Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'myśliwy' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Dwóch pracowników Sandia National Laboratories, prywatnie myśliwych, dyskutowało o swoim ulubionym zajęciu, a efektem ich rozmów jest... prototyp samosterującego pocisku do broni ręcznej. Kula może bez większego problemu trafić w oświetlony laserem cel z odległości około 2000 metrów. Mamy bardzo obiecującą technologię kierowania małymi pociskami, która może zostać szybko i tanim kosztem udoskonalona - mówi Red Jones, który wraz z Brianem Kastem opracował pocisk. Ich projekt to pocisk o długości 10 centymetrów, w którego czubku umieszczono czujnik optyczny, wykrywający światło lasera. Czujnik wysyła dane do ośmiobitowego procesora, a ten steruje ruchem elektromagnetycznych aktuatorów, które z kolei zarządzają niewielkimi brzechwami korygującymi tor lotu pocisku. Obecnie większość broni strzeleckiej korzysta z gwintowanych luf. Obecność gwintu nadaje pociskom ruch obrotowy, co stabilizuje je w czasie lotu. Nowe pociski wystrzeliwane są z broni gładkolufowej. Stabilność lotu zapewnia umiejscowienie środka ciężkości bliżej przodu pocisku oraz wspomniane wcześniej brzechwy. Początkowo pocisk znajduje się w plastikowej osłonie, która chroni brzechwy przed kontaktem z lufą. Komputerowe symulacje wykazały, że nowy pocisk jest znacznie bardziej celny od tradycyjnych rozwiązań. W warunkach polowych średnie odchylenie od celu znajdującego się w odległości 1000 metrów wynosi w przypadku tradycyjnego pocisku około 9 metrów. Nowy pocisk zmniejsza tę odległość do około 0,2 metra. Co więcej, projekt z Sandii nie wymaga stosowania układu mierzącego inercję, który znacznie zwiększyłby cenę pocisku. Częstotliwość kołysania się lecącego pocisku jest zależna od jego wielkości. Samosterujące rakiety są duże, zatem częstotliwość odchyleń jest niewielka, co powoduje konieczność stosowania bardzo precyzyjnych mechanizmów kontroli intercji, gdyż jest niewiele okazji do skorygowania toru lotu rakiety. W przypadku pocisku o rozmiarach opracowanych przez Jonesa i Kasta, dochodzi do 30 odchyleń w ciągu sekundy, a więc tyle razy na sekundę można skorygować jego lot. Przeprowadzone testy wykazały, że komercyjnie dostępny proch pozwala pociskowi na osiągnięcie prędkości 731 metrów na sekundę. Specjaliści uważają, że za pomocą specjalnie dobranego prochu można będzie zwiększyć jego prędkość. Podczas nocnych testów do pocisków mocowano diody LED i okazało się, że baterie i cała elektronika są w stanie przetrwać lot. Co więcej film wykonany kamerą o dużej prędkości pokazał zaskakującą rzecz. Im dłużej pocisk leci, tym wolniej opada, co oznacza, że jest bardziej celny na większe odległości. Nikt nigdy tego nie obserwował, ale mamy to nagrane - mówi Jones. Sandia szuka teraz prywatnej firmy, która będzie chciała prowadzić dalsze badania nad nowym pociskiem i rozpocząć w przyszłości jego produkcję.
  2. Ostatnimi czasy w Ameryce coraz popularniejszy staje się nurt chwytania i zjadania przedstawicieli gatunków inwazyjnych. W okolicach archipelagu Florida Keys nurkowie urządzili np. derby w chwytaniu skrzydlic, a lokalni kucharze promowali przyrządzaną z nich przystawkę. Andrew Revkin, bloger związany z The New York Times, opisywał próby zmiany nazwy karpia azjatyckiego (tą zbiorczą nazwą obejmuje się w USA i Kanadzie wiele gatunków, w tym tołpygę białą czy karasia pospolitego) na tuńczyka z Kentucky, by ludzie chętniej go zamawiali w restauracji. Nowa moda obejmuje, oczywiście, nie tylko zwierzęta. Przepisy na potrawy z kudzu, inaczej ołownika łatkowatego (pnącze występujące naturalnie w Azji Południowowschodniej i na wyspach Oceanii, lecz zawleczone w wiele miejsc, np. do Stanów Zjednoczonych, gdzie stało się wyjątkowo uporczywym chwastem), nie są nowością, ale na początku 2009 r. pojawił się pomysł na bardziej całościową dietę z inwazyjnych gatunków. Jej autorką jest blogerka Rachel Kesel. Podczas studiów w Londynie opublikowała wpis, pod wpływem którego rozgorzała dyskusja na temat diety i ekologii. Wniosek? Powinno się jeść chwasty... Teraz, pracując dla zieleni miejskiej w San Francisco, wegetarianka Kesel podskubuje wiosną w parkach np. kapustę właściwą polną (in. brzoskiew). Jej podejście do tematu nie jest jednak pozbawione pewnej dozy humoru. Inni nie żartują. Do tej grupy innych należy choćby "lokalny myśliwy" (Locavore Hunter) Jackson Landers, który z polowania na jelenie przestawił się na iguany czy skrzydlice i przygotowuje coś na kształt kroniki pt. Jedzenie obcych. Myśli też o telewizyjnym show. Trend zapoczątkowali internauci. By mógł się upowszechnić, potrzebne jest wsparcie i dobra argumentacja także poza Siecią. Podwaliny językowe już powstają, ponieważ zjadaczy inwazyjnych gatunków określa się mianem "invasivore" (na podobnej zasadzie jak "carnivore" – mięsożerca i "herbivore" – roślinożerca).
  3. Bułgarskie niedźwiedzie brunatne zawdzięczają życie, i to dosłownie, kryzysowi ekonomicznemu. Za zabicie misia myśliwi muszą bowiem zapłacić, a w obecnych czasach nie wszystkich na to stać. Bułgarska gazeta 24 часа doniosła, że polując na południu kraju, pewien francuski myśliwy celowo nie trafił w olbrzymiego niedźwiedzia, ponieważ nie mógł (czy nie chciał) zapłacić 19 tysięcy euro za trofeum. Następnie poprosił urzędników z okręgu łowieckiego Rakitowo w obwodzie Pazardżik o wyznaczenie mu mniejszego i tańszego Ursus arctos. Niestety, spotkał się z odmową. Inny duży niedźwiedź ocalił skórę w okręgu Borowo w Rodopach. Wg gazety Standart, w oparciu o rozmiary jego wartość wyceniono aż na 25 tys. euro. Na podstawie aktualizowanych na bieżąco danych przedstawiciele Craighead Environmental Research Institute (CERI) sądzą, że w Bułgarii żyje ok. 850 niedźwiedzi brunatnych.
  4. Przed kilkoma tygodniami powstała w polskiej sieci witryna dla ludzi, którym myśliwi zabili zwierzęta domowe. Znajdziemy tam historie osób, które poszły ze swoimi pupilami na spacer, a przechodzący obok członkowie kół łowieckich zastrzelili biegnącego psa. Polskie ustawy dają myśliwym prawo do zastrzelenia psa lub kota w ściśle wyznaczonych sytuacjach. By dokonać odstrzału muszą łącznie zachodzić następujące przesłanki: myśliwy musi mieć specjalne upoważnienie, zwierzę musi być bez opieki i wykazywać oznaki zdziczenia, musi znajdować się w odległości ponad 200 metrów od zabudować mieszkalnych i musi stanowić zagrożenie dla dzikich zwierząt. Tymczasem na stronie ZabiliMiPsa.pl znajdziemy liczne opisy zabicia zwierząt w sytuacji, gdy znajdowały się one w odległości kilkunastu metrów od swoich właścicieli, gdy ewidentnie było widać, że zwierze nie jest bez opieki i nie wykazuje oznak zdziczenia. Jak czytamy w serwisie, myśliwi strzelają do zwierząt w obecności dzieci, oddają strzały gdy w pobliżu znajdują się osoby postronne. Zdarzają się też przypadki strzelania do zwierząt w środku wsi. Niektórzy z internautów, którzy odwiedzili witrynę, mówią o sytuacjach, gdy myśliwy zabijał zwierzę znajdujące się na prywatnym terenie swojego właściciela. Często też można dowiedzieć się o zacieraniu śladów i usuwaniu dowodów przez myśliwych tak, by zrzucić z siebie winę czy przekonać, że zabicie zwierzęcia odbyło się zgodnie z prawem. Sami przedstawiciele kół łowieckich mówią, że za zdziczałego psa można uznać takiego, który jest bez obroży, ma brudną, zaniedbaną, zmierzwioną sierść oraz poluje na dziką zwierzynę. Założyciele strony ZabiliMiPsa.pl domagają się zmian w odpowiednich ustawach, wyraźnego oznakowania tablicami ostrzegawczymi terenów łowieckich, sprecyzowania określenia "zdziczały pies" i "zdziczały kot" oraz ograniczenia prawa do strzelania do zdziczałych psów i kotów do pewnych osób oraz zezwalania tylko na zorganizowane odstrzały. Nie wiadomo, jak duże szanse powodzenia ma inicjatywa. Poseł Grzegorz Dolniak (PO), wiceprzewodniczący komisji spraw wewnętrznych, mówi, że woli apelować do myśliwych o wrażliwość. Inicjatywa powstania witryny wyszła od właścicieli białego samojeda Floriana, który pod koniec stycznia bieżącego roku został zabity przez myśliwego podczas spaceru ze swoim właścicielem i grupą jego znajomych. Podobne sprawy często są umarzane. W przypadku Floriana policja uwierzyła, że strzelił on trzykrotnie do psa, gdyż ten gonił kozła. Słowo właściciela, który zaprzeczył, by widział dzikie zwierzę, nie wystarczyło. Na stronie ZabiliMiPsa.pl bardzo szybko zabrakło miejsca na wpisy internautów. Dlatego też dyskusje przeniesiono na www.forum.stopodstrzalom.pl.
  5. Lampart amurski (Panthera pardus orientalis) jest gatunkiem skrajnie zagrożonym wyginięciem. Niestety, myśliwi z Dalekiego Wschodu Rosji zabili jedną z 7 żyjących na wolności samic tego kota — poinformował WWF. W zeszłym tygodniu obrońcy przyrody oświadczyli, że w naturalnym środowisku pozostało tylko od 25 do 34 osobników. Tymczasem potrzeba co najmniej 100, aby zagwarantować przetrwanie gatunku, które zależy w głównej mierze od liczebności miotów żeńskich. Wśród dzikich zwierząt na świat przychodzi jednak więcej młodych samców, ponieważ pod wpływem stresu koty płodzą osobniki płci męskiej. Zabójstwo lamparta może być skutkiem tchórzostwa lub głupoty, w tym przypadku jednego i drugiego — skomentował w oświadczeniu Paweł Fomenko, koordynator WWF-u ds. bioróżnorodności na rosyjski Daleki Wschód. Co ważne: nie słyszano o przypadkach zaatakowania człowieka przez lamparta amurskiego. Myśliwy trafił kocicę w kość ogonową. Zwierzę upadło, a następnie uderzono je czymś ciężkim w głowę. Strażnicy przyrody zostali powiadomieni o zajściu w anonimowym liście. Odnaleźli martwą lamparcicę po jednodniowych poszukiwaniach. Szacuje się, że zabito ją 15-16 kwietnia. Pracownicy WWF-u naciskają na rosyjskie władze, by zwiększyć kontrolę nad parkami narodowymi, chronić środowisko naturalne kotów oraz zapewniać im pożywienie, którego zasoby kurczą się wskutek działalności człowieka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...