Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'miniaturyzacja' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Mierząc zaledwie 200 mikrometrów, błonkówka Megaphragma mymaripenne jest najmniejszym owadem świata. Przy niej nawet pełzaki wydają się olbrzymami. Jako że jej rozmiary przypominają gabaryty organizmów jednokomórkowych, a drobne ciałko pomieściło oczy, skrzydła, genitalia i całą resztę, musiała się zmienić nie tylko budowa narządów, ale i komórek. Okazuje się np., że większość neuronów (95%) w ośrodkowym układzie nerwowym nie ma jąder. Alexey Polilov z Uniwersytetu Moskiewskiego im. M. Łomonosowa opisał na łamach Arthropod Structure & Development, na czym polega cud miniaturyzacji M. mymaripenne. Układ nerwowy tej błonkówki składa się z zaledwie kilku tysięcy neuronów, podczas gdy mucha domowa ma ich 340 tys., a pszczoła miodna aż 850 tys. Choć wydawałoby się, że neurologiczne "niedobory" powinny jakoś upośledzać funkcjonowanie naszego drobiazgu, wcale tak nie jest. M. mymaripenne bez problemu latają czy żerują, słowem: zachowują się jak inne owady. Polilov zauważył, że w OUN błonkówek można się doliczyć 339-372 jądrzastych komórek nerwowych. Zwoje składają się zaś z samych wypustek. Co ciekawe, zwoje poczwarek M. mymaripenne w dużo większym stopniu przypominają zwoje innych owadów - w ich ośrodkowym układzie nerwowym występuje 7400 neuronów z jądrami. W końcowej fazie rozwoju poczwarki większość ciał neuronów ulega jednak strawieniu (lizie). Dorosłe osobniki mają o wiele mniej jądrzastych neuronów, niewielką liczbę ciał neuronów w trakcie trawienia oraz ok. 7000 komórek nerwowych bez jądra. Wyeliminowanie z neuronów jądra, bez którego nie da się np. uzupełnić zapasów składników odżywczych, nie skraca życia dorosłych M. mymaripenne. Wręcz przeciwnie, żyją one dłużej od wielu większych pobratymców. Niektórzy komentatorzy podejrzewają, że mimo wszystko miniaturowe błonkówki żyją na tyle krótko, że na etapie poczwarki jądro zdążyło wyprodukować taką ilość białek, jaka wystarcza do normalnego funkcjonowania imago.
  2. Człowiek wytwarzał i zażywał leki ponoć już od neolitu. Na początku miały one postać płynu, potem przyszedł czas na inhalacje, zastrzyki i obecnie najpopularniejsze tabletki. Te ostatnie tak nam spowszedniały, że często się o nich zapomina. Przewlekle chorzy gubią się w schematach, kiedy mają połknąć jaką pigułkę, a dla pacjentów z demencją zapamiętanie wszystkiego stanowi nie lada problem. Duże ułatwienie stanowią więc dozujące leki protezy. Wydzielają odpowiednie dawki medykamentów do błony śluzowej jamy ustnej. Robią to stale, dlatego nie pojawiają się okresowe szczyty stężenia substancji czynnej. Urządzenie może nawet monitorować poziom leku we krwi i wyrównywać go, gdy zajdzie taka potrzeba. Wcześniej istniały podobne rozwiązania, lecz inteligentna proteza IntelliDrug przebiła je swoimi rozmiarami. Dzięki miniaturyzacji zajmuje miejsce tylko dwóch zębów trzonowych. Składa się z pojemniczka z lekiem, zastawki, dwóch czujników i kilku elementów elektronicznych. Jest łatwo dostępna, bez problemu można więc uzupełnić zapas medykamentu — tłumaczy dr Oliver Scholz z Fraunhofer Institute for Biomedical Engineering IBMT w St. Ingbert. Ślina wnika przez membranę do pojemnika. Rozpuszcza fragment zestalonego leku i wypływa przez niewielką rurkę do jamy ustnej, gdzie jest absorbowana przez błonę śluzową policzków pacjenta. W rurce znajdują się dwa czujniki, które monitorują ilość uwalnianej substancji czynnej. Jeden sensor to czujnik przepływowy, który mierzy objętość przechodzącego płynu. Drugi oznacza stężenia. W zależności od ich wskazań elektroniczny układ albo otwiera, albo częściowo zamyka znajdującą się na końcu rurki zastawkę. Gdy zapas leku się wyczerpuje, system alarmuje użytkownika. Pojemnik trzeba napełniać co kilka tygodni. Przy okazji można wymienić baterie i przeprowadzić przegląd protezy. Urządzenie zostanie pokazane po raz pierwszy na targach MedTec w Stuttgarcie, które rozpoczną się 27 lutego. W tym roku produkt przejdzie testy kliniczne. Pojemnik będzie wypełniony Naltrexonem, lekiem podawanym przy terapii uzależnień.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...