Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'pierś' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 12 wyników

  1. Podczas ciąży zwiększa się liczba gruczołów otoczki brodawki sutkowej (glandulae areolares, GA). Zakładano, że ich wydzielina nawilża skórę, teraz jednak wydaje się, że zawiera ona substancje zapachowe, pomagając niemowlęciu odnaleźć drogę do piersi i pokarmu matki. Benoist Schaal z CNRS (National Centre for Scientific Research) liczył w ciągu 3 dni od porodu gruczoły otoczki u 121 kobiet. Jego zespół oceniał też skuteczność ssania i zmiany wagi dzieci oraz czas potrzebny matkom do rozpoczęcia wydzielania mleka. Okazało się, że u kobiet z ponad 9 gruczołami otoczki na pierś laktacja zaczynała się prędzej niż u kobiet z mniejszą liczbą gruczołów. W dodatku ich dzieci ważyły więcej i częściej jadły. Naukowcy zaczęli przypuszczać, że gruczoły otoczki mogą wpływać na zachowanie dzieci podczas karmienia, gdy okazało się, że u 3-dniowych dzieci występuje pociąg do wydzieliny niespokrewnionych z nimi, nieznanych karmiących kobiet. W czasie studium z 2009 r. zademonstrowali, że w porównaniu do innych zapachów piersi, z zapachem samego mleka włącznie, pod wpływem zapachu wydzieliny gruczołów otoczki niemowlęta więcej poruszają głową i ustami (ssąc czy liżąc). Statystyki z najnowszego francuskiego badania, którego wyniki ukazały się w sierpniu w piśmie Early Human Behaviour, pokazały, że gruczoły otoczki występowały u 97% badanych, 80,2% kobiet miało 1-20 gruczołów na otoczkę, a u 33% pojawiała się dobrze widoczna ciecz. Wyposażenie w gruczoły było dodatnio powiązane ze wzrostem po narodzinach i z momentem rozpoczęcia laktacji: dzieci pierworódek z mniejszą liczbą GA w mniejszym stopniu przybierały na wadze niż noworodki kobiet z większą liczbą gruczołów obwódki. Co więcej, u pierwiastek z mniejszą liczbą GA laktacja zaczynała się później. Schaal podkreśla, że dzieci kobiet rodzących po raz pierwszy mogą być bardziej zależne od wskazówek zapachowych, ponieważ ich matki nie mają doświadczenia pozwalającego rozpoznać, że noworodek/niemowlę chce jeść.
  2. Komputerowe wspomaganie projektowania (ang. computer-aided design, CAD) wykorzystuje się zwykle w inżynierii, np. do wizualizowania konstrukcji, wykonania makiety, prototypu czy instrukcji montażu. Po raz pierwszy zastosowano je jednak do usprawnienia rekonstrukcji piersi u kobiet po mastektomii (Biofabrication). Zespół Dietmara Hutmachera z Queensland University of Technology stworzył dzięki CAD bardzo dokładną formę piersi, stanowiącą podczas operacji wzór dla chirurgów. Można też zeskanować laserem zdrową pierś i skorzystać z modelowania CAD, by zaprojektować szkielet w warunkach in silico. Później wystarczy wyprodukować wysoce porowate rusztowanie, zaszczepić je unieruchomionymi w hydrożelu własnymi komórkami pacjentki i [po okresie hodowli] wszczepić konstrukcję [w miejscu odjętej piersi]. W takich okolicznościach niepotrzebne staje się pobieranie tkanek z innych części ciała. Naukowcy podkreślają, że w porównaniu do projektów tworzonych na papierze, CAD ma wiele zalet, m.in. daje możliwość obejrzenia projektu pod różnymi kątami oraz zachowania maksymalnej dokładności. Podczas testów zespół Hutmachera uzyskał zgodę od 3 pacjentek z rakiem gruczołu sutkowego. Przeprowadzono u nich laserowe skanowanie 3D. Dzięki oprogramowaniu CAD uzyskano obraz piersi i otaczającej ją klatki piersiowej. Na tej podstawie wydrukowano trójwymiarowy model, który został wykorzystany przez chirurgów w czasie operacji rekonstrukcji z tkanek własnopochodnych. W ten sposób lekarze uzyskali piersi o lepszym kształcie i większym stopniu symetrii z piersią zdrową. Same pacjentki także były bardziej usatysfakcjonowane kształtem i symetrią niż przedstawicielki operowanej tradycyjnie grupy kontrolnej. Ponieważ akademikom zależało głównie na pozyskaniu materiału wykorzystywanego w inżynierii tkankowej, wykorzystano CAD do tworzenia form dowolnych skanowanych tkanek. Oprogramowanie umożliwiło na niezależne sterowanie stopniem porowatości i wielkością porów.
  3. Kobiety po mastektomii inaczej poruszają ramieniem niż panie, które nie przeszły takiej operacji. Niewykluczone, że właśnie w ten sposób można wyjaśnić dolegliwości dotyczące tej okolicy, pojawiające się u pacjentek z amputowaną z powodu raka piersią (Physical Therapy). Zespół doktora Jacka Crosbie'ego z Uniwersytetu w Sydney przestrzega jednak, że to dopiero wstępne wyniki, dlatego nie wiadomo, czy jedno z drugim należy w ogóle wiązać. Wiele kobiet po mastektomii ma problemy z ramieniem, ale odczuwają taką ulgę, że przeżyły, iż nie przywiązują do tego większej wagi. Dotąd naukowcy polegali na doniesieniach samych pacjentek, lecz australijscy fizjoterapeuci jako pierwsi posłużyli się modelem biomechanicznym. Porównali ruchy ręki i górnej części klatki piersiowej pań operowanych z ich rówieśnicami, które nie przeszły amputacji. Co ważne, żadna z ochotniczek nie wspominała o bólu ramienia ani o ograniczeniu ruchomości. Wiek badanych wynosił od 45 do 80 lat. Wykonywały one proste ruchy, np. unosiły ręce w górę. Dwudziestu dziewięciu kobietom wycięto pierś po stronie ręki dominującej, a 24 po stronie przeciwnej. Okazało się, że bez względu na stronę przeprowadzenia operacji, zmieniał się wzorzec koordynacji obręczy barkowej i stawu ramiennego. Sięgając na tę samą odległość co kobiety z grupy kontrolnej, amazonki silniej przesuwały obręcz kończyny górnej, a słabiej poruszały stawem. Był to rodzaj szarpnięcia ramieniem, zwłaszcza po stronie operowanej. Crosbie wyjaśnia, że podobne zjawisko można zaobserwować u chorych z tzw. barkiem zamrożonym (ang. frozen shoulder). Australijczycy zaznaczają, że nie wiadomo, co dokładnie wywołuje różnicę w ruchach. Być może winna jest asymetria, ponieważ przy braku piersi bądź jej części (kiedy przeprowadzono kwadrantektomię) jedna połowa ciała staje się lżejsza. Trzeba to jednak sprawdzić, ponieważ ekipa Crosbie'ego ustaliła, że jednakowe odchylenie pojawiało się zarówno u pacjentek z dużymi, jak i małymi piersiami. Nie da się też wykluczyć, że po operacji kobiety nauczyły się ograniczać swoje ruchy, aby niepotrzebnie nie naciągać rany. W przyszłości naukowcy z antypodów zamierzają przeprowadzić badanie podłużne, uwzględniając m.in. grupę pań zachęcanych do prawidłowego poruszania ramieniem.
  4. Od wielu lat wiadomo, że substancje o charakterze hormonów odgrywają istotną rolę w rozwoju raka piersi. Dotychczas zainteresowanie badaczy ograniczało się głównie do estrogenów i czynników wzrostu nabłonka, lecz z najnowszych badań wynika, że substancją istotną dla rozwoju tego nowotworu może być także... serotonina. Serotonina (5-hydroksytryptamina - 5-HT) jest znana przede wszystkim jako jeden z tzw. hormonów szczęścia, lecz odgrywa ona także szereg ról w organach obwodowych. To ona bierze udział w regulacji motoryki przewodu pokarmowego, zaś w prawidłowo funkcjonujących piersiach - w procesie inwolucji, czyli pomniejszania się gruczołów mlekowych np. po zakończeniu karmienia potomstwa. Okazuje się jednak, że ten sam hormon może w znaczący sposób sprzyjać rozwojowi patologicznego stanu, jakim jest rak piersi. Zespół dr. Nelsona Horsemana z University of Cincinnati opisał w czasopiśmie Breast Cancer Research wyniki swoich badań nad rolą 5-HT w rozwoju nowotworu. Jak wynika z przeprowadzonego studium, w niektórych przypadkach serotonina oddziałuje na komórki raka piersi w sposób zupełnie niespodziewany, sprzyja bowiem przeżywaniu komórek gruczołu piersiowego i ich namnażaniu. Niekorzystny wpływ 5-HT wynika głównie z zaburzenia szlaków sygnalizacji wewnątrzkomórkowej, które zamiast sprzyjać obumieraniu komórek, napędzają ich podziały. Drugim patologicznym mechanizmem jest zwiększenie syntezy 5-HT, które dodatkowo przyśpiesza rozwój nowotworu. Dokonane odkrycie może się okazać bardzo istotną wskazówką dla onkologów, na rynku istnieją bowiem liczne leki regulujące wpływ serotoniny na organizm. Ustalenie ich skuteczności podczas leczenia raka piersi będzie jednak wymagało dodatkowych eksperymentów.
  5. Choć struktura tkanek budujących gruczoł mlekowy u kobiet może się znacząco różnić, a mimo to mieścić się w granicach szeroko rozumianej normy, niektóre cechy morfologii tego narządu mogą posłużyć do precyzyjnej oceny ryzyka raka piersi - uważają badacze z Mayo Clinic, jednego z czołowych szpitali w USA. Nie licząc czynników prognostycznych związanych z dziedzicznością, nie istnieje pojedynczy efektywny czynnik prognostyczny ryzyka raka piersi, zauważa jeden z autor nowej metody, dr Lynn Hartmann. Sposób oceny ryzyka opracowany przez jej zespół można w związku z tym uznać za przełomowy. Koledzy dr Hartmann przebadali materiał z biopsji piersi pobrany od 85 pacjentek z rakiem piersi, po czym porównali go zarówno z wynikami biopsji wykonanych u tych samych pacjentek jeszcze przed wystąpieniem choroby, jak i z rezultatami analogicznego badania u 142 zdrowych kobiet w podobnym wieku. Jak wykazano na podstawie analizy materiału biopsyjnego, ważnym czynnikiem ryzyka raka piersi może być brak tzw. inwolucji, czyli zaniku zrazików (podstawowych jednostek morfologicznych i funkcjonalnych) gruczołu piersiowego. Szczególnie zagrożone są kobiety, u których w wieku 55 lat zraziki zawierają szczególnie dużo pęcherzyków gruczołowych, czyli kompleksów komórek przystosowanych do wytwarzania mleka. U pań z tej grupy ryzyko raka piersi wzrasta aż trzykrotnie w porównaniu do rówieśniczek, u których znaczna większość zrazików uległa zanikowi. Jeżeli wyniki uzyskane przez badaczy z Mayo Clinic zostaną potwierdzone podczas szeroko zakrojonych badań, nowa metoda może zastąpić obowiązujący obecnie standard, czyli tzw. model Gaila. Byłby to znaczy krok naprzód w dziedzinie profilaktyki raka piersi, będącego najczęściej wykrywanym nowotworem u kobiet.
  6. Użytkownicy Facebooka, najpopularniejszego serwisu społecznościowego na świecie, prowadzą gorące dyskusje na temat polityki portalu. Ostatnio usunięto z niego bowiem kilka zdjęć matek karmiących dzieci piersią. Barry Schnitt, rzecznik prasowy Facebooka, stwierdził, że większość tego typu fotografii nie zostanie usuniętych, ale te, które skasowano, ukazywały zbyt dużo piersi. Zdjęcia ukazujące całą pierś (wraz z brodawką i sutkiem) naruszają regulamin serwisu i mogą zostać usunięte - oświadczył Schnitt. Wszystko po to, by chronić użytkowników, w tym dzieci. W Sieci krąży petycja, której autorzy sprzeciwiają się decyzji Facebooka. Oburzone są przede wszystkim matki, których zdjęcia zostały usunięte. Zauważają, że Facebook usuwa zdjęcia karmiących matek, a jednocześnie pozwala na umieszczanie zdjęć np. nagich pup. Petycję podpisało już 80 000 osób. Facebook ma jednak 120 milionów użytkowników, firma wciąż czuje się pewnie i nie ma zamiaru zmieniać swojej decyzji.
  7. Osoby karmione piersią w okresie wczesnego niemowlęctwa częściej utrzymują poziom cholesterolu we krwi w normie jako dorośli - donosi międzynarodowy zespół naukowców na łamach czasopisma The American Journal of Clinical Nutrition. Badanie wykonano metodą metaanalizy, tzn. podsumowania danych z analiz przeprowadzonych przez innych naukowców. Badacze zebrali dane na temat 17 tysięcy pacjentów, którzy byli po urodzeniu karmieni piersią (12890 osób) lub z użyciem syntetycznych preparatów (4608). Uzyskane wyniki, skorygowane o czynniki wynikające ze stylu życia, sugerują, że kontakt z naturalnym ludzkim mlekiem na wczesnym etapie życia może pozytywnie wpływać na utrzymywanie niskiego poziomu cholesterolu we krwi w późniejszych latach. Nie jest to pierwsza informacja o pozytywnym wpływie karmienia piersią na rozwój człowieka. Udowodniono m.in., że naturalny sposób odżywiania sprzyja m.in. rozwojowi inteligencji, poprawie odporności, a także zmniejszeniu ryzyka zapadnięcia na nadciśnienie, zespół nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS) czy osteoporozę. Niemowlęta odżywiane mlekiem matki mają też mniej problemów z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Wcześniejsze badania pokazały, że niemowlęta karmione naturalnym pokarmem wykazywały wyższy poziom cholesterolu w osoczu krwi, lecz po pewnym czasie jego stężenie wyrównywało się w porównaniu z dziećmi karmionymi preparatami syntetycznymi. Jak sugerują autorzy badania, odkrycie prowadzi nas do hipotezy, że wczesna ekspozycja na wysoki poziom cholesterolu występującego w naturalnym mleku może wpływać w dalekiej perspektywie na metabolizm cholesterolu.
  8. Barwne upierzenie to nie tylko ozdoba czy sposób na zwrócenie na siebie uwagi przedstawicieli płci przeciwnej. Okazuje się bowiem, że kolor piór na piersi samców jaskółki dymówki wpływa na ich fizjologię (Current Biology). Badacze z 3 uniwersytetów (Arizona State University, University of Colorado-Boulder i Princeton University) przeprowadzili eksperyment, w ramach którego farbowano pióra na piersiach ptaków. Przez tydzień po zabiegu koloryzującym obserwowano znaczny wzrost poziomu testosteronu. Naukowcy w ogóle się tego nie spodziewali, ponieważ przedsięwzięcie zorganizowano na takim etapie cyklu lęgowego, kiedy stężenie hormonów płciowych, a więc i testosteronu, powinno być niskie. Profesor Kevin McGraw z Uniwersytetu Stanowego Arizony zauważa, że do tej pory zwykło się uważać, że to wewnętrzne procesy zachodzące w organizmie ptaka wpływają na jego wygląd. Wyniki uzyskane przez zespół wskazują jednak, że zmiany w umaszczeniu zwierzęcia mogą bezpośrednio wpływać na jego fizjologię. "Aparycja" oddziałuje na profil hormonalny jaskółki.
  9. O tym, jak silny wpływ na społeczeństwo mają gwiazdy popkultury, nie trzeba przekonywać chyba nikogo. Okazuje się jednak, że wzorce lansowane przez celebrities mogą dotyczyć nie tylko stylu bycia czy sposobu ubierania, lecz również, jak pokazują badania przeprowadzone przez Australijczyków, świadomości zdrowotnej. Jak sugerują naukowcy z antypodów, pojedynczy przypadek raka piersi u znanej piosenkarki Kylie Minogue wystarczył, by odsetek kobiet poddających się badaniom przesiewowym (ang. screening) wzrósł o trzydzieści procent. Jak donoszą badacze z University of Melbourne, aż trzy na dziesięć kobiet, które wcześniej nie korzystały z możliwości regularnej kontroli lekarskiej, zdecydowały się na ten ruch w ciągu sześciu miesięcy od momentu pojawienia się w mediach informacji o zachorowaniu na raka piersi przez Kylie Minogue, mającą w swojej ojczyźnie status supergwiazdy. Od momentu, gdy rodacy Kylie usłyszeli o jej chorobie, wielu z nich z zapartym tchem śledziło jej losy. Miało to najprawdopodobniej wpływ na wiele młodych kobiet, które zgłosiły się do lekarza w celu wykonania badania, którego celem jest wykrycie zagrożenia możliwie wcześnie, tak jak udało się to piosenkarce. Podstawowe dwa badania, wykonywane rutynowo w poszukiwaniu wczesnych zmian nowotworowych w obrębie piersi, to mammografia (czyli specjalny rodzaj prześwietlania rentgenowskiego) oraz ultrasonografia (USG). W przypadku podejrzenia transformacji nowotworowej lub rozwoju innych chorób, często pobiera się dodatkowo fragment tkanki - procedurę taką nazywamy biopsją. Tego typu system powszechnie dostępnych badań funkcjonuje w wielu krajach świata (także w Polsce), lecz stosunkowo niewiele pań korzysta z tej możliwości. Niestety, oznacza to często, że znaczny odsetek kobiet trafia do lekarza dopiero wtedy, gdy zmiana jest już zaawansowana i trudna lub nawet niemożliwa do wyleczenia. Co ciekawe, ogromny wzrost liczby pacjentek poddanych screeningowi w Australii nie pociągnął za sobą wyraźnego wzrostu wykrywanych zmian nowotworowych. Może to oznaczać, że zainteresowanie losami Kylie Minogue mogło skłonić do badań niewłaściwe osoby, choć, jak zaznacza autorka badań, dr Margaret Kelaher, wzrost świadomości potrzeby badań przesiewowych jest dobrym zjawiskiem. Zdaniem badaczki, należy poprawić sposób przekazywania informacji o screeningu tak, by dotrzeć z nimi przede wszystkim do osób o podwyższonym ryzyku zachorowania. Obecny trend może bowiem prowadzić do sytuacji, w której szczególną opieką są otaczane kobiety, które w rzeczywistości nie potrzebują tak pilnej obserwacji, za to samo wykonywanie badań mammograficznych może być niekorzystne dla ich zdrowia z uwagi na wytwarzane promieniowanie rentgenowskie. Cierpią na tym także osoby chore, których leczenie może stracić na jakości. Dr Kelaher zaznacza, że choć Kylie Minogue była wspaniałym ambasadorem na rzecz świadomości zagrożenia rakiem piersi, reakcja społeczeństwa pokazała, że przesłanie wynikające z jej historii mogło trafić do niewłaściwych osób. Z tego powodu potrzebne jest, jak to ujęła badaczka, "lepsze zarządzanie wiadomością" i kierowanie jej do odpowiednich grup pacjentek. Jak zaznacza współautorka badań, doktor chirurgii Julie Miller, jest bardzo ważne, aby kobiety były świadome zagrożenia rakiem i konsultowały z lekarzem wszelkie wątpliwości na temat jakichkolwiek zmian w swoich piersiach. Z drugiej jednak strony zastrzega, że nie ma potrzeby screeningu kobiet w wieku poniżej 40. roku życia, jeśli nie występują u nich niepokojące objawy lub genetyczne obarczenie ryzykiem zachorowania.
  10. Nowe badania kliniczne wykazały, że jeśli po chemioterapii guz piersi zostanie podgrzany za pomocą mikrofal, to terapia taka może go znacznie zmniejszyć lub nawet zabić. Okazało się, że termoterapia (bo tak nazywa się nowa metoda) w połączeniu z chemioterapią, daje o 50% lepsze wyniki, niż sama chemioterapia. Dzięki połączeniu obu metod większość pacjentek może uniknąć mastektomii. Częściowo zabijamy komórki rakowe ciepłem, a podgrzewając guza powodujemy, że lepiej krąży w nim krew i leki podane podczas chemioterapii mogą skuteczniej działać – mówi Alan J. Fenn, jeden z wynalazców termoterapii. Metoda ta jest podobna do stosowanej obecnie radioterapii, ale ma mniej efektów ubocznych. Podczas radioterapii naświetlana jest cała pierś. My próbujemy podgrzać sam guz – wyjaśnia Fenn. Podczas właśnie zakończonych testów klinicznych naukowcy zmniejszali guzy na tyle, by można było stosować u pacjentek lumpektomię (usunięcie guza piersi), a nie mastektomię (usunięcie całej piersi). W czasie testów 15 z 28 pacjentek najpierw przechodziło dwa cykle chemioterapii, a kilka godzin później było poddawanych termoterapii. W czasie jej trwania guz podgrzewano do temperatury 42,2 stopnia Celsjusza za pomocą 915-megahercowej mikrofali. Po takim leczeniu u 14 z 15 pacjentek guz zmniejszył się na tyle, że można było stosować lumpektomię. Średnio wielkość guza zmniejszyła się o 88%, podczas gdy u pacjentek poddawanych samej chemioterapii – o 59%. Profesor Paul Stauffer z wydziału radioonkologii Duke University Medical Center stwierdził, że termoterapia może okazać się najskuteczniejszą metodą leczenia raka piersi, gdyż obecnie lekarze nie mają zbyt wielkiego wyboru w przypadku rozległych guzów lub takich, które umiejscowione są głęboko w tkankach. Poddana leczeniu pierś jest delikatnie ściskana pomiędzy dwoma płytkami z tworzywa sztucznego, Umieszczona w niewielkiej odległości antena kieruje mikrofale na guza. Ten zawiera więcej wody i jonów, niż zdrowa tkanka, więc zaczyna się mocniej podgrzewać. Dotychczas przeprowadzono cztery serie testów klinicznych, podczas których około 100 pacjentek zostało poddanych termoterapii. W przyszłym roku rozpocznie się duży test, w którym weźmie udział 228 kobiet. Fenn uważa, że miną około dwa lata zanim nowa technologia zostanie dopuszczona przez FDA (Federal Drug Administration). Technika wykorzystana podczas termoterapii została wynaleziona na MIT jako technika wykrywania rakiet wroga.
  11. Badacze ze Szkoły Medycznej Wake Forest University po raz pierwszy wykazali, że hormon stresu epinefryna wywołuje w komórkach nowotworów prostaty i piersi takie zmiany, które uodporniają je na śmierć komórkową (Journal of Biological Chemistry). Dane oznaczają, że stres emocjonalny przyczynia się do rozwoju raka i może także zmniejszać skuteczność terapii onkologicznej — opowiada George Kulik, profesor nadzwyczajny biologii nowotworów, a zarazem członek zespołu naukowego. Epinefryna jest wytwarzana przez nadnercza. Jej stężenie we krwi gwałtownie wzrasta pod wpływem stresu. Może się utrzymywać na podwyższonym poziomie, gdy stres ma charakter chroniczny lub dana osoba przeżywa depresję. To ustalono we wcześniejszych badaniach. Studium Amerykanów miało pomóc w stwierdzeniu, czy istnieje bezpośredni związek między hormonami stresu a zmianami w komórkach nowotworowych. Chociaż sugerowano związek między stresem a rakiem, dotychczasowe eksperymenty sprawdzające tę hipotezę dawały mieszane rezultaty. My sformułowaliśmy następujące pytanie: Jeśli stres jest powiązany z rakiem, jaki mechanizm komórkowy leży u podłoża tego zjawiska? Nie istniały dowody, że stres bezpośrednio zmienia komórki nowotworowe — tłumaczy Kulik. Badając komórki raków piersi i prostaty, zespół Kulika zauważył, że białko BAD, które w normalnych warunkach powoduje śmierć komórkową, staje się nieaktywne po wystawieniu na działanie epinefryny. Studium kanadyjskie wykazało, że mężczyźni, którzy z powodu nadciśnienia przyjmują beta-blokery przez co najmniej 4 lata, o 18% obniżają prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór prostaty. Te leki blokują efekty działania epinefryny, co może wyjaśnić opisywane spostrzeżenie. Inne badanie mężczyzn po radykalnej prostatektomii [całkowitym usunięciu prostaty — przyp. red.] wykazało zaburzenia nastroju, które często wiązały się z podwyższonym poziomem hormonów stresu. Chociaż opisane badania nie określają roli hormonów stresu, sugerują, że mogą odgrywać ważną rolę w nowotworach prostaty. Odkrycia Amerykanów są niezmiernie istotne. Po pierwsze, unaoczniają, że pacjenci onkologicznie powinni znać techniki radzenia sobie ze stresem lub stworzyć własne. Gdyby mieli z tym problemy, możliwa jest zaś interwencja lekarska, która pozwoliłaby obniżyć poziom epinefryny. Kulik prowadzi dalsze badania. Analizując próbki krwi chorych na raka prostaty, chce sprawdzić, czy istnieje związek między stężeniem hormonów stresu a nasileniem choroby nowotworowej.
  12. Alergiczny nieżyt nosa, karmienie butelką oraz ssanie kciuka mogą się przyczyniać do powstawania nieprawidłowego zgryzu. W badaniu blisko 1200 dzieci w wieku 4-5 lat badacze meksykańscy odkryli, że te z nich, które jadły z butelki, ssały kciuki lub korzystały ze smoczków, częściej miały zgryz krzyżowy boczny. Przy zgryzach krzyżowych zęby górne są obejmowane przez zęby dolne (mamy więc do czynienia z sytuacją odwrotną niż przy zgryzie prawidłowym). U maluchów z nieżytem alergicznym nosa rozwijał się natomiast zgryz otwarty, kiedy to zęby górne i dolne nie stykają się ze sobą w zwarciu. Podczas gdy zgromadzono wiele dowodów na związek ssania kciuka, stosowania smoczków i karmienia butelką z wadami zgryzu, po raz pierwszy udało się to niezbicie wykazać w stosunku do chorób alergicznych (wcześniej uzyskiwano mieszane rezultaty). Okazuje się, że wszystkie te czynniki przyczyniają się do wad zgryzu, ale pierwsza grupa do zgryzu krzyżowego, a przewlekły katar do zgryzu otwartego — tłumaczy dr Francisco Vazquez-Nava z Autonomous University of Tamaulipas. Raport na ten temat opublikowano w Archives of Disease in Childhood. Kiedy dziecko pije z butelki, ssie smoczek czy własne palce, mięśnie twarzy pracują inaczej niż podczas ssania piersi matki. Może to wpływać zakłócająco na rozwój szczęki i podniebienia twardego, co odbija się nie tylko na zgryzie w przypadku zębów mlecznych, ale i stałych. Szczególnie niekorzystne jest stosowanie smoczka itp. od bardzo wczesnych etapów życia dziecka i kontynuowanie tego po ukończeniu przez nie roku. Vazquez-Nava podkreśla, że ok. 1/3 dzieci ssących kciuki i smoczki przez przynajmniej 4 miesiące pierwszego roku życia cierpi na jakąś postać wad zgryzu. U maluchów z alergiami dochodzi do uformowania się wad zgryzu, ponieważ mają one tendencję do oddychania przez usta oraz do przesuwania języka wzdłuż podniebienia, by usunąć zalegające grudki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...