Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'naśladowanie' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. U szympansów, podobnie jak u ludzi, poza śmiechem spontanicznym występuje śmiech reaktywny. Naśladowanie innych pojawia się w sytuacjach, kiedy coś niekoniecznie śmieszy, ale uśmiechanie się służy zacieśnianiu więzi grupowych. Nie spodziewałam się odkryć tak rzucających się w oczy różnic między śmiechem reaktywnym i spontanicznym szympansów. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak to, że [...] w nowszych grupach osobniki naśladowały się częściej niż w grupach o większym stażu, gdzie szympansy dobrze się wzajemnie znały. To sugeruje, że naśladowanie śmiechu może odgrywać istotną rolę we wzmacnianiu więzi społecznych – podkreśla dr Marina Davila-Ross z Uniwersytetu w Portsmouth. Pani biolog wyjaśnia, że w przypadku dużych małp zdolność kontrolowania dźwięków jest o wiele bardziej ograniczona niż u ludzi i innych zwierząt, np. papug. Ich śmiech jest więc częściowo kontrolowany, a częściowo automatyczny. Jedno jest jednak pewne, nie chodzi o zwykłe naśladowanie (czy jak kto woli "małpowanie") zachowania towarzyszy. Ustaliliśmy, że ich śmiech reaktywny wykazuje wiele podobieństw do ludzkiego śmiechu konwersacyjnego. Oba są krótsze od śmiechu spontanicznego i wydają się stworzone do promowania kontaktów społecznych. Zachowania tego rodzaju mogą zapewniać duże korzyści w zakresie współpracy i komunikacji, czyli jakości pomagających wyjaśnić, czemu śmiech i uśmiech stały się integralnymi narzędziami ludzkiej inteligencji emocjonalnej. Brytyjczycy odkryli, że śmiech reaktywny nie jest używany od tak młodego wieku jak śmiech spontaniczny. Co ważne, wydłuża on czas zabawy, która odgrywa ważną rolę w fizycznym, emocjonalnym, społecznym i poznawczym rozwoju szympansów. Dr Davila-Ross analizowała śmiech 59 szympansów z sierocińca Chimfunshi w Zambii. Dwie grupy zwierząt utworzyły się przed ponad 14 laty, a dwie żyły razem przez mniej niż 5 lat. W każdej znajdowały się osobniki w różnym wieku, zarówno samce, jak i samice. Brytyjka nagrała na wideo ok. 500 śmiechów. Jeśli jeden z szympansów dołączał się do śmiechu drugiego, we wszystkich przypadkach zabawa trwała znacznie dłużej. Pięć milionów lat temu przodkowie małp i ludzi musieli śmiać się szczerze. Od tego czasu zdolność kontrolowania śmiechu drastycznie jednak wzrosła, tak samo zresztą jak jego adaptacyjne korzyści, co wyjaśnia, czemu śmiech stał się tak bardzo złożonym i wszechobecnym narzędziem ludzkiej współpracy i komunikacji. Pani biolog dodaje, że włączanie się w śmiech towarzysza zabawy nie jest udawanym śmiechem, bo do niego zdolny jest wyłącznie człowiek. Dobór naturalny musiał faworyzować osobniki, które umiały wykorzystywać śmiech do różnych celów. Fenomen śmiechu wyzwalanego przez śmiech innych wydaje się głęboko zakorzeniony w ewolucji naczelnych.
  2. Ślepe naśladowanie zachowania rodziców, np. powracanie, by się rozmnożyć, do miejsca narodzin, może być najlepszą strategią z punktu widzenia długoterminowego sukcesu ewolucyjnego własnych genów – uważają naukowcy z Uniwersytetów w Exeter i Bristolu. Wykorzystując modele matematyczne, Brytyjczycy porównywali sukces ewolucyjny związany z kopiowaniem strategii oraz bardziej dynamicznym podejściem, skoncentrowanym na przystosowywaniu się do nowych informacji podczas podejmowania kluczowych decyzji życiowych. Z indywidualnego punktu widzenia przywiązywanie się do tego, co robili rodzice, wydaje się skrajnie niemądre, zwłaszcza jeśli mają obecnie słaby kontakt z rzeczywistością. Wszystko wygląda jednak inaczej, gdy spojrzy się na to z perspektywy genów. Odkryliśmy, że w pewnych okolicznościach takie podejście może być skuteczniejszą metodą zapewnienia długotrwałego przeżycia własnych genów od bardziej szczegółowych strategii. Ku naszemu zaskoczeniu, bezmyślne naśladownictwo bywa skuteczniejsze od bardziej złożonej alternatywy, która zakłada adaptację do zmian wykrywanych w środowisku – tłumaczy dr Sasha Dall. Naukowcy wspominają o efekcie mnożnikowym. Jeśli znajdziemy się w idealnym środowisku dla naszego genotypu, będziemy się rozmnażać i świetnie prosperować. Oznacza to, że przez pokolenia coraz więcej osobników trafi do warunków doskonale do siebie przystosowanych, wystarczy naśladowanie rodziców. Jeśli jednak osobniki nie natrafiły na otoczenie idealne dla swoich genów, nie będą się miewać dobrze, dlatego zwierzęta decydujące się na naśladowanie ich będą zostawiać po sobie coraz mniej potomstwa. W ten sposób populację zdominują osobniki urodzone we właściwych miejscach. Za pomocą modelu matematycznego wykazaliśmy, że to zapewnia większy sukces niż alternatywne podejście dostosowywania zachowania do aktualnych warunków, gdy środowisko zmienia się nieznacznie między pokoleniami i gdzie istnieje wybór miejsc do życia [dobrych i złych]. Kiedy próbujesz się dostosować, możesz popełnić pomyłkę – kosztowną, a nawet śmiertelną. Takie podejście może też wymagać dużo czasu i wysiłku, co z kolei ogranicza sukces ewolucyjny – podkreśla prof. John McNamara z bristolskiej Szkoły Matematyki. To wyjaśnia, czemu np. żółwie morskie wracają na plażę, na której wylęgły się kiedyś z jaja, mimo że po drodze mijają wiele równie dobrych miejsc. Nie twierdzimy, że metoda sprawdzi się w przypadku każdego gatunku i w każdym czasie, ale rzuca ona nieco światła na interesujący aspekt zachowania zwierząt i biologii ewolucyjnej – podsumowuje dr Dall.
  3. Podczas konwersacji ludzi wzajemnie naśladują nie tylko swoją mowę ciała, ale i sposób mówienia. Kilka miesięcy temu pisaliśmy np. o przejmowaniu sposobu mówienia osoby, której osobiście nigdy się nie spotkało, a nawet nie słyszało. Najnowsze eksperymenty psychologiczne wykazały, że imitowanie obcego lub regionalnego akcentu rozmówcy spełnia ważną funkcję - ułatwia zrozumienie go. W ramach studium Patti Adank z Uniwersytetu w Manchesterze współpracowała z Peterem Hagoortem i Haroldem Bekkeringiem z Radboud Universiteit Nijmegen. Naukowcy zebrali grupę ochotników. Na początku sprawdzali, jak dobrze rozumieli oni zdania wypowiadane z nieznanym akcentem holenderskim. By mieć pewność, że jest nieznany dla wszystkich, wymyślono go specjalnie na potrzeby studium, systematycznie podmieniając wszystkie samogłoski. Wolontariusze mieli wysłuchać 100 zdań. Wcześniej części ludzi polecono, by powtarzali zdania, naśladując akcent, a innym kazano tylko słuchać, powtarzać z własnym akcentem bądź zapisywać zdania tak, jak je usłyszeli. Na końcu wszyscy ponownie przechodzili test rozumienia obcego akcentu. Okazało się, że osoby naśladujące akcent dużo lepiej radziły sobie z rozumieniem zdań.
  4. Aktorzy występujący w programie "Szymon Majewski Show" zdobyli sporą popularność dzięki umiejętności naśladowania głosów i zachowania znanych osób. Wielu ludzi zastanawia się, jakie szczególne zdolności są potrzebne, by móc udawać innych. Pytanie takie zadała sobie też Sophie Scott z Instytutu Neurologii Poznawczej University College London, która postanowiła sprawdzić, w jaki sposób działa mózg naśladowcy. Zaprosiła ona Duncana Wisbeya i poprosiła go, by podczas skanowania mózgu rezonansem magnetycznym wypowiadał tę samą frazę głosami różnych osób - np. Cary'ego Granta czy Anthony'ego Worralla Thompsona - lub też naśladując głosy takie jak "zmęczonego Australijczka". Jako punktu odniesienia użyto tych samych fraz wypowiadanych przez Wisbeya własnym głosem. Okazało się, że gdy komik naśladował innych, zwiększała się aktywność w płacie ciemieniowym, korze czuciowo-ruchowej i w dodatkowych polach ruchowych. Obszary te odpowiadają za wizualizację oraz przetwarzanie mowy i obrazu ciała. Scott mówi, że już wcześniej zauważono, iż wspomniane części mózgu są aktywne, gdy sobie coś wyobrażamy. Oznacza to, że Wisbey, gdy chce kogoś naśladować, wyobraża sobie tę osobę. Matt Davis, który specjalizuje się w badaniach nad językiem i mową, uznaje badania Scott za bardzo interesujące. Zauważa jednak, że należy je powtórzyć także z innymi osobami, bo być może używają one innych technik do naśladowania głosów bliźnich.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...