Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'obżarstwo' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Miesięczne objadanie się, któremu towarzyszy brak ruchu, wpływa na organizm bardziej długofalowo, niż mogłoby się wydawać. Nie wystarczy pozbyć się stanowiących widoczny dowód "występku" dodatkowych kilogramów. Podczas, wydawałoby się, krótkiego epizodu opychania dochodzi bowiem do zmiany masy tłuszczowej ciała, przez co problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi ciągną się nawet ponad 2 lata (Nutrition and Metabolism). Naukowcy z Linköping University zebrali grupę 18 ochotników. Poproszono ich o zarzucenie ćwiczeń i nadmierne jedzenie przez 4 tygodnie (mieli zwiększyć pobór energii średnio aż o 70%). W eksperymencie uwzględniono też grupę kontrolną, która nadal jadła i gimnastykowała się tak jak wcześniej. Objadający się przytyli średnio 6,3 kg, a po upływie pół roku udało im się pozbyć większości tego dodatkowego obciążenia. Okazało się jednak, że w porównaniu do grupy zachowującej dotychczasowy tryb życia, po roku stwierdzono u nich zwiększoną masę tłuszczową, a różnice stały się jeszcze silniej zaznaczone po 2,5 roku. Autorzy studium podkreślają, że uzyskane wyniki nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości: nawet krótki okres obżarstwa i bezruchu może dość trwale zmienić metabolizm jednostki.
  2. Georg Friedrich Händel cierpiał na zaburzenia odżywiania (notorycznie się przejadał), miał też problemy z alkoholem. Skutkiem tego było, wg Davida Huntera z University of Texas, zatrucie ołowiem. To dlatego, zanim umarł w wieku 74 lat, kompozytor przez dwie dekady podupadał na zdrowiu: stracił wzrok, niewyraźnie mówił oraz borykał się z dną moczanową i atakami paraliżu. Choć niewiele wiemy o życiu prywatnym muzyka, można wyciągnąć pewne wnioski z relacji współczesnych oraz wyglądu osoby uwiecznionej na portretach. Zdobyte w ten sposób dowody potwierdzają teorię zatrucia ołowiem w 1737 roku, kiedy to Händel czasowo stracił władzę w prawej ręce, co przedtem przypisywano udarowi. Szukając ratunku, Niemiec udał się do Akwizgranu, gdzie zażywał kąpieli w ciepłych źródłach siarkowych. Kiedy okazało się, że właśnie dzięki nim cudownie ozdrowiał, dr Hunter stał się podejrzliwy. Ponad dwa wieki temu takimi metodami leczono bowiem zatrucia ołowiem. Potem, niestety, ataki się powtarzały, aż 13 kwietnia 1759 r. kompozytor oznajmił, że nie zamierza więcej przyjmować gości. Umarł rankiem następnego dnia. W czasach Händla tylko garstka lekarzy miała świadomość niebezpieczeństw związanych z zatruciem ołowiem. Uważano jednak, że narażeni są przedstawiciele fachów mających z nim bezpośrednią styczność: wytwórcy cydru (których prasy były często pokryte Pb) czy dekarze. Nikt nie pomyślał, że pierwiastek znajduje się również w winie, piwie, cydrze, dżinie, wodzie oraz pokarmach. A muzyk przez długi czas od nich nie stronił... Jego utwory były bez wątpienia majstersztykiem, lecz mało kto potrafił zaakceptować żarłoczność i opilstwo Georga Friedricha. Händel miał obsesję na punkcie jedzenia. Możliwe, że zwyczaje dotyczące odżywiania zmieniły nawet rodzaj komponowanej muzyki. Po 1737 r. artysta porzucił operę i zwrócił się ku oratoriom. Utwory miały też inny nastrój: stały się bardziej ponure i medytacyjne.
  3. Ponad połowa z nas posiada wariant genu, który skłania nasze organizmy do przyjmowania większych ilości pożywienia niskiej jakości. Nie wiadomo dokładnie, jak do tego dochodzi, lecz jedno jest pewne: zrozumienie tego zjawiska będzie istotnym krokiem na drodze do opanowania epidemii otyłości. Wydawać by się mogło, że "geny otyłości" wpływają przede wszystkim na tempo metabolizmu oraz sposób, w jaki organizm radzi sobie z nadmiarem przyjmowanych kalorii. Okazuje się jednak, że przynajmniej jedna sekwencja DNA, nazwana FTO, może wywoływać u ludzi zmianę zachowania, i to do tego stopnia, że pochłaniamy aż o 100 kalorii więcej w typowym posiłku. Odkrycia dokonali naukowcy z uniwersytetu w szkockim mieście Dundee, zaś jego szczegóły opisano w czasopiśmie The New England Journal of Medicine. Jak dowodzą badacze, co najmniej jeden zmutowany wariant genu pojawił się aż u 63% badanych dzieci w wieku od 4 do 10 lat. Analiza ich diety wykazała, że znacznie częściej wybierają one posiłki bogate w cukry oraz tłuszcz, przez co są bardziej narażone na niekontrolowany wzrost masy ciała. Każde z badanych dzieci przeszło serię trzech testów. W każym z nich proponowano im szeroki wybór pokarmów, spośród których uczestnicy skomponować posiłek. Jak się okazało, nosiciele jednego z wariantów FTO instynktownie wybierali posiłki o wyższej kaloryczności. Co jest jednak ciekawe, nie stwierdzono jakiegokolwiek wpływu tego genu ani na zdolność do odczuwania sytości, ani na procesy trawienia i wchłaniania pokarmu. Profesor Colin Palmer, główny autor publikacji, wymienia najważniejsze wnioski z przeprowadzonego studium: badanie pokazuje, że przy braku przejadania się ten gen nie prowadzi do otyłości, co sugeruje, że otyłość związaną z tym genem można opanować poprzez uważną kontrolę dietetyczną. Zdaniem badacza odkrycie sugeruje także prawdziwość tezy, zgodnie z którą jedną z najważniejszych przyczyn otyłości jest powszechna dostępność taniego i wysokoenergetycznego pożywienia. Jak tłumaczy prof. Palmer, dla osób niekorzystnie uwarunkowanych genetycznie mogą one być pokusą zbyt silną, by ją skutecznie odeprzeć. Z obliczeń wykonanych przez autorów wynika, że mali pacjenci posiadający mutację w jednej z dwóch kopii genu FTO (stanowili oni 49% badanej grupy) byli obarczeni o 30% wyższym ryzykiem otyłości w stosunku do dzieci, u których tej wady nie stwierdzono. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja osób, u których obie kopie genu występują w niekorzystnej wersji. Dla nich zagrożenie otyłością wzrasta aż o 70%. Jak zatem, w świetle uzyskanych informacji, zapobiegać otyłości? Według autorów możliwa odpowiedź jest tylko jedna: należy edukować ludzi, by siłą własnej woli odmawiali sobie sięgania po niezdrowe pożywienie. Pozostaje jednak pytanie, ilu ludzi uda się do tego nakłonić, skoro szkodliwość przejadania się jest znana praktycznie od zawsze?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...