Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'mumie' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 10 wyników

  1. Prowadząc badania na wybrzeżu Morza Rossa, ornitolog Steven Emslie dokonał niespodziewanego odkrycia. Na Przylądku Irízara (znajduje się on na południe od Lodowca Drygalskiego na Wybrzeżu Scotta) znalazł zarówno stare, jak i, wydawałoby się, świeże szczątki pingwinów Adeli, głównie piskląt. Świeże szczątki były jednak zastanawiające, ponieważ od czasów wczesnych eksploratorów nie odnotowano tu aktywnych kolonii pingwinów. Mimo że Emslie znalazł liczne rozrzucone kości piskląt, a także ślady guana, co sugerowało niedawne wykorzystanie miejsca, taki scenariusz był niemożliwy. W niektórych przypadkach znaleziono kompletne zwłoki piskląt z piórami (obecnie w stanie rozkładu, jak we współczesnej kolonii), w innych nietknięte mumie. Zespół naukowców zebrał część "powierzchniowych" szczątków do analizy i datowania radiowęglowego. Zabiegi te miały pomóc w ustaleniu, co tu się właściwie stało. Uczeni znaleźli na przylądku stare kamienie, którymi niegdyś były otoczone gniazda. Gdy pingwiny Adeli opuszczają jakieś stanowisko, kamienie zostają rozwleczone, ale wyróżniają się w krajobrazie, bo wszystkie mają zbliżoną wielkość. Prowadziliśmy wykopaliska 3 takich stert. By wydobyć zachowane tkanki pingwinich kości i piór, a także skorupki jaj i twarde części ofiar [...] z guana, używaliśmy podobnych technik jak archeolodzy. Gleba była bardzo sucha i pylista, tak jak na bardzo starych miejscach, gdzie miałem okazję pracować w okolicach Morza Rossa [...]. Ogólnie rzecz biorąc, próbkując, uzyskaliśmy mieszaninę szczątków starych i wyglądających na świeże, co wskazywało na liczne epizody zajmowania i porzucania przylądka przez pingwiny na przestrzeni tysięcy lat. Przez te wszystkie lata pracy w Antarktyce nigdy czegoś takiego nie widziałem. Analizy, których wyniki ukazały się w piśmie Geology, wskazują na co najmniej 3 okresy wykorzystywania przylądka przez rozmnażające się pingwiny Adeli. Ostatni zakończył się ok. 900 lat temu. Gdy pingwiny zniknęły przez narastającą pokrywę śniegową albo inne czynniki (Emslie wymienia np. małą epokę lodową), "świeże" szczątki na powierzchni zostały przykryte śniegiem i lodem i zachowały się nietknięte aż do epizodu topnienia. « powrót do artykułu
  2. Zmumifikowane wąż, ptak i kot z kolekcji Centrum Egipskiego Uniwersytetu w Swansea zostały zeskanowane za pomocą mikrotomografu. Dzięki temu naukowcy zyskali zdjęcia 3D o rozdzielczości 100 razy większej niż w przypadku tomografu medycznego oraz wiedzę na temat życia i śmierci zwierząt ponad 2 tys. lat temu. Wcześniejsze badania zidentyfikowały AB77b, W531 i EC308 jako kota, ptaka i węża, teraz wiemy, że były to kot domowy, pustułka i kobra egipska. W skład zespołu prof. Richarda Johnstona z Uniwersytetu w Swansea wchodzili eksperci z Egypt Centre oraz z Uniwersytetów w Cardiff i Leicester. Egipcjanie mumifikowali różne zwierzęta, w tym ibisy, węże, koty czy psy. Czasem chowano je razem z właścicielami albo jako zapas pokarmu na  życie pośmiertne. Najczęściej jednak mumie zwierząt były ofiarami, kupowanymi przez ludzi odwiedzających świątynie. Zwierzęta hodowano lub chwytano. Ich ubojem i balsamowaniem zajmowali się zaś kapłani. Choć dostępne są inne metody skanowania starożytnych artefaktów bez ich uszkadzania, wszystkie mają swoje ograniczenia. Standardowe rtg. daje obraz dwuwymiarowy. Tomograf medyczny zapewnia co prawda obraz 3D, ale rozdzielczość pozostawia sporo do życzenia. Wykonanie mikrotomografii ujawniło natomiast wiele szczegółów (wyniki badań opublikowano na łamach pisma Scientific Reports). Na podstawie uzębienia stwierdzono, że kot był kociakiem, który nie osiągnął jeszcze wieku 5 miesięcy. Urazy kręgosłupa wskazują, że najprawdopodobniej został uduszony. Ptak najbardziej przypomina pustułkę zwyczajną (mikrotomografia pozwoliła wirtualnie zmierzyć kości). Wąż okazał się zmumifikowaną kobrą egipską (Naja haje). Dowody na uszkodzenie nerek sugerują pozbawianie wody; wydaje się, że odwodnienie zapoczątkowało rozwój dny moczanowej. Młoda kobra zginęła wskutek uderzenia głową o ziemię. Za pomocą mikrotomografii możemy przeprowadzać sekcję zwierząt, które zginęły w starożytnym Egipcie ponad 2 tys. lat temu - podkreśla prof. Johnston. Akademicy wydrukowali w 3D czaszki kota i węża. Model koci był 2,5-krotnie większy od oryginału, a wężowy aż 10-krotnie, co miało wspomóc identyfikację i analizy "śledcze". Dzięki rzeczywistości wirtualnej mogę zaś powiększyć czaszkę kota do rozmiarów domu i wędrować sobie po niej.       « powrót do artykułu
  3. Kilkadziesiąt mumii sprzed ok. 2 tys. lat odkryli polscy archeolodzy w czasie wykopalisk w sąsiedztwie najstarszej piramidy świata na nekropolii w Sakkarze w północnym Egipcie. Najwięcej mumii złożono bezpośrednio w piasku – poinformowali naukowcy. Wykopaliska na terenie rozleglej nekropoli w Sakkarze prowadzone są przez polski zespół od ponad dwudziestu lat. Większość z odkrytych przez nas w ostatnim sezonie mumii była bardzo skromna. Poddano je jedynie podstawowym zabiegom balsamierskim, po czym owinięto w bandaże i złożono bezpośrednio w zagłębieniach wykopanych w piasku – opowiada PAP kierownik wykopalisk, dr hab. Kamil O. Kuraszkiewicz z Zakładu Egiptologii Wydziału Orientalistycznego UW. Podczas ostatnich badań, które odbyły się we wrześniu 2018 r., wysiłki badaczy skupiły się m.in. na odsłanianiu obszaru między terenem przylegającym do piramidy Dżesera (najstarszej piramidy na świecie) a zachodnim odcinkiem tzw. Suchej Fosy. Ta ostatnia to wykuty w skale rów o głębokości 20 m i szerokości ok. 40 m, który otacza święty okręg najstarszej egipskiej piramidy. Kuraszkiewicz opowiada, że większość pochówków była bardzo źle zachowana. Wszystkie materiały organiczne, w tym drewniane trumny, uległy rozkładowi w przypadku pochówków umiejscowionych w obrębie „Suchej Fosy”. Uwagę badaczy przykuła dekoracja na jednej z drewnianych trumien, w której znajdowała się mumia. W okolicy szyi widoczne jest przedstawienie wielobarwnego naszyjnika, a wzdłuż wieka namalowano imitację inskrypcji hieroglificznej. Rzemieślnik, który ją namalował, najwyraźniej nie umiał czytać i być może próbował odtworzyć coś, co gdzieś wcześniej widział. W każdym razie niektóre z namalowanych znaków nie są znakami pisma hieroglificznego, a całość nie tworzy zrozumiałego tekstu – zwraca uwagę egiptolog. Kuraszkiewicz wskazuje też na nietypowe przedstawienie w części trumny mieszczącej stopy. Umieszczono tu uroczo nieporadne wizerunki dwóch Anubisów w postaci leżących szakali o zupełnie niezwykłym błękitnym kolorze – dodaje. Anubis był egipskim bogiem śmierci ukazywanym albo w postaci szakala, albo człowieka z głową tego zwierzęcia. Łączono go z mumifikacją i opieką nad zmarłymi osobami. Przedstawiony jako szakal, był zwykle czarny. Być może tak niecodzienny kolor – niebieski - jest nawiązaniem do tego, że według egipskich wierzeń włosy bogów (a w tym przypadku sierść boskiego szakala) były ze szlachetnego niebieskiego kamienia – uważa Kuraszkiewicz. Niestety, dekorowana trumna już w starożytności padła ofiarą złodziei, którzy ukradli jej rzeźbioną maskę, przedstawiającą zmarłą osobę. Wykopaliska na zachód od piramidy w Sakkarze zapoczątkował prof. Karol Myśliwiec ponad 20 lat temu w ramach koncesji przyznanej Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW. Do tej pory archeologom udało się ustalić, że na zachód od kompleksu grobowego piramidy schodkowej Dżesera znajdowały się dwie nekropole - pierwsza należy do wielmożów z VI dynastii (2345-2118 lat p.n.e.) i składa z kaplic grobowych wykonanych z cegieł mułowych oraz grobowców wykutych w skale. Powyżej starszej nekropolii archeolodzy natknęli się na obszerny cmentarz ze schyłkowej fazy historii faraońskiego Egiptu – Okresu Późnego, Ptolemejskiego i Rzymskiego (VI w. p.n.e. – I w. n.e.). W sumie polscy archeolodzy odkryli tam ponad pół tysiąca prostych pochówków. Według egiptologów była to nekropola, na której chowano zwykłych ludzi - nie była to ówczesna elita społeczeństwa. Kilkadziesiąt odkrytych pochówków w ostatnim sezonie badawczym znajdowało się właśnie w tej części starożytnego cmentarza. W czasach, w których istniała opisywana nekropola Egipt utracił niezależność i znalazł się najpierw pod rządami Persów. Potem państwo faraonów podbił Aleksander Wielki. Jego następcy zapoczątkowali najdłużej panującą dynastię w Egipcie - ptolemejską - pośród innych, powstałych w królestwach hellenistycznych. Najsłynniejszą jej przedstawicielką była owiana legendą Kleopatra VIII. « powrót do artykułu
  4. W starożytnym Egipcie ibisy czczone (Threskiornis aethiopicus) uważane były za święte. Uznawano je za atrybut boga Thota. O tym, jak ważne były dla przedstawicieli tej kultury, może świadczyć fakt, że nie tylko balsamowano ich wnętrzności, ale i wyposażano na życie po życiu, wypełniając żołądek pokarmem. W świątyniach Thota znaleziono miliony zmumifikowanych ibisów; w dziobach niektórych tkwiły liczne ślimaki. Zespół Andrew Wade'a z Uniwersytetu Zachodniego Ontario postanowił je zbadać za pomocą tomografu komputerowego. Do skanera włożono 2 dorosłe osobniki i 1 pisklę. Mumie dorosłych ibisów pochodziły z Peabody Museum Uniwersytetu Yale, a mumia pisklęcia z należącego do McGill University Redpath Museum. W mielcu dorosłych osobników znajdowały się skorupki ślimaków, prawdopodobnie z ostatniego posiłku, a jamę ciała młodego wypełniono ziarnem. Wade podkreśla, że po zakończeniu konserwowania starożytni balsamiści umieszczali narządy na powrót w ciele zmarłego (dotyczyło to zwłaszcza płuc i przewodu pokarmowego), wierząc, że będą mu służyć przez wieczność. Skoro to samo robiono z ibisami, wskazuje to na wiarę również w ich życie po życiu.
  5. Podczas badania systemu korytarzy pod pustynią w Sakkarze, nekropolii położonej na południe od Kairu i na zachód od Memfis, archeolodzy znaleźli ok. 8 mln zmumifikowanych zwierząt, w większości psów lub szakali. Projektem Katakumby Anubisa (Catacombs of Anubis) kieruje Paul Nicholson z Cardiff University. Kryptonim nie jest, oczywiście, przypadkowy, ponieważ Anubis był bóstwem z głową szakala, a gros znalezionych mumii należy właśnie do rodziny psów. Psie Katakumby są znane od XIX wieku, ale wcześniej nie prowadzono tam systematycznych wykopalisk. Badania kości wykazały, że przed zabiciem i zmumifikowaniem zwierzęta przeżyły zaledwie kilka godzin lub dni. Naukowcy podejrzewają, że tysiące szczeniąt hodowano na specjalnych farmach w okolicach Memfis, stolicy starożytnego Egiptu w epoce Starego Państwa. Nasze znaleziska sugerują inny pogląd na związek między ludźmi a czczonymi przez nich zwierzętami, niż normalnie kojarzyliśmy ze starożytnymi Egipcjanami. Wiele zwierząt uśmiercano i mumifikowano, gdy miały zaledwie kilka godzin lub dni. Nie były one zwierzętami ofiarnymi w ścisłym tego słowa znaczeniu. Poświęcenie mumii uznawano raczej za akt pobożności, ze zwierzęciem działającym jako pośrednik między ofiarodawcą a bogami – wyjaśnia Nicholson.
  6. Badanie 22 mumii z Muzeum Egipskiego w Kairze ujawniło, że starożytni również cierpieli na stwardnienie tętnic. U 3 z nich amerykańsko-egipski zespół znalazł dowody świadczące o arteriosklerozie, a u kolejnych 3 podejrzewano chorobę serca (Journal of the American Medical Association). O ile dało się stwierdzić, wszystkie uwzględnione w eksperymencie osoby pochodziły z wyższych klas społecznych i dobrze się odżywiały. Ich ciała poddano mumifikacji, ponieważ służyły na dworze faraona bądź zostały kapłanami/kapłankami. Zdjęcia były analizowane przez 5 członków ekipy, mających duże doświadczenie w interpretacji wyników angiografii naczyń wieńcowych metodą tomografii komputerowej (ang. coronary computed tomographic angiography, CCTA). U 16 z 22 mumii dało się zidentyfikować tętnice bądź w ich ciałach po konserwacji zostawiono serca. Naukowcy zauważyli, że w 9 przypadkach w naczyniach lub tam, gdzie powinny się one znajdować, utworzyły się miażdżycowe ogniska zwapnienia. U niektórych występowały one nawet w 6 różnych naczyniach. W pełni rozwiniętą arteriosklerozę zdiagnozowano u 3 mumii. Wśród osób, które zmarły po ukończeniu 45 lat, u 7 na 8 stwierdzono obecność zwapnień. U młodszych badanych stało się tak tylko w dwóch przypadkach na osiem. Eksperci nie stwierdzili międzypłciowych różnic w zakresie wapnienia ścian naczyń. Najstarszą osobą ze stwierdzonym stwardnieniem tętnic była pani Rai, która dożyła 30-40 lat ok. 1530 r. p.n.e. i była nianią królowej Ahmose-Nefertari. Starożytni Egipcjanie nie palili, ale jedli przetworzone pokarmy i prowadzili siedzący tryb życia. Spożycie mięsa (m.in. gęsiny czy kaczek) było rozpowszechnione w bogatszych grupach społecznych. Chociaż nie mamy pojęcia, czy arterioskleroza spowodowała zgon którejkolwiek z mumii, możemy potwierdzić, że była obecna u wielu. Oznacza to, że w starożytności istniały genetyczne predyspozycje do chorób serca, a środowisko również dorzucało swoje trzy grosze – podsumowuje dr Gregory Thomas z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine.
  7. Naukowcy ze Szpitala Akademickiego w Monachium-Bogenhausen odkryli DNA zarodźców malarii Plasmodium falciparum w dwóch mumiach z Teb. Tym samym udokumentowali najstarsze przypadki tej choroby w dziejach świata. Dr Andreas Nerlich i zespół przeanalizowali 91 próbek kości. Wszystkie pobrano z egipskich mumii i szkieletów, które datowano na okres między 3500 a 500 r. p.n.e. Patolodzy wykorzystali kilka różnych metod genetycznych, m.in. amplifikację DNA (gdzie reakcja łańcuchowa polimerazy powiela jakąś sekwencję, czyli wybrany wycinek genomu) i sekwencjonowanie. Teraz wiemy na pewno, że malaria powszechnie występowała w Egipcie. Do tej pory można było na ten temat jedynie spekulować na podstawie zapisów Herodota i słabych dowodów ze starożytnych egipskich papirusów. Od dawna podejrzewano, że ludzie chorowali na malarię (zimnicę) na długo przed tym, zanim Hipokrates, ojciec medycyny, opisał ją po raz pierwszy w 400 r. p.n.e. Przed odkryciem Niemców naukowcy tylko raz natrafili jednak na starożytne ślady Plasmodium falciparum. Pozostałości pierwotniaków wykryto u rzymskiego niemowlęcia, które zmarło w V wieku n.e. Ekipa Nerlicha zidentyfikowała DNA pierwotniaka w mumiach pochodzących z dwóch różnych kompleksów grobowych w zachodnich Tebach. Grzebano tam głównie przedstawicieli wyższych klas społecznych. Niemiecki patolog ubolewa, że o zainfekowanych mumiach można tak mało powiedzieć. Niestety, pochowano je w bezimiennych grobach. Wiadomo tylko, że byli to dorośli ludzie i występowały u nich łagodne objawy przewlekłej anemii (typowy symptom zakażenia P. falciparum). Mimo że najprawdopodobniej byli bogaci, nie uchroniło ich to przed malarią i niechybną śmiercią, w dodatku w młodym wieku; wcześniej monachijczycy wykazali, że pochowani tu ludzie mieli od 20 do 30 lat. Jako że z dużym prawdopodobieństwem natrafiono na prekursora patogenów malarii, badacze mają nadzieję, że dzięki temu uda się opracować nowe metody leczenia tej choroby.
  8. Egipscy naukowcy rozpoczęli badanie DNA dwojga martwo urodzonych dzieci, które zostały pochowane razem z Tutanchamonem. Gdyby się okazało, że to jego potomstwo, należałoby uaktualnić drzewo genealogiczne faraona. Howard Carter znalazł je tuż po odkryciu grobowca w 1922 roku. Nie były wystawiane na widok publiczny, należały do zbiorów naukowych Kairskiej Szkoły Medycyny. Specjaliści chcą nie tylko potwierdzić (lub wykluczyć) ojcostwo egipskiego władcy, ale także stwierdzić, czy babcią dziewczynek mogła być Nefretete. Niektórzy eksperci przypuszczają bowiem, że matka dzieci to Anchesenamon, przyrodnia siostra Tutanchamona i córka Nefretete. Ojcem obojga małżonków był Echnaton. Zahi Hawass, sekretarz generalny Egipskiej Służby Starożytności (SCA), ma nadzieję, że dzięki opisywanym badaniom uda się w przyszłości odnaleźć mumię Nefretete. Prowadzone na Uniwersytecie w Kairze testy DNA i skanowanie tomografem komputerowym małych mumii powinny się skończyć do grudnia br. Za pomocą tych metod Egipcjanie chcą zidentyfikować wszystkich członków rodziny królewskiej. Po raz pierwszy bylibyśmy w stanie wskazać krewnych faraona nastolatka [czyli odtworzyć jego drzewo genealogiczne] – cieszy się Hawass. Próbki DNA dziewczynek, które przyszły prawdopodobnie na świat między 5. a 7. miesiącem ciąży, zostaną porównane ze sobą i do materiału genetycznego Tutanchamona.
  9. W żołądku meksykańskiej mumii sprzed ok. 700 lat znaleziono DNA Helicobacter pylori. Oznacza to, że Indianie cierpieli na wrzody żołądka jeszcze przed przybyciem na te tereny europejskich odkrywców, a wywołujące je bakterie przywędrowały do Ameryk 11 tys. lat temu wraz z osadnikami z Azji (BMC Microbiology). Mumifikacja zaszła ok. 1350 r. n.e. Archeolodzy doszli do takiego wniosku, analizując położenie ciała i pochowane z nim przedmioty. Dzięki takim odkryciom można zrewidować nasze wyobrażenia o historii chorób. H. pylori znajdowano w próbkach kału mumii z Chile oraz Egiptu, jednak po raz pierwszy odkryto je w tkance przewodu pokarmowego mumii z Ameryki Północnej. Poza H. pylori, natrafiono również na ślad materiału genetycznego innych bakterii, np. wywołujących gruźlicę oraz trąd. Mumie stanowią ważne źródło informacji, ponieważ choroby często nie pozostawiają śladów na kościach. Szefowa zespołu, Yolanda Lòpez-Vidal z Universidad Nacional Autónoma de México (UNAM), tłumaczy, że objęte badaniami mumie znaleziono w jaskini pogrzebowej La Ventana na pustyni Chihuahua i jaskini na terenie stanu Durango (w sumie było ich 6). Do mumifikacji doszło w wyniku szybkiego wysuszenia. Wyjaśniła też, że narządy wewnętrzne odwadniają się jako ostatnie. Błyskawiczna dehydratacja zapobiegała uszkodzeniu tkanek przez bakterie i grzyby, zachowując zarówno same organy, jak i DNA mikroorganizmów. Meksykanie zbadali 6 próbek (4 z żołądka, 1 z języka/podniebienia miękkiego oraz 1 z mózgu) dwóch osób: dorosłego mężczyzny i niemowlęcia płci męskiej. By nie uszkodzić otaczających tkanek ani materiału ubrania, narządy oglądano za pomocą endoskopu. Pobrane tkanki zbadano na obecność H. pylori, wykorzystując reakcję łańcuchową polimerazy.
  10. Peruwiańscy naukowcy odkryli groby psów, które usypali dla swoich czworonożnych przyjaciół członkowie jednej z prekolumbijskich kultur. Jak zauważa antropolog Sonia Guillen, psy nie były zwierzętami świętymi, trzymano je ze względów społecznych i rodzinnych. Psy chowano z ciepłymi kocami i przedmiotami, które miały im służyć w życiu pozagrobowym. Od 1993 roku badacze odkopali 82 zwierzęce groby. Były one umieszczane obok mumii członków plemienia Chiribaya, pochowanych w dolinie rzeki Osmore (870 km na południowy wschód od Limy). Chiribaya byli rolnikami, którzy żyli w latach 900-1350 n.e., przed powstaniem Imperium Inków. Odkryliśmy, że na wszystkich cmentarzach pomiędzy grobami ludzi były rozmieszczone groby psów, zarówno dorosłych, jak i szczeniąt — powiedziała Guillen, która specjalizuje się w badaniu mumii. Zwierzęta miały własne groby, a czasem były pochowane z kocami i jedzeniem. Według Guillen, psy hodowano jako zwierzęta pasterskie. Ona i jej zespół chcą wykazać, że psy plemienia Chiribaya miały swoich peruwiańskich potomków, których można uznać za pierwotne rasy Ameryki Południowej. Ci pasterze są nadal wśród nas. Odnaleźliśmy bardzo podobne zwierzęta w południowych dolinach Peru. Rozpoczęliśmy dochodzenie, czy mamy do czynienia z [nagim — przyp. red.] psem peruwiańskim. Niektórzy eksperci zgłaszają jednak swoje zastrzeżenia. Ermanno Maniero doprowadził w 1985 roku do uznania nagiego psa peruwiańskiego za odrębną rasę, powstałą ponad 2000 lat temu z azjatyckich przodków, którzy przedostali się do Ameryki przez Cieśninę Beringa. Twierdzi on, że w Peru występuje wiele ras, które przybyły do tego kraju w ciągu kilku ubiegłych stuleci. Uważa ponadto, iż znajdując podobne psy, należy się wystrzegać przed pochopnym wysnuwaniem wniosków nt. pierowotnych ras. Ricardo Fujita, genetyk z Uniwersytetu św. Marcina w Limie, podkreśla, że fizyczne cechy sugerują związek między psem pasterskim plemienia Chiribaya a współczesnymi zwierzętami z krótkimi pyskami i długą okrywą włosową. Obecnie prowadzone są badania DNA, ale na wyniki trzeba będzie poczekać kilka miesięcy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...