Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'nawóz' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Najdroższą kawą świata jest kopi luwak. Wytwarza się ją z nasion kawy, wydobytych z odchodów łaskuna muzanga. Niedługo smakosze herbaty będą sobie mogli kupić coś podobnego, ponieważ An Yanshi, były wykładowca Uniwersytetu Syczuańskiego, opatentował herbatę nawożoną odchodami pandy wielkiej. Wg doniesień medialnych, jej cena sięga 69 tys. dol. za kg, zatem kopi luwak za ok. 1360 dol. za tę samą ilość wydaje się naprawdę tania. Chińczyk wychwala bogaty aromat specjalnej mieszanki, a także orzechowy posmak naparu i wyjaśnia, że pandy mają słaby układ pokarmowy i wchłaniają zaledwie 30% tego, co jedzą. Oznacza to, że ich odchody są bogate w błonnik i składniki odżywcze. Yanshi dodaje, że podobnie jak zielona herbata, pędy bambusa, podstawowy pokarm pand, zawierają związki przeciwnowotworowe (przeciwutleniacze). Dodanie pandzich bobków do gleby, na której rośnie herbata, wzmacnia więc jej właściwości prozdrowotne. Dumny z siebie Yanshi zamierza pobić rekord Guinnessa (warto dodać, że dotąd najdroższą herbatą świata była Zhu Ye Qing, ale i tak kosztowała 10-krotnie mniej od najnowszego chińskiego wynalazku). Na wiosnę do sprzedaży ma być gotowa pierwsza partia mieszanki. Korzystając z uprzejmości władz centrum rozmnażania pand w Chengdu, 41-letni biznesmen zebrał aż 6 t niedźwiedzich odchodów, dlatego jeśli nowa herbata przypadnie konsumentom do gustu, przez długi czas będą mogli liczyć na nieprzerwane dostawy. Profesor to prawdziwy pasjonat. Na zdjęciach, które obiegły świat, stoi w czarno-białej bluzie z kapturem wyglądającym jak pysk jego ulubionego zwierzęcia. W tle widać ciężarówkę po brzegi załadowaną bobkami pandy. Jak tłumaczy pasjonat Panda Tea, sadzonki trafią do ogrodu herbacianego Ya An Lu Shan w pobliżu Chengdu. Ze względu na lokalizację, odchodów nie trzeba więc będzie transportować na duże odległości. Zgodnie z planami, co roku Yanshi zamierza sprzedawać zaledwie 500 g luksusowego produktu, podzielonego na dziesięć 50-gramowych porcji. Po tym jak jego ostatni biznes upadł 3 lata temu, Yanshi uczył kaligrafii na Uniwersytecie Syczuańskim, obmyślając w międzyczasie herbatę nawożoną pandzimi odchodami. Teraz zrezygnował z posady akademickiej i całkowicie poświęcił się realizacji marzenia.
  2. O zastosowaniach nanorurek węglowych mówi się i pisze bardzo dużo. Teraz do i tak już długiej listy można dopisać kolejną pozycję – nawożenie. Okazuje się bowiem, że nasiona pomidorów kiełkują i rosną szybciej w podłożu hodowlanym zawierającym te struktury (ACS Nano). Biolog Mariya Khodakovskaya i nanotechnolog Alexandru Biris z University of Arkansas porównywali kiełkowanie i wzrost siewek pomidorów w zwykłym podłożu i glebie wzbogaconej nanorurkami. Choć już wcześniej inni naukowcy wspominali, że tego typu zabieg przyspiesza wegetację, dopiero teraz udało się zaproponować jakieś wyjaśnienie. Akademicy z Little Rock zauważyli bowiem, że nanorurki przebijają grubą łupinę nasienia, co pozwala wodzie szybciej dotrzeć do jego wnętrza.
  3. Włosy ludzkie wykorzystywano dotąd raczej do przedłużania lub produkcji peruk, okazuje się jednak, że na równi z gnojówką czy osadami z oczyszczalni ścieków nadają się także do nawożenia pól. Gdyby pomysł się upowszechnił, z pewnością skorzystałyby na tym salony fryzjerskie (HortTechnology). Włosy wystarczy zmieszać z dodatkowym kompostem. Co prawda pojawiły się one w handlu już parę lat temu, ale by metoda mogła się upowszechnić, trzeba było poczekać na dowody potwierdzające tezę, że stanowią one realne źródło składników odżywczych w skrzynkowej hodowli szklarniowej. Vlatcho D. Zheljazkov, Juan L. Silva, Mandar Patel, Jelena Stojanovic, Youkai Lu, Taejo Kim i Thomas Horgan z Uniwersytetu Stanowego Mississippi przeprowadzili eksperyment z belami włosów. Sprawdzano, czy mogą one stanowić jedyne źródło składników odżywczych. Naukowcy porównywali wielkość plonów 4 gatunków roślin: sałaty, piołunu, Stylophorum diphyllum (odmiany maków z Ameryki Północnej) oraz złocienia maruny (Tanacetum parthenium). Testowano 4 warunki uprawy: 1) z zastosowaniem komercyjnego podłoża (grupa kontrolna), 2) na nieskompostowanych belach włosów o różnej wadze, 3) z użyciem nawozów stałych oraz 4) płynnych. Przy dwóch ostatnich scenariuszach precyzyjnie wydzielano dawki. Okazało się, że wielkość plonów "włosowych" była wyższa od zbiorów z upraw na tradycyjnym podłożu, nie przewyższała jednak wielkości osiąganych dzięki nawozom nieorganicznym. Oznacza to, że ludzkie włosy nie mogą stanowić jedynego źródła składników odżywczych dla szybko rosnących roślin, np. sałaty. Zheljazkov dowodzi, że sytuacja zmienia się diametralnie, gdy rozpoczyna się rozkład włosów, a więc stopniowe wydzielanie minerałów. Wtedy odpady z zakładów fryzjerskich są tak samo skuteczne jak nawozy sztuczne. Na to trzeba jednak trochę poczekać. Poza tym ze względu na zastrzeżenia zdrowotne konieczne będzie przeprowadzenie dalszych badań.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...