Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'oczekiwania' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 6 wyników

  1. Psycholodzy z University of Missouri uważają, że niektórzy ludzie zaciągają nadmierną liczbę kredytów, ponieważ bardzo różnią się od osób wydających w granicach swoich możliwości pod względem oczekiwań i cech przypisywanych kupowanym za pożyczone pieniądze produktom. Wg zadłużających się ponad miarę, towary mogą np. zmienić ich życie, zwiększyć poziom odczuwanego szczęścia czy nawet doprowadzić do przemiany osobistej. Nie ma niczego złego w kupowaniu produktów. Problem pojawia się, gdy z powodu zakupu ludzie spodziewają się zmian o nieuzasadnionym zakresie. Niektórzy przypisują towarom niemal magiczne właściwości - kupowanie ma zwiększyć ich poczucie szczęścia, dostarczyć im radości, poprawić relacje z ludźmi, czyli w skrócie - zmienić ich życie. W większości są to, oczywiście, fałszywe przekonania, ale mimo to silnie motywują do wydawania pieniędzy - wyjaśnia Marsha Richins. Richins zidentyfikowała 4 typy zmian, których ludzie o nastawieniu materialistycznym oczekują, robiąc zakupy: 1) Zmiana ja - przekonanie, że zakup zmieni to, kim się jest i jak postrzegają nas inni. Często występuje u osób młodych i takich, które podjęły nową rolę. Jako przykład Amerykanie podają kobietę, która podczas wywiadu tłumaczyła, że chce przejść stomatologiczną operację kosmetyczną, ponieważ poprawi to jej wygląd i podwyższy samoocenę. 2) Zmiana relacji - przekonanie, że zakup zapewni komuś więcej lub lepszej jakości związki z innymi. Jedna z ankietowanych uważała np., że kupienie nowego domu pozwoli jej się więcej bawić podczas przyjęć i to sprawi, że będzie mieć więcej przyjaciół. 3) Transformacja hedonistyczna - sugeruje, że nabycie czegoś sprawi, że życie stanie się przyjemniejsze, bardziej zabawne. Wg jednego z badanych mężczyzn, rower górski miał stanowić dla niego zachętę, by wyjść z domu i przeżywać przygody. 4) Przemiana skuteczności - oczekiwanie, że zakup doprowadzi do sytuacji, że dana jednostka będzie bardziej skuteczna. Psycholodzy podają jako przykład ludzi, którzy chcieli kupić samochód, ponieważ sądzili, iż sprawi, że staną się bardziej niezależni i będą w większym stopniu polegać na sobie. Osoby, które mają silne i nierealistyczne przekoniania dotyczące przemiany skuteczności, są bardziej skłonne od innych do nadużywania kredytów i tworzenia dużych debetów. Richins zwraca uwagę na konieczność tworzenia i udoskonalania programów poradnictwa kredytowego oraz edukacji ekonomicznej. W ten sposób ludzie mogliby (lepiej) poznać motywy, które nimi kierują przy zakupach. Nie wystarczy im mówić o stopach procentowych i różnych typach pożyczek. Richins przeprowadzała pogłębione wywiady z respondentami o zróżnicowanych dochodach i cechach demograficznych. Zamieszkiwali oni różne rejony USA. Wyniki badania ukażą się w branżowym piśmie Journal of Public Policy and Marketing.
  2. Kiedy ludzie sądzą, że mają jakieś nieprzyjemne zdarzenie za sobą, pamiętają je jako mniej bolesne czy drażniące niż wtedy, gdy oczekują, że znowu będzie miało miejsce. Psycholodzy sądzą, że w ten sposób przygotowujemy się na sprostanie wyzwaniom, a nawet na najgorsze... Amerykańscy naukowcy przeprowadzili 8 eksperymentów. Kazali np. ludziom wykonywać nudne zadania komputerowe albo wypytywali o bóle menstruacyjne. Czemu ta sama rzecz jest wspominana bardziej negatywnie, gdy ma się znów wydarzyć? Dr Jeff Galak z Carnegie Mellon Universty i dr Tom Meyvis z New York University uważają, że to przydatny mechanizm adaptacyjny. Możemy zachować równowagę, wykorzystując pamięć do wzmocnienia przeciwko przyszłym krzywdom. Wszystko zaczęło się od niewielkiego eksperymentu na 30 osobach. Przez 5 sekund słuchały one włączonego odkurzacza. Ci, którym powiedziano, że zaraz spotka ich to samo, uznawali huczenie za bardziej irytujące od pozostałych. W kolejnych eksperymentach laboratoryjnych uwzględniano więcej ochotników - od 44 do 174. Za każdym razem wykonywali oni nużące zadania, takie jak 50-krotne przeciąganie okręgów z lewej na prawą stronę ekranu. W tym przypadku również ludzie poinformowani o tym, że za jakiś czas znów zasiądą przed komputerem, twierdzili, że czynność była bardziej nudna. Później psycholodzy skupili się na emocjach badanych. Ustalili, że wolontariusze mobilizowali negatywne emocje, by "uzbroić się" na przyszłość. Kiedy jednak nie mieli czasu na przemyślenie pierwszego zdarzenia albo ich zasoby poznawcze uszczuplano, prosząc o wykonanie innego zadania, siła oczekiwań spadała. Widać też było wyraźnie, że zjawisko nie dotyczy miłych zdarzeń. Wspomnienie czegoś takiego, np. zabawy grami wideo, wydawało się wszystkim równie przyjemne, bez względu na to, czy powtórka z rozrywki była przewidziana, czy nie. W podsumowującym badaniu w terenie Galak i Meyvis stwierdzili, że wśród 180 kobiet w średnim wieku 29 lat te, u których miesiączka skończyła się mniej niż 3 dni temu lub spodziewające się okresu w ciągu 3 najbliższych dni pamiętały ostatnie krwawienie jako znacznie bardziej bolesne niż kobiety znajdujące się w połowie cyklu. Co ważne, żadna z nich nie miesiączkowała w czasie badania.
  3. Badania specjalistów z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego wskazują, że podejmując ważne decyzje życiowe, kierujemy się sygnałami ze strony dopaminy, neuroprzekaźnika odpowiadającego za odczuwanie przyjemności. Oznacza to, że nasze wybory mają podłoże hedonistyczne (Current Biology). Ludzie podejmują o wiele bardziej skomplikowane decyzje niż inne zwierzęta – jaką pracę podjąć, gdzie pojechać na wakacje, czy założyć rodzinę – dlatego chcieliśmy zrozumieć rolę spełnianą przez dopaminę w ramach takich procesów. Nasze wyniki wskazują, że kiedy rozważamy różne opcje, dopamina sygnalizuje nasilenie przyjemności związanej z realizacją danego scenariusza. Sygnał jest potem przez nas wykorzystywany do podjęcia decyzji – wyjaśnia dr Tali Sharot. Brytyjska ekipa sprawdzała, jak wyglądają oszacowania przyjemności przyszłych wydarzeń przed i po podaniu lewodopy. Jest to naturalny aminokwas, który powstaje podczas hydroksylacji tyrozyny. Stanowi substancję prekursorową dopaminy. Sześćdziesięciu jeden ochotników poproszono o ocenę, jak bardzo byliby zadowoleni, jadąc do każdego z uwzględnionych na 80-pozycyjnej liście miejsc, np. do Grecji bądź Tajlandii. Potem podano im lewodopę lub placebo i zalecano wyobrażenie sobie urlopu w danej lokalizacji. Następnego dnia badani musieli wybierać z par identycznie ocenionych na początku miejsc. Jedno z nich było jednak później wizualizowane po zażyciu lewodopy, a drugie po połknięciu placebo. Na końcu ochotnicy ponownie przypisywali noty każdej z 80 pozycji. Jak się okazało, L-DOPA podwyższała ocenę określonego celu wakacyjnych wycieczek, wpływała też na to, która ze sparowanych opcji została wybrana. Mieliśmy powody przypuszczać, że dopamina zwiększy u ludzi oczekiwanie przyjemności, ale zaskoczyła nas siła tego efektu. Wzmocnienie utrzymywało się przez 24 godziny i było oczywiste u niemal 80% badanych – podsumowuje Sharot.
  4. Jakiś czas temu tajemnicą przestała być już depresja poporodowa. Teraz wygląda na to, że powoli przełamujemy tabu depresji poweselnej. Zapada na nią coraz więcej kobiet (lub coraz więcej się do niej przyznaje). Powód? Nierealistyczne oczekiwania wobec małżeństwa. Po zbadaniu świeżo upieczonych małżonków z Kalifornii okazało się, że ok. 10% kobiet decyduje się na wizytę u terapeuty, by poradzić sobie ze "skrywanym smutkiem". Wiele pań szuka w Sieci poradnikowych stron poświęconych małżeństwu. W ten sposób próbują sprawdzić, czego spodziewać się po wspólnym życiu, gdy minie okres podekscytowania zmianą i początkiem. Dr Michelle Gannon z San Francisco opowiada, że sporo par spodziewa się idealnego życia, dlatego nie mogą się pogodzić z sytuacją, gdzie kłótnie i spory są czymś nieuniknionym. Podczas odbywanych sesji pani psycholog tłumaczy im też, że każdy pozostaje nadal niezależną jednostką, która sama odpowiada za swoje szczęście. To nierealistyczne zakładać, że twój partner zrobi dla [i za] ciebie wszystko. Po początkowym "haju" zakochania następuje nieunikniony spadek poziomu hormonów (dopaminy i oksytocyny, które odpowiadają za rozwój wzajemnego przywiązania). To właśnie wskutek tego zjawiska pojawia się uczucie lekkiego smutku. Obniża się też częstość kontaktów seksualnych, a ludzie zakładają, że po szczęśliwym ślubie zaangażowanie erotyczne powinno wzrosnąć. To zrozumiałe, że taka sytuacja jest stresująca. Problem nasila się, bo mężczyźni skrywają swoje emocje, a kobiety obawiają się rozmawiać o tak wcześnie doświadczanych problemach małżeńskich. Dużą popularnością zaczynają się cieszyć kursy przygotowujące do zamążpójścia/ożenku. Jeden z nich prowadzą Michelle i Patrick Gannonowie. Podczas weekendowych warsztatów Sto jeden kroków do małżeństwa bez ogródek wykładają ludziom, co może ich spotkać. Tytuł przywodzi na myśl sklepy 1001 drobiazgów i dość dobrze oddaje charakter szkolenia. Wg specjalistów, większość osób doświadcza po wstąpieniu w związek małżeński przynajmniej jednego poważnego zawodu. W zależności od nasilenia odczuwanych emocji i płci pojawiają się różne reakcje. Kobiety, które lubią "przegadać" problem, a podczas mówienia organizują go sobie, dość często zakładają blogi, gdzie dzielą się z innymi swoimi doświadczeniami z depresją poweselną (ang. post-nuptial depression, PND). Po wypowiedzeniu sakramentalnego "tak" może się pojawić żal podecyzyjny. Podobnie jak podczas robienia zakupów czy wyboru pracy. Dla niektórych małżeństwo okazuje się zagrożeniem dla własnego ja. Przestają się czuć sobą. Dr Jane Greer, terapeutka rodzinna i małżeńska z Nowego Jorku, przypomina, że przed ślubem należy sobie koniecznie odpowiedzieć na jedno pytanie: "Czy jestem gotowy(a) by przejść od stanu ja do stanu my?". Nie wolno też zakładać, że pary, które mieszkały ze sobą przed ślubem, zabezpieczyły się przed PND. Owszem, da się w ten sposób urealnić oczekiwania i przyzwyczaić do wad partnera, ale prawa biologii są nieubłagane, więc spadku stężenia hormonów nie da się uniknąć... Najwyraźniej trzeba się pogodzić z faktem, że od zakochania jeden krok do związku kompletnego, a koniec końców może i pustego.
  5. Po przejściu infekcji perfekcjoniści są bardziej podatni na zespół nadwrażliwego jelita (ang. irritable bowel syndrome, IBS). Naukowcy z University of Southampton przeprowadzili wywiady z 620 osobami ze stanem zapalnym żołądka i jelit. Pytali o chorobę i doświadczany stres. Okazało się, że pacjenci wywierający sami na siebie nacisk, zmuszający się do różnych rzeczy lub szczególnie zaniepokojeni swoimi objawami z większym prawdopodobieństwem zaczynali chorować na IBS. U jednej na dziesięć wcześniej zdrowych osób zespół nadwrażliwego jelita pojawia się po przebytej infekcji bakteryjnej. Zakażenia wywołują stan zapalny oraz owrzodzenie jelita, mogą też powodować krwawienia odbytnicze i silne wymioty. Po 3 i 6 miesiącach od zapalenia jelit naukowcy sprawdzali, czy u wolontariuszy pojawiły się symptomy IBS, np. biegunka, zaparcia, ból brzucha lub wzdęcia. Aż u 49 badanych objawy występowały podczas obu kontroli lekarskich. Kobiety chorowały niemal dwukrotnie częściej od mężczyzn. Pacjenci z zespołem nadwrażliwego jelita częściej niż reszta ankietowanych wspominali o wysokim poziomie stresu i niepokoju oraz objawach psychosomatycznych. Nie odpoczywali, dopóki coś ich do tego nie zmuszało. W ten sposób ich stan pogarszał się, a choroba przeciągała w czasie, co zwiększało prawdopodobieństwo wystąpienia IBS. Odkryliśmy, że osobiste przekonania ludzi na temat objawów chorobowych, doświadczany w związku z nimi lęk oraz zachowanie są niezwykle istotne. [Chorzy z IBS] to nie hipochondrycy, są jednak negatywnie nastawieni do symptomów choroby. Mają wysokie oczekiwania, zawsze chcą robić wszystko jak najlepiej, a bezczynność pozostaje w sprzeczności z tą postawą. Perfekcjoniści próbują pozostać aktywni i za wcześnie wracają do pracy — tłumaczy szefowa badaczy dr Rona Moss-Morris. Wyznają zasadę "wszystko albo nic" i dużo od siebie wymagają. Pani doktor uważa, że powinno się rutynowo sprawdzać, czy długo zdrowiejące z zapalenia jelit osoby nie mają osobowości lękowej lub perfekcjonistycznej. Według niej, skuteczna mogłaby się okazać terapia poznawczo-behawioralna. Profesor Robin Spiller spekuluje, że do rozwoju IBS u niespokojnych osób może dochodzić z dwóch powodów: 1) lęk może niekorzystnie wpływać na układ odpornościowy, 2) brak odpoczynku to wyrządzanie sobie samemu krzywdy.
  6. Takie czynniki, jak oczekiwania i wierzenia pacjenta, historia leczenia czy relacje lekarz-chory mogą wpłynąć na rezultaty lekoterapii w głębokiej depresji. Naukowcy z UCLA (Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles) posłużyli się zapisem EEG, by zidentyfikować zmiany w aktywności mózgu u pacjentów podczas jednotygodniowego okresu przyjmowania placebo, przed przystąpieniem do rzeczywistego leczenia antydepresantami. Wprowadzająca faza podawania placebo jest często stosowana, by zaznajomić pacjentów z procedurą badań i by zminimalizować skutki ewentualnego wcześniejszego leczenia. Studium 51 osób wykazało, że spadek kordancji w korze przedczołowej podczas fazy placebo wiązał się z mniej nasilonymi objawami depresyjnymi po 8 tygodniach leczenia. Jak zauważają autorzy, jest to pierwsze badanie demonstrujące związki między wprowadzającym etapem placebo a wynikami lekoterapii. Odkrycia opisano w sierpniowym wydaniu American Journal of Psychiatry. Ian Cook z UCLA opracował metodę "kordancji", która jest de facto odmianą EEG, pozwalającą uzyskać tak dokładny obraz, jak wcześniej przy użyciu dużo droższych metod, np. tomografii pozytronowej (PET). Cook rozwinął swój model kordancji, przyglądając się zapisom EEG ludzi z chorobą Alzheimera lub innymi postaciami demencji naczyniowo-mózgowych. Poprzez cyfryzację danych Cook uzyskał mapę odzwierciedlającą parametry funkcjonowania mózgu. Kiedy porównał tak uzyskane mapy mózgu osób z depresją i ich zdrowych rówieśników, okazało się, że istnieją znaczące różnice między obszarami wykazującymi największą aktywność. Największe różnice odnotowano w obrębie płatów skroniowych (u chorych z depresją są one dużo mniej aktywne niż u zdrowych ludzi). Co jednak ciekawsze, Cook zauważył duże zmiany w mapach po pierwszym tygodniu farmakoterapii. Pozwalały one "zobaczyć" pozytywną reakcję na leki na długo przed tym, kiedy dało się zaobserwować jakąkolwiek zewnętrzną zmianę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...