Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'odnośnik' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Google uległ naciskom organizacji zajmujących się obroną prywatności. Wyszukiwarkowy gigant dodał na swojej głównej witrynie odnośnik do informacji na temat firmowej polityki prywatności. Przypomnijmy, że w ubiegłym miesiącu kilka organizacji zwróciło Google'owi uwagę, że umieszczenie takiego odnośnika na stronie głównej jest dobrą praktyką stosowaną przez firmy, a ponadto jest obowiązkiem nałożonym przez prawo stanu Kalifornia. Początkowo Google odmówił umieszczenia odnośnika. Teraz koncern ugiął się i ze strony jego wyszukiwarki można przejść bezpośrednio do informacji o tym, w jaki sposób firma dba o prywatność internautów.
  2. Grupa organizacji zajmujących się ochroną prywatności, wśród nich World Privacy Forum, Electronic Privacy Information Center (EPIC) oraz American Civil Liberties Union of Norther California, wystosowała list do prezesa Google'a Erica Schmidta. W liście tym twierdzą, że witryna Google'a działa... niezgodnie z prawem. W 2003 roku w Kalifornii uchwalono Online Privacy Protection Act. Przewiduje on, że każda witryna, która zbiera informacje o swoich użytkownikach, jest zobowiązana do umieszczenia na swojej stronie głównej lub na pierwszej znaczącej stronie widocznej po wejściu na witrynę odnośnika do informacji na temat polityki ochrony prywatności. W przypadku Google'a odnośnik do polityki ochrony prywatności znajduje się na podstronie "O nas". Ponadto firma twierdzi, że bardzo łatwo jest znaleźć tę informację korzystając z wyszukiwarki. Takie tłumaczenie nie przekonuje Marka Rotenberga z EPIC. Przez dwadzieścia lat byłem wykładowcą prawa o ochronie prywatności i zawsze sprzeczaliśmy się na ten temat. Myślę jednak, że intencją ustawodawcy było, żeby informacje o polityce ochrony prywatności były dostępne z poziomu strony głównej. A najlepszym dowodem na to jest chociażby postępowanie wszystkich firm, które zamieszczają link właśnie na stronie głównej - mówi Rotenberg. Dyskusja na temat odnośnika toczy się od pewnego czasu. Larry Page, jeden z założycieli Google'a stwierdził, że nie chce, by znalazł się on na stronie głównej, gdyż straci ona przez to na uroku. Jednak o tym, że link powinien właśnie tam się znajdować jest przekonana także szefowa kalifornijskiego Biura Ochrony Prywatności. [umieszczenie tam odnośnika - red.] to standardowe postępowanie - mówi Joanne McNabb. Biuro pani Nabb nie ma jednak żadnej władzy. Zmusić Google'a do umieszczenia odnośnika może sąd na wniosek prokuratora stanowego lub innych osób.
  3. Sąd w Dallas (Teksas) uznał, że właściciel witryny internetowej naruszył prawa autorskie umieszczając na swojej stronie bezpośredni odnośnik do strumienia audio przechowywanego na witrynie należącej do innej osoby. Zdaniem sądu, w przypadku sprzeciwu właściciela praw autorskich umieszczanie bezpośredniego odnośnika do strumienia audio stanowi naruszenie tychże praw. Robert Davies, właściciel witryny Supercrosslive.com umieszcza na swojej stronie odnośniki do relacji z wyścigów motocyklowych. Relacje te są własnością firmy SFX Motor Sports, która jest też organizatorem niektórych wyścigów. Sędzia Sam Lindsay uznał, że Davies naruszył prawa autorskie i spowodował, iż SFX Motor Sports uzyskało mniejsze dochody z reklam umieszczanych na swojej stronie. Reklamy i znaki firmowe sponsorów są bowiem widoczne, gdy internauta słucha relacji wchodząc na stronę SFX Motor Sports, a nie wówczas, gdy zapoznaje się z nią poprzez witrynę Daviesa. Pierwsza rozprawa odbyła się w grudniu ubiegłego roku. SFX zarzucało Daviesowi, że udostępnia na swojej stronie strumień audio z wyścigów. Davies bronił się twierdząc, że jedynie linkuje do źródła. Sędzia uznał, że relacje na żywo, czy to prezentowane za pomocą telewizji, radia czy Internetu są w rozumieniu prawa oryginalnym materiałem audiowizualnym i jako takie chronione są prawem autorskim. Sąd orzekł, naruszeniem praw autorskich w rozumieniu odpowiednich przepisów jest każda czynność lub proces, który umożliwia szerokiej publiczności zapoznanie się z dziełem bez zgody właściciela tychże praw. Sędzia stwierdził, że SFX wystarczająco wykazało, że jest właścicielem praw autorskich, a Davies w pewien sposób "skopiował” materiał audio. Wydając swą decyzję sąd oparł się tutaj o przypadek dotyczący telewizji, gdy NHL oskarżyło jedną z firm o przechwycenie sygnału z satelity i pokazanie widzom rozgrywek ligi hokejowej. Takie działanie zostało uznane za nielegalne. Po grudniowym orzeczeniu sąd spotkał się z ostrą krytyką. Sam Davies, który występował bez obrońcy, złożył apelację, w której powołał się na precedens z 2000 roku. Oskarżony uważa, że gdyby sąd wziął pod uwagę poprzedni wyrok, wydałby inną decyzję – napisał Davies w odwołaniu. Przytoczył tutaj przypadek sprzedawcy biletów, witryny Tickets.com, która, gdy sama nie posiadała poszukiwanych przez klientów biletów, zamieszczała odnośniki do witryny konkurencyjnej firmy – Ticketmaster.com. Sprawa trafiła do sądu okręgowego w Kalifornii, a ten uznał, iż odnośniki hipertekstowe niezawierające ramek nie stanowią naruszenia prawa autorskiego, gdyż nie dochodzi w tym przypadku do kopiowania chronionych treści. W dalszej części opinii sąd napisał, że użytkownik jest automatycznie przenoszony do oryginalnej strony jej prawdziwego autora. Działanie takie nie nosi żadnych znamion oszustwa. Jest ono podobne do korzystania z katalogu biblioteki, który kieruje osobę korzystającą do poszukiwanego dzieła. Sąd w Dallas ma dopiero zadecydować, czy rozpatrzy apelację Daviesa. Sprawa nie jest oczywista, gdyż jeśli Davies nie zaznaczy wyraźnie na swojej stronie, że odnośnik prowadzi do pliku przechowywanego na innej witrynie, SFX może wykazać, iż sprawa Ticketmaster kontra Tickets nie może być brana pod uwagę przy rozstrzyganiu sporu pomiędzy tą firmą a Daviesem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...