Search the Community
Showing results for tags 'mężczyzna'.
Found 55 results
-
Niemieckim naukowcom udało się dokonać olbrzymiego kroku na drodze do leczenia męskiej niepłodności. Uczeni doprowadzili do urodzenia się myszy ze spermy wyhodowanej z komórek macierzystych. Komórki zostały pobrane z mysich embrionów, znajdujących się w bardzo wczesnej fazie rozwoju. Następnie wyhodowanymi z nich gametami zostało zapłodnione jajo, które poddano transplantacji do żywej myszy. Samica urodziła 7 osobników, z których 6 dożyło dorosłego wieku. Po raz pierwszy w historii pokazano, że możliwe jest stworzenie spermy z komórek macierzystych – mówi szef zespołu badawczego, profesor Karim Nayernia z uniwersytetu w Göttingen. Pomoże nam to zrozumieć męską niepłodność. Zanim zacznie się leczyć jakąś chorobę, najpierw należy ja poznać na poziomie genetycznym i molekularnym – dodaje. Komórki macierzyste mają zdolność przekształcania się w różne typy komórek i tworzenia tkanek. Naukowcy wiążą z nimi duże nadzieje na opracowanie nowych metod leczenia chorób – od cukrzycy po choroby serca - i naprawiania uszkodzonych organów. Ich wykorzystanie powoduje jednak spore kontrowersje, gdyż najlepszym materiałem są komórki embrionów znajdujących się we wczesnych fazach rozwoju. Komórki osobników dorosłych mają znacznie mniejsze możliwości terapeutyczne. Profesor John Burn, szef Instytutu Genetyki Człowieka z brytyjskiego Newcastle University uważa, że niemieckie badania to kamień milowy na drodze do poznania przyczyn niepłodności u mężczyzn. Co szóste małżeństwo na świecie boryka się z niepłodnością. W 40% przypadków choroba dotyka mężczyznę.
-
Naukowcy badający florę bakteryjną ludzkiej skóry odnotowali, że znaleźć na niej można aż 182 różne gatunki tych mikroorganizmów. Niektóre żyją tam na co dzień, część zaraz zmieni miejsce pobytu. Dr Martin Blaser z New York University School of Medicine i jego zespół pobrali wymazy ze skóry przedramienia 6 zdrowych osób (Proceedings of the National Academy of Sciences). Warto przypomnieć, że skóra jest naszym największym narządem, stanowiącym 15% masy ciała. Zidentyfikowaliśmy 182 gatunki bakterii. Na tej podstawie szacujemy, że na skórze bytuje ok. 250 gatunków. Dla porównania: w dobrym zoo powinno być od 100 do 200 gatunków. Wiemy już, że na naszej skórze, i to tylko na przedramieniu, znajduje się wiele różnych gatunków mikrobów. Podobnie jak w renomowanym ogrodzie zoologicznym. Bez dobrych bakterii nasz organizm by nie przeżył — dodaje dr Zhan Gao, naukowiec zaangażowany w laboratoryjne badania Blasera. Szacuje się, że liczebność bakterii związanych z ludzkim ciałem 10-krotnie przewyższa liczebność komórek organizmu. Te bakterie są w rzeczywistości częścią nas samych — konkluduje Blaser. Nie sądzę, by ciągłe mycie było dobrym pomysłem, ponieważ w ten sposób pozbywamy się jednej z barier ochronnych. O tym, że bakterie żyją na skórze człowieka, wiedziano od dawna, lecz zespół Amerykanów posłużył się zaawansowaną techniką molekularną (bazującą na DNA), by szczegółowo zbadać zagadnienie. Flora bakteryjna skóry okazała się bardziej złożona niż pierwotnie sądzono. Odnaleziono 8% nieznanych wcześniej gatunków. Niektóre bakterie stale rezydują na skórze, a 4 rodzaje — Staphylococcus, Streptococcus, Propionibacterium oraz Corynebacterium — grupują nieco ponad połowę wszystkich gatunków. Inne trafiają tam przejściowo. Flora bakteryjna poszczególnych osób różni się od siebie, można jednak wyodrębnić zestaw bazowy, który występuje u każdego człowieka. W badaniach wzięło udział 3 mężczyzn i 3 kobiety. Odkryto, że płcie mogą się różnić przenoszonymi na skórze bakteriami. Wcześniej naukowcy analizowali florę żołądka i przełyku. Ta ze skóry jest zupełnie inna. Mikroby żyją najprawdopodobniej w zwierzętach od miliardów lat. Te, które żyją w nas, nie znalazły się tam przypadkowo. Razem ewoluowaliśmy.
- 3 replies
-
- skóra
- flora bakteryjna
- (and 16 more)
-
Umarli młodo i prawdopodobnie byli w sobie zakochani, bo pochowano ich w czułych objęciach. W pobliżu miejsca, gdzie rozgrywa się akcja Szekspirowskiego dramatu Romeo i Julia, archeolodzy odkryli dwa liczące ok. 5 tys. lat szkielety. Pochodzą z późnego neolitu, a znaleziono je w odległości 40 km na południe od Mantui. Parę zakopano 5-6 tys. lat temu. Ze względu na doskonały stan uzębienia uznaje się, że prehistoryczni kochankowie byli młodzi — tłumaczy szefowa ekipy badawczej Elena Menotti. Z tego, co nam wiadomo, to wyjątkowa sytuacja. Podwójne pochówki w neolicie to rzadkość, a ci się nawet obejmowali — powiedziała archeolog w wywiadzie telefonicznym udzielonym agencji Associated Press. Naukowcy pracujący w pobliżu odkryli jeszcze 30 innych grobów, wszystkie pojedyncze. Razem z bogatymi ludźmi pochowano również przedmioty z krzemienia, rogu oraz ceramikę. Chociaż para z Mantui rozrzewnia niezwykłą pozą, archeolodzy natrafiali już w przeszłości na miejsca prehistorycznego pochówku, gdzie zmarli dotykali się rękoma lub innymi częściami ciała — przypomina Luca Bondioli, antropolog z rzymskiego National Prehistoric and Ethnographic Museum. Uważa on, że znalezisko ma większe znaczenie emocjonalne niż naukowe. Rzuca jednak także pewne światło na stosunki międzyludzkie i postawę wobec śmierci, które nie zmieniły się dużo od czasów, kiedy nasz gatunek osiedlił się po raz pierwszy w wioskach, ucząc się uprawiać rolę i hodować zwierzęta. Neolit to okres kształtowania się podstaw naszego społeczeństwa, także uczuć religijnych. Elena Menotti odparowuje, że pochówek miał charakter rytualny, a my musimy odkryć jego znaczenie. Parę odnaleziono podczas prac poprzedzających budowę fabryki. Obok kobiety i mężczyzny zakopano m.in. krzemienny nóż. Teraz naukowcy zajmą się badaniem artefaktów. Chcą też określić czas pochówku i wiek pary w chwili śmierci. Potem przedmioty i szkielety trafią na wystawę w Muzeum Archeologicznym w Mantui. Ustalenie przyczyny śmierci kobiety i mężczyzny jest niemal niemożliwe, chyba że cierpieli na wyniszczającą chorobę, zostali ugodzeni nożem albo innym pozostawiającym wyraźne ślady na kości narzędziem. Zwrócone twarzami do siebie szkielety zakopano prawdopodobnie w tym samym czasie, co wskazuje na nagłą i tragiczną śmierć — sądzi Bondioli. Badanie DNA pozwoli stwierdzić, czy ludzie ci byli ze sobą spokrewnieni. Nie eliminuje to jednak innych hipotez; przypuszczenie, że to Romeo i Julia, jest jedną z wielu teorii.
-
Analizując dane statystyczne, badacze kanadyjscy zauważyli, że z niewyjaśnionych powodów kobiety zaczęły chorować na stwardnienie rozsiane dużo częściej niż mężczyźni (na 3 panie z MS przypada 1 pan). W dodatku powolny, ale stały wzrost tej dysproporcji odnotowuje się co najmniej od 50 lat. Wskaźnik wzrósł z 1,9 dla osób urodzonych w latach 30. do 3,2 dla młodych dorosłych urodzonych w latach 80. ubiegłego wieku. Wzrost odnotowany w tym długim okresie był tak znaczny, że stwardnienie rozsiane powinno się zacząć uważać za "sfeminizowaną" jednostkę chorobową, nawet jeśli początkowo wcale tak nie było. Do lat 40. lekarze nie zauważali żadnych różnic płciowych w częstości zachorowań, pierwsze jaskółki zachodzących zmian odnotowano dopiero w latach 50. i 60. Odkrycia Kanadyjczyków opisano w listopadowym wydaniu magazynu Lancet Neurology. Uważają oni, że w ubiegłym półwieczu musiał zacząć działać jakiś nowy czynnik środowiskowy, który zwiększył liczbę zachorowań wśród przedstawicielek płci pięknej. Nie wiedzą natomiast, dlaczego nie wpłynął on na mężczyzn. Gdyby odkryto, czym jest ten tajemniczy czynnik, można by było zacząć zapobiegać wielu przypadkom zachorowania. Szef badań, profesor George Ebers z Uniwersytetu w Oksfordzie, podkreśla, że musi to być czynnik środowiskowy, ponieważ geny nie mogłyby się tak zmienić w ciągu życia zaledwie 2-3 pokoleń. Naukowcy nie wiedzą, co powoduje stwardnienie rozsiane, chociaż częściej chorują mieszkańcy bogatych społeczeństw. Kanada jest jednym z krajów o największej liczbie chorych. Wskaźnik zachorowań jest wyższy od średniej z Europy Północnej, co spowodowało, że niektórzy zaczęli spekulować, że ma to jakiś związek z witaminą D. Jej poziom spada na tych obszarach w miesiącach zimowych, gdyż jest za mało słońca, by w skórze powstały wystarczające ilości.
-
Okazuje się, że tysiące genów z tych samych narządów kobiet i mężczyzn zachowują się inaczej. Odkrycie to pomaga wyjaśnić, dlaczego różne płci nie chorują tak samo często na pewne choroby i czemu inaczej reagują na określone leki. Naukowcy z UCLA (University of California Los Angeles) badali tkankę pobraną z mózgu, wątroby, mięśni i zapasów tłuszczu myszy. Zauważyli, że ekspresja genów (a więc poziom ich aktywności) bardzo się różniła pomiędzy samcami a samicami. Niemal na pewno sytuacja wygląda tak samo w przypadku naszego gatunku. Badania te bardzo wpływają na rozumienie takich schorzeń, jak cukrzyca, choroby serca czy otyłość, a także pomagają opracować terapie uwzględniające płeć pacjenta — stwierdza Jake Lusis, profesor genetyki człowieka. W sierpniowym wydaniu Genome Research badacze zauważają, że nawet w tych samych narządach kobiet i mężczyzn wiele genów różni się poziomem ekspresji. Najmniejsze różnice odnotowano, o dziwo, w tkance mózgowej. Zauważyliśmy uderzające i mierzalne różnice wzorców ekspresji ponad połowy męskich i kobiecych genów — podlicza dr Thomas Drake, profesor patologii. Nie oczekiwaliśmy tego. Nikt wcześniej nie zademonstrował istnienia tak dużych międzypłciowych różnic genetycznych. Xia Yang, specjalizujący się w kardiologii szef badań, zauważa, że implikacje odkryć jego zespołu są niezwykle ważne. Kobiety i mężczyźni dzielą ten sam kod genetyczny, ale nasze badania wskazują, że płeć wpływa na to, jak szybko organizm przekłada zapis DNA na białka. To z kolei oznacza, że płeć wpływa na sposób, w jaki rozwija się choroba. Badania tkanki pobranej z wątroby wykazały, iż u obu płci narząd ten działa tak samo, ale w innym tempie. Nasze odkrycia a propos wątroby wyjaśniają, czemu panie i panowie w odmienny sposób reagują na te same leki — konkluduje Lusis. Analizy pokazują, że aspiryna jest skuteczniejsza w zapobieganiu atakom serca u mężczyzn niż u kobiet. Jedna z płci może szybciej metabolizować lekarstwo, tak że w organizmie zostaje go za mało, by mogło efektywnie zadziałać.