają one dopiero wówczas, gdy właściciele praw autorskich wystosują oficjalny protest. A to oznacza, że muszą oni poświęcać czas i pieniądze na to, by witryna YouTube działała zgodnie z prawem. Takie praktyki ostatecznie wyprowadziły przedstawicieli Viacomu z równowagi. YouTube zarabia na popularności klipów, nielegalnie przechowywanych na serwerach serwisu – napisano w pozwie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Viacom nie miał zamiaru pozywać YouTube'a, ale postanowił to zrobić po tym, jak wielokrotnie znajdowano w tym serwisie klipy, o których usunięcie oficjalnie proszono.
  11. Malezja jest pierwszym krajem na świecie, który wykorzystuje psy do walki z... piractwem muzycznym i filmowym. Dwie czarne labradorki, Flo i Lucky, pracują na lotnisku w stolicy kraju, Kuala Lumpur. Ich zadanie polega na obwąchiwaniu kartonów z towarem, który ma być wysłany samolotami. Gdy wyczują podejrzaną zawartość, siadają obok paczki, w której się ona znajduje. To tani i bardzo szybki sposób – mówi Shafie Apdal, minister handlu wewnętrznego. Kartony, których przeszukanie zajmuje ludziom cały dzień roboczy, labradory sprawdzają w ciągu 10 minut. Obie suki będą teraz przez miesiąc testowane na przejściach granicznych, w centrach dystrybucyjnych i magazynach. Jeśli się sprawdzą, Malezja powoła specjalną psią jednostkę do walki z piractwem. Kosztami szkolenia psów podzieliły się władze kraju i walcząca z piractwem filmowym amerykańska organizacja MPAA. Wydała ona 17 000 dolarów na ośmiomiesięczne szkolenie, w czasie którego labradorki nauczyły się m.in. wyczuwać chemikalnia wykorzystywane do produkcji nośników optycznych. Wcześniej nikt nie próbował nauczyć psów wyczuwania poliwęglanów. Lucky i Flo były szkolone w Irlandii Północnej, w ośrodku, w którym zwykle trenuje się psy do wykrywania materiałów wybuchowych. Trzyipółletnie suczki odnajdują zarówno płyty CD jak i DVD. Nie potrafią, oczywiście, odróżnić nośników legalnych od pirackich, jednak potrafią znaleźć płyty w paczkach, w których, zgodnie z deklaracjami celnymi, nie powinno ich być.
  12. Najnowszy system Microsoftu – Windows Vista – już tydzień przed premierą można było kupić na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia. Oryginał został najprawdopodobniej ukradziony w jednej z hurtowni lub w sklepie. Następnie go skopiowano i rozprowadzany jest w cenie 40 złotych. Przedstawiciele Microsoftu oraz BSA, organizacji zrzeszającej producentów oprogramowania, ostrzegają, że w takich nielegalnych kopiach cyberprzestępcy mogli ukryć szkodliwy kod. Oczywiście sam zakup kradzionego oprogramowania również jest nielegalne. Klienci piratów są świadomi, że popełniają przestępstwo, twierdzą jednak, że nie stać ich na zakup legalnej, 10-krotnie droższej, wersji systemu.
  13. Opracowano sposób na nagranie obrazu płyty DVD z grami dla konsoli Wii. Z dostępnych informacji wynika, że aby zrzucić obraz płyty na dysk twardy peceta trzeba wykorzystać do tego celu program DVDInfo oraz... konkretną rodzinę czytników DVD-ROM firmy LG. Najprawdopodobniej w czytnikach tych zastosowano identyczne podzespoły, co w napędzie DVD konsoli Wii. Dzięki odpowiednim komendom, uzyskanym przy pomocy programu DVDInfo, można wydać napędowi LG polecenie odczytania zawartości płyty z grą oraz nagrania jej na dysku twardym. Cała procedura jest jednak długotrwała. Nagranie obrazu płyty na dysk zajmuje około... 50 godzin. Ponadto nikt nie opracował jeszcze metody zapisania tych danych na płycie DVD tak, by można było odtworzyć ją na konsoli. Wygląda więc na to, że Wii jest wciąż dobrze zabezpieczona przed piratami.
  14. Microsoft podpisał umowę ze studiem Universal. Na jej podstawie część pieniędzy ze sprzedaży odtwarzacza Zune powędruje na konto studia nagraniowego. Opłata taka ma być rekompensatą za straty, które Universal poniesie, gdy użytkownicy Zune’a będą używali go do odtwarzania pirackich nagrań. Doug Morris, szef Universala, jest bardzo zadowolony z takiego rozwiązania sprawy. Jego zdaniem, zadowolone będą obie strony: użytkownicy i jego firma. Z kolei przedstawiciel Microsoftu zapowiedział, że koncern chciałby podpisać podobne umowy z innymi studiami nagraniowymi. Derek Slater, aktywista Electronic Frontier Foundation z zadowoleniem przyjął postawę obu firm. Jego zdaniem bardzo dobrze się stało, że nikt nikogo nie zmusza do podpisywania podobnych umów. Podkreślił, że cyfrowe odtwarzacze nie powinny służyć do naruszania praw autorskich. Ich pojawienie się przyrównał do debiutu magnetowidów, dzięki którym powstał rynek wypożyczalni kaset wideo i rynek filmów tworzonych właśnie z myślą o użytkownikach domowych. Dodatkowe opłaty, mające rekompensować straty związane z piractwem, nie są nowym pomysłem. Obowiązują one w Kanadzie i niektórych krajach Unii Europejskiej. W Niemczech do każdego urządzenia nagrywającego filmy doliczane jest 9,21 euro, a każda drukarka jest droższa o 10-150 euro. Z kolei francuscy ustawodawcy proponują opłatę w wysokości 20 euro od każdego cyfrowego odtwarzacza, który jest w stanie przechowywać od 20 do 40 gigabajtów danych. Opłaty te wprowadzono jednak decyzją administracyjną. Microsoft jest pierwszym producentem urządzeń, który dobrowolnie zgodził się na podobne obciążenia finansowe. Tymczasem inni producenci sprzeciwiają się, często przed sądami, wnoszeniu takich opłat.
  15. Przemysł muzyczny wniósł 8000 nowych pozwów sądowych, skierowanych przeciwko osobom nielegalnie wymieniającym się plikami muzycznymi. Międzynarodowa Federacja Przemysłu Fonograficznego (IFPI), która reprezentuje największe firmy muzyczne, poinformowała, że pozwy wniesiono w 17 krajach. Znalazły się wśród nich Brazylia, Meksyk i Polska. IFPI ocenia, że w ubiegłym roku w samej tylko Brazylii nielegalnie pobrano ponad miliard plików muzycznych. Od 2000 roku przychody firm fonograficznych na tym rynku zmniejszyły się niemal o połowę. Dotychczas IFPI złożyło 18 000 pozwów przeciwko piratom w USA (to największy rynek muzyczny świata) oraz 13 000 w innych częściach globu. Organizacja wygrała spory z 2300 osobami, a średnia wysokość nałożonej grzywny wyniosła 2420 euro. Legalnie pobierane pliki stanowią około 11% rynku. Sprzedaż muzyki ciągle jednak spada. Tylko w pierwszej połowie bieżącego roku zmniejszyła się ona o 4 procent.
  16. Zabezpieczenia antypirackie w systemie Windows Vista spowodują, że posiadacze nielegalnych wersji systemu nie będą mogli skorzystać ze wszystkich jego funkcji. Zabezpieczenia są częścią Software Protection Platform. Zostanie ona zastosowana w różnych produktach Microsoftu, od Windows Vista po Windows Longhorn Server. Po zainstalowaniu systemu użytkownik będzie miał 30 dni na wpisanie klucza rejestracyjnego. Jeśli tego nie zrobi, system będzie działał w trybie ograniczonej funkcjonalności. Użytkownik nielegalnej kopii nie będzie mógł skorzystać m.in. z interfejsu Aero, narzędzi zabezpieczających Windows Defender oraz technologii Readyboost, która poprawia wydajność systemu za pomocą kluczy USB. Ponadto po uruchomieniu nielegalnej wersji jej użytkownik będzie widział w prawym dolnym rogu informację o tym, że używa pirackiej kopii. Microsoft zapowiedział jednak, że nawet nielegalne wersje OS-u będą miały dostęp do krytycznych poprawek bezpieczeństwa, a system nie zablokuje im dostępu do komputera. Software Protection Platform ma zastąpić technologię Windows Genuine Advantage, która została złamana, a instrukcje jej unieszkodliwienia są łatwo dostępne w Internecie.
  17. Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał nową ustawę o ochronie praw autorskich. Traktuje ona nielegalną sprzedaż w Internecie utworów chronionych prawem tak samo, jak dotychczas traktowano nielegalną sprzedaż na targowiskach książek, płyt CD czy filmów wideo. Właścicielom witryn takich jak AllofMP3.com, którzy dotychczas bezkarnie sprzedawali pliki muzyczne bez stosownych umów grozi kara do 5 lat więzeinia. Powyższe przepisy zostały uchwalone już w 2004 roku, jednak witrynom internetowym dano 2 lata na podpisanie umów z właścicielami praw autorskich. Jak twierdzi dziennik Kommiersant, aż 97% rosyjskich witryn sprzedających muzykę lub dzielących się nią za darmo, robi to wciąż nielegalnie. Rynek legalnej muzyki jest w Rosji wart mniej niż milion dolarów, podczas gdy obroty samego tylko AllofMP3.com sięgają 25-30 milionów USD. Sytuacja raczej nie ulegnie zmianie, gdyż w rosyjskim prawie istnieje luka, która pozwala na zalegalizowanie swojej działalności poprzez podpisanie umowy z krajowymi agencjami zarządzającymi prawami autorskimi nawet, jeśli agencje te same nie posiadają praw do zarządzania danymi utworami.
  18. Mężczyzna, który poprzez swoją witrynę internetową sprzedawał pirackie oprogramowanie, został skazany na 6 lat więzienia i grzywnę w wysokości 4,1 miliona dolarów. Sąd skonfiskował mu też mienie, które zyskał w latach 2002-2005 kiedy to zarabiał na swojej witrynie. W tym czasie Danny Ferrer stał się właścicielem kilku samolotów, samochodów, łodzi, helikoptera i ambulansu. Oskarżony zgodził się również na oddanie pieniędzy, które zyskał ze sprzedaży dwóch pojazdów strażackich, kupionych za pieniądze ze sprzedaży nielegalnego oprogramowania. Ponadto został też skazany na 50 godzin robót publicznych. Ferrer przyznał się do zarzucenego mu czynu konspiracji i drugiego oskarżenia – naruszenia praw autorskich. Amerykański Departament Sprawiedliwości powiedział, że wyrok więzienia wymierzony skazanemu to jedna z najwyższych kar w tego typu sprawach. Współcześni piraci powinni spodziewać się współczesnych kar – powiedział prokurator Chusk Rosenberg.
  19. Zdaniem firmy IDC pojawiło się nowe, niewielkie jednak, zagrożenie dla przemysłu muzycznego. Serwis internetowy La La ma na celu rozpropagowanie wymieniania się płytami CD za pośrednictwem poczty. Użytkownicy La La wyszukują na stronach serwisu interesujące ich płyty i mogą zamówić je za darmo od ich właścicieli – innych użytkowników La La. Płyty przesyłane są pocztą. Analityk Susan Kevorkian zauważa, że wiele krążków CD nie jest chronionych i zapisane na nich utwory mogą być z łatwością przekonwertowane do formatu MP3 i udostępnione w Sieci. Po latach walki z piractwem szefowie koncernów muzycznych są czuli na punkcie każdego serwisu, który umożliwia wymienianie się muzyką. Korzystanie z serwisu La La jest płatne. Osoby, które oferują swoje płyty płacą 1,75 USD. Z tego 1 dolar jest wynagrodzeniem dla La La, a 75 centów to koszt przesłania płyty do odbiorcy. Osoba, która dostarczyła CD, ma prawo zamówić sobie inny. La La zajmuje się pakowaniem i wysyłką. Serwis, by nie narażać się na zarzuty o naruszanie praw autorskich przekazuje artystom, za pośrednictwem swojej Z Foundation, 20% ze swoich wpływów. Jest więc jednym z pierwszych serwisów czy sklepów handlujacych używanymi płytami, który przekazuje pieniądze twórcom. La La sprzedaje również nowe płyty. Kevorkian zauważa, że w porównaniu z ogromem internetowego piractwa niebezpieczeństwo ze strony La La jest niewielkie. Co prawda część osób skopiuje płytę, a następnie przekaże ją dalej, ale, zdaniem analityka, przemysł muzyczny nie powinien tego serwisu zwalczać, ale go wspierać. Przemysł muzyczny zrobi lepiej, jeśli rozpropaguje La La jako miejsce dystrybucji nowych płyt i sklep z którego można pobrać pliki – napisała Kevorkian.
  20. Przedstawiciele Brytyjskiego Przemysłu Fonograficznego (BPI – British Phonographic Industry) wysłali listy do dwóch największych na Wyspach dostawców Internetu, z prośbą o odcięcie od Sieci 59 osób pobierających nielegalne pliki. BPI twierdzi, że posiada niepodważalne dowody na to, że wymienione przez nią adresy IP były wykorzystywane do pobierania znaczących ilości plików. Organizacja dysponuje co prawda adresami IP należącymi do providerów Internetu – Tiscali oraz Cable&Wireless – jednak ci są w stanie zidentyfikować użytkowników, którzy dokonali przestępstw. Wysyłanie tego typu listów może oznaczać, że przemysł fonograficzny zmienił taktykę walki z piractwem. Dotychczas główną metodą było pozywanie indywidualnych osób do sądu. Obecnie BPI domaga się od providerów by ci po prostu zaczęli przestrzegać własnych regulaminów świadczenia usług, w których znajdują się punkty o zakazie wykorzystywania udostępnionych łączy do działalności niezgodnej z prawem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...