Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'owoce' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 42 wyników

  1. Spożywanie dużych ilości zbożowych włókien i magnezu wiąże się ze zmniejszonym ryzykiem zachorowania na cukrzycę typu 2. Dr Matthias B. Schulze i zespół z German Institute of Human Nutrition Potsdam-Rehbruecke przebadali ponad 25 tys. dorosłych w wieku od 35 do 65 lat. Od 1994 do 2005 roku obserwowano ich pod kątem wystąpienia cukrzycy. Wszyscy wypełniali kwestionariusze dotyczące sposobu odżywiania się. Chodziło o ilość i częstość spożywania określonych pokarmów; tutaj najważniejszym punktem były włókna oraz magnez. W czasie eksperymentu u 844 osób zdiagnozowano cukrzycę typu 2. W porównaniu do ludzi jedzących najmniej włókien zbożowych, u wolontariuszy z najwyższym ich spożyciem odnotowano 28-proc. spadek częstości zachorowań. Co ciekawe, konsumpcja włókien pochodzących z owoców i warzyw nie zmniejszała ryzyka zachorowania. Podobnie było w przypadku magnezu. W związku z tym naukowcy zdecydowali się na przeprowadzenie metaanalizy, czyli zbiorczej analizy 9 studiów dotyczących spożycia włókien i 8 magnezu. Ponownie okazało się, że włókna warzywne i owocowe nie wpływają na prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy typu 2., natomiast jedzenie dużych ilości włókien zbożowych jak najbardziej tak (obniżenie ryzyka zachorowania o 33%). W przeciwieństwie do pierwszego badania, metanaliza wykazała, że wysokie dawki magnezu zmniejszają szanse wystąpienia cukrzycy o 23%. Zsumowane w metaanalizie dowody z naszego i wcześniejszych badań zdecydowanie potwierdzają tezę, że wysokie dawki włókien zbożowych i magnezu mogą obniżyć ryzyko cukrzycy — konkluduje niemiecki zespół (Archives of Internal Medicine). Nie zapominajmy o pokarmach pełnoziarnistych, może w ten sposób uchronimy się przed cukrzycą...
  2. Firma Novazone chce wprowadzić w życie nową usługę, której celem jest zapobieżenie psuciu się owoców podczas transportu morskiego. Obecnie ONZ ocenia, że około 30% światowych zbiorów żywności psuje się, zanim dotrze na sklepowe półki. PurFresh System to pomniejszona wersja instalacji, które Novazone oferuje swoim dotychczasowym klientom. Systemy to instalowane są w chłodniach i dozują ozon, który zabija szkodliwe mikroorganizmy. Teraz system taki może znaleźć się na statkach. Główną trudnością jest podawania odpowiednich dawek ozonu. Zbyt duża jego ilość może spowodować, że owoce stracą kolor lub zostaną uszkodzone. Dlatego też Novazone wpadło na pomysł, by czujniki i systemy dozujące montowane na statku były połączone za pomocą satelity z centrum komputerowym firmy. Tam jej specjaliści będą mogli monitorować poziom ozonu w ładowniach i odpowiednio go dozować. System będzie odpowiedzialny również za kontrolę temperatury i wilgotności. Wdrożenie tej technologii na statkach jest o tyle istotne, że wśród konsumentów rośnie zainteresowanie żywnością produkowaną bez użycia chemikaliów. Dlatego też nie można je przewozić zabezpieczonej środkami chemicznymi. Przemysł owocowo-warzywny inwestuje więc coraz większe sumy w takie technologie jak oczyszczanie ozonem czy biopestycydy. Novazone ma nadzieję na zdobycie olbrzymiego rynku. Firma ocenia, że po światowych morzach pływa 1,4 miliona kontenerowców. Każdy z nich w ciągu roku odbywa 4 do 6 podróży, przewożąc podczas każdej z nich od 150 do kilkuset kontenerów z żywnością. Usługa PurFresh ma kosztować, w zależności od wielkości kontenera czy długości podróży, od 500 do 1500 dolarów na kontener.
  3. Alkoholowe koktajle owocowe są nie tylko smaczne i kojarzą się z dobrą zabawą. Okazuje się, że można je także zaliczyć w poczet zdrowych produktów. Etanol wzmacnia bowiem działanie przeciwutleniaczy truskawek i jeżyn. W raporcie opublikowanym na łamach pisma Journal of the Science of Food and Agriculture naukowcy udowadniają, że wszystkie kolorowe owoce mogą stać się zdrowsze po zmieszaniu z niewielką ilością alkoholu. Zespół doktora Korakota Chanjiraku z Kasetsart University w Tajlandii oraz badacze z US Department of Agriculture (US DoA) pracowali nad sposobami utrzymywania świeżości truskawek podczas przechowywania. Tymczasem przez przypadek zaobserwowali, że potraktowanie jagód alkoholem zwiększało stężenie antyutleniaczy oraz ich aktywność związaną ze zwalczaniem wolnych rodników.
  4. Upijać się mogą nie tylko ludzie, ale i zwierzęta, np. słonie czy nietoperze po spożyciu sfermentowanych owoców. Poruszanie się po stałym lądzie czy w powietrzu w takim stanie jest niebezpieczne, dlatego tak istotne są sposoby neutralizowania skutków intoksykacji. Naukowcy odkryli, że nietoperze zjadają np. w tym celu określone cukry owocowe. Nietoperze stanowią ¼ wszystkich gatunków ssaków. Wśród nich jedna trzecia żywi się sokami owocowymi i nektarem kwiatowym. Podczas dojrzewania wiele owoców, np. figi, kiwi czy daktyle, akumuluje etanol. Rudawka nilowa (Rousettus aegyptiacus), 15-cm nietoperz zamieszkujący Afrykę Północną, Cypr i Bliski Wschód, upodobał sobie właśnie te najbardziej dojrzałe. Niestety, dla nietoperzy nawet 1% dawka alkoholu jest trująca, a po mniejszych stają się bezbronne (drapieżnik je z łatwością upoluje) i mimo zdolności echolokacji nie potrafią omijać przeszkód. Przeprowadzono niewiele badań na temat wpływu etanolu na dzikie zwierzęta — opowiada Francisco Sanchez, biolog z Uniwersytetu Ben-Guriona w Beer Szewie. Ponieważ w przeszłości twierdzono, że fruktoza pomaga organizmowi rozkładać etanol, zespół Izraelczyków podawał rudawkom nilowym w płynnych posiłkach minimalne ilości alkoholu i jeden z 3 cukrów: a) fruktozę, b) glukozę lub c) sacharozę. Po zbadaniu zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu okazało się, że najszybciej spadał on u zwierząt, którym zaaplikowano fruktozę. Gdy zwiększano ilość alkoholu, latające ssaki wolały pokarmy bogate we fruktozę od jedzenia z glukozą. Co dziwne, mimo że sacharoza nie pomagała zwalczyć skutków upojenia tak dobrze jak fruktoza, nietoperze wolały pokarmy zawierający sacharozę od produktów z glukozą lub fruktozą. I to bez względu na to, czy wcześniej spożyły alkohol, czy nie. Być może nietoperzom jedne cukry smakują bardziej od innych. Postrzeganie słodyczy-goryczy może się różnić w zależności od rodzaju cukru i ilości spożytego alkoholu. Kombinacja sacharozy z etanolem smakuje zapewne lepiej niż etanolu z fruktozą albo z glukozą.
  5. Dieta obfitująca w owoce, warzywa i orzechy zapobiega rozwojowi dziecięcych alergii wziewnych i astmy. Wydaje się, że efekt ten jest związany z zawartymi w wymienionych pokarmach witaminami i przeciwutleniaczami. Według wyników badań opublikowanych w piśmie Thorax, codzienne jedzenie pomarańczy, pomidorów i winogron wydaje się skutecznym sposobem niedopuszczania do pojawienia się świszczącego oddechu czy alergicznego nieżytu nosa. Orzechy zawierają dużo wykazującej antyoksydacyjne właściwości witaminy E, a ci, którzy jedzą je przynajmniej 3 razy w tygodniu, rzadziej narzekają na świsty podczas oddychania. Orzechy obfitują ponadto w magnez, mikroelement również zapobiegający astmie i działający wzmacniająco na płuca. Lekarze z kilku krajów, Grecji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, zjednoczyli siły i postanowili zbadać częstość występowania objawów astmy (m.in. świszczącego oddechu) i alergicznego nieżytu nosa, wywoływanego przez roztocze i uczulenie na zwierzęta, na Krecie i w Anglii. Wiadomo było, że istnieją różnice, problem polegał na tym, by stwierdzić, czym są one wywoływane. Po ocenie stanu zdrowia i diety ok. 700 dzieci z wiejskich rejonów Krety, gdzie bardzo mało maluchów cierpi na ww. choroby, okazało się, że te, które jedzą dużo owoców i warzyw, są przed nimi skutecznie zabezpieczane. Osiemdziesiąt procent tamtejszych dzieci jada świeże owoce i warzywa, a 2/3 konsumuje je przynajmniej 2 razy dziennie. Można więc z powodzeniem zaryzykować stwierdzenie, że przestrzeganie zaleceń diety śródziemnomorskiej naprawdę popłaca.
  6. Naukowcy odkryli różnice genetyczne pomiędzy winogronami czerwonymi i białymi. Ma to pomóc w wyhodowaniu nowych odmian roślin, a więc i wyprodukowaniu nieznanych dotąd win. Do tej pory wiedziano, że białe wina znano już w starożytności. Amfory z taką zawartością znajdowano w grobach faraonów, np. Tutenhamona. Na pewno jednak przodkowie wszystkich współczesnych gatunków to winogrona ciemne. W związku z tym trzeba było zidentyfikować, do jakiej mutacji genetycznej doszło. Badacze z Japonii wykazali, że szczególny gen, który kontroluje produkcję antocyjanów, czerwonych barwników skórki, zmutował w białych odmianach — tłumaczy szefowa badań, dr Mandy Walker z CSIRO (Commonwealth Scientific & Industrial Research Organization). Analizując zawierający geny koloru fragment chromosomu czerwonych winogron i porównując go do fragmentu chromosomu białej odmiany, natrafiliśmy na ślad drugiego podobnego genu. On także wpływa na barwę i jest inny w przypadku winogron z jasną skórką. Wyniki naszych studiów sugerują, że niezwykle rzadkie i niezależne mutacje doprowadziły do powstania pierwszego gatunku białych winogron, który dał początek wszystkim innym znanym na świecie tego typu odmianom. Gdyby doszło do jednej tylko mutacji, skórka nadal byłaby czerwona i nie mielibyśmy ponad 3000 uprawianych współcześnie gatunków białych winorośli. Dzięki markerom będzie można określić kolor gron nowych gatunków, bez konieczności czekania przez 2-3 lata, kiedy to roślina będzie na tyle dojrzała, by wydać pierwsze owoce.
  7. Można w to wierzyć lub nie, ale owoce i warzywa rosnące w niesprzyjających warunkach pogodowych czy atakowane przez szkodniki, czyli przeżywające większy stres, są dla ludzi zdrowsze. Wydzielają bowiem więcej przeciwutleniaczy (flawonoidów). Do takich wniosków doszli naukowcy z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Zawartość flawonoidów w pobranych próbkach warzyw, owoców i orzechów nie była taka sama. Co więcej: różnice były naprawdę duże. Oznacza to, że kiedy w hipermarkecie zobaczymy paletę jabłek, każde z nich będzie np. miało inne stężenie dobroczynnych substancji zwalczających wolne rodniki. Studium wykazało, iż różnica ta jest najprawdopodobniej skutkiem stresu, który wydaje się zwiększać wydzielanie antyutleniaczy. David Haytowitz, dietetyk, a zarazem jeden z autorów badania, podkreśla, że trudniejsze warunki, takie jak te panujące na uprawach "ekologicznych", zmuszają rośliny do bardziej wytężonej produkcji flawonoidów oraz innych korzystnych dla zdrowia człowieka składników. Ataki owadów i niesprzyjająca pogoda mogą być dla roślin stresujące. Nawet moment zbioru jest istotny. Zerwanie o poranku stresuje mniej niż oderwanie od rośliny macierzystej w okolicach południa, kiedy słońce mocniej świeci. Takie czynniki pomagają wyjaśnić, dlaczego zawartość flawonoidów waha się od 31 do 114 miligramów w 100-gramowych próbkach, które pobrano z identycznych na pierwszy rzut oka czereśni. Na zawartość antyutleniaczy wpływa kolor. Surowe czarne jagody, czarne porzeczki, żurawiny i truskawki mogą się poszczycić wysokimi ich stężeniami. Interesujemy się nimi, ponieważ mogą pomóc w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów i innych schorzeń — powiedział Haytowitz, dodając jednocześnie, że nie zawsze kolor pozwala na wnioskowanie o zawartości antyutleniaczy. Zielona herbata i zielone warzywa liściaste miewają dużo flawonoidów, ale nie ma to nic wspólnego z ich kolorem, za który odpowiada chlorofil. Banany zawierają natomiast dużo flawan-3-oli, mimo że ich miąższ jest jasnożółty.
  8. Chcąc zachować dochody, wytwórcy kawy pracują nad ulepszeniem swojego produktu. Aby to zrobić, trzeba jednak pogłębić wiedzę o biologii gatunku: kwitnieniu, dojrzewaniu owoców itp. To one wpływają bowiem na cechy ziaren. Jakość kawy zależy od kilku składników, m.in.: cukrów, tłuszczów i kofeiny. Ich stężenie w roślinie, zwłaszcza w nasionach, jest decydującym czynnikiem. Najważniejsza dla wrażeń organoleptycznych jest prawdopodobnie sacharoza (nazywana inaczej cukrem trzcinowym), gdyż jej rozkład podczas palenia ziaren uwalnia szereg prekursorów smaku i zapachu. Od 2001 roku CIRAD i Agricultural Institute of Paraná (Brazylia) pracują razem nad dojrzewaniem owoców kawy. Udało się już scharakteryzować enzymy kluczowe dla metabolizmu sacharozy podczas omawianego procesu. Badacze, wspierani przez naukowców z University of Campinas, posłużyli się nowoczesnymi technikami typowymi dla biologii molekularnej i biochemii. Okazało się, że enzym syntetaza sacharozowa odpowiada za akumulację cukru trzcinowego w ziarnach Coffea arabica. Inaczej niż u pozostałych roślin, inwertaza odgrywa w metabolizmie pomniejszą rolę. Syntetaza występuje w postaci co najmniej dwóch izomerów (izomery to cząsteczki związków chemicznych o jednakowym składzie atomowym, ale o różnej budowie). Pełnią one podobne funkcje biologiczne, ale są kodowane przez dwa różne geny: SUS1 oraz SUS2. Akademicy przyglądali się ekspresji tych genów w różnych tkankach dojrzewających owoców (miąższu, obielmie i bielmie). Za stężenie sacharozy pod koniec dojrzewania i tuż przed zerwaniem odpowiada izomer SUS2. SUS1 jest zaangażowany w rozkład cukru trzcinowego, a więc w produkcję energii. Jego wzmożoną aktywność obserwuje się na wczesnych etapach podziału komórek i rozwoju młodych tkanek. W drugiej fazie eksperymentu zaczęto porównywać zróżnicowanie nukleotydów w wymienionych wyżej genach. Jak wiadomo, może to wpływać na zawartość cukru trzcinowego w obrębie jednej i w pozostałych odmianach kawy. Mapowanie genów pomogłoby w zidentyfikowaniu wczesnych markerów stężenia sacharozy.
  9. Soki owocowe i warzywne są tak samo skuteczne w obniżaniu ryzyka zachorowania na nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe, jak całe owoce i warzywa. Do takiego wniosku doszło kilku badaczy z Wielkiej Brytanii, którzy przeanalizowali literaturę przedmiotu. Naukowcy przyglądali się właściwościom włókien i przeciwutleniaczy. Koniec końców uznali, że pozytywny wpływ warzyw i owoców na zdrowie to wynik działalności nie tyle włókien, ale antyutleniaczy, obecnych zarówno w sokach, jak i nieprzetworzonej "surowiźnie". Nie ma dowodów na to, że czyste soki warzywne i owocowe są mniej skuteczne w zapobieganiu chorobom sercowo-naczyniowym oraz nowotworom niż same owoce i warzywa — napisano w raporcie (Journal of Food Science and Nutrition). W ubiegłym roku zauważono również, że regularne picie soków owocowych i warzywnych zmniejsza ryzyko zachorowania na Alzheimera. Mając powyższe na uwadze, warto uwzględnić soki w codziennej diecie.
  10. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale jednak... Dzieci, które jedzą za mało tłuszczów, mogą stać się osobami z nadwagą. Badacze ze Szwecji odkryli, że spożywanie właściwego ich rodzaju pozwala utrzymać wagę w normie. Maluchy ze znaczną nadwagą jadły niewiele nienasyconych kwasów tłuszczowych, występujących w rybach, oliwie z oliwek i warzywach. Naukowcy z Uniwersytetu w Goteborgu przyglądali się nawykom żywieniowym i trybowi życia niemal 200 czterolatków. Na podstawie wskaźnika masy ciała (BMI) u 23% dzieci stwierdzono nadwagę, a u 2% otyłość. Większość maluchów pochodziła z rodzin o dobrej pozycji socjoekonomicznej. Badanie ujawniło, że waga dzieci wzrosła, ponieważ organizm magazynował za dużo tłuszczu. Wbrew pozorom, brzdące jedzące najwięcej tłuszczów wcale nie ważyły najwięcej. Milusińcy spożywający ich mniej mieli wyższe wskazania BMI. Naukowcy uważają, że wszystkiemu winien jest niedobór kwasów omega-3, występujących głównie w tłuszczach rybich (uzyskiwanych m.in. ze śledzi, makreli i sardynek). Co trzecie badane dziecko jadło za mało tłuszczów nienasyconych, a przede wszystkim kwasów typu omega-3. Ta grupa maluchów ważyła znacznie więcej niż pozostali uczestnicy studium. Odkrycie zespołu pokrywa się z wynikami innych badań, które wykazały niedobór omega-3 u otyłych dzieci — powiedział szef badań, Malin Haglund Garemo. Dieta wielu dzieci znacznie odbiegała od zaleceń specjalistów ds. żywienia. Zamiast 400 gramów warzyw i owoców dziennie młodzi Szwedzi zjadali ich jedynie 140. U jednej piątej badanych występowały niedobory wapnia, a u 70% niedostatek żelaza. Aż u jednej czwartej dzieci podstawowe źródło energii stanowiły słodycze, lody, ciasteczka i napoje gazowane. Kluczowe odkrycie szwedzkiego zespołu jest jeszcze bardziej przerażające: brzdące z najwyższym poziomem insuliny przytyły najwięcej od chwili narodzin. Związek ten był silniejszy w przypadku dziewczynek. U dziewcząt jedzących więcej tłuszczów nienasyconych wytwarzało się mniej insuliny. Chcemy przeprowadzić więcej badań, by sprawdzić, czy wczesny wzrost stężenia insuliny stanowi przyczynę otyłości. Gdyby się to potwierdziło, otrzymalibyśmy wyniki sprzeczne z obiegową opinią, że tłuszcz wpływa na zwiększenie produkcji insuliny wskutek oporności na działanie tego hormonu. Swedish Research Council opublikował raport akademików z Goteborga w Internecie.
  11. Jedzenie pełnoziarnistego chleba i płatków może u młodszych kobiet zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwór piersi. Naukowcy przez 7 lat monitorowali 35 tys. kobiet. W opisywanej grupie 350 pań w wieku przedmenopauzalnym zapadło na raka gruczołu sutkowego. Wszystkie jadły więcej białek i mniej włókien. Nie zauważyliśmy efektu zabezpieczającego w starszej grupie, ale u kobiet przed przekwitaniem znaleziono mocne dowody potwierdzające istnienie związku [między spożywanymi pokarmami pełnoziarnistymi a ryzykiem zachorowania na nowotwór piersi — przyp. red.] — powiedziała profesor Janet Cade z University of Leeds. Dlatego też zalecamy, aby pacjentki upewniały się, że dostarczają swojemu organizmowi dużo włókien, jedząc płatki śniadaniowe, chleb, makarony, owoce oraz warzywa.
  12. O tym, że owoce są zdrowe, wiedzą wszyscy. Co najmniej kilka badań wykazało, że pięć filiżanek surowych owoców dziennie pomaga zapobiegać nowotworom, chorobom serca, cukrzycy oraz osteoporozie. Cytrusy (pomarańcze, mandarynki i cytryny) są korzystne dla zdrowia z powodu pektyn. Są to naturalne składniki, które zapobiegają nowotworowi prostaty i innym rakom (Journal of Agriculture and Food Chemistry). Nad ich właściwościami pracowali dr Bhimu Patil i zespół z Vegetable and Fruit Improvement Centre na Texas A&M University. Pektyny to mieszanina węglowodanów występująca w ścianach komórkowych wielu roślin, lecz w największych ilościach właśnie w cytrusach. Do tej pory wykazano, że zmniejszają poziom złego cholesterolu LDL i cukru we krwi. Chociaż nasze badania skoncentrowały się głównie na nowotworze prostaty, pektyny mogą oddziaływać w ten sam sposób na inne typy raków — powiedział Patil gazecie Hindustan Times. W innym studium ekipa Patila wykazała, że regularnie pity sok z pomarańczy i grejpfrutów zapobiega osteoporozie (wyniki opublikowano w piśmie Nutrition). Niewielu ludzi wie, że owoce wpływają na zdrowie kości. Jedną z przyczyn zmniejszenia gęstości kości jest wzrost stężenia uszkadzających komórki utleniaczy, powstających w wyniku procesów metabolicznych. Nasze eksperymenty udowodniły, że zarówno sok grejpfrutowy, jak i pomarańczowy zwiększają poziom antyutleniaczy we krwi szczurów. Zabezpiecza to kości przed uszkodzeniami. Jeśli rosną w okolicy, lepiej jeść owoce niż pić sok. Całe owoce zawierają więcej składników odżywczych i są bardziej sycące, dlatego zjada się ich mniej. Owoce powinno się przechowywać w temperaturze poniżej 15 stopni, w przypadku cytrusów poniżej 9, aby zachowały swoje właściwości odżywcze. W ciągu dwóch miesięcy od zerwania "ulatnia się" do 60% witaminy C. Taki właśnie czas mija, aby zakończyło się sztucznie stymulowane dojrzewanie owoców dostarczanych na wiele rynków świata — tłumaczy Patil. Jeśli nie jest się pewnym, jak świeże są owoce, lepiej wybrać sok. Zapewni on zestaw potrzebnych organizmowi składników, a włókna można pozyskać z innych źródeł. Niezależne badania porównawcze soków wyciskanych w domu i na skalę przemysłową wykazały, że te drugie zawierają więcej flawonoidów i innych korzystnie wpływających na zdrowie związków — opowiada specjalista ds. dietetyki z azjatyckiego oddziału PepsiCo, Yashna Harjani. Produkuje się je często ze świeżo zerwanych owoców, zużywa się też skórkę, co pozwala zachować właściwości odżywcze.
  13. Jaka dieta naprawdę działa? Oto co sprawdziło się u 99% spośród 5 tys. osób, które schudły przynajmniej 9 kg. Naukowcy trafili na ich ślad, przeglądając reklamy w gazetach i magazynach (Mayo Clinic Health Letter). Średni spadek wagi w tej grupie wynosił 32,5 kg. Szczęśliwcy stosowali różne metody liczenia oraz kontrolowania liczby dostarczanych kalorii i gramów tłuszczu, np. ograniczanie spożycia określonych pokarmów lub zmniejszanie porcji. Ponad 90% uczestników studium regularnie się gimnastykowało, głównie spacerowało albo zajmowało się czymś, co stanowiło odpowiednik godziny energicznego marszu. Jeśli plan odchudzenia się ma wypalić, nie wolno zapominać o śniadaniu. Blisko 80% badanych codziennie zjadało pierwszy posiłek, głównie płatki i owoce. Pomagało również częste ważenie: 75% nowo narodzonych szczuplejszych osób wchodziło na wagę przynajmniej raz w tygodniu. Utrzymanie wagi polegało na podtrzymywaniu raz wprowadzonych zmian w zachowaniu i szybkim reagowaniu po zauważeniu, że ubrania ponownie stają się za ciasne. Odchudzający się, którym udało się utrzymać niższą wagę przez co najmniej 2 lata, o połowę zmniejszali ryzyko wystąpienia efektu jo-jo.
  14. Według włoskich badaczy, określone pokarmy, np. mleko i owoce, wydają się zmniejszać szanse na zachorowanie na nowotwór wątroby. Nasze badanie wykazało, że dieta odgrywa istotną rolę w modyfikowaniu częstości zachorowań na ten typ nowotworu. Jak w przypadku innych raków, owoce i warzywa wpływają zabezpieczająco — tłumaczy dr Renato Talamini z National Tumor Institute w Aviano. Zespół naukowców przebadał 185 pacjentów z nowotworem wątroby i porównał ich z 412 zdrowymi osobami z grupy kontrolnej (International Journal of Cancer). Uczestnicy eksperymentu wypełniali kwestionariusz dotyczący sposobu odżywiania się. Okazało się, że wzrost spożycia pewnych pokarmów wiązał się ze spadkiem liczby zachorowań na nowotwór wątroby. I tak na przykład duże "dawki" mleka i jogurtu obniżały prawdopodobieństwo zachorowania o 78%, częste jedzenie białego mięsa o 56%, a owoców o 52%. Warzywa także wpływały korzystnie, jednak nie był to efekt istotny ze statystycznego punktu widzenia. Doniesienia Włochów były prawdziwe również w przypadku osób, które przeszły wirusowe zapalenie wątroby typu B lub C.
  15. Dorośli mieszkający z dziećmi jedzą więcej tłuszczów nasyconych niż ich bezdzietni rówieśnicy. Amerykańscy naukowcy wyliczyli, że estradawki tłuszczu sumują się tygodniowo w odpowiednik mrożonej pizzy pepperoni. Badacze z University of Iowa oraz University of Michigan Health System przyjrzeli się nawykom żywieniowym 6.600 dorosłych z USA. Rodzice zjadali dziennie średnio o 4,9 g więcej tłuszczu (1,7 g stanowiły tłuszcze nasycone) od ludzi nieposiadających dzieci (Journal of the American Board of Family Medicine). Żywieniowcy pytali uczestników eksperymentu o to, co jedli w ciągu ostatnich 24 godzin i jak często spożywają wysokotłuszczowe pokarmy. Dorośli mieszkający z dziećmi częściej sięgali po wstępnie preparowane wygodne dania z większą zawartością tłuszczu, takie jak lody czy słone przekąski. Ważną implikacją badania jest konstatacja, że zdrowe zmiany w sposobie odżywiania się nie mogą dotyczyć jednostek, ale całej rodziny — podkreśla dr Helena Laroche z University of Iowa. Lekarze i dietetycy powinni pomóc rodzinom dopasować zdrowe jedzenie do napiętego harmonogramu dnia i ciągłego braku czasu. Trzeba przeprowadzić kolejne badania, by stwierdzić, dlaczego dorośli z dziećmi jedzą więcej tłuszczu i czy istnieją różnice w konsumpcji związane z wiekiem potomstwa. Doktor Laroche podaje kilka rad dla rodziców. Oto one:Poukładaj w różnych miejscach domu pocięte na cząstki lub plasterki owoce i marchewkę. Zarówno dorosłym, jak i maluchom łatwo będzie po nie sięgnąć;Wybieraj popcorn i paluszki czy precelki, a nie zdecydowanie tłustsze chipsy ziemniaczane;Dzieci, które skończyły 2 lata, powinny pić odtłuszczone, a nie pełnotłuste mleko;Gotuj i piecz na oliwie z oliwek. Unikaj smażenia na maśle, margarynie oraz smalcu;Dania z fast foodu i pizzę zamawiaj raz w tygodniu lub jeszcze rzadziej;Kiedy jecie rodzinnie poza domem, wybierajcie z menu zdrowsze potrawy. Zamawiajcie mniejsze porcje i dzielcie się nimi;Nie poddawajcie się, nawet jeśli dziecko odmówi zjedzenia czegoś. Laroche podkreśla, że maluchy muszą się zetknąć z nowym daniem lub produktem kilka razy, zanim naprawdę go popróbują po raz pierwszy.
  16. Ludzie, którzy kupują suplementy z antyutleniaczami, takie jak np. ekstrakt z pestek winogron czy musująca witamina C, mając nadzieję, że zapobiegają zawałowi, nowotworom i innym śmiertelnym chorobom, mogą tak naprawdę tracić pieniądze lub nawet szkodzić swojemu zdrowiu. W latach 90. naukowcy zaczęli podejrzewać, iż główną przyczyną, dla której jedzenie dużych ilości warzyw i owoców zapobiega wyżej wymienionym schorzeniom, jest ich wysokie nasycenie antyutleniaczami, np. beta-karotenem (marchew) lub flawonoidami (czerwone wino). W eksperymentach laboratoryjnych antyoksydanty neutralizowały wolne rodniki — szkodliwe produkty uboczne oddychania, odpowiedzialne za szereg chorób. Niektórzy eksperci, w tym także pionierzy badań nad wolnymi rodnikami, uważają jednak, że antyutleniacze zachowują się całkiem inaczej wewnątrz ludzkiego ciała niż w probówce. Dlatego, wg raportu magazynu New Scientist, kupowane w aptekach i supermarketach suplementy mogą być nieskuteczne. Istnieją nawet orientacyjne dane, według których takie preparaty są szkodliwe dla zdrowia. Alan Crozier, profesor biochemii roślin i odżywiania na Glasgow University, twierdzi, że sytuacja jest bardziej skomplikowana niż wcześniej sądzono. Jeśli ktoś się źle odżywia, przyjmowanie witaminy A lub C niewiele pomoże. Uważam, że ludzie [kupujący suplementy] marnują pieniądze. Chcą wydać na coś pieniądze i ma im to pomóc żyć dłużej. W ogromnej większości przypadków nie ma prawdziwych dowodów na to, który środek pomaga, a który nie. Nic nie przebije zdrowej diety — uważa Crozier, dodając, że wysokie dawki antyutleniaczy mogą być szkodliwe. Jeśli zażywasz dużo suplementów, zaczynają one działać nie jak przeciwutleniacze, lecz jak proutleniacze. Profesor Barry Halliwell z Departamentu Biochemii Narodowego Uniwersytetu Singapurskiego (National University of Singapore), pionier badań nad wolnymi rodnikami, twierdzi, że wydawało się, iż istnieją okoliczności przemawiające za zażywaniem antyutleniaczy. Naukowcy przypuszczali, że przeciwutleniacze wykazują działanie ochronne, a łykanie ich jako suplementów albo jedzenie wzbogaconego nimi pożywienia powinno zmniejszać liczbę poczynionych przez nie szkód oraz ograniczyć choroby. Od tego czasu przeprowadzono wiele prób klinicznych, które nie wykazały żadnych korzystnych efektów przyjmowania suplementów, co sugeruje, że jakiś inny składnik warzyw i owoców pełni funkcję ochronną. Profesor Halliwell przypuszcza, że antyoksydanty z suplementów mogą być zbyt szybko trawione, podczas gdy w postaci naturalnej (z włóknistych owoców i warzyw) pozostają w przewodzie pokarmowym na tyle długo, iż organizm ma szanse z nich skorzystać. Doradza, aby zanim dowiemy się czegoś więcej o antyutleniaczach w suplementach i wzbogacanych pokarmach, skupić się raczej na produktach obfitujących we flawonoidy, a więc na czerwonym winie w umiarkowanych ilościach, herbacie, owocach i warzywach. W latach 90. naukowcy z amerykańskiego National Cancer Institute rozpoczęli 6-letnie badania nad działaniem beta-karotenu, które objęły 18 tysięcy osób z grupy wysokiego ryzyka zachorowania na raka płuc. Po czterech latach porzucili jednak swój projekt, gdy okazało się, że wśród osób przyjmujących suplementy wskaźnik śmiertelności był o 17% wyższy niż w grupie, która ich nie łykała. Halliwell podkreśla ponadto, iż nie wydaje się, by zdrowi ludzie czerpali korzyści z regularnego przyjmowania witaminy C.
  17. Profesor z Uniwersytetu w Arizonie wynalazł naklejki, które "powiedzą" konsumentowi, czy owoc lub warzywo są dojrzałe. Hodowcy będą mogli z nich skorzystać już w przyszłym roku, a na półkach w supermarketach znajdą się w ciągu dwóch lat — mówi Mark Riley, zajmujący się inżynierią rolną na UA. Zauważył on, że hodowcy i sklepikarze wyrzucają każdego roku tysiące buszli owoców, ponieważ dojrzewają one szybciej, niż można je dostarczyć do sklepów czy sprzedać. Nie dysponując prostym sposobem stwierdzenia, czy owoc dobrze wyglądający na zewnątrz równie dobrze smakuje, konsumenci często kupują brzoskwinie, gruszki i melony, których nie mogą zjeść, bo są niedojrzałe lub przejrzałe. Markery z plastrów Rileya wykrywają związek chemiczny nazywany gazem etylenowym, który jest uwalniany w miarę dojrzewania owoców. Podczas tego procesu plaster zmienia barwę z białej na niebieską. Im więcej gazu etylenowego się wydziela, tym ciemniejszy odcień niebieskiego — wyjaśnia Riley. Zmiana barwy nie zachodzi natychmiastowo. Zajmuje to od 24 do 48 godzin, w zależności od szybkości dojrzewania owocu. Jest jeszcze sporo pracy do wykonania, ponieważ naklejka nie zmienia np. barwy, aby pokazać przejrzałe lub zgniłe fragmenty owocu. W dodatku nie wszystkie owoce produkują wystarczająco dużo etylenu, by mógł on być wykryty przez plaster. Jedna naklejka będzie prawdopodobnie kosztowała ok. jednego pensa (zarówno dla rolników, jak i właścicieli sklepów). Uniwersytet złożył wniosek patentowy. W przyszłości będą udzielane licencje na produkcję naklejek RediRipe. Badania nad używaniem etylenu do przyspieszania dojrzewania owoców i warzyw w magazynach rozpoczęto już w latach 40. ubiegłego wieku. Riley testował swoje naklejki m.in. w sadzie z jabłoniami w Willcox. W Waszyngtonie ma zamiar przeprowadzić badania na szerszą skalę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...