Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'otyłość' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 154 wyników

  1. Ludzie jedzą więcej, kiedy oglądają telewizję, a im bardziej rozrywkowy jest program, tym bardziej zwiększają się rozmiary pochłanianych przy okazji porcji. Dr Alan Hirsch, neurolog z chicagowskiej Smell and Taste Treatment and Research Foundation, podkreśla, że rozkojarzony, skupiony na czymś innym mózg wydaje się nie zwracać uwagi na to, co robią w danym momencie usta. Naukowiec badał wpływ oglądania telewizji na smak, powonienie i zachowania związane z odżywianiem się, wykorzystując do tego celu zwykłe chrupki ziemniaczane. W eksperymencie wzięło udział 45 wolontariuszy. Przez 3 tygodnie oglądali nocny talk show prowadzony przez 2 różnych gospodarzy. W czasie pięciu minut programu mogli jeśli tyle chipsów, ile tylko mieli ochotę. Pozwalano im także podjadać, kiedy telewizor był wyłączony. Okazało się, że w czasie programu jedli o 42-44% (w zależności od tego, kto go prowadził) więcej niż wtedy, kiedy odbiornik był wyłączony. Kiedy możesz się skupić na smaku pokarmu, jesz mniej, ponieważ wcześniej czujesz się nasycony — wyjaśnia dr Hirsch. Za kontrolę głodu odpowiada fragment podwzgórza zwany jądrem brzuszno-przyśrodkowym. Kiedy jest ono hamowane przez inne struktury albo w jakiś sposób oszukiwane, dana osoba nie wie, kiedy przestać jeść. Jednym słowem: traci wyczucie w zakresie zachowań konsumpcyjnych i zaczyna działać nieprawidłowo. Ludzie, którzy przez cały dzień gotują spaghetti, pod koniec dnia nie wiedzą, jak ono smakuje. Oddziaływanie zapachu tego dania przez tak długi czas wprowadza podwzgórze w błąd. Sygnałami dotyczącymi stopnia zaspokojenia głodu są zarówno wskazówki płynące z organizmu, jak i cechy samego pokarmu, takie jak zapach czy smak. Problem polega jednak na tym, że osoby przesiadujące przed srebrnym ekranem nie zwracają na nie uwagi. Hirsch wyjaśnia, że wiele badań łączyło oglądanie telewizji z otyłością. Jest to głównie skutek braku aktywności, ale także doboru programów. Rozrywka działa tak, jak to opisaliśmy wyżej... Jeśli chcesz schudnąć, wyłącz odbiornik albo zacznij oglądać coś nudnego — doradza neurolog.
  2. Dodatkowe kilogramy wpływają negatywnie nie tylko na zdrowie, ale i na zarobki. Wystarczy 10-proc. wzrost wskaźnika masy ciała (BMI), by realne zarobki mężczyzny spadły o 3,3%, a kobiety o 1,8% — zauważyli ekonomiści z Uniwersytetu w Padwie. Badanie przeprowadzone w 9 krajach europejskich wykazało, że negatywny wpływ przyrostu wagi na pensję jest silniejszy w Hiszpanii, Grecji, Portugalii i we Włoszech, czyli w państwach zużywających dużo oliwy. W krajach piwoszy (Austrii, Irlandii, Danii, Belgii i Finlandii) wzrost BMI nie wpływał znacząco na zarobki. Giorgio Brunello nie wie, czy zaobserwowane zjawisko to skutek dyskryminacji osób z nadwagą i otyłością, czy też może problemy zdrowotne lub depresja ograniczają ich produktywność (Economics and Human Biology). Szacuje się, że 23% Europejczyków i 36% Europejek cierpi z powodu otyłości. Nadmierna waga to narastający problem również wśród dzieci.
  3. Naukowcy holenderscy pracują nad produktami żywnościowymi, które zapobiegają otyłości, sprawiając, że ludzie jedzą mniej, oraz nad składnikami pokarmów niedopuszczającymi u już otyłych osób do rozwoju cukrzycy. Top Institute Food and Nutrition (TIFN) finansują rząd holenderski oraz producenci żywności, m.in. CSM Anglo-Dutch Unilever. Pracujemy nad składnikami pokarmów, które w dłuższej perspektywie czasowej dają silniejsze uczucie sytości niż inne dania, aby nasi partnerzy mogli je wykorzystać w swoich produktach — mówi profesor Robert-Jan Brummer, dyrektor programowy TIFN-u. Powinny one wywoływać uczucie napełnienia i powstrzymywać od dalszego jedzenia. Muszą także spełniać wymogi żywieniowe, dobrze smakować i sprawiać przyjemność konsumentowi. Brummer nie zdradził, oczywiście, szczegółów objętej tajemnicą receptury. Powiedział tylko, że opracowywane substancje znajdą zastosowanie w szerokiej gamie produktów: od napojów poczynając, przez smarowidła do chleba, na samym pieczywie kończąc. Żadnemu ośrodkowi badawczemu, w tym laboratorium samego Brummera, nie udało się poczynić tak daleko idących postępów w dziedzinie zapobiegających otyłości pokarmów. Holender uważa, że do przełomu dojdzie najprawdopodobniej w ciągu najbliższych 5 lat. TIFN opracował dodatki do żywności, które zwiększają wrażliwość na insulinę. Zatrudnieni w instytucie naukowcy poszukują obecnie związków chemicznych, które pomagałyby w obniżeniu ciśnienia tętniczego. Już teraz udało się uzyskać chleb, którego skórka dłużej pozostaje chrupiąca i dietetyczne odtłuszczone pokarmy, smakujące nie gorzej od swoich poprzedników. Brummer nie omieszkał się pochwalić, że jego instytut jako jeden z pierwszych na świecie wykazał, iż kwas foliowy wspomaga funkcjonowanie mózgu i słuch u starszych osób.
  4. Niepokojąco szybko wzrasta liczba Maorysów i Polinezyjczyków chorujących na cukrzycę. Jeśli dotychczasowe tempo się utrzyma, może się okazać, że nacje te znikną z powierzchni Ziemi przed końcem XXI wieku — ostrzegają australijscy naukowcy. Profesor Paul Zimmet, dyrektor Międzynarodowego Centrum Cukrzycy przy Monash University, zauważa: "bez przeprowadzenia specjalnej akcji w bieżącym stuleciu istnieje rzeczywiste ryzyko znacznego skurczenia się liczebności, jeśli nie zaniku, rdzennych populacji. I tak już krótka przeciętna długość życia jeszcze spada, a cukrzyca i będące skutkiem jej nieleczenia infekcje, amputacje i choroby nerek zbierają swoje tragiczne żniwo". W przeszłości wyginięcie zagrażało aborygenom w stopniu nie mniejszym niż obecnie Maorysom czy Polinezyjczykom. Podobnie miała się sprawa z rdzenną ludnością USA i Kanady. Profesor Chris Cunningham z Massey's Research Centre for Maori Health zgodził się z tragicznymi prognozami Zimmeta, stwierdzając, że zachorowalność na cukrzycę zaczyna wśród Maorysów przybierać rozmiary epidemii. Cunningham uważa, że ponad połowa chorych nie ma jeszcze pojęcia o swojej dolegliwości. Według niego, Maorysi i wyspiarze są bardziej podatni na zachorowanie, ponieważ nie są fizjologicznie przystosowani do zachodniego stylu życia i diety. Zazwyczaj czynnikiem uruchamiającym cukrzycę typu 2. jest otyłość. Chociaż chorują przeważnie dorośli, coraz częściej dotyczy to również dzieci i nastolatków. Dane Ministerstwa Zdrowia głoszą, że cukrzyca typu 2. odpowiada za 20% zgonów ludności maoryskiej, w porównaniu do 4% w przypadku Nowozelandczyków niepolinezyjskiego pochodzenia. Maorysi umierają na cukrzycę 6,5, a Maoryski 10 razy częściej niż biali Nowozelandczycy. W przypadku Polinezyjczyków sytuacja wygląda nieco lepiej: cukrzyca przyczynia się bowiem do zgonów 5 razy częściej. Większość Maorysów zaczyna chorować na późniejszych etapach życia, gdy ma już dzieci. Robyn Toomath, rzeczniczka prasowa Fight the Obesity Epidemic, a zarazem endokrynolog w Wellington Hospotal, tłumaczy, że Maorysi i Polinezyjczycy mają genetyczne skłonności do otyłości, a w konsekwencji do cukrzycy. W zeszłym roku u 125 tys. Nowozelandczyków zdiagnozowano cukrzycę, 22% to Maorysi.
  5. Nicholas Christakis, profesor socjologii medycznej z Harvardu, badał otyłość i dane dotyczące sieci społecznych ponad 5000 osób. Zauważył, że posiadanie otyłych przyjaciół i pochodzenie z rodzin z nadmierną wagą zwiększa prawdopodobieństwo, że sami przytyjemy. Naukowiec natrafił na klastry otyłości z najwyższymi szansami na "złapanie" dodatkowych kilogramów. Obejmowały one grupy ludzi, którzy wzajemnie uważali się za przyjaciół. Osoby tej samej płci wpływały na siebie silniej niż pary mieszane. Na mężczyzn silniej wpływała zwiększająca się masa ciała innych mężczyzn, a na kobiety innych kobiet. Podobny efekt można zaobserwować wśród rodzeństwa: tycie rodzeństwa tej samej płci oddziałuje silniej niż zmiany wagi rodzeństwa różnej płci. Wyniki studium sugerują, że ważny jest dystans społeczny, a nie fizyczny. Wpływać mogą na nas przyjaciele i członkowie rodziny, ale już nie tyjący sąsiedzi. I nie ma tu znaczenia położenie (bliskość) barów z fast foodem. Według Christakisa, badania jego zespołu uwidaczniają zmianę norm społecznych, tutaj akceptację zwiększania się masy ciała, a nie upowszechnianie się pewnych zachowań, które dają zbliżone rezultaty.
  6. Naukowcy z University of New Hampshire uważają, że w genezie otyłości związki chemiczne obecne w wielu artykułach codziennego użytku odgrywają nie mniejszą rolę niż ćwiczenia oraz dieta, a właściwie ich brak. Chodzi tu o substancje opóźniające zapłon tapicerowanych mebli, dywanów, komputerów, suszarek czy kuchenek mikrofalowych. Polibromowane etery difenylowe (ang. polybrominated diphenyl ethers, PBDE) wynaleziono w latach 60. XX wieku. Ich zadanie polega na opóźnieniu momentu zapłonu. Ocenia się, że dziennie przeciętny Amerykanin styka się ze 100 produktami zawierającymi PBDE. Przedstawiciele przemysłu chemicznego twierdzą, że polibromowane etery difenylowe zmniejszają o 45% odsetek zgonów i obrażeń powodowanych przez ogień. W miarę zbierania dokumentacji dot. wpływu PBDE na organizm ludzki i środowisko rodzi się jednak coraz więcej pytań odnośnie bezpieczeństwa ich stosowania. W środowisku wykrywa się je tak samo długo, jak DDT czy PCB (polichlorowane bifenyle). Unia Europejska wprowadziła nawet zakaz wykorzystywania dwóch eterów. Gale Carey, Anthony Tagliaferro, Deena Small i zespół chcą sprawdzić, w jaki sposób PBDE wpływają na powstawanie i magazynowanie tkanki tłuszczowej. Wiemy, że PBDE rozpuszczają się w tłuszczach [...]. Co robią, kiedy już się tam znajdą? Nikt do tej pory nie zadał takiego pytania — wyjaśnia Carey. W przyszłych badaniach naukowcy planują wystawić szczury laboratoryjne na działanie polibromowanych eterów podczas ciąży i laktacji. Carey sądzi, że to dwa najistotniejsze pod tym względem etapy życia. Na poziomie molekularnym zespół będzie obserwował ekspresję genów oraz wpływ PBDE na komórki macierzyste w obrębie tkanki tłuszczowej. Etery naśladują działanie estrogenów oraz hormonów tarczycy. Wskutek tego komórki z większym prawdopodobieństwem przekształcają się w tkankę tłuszczową. Zamierzam sprawdzić, jak zmiany w sygnalizacji wpływają na ekspresję genów. Z wcześniejszych prac pani profesor wynika, że chroniczna ekspozycja na działanie PBDE powoduje, że komórki tkanki tłuszczowej stają się mniej wrażliwe na insulinę. A stąd tylko krok do cukrzycy typu 2. Ponadto komórki tłuszczowe szczurów (samców) karmionych przez miesiąc eterami zachowywały się jak komórki zwierząt otyłych. Działo się tak, mimo że ich waga nie odbiegała od masy ciała gryzoni z grupy kontrolnej. Tagliaferro wspomina, że PBDE zaburzają poziom hormonów tarczycy, co z kolei oddziałuje na wydatkowanie energii. To czynnik o wiele ważniejszy dla wagi ciała niż objadanie się hamburgerami czy niechęć do ćwiczeń fizycznych.
  7. W eksperymentach na myszach wykazano, że dieta wysokotłuszczowa "znieczula" mózg na działanie hormonów hamujących apetyt. W ten sposób mózg staje się nieświadom otyłości ciała. Akademicy uważają, że podając ludziom leki pomagające mózgowi ponownie reagować na leptynę, będzie można w przyszłości leczyć otyłość. U zwierząt, a więc i u ludzi, komórki tłuszczowe wydzielają leptynę. Dostaje się ona do podwzgórza, które zawiaduje różnymi procesami fizjologicznymi, m.in. uczuciem głodu i pragnieniem. Teoretycznie powinno być tak, że gdy ciało staje się bardziej otłuszczone, uwalniania się więcej leptyny, co w efekcie doprowadza do spadku łaknienia. Michael Cowley i zespół z Oregon National Primate Research Center wykazali jednak, że nie wystarczy podanie lub samodzielne wytworzenie przez organizm hormonu, aby zwalczyć nadwagę czy otyłość. Dzieje się tak właśnie z powodu spadku wrażliwości mózgu na leptynę. W ramach eksperymentu identyczne genetycznie myszy podzielono na dwie grupy. Jednej podawano wysoko-, a drugiej niskokaloryczne pokarmy. Wszystkie gryzonie z drugiej grupy pozostały szczupłe, podczas gdy w drugiej część przytyła, a część nie. Nie wiadomo, dlaczego się tak stało. Następnie zwierzętom usuwano podwzgórze i badano, w jaki sposób reaguje ono na leptynę. Podwzgórza otyłych myszy nie wydzielały pod wpływem hormonu substancji hamujących apetyt. Mózgi szczupłych gryzoni (bez względu na rodzaj diety) reagowały natomiast normalnie. Podczas dalszych dociekań okazało się, że w neuronach grubych myszy gromadził się pewien związek chemiczny, a mianowicie SOCS-3. Naukowcy podejrzewają, że nie dopuszcza on do zarejestrowania w komórce sygnału wysyłanego przez leptynę. Cowley podkreśla, że badania jego zespołu powinny zmienić zapatrywania na otyłość. Społeczeństwo często uznaje ją za skutek braku silnej woli, podczas gdy ma ona podłoże biologiczne. W kolejnych eksperymentach otyłe myszy odchudzono, przestawiając je z diety wysokokalorycznej obfitującej w tłuszcze na dietę niskotłuszczową z taką samą liczbą kalorii. Neurony z ich podwzgórz zaczęły ponownie reagować na leptynę, co oznacza, że mamy do czynienia z procesem odwracalnym (Cell Metabolism).
  8. Badania z USA wskazują, że z niewiadomych powodów otyłe dziewczynki wcześniej wchodzą w wiek pokwitania. Naukowcy ze szpitala dziecięcego Univesity of Michigan przez kilka lat śledzili losy 354 dziewczynek. Zauważyli, że te, które były grubsze w wieku 3 lat i jeszcze przytyły w ciągu następnych 3 lat, szybciej zaczynały dojrzewać (dojrzewanie definiowano jako rozwój piersi). Miało to miejsce do 9. roku życia. Nasze odkrycie, że zwiększone otłuszczenie ciała jest powiązane z wcześniejszym początkiem dojrzewania, dostarcza dodatkowych dowodów na potwierdzenie tezy, że wzrastająca liczba przypadków otyłości wśród dzieci [...] może umocnić zaobserwowany trend. Wcześniejsze studia także wykazywały, że dziewczęta, które wcześniej dojrzewały, miały zazwyczaj większy wskaźnik masy ciała. Nie było jednak wiadomo, czy to pokwitanie prowadzi do wzrostu wagi, czy też dodatkowe kilogramy przyczyniają się do wcześniejszego wchodzenia w okres dojrzewania. Nasze eksperymenty wykazały, iż raczej to drugie — tłumaczy szefowa projektu, dr Joyce Lee. Wcześniejsze dojrzewanie wiązało się także z wieloma niekorzystnymi zjawiskami, m.in.: zaburzeniami psychicznymi i deficytami w funkcjonowaniu psychospołecznym, wcześniejszym sięganiem po alkohol i rozpoczynaniem współżycia, ciążami wśród nastolatek, zwiększonym odsetkiem otyłości w wieku dorosłym oraz nowotworami układu rozrodczego.
  9. Naukowcy z Rowett Research Institute w Aberdeen skonstruowali sztuczne łożysko, by ujawnić wszelkie tajemnice rozwoju płodu w mrokach macicy matki. Ich wyniki po raz kolejny potwierdziły, jak istotne jest, by ciężarna przestrzegała zrównoważonej diety. Dziecko jest przecież całkowicie zależne od składników odżywczych przekazywanych mu za pośrednictwem łożyska. Co więcej, Szkoci udowodnili, że zmiany w dostarczaniu jednego tylko składnika mogą za sobą pociągać zmiany w zakresie dostaw innych substancji. Wcześniejsze badania wykazały ponadto, że maluchy urodzone przez matki, które nieprawidłowo odżywiały się w czasie ciąży, jako dorośli częściej chorują na nadciśnienie tętnicze i cierpią z powodu otyłości. W jaki sposób utworzono sztuczne łożysko? Najpierw z tkanek płodu pobrano komórki podejrzane o wzrost nowotworowy. Następnie umieszczono je na błonie, aby naukowcy mogli śledzić przepływ składników odżywczych. Najważniejszy wypływający z badań wniosek jest następujący: niezbilansowana dieta w czasie ciąży, bez względu na to, czy chodzi o niedobór żelaza, miedzi czy białek, zakłóca działanie łożyska — tłumaczy szef zespołu badawczego profesor Harry McArdle.
  10. Jeśli uwielbiasz słone potrawy, być może jesteś wcześniakiem urodzonym z niedoborem sodu. Według najnowszych badań, zwiększa to ryzyko wystąpienia problemów z nadmierną wagą. Naukowcy z Izraela zbadali 41 wcześniaków i zauważyli, że z im niższym stężeniem sodu we krwi przyszły na świat, tym więcej go zjadały między 8. a 15. rokiem życia. W dodatku we wczesnym dzieciństwie i okresie dojrzewania ważyły o ok. 30% więcej niż rówieśnicy. Opisane odkrycie sugeruje, że niski poziom Na u wcześniaków i dzieci urodzonych w terminie wpływa na zwiększoną długoterminowo podaż tego pierwiastka. Stanowi także czynnik ryzyka otyłości. Istnieje ok. 8 badań, które wykazały, że różne formy utraty lub niedoboru sodu (przed lub po urodzeniu) są związane ze zwiększonym apetytem na sól w dzieciństwie czy dorosłości — tłumaczy Micah Leshem, badacz z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Hajfie. Nasze odkrycia są spójne z wynikami eksperymentów na szczurach laboratoryjnych, podczas których sztucznie wywoływano niedobór sodu przed lub po porodzie. Skutkowało to większą podażą soli w dorosłości. Wolontariusze, którzy przyszli na świat z najniższym poziomem sodu, dziennie zjadali o ok. 1700 mg Na więcej od osób urodzonych z prawidłowym stężeniem pierwiastka. Apetyt każdego dziecka na sód analizowano w wieku od 8 do 15 lat. Sprawdzano, czy maluchy lubią słone zupy i słodkie herbaty. Pozwalano im zjadać bez ograniczeń wystawione na stole słodkie i słone przekąski. Dzieci z najniższym poziomem sodu przy urodzeniu zjadały dwukrotnie więcej słonych przysmaków (American Journal of Physiology — Regulatory, Integrative, and Comparative Physiology). Naukowcy sądzą, że najadając się na zapas, organizm chroni się przed przyszłymi kłopotami. Ewolucja wyposażyła nas w zdolność reagowania na utratę sodu poprzez zwiększenie apetytu na niego. Connie Diekman, specjalistka ds. dietetyki z Washington University w St. Louis, uważa, że badania izraelskie są interesujące, ale mają też pewne ograniczenia. Spożycie soli oceniono bowiem na podstawie kwestionariusza, nie mierząc go w inny sposób. Wyniki uzyskano od wcześniaków, dlatego w przyszłości warto by się zająć dziećmi z normalną wagą urodzeniową.
  11. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale jednak... Dzieci, które jedzą za mało tłuszczów, mogą stać się osobami z nadwagą. Badacze ze Szwecji odkryli, że spożywanie właściwego ich rodzaju pozwala utrzymać wagę w normie. Maluchy ze znaczną nadwagą jadły niewiele nienasyconych kwasów tłuszczowych, występujących w rybach, oliwie z oliwek i warzywach. Naukowcy z Uniwersytetu w Goteborgu przyglądali się nawykom żywieniowym i trybowi życia niemal 200 czterolatków. Na podstawie wskaźnika masy ciała (BMI) u 23% dzieci stwierdzono nadwagę, a u 2% otyłość. Większość maluchów pochodziła z rodzin o dobrej pozycji socjoekonomicznej. Badanie ujawniło, że waga dzieci wzrosła, ponieważ organizm magazynował za dużo tłuszczu. Wbrew pozorom, brzdące jedzące najwięcej tłuszczów wcale nie ważyły najwięcej. Milusińcy spożywający ich mniej mieli wyższe wskazania BMI. Naukowcy uważają, że wszystkiemu winien jest niedobór kwasów omega-3, występujących głównie w tłuszczach rybich (uzyskiwanych m.in. ze śledzi, makreli i sardynek). Co trzecie badane dziecko jadło za mało tłuszczów nienasyconych, a przede wszystkim kwasów typu omega-3. Ta grupa maluchów ważyła znacznie więcej niż pozostali uczestnicy studium. Odkrycie zespołu pokrywa się z wynikami innych badań, które wykazały niedobór omega-3 u otyłych dzieci — powiedział szef badań, Malin Haglund Garemo. Dieta wielu dzieci znacznie odbiegała od zaleceń specjalistów ds. żywienia. Zamiast 400 gramów warzyw i owoców dziennie młodzi Szwedzi zjadali ich jedynie 140. U jednej piątej badanych występowały niedobory wapnia, a u 70% niedostatek żelaza. Aż u jednej czwartej dzieci podstawowe źródło energii stanowiły słodycze, lody, ciasteczka i napoje gazowane. Kluczowe odkrycie szwedzkiego zespołu jest jeszcze bardziej przerażające: brzdące z najwyższym poziomem insuliny przytyły najwięcej od chwili narodzin. Związek ten był silniejszy w przypadku dziewczynek. U dziewcząt jedzących więcej tłuszczów nienasyconych wytwarzało się mniej insuliny. Chcemy przeprowadzić więcej badań, by sprawdzić, czy wczesny wzrost stężenia insuliny stanowi przyczynę otyłości. Gdyby się to potwierdziło, otrzymalibyśmy wyniki sprzeczne z obiegową opinią, że tłuszcz wpływa na zwiększenie produkcji insuliny wskutek oporności na działanie tego hormonu. Swedish Research Council opublikował raport akademików z Goteborga w Internecie.
  12. Stworzono nową metodę walki z otyłością. Zadanie delikwenta będzie polegać na żuciu gumy. W ten sposób można zmniejszyć wagę ciała nawet o 25%. Profesor Steve Bloom z londyńskiego Imperial College prowadzi badania nad wytwarzanym przez ludzki organizm hormonem: polipeptydem trzustkowym (PP). Tym hamującym apetyt związkiem można nasączać gumy albo podawać go w formie zastrzyku. W ten sposób naśladuje się naturalne procesy sygnalizowania sytości. Produkty zawierające PP nie powodują skutków ubocznych, ponieważ polipeptyd występuje w ludzkim ciele. Wytwarza się on po każdym posiłku, by zapewnić kontrolę nad ilością spożywanych pokarmów. Niektórzy ludzie mają więcej hormonu niż inni. Stają się otyli, ponieważ organizm zmniejsza wydzielanie PP. Profesor Bloom testował działanie hormonu na 35 otyłych, ale zdrowych wolontariuszach. Uzyskany wynik był istotny statystycznie: ilość pochłanianego jedzenia udało się zmniejszyć o 15-25%.
  13. Nowe studium naukowców z Yale School of Medicine wykazało, że estrogen reguluje metabolizm mózgu podobnie jak hormon leptyna. Leptyna jest wytwarzana przez komórki tłuszczowe, które w ten sposób przekazują podwzgórzu wiadomość dotyczącą stopnia odczuwanego głodu. Natrafienie na ślad estrogenowy jest bardzo ważnym odkryciem, taką metodą można by pomagać w zwalczaniu otyłości osobom odpornym na działanie leptyny. Tamas L Horvath i zespół badali myszy z mutacjami albo w leptynowym, albo estrogenowym systemie sygnalizacji. W ramach eksperymentu akademicy analizowali wpływ estrogenu na zdolność neuronów do tworzenia w podwzgórzu nowych połączeń, związane z tym zachowania dot. odżywiania się oraz wydatkowanie energii. Badacze odkryli, że estrogen jest niezwykle istotnym regulatorem metabolizmu mózgu. Jeśli chodzi o wpływ na tworzenie nowych połączeń, żeński hormon płciowy i leptyna wykorzystywały te same mechanizmy, natomiast oddziaływanie estrogenu na jedzenie i otyłość było niezależne od leptyny i receptorów leptynowych. Odkryliśmy, że estrogen hamuje apetyt, wykorzystując w mózgu te same ścieżki, co leptyna — tłumaczy Horvath. Upośledzona sygnalizacja estrogenowa w mózgu może być przyczyną zmian metabolicznych podczas menopauzy. Obecnie naukowcy chcą popracować nad związkami naśladującymi działanie m.in. estradiolu w zakresie redukcji wagi. Można by je stosować u osób odpornych na leptynę, bez skutków ubocznych charakterystycznych dla estrogenów. W ten sposób chroniono by tkanki piersi i jajników.
  14. Amerykańscy naukowcy postulują, że to, ile waży dany człowiek, zależy nie tylko od tego, co i w jakich ilościach zjada, ale także od tego, jak jest to potem trawione w jelitach. Okazało się, że otyłych i szczupłych ludzi (a także myszy) różni od siebie liczba występujących w przewodzie pokarmowym dwóch pożytecznych bakterii (Nature). Odkrycie to pomaga wyjaśnić, dlaczego niektóre osoby mają skłonność do tycia i opracować lepsze metody zapobiegania/leczenia nieprawidłowej wagi ciała. Flora bakteryjna naszych jelit powinna być brana pod uwagę przy próbach zrozumienia [i złożenia w całość — przyp. red.] elementów, które mogą wpływać na równowagę energetyczną oraz predysponować do otyłości — tłumaczy Jeffrey Gordon z Washington University of Medicine w Saint Louis. W jelitach występuje wiele bakterii, ale dla masy ciała najistotniejsze są dwa ich typy: Bacteroidetes oraz Firmicutes. U otyłych ludzi i myszy występuje mniej bakterii Bacteroidetes. Gdy jednak przez rok przestrzegali oni diety niskokalorycznej, Gordon zauważył, że ich liczebność w jelitach wzrosła. Ich liczebność wzrastała proporcjonalnie do spadku wagi.
  15. U otyłych mężczyzn często występuje ostry spadek poziomu testosteronu, podczas gdy u otyłych kobiet odnotowuje się wyższe stężenie tego hormonu niż u pań z normalną wagą ciała. Dwa badania, opublikowane w Journal of Clinical Endocrinology and Metabolism, wskazują na powodowane nadmierną wagą zagrożenia zdrowotne zarówno dla nastolatek, jak i dojrzałych mężczyzn. Testosteron jest męskim hormonem płciowym, występuje jednak również u kobiet. Odpowiada za podtrzymanie masy mięśniowej, gęstości kości, utrzymuje także popęd seksualny i energię fizyczną na prawidłowym poziomie. Stężenie testosteronu spada u mężczyzny z wiekiem. Panowie o wzroście 1,80 m, którzy przytyli o 13,6 kg, tracili jednak tyle testosteronu, jakby postarzeli się o 10 lat — odnotowali naukowcy z New England Research Institutes. Studium objęło 1.667 przedstawicieli płci brzydkiej. Badani, którzy przeżyli uraz, np. śmierć żony, doświadczali podobnego spadku stężenia męskiego hormonu płciowego. Badacze z kilku uniwersytetów, m.in. University of Virginia, zauważyli, że otyłe dziewczynki mają 2-9 razy wyższy poziom testosteronu niż dziewczynki z BMI w granicach normy. Wpływa to na ich rozwój płciowy, pojawia się nadmierne owłosienie ciała (hirsutyzm), zwiększa się ryzyko cukrzycy.
  16. Dzieci z grupy ryzyka chorób serca, także te z wysokim poziomem cholesterolu, otyłością i cukrzycą, wykazują charakterystyczne zazwyczaj dopiero dla dorosłych objawy zwężenia i twardnienia ścian naczyń krwionośnych (skutkiem tego jest zmniejszenie ich elastyczności). Liczba dzieci, u których obserwuje się wymienione plus dodatkowe czynniki ryzyka, wzrasta, standardowo u tak młodych osób nie wykonuje się jednak badań pod kątem rozwoju chorób sercowo-naczyniowych. Tak głosi raport przedstawiony Amerykańskiemu Stowarzyszeniu Serca na spotkaniu w Chicago. Badania powinny objąć regularne określanie poziomu lipidów i glukozy we krwi — twierdzi szef badań Sanaz Piran z McMaster University w Hamilton. Wczesne leczenie mogłoby polegać na terapii statynami, które obniżają stężenie cholesterolu. Arterioskleroza rozpoczyna się w dzieciństwie — ostrzega Piran. Należy zacząć zapobiegać niekorzystnym zjawiskom już na wczesnych etapach życia, by zmniejszyć częstość zachorować w późniejszym okresie. Studium Kanadyjczyków uwzględniło dane 3630 dzieci i polegało na porównaniu zdrowych maluchów z brzdącami z grupy ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. W 12 na 15 uwzględnionych badań dzieci z grupy ryzyka z większym prawdopodobieństwem miały zwężone światło tętnic, co może prowadzić do zawałów serca w dorosłości.
  17. Bez względu na codzienne nawyki żywieniowe, kobiety mają tendencje do zjadania większej liczby kalorii i większych ilości tłuszczu, gdy jedzą poza domem, np. w restauracji. Badanie, w którym uwzględniono panie przestrzegające diety i mające skłonność do objadania się, ujawniło, że obie grupy często jedzą poza domem i dostarczają wtedy swojemu organizmowi ok. 200-300 dodatkowych kalorii. Co więcej, kobiety mające problemy z kontrolowaniem jedzenia często przejadają się, gdy wychodzą na obiad czy kolację. W czasie 2-tygodniowego badania jedna trzecia ich "ciągów" zdarzała się właśnie w restauracji (Western Journal of Nursing Research). Restauracje mogą stanowić stwarzające wysoce ryzykowne warunki środowisko. I to zarówno dla pań przestrzegających diety, jak i jedzenioholiczek, prowadząc do utraty kontroli i nadmiernej konsumpcji — napisała szefowa badań dr Gayle M. Timmerman, profesor nadzwyczajny na University of Texas. Wielu ekspertów podkreślało już, że amerykańskie lubowanie się w jedzeniu kolacji poza domem może być jedną z przyczyn epidemii otyłości. W restauracjach podawane są spore porcje, a jedzenie często bardziej przypomina fast food niż wykwintne dania. Studium Timmerman wykazało, że jedząc fast food, kobiety konsumują ok. ¼ porcji i zazwyczaj rezygnują z deseru, nadal jednak spożywają 200-300 ekstrakalorii i 10-16 dodatkowych gramów tłuszczu. Wszystko to przyczynia się do zawiązywania znienawidzonego tłuszczyku... Jak się okazało, w ciągu 14 dni badań ich uczestnicy średnio 7 razy jedli poza domem lub kupowali jedzenie na wynos. W ciągu jednego roku przekłada się to na wzrost wagi o 5,5 kg. Fakt, że jedzenioholicy tracą kontrolę nad jedzeniem także w restauracjach obala, wg Timmerman, teorię, że jest to prywatny nawyk. Wręcz przeciwnie, pyszne jedzenie działa jak czynnik wyzwalający wstydliwe zachowanie.
  18. Pozostawanie szczupłym pomaga odeprzeć atak nowotworów. Badanie amerykańskie wykazało, że szczupłe zwierzęta lepiej radzą sobie z chorobą niż osobniki otyłe. Naukowcy przeprowadzili testy na myszach z rakiem płaskokomórkowym skóry, wywołanym przez wystawienie na działanie sztucznego światła słonecznego. Niektórym zwierzętom operacyjnie usuwano tkankę tłuszczową, inne utrzymywały linię, gimnastykując się. W obu przypadkach odnotowano wzrost śmiertelności komórek nowotworowych. Przy mniejszej ilości tłuszczu komórki guzów są bardziej podatne na apoptozę, czyli programowaną śmierć. Posługując się tym procesem, organizm usuwa uszkodzone, a przez to potencjalnie niebezpieczne komórki. Jak twierdzi szef badań, dr Allan Conney z Rutgers University w Piscataway (Proceedings of the National Academy of Sciences), tkanka tłuszczowa może wydzielać substancje, które interferują z naturalną zdolnością organizmu do zwalczania nowotworów. Kiedy nie dochodzi do apoptozy, często odnotowuje się mutację w genie p53. Najnowsze badania wykazały jednak, że programowana śmierć wadliwych komórek, którą obserwowano u szczupłych myszy, była niezależna od wspomnianego genu. Myszy z nadwagą i otyłością 5 razy częściej niż szczupłe samice cierpią na zespół policystycznych jajników, zaburzenie obniżające płodność i przyczyniające się do innych chorób (Archives of Internal Medicine).
  19. Otyłość nie tylko zwiększa ryzyko chorób serca, cukrzycy czy obciążenie stawów, lecz zmniejsza również iloraz inteligencji. Im więcej ważysz, tym mniejszy będzie więc twój II. Naukowcy doszli do takiego wniosku, badając 2200 dorosłych (zarówno kobiety, jak i mężczyzn) w wieku 32-62 lat. Wykonywali oni cztery testy zdolności poznawczych, które powtórzono po upływie 5 lat. Akademicy wykryli, że osoby ze wskaźnikiem masy ciała wynoszącym 20 lub mniej (wynik w przedziale 18,5-24,9 to normalna waga) potrafiły sobie przypomnieć w teście słownikowym 56% słów, podczas gdy osoby otyłe (z BMI wynoszącym 30 lub więcej) tylko 44%. Po upływie 5 lat od pierwszego badania grubsi badani wykazywali także pogorszenie funkcjonowania poznawczego. Odsetek przypominanych słów spadł z 44 do 37,5%, a u wolontariuszy z prawidłową wagą utrzymał się na wcześniejszym poziomie. Szefowa badań dr Maxime Cournot sugeruje, że tkanka tłuszczowa wydziela hormony uszkadzające komórki mózgu, co prowadzi do pogorszenia funkcjonowania intelektualnego. Inne wyjaśnienie jest takie, że otyłość, znana jako czynnik ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, związanych z czopowaniem i sztywnieniem ścian naczyń krwionośnych, prowadzi do takich samych patologicznych zmian w obrębie arterii mózgowych — tłumaczy Cournot, profesor zwyczajny epidemiologii klinicznej w Szpitalu Uniwersyteckim w Tuluzie. Dla części ekspertów są to wyniki alarmujące, ponieważ wskazują, że otyłość wpływa na wszystkie narządy naszego ciała. Inni zaś podają przykłady zdolnych puszystych, postulując, że zrzucenie zbędnych kilogramów korzystnie wpływa na wygląd, ale na pewno nie na mózg. O badaniach Francuzów można przeczytać w październikowym wydaniu pisma Neurology.
  20. Wysokie ciśnienie krwi jest u dzieci związane z zaburzeniami oddychania w czasie snu, twierdzą amerykańscy naukowcy. Ich studium 20 dzieci w wieku od 4 do 18 lat wykazało, iż 60% tej grupy cierpi na zaburzenia oddychania w czasie snu (ang. sleep-disordered breathing, SDB), w tym na zespół obturacyjnego bezdechu sennego (obstructive sleep apnea, OSA) oraz nocną hipowentylację (schorzenie polegające na tym, że organizm nie otrzymuje adekwatnej ilości tlenu). SDB jest istotnym problemem, ponieważ może powodować senność lub, dla odmiany, nadaktywność, skracać czas, w ciągu którego dana osoba jest się w stanie skoncentrować, pogarszać osiągnięcia szkolne, a także wpływać negatywnie na wzrost i zwiększać ciśnienie krwi w płucach — twierdzi dr Alisa A. Acosta, specjalistka ds. chorób nerek i nadciśnienia u dzieci z University of Texas Medical School w Houston. Wiemy, że w przypadku dorosłych istnieje związek między zespołem obturacyjnego bezdechu sennego, najczęściej występującą postacią zaburzeń oddychania w czasie snu, a wysokim ciśnieniem krwi. Byliśmy ciekawi, czy podobna zależność występuje też u dzieci. Czynnikami ryzyka dla zaburzeń oddychania w czasie snu są u maluchów otyłość oraz powiększone migdałki. Do tego niechlubnego grona można teraz także dołączyć nadciśnienie. Objawami SDB są, m.in.: chrapanie, poranne bóle głowy, sen, który nie daje odpoczynku oraz nadmierna senność w ciągu dnia.
  21. Naukowcy odkryli kolejny związek chemiczny, który pomaga poskromić nadmierny apetyt i zrzucić zbędne kilogramy. Po wstrzyknięciu do mózgu szczura, lek wywoływał uczucie sytości. W związku z tym zwierzę zaczynało mniej jeść i chudło. Chronicznie otyłym osobom proponowano już różne metody leczenia, m.in. zastrzyki z hormonów, sibutraminę (w leku sprzedawanym pod nazwą Meridia) czy orlistat. Sibutramina działa na dwa sposoby. Po pierwsze, hamuje wychwyt zwrotny serotoniny, przez co nasila poposiłkowe uczucie sytości. Po drugie, hamuje wychwyt zwrotny noradrenaliny. Skutkiem tego jest wzmożenie termogenezy, a więc zwiększenie wydatkowania energii. Orlistat zmniejsza natomiast wchłanianie tłuszczu w obrębie przewodu pokarmowego (hamuje bowiem aktywność enzymu — lipazy trzustkowej). Opisane wyżej metody leczenia otyłości mają, niestety, ograniczoną efektywność i nie można ich zbyt długo stosować. Masatomo Mori i jego zespół z Gunma University w Maebashi odkryli białko zwane nesfetyną-1, które naturalnie występuje w podwzgórzu szczurów. Warto przypomnieć, że podwzgórze jest częścią mózgu, w której mieszczą się ośrodki odpowiadające za regulację apetytu czy temperatury ciała. Po domózgowym podaniu nesfetyny gryzonie jadły mniej. Gdy przez 10 dni kontynuowano aplikowanie substancji za pomocą kroplówki, zwierzęta naprawdę chudły. W drugim eksperymencie szczurom podawano przeciwciała blokujące działanie nesfetyny. W ciągu 6 dni zwierzęta te wykazywały wzmożony apetyt i przybierały na wadze. Mori planuje przeprowadzić w przyszłości próby kliniczne nesfetyny-1 z udziałem ludzi. Leki na bazie tego związku miałyby być normalnie wstrzykiwane i doprowadzane do mózgu za pośrednictwem krwi.
  22. Duże japońskie badanie wykazało, że diabetycy częściej chorują na nowotwory, zwłaszcza określonych narządów, np. trzustki i wątroby. Naukowcy z National Cancer Center w Tokio odkryli, że należący do grupy przebadanych blisko 98 tys. osób mężczyźni z cukrzycą aż o 27% częściej niż panowie bez cukrzycy mają stawianą diagnozę onkologiczną. U kobiet również dostrzeżono taką zależność, nie była ona jednak tak oczywista jak u mężczyzn. Badacze przypuszczali, że istnieje związek między cukrzycą a dwoma innymi jednostkami chorobowymi, ale, jak pisze Manami Inoue we wrześniowym wydaniu Archives of Internal Medicine, nie udało im się uzyskać silnych dowodów na potwierdzenie wysnutych teorii. Zgodnie z jedną z nich, przy cukrzycy rozpoczynającej się w dorosłym życiu produkowany jest nadmiar insuliny. Powoduje to wzrost komórek rakowych w trzustce lub wątrobie. Po drugie, cukrzyca może także zmieniać poziom hormonów płciowych, co przyczynia się do rozwoju nowotworów jajników u kobiet oraz prostaty u mężczyzn. Inoue przestrzega jednak, że może być też tak, iż jedna z tych chorób wywołuje drugą lub obie są wynikiem występującej u wielu pacjentów otyłości.
  23. Amerykańscy naukowcy ostrzegają, że mamy, które w czasie ciąży jedzą bogate w tłuszcze, kaloryczne posiłki, zwiększają ryzyko wystąpienia u dziecka chorób wątroby. Ryzykują, że ich bobas zachoruje w późniejszym życiu na cukrzycę lub będzie otyły. Neurolog Kevin Grove z Konsorcjum Badań nad Otyłością Rozwojową powiedział, że badania na naczelnych wykazały, że wysokotłuszczowa dieta matki powoduje u płodów niealkoholową chorobę stłuszczeniową wątroby, nieprawidłowy rozwój mózgu oraz oporność na insulinę. Nawet jeśli matka była genetycznie szczupła, wszystkie dzieci predysponowano do otyłości i cukrzycy z powodu szkód poczynionych w wątrobie — tłumaczył Grove na 10. Międzynarodowym Kongresie Otyłości w Sydney. Według neurologa, studium przeprowadzone na Oregon Health and Science University wykazało, że diety obfitujące w kalorie, nie tylko wysokotłuszczowa, są niebezpieczne dla płodu. Naukowiec alarmuje, że w USA 3-krotnie zwiększyła się w ostatnich latach liczba osób cierpiących na niealkoholową chorobę stłuszczeniową wątroby (NAFLD). Uważa on, że wśród dzieci nie zauważa się wielu przypadków zaburzeń metabolizmu, ponieważ choroba jeszcze się w pełni nie rozwinęła. Grove sądzi, że nieprawidłowe funkcjonowanie wątroby zwiększa ryzyko zniszczenia mózgowych ośrodków głodu i sytości (układów kontrolujących odżywianie się). Może być też tak, że rozwijając się w warunkach tworzonych przez wysokotłuszczową dietę matki, ośrodki zostaną zaprogramowane na spożywanie takich samych niezdrowych pokarmów. Wszystkie te doniesienia nie oznaczają, że dzieci matek pochłaniających udka kurczaka czy karkówki będą na 100 procent chore. Takie zachowanie matki zwiększa prawdopodobieństwo, że jako starszy człowiek jej potomek zapadnie na wymieniane wyżej jednostki chorobowe. Następnym etapem badań zespołu Grove'a ma być sprawdzenie, czy karmienie otyłych ciężarnych samic naczelnych zdrowymi pokarmami zapobiega stłuszczeniowej chorobie wątroby młodych.
  24. Badania na zwierzętach sugerują, że brązowe wodorosty, nazywane też wodorostami wakame, które stosuje się powszechnie w kuchni azjatyckiej (np. do zup i sałatek), zawierają składnik przyczyniający się do utraty wagi. Ten składnik to fukoksantyna, znana ze swoich właściwości "antycukrzycowych". Na 232. Narodowym Spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Chemicznego w San Francisco dr Kazuo Miyashita z Hokkaido University poinformował, że po podaniu jadalnego karotenoidu fukoksantyny u otyłych myszy i szczurów zaobserwowano znaczne zredukowanie tkanki tłuszczowej. Za zjawisko to odpowiada nieznany dotąd mechanizm — wyjaśnił w oświadczeniu dr Miyashita. Fukoksantyna wzmaga ekspresję odpowiadającego za spalanie tłuszczów białka UCP1, które gromadzi się w tkance tłuszczowej otaczającej narządy wewnętrzne. Myszy karmione fukoksantyną wykazywały oznaki wydzielania UCP1 w tkance tłuszczowej, podczas gdy u gryzoni na diecie kontrolnej ekspresja tego białka była niewielka. Indukowane fukoksantyną powstawanie UCP1 napędzało utlenianie kwasów tłuszczowych oraz produkcję energii cieplnej w mitochondriach tkanki tłuszczowej. Znajdujące się w każdej komórce mitochondria, które niekiedy nazywa się centrami energetycznymi, przetwarzają cukry i tłuszcze na energię i odgrywają kluczową rolę w regulowaniu metabolizmu. Okazało się także, że fukoksantyna wywiera silny efekt antycukrzycowy. Dzieje się tak poprzez wspomaganie produkcji DHA w wątrobie. DHA (kwas dekozaheksoenowy) to jeden z nienasyconych kwasów tłuszczowych typu omega-3. Kiedy zwierzęta karmiono fukoksantyną i olejem sojowym, w wątrobie następował wzrost stężenia DHA (porównywalny z tym, który odnotowuje się po podaniu suplementów z tłuszczami rybimi). Wcześniejsze badania Japończyków ujawniły, że barwnik glonów przyczyniał się do śmierci komórek ludzkiego nowotworu gruczołu krokowego w hodowlach in vitro. Wodorosty wakame są bogate w wapń i żelazo, zawierają także witaminy A i C. Wielu japońskich naukowców donosiło, że wielocukry z tych alg działają podobnie do heparyny, a więc przeciwzakrzepowo. Zbieranymi w zatoce Shimoda wodorostami karmiono szczury laboratoryjne. Okazało się, iż jeden z ich składników był dwa razy skuteczniejszy od heparyny w rozpuszczaniu zakrzepów. W Nowej Zelandii wakame to prawdziwa plaga, z tego powodu glony te zostały zaliczone w poczet 100 najbardziej inwazyjnych gatunków na świecie. W Japonii sprzedaje się je w formie suszonej lub zakonserwowanej solą. Są dodawane m.in. do popularnej zupy miso. W Chinach algi te mają inną nazwę: qundaicai. Koreańczycy znają je jako miyeok i dodają, podobnie jak Japończycy, do zup i sałatek.
  25. Suplementy ziołowe, które mają pomagać zrzucić zbędne kilogramy, są nieskuteczne, ponieważ nie są w stanie zwalczyć wysiłków organizmu w kierunku utrzymania dotychczasowej grubości tkanki tłuszczowej. Doktor Anne-Thea McGill z Nowej Zelandii powiedziała na Międzynarodowym Kongresie dot. Otyłości, że współczesna dieta jest uboga w składniki odżywcze. Wiele osób jada teraz wysokoenergetyczne posiłki z przetworzonych produktów, z których usunięto dużo mikroelementów. Nasz gatunek dostarczał sobie w przeszłości wystarczających ilości mikroelementów, ponieważ na menu składały się owoce, warzywa, włókna i chude białka, a tego brak współczesnej diecie. W dodatku ludzki organizm przestał wytwarzać witaminy, by gromadzić zapasy energetyczne potrzebne złożonemu mózgowi. Badacze z University of Auckland tłumaczą, że połączenie wysoko przetworzonych pokarmów, nadmiaru energii i niedoboru mikroelementów prowadzi do niedożywienia. Organizm postanawia zawczasu zapobiegać takiemu stanowi i gromadzi zapasy tłuszczu. Organizm reaguje na stres związany z głodem, gromadząc tłuszcz w górnej połowie ciała — tłumaczy McGill. McGill twierdzi, że w zakrojonych na szeroką skalę próbach klinicznych suplementy witaminowe i ziołowe okazały się nieskuteczne w starciu z głodem. Nie wyrównują one skutków będącej efektem ubogiej diety nierównowagi składników odżywczych. Co więcej, spożywanie wielu składników znajdowanych w preparatach odchudzających (czosnku, soi, aminokwasów, witamin, włókien i minerałów) w naturalnej postaci lepiej wpłynęłoby na wagę. Przyjmowane w zbyt wysokich dawkach, suplementy mogą nawet zaszkodzić, ponieważ wywołują wtedy skutki uboczne. Dla przykładu: za wysokie dawki beta-karotenu zwiększają ryzyko nowotworu płuc u palaczy, a za dużo witaminy E u osób z chorobami sercowo-naczyniowymi pomnaża ryzyko zawału.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...