Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'mężczyźni' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 186 wyników

  1. Kobiety mogą się obawiać mizoginów albo próbować z nimi walczyć. Czy jednak naprawdę męski szowinista może im w jakikolwiek sposób zaszkodzić? Okazuje się bowiem, że jawnie dyskryminujące lub obrażające kobiecą dumę otoczenie poprawia uzyskiwane przez nie wyniki (Journal of Experimental Social Psychology). Rodolfo Mendoza-Denton i zespół psychologów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley zaprosili 170 studentek do wzięcia udziału w pisemnym teście. Losowo wysyłano je do jednego z 3 pokoi: 1) postępowego, a więc w domyśle prokobiecego; znajdowały się tam np. plakaty promujące walkę z rakiem piersi, 2) jawnie seksistowskiego, obwieszonego plakatami z wizerunkami kobiet oraz 3) neutralnego. Dzięki wystrojowi ochotniczki mogły zdobyć informacje nt. poglądów egzaminatora (oczywiście mężczyzny). Przed przystąpieniem do testu dziewczyny wypełniały kwestionariusz dotyczący uwrażliwienia na przejawy dyskryminacji płciowej. Okazało się, że kobiety wyczulone na męski szowinizm wypadały lepiej, gdy rozwiązywały test w "pokoju uprzedzeń" niż w pomieszczeniu neutralnym. Co więcej, uzyskiwały większą liczbę punktów od mniej przejmujących się tym zagadnieniem koleżanek. Mendoza-Denton uważa, że znajomość wroga pozwala działać lepiej. Niepewność odnośnie do czyichś poglądów, rozważanie przy każdym spotkaniu, czy traktowanie będzie uczciwe, czy niesprawiedliwe, znacznie komplikuje sprawę. Na pewno też działa jak pożeracz energii. Zamiast wkładać ją w rozwiązanie zadania, spala się ją podczas bezowocnych dywagacji.
  2. Javier DeFelipe i zespół z Universidad Complutense w Madrycie postanowili przeliczyć liczbę synaps w określonym regionie mózgu kobiet i mężczyzn. Jak łatwo się domyślić, dość znacznie się ona różniła, a neurolodzy sądzą, że to jedna z wielu przyczyn, dla których płcie tak odmiennie podchodzą do rozmaitych wyzwań intelektualnych (Proceedings of the National Academy of Sciences). Średni iloraz inteligencji kobiet i mężczyzn jest taki sam, choć różnią się zarówno rozmiary mózgu, jak i gęstość upakowania neuronów. Mózg mężczyzny jest o ok. 9% większy, a neurony kobiet muszą być bardziej ściśnięte, bo ogranicza je drobniejsza niż u samców czaszka. Hiszpanie skupili się na wycinkach pobranych z lewego płata skroniowego 4 kobiet i 4 mężczyzn z padaczką. Była to zdrowa tkanka, którą jednak trzeba było usunąć, żeby dostać się do umiejscowionych głębiej uszkodzonych rejonów. Neurony z wybranego do analiz miejsca wyspecjalizowały się w przetwarzaniu bodźców społeczno-emocjonalnych. Okazało się, że u mężczyzn występuje o 52% więcej synaps na warstwę. Na razie nie wiadomo, jakie efekty wiążą się ze zwiększoną gęstością synaptyczną. Ekipa DeFelipe podejrzewa, że istnieją rejony, gdzie z kolei kobiety przewyższają panów pod względem liczby połączeń między neuronami. Inna gęstość synaps to zapewne inny układ połączeń, co wpływa na przebieg analizy danych w danym obwodzie neuronalnym.
  3. Od dawna chodzą słuchy, że kobiety wybierają na mężów mężczyzn, którzy z wyglądu przypominają ich ojców, a mężczyźni kobiety podobne do matek. Badania naukowców z Uniwersytetu w Peczu dostarczyły kolejnych dowodów na potwierdzenie istnienia imprintingu seksualnego (Proceedings of the Royal Society: Biological Sciences). Już wcześniej seksuolodzy wykazali, że kobiety czynią z ojców wzór, nawet wtedy gdy są adoptowane. Wdrukowanie ma więc podłoże głównie środowiskowe, a nie genetyczne. Zjawisko nie zachodzi, gdy kobieta ma z ojcem złe relacje. Węgrzy określili parametry twarzy członków 52 rodzin. Odkryli korelacje między wskaźnikami budowy twarzy teściów i zięciów, zwłaszcza środkowych okolic, czyli oczu i nosa, a także synowych i teściowych (tutaj największe podobieństwo dotyczyło ust i żuchwy). Niekiedy podobieństwo było uderzające. Wyniki potwierdziły też werdykty niezależnych sędziów. Nie chodzi tu o samo obycie, zaznajomienie z określonymi rysami, ponieważ dzieci nie włączyły do utworzonego w dzieciństwie modelu percepcyjnego cech rodziców tej samej płci – zaznacza szef zespołu badawczego, profesor Tamas Bereczkei. Synowie i córki koncentrują się na innych parametrach twarzy, ponieważ pozostaje to w zgodzie z ogólnymi preferencjami płci odnośnie do określonych rejonów. Mężczyźni poszukują partnerek podobnych do matek pod względem: 1) pełności i szerokości ust, 2) stosunku szerokości ust do szerokości twarzy, 3) stosunku szerokości żuchwy do szerokości twarzy, 4) długości żuchwy do długości twarzy oraz 5) stosunku długości i szerokości twarzy, co determinuje jej kształt. Być może te właśnie cechy gwarantują płodność... Kobiety koncentrują się na 6 parametrach: 1) stosunku odległości dzielącej usta i łuki brwiowe do ogólnej długości twarzy, 2) odległości między źrenicami w odniesieniu do szerokości fizjonomii, 3) relacji szerokości oka do szerokości twarzy, 4) stosunku odległości między wewnętrznymi kącikami oczu do szerokości buzi, 5) stosunku długości nosa do długości twarzy oraz 6) relacji długości żuchwy do długości twarzy. Panie mogą zwracać szczególną uwagę na centralne partie twarzy, ponieważ w najmniejszym stopniu zmieniają się one z biegiem czasu lub dlatego, że stanowią one najbardziej unikatową część twarzy ojca. Specjaliści sądzą, że imprinting seksualny jest jednym z mechanizmów, pozwalających na wybór partnera o optymalnym stopniu podobieństwa genetycznego. Węgrzy tłumaczą, że podobieństwo kończy się na wyglądzie. Pociąg do nieco innych od własnego zapachów gwarantuje uśredniony stopień pokrewieństwa. Bereczkei, Gabor Hegedus i Gabor Hajnal zebrali grupę 312 dorosłych z 52 rodzin. Większość, podobnie jak rodzice, pozostawała w stabilnych wieloletnich związkach. Parametry ich twarzy porównano z parami losowo wybranymi z populacji.
  4. Czy lepiej mieć jedną, czy wiele żon? Dla niektórych to kwestia małego lub większego zła, ale w rzeczywistości bardzo się mylą, bo mężczyźni z krajów, gdzie praktykuje się poligamię, żyją dłużej niż panowie ze społeczeństw silnie monogamicznych. Dr Virpi Lummaa, ekolog z Uniwersytetu w Sheffield, porównała ze sobą żonatych mężczyzn powyżej 60. roku życia ze 140 krajów poligamicznych i 49 narodów monogamicznych. Okazało się, że po uwzględnieniu różnic socjoekonomicznych, ci pierwsi cieszyli się urokami wspólnego pożycia średnio o 12% dłużej niż przedstawiciele drugiej grupy. Badacze sądzą, że podstawą dla wyjaśnienia tego zjawiska jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czemu mężczyźni (i kobiety po menopauzie) żyją tak długo. W przypadku pań w grę wchodzi tzw. efekt babciny. Na każde 10 lat życia kobiety po przekwitaniu przypada pojawienie się 2 wnucząt. Babcia opiekuje się nimi, wspomagając tym samym przetrwanie swoich własnych genów. Mężczyźni mogą się rozmnażać przez całe życie, co stanowi wystarczające uzasadnienie ich długowieczności, ale Lummaa i Andy Russell zastanawiali się, czy można by to równie dobrze wyjaśnić za pomocą innych czynników, np. analogicznego do efektu babcinego efektu dziadka. Posłużyli się fińskimi dokumentami kościelnymi z XVIII i XIX wieku. Ludzie nie migrowali wtedy takim stopniu jak dzisiaj, nie stosowali antykoncepcji, ponadto luteranie byli monogamistami. W ten sposób uzyskano informacje na temat 25 tys. osób. Z oczywistych względów ponownie żenili się wyłącznie wdowcy. Okazało się, że mieli więcej dzieci niż panowie żonaci tylko raz, ale wcale nie mieli więcej wnuków. Być może więc zasoby konieczne do przeżycia (pożywienie, pieniądze itp.) płynęły szerszym strumieniem do potomków drugiej żony. Lummaa porównuje to do efektu kopciuszka. Co więcej, bycie żonatym tylko raz nie dawało wnukom żadnych korzyści. Oznacza to, że efekt dziadka można między bajki włożyć. Jeśli nie o to, to może naturze chodziło o zapewnienie długo żyjącym kobietom równie długowiecznych partnerów? Na podstawie danych z WHO dwuosobowy zespół ulokował 189 krajów na 4-stopniowej skali monogamii (1 – w pełni monogamiczny, 4 – głównie poligamiczny). Brytyjczycy musieli uwzględnić produkt krajowy brutto i przeciętny dochód. W ten sposób zminimalizowano wpływ lepszego odżywienia i opieki zdrowotnej w monogamicznych społeczeństwach Zachodu. Jeśli naprawdę chodziłoby o zapewnienie kobietom opieki mężczyzny na całe życie, panowie osiągaliby podobny wiek w społeczeństwach mono- i poligamicznych. Tymczasem wyszło na jaw, że spłodzenie większej liczby dzieci z większym gronem żon de facto wydłuża życie. Długowieczność jest zatem skutkiem stale obecnej płodności. Panowie zostający ojcami w jesieni życia muszą o siebie lepiej dbać, by ich dzieci nie zostały sierotami. Długowiecznym mężczyznom z kultur poligamicznych mogły też sprzyjać mechanizmy ewolucyjne.
  5. Krewniaczki homoseksualnych mężczyzn mają więcej dzieci. Wg naukowców z Uniwersytetu w Padwie, oznacza to, że odpowiadający za te dwa zjawiska gen musi się znajdować na chromosomie X. Ich ostatnie odkrycia wskazują też, że identyczny mechanizm wchodzi w grę w przypadku biseksualizmu (The Journal of Sexual Medicine). To pomaga uzyskać odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie: w jaki sposób mogłyby egzystować "gejowskie geny", skoro ich właściciele się nie rozmnażają? Odpowiedź jest bardzo prosta: ten sam gen, który doprowadza do tego, że mężczyźni lubią mężczyzn, powoduje, że kobiety również bardziej za nimi przepadają i mają z nimi więcej dzieci – opowiada niezaangażowany w badania Dean Hamer z Narodowych Instytutów Zdrowia w Bethesdzie. Amerykanin Simon LeVay sądzi, że takie panie są hiperheteroseksualne. Dowodzi też, że pozytywny wpływ genu związanego z chromosomem X na żeńską płodność równoważy jego negatywne oddziaływanie w linii męskiej. Zespół Andrei Campeiro Ciani poprosił 239 mężczyzn o wypełnienie kwestionariusza, który dotyczył ich rodzin i doświadczeń seksualnych. Na tej podstawie stwierdzono, kto z ochotników jest hetero-, bi-, a kto homoseksualny. Okazało się, że ciotki (ale nie stryjenki), babki i matki zarówno homo-, jak i biseksualistów urodziły więcej dzieci niż krewne panów o orientacji heteroseksualnej. Camperio Ciani wzdraga się przed używaniem sformułowania "gejowski gen". Podobnie jak Hamer, uważa, że istota jego działania polega na wzmożonym pociągu seksualnym do mężczyzn u obu płci. Chodzi więc zatem o postawę kobiet, a nie o faktyczne zwiększenie ich płodności. Włosi dowodzą, że skoro ten sam gen występuje u mężczyzn homo- i biseksualnych, tożsamość seksualna człowieka jest wynikiem współdziałania genetyki i środowiska. W ten sposób kształtują się różne fenotypy.
  6. Cheryl McCormick i Justin Carre z Brock University zauważyli, że mężczyźni z okrąglejszymi twarzami są bardziej agresywni. Kanadyjczycy przyglądali się stosunkowi szerokości do długości twarzy u 90 hokeistów, a za wskaźnik agresywności posłużyła im liczba minut karnych konkretnego zawodnika (Proceedings of the Royal Society: Biological Sciences). W przypadku męskich twarzy stosunek szerokośćługość jest większy niż u kobiet (głównie za sprawą mocniej zarysowanej linii żuchwy i brody). Naukowcy sądzą, że ma to związek z poziomem testosteronu, który z kolei wpływa na przejawianą agresję. Proporcje twarzy nie są pochodnymi rozmiarów ciała, stanowią więc użyteczną wskazówkę odnośnie do napastliwości danego mężczyzny. Taka a nie inna aparycja stała się w toku ewolucji ważnym sygnałem: nie podchodź do niego, jeśli nie chcesz walczyć. On jest agresywny. U kobiet nie dopatrzono się związku między kształtem twarzy a agresją. Na początku zespół profesor McCormick prowadził eksperymenty ze studentami grającymi w komputerowe gry wideo. Szybko się jednak okazało, że spostrzeżenia psychologów sprawdzają się nie tylko w wirtualnym, ale i w rzeczywistym świecie. Kanadyjka sądzi, że oceniamy parametry twarzy podczas codziennych spotkań: tak wybieramy sobie przyjaciół i unikamy niebezpiecznych spotkań. Z ludzkiej twarzy umiemy wyczytać naprawdę wiele. W ramach studium sprzed dwóch lat Amerykanie wykazali np., że tylko na podstawie zdjęcia twarzy kobiety potrafią stwierdzić, czy dany mężczyzna lubi i chce mieć dzieci.
  7. Mężczyźni są bardziej hojni, gdy przebywają w towarzystwie kobiet pięknych niż uznawanych za mało atrakcyjne czy przedstawicieli własnej płci. Same panie okazują się odporniejsze na wpływ urody osób z otoczenia i w każdym przypadku decydują się na podobne datki. Profesor Robin Dunbar z Uniwersytetu w Oksfordzie, szef zespołu badawczego, uważa, że dla mężczyzn hojność jest sposobem na zdobycie względów atrakcyjnej partnerki. W ten sposób demonstrują możność i chęć zainwestowania (środków) w związek i opiekowania się ewentualnym potomstwem. Kupowanie prezentów, by zrobić na kobiecie wrażenie, jest częścią rytuału ludzkich zalotów już od jakiegoś czasu, ale wydaje się, że to raczej akt hojności, a nie sam prezent stanowi właściwy sygnał. W ramach wcześniejszych eksperymentów zaobserwowano, że przedstawicielki płci pięknej lubią mężczyzn z gestem. Do krótkich związków wybierają typ heroiczny, ale na wieloletniego partnera typ altruisty. Wendy Iredale z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Kent zebrała grupę 45 mężczyzn i 45 kobiet. Wszyscy brali udział w kilku grach, gdzie można było zarobić do 24 funtów. Na koniec ludzi zapytano, czy nie chcieliby przeznaczyć części nagrody na cele charytatywne. W czasie podejmowania decyzji ochotnicy byli sami lub z osobą tej samej bądź odmiennej płci. Potem mieli ocenić jej/jego atrakcyjność. Przebywając z kobietą, mężczyźni przeznaczali na zbożny cel od połowy do całości dochodu. Byli bardziej hojni, gdy uznawali ją za piękną. Kiedy byli sami lub z innym mężczyzną, decydowali się co najwyżej na datek w wysokości 40 procent zarobku. Kobiety zawsze wyrażały chęć przekazania innym ok. 40% zdobytych w grach pieniędzy. Nie miało tu znaczenia, w jakich warunkach odbywała się donacja. Iredale dodaje, że we wszystkich społeczeństwach świata publiczne akty hojności to domena mężczyzn. Największymi filantropami są właśnie panowie.
  8. Na późniejszych etapach życia kobiety stają się statystycznie bardziej nieszczęśliwe od mężczyzn, mimo że startują z wyższego poziomu zadowolenia – twierdzą Anke Plagnol z Uniwersytetu w Cambridge oraz Richard Easterlin, ekonomista z Uniwersytetu Południowej Kalifornii (Journal of Happiness Studies). Badacze wykorzystali reprezentatywne dane z kilku dekad. Zależało im na określeniu wpływu zawiedzionych nadziei i niespełnionych marzeń na ogólne poczucie dobrostanu. Amerykanie podkreślają, że oczekiwania dotyczące sukcesu mogą się różnić w pokoleniach wzrastających w innym czasie i warunkach (np. wśród współczesnych 30-latków i osób przeżywających młodość w dobie wielkiego kryzysu). Ponadto dane uzyskiwane w różnych przedziałach czasowych pochodzą najprawdopodobniej z prób o innym "składzie" demograficznym. Podczas analiz kontrolowano kilka czynników, m.in.: pokolenie (przedwojenne, wyż demograficzny, pokolenia X oraz Y itp.), rasę oraz wykształcenie. Okazało się, że we wczesnej dorosłości kobiety są szczęśliwsze od mężczyzn, ale z czasem poziom zadowolenia obu płci się zrównuje, a potem (po 48. roku życia) przewagę zdobywają panowie. Wzorzec ustalony dla ogólnego zadowolenia z życia jest także dostrzegalny w podejściu do dwóch konkretnych dziedzin: finansów i rodziny. Dzieje się tak, gdyż mężczyznom w większym stopniu udaje się zrealizować plany i marzenia. Oczekiwania obu płci odnośnie życia uczuciowego i rodzinnego są bardzo podobne. Aż 9 na 10 osób pragnie szczęśliwego małżeństwa/związku. Dla mężczyzny najsmutniejszy okres przypada między 20. a 30. rokiem życia. Pokrywa się to najczęściej z czasem, gdy jest on samotny. Młodzi mężczyźni są też w większym stopniu niż młode kobiety niezadowoleni ze swoich zarobków. Nie są one gorsze, ale panowie po prostu więcej oczekują i dlatego boleśniej odczuwają rozdźwięk między pragnieniami a rzeczywistością. Po trzydziestce sytuacja mężczyzn wydatnie się poprawia. Po 34. roku życia mężczyzna częściej jest żonaty niż statystyczna kobieta zamężna, a różnica ta z wiekiem tylko się pogłębia. Panowie są bardziej zadowoleni z życia rodzinnego, bo zwyczajnie je mają... Z biegiem lat poprawia się sytuacja finansowa i siła nabywcza mężczyzn. Wtedy zaczynają się angażować w duże inwestycje, które w młodszym wieku pozostawały wyłącznie kwestią marzeń. Chodzi tu np. o domki letniskowe czy nowsze samochody. Easterlin zauważył w ramach wcześniejszych badań, że współczesne pokolenia są mniej zadowolone ze swojego stanu posiadania, mimo że mają więcej niż ich rodzice czy dziadkowie. A oto trzy wymieniane przez Amerykanów przełomowe daty w życiu: 41 lat: wiek, w którym zadowolenie finansowe mężczyzn przewyższa zadowolenie kobiet; 48 lat: wiek, w którym ogólne zadowolenie z życia panów zaczyna być większe niż żeński odpowiednik; 64: przeciętny wiek, w którym satysfakcja z życia rodzinnego mężczyzn zaczyna być większa niż kobiet.
  9. Zakłada się, że podczas negocjacji mężczyźni będą bardziej asertywni, a kobiety skupią się na nawiązywaniu więzi z partnerem. Jared Curhan z MIT i Jennifer Overbeck z Uniwersytetu Południowej Kalifornii zauważyli jednak, że kiedy ludzie próbują wywrzeć na kimś dobre wrażenie, zachowują się inaczej, niż przewidują stereotypy płciowe (Negotiation and Conflict Management Research). Naukowcy zebrali 190 studentów kierunków biznesowych. Przydzielono ich do jednopłciowych grup. Część trafiła do zespołu pracodawców, a część do zespołu ubiegającego się o jakieś stanowisko. Połowie ochotników zaoferowano pieniądze, które miały stanowić dodatkową zachętę do zaimponowania partnerom negocjacji. Poza tym eksperyment był typową symulacją rozmowy w sprawie zatrudnienia. Zachęceni gotówką do wywierania na kimś dobrego wrażenia członkowie grupy o wyższym statusie (szefostwo) zachowywali się odwrotnie niż można by się spodziewać, biorąc pod uwagę stereotypy. Kobiety negocjowały bardziej agresywnie, a dla odmiany mężczyźni łagodzili swoje podejście do rozmówców. Amerykanie przypuszczają, że nagroda skłania do eliminowania potencjalnych wad, dostrzeganych przez drugą z negocjujących stron. Panie nie chcą być postrzegane jako zbyt miękkie i nieskuteczne negocjatorki, dlatego zaczynają zdecydowanie obstawać przy swoich racjach. Z kolei panowie nie zamierzają uchodzić za agresywnych za wszelką cenę, dlatego starają się zwracać uwagę na potrzeby i prośby innych. Jak partnerzy interakcji oceniali niecodzienne zachowania każdej z płci? Emocjonalni mężczyźni rzeczywiście bardziej podobali się odbiorcom, niestety, tego samego nie można już powiedzieć o zdecydowanych kobietach.
  10. Kobiety słyną ze swobody zapamiętywania dat rocznic i szczegółów otaczającego świata (wspomnień emocjonalnych), podczas gdy mężczyźni mają niewątpliwy dryg do przechowywania faktów i danych liczbowych (wspomnień taktycznych). Badacze z Instytutu Psychiatrii Królewskiego College'u Londyńskiego uważają, że opisywana różnica ma podłoże genetyczne. Do tworzenia nowych połączeń w mózgu mężczyźni używają innych genów niż kobiety. Zespół profesora Petera Giese zidentyfikował dwa geny, które wydają się spełniać istotną rolę w uczeniu i tworzeniu śladów pamięciowych u panów, ale już nie u przedstawicielek płci pięknej. Nie spodziewaliśmy się istnienia aż takich różnic w obrębie gatunku, ale należy pamiętać, że mężczyźni i kobiety są dalecy od identyczności na poziomie genetycznym, ponieważ ci pierwsi mają chromosom X i Y, a panie dwa chromosomy X. Naukowcy przeprowadzili eksperymenty na myszach. Za pomocą serii testów wykazali, że samce szybciej tworzą wspomnienia przestrzenne, które pomagają im się poruszać np. po labiryntach. Kiedy wyhodowano zwierzęta pozbawione dwóch genów, samce nie były już w stanie wyuczyć się drogi wyprowadzającej z poplątanych korytarzy. Zabieg nie wpłynął zaś na wyniki uzyskiwane przez samice. Giese zaznacza, że podobne różnice płciowe w strategiach zapamiętywania obserwuje się także u ludzi. Dotyczy to m.in. zapamiętywania drogi przez miasto do określonego celu. Kobiety kierują się punktami orientacyjnymi, np. charakterystycznie wygiętym drzewem, a mężczyźni polegają na ogólnej orientacji w przestrzeni. Brytyjczycy twierdzą, że ich odkrycie może być bardzo istotne dla zrozumienia i leczenia różnych chorób, np. choroby Alzheimera. Kobiety zapadają na nią częściej od mężczyzn, co może oznaczać, że sposób tworzenia wspomnień przez panie jest podatniejszy na negatywne oddziaływania.
  11. Kobiety częściej niż mężczyźni usuwają tatuaże. Najprawdopodobniej skłaniają je do tego niepochlebne komentarze i negatywny stosunek osób z bliższego i dalszego otoczenia (Archives of Dermatology). Myrna L. Armstrong z Teksańskiego Uniwersytetu Technicznego przebadała 196 osób (66 mężczyzn i 130 kobiet) w średnim wieku 30 lat, które w 2006 roku odwiedziły jedną z 4 wytypowanych klinik dermatologicznych, by usunąć tatuaż. Każdy odpowiadał na 127 pytań. Odpowiedzi porównywano ze stwierdzeniami uzyskanymi podczas podobnego sondażu z 1996 roku. Dwa lata temu podawano następujące powody zrobienia sobie tatuażu: 44% - by czuć się kimś wyjątkowym, 33% - by wyrazić swoją niezależność, 28% - by upamiętnić ważne wydarzenia w życiu. A powody usuwania tatuażu? Tych wymieniano znacznie więcej. Ponad połowa osób (58%) po prostu miała ochotę to zrobić. Niewiele mniej ludzi (57%) czuło zażenowanie, od którego chciało się uwolnić. W przypadku 38% tatuaż przyczynił się do zaniżenia samooceny ciała. Taki sam odsetek znalazł nową pracę lub awansował. Trzydzieści siedem procent respondentów wspominało o problemach z doborem garderoby. Dwadzieścia pięć procent spotkało się z ostracyzmem społecznym, a 21 zdecydowało się na taki krok z okazji urodzin, ślubu czy świeżo odkrytej niezależności. Jak widać, dokładnie te same wydarzenia stanowią dla różnych, a niejednokrotnie nawet dla tych samych osób, powód wykonania sobie i usunięcia tatuażu. Dla niektórych pewne znaczenie miała też prawdopodobnie związana z upływem lat zmiana preferencji czy zwykłe znudzenie.
  12. Yael Itzhaki z Uniwersytetu w Tel Awiwie przeprowadziła eksperyment, z którego wynika niezbicie, że kobiety są lepszymi negocjatorami biznesowymi niż mężczyźni. Ekonomistka zebrała 554-osobową grupę studentów zarządzania z Uniwersytetu Stanowego Ohio, Nowego Jorku oraz Izraela. Wzięli oni udział w symulacji negocjacji biznesowych. Okazało się, że kobiety były hojniejszymi negocjatorami, lepszymi współpracownicami i silniej dążyły do zakończenia rozmów sytuacją wygrany-wygrany, czyli prezentowały podejście integrujące. Kobiety proponowały lepsze warunki od mężczyzn i ułatwiały interakcję między stronami rozmów. W ramach symulacji ustalano warunki utworzenia spółki joint venture, w tym istotną kwestię przydzielenia udziałów. W trakcie eksperymentu mężczyźni zaczęli przyswajać i stosować style negocjacyjne kobiet. W tym miejscu Itzhaki zauważa, że menedżerki średniego szczebla są często krytykowane za zbyt współczujące i kooperujące podejście, dlatego nie awansują. Tymczasem ich koledzy z pracy również przyswajają sobie i skutecznie stosują te same strategie...
  13. Mężczyźni mogą nie postrzegać flirtowania z piękną kobietą jako zagrożenia dla związku, natomiast kobiety przeważnie rozumują właśnie w ten sposób. Po spotkaniu osiągalnego i atrakcyjnego mężczyzny zaczynają zabezpieczać własną relację, natomiast mężczyźni, którzy kontaktowali się z dostępną i ładną kobietą, bardziej negatywnie postrzegają swoją partnerkę (Journal of Personality and Social Psychology). W kilkuetapowym eksperymencie laboratoryjnym dr. Johna E. Lydona z McGill University w Montrealu wzięły udział 724 heteroseksualne osoby (zarówno kobiety, jak i mężczyźni), wszyscy zaangażowani w poważny związek. Sprawdzano, jak studenci zareagują na pojawienie się atrakcyjnego trzeciego lub trzeciej. W ramach jednego ze studiów 71 mężczyznom przedstawiano atrakcyjną kobietę. W połowie przypadków była to flirtująca z nimi singielka, pozostali spotykali nieprzystępną piękność, która ich ignorowała. Chwilę potem panowie wypełniali kwestionariusz, w którym pojawiały się pytania, jak zareagowaliby, gdyby ich partnerka zrobiła coś irytującego (np. skłamała na temat powodu odwołania randki) lub gdyby dowiedzieli się czegoś kompromitującego o jej przeszłości. Mężczyźni, którzy spotykali wcześniej dostępną kobietę, z mniejszym prawdopodobieństwem (o 12%) wybaczali partnerce. Gdy w podobnej sytuacji postawiono 58 kobiet, panie, które spotkały przystojnego i osiągalnego mężczyznę, były bardziej skłonne puścić chłopakowi wszystko płazem (o 17,5%). Lydon uważa, że to nieprawda, że mężczyźni nie potrafią się oprzeć pokusie, ale po prostu interpretują tego typu sytuacje inaczej niż kobiety. Wierzymy, że gdyby panowie uznali, że atrakcyjna, dostępna kobieta jest zagrożeniem dla ich związku, mogliby bardziej zabiegać o jego ochronę. Posługując się wirtualną rzeczywistością, psycholodzy chcieli sprawdzić, czy mężczyźni mogą się nauczyć nie flirtować z piękną nieznajomą, jeśli wcześniej ułożą sobie strategię postępowania. W eksperymencie wzięło udział 40 panów. Przed rozpoczęciem jego właściwej części niektórzy mieli sobie wyobrazić, że podchodzi do nich atrakcyjna kobieta. Ich zadanie polegało na stworzeniu strategii chroniącej własną relację. Okazało się, że później, podczas właściwego testu, w większym stopniu dystansowali się oni od kokietujących towarzyszek. Lydon podkreśla, że kobiety nie muszą się tego uczyć, ponieważ są tak wychowywane, by unikać awansów ze strony atrakcyjnych mężczyzn. Nasze odkrycia sugerują, że nawet jeśli mężczyzna jest oddany swojemu związkowi, może stale potrzebować ustalania strategii zabezpieczających [...]. Nie ma gwarancji, że będą one 100-proc. skuteczne, ale na pewno zadziałają lepiej, niż gdyby mężczyzna nie był świadomy konsekwencji swoich konkretnych działań.
  14. Brytyjscy naukowcy zaobserwowali, że mężczyźni, ale już nie kobiety, szczepieni rano na wirusowe zapalenie wątroby typu A lub grypę reagują większym skokiem poziomu przeciwciał (Psychophysiology). Zespół Anny Catriony Phillips z Uniwersytetu w Birmingham badał reakcję na dwie szczepionki: 1) przeciwko WZW A w grupie młodych dorosłych i 2) na grypę w grupie starszych osób (doroczne szczepienie). W pierwszym eksperymencie zaszczepiono 75 studentów z miejscowego uniwersytetu. Część ukłuto rano (w godzinach od 10 do 12), a część wczesnym wieczorem (od 16 do 18). W drugim eksperymencie uwzględniono 90 starszych osób, które jak co roku zaszczepiły się przeciwko wirusowi grypy w praktyce swojego lekarza rodzinnego. Szczepionkę podawano w dwóch przedziałach czasowych: między 8 a 11 i pomiędzy 13 a 16. Okazało się, że w porównaniu do grupy szczepionej po południu/wieczorem, wśród mężczyzn ukłutych rano niemal dwa razy częściej odnotowano dwukrotne zwiększenie liczby przeciwciał. Jeśli uda się powtórzyć te wyniki w badaniach z losowo dobraną próbą badanych, może to mieć wpływ na wybór pory dnia szczepienia osób z grup ryzyka. Dorośli powinni być szczepieni w konkretnych godzinach, by zwiększyć ich ochronę przeciwko grypie.
  15. Organizm kobiety, której przeszczepia się nerki mężczyzny, z większym prawdopodobieństwem odrzuca nowy narząd. Szwajcarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bazylei przyjrzeli się ok. 200 tys. operacji i przy tego typu scenariuszu stwierdzili 8-proc. wzrost ryzyka niepowodzenia. Sugerują, że rozwiązaniem mogą być przeszczepy "zgodne płciowo" (The Lancet). Teoria, że płeć tkanki dawcy wpływa na losy przeszczepu, jest w nauce obecna już od jakiegoś czasu. Przy przeszczepach komórek macierzystych w przypadku mężczyzn, którzy otrzymują je od kobiety, zwiększa się ryzyko wystąpienia reakcji przeszczep przeciwko gospodarzowi. Z kolei u kobiet otrzymujących komórki męskie wzrasta ryzyko odrzucenia lub wystąpienia reakcji układu odpornościowego przeciwko znajdującym się na ich powierzchni typowo męskim antygenom. Szwajcarzy przestudiowali wyniki 195.516 przeszczepów, które przeprowadzono w 400 europejskich szpitalach w latach 1985-2004. Zarówno po roku, jak i po upływie dekady prawdopodobieństwo odrzucenia przeszczepu było większe, gdy dawcą była kobieta. Poza tym ryzyko odrzucenia organu w ciągu roku od zabiegu było większe od przeciętnego, jeśli kobiecie przeszczepiano nerki mężczyzny (11%). Potem nadal było ono wyższe i oscylowało wokół wartości 8%. Wg bazylejczyków, w przypadku przeszczepów zgodnych płciowo mężczyźni mogą skorzystać na większej koncentracji nefronów w tkance innych mężczyzn. Kobiety dostające nerkę od kobiety w mniejszym stopniu ryzykują zaś odrzuceniem implantu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszystkie badania potwierdzają związaną z płcią dawcy i biorcy różnicę w liczbie przyjętych przeszczepów.
  16. Według brytyjskich psychologów, ludzie potrafią ocenić czyjś stosunek do relacji seksualnych tylko na podstawie cech twarzy. Badacze z Durham University rozmawiali z 700 młodymi kobietami oraz mężczyznami. Odkryli, co raczej nie jest zaskoczeniem, że mężczyźni dość często poszukują kobiet otwartych na krótkotrwałe przygody erotyczne, a kobiety pociągają panowie, którzy wydają się zainteresowani długotrwałymi związkami (Evolution and Human Behavior). Informacje zdobyte podczas przelotnego zerknięcia na twarz pozwalają lepiej dobrać partnera do rodzaju relacji, w jaką chcielibyśmy z nim ewentualnie wejść. Ochotnikom pokazywano zdjęcia twarzy osób płci przeciwnej (wszystkie niedawno przekroczyły dwudziestkę). Następnie badanych proszono o ocenę ich atrakcyjności i stosunku do seksu. Ocenę na podstawie zdjęcia porównywano potem z rzeczywistymi postawami i zachowaniami uwiecznionych na nich osób. Udało się to, ponieważ zgodziły się one wypełnić szczegółowy kwestionariusz. Podczas eksperymentu wyszło na jaw, że przedstawiciele obu płci całkiem trafnie umieją stwierdzić tylko na podstawie fotografii, kto byłby bardziej zainteresowany krótkotrwałymi związkami erotycznymi. W pierwszym studium, które objęło 153 osoby, aż 72% wolontariuszy trafnie określiło czyjś stosunek do seksu w ponad 50% przypadków. Dalsze badania ujawniły jednak, że ochotnicy nie zawsze byli przekonani o poprawności swojej oceny. Okazało się także, że kobiety, które były otwarte na krótkotrwałe przygody erotyczne, postrzegano jednocześnie, nie wiadomo dlaczego, jako bardziej atrakcyjne. Mężczyźni optujący za nieskrępowanym seksem byli generalnie postrzegani jako osoby o bardziej zmaskulinizowanym wyglądzie: z mocno zarysowaną kwadratową szczęką, większym nosem i małymi oczami. Obserwacje te pokrywają się z wynikami wcześniejszych badań akademików z Durham, podczas których okazało się, że kobiety częściej uznają męskich mężczyzn za niewiernych partnerów i gorszych ojców. Nasze rezultaty sugerują, że choć niektórzy ludzie potrafią ocenić seksualne strategie innych na podstawie samego wyglądu twarzy, nie zawsze są pewni swoich ocen. Dzieje się tak zapewne dlatego, że wskazówki, jakimi się kierują, są niezwykle subtelne. Indywidualne preferencje w zakresie różnych typów twarzy są jednak całkiem silne. Wstępne wrażenia mogą być częścią procesu oceny potencjalnych partnerów, lub rywali, podczas pierwszego spotkania – podsumowuje szefowa zespołu badawczego, dr Lynda Boothroyd. Dr Ben Jones z Laboratorium Badania Twarzy Uniwersytetu w Aberdeen wyjaśnia, że w przeszłości wykazano, że wygląd czyjejś twarzy to dla nas prawdziwa kopalnia informacji. Na tej podstawie oceniamy stan zdrowia czy cechy osobowościowe (np. czy ktoś jest introwertykiem). W ramach tego studium po raz pierwszy wykazano jednak, że ludzie są także uwrażliwieni na zlokalizowane w obrębie twarzy subtelne sygnały, dotyczące rodzaju preferowanych przez kogoś relacji romantycznych. Profesor David Perrett z Uniwersytetu św. Andrzeja przestrzega, że dla kobiet mężczyźni o rozwiązłym wyglądzie są nieatrakcyjni zarówno w przypadku długo-, jak i krótkoterminowych związków. Podczas eksperymentu badanym pokazywano pary zdjęć lub uśrednionych twarzy osób o różnym stosunku do erotyki. Pytano o to, kto, wg nich, byłby bardziej skłonny do seksu bez miłości, jednonocnych przygód itp. Wolontariusze mieli też określić, jaka twarz jest najbardziej odpowiednia do długo- i krótkoterminowego związku, kto jest bardziej męski lub kobiecy i kto jest atrakcyjny.
  17. Mężczyźni chętniej dzielą się wynikami swojej pracy kreatywnej na łamach Internetu niż kobiety, przy czym obie płci jednakowo często wykonują tego typu prace (Information, Communication and Society). Ponieważ w dzisiejszych czasach publikowanie informacji w Sieci jest formą uczestnictwa w kulturze publicznej i brania udziału w dyskursie społecznym, obserwowany rozdźwięk pokazuje nam, że męski głos jest tu nieproporcjonalnie lepiej słyszalny – podkreśla profesor nadzwyczajny Northwestern University Eszter Hargittai. Socjolodzy stwierdzili, że ok. 2/3 mężczyzn zamieszczało w Internecie posty dotyczące wyników swojej pracy. Podobnie postępowała tylko połowa kobiet. Kiedy jednak Hargittai i jej współpracownica Gina Walejko uwzględniły inne czynniki, które mogły wpłynąć na zarysowujący się obraz, m.in. znajomość Internetu czy technologii cyfrowych, okazało się, że panie i panowie równie często udostępniają tworzone przez siebie materiały. Sugeruje to, że Internet nie jest równie dobrym polem do popisu dla kobiet i mężczyzn, ponieważ osoby z większymi umiejętnościami sieciowymi – rzeczywistymi lub postrzeganymi – w większym stopniu zajmują się tworzeniem kontentu. Zaobserwowana dysproporcja to nie tylko wyraz większych czy mniejszych umiejętności technicznych, ale także rodzaju czynności najbardziej odpowiadającej danej płci. Panie preferują zawody i działania związane z kontaktami społecznymi, a dla panów samotne siedzenie przed ekranem komputera (nawet przez kilka godzin) nie stanowi zazwyczaj najmniejszego problemu. Kobiety często wolą porozmawiać o stworzonym dziele twarzą w twarz niż dyskutować z kimś za pośrednictwem elektronicznego urządzenia.
  18. W odróżnieniu od kobiet, mężczyźni nie przepadają za tzw. wyciskaczami łez. Jennifer Argo ze Szkoły Biznesu University of Alberta zauważyła jednak, że bardziej im się podobają, jeśli są przekonani, że nie nakręcono ich w oparciu o prawdziwe historie. Nie oznacza to, że panowie rzucą się w sklepie czy wypożyczalni na półkę z melodramatami. Po prostu spodobają im się bardziej, gdy coś lub ktoś zmusi ich do oglądania czy przeczytania smutnej historii. Kobiety reagują dokładnie odwrotnie. Wyżej cenią historie, jeśli przed zapoznaniem się z nimi są przekonane, że autora zainspirowały autentyczne wydarzenia. Artykuł na ten temat będzie można przeczytać w The Journal of Consumer Research. Nasza hipoteza jest taka, że stereotypowo mężczyzn wychowuje się w przeświadczeniu, iż nie powinni okazywać emocji. Jeśli historia jest zmyślona, pozwala im się to zrelaksować i uciec od rzeczywistości – wyjaśnia Argo. Argo i jej współpracownicy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej (Rui Zhu oraz Darren W. Dahl) odkryli, że decydującym czynnikiem jest indywidualny poziom empatii. Aby go oszacować i zbadać reakcję na różne melodramaty, naukowcy uciekli się do kilku klasycznych, a zarazem krótkich historii. Ich bohaterowi musieli się zmagać z przeciwnościami losu, nie brakowało też melancholijnych zwrotów akcji. Wolontariuszy poinformowano, że są to skrypty pilotów seriali telewizyjnych. Części badanych powiedziano, że scenariusz bazuje na prawdziwych wydarzeniach, pozostałym, że to fikcja literacka. Mężczyźni, którzy wierzyli, że akcja jest zmyślona, wyżej oceniali wysiłki autora, kobiety dawały wyższe noty, gdy sądziły, że scenarzyście dopomogło życie i pisane przez nie historie. Wyniki studium powinny dać do myślenia domom mediowym reklamującym najnowsze produkcje filmowe. Jeśli spot ma zostać nadany w przerwie programu sportowego, nie wolno wspominać o inspiracji autentycznymi wydarzeniami. Gdy jednak wybór pada na przerwę reklamową podczas emisji programu nt. makijażu, nie ma mowy, by zapomnieć o tego typu uwadze. Opisane wyżej prawidłowości odnoszą się tylko do typowych melodramatów.
  19. Widok pięknych kobiet i dotykanie bielizny skłaniają wielu mężczyzn do jak najszybszego sięgnięcia po znajdującą się pod ręką nagrodę. Belgijscy badacze z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven ostrzegają, że stanowi to zagrożenie zarówno dla ich portfeli, jak i szczupłej sylwetki (Journal of Consumer Research). Bram Van den Bergh, Siegfried DeWitte i Luk Warlop zauważyli, że ochota na bliską w czasie nagrodę wzrastała po dotykaniu biustonosza, przyglądaniu się fotografiom pięknych pań i obejrzeniu krótkich filmów, na których uwieczniono dziewczyny biegające po parku w bikini. Po dotknięciu stanika mężczyźni z większym prawdopodobieństwem zadowalali się natychmiastową, lecz niższą nagrodą pieniężną. Natomiast uprzedni kontakt z bodźcami seksualnymi [w postaci klipu czy zdjęć] mógł wpłynąć na to, co delikwent zjadał na deser: owoc czy ciasto czekoladowe – podsumowuje van den Bergh. Wg Belgów, uaktywnienie pożądania seksualnego wpływało na inne zachowania związane z poszukiwaniem przyjemności, nawet na racjonalny zazwyczaj stosunek do pieniędzy. Naukowcy tłumaczą, że zastosowane przez nich bodźce zmieniały perspektywę czasową, w której funkcjonowali mężczyźni. Zamiast na odleglejszej przyszłości zaczynali się koncentrować na "tu i teraz", szukając szybkiej gratyfikacji. Zastosowanie podobnych wybiegów w reklamie może wpływać na męskie inwestycje, zakupy i dietę. Ważne więc, by mieć to na uwadze podczas następnej wizyty w banku czy restauracji...
  20. Średni poziom inteligencji kobiet i mężczyzn jest taki sam. Spuścizną wielu lat, kiedy panie były uznawane za mniej inteligentne od panów, jest jednak charakterystyczne zjawisko. Oceniając własne funkcjonowanie, kobiety zaniżają swój iloraz inteligencji (średnio o 5 punktów), a mężczyźni systematycznie go zawyżają. Do takich wniosków doszedł profesor Adrian Furnham z University College London (UCL) po przeanalizowaniu 25 studiów dotyczących tego zagadnienia. Mężczyźni są pewniejsi siebie, nie mądrzejsi, co daje pewne korzyści podczas rozmowy kwalifikacyjnej czy w pokoju egzaminacyjnym. Nawet panowie lokujący się poniżej przeciętnej uważają się za mądrzejszych, niż są w rzeczywistości, a najinteligentniejsze przedstawicielki płci pięknej zaniżają swoje możliwości. Zaskoczony Furnham stwierdził, że wszyscy badani uważali swoich dziadków za mądrzejszych od babek, ojców od matek, a synów od córek. Mózgi kobiecy i męski wyspecjalizowały się w innych umiejętnościach. U mężczyzn lepiej rozwinęły się zdolności przestrzenne, co pozwala im lepiej nawigować (słynne czytanie mapy) i osiągać sukcesy w naukach ścisłych. Kobiety przewyższają swoich partnerów pod względem inteligencji emocjonalnej i możliwości językowych. Wcześniej posługują się bardziej rozbudowanym słownictwem, używają bardziej złożonych konstrukcji językowych i lepiej czytają. Badania Daniela Tranela i Hanny Damasio wykazały jednak, że kobiety wykonują pewne zadania, wykorzystując do tego celu inne mechanizmy mózgowe niż mężczyźni. Sposoby inne, ale efekty podobne. W opisywanym eksperymencie chodziło o rotowanie obiektów. Panie posługiwały się głównie identyfikacją wzrokową i dłużej wizualizowały przedmiot "w głowie", dlatego spędzały nad zadaniem więcej czasu, uzyskując ostatecznie równie dobre rezultaty. Profesor podkreśla, że jest jeszcze jedno źródło przekonania o różnicach międzypłciowych w zakresie inteligencji. Chodzi o rozkład ilorazu inteligencji wśród mężczyzn. Odnotowuje się wiele przypadków osób z niskim ilorazem, ale ich liczba jest równoważona przez spory tłumek ludzi wybitnie inteligentnych.
  21. Szukasz wybrańca lub wybranki serca przez Internet? E-randki są coraz popularniejsze, naukowcy z Cornell University ostrzegają jednak, że wszyscy, i kobiety, i mężczyźni, rozmijają się niekiedy z prawdą, opisując wzrost, wagę albo określając wiek (Proceedings of Computer/Human Interaction). Za pomocą metody pozwalającej określić różnice między informacjami zawartymi w profilu użytkownika a rzeczywistym wyglądem stwierdzono, że mężczyźni systematycznie zawyżają swój wzrost, podczas gdy kobiety regularnie zaniżają wagę — opowiada Jeffrey Hancock, profesor nadzwyczajny komunikacji, a zarazem szef badań. Ku naszemu zaskoczeniu oszustwa dotyczące wieku występowały stosunkowo rzadko i nie odnotowano w tym zakresie różnic między płciami. Swój wzrost sfałszowało 52,6% mężczyzn i 39% kobiet. Odnośnie wagi kłamało nieco więcej pań (64,1%) niż panów (60,5%). Jeśli chodzi o wiek, z prawdą rozminęło się 24,3% przedstawicieli płci brzydkiej i 13,1% ładniejszej połowy ludzkości. Badacze obrali na cel 4 popularne w USA serwisy randkowe: Match.com, Yahoo Personals, American Singles oraz Webdate. Uczestników badań zwerbowano w Nowym Jorku za pomocą ogłoszeń zamieszczonych w Village Voice i na Craigslist.com. Ostatecznie utworzono grupę 80 osób (40 mężczyzn, 40 kobiet). Po zebraniu informacji o wolontariuszach z profili sieciowych, zważono ich, zmierzono i spisano wiek z prawa jazdy. Biorąc pod uwagę ciężar ciała, średnia różnica była większa niż 2,3 kg. Wzrost zawyżano o ponad 1,2 cm. W przypadku wieku z prawdą rozmijano się mniej więcej o rok. Większy odsetek badanych nie mówił prawdy o swojej wadze niż o wzroście lub wieku. W rzeczywistości niemal 2/3 randkowiczów zaniżyły masę ciała o 2,3 kg lub więcej. Hancock mówi, że mężczyźni szukają u partnerek przede wszystkim młodości i atrakcyjności fizycznej, a kobiety oznak statusu społecznego (danych dotyczących np. poziomu wykształcenia czy zajmowanego stanowiska). Wzorce kłamstw (częste, ale niewielkie) sugerują, że ludzie chcą się upiększyć, ale jednocześnie pragną zachować pozory uczciwości. Usiłują utrzymać równowagę między tymi dwoma tendencjami. Po zakończeniu studium zmieniono nieco zasady działania serwisów randkowych. Nie wymaga się podawania szczegółowych informacji o budowie ciała, trzeba natomiast ogólnie opisać posturę itp.
  22. Mężczyźni żyjący na zanieczyszczonych obszarach są bardziej zagrożeni łysieniem niż panowie zamieszkujący czystsze rejony. Naukowcy z Queen Mary University of London stwierdzili, że początek łysienia androgenowego typu męskiego zależy od oddziaływania czynników środowiskowych, takich jak zanieczyszczenie powietrza czy palenie (Journal of Investigative Dermatology). Badacze sądzą, że toksyny i substancje rakotwórcze hamują wzrost włosów, blokując wytwarzanie białek, z których są one zbudowane. Łysienie ma charakter dziedziczny, ale najwyraźniej czynniki środowiskowe je nasilają. Anglicy pobierali mieszki włosowe łysiejących mężczyzn i badali je w laboratorium. Wg profesora Mike'a Philpotta, każda z substancji zanieczyszczających powietrze, która dostaje się do krwioobiegu, skóry lub mieszków włosowych, może negatywnie oddziaływać na te ostatnie. Oznacza to, że rzucenie palenia lub zamieszkanie w rejonach z czystszym powietrzem powinno spowodować, że dana osoba będzie w mniejszym stopniu predysponowana do utraty włosów. Naukowcy z Queen Mary University of London odnotowywali zaburzenia wzrostu włosa, spowodowane przez stres oksydacyjny. Zauważyli, że skutki działania wolnych rodników są następnie pogłębiane przez zanieczyszczenia powietrza i palenie tytoniu. W niedalekiej przyszłości Brytyjczycy zamierzają hodować włosy w różnych warunkach środowiskowych, np. w obecności wysokich stężeń nikotyny i innych toksycznych substancji. W ten sposób określą ich potencjalny wpływ na łysienie. Łysienie androgenowe występuje nie tylko u mężczyzn, ale i u kobiet. Dotyczy 30-40% osób obojga płci. Przeważnie zaczyna się w wieku 20-30 lat, ale u pań staje się wyraźniejsze w okresie pomenopauzalnym.
  23. Zdenerwowane szczęśliwe mężatki mogą w łatwy sposób zmniejszyć poziom odczuwanego stresu. Wystarczy chwycić męża za rękę... Zespół z University of Virginia, prowadzony przez doktora Jamesa Coana, zaobserwował ten efekt podczas obrazowania ich mózgów. W badaniach wzięło udział 16 par małżeńskich. Przed przystąpieniem do eksperymentu niezależni sędziowie uznali je za udane i silne związki (Psychological Science). Od 10 lat wiedzieliśmy, że pozostawanie w oddanym [wiernym — przyp. red.] związku przyspiesza gojenie ran, wiąże się ze zmniejszoną podatnością na zachorowanie, a nawet wydłuża życie. Najważniejszy wniosek, jaki wypływa z naszych badań, jest jednak inny: nikt i nic nie jest w stanie "przebić" korzyści zdrowotnych osiąganych przez blisko związanych ze sobą małżonków — powiedział Reuterowi Coan. Szesnaście kobiet rażono prądem elektrycznym. W tym czasie ich dłoń trzymał mąż lub obcy mężczyzna. W trzeciej podgrupie nikt nie pocieszał wolontariuszek. Za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego badano wpływ trzymania za rękę na przeżywanie strasznej sytuacji. W przyszłości naukowcy chcą określić, w jaki sposób trzymanie za rękę oddziałuje na panów. W przyszłym roku Coan zamierza przebadać mniej szczęśliwe małżeństwa, a także pary lesbijskie. Uważa on, że te pierwsze nie będą odnosić z trzymania przez partnera za rękę tak dużych korzyści, jak najsilniej związane ze sobą małżeństwa.
  24. Choć niektórych może to zaskoczyć, istnieje wyraźna zależność pomiędzy przeżywalnością ataku serca a dniem tygodnia, w którym zgłaszamy się do szpitala. Dane na ten temat opublikował amerykański lekarz, Richard M. Dubinsky, pracujący w Centrum Medycznym Uniwersytetu Kansas. Dzień tygodnia, w którym pacjent trafia do szpitala, ma istotne znaczenie - okazuje się, że w porównaniu do pozostałych dni tygodnia, szansa przeżycia ataku serca jest w soboty i niedziele niższa aż o 13,4%. Wysoką wiarygodność obserwacji potwierdza fakt uwzględnienia w analizie innych okoliczności, takich jak wiek i płeć pacjenta, wielkość szpitala czy inne choroby, na które cierpi, trafiając do szpitala. Zdaniem badacza, główną przczyną tego zjawiska jest fakt, że w czasie weekendu dostęp do środków umożliwiających skuteczne leczenie zawału serca jest znacznie trudniejszy. Badanie objęło dokumentację 67 554 przypadków zawału serca w Stanach Zjednoczonych, które miały miejsce w latach 1990-2004. Wśród innych interesujących obserwacji warto odnotować, że we wspomnianym okresie czasu mężczyźni, choć trafiali do szpitali częściej, mieli większą szansę przeżycia choroby od kobiet. Inna obserwacja dotyczy wieku chorych. Lekarze z niepokojem dostrzegają, że na atak serca zapadają osoby coraz młodsze - zgodnie z obserwowanym obecnie trendem, średni wiek osób trafiających do szpitala z powodu tej choroby spadł w ciągu 10 lat aż o 1,5 roku.
  25. Prawdopodobieństwo wystąpienia w starszym wieku zaburzeń pamięci jest u mężczyzn wyższe niż w przypadku kobiet. Po siedemdziesiątce panowie mają mniej sprawną pamięć i procesy rozumowania ponad 1,5 raza częściej niż ich rówieśnice. Średnia długości życia mężczyzny jest krótsza, a najnowsze wyniki badań pokazują, że znajduje to także odzwierciedlenie we wcześniejszym początku obniżonej sprawności intelektualnej. W badaniach wzięło udział 2050 mieszkańców hrabstwa Olmsted w Minnesocie. Mieli oni od 70 do 89 lat. Przeprowadzono z nimi wywiady, rozwiązywali też testy funkcjonowania poznawczego, które pozwalały na ocenę: 1) pamięci, 2) rozwiązywania problemów, 3) osądu, 4) funkcji wykonawczych, 5) rozumienia językowego oraz 6) umiejętności interpretacji bodźców wzrokowych. Osoby biorące udział w eksperymencie wylosowano, nie ma więc mowy o tendencyjnym doborze próby. Zespół doktor Rosebud Roberts z Mayo Clinic w Rochester stwierdził, że w starszym wieku mężczyźni są bardziej zapominalscy i roztargnieni. U 15% ponadwutysięcznej grupy stwierdzono objawy lekkiej deterioracji funkcji poznawczych, u mężczyzn 1,67 razy częściej niż u kobiet. Wynik pozostawał taki sam bez względu na wykształcenie i stan cywilny. Uzyskane rezultaty są sprzeczne z wnioskami wyciągniętymi na podstawie wcześniejszych studiów, z których wynikało, że demencję ma więcej lub co najmniej tyle samo kobiet, co mężczyzn. Roberts proponuje dwa wyjaśnienia. Albo demencja zaczyna się u mężczyzn wcześniej, lecz postępuje potem wolniej. Albo z kolei u kobiet przebiega ona szybciej. Trzeba też pamiętać o tym, że demencja i łagodne obniżenie funkcjonowania poznawczego to dwie różne rzeczy, ale osoby z pogorszonym poziomem funkcjonowania intelektualnego "pogrążają się" w demencji szybciej, w tempie 10-12% rocznie, od zdrowych osób z populacji generalnej. U tych drugich dzieje się to z prędkością tylko 1-2% rocznie – wyjaśnia pani doktor.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...