Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'kawa' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 74 wyników

  1. Dość często osoby, które z jakiegoś powodu nie sięgnęły po codzienną porcję kawy czy coli, wspominają o bólu głowy, zmęczeniu, problemach z koncentracją uwagi oraz zmniejszeniu dostępnych pokładów energii. Są to objawy odstawienia kofeiny. Naukowcy z dwóch amerykańskich uczelni jako pierwsi zbadali mechanizmy biologiczne leżące u ich podłoża (Psychopharmacology). Akademicy ze szkół medycznych University of Vermont oraz Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa przyjrzeli się elektrycznej aktywności mózgu oraz przepływowi krwi. Uczestnikom eksperymentu podawano kapsułki z kofeiną bądź placebo. Następnie badano ich elektroencefalografem oraz ultrasonografem. Wszyscy wypełniali też samoopisowe kwestionariusze. U osób, które zażyły placebo, odnotowano wzrost prędkości przepływu krwi oraz zmiany w EEG. Amerykanie uważają, że pierwsze z wymienionych zjawisk prowadzi do bólu głowy, zaś nasilenie rytmu theta w zapisie aktywności mózgu można z kolei powiązać z uczuciem zmęczenia. Wszystko to znalazło pokrycie w danych dostarczonych przez samych zainteresowanych. Pozbawieni nagle kofeiny ochotnicy wspominali o wyczerpaniu, zmęczeniu czy spowolnieniu. Wbrew temu, co sądzą kawosze, nasze studium nie wykazało istnienia różnic między wolontariuszami zażywającymi przez dłuższy czas placebo i kofeinę. Oznacza to, że regularna konsumpcja kofeiny nie zapewnia żadnych dodatkowych zysków netto [...] – przekonuje dr Stacey Sigmon. W takiej sytuacji warto chyba pomyśleć o innych sposobach "dobudzania się".
  2. Jedni ja lubią, inni za nic nie wezmą jej do ust, wygląda jednak na to, że kobiety, które piją dużo kawy, rzadziej zapadają na nowotwory macicy. Naukowcy z japońskiego Narodowego Centrum Badań nad Nowotworami przez 15 lat monitorowali losy ok. 54 tys. kobiet w wieku od 40 do 69 lat. W tym czasie u 117 zdiagnozowano nowotwór macicy. W zależności od ilości wypijanej kawy, panie zostały przydzielone do jednej z czterech grup. Okazało się, że te, które każdego dnia wychylały ponad 3 kubki czarnego naparu, o 60% rzadziej chorowały na badany typ nowotworu od kobiet sięgających po kawę mniej niż dwa razy w tygodniu. Kawa może obniżać poziom insuliny i prawdopodobnie w ten sposób wpływać na ryzyko rozwoju nowotworu macicy. Ten sam zespół badał też wpływ picia zielonej herbaty na nowotwory tego narządu, ale nie natrafiono na trop jakiegokolwiek związku.
  3. Pobudzające działanie kofeiny jest znacznie silniejsze w przypadku mężczyzn, niż kobiet - zaobserwowali badacze z Uniwersytetu w Barcelonie. Co ciekawe jednak, kobiety wyraźniej reagują na obniżoną dawkę alkaloidu. Liczne badania potwierdzały stymulujące działanie kofeiny, lecz żadne z nich nie przyglądało się tym efektom w zależności od płci konsumentów - tłumaczy ideę eksperymentu jedna z jego autorek, Ana Adan. Do udziału w teście zaproszono 668 studentów, których średnia wieku wynosiła 22 lata. Ochotnikom podawano dwie dawki kofeiny: 100 mg, co odpowiada porcji typowego espresso, lub 5 mg, czyli dawkę spotykaną zwykle w kawie bezkofeinowej. Używkę podawano o dwóch porach: najpierw w godzinach 11-13, a następnie między godzinami 16 i 18. Pomiarów podstawowych zdolności umysłowych dokonywano zarówno przed podaniem poszczególnych dawek środka, jak i po nim. Przeprowadzony test wykazał, że nawet 5 mg kofeiny poprawia w pewnym stopniu czujność przyjmujących ją osób, lecz zjawisko to jest bardziej nasilone u przedstawicielek płci pięknej. Hiszpańscy badacze nie potrafili jednak określić, czy jest to klasyczny przykład efektu placebo, czy też oddziaływania innej substancji, której nie podejrzewa się zwykle o działanie stymulujące. Dla odmiany, "pełna" dawka kofeiny działała silniej na mężczyzn. Eksperyment Hiszpanów wykazał także, że kofeina zaczyna oddziaływać na organizm bardzo szybko. Dotychczasowe badania wskazywały, że pobudzenie organizmu następuje po upływie 30, a nawet 45 minut, lecz badacze z Barcelony wykazali, że już po dziesięciu minutach we krwi ochotników pojawia się na tyle dużo kofeiny, by wywołać wyraźne zwiększenie czujności. O swoim odkryciu zespół pani Adan poinformował na łamach czasopisma Progress in Neuro-Psychopharmacology & Biological Psychiatry.
  4. Choć możliwość stosowania kawy jako substytutu odpoczynku bywa kusząca, fakty są bezlitosne: nic nie zastąpi solidnego wyspania się. Jak dowodzą naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego, przyjmowanie "wspomagania" pogarsza reakcję mózgu na brak snu, obniżając możliwości umysłu. Odkryte zjawisko jest zależne od receptora adenozynowego A1 - białka odpowiedzialnego za wychwytywanie adenozyny, substancji pełniącej w mózgu rolę sygnału świadczącego o zmęczeniu. Jego wzmocnienie powoduje senność, lecz zablokowanie receptorów adenozynowych likwiduje ją. Możliwość regulowania tego procesu brzmi kusząco, lecz doświadczenie przeprowadzone przez Amerykanów pokazuje jasno, że może to obrócić się przeciwko nam samym. W zdrowo funkcjonującym organizmie zasypianie powoduje zmianę aktywności elektrycznej mózgu i zwiększenie tzw. aktywności wolnofalowej (ang. slow wave activity - SWA), pozwalającej na regenerację układu nerwowego. Jak dowodzą badacze z Teksasu, zablokowanie receptorów adenozynowych znacząco utrudnia "przestawienie" mózgu w tryb aktywności wolnofalowej, co prowadzi do stanu przypominającego chroniczne zmęczenie. Aby zbadać wpływ receptora adenozynowego A1 na SWA, badacze porównywali zachowania myszy pozbawionych kodującego go genu z zachowaniami zwierząt niemodyfikowanych. W pierwszej fazie eksperymentu gryzonie pozbawiano snu, a następnie pozwalano im spać, lecz przez cały czas monitorowano aktywność elektryczną ich mózgów. Na końcu myszy otrzymywały zadanie pokonania ośmiu labiryntów. Przeprowadzone doświadczenie wykazało, że mózgi myszy pozbawionych receptora adenozynowego nie były w stanie uruchomić aktywności wolnofalowej w reakcji na pozbawienie snu. Zwierzęta te miały problem z odnalezieniem wyjścia z labiryntu, co świadczy o osłabionym funkcjonowaniu ich układu nerwowego. Różnicy pomiędzy myszami modyfikowanymi i niemodyfikowanymi nie zaobserwowano jednak, gdy mogły one spać wtedy, gdy miały na to ochotę. Dokonane odkrycie może być szczególnie ważne dla miłośników kawy, gdyż zawarta w niej kofeina blokuje działanie receptorów adenozynowych. W pewnych okolicznościach może to dawać efekty podobne do uzyskanych w przeprowadzonym doświadczeniu. Jak uważa dr Robert Greene, jeden z autorów studium, osoby spożywające znaczne ilości czarnego napoju prawdopodobnie nie uruchomią dostatecznie intensywnej aktywności wolnofalowej i nie doświadczą głębokiego snu, choć normalnie tak by się stało. Badacz podkreśla przy tym, że kawa sama w sobie nie jest zła, lecz jej nadmierne spożywanie (szczególnie wieczorami) może powodować pogorszenie stanu umysłu podczas kolejnego dnia.
  5. Osoby, które piją dużo kawy, mogą zacząć widzieć i słyszeć nieistniejące rzeczy. Słowem: pojawiają się u nich omamy. Ludziom wychylającym dziennie ponad 7 filiżanek kawy rozpuszczalnej zdarza się to 3-krotnie częściej niż sięgającym po jedną filiżankę (Personality and Individual Differences). Zespół Simona Jonesa, doktoranta z Durham University, wypytywał 219 studentów o przyjmowaną dziennie dawkę kofeiny. Uwzględniano nie tylko kawę, ale i pozostałe jej źródła, np. herbatę, napoje energetyzujące, czekoladę i suplementy. Przyjęto też, że w jednej filiżance rozpuszczalnej kawy znajduje się 45 mg alkaloidu. Psycholog podkreśla, że mimo uzyskanych wyników, na razie nie można mówić o związku przyczynowo-skutkowym. To pierwszy krok w kierunku sporządzenia rozszerzonej listy czynników związanych z halucynacjami. Nie zawsze są one objawem choroby psychicznej, ponieważ ok. 3% ludzi regularnie słyszy głosy. Jones wyjaśnia, że w ramach wcześniejszych studiów wykazano, że pojawieniu się omamów sprzyjają trauma z dzieciństwa, a także podwyższony poziom kortyzolu, który wydziela się zarówno pod wpływem stresu, jak i po spożyciu kofeiny. Po wyznaczeniu dziennego spożycia kofeiny psycholodzy zajęli się określeniem podatności na halucynacje oraz poziomu stresu. Studenci wspominali o postrzeganiu nieistniejących obiektów, głosach oraz doświadczaniu obecności zmarłych. Nawet jeśli to kawa odpowiada za halucynacje, może ona odgrywać pośledniejszą rolę od innych czynników. Brytyjczycy zamierzają np. sprawdzić, czy cechy diety, w tym spożycie cukrów i tłuszczów, wpływają jakoś na omamy. Eksperci zwracają uwagę, że akademicy z Durham nie zapytali ochotników o konsumpcję innych związków halucynogennych. Gdyby kierunek zależności został potwierdzony, zwiększyłyby się szanse naukowców na opracowanie nowych metod leczenia schizofreników czy ofiar przemocy.
  6. Dla zagorzałych kawoszy picie kawy za pomocą słomki to profanacja. Jako że astronauta NASA Don Pettit do nich się zalicza, w wolnym od pracy dniu obmyślił sposób na wychylanie małej czarnej bezpośrednio z kubka. W warunkach zerowej grawitacji picie nie jest łatwe, a w przypadku gorącej cieczy bywa niebezpieczne. By jakoś ominąć ten problem, pracownicy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (MSK) korzystają ze srebrnych woreczków, w których mocuje się plastikowe rurki. Coś jak kubek niekapek dla dorosłych. Dr Pettit jest jednym ze specjalistów misji STS-126. Przebywał już na MSK w okresie od 23 listopada 2002 do 3 maja 2003 roku. Tym razem pojawił się tu w zeszłym tygodniu na pokładzie promu Endeavour, który dostarczył system do odzyskiwania wody pitnej z moczu. Internauci znają go z nadawanych z orbity programów Sobotni poranek z nauką. By zbudować kubek bezgrawitacyjny, pan doktor oddarł kawałek plastiku z osobistego dziennika pokładowego. Następnie zgiął prostokąt i spiął jego krótsze końce, uzyskując pojemnik o przekroju w kształcie łzy (tak samo wygląda skrzydło samolotu). Przelał kawę ze standardowego worka z rurką, pilnując, by płyn ściekał po ściance. Dalej wszystko poszło już gładko, gdyż napięcie powierzchniowe we wnętrzu kubka zapobiega niekontrolowanemu wylewaniu. Pettit wyjaśnił, że podobny mechanizm jest wykorzystywany w rakietach, żeby w warunkach zerowej grawitacji do silników mogło dopływać paliwo.
  7. Czy kofeina spożywana po wysiłku pomaga zregenerować energię? Australijscy naukowcy zadali sobie to pytanie i mają dla nas dobrą wiadomość: to działa! Badacze z antypodów sprawdzali, czy podstawowy alkaloid zawarty w kawie przyśpiesza odnawianie zapasów glikogenu - złożonego węglowodanu stanowiącego rezerwę energetyczną m.in. dla mięśni. Efektywne odtworzenie odpowiedniej ilości tego związku jest kluczowe dla przygotowania mięśni do długotrwałego wysiłku. Podczas wielodniowych wyścigów, takich jak morderczy Tour de France, optymalizacja tego procesu może decydować o zwycięstwie bądź klęsce. Sportowcy uprawiający dyscypliny wytrzymałościowe często muszą szybko odtworzyć zapasy glikogenu w mięśniach pomiędzy kolejnymi sesjami treningowymi. W efekcie prowadzono wiele badań nad dietą ułatwiającą przyśpieszenie odzyskiwania energii i zwiększanie zapasów glikogenu w mięśniach, tłumaczy John Hawley z uniwersytetu RMIT w australijskiej Bundoorze, główny autor studium. Liczne wcześniejsze badania wykazały, że kofeina przyjmowana przez sportowców przed wysiłkiem lub w jego trakcie zwiększa dostępność glukozy, podstawowego paliwa dla mięśni i jednocześnie substratu do syntezy glikogenu. Jako "króliki doświadczalne" posłużyli Australijczykowi kolarze i triatloniści trenujący średnio przez 12-15 godzin w tygodniu. Podczas wieczornej części testów ochotnicy jechali na rowerach aż do zupełnego wycieńczenia, po czym pozwolono im jedynie na niewielki posiłek ubogi w węglowodany. Następnego poranka powtórzono trening, ponownie doprowadzając sportowców do wyczerpania. Dawało to pewność, że zapasy glikogenu zostały całkowicie wyczerpane. Po zakończeniu treningu uczestnicy mieli cztery godziny na regenerację. Otrzymali w tym celu złożony z batoników oraz żeli i napojów energetyzujących posiłek, zawierający 4g cukrów na kilogram masy ciała. Po zakończeniu posiłku zmierzono ilość glikogenu zgromadzonego w ich mięśniach. Gdy zawodnicy wrócili do pełni sił, eksperyment powtórzono. Tym razem podczas posiłku dodano jednak do ich napojów kofeinę w ilości 8mg na każdy kilogram masy ciała. Wyniki eksperymentu robią wrażenie: tempo odtwarzania rezerw energetycznych mięśni wzrosło aż o 60% w porównaniu do poprzedniej sesji, gdy przyjmowano same cukry. Nie ma absolutnie żadnej wątpliwości, że dodatkowa ilość glikogenu mięśniach poprawiłaby osiągi, komentuje krótko Hawley. Dodatkowe testy pokazały, że pod wpływem kofeiny we krwi ochotników wzrósł poziom glukozy oraz insuliny, ułatwiającej wykorzystanie energii przez mięśnie. Sugeruje to, że solidna kawa powinna istotnie wpływać na wydolność sportowców uprawiających praktycznie każdą dyscyplinę. Uzyskane wyniki wydają się bardzo zachęcające, lecz warto traktować je z rezerwą. Należy wziąć pod uwagę fakt, iż zawodnicy otrzymali ogromną dawkę kofeiny, odpowiadającą kilku kubkom mocnej kawy wypitym w czasie czterech godzin. Tak ogromna porcja alkaloidu mogłaby na dłuższą metę znacznie zaszkodzić, powodując m.in. bezsenność i drgawki. Jak tłumaczy Hawley, dawka, której użyliśmy, jest zbyt wysoka, by była stosowana przez sportowców. Dlatego musimy teraz wykonać krok wstecz i wykonać studium reakcji na różne dawki [kofeiny].
  8. Ilość spożywanej kawy może wpływać na rozmiar piersi - donoszą naukowcy z Uniwersytetu w szwedzkim mieście Lund. Koniecznym warunkiem jest jednak nosicielstwo określonego wariantu jednego z genów. Gen, o którym mowa, koduje białko cytochrom P450 1A2, a jego nazwa systematyczna to CYP1A2. Opisywana proteina wytwarzana jest głównie w wątrobie i jest jednym z najważniejszych enzymów odpowiedzialnych za rozkład różnego rodzaju substancji, m.in. toksyn, hormonów i leków. Szwedzcy badacze udowodnili, że ma ona także wpływ na objętość piersi. Bardzo interesujący jest jednak fakt, że ich rozmiar zależy także od... ilości spożywanej kawy. Badanie, którego główną autorką jest dr Helena Jernstrom z Uniwersytetu w Lund, przeprowadzono na kobietach w wieku przedmenopauzalnym nieprzyjmujących leków zawierających hormony płciowe. Badaczka zaobserwowała, że panie spożywające co najmniej 450 ml kawy dziennie, u których gen CYP1A2 występuje w wariancie opisywanym jako C, są posiadaczkami mniejszych piersi (mają one średnią objętość 749 ml, zaś piersi pań niepijących kawy mają średnio 896 ml). Co ciekawe, organizmy kobiet posiadających inny wariant tego samego genu, określany jako A, nie wykazują podobnej reakcji na czarny napój. Przyczyna zjawiska nie została jeszcze dokładnie zidentyfikowana. Wiadomo jedynie, że dokonane odkrycie jest spójne z wynikami poprzednich badań. Wynika z nich, że kobiety posiadające mniejszy biust zapadają na nowotwory piersi rzadziej od pozostałych. Inne badania wykazały z kolei, że kawa chroni przed nowotworami, lecz ich autorzy nie przeprowadzili testów genetycznych wykrywających wariant CYP1A2 występujący u badanych kobiet. Na podstawie wcześniejszych odkryć można przypuszczać, że dobroczynny wpływ kawy wiąże się z zawartymi w niej fitoestrogenami. Niektóre ze związków należących do tej grupy mają zdolność do blokowania receptorów estrogenowych, zmniejszając w ten sposób ryzyko zachorowania. Wariant C genu kodującego cytochrom P450 1A2 słabiej reaguje na obecność obcych związków, co oznacza, że w przypadku ekspozycji komórka dysponuje mniejszą liczbą cząsteczek zdolnych do ich rozłożenia. Oznacza to najprawdopodobniej, że wydłuża się w ten sposób czas obiegu fitoestrogenów w organizmie, dzięki czemu ich dobroczynne działanie jest wydłużone. Sami autorzy odkrycia zaznaczają, że choć tkanka budująca piersi jest badana od wielu lat, wciąż niewiele wiadomo na temat procesów związanych z jej funkcjonowaniem i powstawaniem w jej obrębie guzów nowotworowych. Mimo to zebrane informacje bez wątpienia mogą się okazać istotne dla wielu przedstawicielek płci pięknej :-)
  9. Dzięki Internetowi i szerokiej rzeszy miłośników kawy z pianką, Oleksiy Pikalo założył swoją własną firmę OnLatte, której celem jest produkcja i sprzedaż urządzeń, tworzących... rysunki na powierzchni filiżanki kawy. Wszystko zaczęło się od zabawy. Oleksiy zobaczył w Sieci słynny już klip pt. "Latte Art" i stwierdził, że przydałaby się maszyna, która potrafiłaby tworzyć podobne cudeńka. Na aukcji eBy kupił więc używany ploter oraz książkę Matta Billilanda "Inkjet Applications". Dzięki nim stworzył urządzenie, które nazwał Latte Art Printing Machine. Klip, który zainspirował Oleksiya. Jako "tuszu" użył karmelu, chociaż może nim być każdy ciemny barwnik spożywczy. Oleksiy umieścił w serwisie YouTube film, na którym widać, jak jego urządzenie drukuje na powierzchni kawy logo firmy Starbucks. Wideo cieszyło się tak olbrzymią popularnością, że pomysłowy miłośnik latte postanowił założyć własną firmę. Jego drukarka spotkała się z uznaniem nie tylko amatorów, ale także i specjalistów, o czym może świadczyć fakt, iż Oleksiy pokazał ją na tegorocznej konferencji SIGGRAPH 2008.
  10. Już niewielka dawka kofeiny przyjmowana każdego dnia może utrudnić rozwój choroby Alzheimera u osób z podwyższonym poziomem cholesterolu we krwi. Dowiedli tego naukowcy z North Dakota School of Medicine and Health Sciences, odpowiednika naszej akademii medycznej. W ramach eksperymentu króliki karmiono pokarmami bogatymi w cholesterol i jednocześnie ordynowano im kofeinę w dawce odpowiadającej filiżance kawy. Po dwunastu tygodniach porównano stan ich zdrowia z grupą kontrolną, w której zwierzęta odżywiały się identycznie, ale nie przyjmowały codziennej dawki używki. Najważniejszą z zaobserwowanych różnic była znacznie lepsza kondycja tzw. bariery krew-mózg w organizmach zwierząt, u których symulowano przyjmowanie czarnego trunku. Bariera krew-mózg jest naturalną bardzo szczelną błoną, oddzielającą przepływającą krew od elementów centralnego układu nerwowego. Pozwala ona na selektywne przenoszenie substancji odżywczych i jednoczesne blokowanie przenikania do mózgu większości toksyn. Niestety, system ten często zawodzi, szczególnie przy diecie obfitującej w cholesterol. Naruszenie tej naturalnej bariery naraża mózg na uszkodzenia, które mogą ostatecznie doprowadzić do rozwoju alzheimeryzmu. Działanie kofeiny polega najprawdopodobniej na zwiększaniu zdolności komórek wchodzących w skład bariery do utrzymywania się w ciasnej sieci. Pozwala to na poprawę szczelności naturalnej blokady i osłonięcie centralnego organu układu nerwowego przed szkodliwymi związkami. Odkrycie to wyjaśnia także przyczynę wcześniejszych doniesień, zgodnie z którymi zawarty w kawie alkaloid spowalnia stopniową utratę pamięci charakterystyczną dla choroby Alzheimera. Dr Jonathan Geiger, główny autor odkrycia, podkreśla praktyczne wnioski płynące z przeprowadzonych badań: Kofeina to bezpieczny i łatwo osiągalny lek. Jego zdolność do stabilizacji bariery krew-mózg oznacza, że może się ona stać ważnym elementem terapii przeciwdziałających rozwojowi chorób neurologicznych. Szczegóły odkrycia opisano w najnowszym numerze czasopisma Journal of Neuroinflammation.
  11. Żeby się obudzić, nie musisz już pić kawy czy napoju energetyzującego. Wystarczy, że biorąc poranną kąpiel, użyjesz mydła kofeinowego Shower Shock. Mydło wyprodukowano z naturalnych składników, a podstawę stanowi gliceryna. Nadano mu zapach mięty pieprzowej. Nie zawiera ono szkodliwych substancji, takich jak np. glikol polietylenowy, etanol czy dietanolamina. Kostka waży ok. 11 dag i ma, przynajmniej według producenta, wystarczyć na 12 kąpieli. Jednorazowo uwalnia się 200 miligramów kofeiny. Produkt kosztuje ok. 7 dolarów. O jego walorach można poczytać na stronie ThinkGeek.com.
  12. Naukowcy twierdzą, że kawa, a konkretnie kofeina, może być panaceum na męskie łysienie. Odkryli, że stymuluje ona wzrost mieszków włosowych u panów, których czupryna zaczęła się już przerzedzać. Zgodnie z wynikami nowego studium (International Journal of Dermatology) kofeina blokuje działanie związku chemicznego uszkadzającego mieszki. Aby odzyskać dawny wygląd, nie należy jednak pić małej czarnej, ponieważ wymagałoby to sporych poświęceń: wychylenia aż 60 filiżanek dziennie (i na pewno zaszkodziłoby sercu, nie wspominając o żołądku). Zamiast tego niemiecka firma kosmetyczna Alpecin opracowała specjalny preparat do smarowania skóry głowy. Kofeina jest dobrze znaną substancją, ale na razie mało wiadomo o jej wpływie na wzrost mieszków włosowych — przyznaje dr Tobias Fischer z Uniwersytetu w Jenie. Nasze badanie pokazuje, że jest obiecującą kandydatką do realizacji tego typu zadań.
  13. Filiżanka, a czasem nawet łyk kawy pomaga zwalczyć senność. Czy jednak w podobny sposób może zadziałać wąchanie czarnego naparu? Wydaje się, że tak... Yoshinori Masuo i zespół z National Institute of Advanced Industrial Science and Technology w Tsubie przez dobę pozbawiali szczury snu. Kiedy zbadano ich mózgi, odnotowano zmniejszone stężenie mRNA 11 istotnych dla funkcjonowania tego organu genów (Journal of Agricultural and Food Chemistry). Po wystawieniu zwierząt na oddziaływanie aromatu kawy poziom matrycowego RNA 9 genów powrócił do normy, a dwóch pozostałych nawet ją przekroczył. Skok ponad normę odnotowano w przypadku genu GIR, zaangażowanego w kontrolę neuroendokrynną, oraz NFGR, który odpowiada za zarządzanie stresem oksydacyjnym. Naukowcy podkreślają, że nie wiedzą, czy te same geny są hamowane u ludzi pozbawionych snu ani czy przedstawiciele naszego gatunku czują się zmęczeni, gdy tak się dzieje. Wiadomo na pewno, że sporo tych genów ma swoje odpowiedniki u Homo sapiens. W przyszłości Japończycy zamierzają zidentyfikować w zapachu kawy substancję, która wpływa na ekspresję genów. Wymyślili już nawet, że można by ją, np. za pośrednictwem klimatyzacji lub przewodów wentylacyjnych, wpuszczać do biur czy hal produkcyjnych. Dzięki temu pracownicy, którzy nie mogą ze względu na rodzaj wykonywanej czynności pić prawdziwej kawy, stawaliby się mniej senni. Matrycowy RNA to cząsteczka kwasu rybonukleinowego, która zawiera informację przepisaną z genów. Na jej podstawie w rybosomach "składane" są białka.
  14. Filiżanka lub kubek kawy o poranku mogą być jednym z najlepszych sposobów na rozpoczęcie aktywnego dnia. Liczne badania wykazują bowiem, że napój ten korzystnie wpływa na zdrowie swoich miłośników. Zgodnie z danymi Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA), dwa kubki kawy dziennie zachowują zdrowie serca, obniżają ryzyko cukrzycy typu 2. i zmniejszają ból nóg po ćwiczeniach fizycznych. Naukowcy badali również kwestię, czy czarny napój może zabezpieczać przed chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak choroba Alzheimera czy Parkinsona. Kawa jest jednym z najbogatszych źródeł przeciwutleniaczy w diecie wielu narodowości, w tym także Amerykanów. Poziom antyoksydantów jest, wg USDA, porównywalny w kofeinowej i bezkofeinowej wersji tego napoju. Trzeba tylko uważać, by nie przesadzać z ilością cukru i śmietanki, bo grozi to dostarczeniem organizmowi prawdziwej bomby kalorycznej.
  15. Isabel Lopez Galilea, biolog z Uniwersytetu w Nawarze, twierdzi, że kawa typu torrefacto, czyli palona z cukrem, zawiera więcej przeciwutleniaczy od swojego zwykłego odpowiednika. W analizie uwzględniono 11 odmian kawy dostępnej w sklepach. Kawa zawiera do 10 razy więcej antyutleniaczy niż inne napoje, np. herbata czy wino. To, ile ich konkretnie jest, zależy od sposobu przygotowania. Galilea przeprowadziła wywiad na temat spożycia kawy wśród 300 mieszkańców Nawarry. Okazało się, że średnio dziennie wypijają oni 125 ml czarnego naparu, przy czym kobiety wychylają jej nieco więcej. Badani wybierają kawę mieloną, przygotowywaną na bazie mieszanki ziaren palonych tradycyjnie i z cukrem. A oto preferowane metody parzenia. Pierwsze miejsce zajęły ekspresy włoskie, dzięki którym uzyskuje się tzw. mokkę. Druga lokata przypadła ekspresom przelewowym, a trzecia ciśnieniowym. Hiszpanka udowodniła, że zwiększona ilość przeciwutleniaczy występuje nie tylko w zmielonych ziarnach kawy torrefacto, ale także w przygotowywanym na ich bazie naparze. Najwięcej substancji zwalczających wolne rodniki odnotowano w przypadku urządzeń do przygotowywania espresso. Wzmożone właściwości przeciwutleniające to skutek zwiększonej zawartości tzw. compuestos pardos (brązowych składników), polifenoli i kofeiny. Jak łatwo się domyślić, metoda palenia i parzenia wpływa zarówno na skład chemiczny napoju, jak i jego aromat. Galilea wyróżniła 34 związki lotne, od których w dużej mierze zależy zapach kawy. Jeden z nowo odkrytych, oktanol, odpowiada za silną pomarańczową nutę zapachową małej czarnej.
  16. Kawa z ekspresu czasem daleko odbiega od oryginału i zasługuje raczej na miano lury niż szlachetnego espresso. Naukowcy od dawna zastanawiali się, czy można stworzyć skutecznie działającą maszynę do próbowania małej czarnej. Szwajcarzy odpowiadają: jak najbardziej! Swoje dokonania w tej dziedzinie opisali w artykule opublikowanym w marcowym wydaniu pisma Analytical Chemistry. Elektroniczny kiper jest dla przemysłu spożywczego niezwykle ważnym wynalazkiem. Pozwoli monitorować m.in. jakość towaru podczas produkcji. Zespół z Nestlé Research pracował pod przewodnictwem Christiana Lindingera. Jego członkowie wspominają, że eksperci-kawosze od dawna dążyli do tego, by uzupełnić, a nawet zastąpić ludzkich testerów maszynami. Pozostawał tylko jeden problem: kawa oddziałuje na wiele naszych zmysłów. Jak odtworzyć ten efekt w urządzeniu? Sprawę komplikował również fakt, że na złożony aromat kawy składa się ponad 1000 substancji. Nowa maszyna oceniająca jakość espresso pod względem smaku i zapachu była niemal tak dokładna jak panel wytrenowanych kiperów. Oszacowywała gazy wydzielające się z próbki gorącej kawy i przetwarzała informacje chemiczne na opis w następujących kategoriach: 1) kwasowość, 2) jakość palenia, 3) nuta drzewna, 4) nuta kwiatowa, 5) nuta toffi.
  17. Chemicy odkryli, jakie substancje odpowiadają za gorycz palonej kawy. Dzięki tej wiedzy będzie można uzyskać łagodniejszą wersję naparu. Naukowcy przeprowadzili analizy chemiczne. Po ich zakończeniu szkoleni w wykrywaniu goryczy kiperzy zajęli się testami. Chemicy nie tylko odkryli, jakim związkom zawdzięczamy charakterystyczny posmak, ale także jak one powstają. Wszyscy myślą, że głównym gorzkim składnikiem kawy jest kofeina, ale to nieprawda – opowiada profesor Thomas Hofmann z Politechniki w Monachium. Wkład kofeiny w gorzki smak kawy to tylko 15%. Zespół Hofmanna zidentyfikował natomiast dwie klasy związków, którym można ją przypisać. I jedne, i drugie są antyutleniaczami, występują w ziarnach palonych, ale już nie w zielonych. Pierwsza klasa to laktony kwasu chlorogenowego. Można je znaleźć w dużych ilościach w lekko i średnio palonych odmianach kawy. W mocno palonym, ciemnym espresso występuje za to dużo fenylindanów. Są to produkty rozpadu ww. laktonów. W porównaniu do swoich prekursorów, nadają one naparowi dłużej utrzymujący się, bardziej wyrazisty gorzki posmak. Palenie to czynnik kluczowy dla uzyskania goryczy w ziarnach kawy. Dlatego w im większym stopniu je uprażymy, tym bardziej gorzkie się staną. Na gorycz wpływa również sposób parzenia. Wysokie ciśnienia i temperatury potrzebne do uzyskania espresso potęgują jednocześnie gorzki smak.
  18. Jeden z najbardziej cenionych przez koneserów gatunków kawy jest zbieranych przez... cywety. Te dzikie zwierzęta, przypominające nieco koty, odwiedzają w nocy indonezyjskie plantacje i spośród owoców, które opadły na ziemię, wybierają te najsmaczniejsze. Cywety zżuwają jagody kawy z wyjątkiem ziaren, które połykają. Soki trawienne zwierząt rozpuszczają część skorupki, pozbawiając ziarna części goryczy. Pracownicy plantacji zbierają następnie odchody cywet i wybierają z nich ziarna, z których powstaje kopi luwak (nazwa ta jest połączeniem słów „kawa” i „cyweta”), bardzo delikatny gatunek kawy, ceniony ponoć przez brytyjską rodzinę królewską. O tym, jak ceniony jest to napój świadczy jego cena. Funt (0,45 kg) kopi luwak kosztuje 600 dolarów, a w jednym z pięciogwiazdkowych hoteli w Hongkongu za filiżankę tej kawy trzeba zapłacić 30 USD. Całą historię można by uznać za miejską legendę, gdyby nie fakt, iż postanowił ją sprawdzić Massimo Marcone, jeden ze światowych ekspertów ds. żywności. Badał on kopi luwak w swoim laboratorium na kanadyjskim University of Guelph. Odkrył, że rzeczywiście soki trawienne cywet pozbawiają ziarna części kofeiny, dzięki czemu nie wpływa ona tak pobudzająco jak inne gatunki kawy. Ponadto enzymy rozkładają też białka, odpowiedzialne za gorzki smak kawy, co powoduje, że kopi luwak jest bardzo delikatna. Marcone wybrał się też osobiście na Sumatrę, gdzie zebrał odchody cywet zawierające ziarna kawy i użył ich do opracowania „wzorca” kopi luwak. Odkrył przy okazji, że miłośnicy tego gatunku kawy mogą łatwo paść ofiarą oszustów. Porównując zebraną przez siebie kawę z odchodów z kawą dostępną w handlu obliczył, że 42% kopi luwak znajdujących się na sklepowych półkach jest sfałszowana. Kawa jest tym cenniejsza, że jej podaż jest bardzo ograniczona. Na światowy rynek trafia rocznie nie więcej niż 500 kilogramów prawdziwej kopi luwak.
  19. Umiarkowane dawki kofeiny, odpowiednik zawartości dwóch kubków czarnego naparu, pomagają w walce z bólem mięśni po ćwiczeniach. Odkrycie ma największe znaczenie dla nowicjuszy, którzy często cierpią na zakwasy i pozwoli im przeżyć trudny pierwszy tydzień — uważa Victor Maridakis z University of Georgia. Zespół Maridakisa badał 9 studentek college'u, które ani nie piły regularnie kawy, ani się systematycznie nie gimnastykowały. Jeden i dwa dni po ćwiczeniach wywołujących umiarkowane bóle mięśni uczestniczkom podawano placebo albo kofeinę. Następnie wykonywały one jedną z dwóch wersji ćwiczenia na mięśnie uda: wymagającą maksymalnego wysiłku lub nieco lżejszą. U pań, którym na godzinę przed ekstremalnym wysiłkiem zaaplikowano kofeinę, odnotowano o 48% słabsze zakwasy niż w grupie kontrolnej. U studentek, które przyjmowały kofeinę przed wysiłkiem zbliżonym do maksymalnego, zauważono 26-procentową redukcję bólu mięśni. Wszyscy wiedzą, że mała czarna stawia na nogi. Wcześniejsze badania wykazały ponadto, że poprawia wytrzymałość i pomaga znieść ból podczas umiarkowanie obciążającej jazdy na rowerze. Naukowcy sugerują, że działanie kofeiny polega na blokowaniu receptorów adenozyny, związku chemicznego wydzielającego się w odpowiedzi na stan zapalny. Nie dla wszystkich kawa jest jednak dobra. U części osób wywołuje drżenie, stan podenerwowania, palpitacje serca oraz problemy ze snem. Opisane wyżej rezultaty mogą się też nie odnosić do zagorzałych miłośników kawy, którzy stają się po prostu mniej wrażliwi na działanie kofeiny. Ograniczeniem amerykańskich badań jest to, że wzięły w nich udział tylko kobiety, a mężczyźni mogą reagować w takich warunkach zupełnie inaczej. Aby uzyskać wiarygodne wyniki, trzeba powtórzyć badania na dużo większej reprezentatywnej próbie. Warto też dodać, że istnieją ludzie, na których kofeina działa usypiająco, a nie pobudzająco. U "nietypowych" osób występuje reakcja odwrotna od spodziewanej, dlatego im więcej kofeiny spożyją, tym bardziej senne się stają. Dr Quentin Regestein (psychiatra ze Szpitala Kobiecego w Bostonie) opisywał przypadek 35-letniej kobiety, która potrafiła przespać 12 godzin, przeleżeć cały następny dzień w łóżku, wypijając, żeby wreszcie się ożywić, 10 filiżanek kawy i 2 litry coca-coli. Wszystkie jej zabiegi spełzały na niczym, bo nadal chciało jej się spać. Akademicy z University of Georgia twierdzą, że kofeina daje większą ulgę w bólu niż tradycyjnie stosowane środki, takie jak naproksen (substancja czynna znanego na polskim rynku Aleve), aspiryna czy ibuprofen.
  20. Od lat spekulowano, że powodująca czasowy skok ciśnienia kofeina zwiększa z upływem czasu szanse na pojawienie się nadciśnienia. Najnowsze badania wykazały jednak, że zdrowe kobiety, które piją ponad 6 filiżanek kawy dziennie, nie zaczynają częściej chorować w ciągu kolejnych 10 lat na nadciśnienie od pań niegustujących w czarnym naparze (American Journal of Clinical Nutrition). Najbardziej narażone na niebezpieczny wzrost ciśnienia tętniczego były kobiety, które przyznawały się do okazjonalnego lub umiarkowanego spożycia kawy, czyli od 0 do 3 filiżanek na dobę. Pojawiające się w ich przypadku ryzyko zachorowania było wyższe niż w przypadku kawoszek i abstynentek. Najprawdopodobniej dlatego, że panie wypijające dużo kawy wykształciły sobie tolerancję na skoki ciśnienia powodowane przez kofeinę, a kobiety z niewielkim doświadczeniem kawowym nadal pozostawały wrażliwe na efekty spożycia naparu. Jak reagują na kofeinę mężczyźni? Ryzyko wystąpienia nadciśnienia ani się u nich znacząco nie zwiększa, ani nie zmniejsza, bez względu na to, ile kawy dziennie wypijają. Niemniej jednak panowie stroniący od małej czarnej ryzykują mniej niż kawomaniacy — tłumaczy dr Cuno Uiterwaal z Centrum Medycznego Uniwersytetu w Utrechcie. Trudno ferować wyroki zarówno w przypadku kawy, jak i jakiegokolwiek innego pokarmu, biorąc jednak pod uwagę, że u zdrowych ludzi codzienna filiżanka kawy może chociażby zapobiegać cukrzycy, nie ma powodu, by ich do niej zniechęcać. W badaniu Holendrów wzięło udział 6.400 osób (kobiety i mężczyźni). Średnia wieku na początku studium wynosiła 40 lat. Eksperyment trwał aż 11 lat. Na początku wszystkich wolontariuszy poproszono o wypełnienie kwestionariusza. Pytano m.in. o dietę, w tym, oczywiście, o ilość wypijanej kawy, prowadzony tryb życia, wykształcenie i rodzinną historię chorób.
  21. Chcąc zachować dochody, wytwórcy kawy pracują nad ulepszeniem swojego produktu. Aby to zrobić, trzeba jednak pogłębić wiedzę o biologii gatunku: kwitnieniu, dojrzewaniu owoców itp. To one wpływają bowiem na cechy ziaren. Jakość kawy zależy od kilku składników, m.in.: cukrów, tłuszczów i kofeiny. Ich stężenie w roślinie, zwłaszcza w nasionach, jest decydującym czynnikiem. Najważniejsza dla wrażeń organoleptycznych jest prawdopodobnie sacharoza (nazywana inaczej cukrem trzcinowym), gdyż jej rozkład podczas palenia ziaren uwalnia szereg prekursorów smaku i zapachu. Od 2001 roku CIRAD i Agricultural Institute of Paraná (Brazylia) pracują razem nad dojrzewaniem owoców kawy. Udało się już scharakteryzować enzymy kluczowe dla metabolizmu sacharozy podczas omawianego procesu. Badacze, wspierani przez naukowców z University of Campinas, posłużyli się nowoczesnymi technikami typowymi dla biologii molekularnej i biochemii. Okazało się, że enzym syntetaza sacharozowa odpowiada za akumulację cukru trzcinowego w ziarnach Coffea arabica. Inaczej niż u pozostałych roślin, inwertaza odgrywa w metabolizmie pomniejszą rolę. Syntetaza występuje w postaci co najmniej dwóch izomerów (izomery to cząsteczki związków chemicznych o jednakowym składzie atomowym, ale o różnej budowie). Pełnią one podobne funkcje biologiczne, ale są kodowane przez dwa różne geny: SUS1 oraz SUS2. Akademicy przyglądali się ekspresji tych genów w różnych tkankach dojrzewających owoców (miąższu, obielmie i bielmie). Za stężenie sacharozy pod koniec dojrzewania i tuż przed zerwaniem odpowiada izomer SUS2. SUS1 jest zaangażowany w rozkład cukru trzcinowego, a więc w produkcję energii. Jego wzmożoną aktywność obserwuje się na wczesnych etapach podziału komórek i rozwoju młodych tkanek. W drugiej fazie eksperymentu zaczęto porównywać zróżnicowanie nukleotydów w wymienionych wyżej genach. Jak wiadomo, może to wpływać na zawartość cukru trzcinowego w obrębie jednej i w pozostałych odmianach kawy. Mapowanie genów pomogłoby w zidentyfikowaniu wczesnych markerów stężenia sacharozy.
  22. Jeśli w przypadku danej osoby istnieje ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2., lepiej, by zaczynała swój dzień od kawy niż od słodzonego soku. Naukowcy ze Szkoły Zdrowia Publicznego Johnsa Hopkinsa z Baltimore obserwowali nawyki ponad 12 tys. dorosłych w średnim wieku i odkryli, że ci, którzy wypijali dziennie 4 lub więcej kubków kawy, rzadziej zapadali na cukrzycę typu 2. niż ich rówieśnicy niegustujący w czarnym aromatycznym napoju (American Journal of Epidemiology). Dlaczego się tak dzieje, dokładnie nie wiadomo. Jedna z teorii głosi jednak, że pewne składniki kawy, takie jak magnez czy kwas chlorogenowy, poprawiają zdolność organizmu do regulowania poziomu cukru we krwi. Niektóre badania sugerują również, że kawa kofeinowa wywołuje długotrwały szczyt metaboliczny, co dawałoby omawiany efekt. W odróżnieniu od kawy, słodkie napoje czy soki zawsze zwiększały ryzyko cukrzycy i otyłości (w najnowszym badaniu nie zaobserwowano wpływu na cukrzycę). Zaskakujący brak związku soku i napojów z cukrzycą można, według dr Lindy Kao, tłumaczyć tym, że dorośli w średnim wieku pijają zazwyczaj niesłodzone lub niskosłodzone ich wersje. Akademicy z Baltimore podkreślają jednak, że jest za wcześnie, by zalecać picie kawy, a umiar we wszystkim jest zawsze wskazany. Chociaż nie ma dowodów na związek czarnego naparu z cukrzycą, wpływa on na inne choroby, zwiększając np. ciśnienie krwi. Naukowcy bazowali na danych uzyskanych w latach 1987-1999 od 12.204 dorosłych w średnim wieku. W momencie rozpoczęcia eksperymentu nikt nie chorował na cukrzycę. Wszyscy wypełniali szczegółowy kwestionariusz na temat diety. Pytano m.in. o częstość picia kawy, słodzonych cukrem napojów gazowanych oraz soków. Wolontariusze musieli też opisać swoje spożycie alkoholu, doświadczenia z paleniem, aktywność fizyczną i inne czynniki dotyczące prowadzonego stylu życia. Nawet po uwzględnieniu tych czynników, miłośnicy kawy rzadziej chorowali na cukrzycę typu 2. Ci, którzy sięgali po 4 lub więcej kubków dziennie, zapadali w czasie trwania badań na cukrzycę aż o 1/3 rzadziej.
  23. Brazylijska uczona twierdzi, że za olbrzymie zróżnicowanie smaków i aromatów kawy odpowiedzialne są... grzyby. Doktor Martha Taniwaki z Brazylijskiego Instytutu Technologii Żywności zaprezentowała wyniki swych badań podczas Międzynarodowej Konferencji Mykologicznej. Jej zdaniem na smak małej czarnej mają oczywiście wpływ właściwości ziaren, ale ważna jest również obecność grzybów. "Obecnie prowadzimy projekt, którego zadaniem jest przypisanie aromatu kawy do obecności konkretnych gatunków grzybów" – powiedziała Taniwaki. Zespół badaczy zebrał surowe ziarna z upraw w stanach Sao Paulo i Minas Gerais. Ziarna zostały zdezynfekowane, a następnie przez tydzień przechowywano je w inkubatorze, po czym wyizolowano grzyby. Badane ziarna poddano następnie obróbce typowej dla kawy i przygotowano z nich próbki napoju, które uczeni sklasyfikowali pod względem smaku, zapachu, stopnia gorzkości i słodyczy itp. To, jaki rodzaj grzybów występuje w danych ziarnach zależy od lokalnych warunków klimatycznych, w których ziarna są uprawiane. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki badaniom Brazylijczyków można będzie lepiej wpływać na różnicowanie regionalnych upraw kawy i decydować o ostatecznym smaku napoju.
  24. Picie kawy bezkofeinowej jest związane ze zmniejszonym ryzykiem rozwoju cukrzycy. Zakrojone na szeroką skalę badania, które objęły 28 tysięcy Amerykanek wieku pomenopauzalnym, ujawniły, że picie więcej niż 6 kubków kawy bezkofeinowej dziennie wiązało się z obniżonym o 33% ryzykiem cukrzycy typu 2., w porównaniu do tego występującego u osób w ogóle niepijących kawy. Ryzyko cukrzycy było obniżone w o wiele mniejszym stopniu u kobiet pijących zwykłą (kofeinową) kawę. Wyniki trwającego 11 lat (od 1986 do 1997 roku) studium opublikowano w Archives of Internal Medicine. W odróżnieniu od innych badań, sugerują one, że przyjmowanie kofeiny nie zmniejsza prawdopodobieństwa zachorowania na cukrzycę. Naukowcy z School of Public Health (Uniwersytet w Minnesocie) analizowali dane pochodzące od kobiet ze stanu Iowa, które wzięły udział w badaniu stanu zdrowia po okresie przekwitania. W momencie rozpoczęcia eksperymentu żadna z pań nie cierpiała na cukrzycę ani na choroby sercowo-naczyniowe. Ilość wypijanej kawy ustalono na podstawie odpowiedzi na pytania kwestionariusza. Pytano o czynniki ryzyka cukrzycy, m.in. o wiek, wskaźnik masy ciała, aktywność fizyczną, spożycie alkoholu oraz palenie tytoniu. Biorąc też pod uwagę inne czynniki, naukowcy zauważyli, że miłośniczki czarnego naparu miały o 22% niższe ryzyko zachorowania na cukrzycę niż panie, które w nim nie gustowały. Kiedy badacze przeanalizowali oddzielnie dane kobiet pijących bezkofeinową i kofeinową kawę, okazało się, że spadek ryzyka był znacznie większy w grupie bezkofeinowej niż w grupie kofeinowej. Na tej podstawie wysnuto wniosek, że to nie kofeina odpowiada za zapobieganie cukrzycy. Zaobserwowany związek był taki sam wśród osób z różną wagą i w różnym wieku. Amerykanie zastanawiali się, jaki związek chemiczny zawarty w kawie bezkofeinowej obniża prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę. Magnez czy kwas fitynowy mogą co prawda wspomagać kontrolę poziomu glukozy we krwi, badacze nie dysponowali jednak danymi, które pomogłyby ustalić taki związek. Kawa zawiera także całą gamę związków roślinnych o dużej aktywności antyutleniającej. Mogą one nie dopuszczać do uszkodzenia przez wolne rodniki produkujących insulinę komórek trzustki, zapobiegając lub opóźniając w ten sposób początek cukrzycy. Szefujący badaniom dr Mark Pereira zauważa: Kofeina w umiarkowanych lub wysokich dawkach korzystnie wpływa na metabolizm. Może też jednak wywoływać niekorzystne zjawiska, które równoważą te pozytywne. Być może dlatego podczas naszych badań nie zauważyliśmy związku między jej spożywaniem a cukrzycą. Podnoszą się głosy, że wypijanie ponad 6 kubków bezkofeinowej kawy dziennie niesie ze sobą ryzyko odwodnienia. Ponadto na dłuższą metę korzystniejsze jest przekonywanie ludzi, że dla ich zdrowia korzystniejsze będą dieta i regularne ćwiczenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...