Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'nadwaga' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 64 wyników

  1. Z każdą dodatkową godziną snu ryzyko nadwagi lub otyłości spada u dzieci aż o 9 procent, a zależność jest silniejsza w przypadku chłopców – twierdzą badacze z Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health (Obesity). To łatwy sposób zapobiegania nieprawidłowej wadze i powiązanym z nią chorobom. Nasze badania mogą mieć poważne implikacje dla społeczeństw, w których dzieciom nie zapewnia się dostatecznej ilości snu, np. wskutek nacisku kładzionego na osiągnięcia szkolne, gdzie częstość występowania otyłości wzrasta. Do takich miejsc należą kraje Azji Wschodniej – konkluduje dr Youfa Wang. Dr Xiaoli Chen podkreśla, że w przyszłości należy jeszcze zbadać zależność między ryzykiem otyłości a jakością snu. Zespół przejrzał 17 publikacji na temat długości snu i dziecięcej otyłości. Zalecana ilość snu zmieniała się w zależności od studium i wieku malucha. Dzieci poniżej 5. roku życia powinny spędzać w łóżku 11 godzin lub więcej, brzdące w wieku od 5 do 10 lat dziesięć lub więcej, a dzieci powyżej 10. roku życia co najmniej 9. Z analiz Amerykanów wynika, że ryzyko wystąpienia otyłości u dzieci śpiących najkrócej jest o 92% wyższe niż w przypadku osób śpiących najdłużej. Dla każdej grupy wiekowej przyjęto inną kwalifikację zbyt krótkiego snu. Dla dzieci poniżej 5. roku życia było to mniej niż 9 godzin snu dziennie, dla drugiej z wyróżnionych grup mniej niż 8 godzin, a dla trzeciej – mniej niż 7 godzin snu na dobę. Niedobór snu wydaje się wpływać na mózgowe ośrodki głodu i sytości. Poza tym zwiększa on ryzyko wystąpienia insulinooporności, a więc cukrzycy typu 2., oraz chorób serca.
  2. Dzieci kobiet, które zachodząc w ciążę, mają nadwagę, w wieku szkolnym częściej wykazują objawy nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD). Zespół Aliny Rodriguez z Uniwersytetu w Uppsali przebadał we współpracy z naukowcami z innych krajów aż 12,5 tys. dzieci. Odkryto związek między wskaźnikiem masy ciała kobiety w czasie, kiedy zaszła w ciążę, a symptomami nadpobudliwości i ich nasileniem u dziecka. Był on zauważalny nawet wtedy, gdy nadwaga kobiety była umiarkowana. U wielu maluchów zdiagnozowano ADHD, a w tym samym czasie na świecie odnotowuje się epidemię otyłości. Dlatego coraz więcej kobiet ma nadwagę w momencie poczęcia – przekonuje Rodriguez. Jeśli okaże się, że waga matki ma znaczenie i razem z innymi czynnikami może wywoływać u potomstwa objawy ADHD, to nie tylko odkryliśmy przyczynę, ale także sposób zapobiegania zaburzeniu, który wyjdzie na dobre zarówno matce, jak i dziecku. Szwedzi śledzili losy dzieci od ciąży po rozpoczęcie nauki w szkole. Wtedy prosili nauczycieli o wypełnienie kwestionariusza oceniającego ich zachowanie. Analizy statystyczne wykazały, że ok. 1 dziecko na 10 ma problemy z koncentracją uwagi i nadaktywnością. Jak słusznie nadmienia Rodriguez, na podstawie samego testu nie można jednak powiedzieć, u ilu z nich rzeczywiście występuje ADHD. Jeśli porównać kobiety z nadwagą sprzed ciąży, które dodatkowo przytyły w ciągu 9 miesięcy oczekiwań na dziecko, z paniami z BMI mieszczącym się w granicach normy, którym w czasie ciąży przybyło dokładnie tyle samo kilogramów, te pierwsze ryzykują bardziej. Ich potomstwo z większym prawdopodobieństwem będzie potem wykazywać objawy nadpobudliwości psychoruchowej. Dlatego starając się o dziecko, warto zadbać o zachowanie optymalnej wagi ciała.
  3. Cierpiący z powodu nadwagi mieszkańcy pewnego włoskiego miasteczka będą otrzymywać nagrody pieniężne za zrzucenie zbędnych kilogramów. Gianluca Buonanno, burmistrz Varallo, opowiada, że mężczyźnie, który schudnie o 4 kg, będzie się wypłacać 50 euro. Kobiety dostaną tę samą kwotę za pozbycie się 3 kg. Gdy uda im się utrzymać niższą wagę przez 5 miesięcy, zdobędą kolejne 200 euro. Wielu ludzi mówi: naprawdę muszę schudnąć, ale to strasznie trudne. Dlatego pomyślałem: dlaczego nie mielibyśmy przejść na grupową dietę? – pyta retorycznie Buonanno, który sam miał ok. 6 kilo nadwagi. Kampania rozpoczęła się w 7,5-tysięcznym miasteczku w piątek (10 sierpnia). Zapisało się już kilka osób. Zgodnie z danymi Unii Europejskiej, aż 35% Włochów ma nadwagę lub cierpi na otyłość. Dzieje się tak, ponieważ zdrową dietę śródziemnomorską coraz częściej wypierają pokarmy z przetworzonych produktów, obfitujących w tłuszcz, cukier i sól.
  4. Koty z nadwagą, które więcej czasu spędzają na wylegiwaniu jak Garfield w ciepłych miejscach niż na polowaniu, ryzykują cukrzycą – ostrzegają naukowcy z Uniwersytetu w Edynburgu. U rozleniwionych zwierząt ryzyko pojawienia się tej niebezpiecznej choroby wzrasta aż 3-krotnie (w porównaniu do zwierząt z normalną wagą ciała). Tryb życia kotów, podobnie jak ich właścicieli, zmienia się – wyjaśnia profesor Danielle Gunn-Moore z Royal (Dick) School of Veterinary Studies. Zaczynają za dużo jeść, ich waga wzrasta, a dawka ruchu maleje. Wiele mruczków nie wychodzi z domu. Dzieje się tak, ponieważ mieszkają w bloku albo ich właściciele myślą, że to dla nich zbyt niebezpieczne. Przez cały dzień nie mają do zrobienia nic poza jedzeniem, spaniem i tyciem. Na swoje nieszczęście przejawiają tak jak ludzie tendencję do przejadania, gdy zaoferuje im się zbyt dużo smacznego pokarmu. Zwłaszcza jeśli się nudzą. Jeden na 230 brytyjskich kotów cierpi na cukrzycę. Ryzyko zachorowania wzrasta w przypadku samców, zwierząt wysterylizowanych oraz z nadwagą. Liczba mruczków z cukrzycą jest w Wielkiej Brytanii 5 razy większa niż ustalona w podobnym amerykańskim badaniu z lat 70. Ciekawe, jak prezentują się polskie statystyki... Wyniki uzyskane przez Szkotów opublikowano w piśmie Journal of Feline Medicine and Surgery. Naukowcy przebadali 14 tys. kotów i przeanalizowali 76 kwestionariuszy wypełnionych przez właścicieli.
  5. Ludzie często wybierają partnerów z podobnym do swojego otłuszczeniem ciała. Naukowcy z Uniwersytetu w Aberdeen i Aberdeen's Rowett Research Institute przebadali 42 pary. Według nich, ludzie często poślubiają kogoś z własnej klasy społecznej, biorą też jednak pod uwagę wygląd, wzrost i rasę. Zbliżony stopień otłuszczenia ciała zwiększa prawdopodobieństwo, że się sobie spodobamy. Akademicy obawiają się, że ten rodzaj dobierania sobie partnera może się przyczynić do światowej epidemii otyłości. Dzieci rodziców z nadmierną wagą ciała także mogą mieć skłonności do tycia. U wszystkich 42 wybranych par określono tkankową kompozycję ciała. Okazało się, że zawartość tkanki tłuszczowej u jednego partnera była bardzo podobna do swojego odpowiednika u drugiej osoby z pary (American Journal of Clinical Nutrition). Nie wiadomo, jak funkcjonuje ta zależność. Być może zakres aktywności społecznej osób z nadwagą i otyłych pokrywa się, co zwiększa prawdopodobieństwo, że spotkają również otyłego partnera – opowiada profesor John Speakman. Sądzi on, że związki partnerskie oparte na otłuszczeniu ciała są czymś stosunkowo nowym, ponieważ w latach 40. czy 50. ludzie często pobierali się tuż po dwudziestce, czyli zanim zdążyli przytyć. [...] Odróżnienie kogoś szczupłego od osoby szczupłej, która przytyje, było właściwie niemożliwe. Obecnie wybieramy partnerów i mamy dzieci dużo później, ale jeśli mamy tendencje do tycia, proces ten zaczyna się w dużo młodszym wieku. Dzięki temu możliwe staje się dobieranie w oparciu o otłuszczenie ciała.
  6. Wrażliwość organizmu na jedno z wytwarzanych w mózgu białek pomaga podzielić ludzi na tych, którzy nie mogą usiedzieć na miejscu i tych, których wołami wyciąga się na spacer. Tak sugerują wyniki badań na szczurach. Ponieważ spontaniczna aktywność w ciągu dnia jest głównym czynnikiem decydującym o liczbie spalonych kalorii, badacze uważają, że reakcje mózgu mogą wpływać na ryzyko otyłości. W ich eksperymentach szczupłe szczury były bardziej wrażliwe na neurohormon oreksynę A, a przez większość dnia kręciły się i ruszały. Gryzonie mające skłonność do tycia wykazywały większą odporność na ten związek. Co ważne, szczupłe szczury utrzymywały swoją "figurę", mimo że jadły tyle samo, co ich grubsi pobratymcy. Podkreśla to, jak istotny jest poziom ich aktywności fizycznej. Odkrycia naukowców opisano na łamach American Journal of Physiology — Regulatory, Integrative and Comparative Physiology. Dla kontroli wagi korzystne mogą być gimnastyka lub jogging, ale aktywność podejmowana co pewien czas w ciągu dnia również wydaje się bardzo istotna. Stanie, spacerowanie i ruszanie się w inny sposób powodują spalanie kalorii, a to na pewno lepsze niż siedzenie na kanapie przed telewizorem. Wcześniejsze badania wykazały, że osoby z wagą w granicach normy więcej się krzątają w czasie dnia niż ludzie z nadwagą. Możliwe, że wrażliwość na oreksynę A wpływa na to, czy ktoś ma tendencje do polegiwania przed błękitnym ekranem z chipsami w ręku, co stanowi prostą drogę do otyłości — uważa dr Catherine M. Kotz z University of Minnesota oraz VA Medical Center w Minneapolis. Coś musi powodować, że część ludzi spędza dużo czasu w pozycji siedzącej — powiedziała Reuterowi Kotz. Kotz i inni skoncentrowali się na oreksynie A, ponieważ wiadomo, że pobudza ona apetyt, a ponadto reguluje czuwanie i sen oraz ruch. Chcieli oni sprawdzić, czy "oporne" na otyłość szczury różniły się od grubych reakcją na oreksynę. Gryzonie oporne na otyłość stworzono, krzyżując ze sobą szczupłe osobniki. Grube szczury miały otyłych oboje rodziców. Od samego początku szczupłe gryzonie były naturalnie bardziej aktywne i z upływem czasu nadal pozostawały chude, a szczury ze skłonnościami do tycia przybierały na wadze. Kiedy badacze podawali do mózgów zwierząt oreksynę, odkryli, że szczupłe szczury stawały się nawet bardziej aktywne, podczas gdy ich grubsi pobratymcy wykazywali niewielką reakcję. Choć nie wiadomo, czy tak samo jest u ludzi, odkrycia zespołu Kotz potwierdzają spostrzeżenia, że niektóre osoby muszą walczyć ze swoją biologią, by zacząć się ruszać. Tabletki, które wzmacniałyby oddziaływanie oreksyny, są pewnym pomysłem, ale ich opracowanie zajmie, wg Kotz, trochę czasu. Bardziej praktyczne jest podkreślanie wagi zwykłej codziennej krzątaniny. Dla dużo siedzących ludzi ze znaczną nadwagą wstawanie i robienie kilku kroków może być początkiem bardziej aktywnego życia. Oreksyny A i B zostały niedawno odkryte w centralnym układzie nerwowym. Są to tzw. neuropeptydy, syntetyzowane głównie w bocznej części podwzgórza. Wydaje się, że odgrywają one ważną rolę w ośrodkowej regulacji łaknienia.
  7. Dodatkowe kilogramy wpływają negatywnie nie tylko na zdrowie, ale i na zarobki. Wystarczy 10-proc. wzrost wskaźnika masy ciała (BMI), by realne zarobki mężczyzny spadły o 3,3%, a kobiety o 1,8% — zauważyli ekonomiści z Uniwersytetu w Padwie. Badanie przeprowadzone w 9 krajach europejskich wykazało, że negatywny wpływ przyrostu wagi na pensję jest silniejszy w Hiszpanii, Grecji, Portugalii i we Włoszech, czyli w państwach zużywających dużo oliwy. W krajach piwoszy (Austrii, Irlandii, Danii, Belgii i Finlandii) wzrost BMI nie wpływał znacząco na zarobki. Giorgio Brunello nie wie, czy zaobserwowane zjawisko to skutek dyskryminacji osób z nadwagą i otyłością, czy też może problemy zdrowotne lub depresja ograniczają ich produktywność (Economics and Human Biology). Szacuje się, że 23% Europejczyków i 36% Europejek cierpi z powodu otyłości. Nadmierna waga to narastający problem również wśród dzieci.
  8. W eksperymentach na myszach wykazano, że dieta wysokotłuszczowa "znieczula" mózg na działanie hormonów hamujących apetyt. W ten sposób mózg staje się nieświadom otyłości ciała. Akademicy uważają, że podając ludziom leki pomagające mózgowi ponownie reagować na leptynę, będzie można w przyszłości leczyć otyłość. U zwierząt, a więc i u ludzi, komórki tłuszczowe wydzielają leptynę. Dostaje się ona do podwzgórza, które zawiaduje różnymi procesami fizjologicznymi, m.in. uczuciem głodu i pragnieniem. Teoretycznie powinno być tak, że gdy ciało staje się bardziej otłuszczone, uwalniania się więcej leptyny, co w efekcie doprowadza do spadku łaknienia. Michael Cowley i zespół z Oregon National Primate Research Center wykazali jednak, że nie wystarczy podanie lub samodzielne wytworzenie przez organizm hormonu, aby zwalczyć nadwagę czy otyłość. Dzieje się tak właśnie z powodu spadku wrażliwości mózgu na leptynę. W ramach eksperymentu identyczne genetycznie myszy podzielono na dwie grupy. Jednej podawano wysoko-, a drugiej niskokaloryczne pokarmy. Wszystkie gryzonie z drugiej grupy pozostały szczupłe, podczas gdy w drugiej część przytyła, a część nie. Nie wiadomo, dlaczego się tak stało. Następnie zwierzętom usuwano podwzgórze i badano, w jaki sposób reaguje ono na leptynę. Podwzgórza otyłych myszy nie wydzielały pod wpływem hormonu substancji hamujących apetyt. Mózgi szczupłych gryzoni (bez względu na rodzaj diety) reagowały natomiast normalnie. Podczas dalszych dociekań okazało się, że w neuronach grubych myszy gromadził się pewien związek chemiczny, a mianowicie SOCS-3. Naukowcy podejrzewają, że nie dopuszcza on do zarejestrowania w komórce sygnału wysyłanego przez leptynę. Cowley podkreśla, że badania jego zespołu powinny zmienić zapatrywania na otyłość. Społeczeństwo często uznaje ją za skutek braku silnej woli, podczas gdy ma ona podłoże biologiczne. W kolejnych eksperymentach otyłe myszy odchudzono, przestawiając je z diety wysokokalorycznej obfitującej w tłuszcze na dietę niskotłuszczową z taką samą liczbą kalorii. Neurony z ich podwzgórz zaczęły ponownie reagować na leptynę, co oznacza, że mamy do czynienia z procesem odwracalnym (Cell Metabolism).
  9. Wiek, w którym u dziewczynki pojawia się pierwsza miesiączka (menarche), ulega obniżeniu u dzieci z niewielką wagą urodzeniową i masą ciała większą niż u rówieśników na początku szkoły podstawowej — uważają naukowcy australijscy. Związek między wagą urodzeniową a wystąpieniem menarche uznaje się za kontrowersyjny, zaś mechanizm leżący u podłoża tego zjawiska za niejasny — piszą na łamach Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism dr Deborah M. Sloboda i zespół. Naukowcy z University of Western Australia w Perth badali grupę 776 dziewczynek, które przyszły na świat w latach 1989-1991. Trzysta czterdzieści dziewięć przeżyło już swą pierwszą miesiączkę. Pojawiała się ona znacznie wcześniej u dziewcząt, które jako noworodki były małe, ale jako 8-letnie dzieci ważyły ponad przeciętną. U dziewczynek z najmniejszą wagą urodzeniową i najwyższym wskaźnikiem masy ciała w dzieciństwie menarche wystąpiła w wieku 12,5 lat. U młodych dam z najwyższą wagą urodzeniową i najmniejszym BMI w dzieciństwie odnotowywano ją natomiast przeciętnie w wieku 13,2 lat. Nasze odkrycia dostarczają dalszych dowodów na to, że waga przy urodzeniu i nadwaga w dzieciństwie potencjalnie wpływają na zdolności reprodukcyjne kobiety. Wczesna menarche może być markerem wydarzeń z początkowych etapów życia, które regulują rozwój płciowy, endokrynny i metaboliczny. Te z kolei mogą wpływać na późniejsze wystąpienie zespołu policystycznych jajników, zespołu metabolicznego czy raka piersi — spekulują naukowcy.
  10. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale jednak... Dzieci, które jedzą za mało tłuszczów, mogą stać się osobami z nadwagą. Badacze ze Szwecji odkryli, że spożywanie właściwego ich rodzaju pozwala utrzymać wagę w normie. Maluchy ze znaczną nadwagą jadły niewiele nienasyconych kwasów tłuszczowych, występujących w rybach, oliwie z oliwek i warzywach. Naukowcy z Uniwersytetu w Goteborgu przyglądali się nawykom żywieniowym i trybowi życia niemal 200 czterolatków. Na podstawie wskaźnika masy ciała (BMI) u 23% dzieci stwierdzono nadwagę, a u 2% otyłość. Większość maluchów pochodziła z rodzin o dobrej pozycji socjoekonomicznej. Badanie ujawniło, że waga dzieci wzrosła, ponieważ organizm magazynował za dużo tłuszczu. Wbrew pozorom, brzdące jedzące najwięcej tłuszczów wcale nie ważyły najwięcej. Milusińcy spożywający ich mniej mieli wyższe wskazania BMI. Naukowcy uważają, że wszystkiemu winien jest niedobór kwasów omega-3, występujących głównie w tłuszczach rybich (uzyskiwanych m.in. ze śledzi, makreli i sardynek). Co trzecie badane dziecko jadło za mało tłuszczów nienasyconych, a przede wszystkim kwasów typu omega-3. Ta grupa maluchów ważyła znacznie więcej niż pozostali uczestnicy studium. Odkrycie zespołu pokrywa się z wynikami innych badań, które wykazały niedobór omega-3 u otyłych dzieci — powiedział szef badań, Malin Haglund Garemo. Dieta wielu dzieci znacznie odbiegała od zaleceń specjalistów ds. żywienia. Zamiast 400 gramów warzyw i owoców dziennie młodzi Szwedzi zjadali ich jedynie 140. U jednej piątej badanych występowały niedobory wapnia, a u 70% niedostatek żelaza. Aż u jednej czwartej dzieci podstawowe źródło energii stanowiły słodycze, lody, ciasteczka i napoje gazowane. Kluczowe odkrycie szwedzkiego zespołu jest jeszcze bardziej przerażające: brzdące z najwyższym poziomem insuliny przytyły najwięcej od chwili narodzin. Związek ten był silniejszy w przypadku dziewczynek. U dziewcząt jedzących więcej tłuszczów nienasyconych wytwarzało się mniej insuliny. Chcemy przeprowadzić więcej badań, by sprawdzić, czy wczesny wzrost stężenia insuliny stanowi przyczynę otyłości. Gdyby się to potwierdziło, otrzymalibyśmy wyniki sprzeczne z obiegową opinią, że tłuszcz wpływa na zwiększenie produkcji insuliny wskutek oporności na działanie tego hormonu. Swedish Research Council opublikował raport akademików z Goteborga w Internecie.
  11. Pozostawanie szczupłym pomaga odeprzeć atak nowotworów. Badanie amerykańskie wykazało, że szczupłe zwierzęta lepiej radzą sobie z chorobą niż osobniki otyłe. Naukowcy przeprowadzili testy na myszach z rakiem płaskokomórkowym skóry, wywołanym przez wystawienie na działanie sztucznego światła słonecznego. Niektórym zwierzętom operacyjnie usuwano tkankę tłuszczową, inne utrzymywały linię, gimnastykując się. W obu przypadkach odnotowano wzrost śmiertelności komórek nowotworowych. Przy mniejszej ilości tłuszczu komórki guzów są bardziej podatne na apoptozę, czyli programowaną śmierć. Posługując się tym procesem, organizm usuwa uszkodzone, a przez to potencjalnie niebezpieczne komórki. Jak twierdzi szef badań, dr Allan Conney z Rutgers University w Piscataway (Proceedings of the National Academy of Sciences), tkanka tłuszczowa może wydzielać substancje, które interferują z naturalną zdolnością organizmu do zwalczania nowotworów. Kiedy nie dochodzi do apoptozy, często odnotowuje się mutację w genie p53. Najnowsze badania wykazały jednak, że programowana śmierć wadliwych komórek, którą obserwowano u szczupłych myszy, była niezależna od wspomnianego genu. Myszy z nadwagą i otyłością 5 razy częściej niż szczupłe samice cierpią na zespół policystycznych jajników, zaburzenie obniżające płodność i przyczyniające się do innych chorób (Archives of Internal Medicine).
  12. Wyniki nowego badania potwierdzają, że otyłość zmniejsza przeżywalność u pacjentek z nowotworami jajników. Duże studium z zeszłego roku wykazało, że otyłość niekorzystnie wpływa na przeżywalność w przypadku wielu nowotworów, w tym nowotworów jajników — powiedział Reuterowi dr Andrew J. Li z Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles. Li wyjaśnił, że jego zespół chciał sprawdzić, czy na zaobserwowane zjawisko wpływają choroby i zaburzenia związane z otyłością, takie jak cukrzyca czy wysokie ciśnienie krwi, czy też nadmierna waga bezpośrednio oddziałuje na nowotwór. W badaniu, którego wyniki opisano na łamach pisma Cancer, wzięło udział 216 pacjentek po operacji nowotworów jajników (wszystkie przeszły zabieg w Cedars-Sinai Medical Center). Dwadzieścia pięć procent pacjentek miało nadwagę (BMI równe przynajmniej 25, ale mniejsze niż 30), a 16% cierpiało na otyłość (BMI równe lub większe 30). Jak można się było spodziewać, u otyłych pacjentek częściej współwystępowały wysokie ciśnienie tętnicze oraz cukrzyca. Niestety, nawet po uwzględnieniu dodatkowych czynników ryzyka, otyłe kobiety z zaawansowanym rakiem jajników miały mniejsze szanse na przeżycie niż pacjentki z niższym wskaźnikiem masy ciała. Bazując na naszych odkryciach, myślimy, że istnieje substancja wydzielana przez tkankę tłuszczową, która wpływa na biologię guzów — konkluduje Li. Jego zespół chce teraz "wytropić" mechanizmy molekularne leżące u podłoża związku między otyłością a przeżywalnością przy nowotworach jajników.
  13. Blisko 1 Chińczyk na 5 ma nadwagę lub jest otyły, a problem staje się palący wśród dzieci, zwłaszcza chłopców. Badanie, opublikowane w datowanym na 19 sierpnia British Medical Journal, wykazało, że w 2000 roku na nadwagę cierpiało 10 mln dzieci w wieku 7-18 lat (28 razy więcej niż w roku 1985). Jeśli chodzi o otyłość, statystyki również się pogorszyły. W tej samej grupie wiekowej w ciągu 15 lat (do roku 2000) liczba otyłych dzieci zwiększyła się czterokrotnie — do 4 mln. Chiny były kiedyś uważane za jedną z najszczuplejszych populacji na świecie, ale teraz, niestety, szybko dorównują Zachodowi pod względem rozpowszechnienia zjawisk nadwagi i otyłości. Co gorsza, zachodzi to w bardzo krótkim czasie — martwią się naukowcy. Raport pojawił się dokładnie wtedy, gdy amerykańscy lekarze zakwestionowali trafność, a zarazem przydatność wskaźnika masy ciała BMI i wysunęli postulat, by opracować lepsze narzędzie pomiarowe. W skali narodowej ma nadwagę lub cierpi na otyłość aż 215 mln osób (szacuje się, że na Ziemi mieszka ok. 1,3 mld ludzi). Takie są wyniki wywiadu przeprowadzonego w 2002 roku (oparto się na definicjach Światowej Organizacji Zdrowia). Autor raportu, Yangfeng Wu z Chińskiej Akademii Nauk Medycznych w Pekinie, twierdzi, że liczby mogą być zaniżone, ponieważ normy WHO stworzono dla rasy kaukaskiej. Zgodnie z dokładniejszymi pomiarami Working Group on Obesity in China, w Kraju Środka poważne problemy z wagą dotyczą nie 215, lecz 281 mln osób. Za zaistniałe zjawisko obwinia się zmiany w tradycyjnej diecie, zmniejszenie aktywności fizycznej oraz siedzący tryb życia (gwałtownie zwiększyło się wykorzystanie pojazdów mechanicznych). Wu uważa, że korzenie chińskiej epidemii otyłości tkwią w niefrasobliwym stosunku do tęższego ciała. W kulturze chińskiej nadal bardzo rozpowszechnione jest wierzenie, że otyłość oznacza zdrowie i bogactwo. To, być może, spuścizna po historii tego kraju, gdzie głód i niedożywienie spowodowały w latach 50. śmierć milionów ludzi.
  14. Nadaktywne dziewczynki częściej niż inne dzieci cierpią w późniejszym życiu na choroby serca. Naukowcy nie są jednak pewni, czy między tymi dwoma zjawiskami istnieje bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy. Fińskie badanie, śledzące losy 708 dzieci aż do wieku dorosłego, wykazało, że maluchy, które były hiperaktywne, społecznie wyizolowane i wykazywały inne problemy w relacjach z ludźmi, z większym prawdopodobieństwem niż inne dzieci zaczynały przejawiać zachowania szkodzące sercu, takie jak palenie tytoniu. Stan emocjonalny uczestników badań oceniano w wieku od 3 do 9 lat (miało to miejsce we wczesnych latach 80.). W 2001 i 2002 roku za pomocą USG zbadano stan tętnic młodych dorosłych. Pytano ich również o przyzwyczajenia mające związek ze zdrowiem, w tym o palenie. Ci, którzy jako małe dzieci byli nadaktywni, wyizolowani od innych dzieci i w większości przypadków przejawiali zły humor, mieli niską samokontrolę, a także zdarzały im się wybuchy agresji, częściej palili w wieku dorosłym. Jeśli problem ten dotyczył dziewczynek, miały one również częściej wysokie ciśnienie krwi i nadwagę. Studium wykazało, że wszystkie aktywniejsze niż inne dzieci dziewczynki — nie tylko te, u których zdiagnozowano ADHD — z większym prawdopodobieństwem zapadały na chorobę wieńcową (miały zaczopowane tętnice). Twierdzenie to pozostawało prawdą także po uwzględnieniu pozostałych czynników mogących wpływać na to zjawisko. To stres, a nie nadaktywność sama w sobie stanowi pewnie główny czynnik ryzyka — twierdzą naukowcy z Helsinek. Finowie spekulują, że hiperaktywne dzieci mogą być stresowane ciągłym napominaniem — nie rób tego, nie rób tamtego, czemu jesteś taki hałaśliwy, nie możesz wreszcie usiąść... Wyniki studium zostaną najprawdopodobniej opublikowane w kolejnym numerze Psychosomatic Medicine.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...