Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'napój' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 17 wyników

  1. W dużych ogólnoeuropejskich badaniach stwierdzono, że osoby, które dziennie piją co najmniej dwie szklanki napojów słodzonych – niezależnie od tego, czy były one słodzone cukrem czy słodzikami – są narażone na wyższe ryzyko zgonu niż osoby, które piją mniej niż jedną szklankę miesięcznie. Badania, koordynowane przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC) korzystały z danych ponad 450 000 osób zgromadzonych w ramach European Prospective Investigation into Cancer and Nutrition (EPIC), w ramach których losy uczestników śledzono średnio przez ponad 16 lat. Analiza wykazały, że dzienne spożycie dwóch i więcej szklanek słodzonych napojów wiąże się z wyższym ryzykiem zgonu z jakiejkolwiek przyczyny. Znaleziono też pozytywną korelację pomiędzy spożywaniem dwóch lub więcej szklanek takich napójw dziennie z ze zgonami spowodowanymi chorobami układu krążenia oraz pozytywną korelację spożywania jednej i więcej szklanki słodzonych napojów gazowanych dziennie ze zgonami z powodu chorób układu pokarmowego. W badaniach wzięły udział 451 743 osoby z Danii, Francji, Niemiec, Grecji, Włoch, Holandii, Norwegii, Hiszpanii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Wykluczono z nich osoby cierpiące na nowotwory, cukrzycę, choroby układu serca oraz takie, które przeszły udar oraz osoby, które nie były w stanie informować szczegółowo o swojej diecie, a także te, które w ogóle nie piły gazowanych napojów słodzonych. Średnia wieku badanych wynosiła 50,8 lat. W czasie 16 lat badań zmarły 41 693 osoby. Analiza wykazała, że zmarło 9,3% osób, które piły mniej niż jedną szklankę słodzonych napojów w miesiącu i 11,5% osób, które piły co najmniej 2 szklanki takich napojów dziennie. Po uwzględnieniu takich czynników ryzyka jak BMI, dieta, aktywność fizyczna czy palenie papierosów, oznacza to, że spożywanie co najmniej dwóch szklanek słodzonych napojów dziennie wiąże się z 17-procentowym wzrostem ryzyka zgonu w porównaniu z osobami, które piją mniej niż 1 szklankę miesięcznie. Podobne trendy zaobserwowano bez względu na płeć oraz niezależnie od tego czym był słodzony napój. Napoje słodzone cukrem zwiększały ryzyko zgonu z powodu chorób przewodu pokarmowego, a słodzone słodzikami – z powodu chorób układu krążenia. Wszystkie napoje były związane z większym ryzykiem zgonu z powodu choroby Parkinsona. Naukowcy zwracają uwagę, że z badań wynika, iż napoje słodzone sztucznymi słodzikami, wbrew temu co próbują wmówić ich producenci, wcale nie są zdrowsze od napojów słodzonych cukrem. Kwestia ta wymaga jednak dalszych badań. Niezależnie jednak od wszystkiego jasnym jest, że woda jest znacznie lepsza i zdrowsza od każdego kolorowego słodkiego napoju. « powrót do artykułu
  2. By uniknąć konieczności umieszczenia na opakowaniach ostrzeżeń o właściwościach rakotwórczych, Coca-Cola i PepsiCo zmieniają nieco skład swoich napojów. Zmniejszają domieszkę 4-metyloimidazolu (4-MI) w karmelu, ponieważ prawo kalifornijskie uznało ten związek za karcinogen i wymaga od producentów, by powyżej określonego stężenia na etykiecie pojawiła się odpowiednia adnotacja. Na razie zmiany wprowadzono w napojach sprzedawanych w tym stanie, ale w przyszłości mają one objąć cały kraj. Mimo że sądzimy, że żadne zagrożenie zdrowia publicznego nie uzasadnia takiej zmiany, poprosiliśmy naszych dostawców karmelu, by podjęli kroki w tym kierunku, aby nasze produkty nie stały się przedmiotem nieuprawnionych naukowo ostrzeżeń - powiedziała w wywiadzie udzielonym agencji informacyjnej Associated Press przedstawicielka Coca-Coli Diana Garza-Ciarlante. Amerykańskie Stowarzyszenie Producentów Napojów podkreśla, że nie wpłynie to smak, dodaje też, że badania wykazały, że 4-metyloimidazol jest rakotwórczy dla myszy i szczurów (wywołuje np. raka tarczycy), ale nie ma dowodów, że podobnie wpływa na ludzi. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków twierdzi, że by osiągnąć dawkę stosowaną u zwierząt laboratoryjnych, ludzie musieliby wypijać ponad 1000 puszek coli lub pepsi. FDA rozważy jednak złożony w lutym br. wniosek o wprowadzenie całkowitego zakazu stosowania karmeli amoniakalno-siarczynowych. Mają one największą siłę barwiącą, ale w niektórych krajach się ich nie produkuje właśnie ze względu na wysoką zawartość metyloimidazolu. Przypomnijmy, że apele organizacji konsumenckiej Center for Science in the Public Interest (CSPI) stały się przedmiotem publicznej debaty już przed rokiem. W styczniu 2011 r. Kalifornia dodała 4-MI do listy prawdopodobnych karcinogenów. Za spożycie niestanowiące znaczącego ryzyka uznano dawkę 16 μg dziennie.
  3. Codzienne picie odtłuszczonego mleka, które wzbogacono dwoma występującymi w nabiale związkami: glikomakropeptydem (GMP) i ekstraktem tłuszczu mlecznego G600 (G600), ogranicza częstotliwość ataków dny moczanowej. Przed rozpoczęciem własnego studium naukowcy z zespołu Nicoli Dalbeth z Uniwersytetu w Auckland zwrócili uwagę na wyniki wcześniejszych badań epidemiologicznych, które pokazały, że ryzyko artretyzmu jest większe u osób jedzących niewiele nabiału. Dodatkowo w ramach eksperymentów ustalono, że GMP i G600 tłumią reakcję zapalną na kryształy kwasu moczowego. Akademicy przez 3 miesiące oceniali częstotliwość ataków dny u 120 pacjentów. Wszystkie wybrane do badań osoby przeszły w ciągu 4 poprzednich miesięcy co najmniej 2 zaostrzenia choroby. Przeprowadzono losowanie do 3 grup. Jednej podawano proszek laktozowy, drugiej zwykłe odtłuszczone mleko w proszku, a trzeciej odtłuszczone mleko w proszku z dodatkiem glikomakropeptydu i G600 (SMP/GMP/G600). Porcję proszku mieszano z 250 ml wody, otrzymując napój o smaku waniliowym. Ani badani, ani naukowcy nie wiedzieli, kto trafił do jakiej grupy. Chorzy co miesiąc przychodzili na konsultacje, podczas których decydowano o dalszym przebiegu leczenia i przeglądano dziennik dotyczący objawów (ból oceniano na specjalnej skali). Na początku studium grupy nie różniły się pod względem częstotliwości ataków dny, natężenia bólu czy zażywanych leków. W czasie studium częstotliwość ataków zmniejszyła się we wszystkich grupach., ale w grupie SMP/GMP/G600 spadek był o wiele większy, podobnie zresztą jak w przypadku ograniczenia dolegliwości bólowych. Co więcej, codziennemu spożyciu koktajli SMP/GMP/G600 towarzyszyło zwiększone wydalanie nerkowe kwasu moczowego. Kwas moczowy - końcowy produkt przemiany puryn - musi być wydalany z moczem, inaczej dochodzi do hiperurykemii - zwiększenia stężenia kwasu moczowego w surowicy. W wyższych stężeniach dochodzi do wytrącania kwasu w płynach ustrojowych. Proces ten zachodzi szybciej w tkankach chłodniejszych (słabo unaczynionych i nieunaczynionych), na pierwszy ogień idą więc ścięgna, więzadła i chrząstka. W podsumowaniu artykułu opublikowanego w piśmie Annals of the Rheumatic Diseases akademicy podkreślili, że mleko wzbogacone GMP i G600 nie prowadziło do przyrostu wagi ani niekorzystnych zmian w profilu lipidowym krwi.
  4. Naukowcy znaleźli nowe zastosowanie dla lewitacji magnetycznej, zjawiska dobrze znanego konstruktorom i pasażerom kolei Maglev, gdzie tradycyjne tory zostały zastąpione układem elektromagnesów. Teraz przyszła kolej na czujniki do analizowania zawartości soli w wodzie bądź tłuszczu w pokarmach i napojach, m.in. serze, wodzie czy mleku (Journal of Agricultural and Food Chemistry). Zespół doktora George'a Whitesidesa z Uniwersytetu Harvarda podkreśla, że pomiar gęstości substancji odgrywa ważną rolę w przemyśle spożywczym czy medycynie, ponieważ dostarcza informacji na temat składu chemicznego. Gęstość wskazuje np. na zawartość cukru w napojach gazowanych i alkoholu w winie, pozwala też stwierdzić, czy woda w systemie irygacyjnym nie jest przypadkiem za bardzo zasolona. Urządzenia wykorzystywane dotąd do tych celów często były za drogie i zbyt skomplikowane, stąd pomysł naukowców na czujnik w wersji maglev. Amerykański wynalazek jest zbudowany z wypełnionego roztworem paramagnetycznych jonów pojemnika wielkości kostki lodu oraz umieszczonych nad i pod nim magnesów neodymowych (powinny one być tak ustawione, żeby bieguny jednoimienne znajdowały się naprzeciw siebie). Diamagnetyczny obiekt należy umieścić w pojemniku z paramagnetyczną cieczą, a następnie włożyć kontener między magnesy. Później wystarczy określić pozycję badanego obiektu na osi pionowej. Dotąd oznaczano w ten sposób zasolenie wody, gęstość ziaren, a także porównywano zawartość tłuszczu w mleku, serze i maśle orzechowym czy stosunek wielonienasyconych i jednonasyconych kwasów tłuszczowych w różnych olejach roślinnych.
  5. Dorośli często spożywają kawę czy inne produkty zawierające kofeinę. Zamiłowanie do niej jest uznawane za całkowicie normalne i legalne. W jakim jednak stopniu wpływa ona na młodzież oraz dzieci, które chętnie – i często w nadmiarze - sięgają po napoje gazowane? Jak oddziałuje chroniczna konsumpcja kofeiny na ich ciśnienie, tętno i drżenie dłoni? Dr Jennifer L. Temple, neurobiolog z Uniwersytetu w Buffalo, prowadzi 4-letnie badania poświęcone m.in. temu zagadnieniu. Na jej studium Narodowe Instytuty Zdrowia przeznaczyły 800 tys. dolarów. Dotąd specjalistka ustaliła, że wśród młodzieży pociąg do kofeiny jest zróżnicowany ze względu na płeć. Biorąc pod uwagę wpływ kofeiny na dorosłych, Amerykanie spodziewali się, że zobaczą różnice między osobami, które piją dużo i mało drinków z tym alkaloidem. Tymczasem wyniki pokazały, że podczas eksperymentów chłopcy pracowali ciężej i dłużej nad zadaniem komputerowym, by uzyskać napój z kofeiną. Temple i zespół zakończyli właśnie drugi etap studium, w którym z uwzględnieniem grupy kontrolnej oceniano oddziaływanie kofeiny na ciśnienie krwi, tętno i drżenie rąk u nastolatków. Na co dzień pani doktor zajmuje się zagadnieniami dotyczącymi wzmocnienia pokarmowego. Konsumpcją kofeiny przez dzieci zainteresowała się po zakończeniu niewielkiego badania na 8-12-latkach. Mieliśmy dużo dzieci pijących nie tylko napoje gazowane, ale i kawę. Spotkałam 12-latkę, która oświadczyła, że rano sięga wyłącznie po kawę [nie jedząc w ogóle śniadania]. Pomyślałam sobie, że to nie może być zdrowe. Pozostając w kręgu swoich zainteresowań, Temple postanowiła sprawdzić, jak dużo będzie skłonna zrobić dana osoba, by uzyskać napój z kofeiną i w jaki sposób wzmocnienie pokarmowe naśladuje uzależnienie od narkotyków. Amerykanka bada mechanizm leżący u podłoża tego zjawiska, chce też sprawdzić, czy da się go wykorzystać do wykształcenia zdrowszych przyzwyczajeń. W studium, którego wyniki ukazały się w grudniowym numerze pisma Behavioural Pharmacology, wzięło udział 26 chłopców i 23 dziewczęta w wieku od 12 do 17 lat. Uczestnicy eksperymentu nie mieli świadomości, że testowany jest wzmacniający wpływ kofeiny. W oparciu o spożycie alkaloidu w różnych postaciach podzielono ich na grupy. Ochotnicy przeszli wstępne testy, by ocenić, czy umieją wyczuć kofeinę w drinkach sporządzonych na potrzeby eksperymentu. Okazało się, że nie byli w stanie. Potem wszyscy zaznajamiali się z programem komputerowymi. By badani oswoili się z napojami testowymi, dostali do domu ich tygodniowy zapas. Losowo przydzielono im drinki kofeinowe lub bezkofeinowe. Zgodnie z instrukcją przez tydzień należało wypijać 1 butelkę dziennie. Obowiązywał zakaz spożywania innych napojów i produktów z kofeiną. W drugim tygodniu następowała zmiana i ci, którzy dotąd pili drinki bezkofeinowe, dostali wersję z alkaloidem i na odwrót. Dziewczęta i chłopcy ponownie znaleźli się w laboratorium wyposażonym w dwa komputery: na jednym można było grać, by zdobyć napój z kofeiną, a na drugim picie bez kofeiny. Nie było, oczywiście, wiadomo, który jest który. Im dłużej grano, tym trudniejsze stawało się zadanie. Temple zaznacza, że różnica w wartości wzmacniającej kofeiny zarysowała się między chłopcami i dziewczętami, a nie między osobami pijącymi na co dzień dużo i mało napojów z kofeiną. Amerykanka spekuluje, że zaobserwowane zjawisko może być wynikiem oddziaływań hormonalnych.
  6. Specjaliści z Institute of Food Research w Norwich stworzyli miksturę, która po dodaniu do mlecznych napojów dwukrotnie wydłuża uczucie sytości. Obecnie przygotowywane są eksperymenty, które mają pomóc w stwierdzeniu, czy emulsja na bazie oliwy, wody i stabilizatorów używanych w piekarnictwie sprawdzi się też w przypadku przetworzonych pokarmów stałych. Najskuteczniejszy wariant mieszanki sprawił, że kiperzy czuli się najedzeni aż przez 12 godzin. Projekt badawczy trwał 3 lata. Naukowcy testowali dwa emulgatory: Tween 60 i Span 80 (monooleinian sorbitolu). Okazało się, że Tween 60 rzeczywiście stabilizował emulsję w żołądku, a Span 80 pozwalał jej się rozwarstwić na oliwę i olej. Napój podawany 11 ochotnikom w postaci shake'a miał smak kawy. Przez pół doby co godzinę wykonywano skany ich żołądka, by sprawdzić, w jakim stopniu jest nadal wypełniony. Zadanie monitorowania żołądka należało do akademików z Uniwersytetu w Nottingham, którzy posłużyli się obrazowaniem echoplanarnym (ang. echo-planar imaging, EPI). Po godzinie w żołądkach osób pijących napój z Tweenem znajdowała się 2-krotnie większa objętość treści. Działo się tak, ponieważ substancja ta nie dopuszczała do oddzielenia wody od oliwy. Niestabilna emulsja szybko rozdzielała się na wodę i tłuszcze, a jego krople się ze sobą zlewały. Do jelita cienkiego trafiała najpierw woda, a tuż za nią podążała, a właściwie unosiła się na powierzchni warstwa tłuszczu. Podczas analizy próbek krwi okazało się, że u osób spożywających ustabilizowaną miksturę występowało więcej cząsteczek tłuszczów. Odkrycie zespołu z Institute of Food Research oznacza, że z tą samą ilością tłuszczu można przyrządzić dwa posiłki, zapewniające niejednakowe uczucie nasycenia. W przetworzonych pokarmach tłuszcz występuje zazwyczaj w postaci rozproszonych kropli. Jeśli wskutek zabiegów inżynierów chemików pozostają one stabilne podczas trawienia, oddziałuje to na wytwarzanie hormonów regulujących uczucie głodu.
  7. Dokonywanie obliczeń matematycznych w myśli może stać się łatwiejsze w wyniku żmudnych ćwiczeń, wg naukowców można sobie jednak pomóc, wypijając gorące kakao czy czekoladę. Znajduje się w nich bowiem dużo flawanoli, które wspomagają pracę mózgu. Profesor David Kennedy z Northumbria University, współautor studium, podkreśla, że po spożyciu dużych ilości tych związków wolontariusze lepiej radzili sobie z arytmetyką. Dodatkowo rzadziej czuli się zmęczeni czy wyczerpani psychicznie. Tym samym gorące kakao wydaje się idealnym "środkiem" dla osób zmagających się z trudnymi zadaniami, np. uczniów. Mechanizm działania flawanoli polega na zwiększeniu dopływu krwi do mózgu. Trzydziestu zdrowych ochotników miało liczyć wstecz, wymieniając co trzecią liczbę. Należało zacząć od wartości wylosowanej przez komputer, mieszczącej się gdzieś między 999 a 800. Okazało się, że badani odliczali szybciej i popełniali mniej błędów, gdy wcześniej uraczyli się pitną czekoladą. Niestety, wybieg nie sprawdzał się przy odliczaniu co siedem, ponieważ, jak tłumaczą Brytyjczycy, jest to bardziej skomplikowane zadanie, które angażuje inną część mózgu. Napoje mogły zawierać 520 lub aż 993 mg flawanoli, posłużono się też produktem kontrolnym. Akademicy zauważyli, że kiedy test przeprowadzano w "dniu kakaowym", udawało się uzyskać znacznie lepsze rezultaty. Co ciekawe, po wypiciu kakao ochotnicy nie stawali się tak zmęczeni, mimo że liczyli bez ustanku przez godzinę.
  8. Czy jedna z najprostszych diet, zwana po prostu "jedz mniej", powinna zmienić swoją nazwę? Badacze ze szpitala im. Johnsa Hopkinsa twierdzą, że tak. Według nich znaczne skuteczniejszym sposobem na odchudzanie jest zmniejszenie konsumpcji napojów dosładzanych cukrem. Przeprowadzone studium objęło 810 osób w wieku 25-79 lat. Trwało ono 18 miesięcy, a liczba kalorii przyjmowanych przez jego uczestników była regularnie sprawdzana na podstawie telefonicznych wywiadów. Jak wykazali badacze, rezygnacja z 1 porcji napojów dosładzanych cukrem dziennie wiązała się z utratą aż 0,5 kg po 6 miesiącach oraz 0,7 kg po 18 miesiącach. Spośród siedmiu rodzajów napojów właśnie te słodzone cukrem były jedynymi, których przyjmowanie było wyraźnie związane ze zmianą masy ciała. Zarówno płynne, jak i stałe [źródła] kalorii były związane ze zmianą wagi, lecz wyłącznie zmiana liczby kalorii przyjmowanych w stanie płynnym wpływała wyraźnie na utratę masy ciała po 6 miesiącach obserwacji, tłumaczy dr Benjamin Caballero, główny autor studium. Jego zespół wykazał także, że pozostałe rodzaje płynów nie wykazywały znacznego wpływu na wagę, nie licząc minimalnie korzystnego wpływu spożycia napojów dietetycznych oraz alkoholowych. Przepowadzone badanie nie jest pierwszym, w którym wykazano związek pomiędzy spożyciem napojów słodzonych cukrem oraz masą ciała. Mało kto przypuszczał jednak, że wpływ napojów dosładzanych na wagę jest istotniejszy od ilości i rodzaju spożywanych pokarmów. Z pewnością warto wziąć to pod uwagę podczas planowania własnej diety.
  9. Naukowcy z Jilin University w Changchun stworzyli warzywny sok dla diabetyków. Jest niskokaloryczny i niskocukrowy, a produkuje się go z dyni, przepękli ogórkowatej, marchwi oraz cebuli. Heqin Xing i Xiuqi Liu opracowali tanią metodę wytwarzania tego napoju z wykorzystaniem bakterii kwasu mlekowego (ang. lactic acid-producing bacteria, LAB). Dzięki temu udaje się usunąć węglowodany, pozostawiając dobry smak, witaminy i inne składniki odżywcze. Wskutek fermentacji mlekowej wzrasta kwasowość napoju, co wydłuża okres przydatności do spożycia i hamuje wzrost innych bakterii. Samym LAB to nie przeszkadza. Xing i Liu dodali do pulpy warzywnej Lactobacillus acidophilus i L. plantarum. Po 12-godzinnej fermentacji kwasowość wzrosła 10-krotnie. Chińczycy wyjaśniają, że nawet po miesiącu przechowywania w chłodzie w łyżeczce sfermentowanego soku znajdowały się liczące do 5 mld komórek kolonie L. plantarum. Xing twierdzi, że przez dodanie do napoju cukru i naturalnego słodzika ksylitolu udało się uzyskać równowagę słodko-kwaśnych smaków. Po przeprowadzeniu kilku kolejnych testów produkt mógłby stosunkowo szybko trafić na sklepowe półki.
  10. Konserwatywna hinduska organizacja Rashtriya Swayamsevak Sangh (RSS) przygotowuje rywala dla zachodnich napojów gazowanych – coca-coli czy pepsi. Jego podstawę stanowi mocz krowy, zwierzęcia czczonego w tej części świata. W ciągu następnych 2-3 miesięcy produkt przejdzie testy laboratoryjne, ale na razie nikt nie mówi o dacie komercyjnej premiery (być może nastąpi to pod koniec roku), nazwie ani cenie. Nie wiadomo też, jaki napój będzie miał smak. Do krowiego moczu są jednak dodawane rozmaite składniki, m.in. aloes, zioła ajurwedyjskie czy agrest. Wszystko po to, by otrzymać produkt o wszechstronnych właściwościach prozdrowotnych, w tym przeciwcukrzycowych czy antynowotworowych. Om Prakash, szef Wydziału Ochrony Krów w RSS, powiedział w udzielonym Reuterowi wywiadzie, że krowi mocz (gau jal, dosłownie krowia woda) leczy właściwie wszystko. Napój ma być początkowo dystrybuowany w Indiach, lecz widać, że organizacja myśli o sprzedaży na szerszą skalę i spodziewa się międzynarodowego sukcesu. Założona w 1925 r. Rashtriya Swayamsevak Sangh ma obecnie ok. 8 mln członków. W 1994 r. oprotestowała towary międzynarodowych koncernów, bojkotując m.in. PepsiCo i Coca-colę. Wg przedstawicieli RSS, importowanie napojów to przejaw zachodniego imperializmu i idealny grunt dla korupcji. Trzeba więc oczyścić Indie z obcych wpływów i wypromować ideologię Hindutva. Jest to termin ukuty w 1923 r. przez Vināyaka Dāmodara Sāvarkara. Polityk posłużył się nim po raz pierwszy w pamflecie pt. "Hindutva: kto jest Hindusem?". Od tej pory jest używany na określenie hinduskich ruchów nacjonalistycznych. Prakash podkreśla, że napój nie będzie pachniał ani smakował jak mocz, ma być za to tani. Różne rodzaje coli są bardzo popularne w Indiach, a trzeba pamiętać, że to olbrzymi rynek. Ostatnimi czasy pojawiły się jednak zarzuty, że zawierają one niebezpieczne stężenia pestycydów. Jak łatwo się domyślić, stwarza to pole do popisu dla konkurencji.
  11. Może to zabrzmieć zaskakująco, ale osoby otyłe odczuwają podczas jedzenia... mniej intensywną przyjemność. Jak twierdzi odkrywca tego zjawiska, osoby te zjadają więcej, by zrekompensować utracone doznania, a efektem tego jest wzrost masy ciała. Odkrycia dokonali naukowcy z Instytutu Naukowego stanu Oregon. Badacze zaprosili do udziału w badaniu czterdzieści trzy studentki w wieku 18-22 lat oraz trzydzieści trzy nastolatki w wieku 14-18 lat. Poszczególne kobiety posiadały bardzo różny wskaźnik masy ciała, od wskazującego na wyraźną niedowagę aż po wartości charakterystyczne dla osób otyłych. Zasadnicza część testu polegała na analizie aktywności ciała prążkowanego kresomózgowia - jednejgo z obszarów mózgu intensywnie wydzielającego dopaminę, jeden z neuroprzekaźników wywołujących uczucie przyjemności. Jako bodziec stymulujący układ nerwowy wykorzystano słodki koktajl mleczny, zaś do oceny aktywacji ciała prążkowanego wykorzystano technologię rezonansu magnetycznego. Badacze zaobserwowali, że osoby otyłe odczuwały znacznie mniejszą radość z wypicia koktajlu. Zdaniem prowadzącego eksperyment dr. Erika Stice'a efektem tego zjawiska jest próba kompensacji utraconej przyjemności poprzez przyjmowanie większej porcji pokarmu. Istotny wpływ na ograniczenie przyjemności ze spożywania słodkiego napoju może mieć także czynnik genetyczny. Głównym "podejrzanym" jest gen nazwany Taq1, a dokładniej mówiąc: jego wariant opisywany jako Taq1A1. Od pewnego czasu wiadomo, że nosicielstwo tej wersji genu wiąże się ze zmniejszeniem liczby receptorów dopaminy na komórkach nerwowych, przez co przyjemne doznania są znacznie osłabione. Jak ocenia jeden z czołowych ekspertów w dziedzinie badań nad dopaminą, dr Nora Volkow, udowodnienie związku pomiędzy genem Taq1 oraz aktywacją ciała prążkowanego może być istotne z punktu widzenia poszukiwania przyczyn otyłości. Zdaniem badaczki eksperyment przeprowadzony przez naukowców z Oregonu jest ważny, gdyż pomaga zrozumieć przyczyny podatności na otyłość oraz zmiany w funkcjonowaniu mózgu prowadzące do niekontrolowanego wzrostu masy ciała. Zidentyfikowanie osób odczuwających zmniejszoną przyjemność płynącą z jedzenia mogłoby pozwolić na objęcie ich specjalną kontrolą lekarską. Jedną z form opieki nad takimi pacjentami mogłoby być poszukiwanie alternatywnych metod pobudzania ciała prążkowanego, np. z wykorzystaniem aktywności fizycznej. Jak ocenia dr Stice, jest to bardzo istotne, gdyż pozwala na uniknięcie uzależnienia od spożywania nadmiernych ilości pożywienia. Szczegółowych informacji o badaniu wykonanym przez naukowców z Oregonu dostarcza czasopismo Science.
  12. Smak pokarmów czy napojów oceniamy, porównując symbolizowane przez nie wartości z naszymi własnymi priorytetami. Gdy są one zgodne, uznajemy je za smaczniejsze i odnosimy się do nich przychylniej. Niezgodność prowadzi do oceny negatywnej. Trzyosobowy zespół psychologów, którym kierował Michael Allen z Uniwersytetu w Sydney, postanowił sprawdzić, jak jednostkowy stosunek do wywierania wpływu społecznego oddziałuje na ocenę smaku kiełbasek. Część grupy jadła kiełbaski wegetariańskie, sądząc, że wyprodukowano je z wołowiny, a pozostali konsumowali kiełbaski wołowe, sądząc, że to produkt bezmięsny. Jedne i drugie smakowały identycznie. Na początku wszyscy ochotnicy wypełniali specjalny kwestionariusz. Pozwalał on ocenić stopień, do jakiego dana osoba chce dominować nad innymi oraz dąży do kontrolowania źródeł, bogacenia się i bycia rozpoznawalną. Okazało się, że wolontariusze zdobywający małą liczbę punktów woleli smak wegetariańskich parówek w cieście, bez względu na to, czy kosztowali prawdziwych kiełbasek wegetariańskich, czy wersji mięsnej. Ludzie ceniący sobie "społeczną moc" preferowali przekąski z wołowiny, nawet jeśli jedli kiełbaski wegetariańskie oznaczone jako mięsne. Dla napojów przeprowadzono bardzo podobny eksperyment. Wolontariuszom podawano pepsi lub napój z marketu. Część oszukano, mówiąc, że piją coś innego niż w rzeczywistości. Tym razem badano, jak na ocenę smaku wpływa przekonanie (lub jego brak), że życie powinno być ekscytujące i pełne radości. To oczywiste nawiązanie do haseł reklamowych PepsiCo. Znów okazało się, że zwolennicy pepsi oceniali napój przedstawiany jako markowy produkt za smaczniejszy (bez względu na to, co naprawdę pili). Michael Allen, Richa Gupta i Arnaud Monnier sugerują, że można zwiększyć konsumpcję warzyw i owoców, zmieniając powiązane z nimi wartości (rebranding).
  13. W Japonii na sklepowe półki trafił napój gazowany z... węgorza. Ponoć doskonale orzeźwia podczas upałów. Unagi Noborito (Buksujący Węgorz) to najmłodsze dziecko firmy Japan Tobacco Inc. Premiera miała miejsce w tym miesiącu i nie jest to bynajmniej przypadkowy wybór, gdyż w Kraju Kwitnącej Wiśni gorący lipiec jest zarazem sezonem na węgorza. Płyn ma żółtą barwę. Przygotowuje się go na bazie ekstraktu z głowy i ości ryby. Jest wzbogacany 5 witaminami (A, B1, B2, D i E), w które obfituje węgorz. Za butelkę trzeba zapłacić 140 jenów, czyli nieco ponad dolara. Popyt na węgorza jest w Japonii olbrzymi. Ludzie cenią go do tego stopnia, że coraz powszechniejsze stają się rybne przestępstwa, np. zamienianie metek importowanego towaru na japońskie. Wielu Japończyków uważa, że mięso węgorza zwiększa wytrzymałość na upały. Dni Węgorza przypadają w tym roku między 24 lipca a 5 sierpnia. Europejczykom wyciąg z ryby kojarzy się wyłącznie ze smakiem tranu, a perspektywa picia go dla orzeźwienia nie jest wcale zachęcająca. Tymczasem Japończycy przepadają za ciastami i ciasteczkami z ekstraktem z węgorza. Prawdziwym ich zagłębiem jest Hamamatsu.
  14. Brytyjscy dentyści przestrzegają przed myciem przez dzieci zębów po każdym posiłku. Według nich, w pewnych okolicznościach przynosi to więcej szkód niż korzyści. Studium znanej także w Polsce marki Sensodyne (własność GlaxoSmithKline) objęło stomatologów i rodziców przedszkolaków. Okazało się, że u 53% 5-latków występują ubytki. Eksperci, m.in. profesor Jimmy Steele ze Szkoły Nauk Stomatologicznych Uniwersytetu w Newcastle, uważają, że kwasy ze spożywanych pokarmów i napojów zmiękczają szkliwo, a szczotkowanie zębów tuż po posiłku powoduje, że jest ono zwyczajnie ścierane. Steel zaznacza, że o zęby stałe, które zaczynają się zazwyczaj pojawiać ok. 6. roku życia, należy dbać od samego początku. Sugeruje, by dzieci piły kwasowe napoje przez słomkę, która skieruje strumień płynu na tyły jamy ustnej, a więc z dala od samych zębów. Potencjalnie niezdrowe dla zębów są nie tylko napoje gazowane, ale także owocowe, ponieważ często zawierają one dużo kwasów. W ramach opisywanego badania Sensodyne wykazano, że erozję szkliwa wywołuje także zjedzenie pomarańczy czy wysysanie soku z rozdzielonego na cząstki owocu.
  15. Dietetyczna coca-cola obchodzi w tym roku 25. urodziny. W Stanach Zjednoczonych zadebiutowała 29 lipca 1982 roku. Odniosła tak wielki sukces, że już po upływie zaledwie 6 miesięcy rozpoczęła się jej sprzedaż w innych krajach świata. Do 1984 roku zdobyła 3. miejsce na liście najlepszych napojów gazowanych Ameryki i utrzymuje tę pozycję do dzisiaj. W 1986 roku Diet Coke stała się numerem jeden wśród niskokalorycznych napojów świata. Obecnie Diet Coke i Coca-Cola Light są sprzedawane w 173 krajach. Należy do nich 40% światowego segmentu dietetycznych napojów gazowanych. Katie Bayne, dyrektor ds. marketingu oddziału Coca-Coli na Amerykę Północną, uważa, że napój podbił serca milionów, ponieważ oferował ulubiony smak bez ryzyka zwiększenia wagi, czyli przyjemność pozbawioną efektów ubocznych. Po niemal 100 latach istnienia firmy Diet Coke była pierwszym produktem rozszerzającym tradycyjną ofertę. Przygotowała grunt pod wprowadzenie kolejnych innowacji. Teraz na świecie sprzedaje się ponad 400 różnych napojów z charakterystycznym logo. W kolejnych latach rynek zdobywały m.in. niskokaloryczna cola bez kofeiny (Caffeine-free Diet Coke, 1983) oraz napój z dodatkiem witamin i minerałów (Diet Coke Plus). Z okazji urodzin przygotowano szereg gadżetów, np.: koszulki w stylu vintage. Rocznicowe puszki będzie można kupić tylko w okolicach miejsca narodzin Diet Coke, czyli w pobliżu i w samej Atlancie.
  16. Wydaje się, że jogurty pitne powoli wypierają z rynku piwo i coca-colę. Zgodnie z wynikami badań firmy AC Nielsen, w okresie od połowy 2005 do połowy 2006 roku tego typu jogurty były najszybciej zdobywającym popularność napojem świata. Studium Gorące produkty globu: Rzut oka na wzrost popularności napojów i żywności objęło 66 rynków całego świata i ponad 100 różnych kategorii. W uwzględnionych krajach wytwarza się ponad 90% światowego PKB i mieszka w nich ponad 75% ludności Ziemi. Kraje pogrupowano na pięć regionów (według wielkości rynku): 1) Europę, 2) Amerykę Północną, 3) Azję i kraje Pacyfiku, 4) Amerykę Łacińską i 5) rynki wschodzące. Sondaż ujawnił, że pitne jogurty to pozycja odnotowująca największe wzrosty nie tylko na liście napojów, ale także wśród wszystkich uwzględnionych produktów. Na czele rankingu znalazły się Chiny z 49-proc. zwyżką popularności jogurtów do picia. Za nimi uplasowały się Grecja, Rumunia, Finlandia oraz Włochy (tutaj wzrosty wynosiły ok. 40%). W społecznościach wegetariańskich jogurt jest doceniany już od dawna, gdyż stanowi doskonałe źródło białek, a także zawiera właściwe ilości witamin i minerałów, ponieważ jest przefermentowany.
  17. Godzinę po wypiciu niskokofeinowego i bardzo słodkiego napoju będziemy wolniej reagować i zauważać więcej przerw w koncentracji niż po wypiciu bezcukrowego, niekofeinowego napoju. Odkryli to naukowcy z University of Loughborough. Szczegółowe wyniki badań opublikowano w lipcowym wydaniu Human Psychopharmacology: Clinical and Experimental. Dorosłych zdrowych ochotników poproszono, by na dzień przed udziałem w eksperymencie ograniczyli czas snu do pięciu godzin. Na godzinę po lekkim posiłku dostawali oni do picia albo napój energetyzujący (42 gramy cukru i 30 miligramów kofeiny), albo bezcukrowy napój o identycznym smaku. Następnie obie grupy brały udział w półtoragodzinnym monotonnym teście, który miał pomóc w ocenie senności oraz zdolności koncentracji uwagi. Wszystko odbywało się w godzinach popołudniowych. Przez pierwsze 30 minut nie widać było żadnych różnic w czasach reakcji czy liczbie popełnianych błędów, ale po 50 minutach od wypicia drinka wyniki osób, które dostały napój kofeinowy, zaczęły się pogarszać (badani stali się znacznie bardziej senni). Inne badania wykazywały, że wysokoenergetyczne napoje zawierające kofeinę poprawiają koncentrację uwagi. Zastrzyk z cukru nie jest zbyt efektywną metodą zwalczania senności, dlatego powinno się unikać napojów, które zawierają masę cukru, lecz mało lub wcale kofeiny — wyjaśnia profesor Jim Horne z Centrum Badań nad Snem na University of Loughborough. Znacznie lepiej pokonać senność, pijąc napój z dużą ilością użytecznej kofeiny i połączyć to z krótką drzemką.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...