Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'kawa' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 74 wyników

  1. Zapach kawy poprawia wyniki osiągane w matematyce. Naukowcy z Instytutu Technologicznego Stevensa odkryli, że woń kawy pomaga ludziom osiągać lepsze wyniki w analitycznej części testu GMAT (Graduate Management Aptitude Test). Nie chodzi tylko o to, że kawowy zapach pomagał ludziom lepiej wypadać w zadaniach analitycznych, co samo w sobie byłoby już interesujące. [Istotne jest to, że czując kawę] badani uważali, że lepiej im pójdzie, a my wykazaliśmy, że to oczekiwanie przynajmniej częściowo odpowiadało za wyższe wyniki - opowiada prof. Adriana Madzharov. Oznacza to więc, że mimo nieobecności kofeiny, wyczuwanie zapachu kawy miało skutek podobny do wypicia naparu, co sugeruje efekt placebo woni kawy. W ramach eksperymentu ok. 100 studentów zarządzania rozwiązywało test z algebry składający się z 10 zadań. Ochotników podzielono na 2 grupy: jedna pracowała w pomieszczeniu, w którym czuć było zapach kawy, a druga w kontrolnym pokoju bez woni. Okazało się, że pierwsza grupa uzyskiwała znacząco lepsze wyniki. Chcąc sprawdzić, czy poprawę myślenia można po części wyjaśnić oczekiwaniami, że zapach kawy zwiększy czujność i w ten sposób polepszy wyniki, spytano kolejne osoby (ponad 200) o przekonania związane z różnymi woniami. Ludzie uważali, że w porównaniu do zapachu kwiatowego lub braku woni, w obecności zapachu kawy będą bardziej czujni i naenergetyzowani. Spodziewali się, że ekspozycja na zapach kawy poprawi też ich osiągnięcia w zadaniach umysłowych. Wyniki sugerują zatem, że oczekiwania co do uzyskiwanych wyników można wyjaśnić przekonaniem, że sama woń kawy sprawia, że ludzie są bardziej czujni/sprawni umysłowo. W przyszłości Madzharov chce sprawdzić, czy kawowe zapachy wywierają podobny efekt placebo w przypadku innych typów zadań, np. rozumowania werbalnego. Wg niej, spostrzeżenie, że woń kawy działa na rozumowanie analityczne jak placebo, znajdzie sporo zastosowań praktycznych, w tym biznesowych. « powrót do artykułu
  2. Osoby, które wypijają ponad 3 filiżanki kawy dziennie, są mniej zagrożone miażdżycą i zawałem serca. Naukowcy badali 4400 mieszkańców São Paulo. Pytali ich o nawyki związane z piciem kawy. Korelowali je potem z wynikami badania uwapnienia tętnic wieńcowych (zatykając naczynia, blaszki miażdżycowe mogą ostatecznie doprowadzić do zawału). Odkryliśmy, że picie ponad 3 filiżanek kawy dziennie zmniejsza ryzyko uwapnienia tętnic wieńcowych u osób, które nigdy nie paliły - opowiada Andreia Miranda ze Szkoły Zdrowia Publicznego Uniwersytetu w São Paulo. Autorzy publikacji z Journal of the American Heart Association podkreślają, że nie można tu (przynajmniej na razie) mówić o zależności przyczynowo-skutkowej i że korelacja nie występowała u palaczy. Miranda wyjaśnia, że negatywne skutki palenia wydają się większe niż korzystny wpływ spożycia kawy na wczesną chorobę sercowo-naczyniową. W ramach wcześniejszych badań Brazylijczycy ustalili, że picie kawy przynosi umiarkowane korzyści w zakresie kontroli paru czynników ryzyka chorób serca, w tym ciśnienia i poziomu homocysteiny, aminokwasu związanego ze spożyciem czerwonego mięsa. W ramach najnowszego studium ekipa skupiła się na mieszkańcach São Paulo, którzy w latach 2008-10 brali udział w rządowym badaniu zdrowia. Ochotnicy mieli 35-75 lat (średnia wieku wynosiła 50 lat). Ok. 8 osób na 10 przyznało, że ich aktywność fizyczna jest niska. U 2/3 występowała nadwaga bądź otyłość. Nawyki dot. spożycia kawy zbadano za pomocą wywiadu. Przeprowadzono też badanie uwapnienia tętnic wieńcowych. Ok. 3 osób na 10 kiedyś paliło. Aktywni palacze stanowili 16% próby. Naukowcy podkreślają, że ok. 56% ankietowanych przyznało, że pije kawę co najmniej 2 razy dziennie, a prawie 12% wspominało o ponad 3 kawach dziennie. Prawie wszyscy kawosze pili kawę kofeinową. Niemal 10% badanych miało wysokie wskaźniki uwapnienia tętnic. Okazało się jednak, że ryzyko uwapnienia spadało stopniowo ze wzrostem spożycia kawy. Tętnice ludzi wypijających ponad 3 kawy dziennie były w lepszym stanie niż tętnice osób sięgających po 1 i po 1-3 filiżanki dziennie. Jak podkreśla Miranda, nie wiadomo, czy picie 5 filiżanek jest lepsze od wypijania 4. Nie badaliśmy granicy, do której spożycie kawy dawałoby [większą] ochronę. Inne badania wykazały jednak, że nadmierna konsumpcja kawy może nie dawać korzyści zdrowotnych. Brazylijczycy dodają, że kawa to nie tylko kofeina. Niewykluczone więc, że zdrowiu serca sprzyjają przeciwutleniacze, a nie alkaloid. « powrót do artykułu
  3. Spożycie kawy zmniejsza ryzyko raka podstawnokomórkowego skóry. Podejrzewa się, że odpowiada za to kofeina. Naukowcy sprawdzali, jak picie kawy wpływa na ryzyko wystąpienia raka podstawnokomórkowego (ang. basal cell carcinoma, BCC), czerniaka złośliwego oraz raka kolczystokomórkowego skóry (ang. squamous cell carcinoma, SCC). Okazało się, że związek między spożyciem kawy a spadkiem ryzyka wystąpił jedynie w przypadku BCC. Biorąc pod uwagę, że każdego roku w USA diagnozuje się niemal 1 mln nowych przypadków BCC, należy uznać, że składniki codziennej diety, nawet jeśli ich wpływ jest niewielki, mogą mieć ogromne znaczenie dla tzw. zdrowia publicznego - podkreśla dr Fengju Song. Zespół analizował dane zgromadzone w ramach Nurses' Health Study i Health Professionals Follow-Up Study. Pierwsze studium objęło 72.921 osób (ich losy śledzono przez 24 lata), drugie 39.976 (ich losy śledzono przez 22 lata). Akademicy odnotowali 25.480 przypadków nowotworów skóry: 22.786 raka podstawnokomórkowego, 1953 raka kolczystokomórkowego oraz 741 czerniaka. Wyliczono, że w porównaniu do osób spożywających mniej niż filiżankę kawy miesięcznie, kobiety, które piły ponad 3 filiżanki kawy dziennie, o 20% rzadziej zapadały na BCC, natomiast mężczyźni, którzy wypijali ponad 3 filiżanki czarnego naparu na dobę, chorowali o 9% rzadziej. Im więcej ktoś wypijał kawy, tym bardziej obniżało się ryzyko zachorowania na BCC. W przypadku kobiet z górnego kwintyla ryzyko wystąpienia raka podstawnokomórkowego spadało o 18%, a w przypadku mężczyzn o 13%. Song i inni byli zaskoczeni, że odwrotna zależność między spożyciem kawy a spadkiem zachorowalności wystąpiła tylko w przypadku BCC. Badania na zwierzętach sugerowały, że kawa wpływa na ogólniejsze ryzyko nowotworów skóry, ale analizy epidemiologiczne tego nie potwierdziły. Badania na myszach pokazały, że doustna lub aplikowana na skórę kofeina sprzyja eliminowaniu uszkodzonych przez promienie UV keratynocyty na drodze apoptozy i znacząco ogranicza rozwój SCC. Analizując dane populacyjne, nie natrafiliśmy jednak na odwrotną zależność między konsumpcją kawy a ryzykiem SCC - podsumowuje Song.
  4. Kobiety, które piją 2 lub więcej filiżanek kawy dziennie, rzadziej zapadają na depresję. Naukowcy z Harvardzkiej Szkoły Medycznej nie są do końca przekonani, czym to wytłumaczyć, ale sądzą, że kofeina w korzystny sposób wpływa na chemię mózgu. Swój wniosek podpierają m.in. tym, że kawa bezkofeinowa nie wywołuje takiego efektu. W artykule opublikowanym na łamach Archives of Internal Medicine Amerykanie podkreślają, że kofeina jest najszerzej stosowanym stymulantem ośrodkowego układu nerwowego, przy czym 80% spożycia to właśnie kawa. Co ciekawe, badania związku między konsumpcją kawy/kofeiny a depresją należą do rzadkości. Zespół z Harvardu analizował przypadki 50.739 kobiet (średnia wieku wynosiła 63 lata), które w 1996 r. nie przejawiały żadnych objawów depresji. Ich losy śledzono do początku czerwca 2006 r. Spożycie kofeiny od 1 maja 1980 do 1 kwietnia 2004 r. kontrolowano za pomocą standaryzowanych kwestionariuszy. Wyliczono średnią kumulacyjną. Do stwierdzenia klinicznej depresji konieczna było autoryzacja podejrzeń pacjenta przez lekarza oraz stosowanie leków przeciwdepresyjnych. W ciągu 10 lat zidentyfikowano 2607 przypadków depresji. W porównaniu do kobiet wypijających jedną lub mniej filiżanek kofeinowej kawy tygodniowo, u pań spożywających 2-3 filiżanki kawy dziennie ryzyko wystąpienia depresji spadało o 15%. Kobiety z grupy pijącej 4 lub więcej filiżanek kawy dziennie ryzyko spadało aż o 20%. Osoby regularnie pijące kawę z większym prawdopodobieństwem paliły i piły alkohol, za to rzadziej angażowały się w wolontariat, cierpiały na nadciśnienie, cukrzycę czy nadwagę. Okazało się, że nawet po uwzględnieniu wszystkich tych zmiennych, związek między piciem kawy i mniejszą depresją się utrzymywał. Harvardczycy podkreślają, że wyniki ich badań są spójne z wcześniejszymi ustaleniami kolegów po fachu, którzy zauważyli, że wskaźnik samobójstw jest wśród kawoszy niższy. Dzieje się tak najprawdopodobniej dzięki kofeinie, która korzystnie wpływa na energetyczność i samopoczucie. Kawa blokuje receptory adenozyny, związku wydzielanego w odpowiedzi na stan zapalny, a specjaliści porównują to do zwiększonej mózgowej produkcji dopaminy – hormonu szczęścia. Możliwe jest też jednak alternatywne wyjaśnienie, że ludzie z depresją (niezależną od niespożywania kofeiny) nie piją kawy, bo obawiają się, że zawarty w niej stymulujący alkaloid jeszcze bardziej pogłębi ich zaburzenia snu.
  5. Picie gorącej herbaty lub kawy nie dopuszcza do zasiedlenia jamy nosowej przez metycylinoopornego gronkowca złocistego (MRSA od ang. methicillin-resistant Staphylococcus aureus). Eric Matheson z Uniwersytetu Południowej Karoliny porównywał spożycie gorącej kawy i herbaty przez 5,5 tys. Amerykanów z obecnością MRSA w ich jamie nosowej. Skąd pomysł na badanie? Bazując na danych epidemiologicznych, naukowiec wiedział, że ok. 1% jego rodaków to nosiciele metycylinoopornego gronkowca złocistego, który nie powodując chorób, bytuje na skórze lub w nosie, pamiętał też, że eksperymenty laboratoryjne wykazały, że inhalacje z ekstraktu herbaty lub nakładanie go na skórę zmniejszają aktywność MRSA. Na podstawie wymazów z nosa szybko ustalono, że MRSA występowały w jamie nosowej 1,4% badanej grupy. Gdy zastosowano podział próby na podstawie spożycia gorącej kawy i/lub herbaty, okazało się, że w porównaniu do grupy analizowanej jako niezróżnicowana całość, prawdopodobieństwo występowania MRSA w jamie nosowej osób pijących kawę lub herbatę było niższe mniej więcej o połowę, a u ludzi gustujących w obu rodzajach napojów aż o 67%. Na razie zespół Mathesona nie wykazał, że jest to związek przyczynowo-skutkowy, wszyscy podejrzewają jednak, że tak. Nie ma też zgody co do tego, że zmniejszenie prawdopodobieństwa występowania metycylinoopornego gronkowca złocistego w jamie nosowej kawoszy czy miłośników herbaty zabezpiecza przed chorobami wywołanymi MRSA. W każdym razie akademicy rozpoczynają badania antybakteryjnych właściwości glioksalu, metyloglioksalu (in. aldehydu pirowinowego) oraz diacetylu kawy, a także kwasu taninowego i katechin herbaty. W jaki sposób kawa lub herbata mogłyby wpływać na mikroflorę nosa czy skóry? Naukowcy uważają, że napoje aktywują układ odpornościowy, niewykluczone też, że bezpośrednio uszkadzają komórki bakteryjne. Poza tym oba napary zmniejszają wchłanianie żelaza, a MRSA potrzebują tego pierwiastka do wzrostu.
  6. Chorzy z zaawansowanym wirusowym zapaleniem wątroby typu C lepiej reagują na leczenie, gdy podczas terapii piją kawę (Gastroenterology). Naukowcy z amerykańskiego National Cancer Institute zauważyli, że gdy przyjmując rybawirynę i peginterferon, ludzie wypijali 2-3 filiżanki kawy dziennie, 2-krotnie częściej reagowali na leczenie niż osoby niesięgające po małą czarną. Spożycie kawy było związane z niższym poziomem enzymów wątrobowych, ograniczeniem postępów przewlekłej choroby i zmniejszeniem częstości występowania nowotworu wątroby - ujawnia dr Neal Freedman. W grupie osób niepijących kawy wczesna odpowiedź przeciwwirusowa wystąpiła u 46%, u 26% w 20. tyg. leczenia w surowicy krwi nie wykryto RNA wirusa HCV, u 22% w 48. tyg. leczenia, a u 11% wystąpiła trwała odpowiedź przeciwwirusowa. Dla porównania, w grupie pijącej podczas terapii kawę wartości te wyniosły, odpowiednio, 73, 52, 49 i 26%. Większe spożycie kawy powiązano kiedyś z wolniejszymi postępami choroby wątroby istniejącej przed zakażeniem HCV oraz mniejszym ryzykiem rozwoju nowotworu wątroby, jednak relacji kawy i reakcji na terapię anty-HCV przyglądano się po raz pierwszy. Ponieważ w przypadku pacjentów uwzględnionych w Hepatitis C Antiviral Long-term Treatment against Cirrhosis Trial wcześniej nie powiodła się terapia interferonem, nie wiadomo, czy uzyskane wyniki można zgeneralizować na wszystkie grupy chorych. Amerykanie uważają, że w przyszłości trzeba będzie zatem zebrać grupę osób z mniej zaawansowaną chorobą, które nie były wcześniej leczone lub poddano je terapii lekami nowszej generacji.
  7. Inżynierowie Dave Petrillo i Dave Jackson, byli sąsiedzi i koledzy z klasy, opracowali przypominające ziarenko kawy urządzenie ze stali nierdzewnej, które po wrzuceniu do małej czarnej lub innego napoju, najpierw go schładza, a potem nawet przez 5 godzin utrzymuje stałą temperaturę rzędu 60°C. Początkowo Coffee Joulies działa jak radiator. Absorbuje ciepło z otaczającej go cieczy, aż temperatura spadnie do wspomnianych wcześniej sześćdziesięciu stopni. W tym momencie tajemniczy składnik urządzenia ulega stopieniu i ciepło zaczyna być uwalniane do cieczy. Proces ogrzewania kończy się, gdy kończy się jego zestalanie. Amerykanie przez 8 miesięcy pracowali nad koncepcją swojego produktu. Po ukończeniu prototypu, powstała już pierwsza ręcznie wytwarzana partia Coffee Joulies. Co oczywiste, panowie nie zdradzają, co dokładnie znajduje się w stalowej powłoce. Wiadomo tylko, że to nietoksyczny materiał ulegający przemianie fazowej (w skrócie PCM - phase change material). W ziarenku wykorzystuje się taką samą stal jak w sztućcach, a skoro można mieszać łyżeczką gorący napój, można też wrzucić do kawy Coffee Joulies. Na razie nikt nie próbował udzielić odpowiedzi na pytanie, czy wynalazek Petrillo i Jacksona sprawdzi się również przy chłodzeniu napojów, zastępując kostki lodu, ale nie wydaje się to prawdopodobne. http://www.youtube.com/watch?v=JRpfYAaMRIE
  8. Naukowcy z Uniwersytetu w Barcelonie określili zawartość furanu (związku o właściwościach kancerogennych) w kawie zaparzanej na różne sposoby: w ekspresie przelewowym, ciśnieniowym, z kapsułki i rozpuszczalnej. Okazało się, że najwyższe stężenia niebezpiecznego związku występowały w kawie z kapsułki, ale nadal były to poziomy mieszczące się w zalecanych normach. Wcześniejsze eksperymenty wykazały, że furan jest toksyczny i kancerogenny dla zwierząt, a Międzynarodowa Agencja Badań nad Nowotworami umieściła ten cykliczny eter na swojej liście z dopiskiem "potencjalnie rakotwórczy dla ludzi". Mając to wszystko na uwadze, zespół profesora Javiera Santosa obrał na cel zawartość furanu w jednym z najpopularniejszych napojów świata - kawie. Hiszpanie zastosowali zautomatyzowaną metodę analityczną. Wykazali, że w espresso znajduje się więcej furanu (43‐146 ng/ml) niż w kawie z ekpresu przelewowego i to zarówno w przypadku napoju kofeinowego (20‐78 ng/ml), jak i bezkofeinowego (14‐65 ng/ml). W kawie rozpuszczalnej wykryto od 12 do 35 nanogramów furanu na mililitr kawy; to najniższe ze wszystkich odnotowanych wartości. Dokładnie odwrotnie było w przypadku ekspresów na kapsułki. W zaparzanej w ten sposób małej czarnej znajdowało się najwięcej furanu (117‐244 ng/ml). Dzieje się tak, bo hermetycznie zamknięte kasułki nie dopuszczają, by wysoce lotny furan się uwolnił, a ekspresy używane do zaparzenia takiej kawy wykorzystują gorącą wodę i ciśnienie, przez co szkodliwy związek ulega wyekstrahowaniu do napoju - tłumaczy Santos. Na szczęście im dłużej gotowa kawa stoi w filiżance czy kubku, tym więcej furanu odparowuje. Hiszpanie podkreślają, że za każdym razem stężenie furanu mieściło się w granicach bezpiecznej dla zdrowia normy. Wg nich, wypicie kawy w Barcelonie wiąże się ze strawieniem dużo mniejszych ilości furanu (0,03‐0,38 mikrogramów na kg masy ciała), niż wynosi dopuszczalne maksimum (2 μg na kg wagi ciała). By przekroczyć normę, trzeba by wypić co najmniej 20 filiżanek kawy z kapsułki lub 30 espresso dziennie. Oczywiście zaparzanych z marek o najwyższej zawartości furanu. Gwoli wyjaśnienia, wyliczenia prowadzono dla naczynia o pojemności 40 ml i człowieka o wadze ok. 70 kg. Zespół Santosa opublikował na łamach periodyku Food Chemistry artykuł, z którego wynika, że stężenie furanu jest niższe, gdy ziarna kawy pali się przez dłuższy czas w niższych temperaturach, czyli przez 20 min w 140 stopniach Celsjusza, niż przez zwykły czas w wyższej temperaturze (200‐220ºC przez 10-15 min).
  9. Kofeina pomaga zapobiec deterioracji intelektualnej u starszych kobiet. Francuscy badacze porównali ze sobą dwie grupy pań, które skończyły 65 lat: 1) pijące ponad 3 kubki kawy dziennie i 2) wypijające jeden kubek lub mniej. Okazało się, że w ciągu 4 lat u kawoszek wystąpiło mniejsze upośledzenie funkcji pamięciowych (Neurology). Wyniki pozostawały takie same nawet po uwzględnieniu innych czynników, które mogły na nie wpływać, m.in. wykształcenia oraz wysokiego ciśnienia krwi. Wiadomo, że kofeina jest psychostymulantem, ale eksperymenty Francuzów sugerują, że zakres jej możliwych oddziaływań jest w rzeczywistości dużo szerszy. Chociaż mamy parę pomysłów, jak się to odbywa na poziomie biologicznym, musimy lepiej zrozumieć, jak kofeina wpływa na mózg, zanim zaczniemy zalecać jej przyjmowanie, by zapobiec pogorszeniu funkcjonowania intelektualnego – ostrzega szefowa badań dr Karen Ritchie z Francuskiego Narodowego Instytutu Zdrowia i Badań Medycznych. Wyniki są jednak zachęcające. Kofeina jest już bardzo rozpowszechniona i wykazuje mniej działań ubocznych niż inne terapie antyotępienne. Nie trzeba jej zażywać dużo, żeby zaobserwować korzystne oddziaływanie. W studium wzięło udział 7 tys. kobiet. Dr Ritchie uważa, że trzeba przeprowadzić dalsze badania, aby sprawdzić, czy kofeina zapobiega demencji, czy tylko ją spowalnia. Nie wiadomo też, dlaczego podobny efekt zabezpieczający nie występuje u mężczyzn. Być może organizm kobiet inaczej reaguje na kofeinę albo w odmienny sposób ją metabolizuje.
  10. W stresujących sytuacjach, kiedy dodatkowo wymagana jest współpraca z innymi ludźmi, kawa usprawnia funkcjonowanie poznawcze kobiet, lecz upośledza działanie pamięci i spowalnia podejmowanie decyzji u mężczyzn (Journal of Applied Social Psychology). Na wielu spotkaniach, łącznie z wojskowymi i innymi, na których podejmowane są decyzje, gros grupy stanowią mężczyźni. Ponieważ kofeina jest powszechnie spożywana na całym świecie, globalne skutki mogą być potencjalnie katastrofalne – przekonuje psycholog dr Lindsay St Claire z Uniwersytetu Bristolskiego. Naukowcom zależało na ustaleniu, co dzieje się z ciałem i zachowaniem już zdenerwowanego człowieka, np. uczestniczącego w ważnym zebraniu, który dodatkowo napije się jeszcze kawy. Brytyjczycy zebrali grupę 64 kobiet i mężczyzn i połączyli ich w jednopłciowe pary. Każda para miała wykonać szereg zadań, w tym przeprowadzić negocjacje, ułożyć puzzle i pogimnastykować pamięć. Ochotników poinformowano, że na końcu wystąpią publicznie, relacjonując uzyskane wyniki. Połowie par podano kawę bezkofeinową, reszta piła zwykłą kawę. Zespół psychologów zauważył, że wyniki uzyskiwane przez mężczyzn w testach pamięciowych były znacznie gorsze, gdy raczyli się małą czarną z alkaloidem. By dokończyć układanie, potrzebowali dodatkowych 20 sekund. W odróżnieniu od nich kobiety spożywające kofeinę były w stanie uporać się z puzzlami o 100 sekund szybciej od przedstawicielek grupy bezkofeinowej.
  11. Dotąd naukowcy nie mieli pojęcia, jak kawa zabezpiecza przed cukrzycą typu 2. Specjaliści z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles wskazują jednak na pewien mechanizm molekularny. Mała czarna zwiększa w osoczu stężenie globuliny wiążącej hormony płciowe (ang. sex hormone–binding globulin, SHBG), która reguluje aktywność testosteronu i estrogenów; wiadomo zaś skądinąd, że hormony płciowe odgrywają pewną rolę w rozwoju cukrzycy typu 2. Zespół, w którego skład wchodzili m.in. doktorant Atsushi Goto, dr Simin Liu oraz David Geffen, stwierdził, że kobiety wypijające co najmniej 4 filiżanki kawy dziennie zapadają na cukrzycę o ok. 50% rzadziej od pań niegustujących w czarnym naparze. Wcześniejsze studia konsekwentnie wskazywały, że im większe spożycie kawy, tym niższe ryzyko cukrzycy. Sądzono, że być może kawa zwiększa tolerancję glukozy, np. przyspieszając metabolizm lub zwiększając tolerancję insuliny. Co dokładnie się dzieje, trudno uchwycić, chociaż wiemy, że białko SHBG jest bardzo istotne przy ocenianiu ryzyka i zapobieganiu początkowi cukrzycy – twierdzi Liu. W przeszłości Liu i inni zidentyfikowali dwie mutacje w genie kodującym SHBG. Opisali też ich wpływ na ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2. Jedna je zwiększa, druga obniża, kształtując stężenie globuliny wiążącej hormony płciowe we krwi. Wiele badań klinicznych podkreślało ważną rolę hormonów płciowych w rozwoju cukrzycy typu 2. Wiadomo też, że SHBG reguluje nie tylko ilość aktywnych biologicznie hormonów, ale i wiąże się z receptorami wielu komórek, mediując działanie hormonów. Wydaje się, że SHBG we krwi odzwierciedla genetyczną podatność na cukrzycę typu 2. Teraz zademonstrowaliśmy, że na wpływ tej proteiny na kształtowanie ryzyka cukrzycy oddziałują czynniki dietetyczne, takie jak spożycie kawy – abstrahując od innych czynników ryzyka, im niższy poziom SHBG, tym wyższe ryzyko cukrzycy. Na potrzeby studium Amerykanie zidentyfikowali 359 nowych przypadków cukrzycy i dopasowali je pod względem wieku i rasy z 359 zdrowymi osobami, uwzględnionymi wraz z 40 tys. innych kobiet w Women's Health Study. Ustalili, że kobiety, które wypijały 4 filiżanki kawy dziennie, miały znacznie wyższy poziom SHBG niż panie niepijące naparu i o 56% rzadziej zapadały na cukrzycę. Te, u których występowała ochronna kopia genu SHBG, odnosiły z picia małych czarnych najwięcej korzyści. Na końcu naukowcy uwzględnili poprawkę ze względu na poziom SHBG. Okazało się, że u kobiet o tym samym poziomie hormonu ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2. było w przypadku najzagorzalszych miłośniczek naparu z ziaren kawowca tylko o 29% (a nie 56) niższe niż dla pań niepijących kawy. Statystycznie ryzyko zachorowania było więc takie samo niezależnie od ilości wypitej kawy - np. w sytuacji, kiedy jedna kobieta miała niższy naturalny poziom, ale podbijała go kawą, a druga miała identyczne stężenie SHBG bez sięgania po używkę. Decydujące jest zatem samo stężenie SHBG. Można też zaryzykować twierdzenie, że osoby z naturalnie wysokim albo podwyższonym inaczej niż przez kawę poziomem globuliny także powinny być chronione przed cukrzycą typu 2.
  12. Czemu tak wielu ludzi lubi pić kawę (często posłodzoną), pogryzając do niej coś słodkiego, np. czekoladkę lub ciastko? Okazuje się, że połączenie kofeiny i glukozy zwiększa efektywność pracy mózgu (Human Psychopharmacology: Clinical and Experimental). Hiszpańscy naukowcy z Universitat de Barcelona (UB) i Centro de Investigación Biomédica en Red en Bioingeniería, Biomateriales y Nanomedicina (CIBER-BBN) posłużyli się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym. Naszym głównym odkryciem jest ustalenie, że połączenie dwóch substancji poprawia osiągnięcia intelektualne, w kategoriach przedłużonej koncentracji i pamięci roboczej, zwiększając wydajność rejonów mózgu odpowiedzialnych za wskazane funkcje – wyjaśnia Josep M. Serra Grabulosa. Stanowi to wsparcie dla teorii synergicznego działania kofeiny i glukozy, gdzie efekt "współpracy" tych dwóch substancji jest większy od sumy oddzielnych wpływów. Akademicy zauważyli, że u osób, które łącznie spożywały kofeinę i glukozę, następował spadek związanej z zadaniem aktywności mózgowej w korze ciemieniowej (obustronnie) oraz lewej korze przedczołowej. Oba rejony biorą czynny udział w procesach uwagi i pamięci roboczej. Obniżenie ich aktywności oraz fakt, że nie zauważono pogorszenia jakości wykonania, oznacza, że po kofeinie i glukozie mózg pracuje wydajniej. Aby uzyskać ten sam poziom wykonania, co u badanych z grupy kontrolnej (spożywających placebo w postaci wody) lub przyjmujących tylko cukier albo tylko kofeinę, potrzebuje bowiem mniej zasobów. W ramach najnowszego eksperymentu barcelończycy wykonywali fMRI osobom biorącym udział w teście N-back; jego popularną wersją jest wersja Coppoli. Służy on do oceny przedłużonej koncentracji i wzrokowej pamięci operacyjnej. Badanym szybko prezentuje się bodźce – cyfry lub litery. Zaraz potem muszą oni stwierdzić, czy widzieli dany sygnał wcześniej (0-back), w poprzedniej kolejce (1-back) albo dwie kolejki przedtem (2-back). Podczas wykonywania testu na komputerze trzeba po prostu wcisnąć klawisz symbolu, o który jest się pytanym. Liczy się zarówno czas reakcji, jak i procent odpowiedzi prawidłowych oraz nieprawidłowych. Opisywane badania prowadzono na randomizowanej, podwójnie ślepej próbie. Czterdziestu ochotników losowano do grup i podawano napój z kofeiną, glukozą, jednym i drugim albo wodę. W ramach wcześniejszego studium ten sam zespół stwierdził, że połączenie glukozy i kofeiny korzystnie wpływa na uwagę, uczenie i konsolidację pamięci werbalnej. Żadnego z tych zjawisk nie obserwowano, gdy substancje spożywano oddzielnie.
  13. Jednym z najpoważniejszych wyzwań stojących przed twórcami robotów jest wyposażenie maszyn w "dłonie" zdolne do bezpiecznego chwytania, przenoszenia i pozostawiania przedmiotów. Roboty przemysłowe są projektowane z myślą o wykorzystaniu ich w ściśle określonych sytuacjach, zatem radzą sobie z takimi zadaniami. Jednak jeśli chcemy, by pewnego dnia roboty pomagały nam w domach, musimy dać im możliwość bezpiecznego manipulowania przedmiotami, bez obawy o ich uszkodzenie. Specjaliści z Cornell University, University of Chicago oraz firmy iRobot Corp. poinformowali właśnie o stworzeniu uniwersalnego mechanicznego chwytaka. Odeszli oni przy tym od tradycyjnego projektu naśladowania ludzkich dłoni i palców, a do zbudowania chwytaka wykorzystali... lateksowy balon i mieloną kawę. Dzięki takiemu rozwiązaniu chwytak przystosowuje się do kształtu przedmiotu. To jedno z rozwiązań najbliższych temu, co może w przyszłości zadebiutować na rynku - stwierdził profesor Hod Lipson z Cornell. Uczony dodał, że jest ono tak uniwersalne, że po udoskonaleniu może posłużyć zarówno do budowy robotów usuwających ładunki wybuchowe, robotów przemysłowych, urządzeń wspinających się po ścianach czy bionicznych rąk dla ludzi. Zasada działania chwytaka jest banalnie prosta. Zwykły balon wypełniono zmieloną kawą. Jest on przyciskany do przedmiotu, który ma chwycić i pod wpływem nacisku dochodzi do deformacji i dostosowania balonu do kształtu przedmiotu. Wówczas z balonu wysysane jest powietrze, co wzmacnia uchwyt. Później wystarczy ponownie wpuścić powietrze, a przedmiot zostanie uwolniony. Uczeni do wypełnienia balonu wykorzystali zmieloną kawę, gdyż należy od do klasy materiałów, które zmieniają swoje zachowanie pod wpływem ściśnięcia. Wystarczy uświadomić sobie, że gdy kupujemy zapakowaną próżniowo mieloną kawę, jest ona niezwykle twarda. Wystarczy jednak przeciąć torebkę, by całość natychmiast stała się miękka. Luźno ułożone zmielone cząstki kawy bardzo łatwo przesuwają się względem siebie. Wystarczy jednak poddać je niewielkiemu naciskowi, by całość zaczęła zachowywać się jak jednolite ciało stałe. http://www.youtube.com/watch?v=bFW7VQpY-Ik
  14. Istnieje wiele doniesień potwierdzonych badaniami o pozytywnym wpływie herbaty na profilaktykę różnych schorzeń, w szczególności raka. Podobnie jest z kawą, w której odkrywane są coraz to nowe zalety zdrowotne. Ale mogą mieć te napoje i swoją „ciemną stronę". Badaniem wad i zalet popularnych napojów zajmuje się między innymi profesor Christopher Collins, wykładowca medycyny w waszyngtońskim Uniwersyteckim Centrum Medycznym Georgetown. Kawa i herbata są napojami bogatymi w różne związki, które działają na ludzki organizm na wiele sposobów. Dodatkowo wiele może zmieniać sposób ich przyrządzania - te czynniki stara się badać prof. Collins. Aktualnie prowadzone są badania nad wpływem herbaty i kawy na zachorowalność kobiet na reumatoidalne zapalenie stawów oraz toczeń rumieniowaty układowy. Dane do badań statystycznych pochodzą z bazy medycznej Women's Health Initiative Observational Study - piętnastoletniego projektu mającego na celu określenie najbardziej powszechnych przyczyn śmierci, chorób i niskiej jakości życia kobiet w okresie pomenopauzalnym. Dane obejmują zwyczaje żywieniowe ankietowanych kobiet i stan ich zdrowia. Wiek grupy objętej badaniem to 50-79 lat. Badanie nie wykazało wpływy picia kawy na zachorowalność na reumatoidalne zapalenie stawów oraz toczeń rumieniowaty układowy. Nie ma przy tym znaczenia ani sposób przygotowania (filtrowanie lub nie), ani obecność lub brak kofeiny. Inaczej jest w przypadku picia herbaty. Długofalowe badanie, obejmujące ponad 76 tysięcy kobiet wykazało, że długotrwałe spożywanie herbaty powiązane jest ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na reumatoidalne zapalenie stawów. Największe ryzyko dotyczyło osób pijących powyżej 4 filiżanek dziennie, ale spożywanie każdej ilości herbaty powoduje znaczący wzrost ryzyka. Nie jest zbadany jeszcze wpływ różnych gatunków herbaty (czarna, zielona, czerwona) na to ryzyko. Autorzy badań podkreślają, że do interpretacji wyników należy podchodzić ostrożnie i każdą poważną zmianę w codziennej diecie konsultować ze swoim lekarzem.
  15. Picie kawy zapobiega cukrzycy typu drugiego. Naukowcy są przekonani, że w dużej mierze za zaobserwowany efekt odpowiada kofeina. Badania prowadzono na myszach, a uzyskane wyniki wyglądają bardzo obiecująco (Journal of Agricultural and Food Chemistry). Fumihiko Horio i zespół z Nagoya University wyodrębnili dwie grupy gryzoni: jednej przez 5 tygodni podawano wodę, a drugiej rozcieńczoną kawę. W eksperymentach wzięły udział myszy z genetycznie uwarunkowaną cukrzycą typu 2. KK-Ay. Okazało się, że spożycie kawy zapobiegało wystąpieniu hiperglikemii, czyli zbyt wysokiego poziomu glukozy we krwi. Co więcej, u zwierząt odnotowano wzrost wrażliwości na insulinę. Jak można się domyślić, w dużym stopniu zmniejszało to ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2. W tkance tłuszczowej białej spadł poziom mRNA dla białkowego czynnika chemotaktycznego monocytów 1 (ang. Macrophage Chemoattractant Protein, MCP-1), interleukiny-6 (IL-6) i czynnika martwicy nowotworu alfa; dwie ostatnie substancje są cytokinami prozapalnymi, a pierwsza chemokiną. W porównaniu do grupy kontrolnej, w tkance tłuszczowej mysich kawoszy występowało też mniej samego MCP-1, a w surowicy odnotowywano niższe stężenia IL-6. Japończycy zaobserwowali, że kawa zmniejszała nasilenie objawów stłuszczenia wątroby. Wyniki sugerują, że kawa nie dopuszcza do hiperglikemii, zwiększając wrażliwość na insulinę, częściowo przez zmniejszenie ekspresji cytokin prozapalnych oraz przeciwdziałanie stłuszczeniu wątroby.
  16. Picie kawy wcale nie otrzeźwia. W rzeczywistości upośledza tylko ocenę sytuacji przez sięgającego po nią lub napój energetyzujący człowieka. Pierwszy i najpoważniejszy problem polega na niemożności stwierdzenia, że alkohol nadal działa (Behavioural Neuroscience). Gdy dr Thomas Gould z Temple University i jego zespół prowadzili badania na myszach, po kofeinie gryzonie stawały się bardziej czujne, co jednak nie usuwało wywołanych przez procenty zaburzeń świadomości, m.in. upośledzenia zdolności do unikania rzeczy, które mogą wyrządzić krzywdę. Mit o mocach wytrzeźwieniowych kawy należy czym prędzej obalić, ponieważ łączne spożywanie kawy i alkoholu może w rzeczywistości prowadzić do podejmowania złych decyzji i katastrofalnych skutków. Odczuwający zmęczenie i zamroczenie ludzie, którzy pili tylko alkohol, mogą być bardziej skłonni do przyznawania, że są pijani. Dla odmiany osoby łączące małą czarną i drinki czują się przytomniejsze i na tyle sprawne, by dać sobie radę w potencjalnie niebezpiecznych sytuacjach, np. podczas jazdy samochodem czy w konfrontacji z określonymi sytuacjami społecznymi. Amerykanie sprawdzali, jak myszy radzą sobie z przebyciem labiryntu i unikaniem nieprzyjemnych bodźców po spożyciu alkoholu, kofeiny bądź jednego i drugiego. Okazało się, że pijane gryzonie były bardziej ruchliwe i pewne siebie, ale miały problem z nauczeniem się unikania nieprzyjemności. Zwierzęta, którym podano odpowiednik 6-8 kaw dla ludzi, stały się bardziej lękliwe, mniej się przemieszczały i gorzej uczyły. Po podaniu alkoholu i kofeiny, naukowcy zauważyli, że alkohol eliminuje wywoływaną przez kofeinę ostrożność/lęk, ale nie zanika związana z upojeniem obniżona zdolność uczenia. Przez to zwierzęta uspokajały się, ale nie umiały unikać zagrożeń. Po alkoholowo-kawowym koktajlu ludzie czują się niemal trzeźwi i zdolni do prawie normalnego funkcjonowania, ale jak wiadomo – prawie robi wielką różnicę...
  17. Specjaliści z Bristolu dowodzą, że spożycie kawy nie wiąże się z rzeczywistym wzrostem czujności, a ludzie przywiązani do porannego picia małej czarnej doświadczają jedynie złudzenia. Brytyjczycy prowadzili eksperymenty z udziałem 379 ochotników. Przez 16 godzin poprzedzających rozpoczęcie studium powstrzymywali się oni od sięgania po kawę. Części badanych serwowano napój z kofeiną, a reszcie placebo. Następnie wszyscy uczestniczyli w szeregu testów, które wykazały niewielką zmienność w poziomie czujności. Wyniki opublikowano w periodyku Neuropsychopharmacology. W artykule akademicy dowodzą, że ludzie często sięgający po kawę rozwijają podwójną tolerancję: dotyczy ona zarówno stymulujących, jak i związanych z lękiem efektów spożycia kofeiny. Choć kawosze mogą uważać, że są po kawie pobudzeni, dowody wskazują, że doświadczają lekkiej poprawy samopoczucia, związanej z wyeliminowaniem zmęczenia stanowiącego część ostrego zespołu abstynencyjnego. Biorąc pod uwagę lęk i wzrost ciśnienia krwi po kofeinie, trudno więc mówić o prawdziwych korzyściach. Nasze studium pokazuje, że nie korzystamy na spożyciu kofeiny. Chociaż czujemy się pobudzeni, kofeina umożliwia nam jedynie powrót do normalności – przekonuje Peter Rogers z uniwersyteckiego Wydziału Psychologii Eksperymentalnej. Próbę badawczą dobrano w taki sposób, że połowa wolontariuszy nie spożywała w ogóle lub spożywała bardzo mało kofeiny, a resztę stanowiły osoby oznaczone jako umiarkowani/zagorzali konsumenci tego alkaloidu. Wszystkich poproszono o ocenę poziomu lęku, czujności i nasilenia bólu głowy przed i po podaniu kofeiny lub placebo. Badani rozwiązywali też zadania na komputerze. Pozwalały one oszacować pamięć, uwagę oraz czujność. Po podaniu placebo osoby spożywające na co dzień umiarkowane/duże ilości kofeiny wspominały o spadku czujności i nasileniu bólu głowy. Żaden z przedstawicieli tej grupy nie donosił o podobnych efektach po wypiciu kofeiny. Okazało się jednak, że poziom czujności po kofeinie nie był w ich przypadku wyższy od stwierdzanego u ludzi stroniących od alkaloidu bądź spożywających go niewiele, którym w ramach eksperymentu zaserwowano placebo. Oznacza to, że kofeina umożliwia kawoszom zwykły powrót do normalności. Naukowcy z Bristolu ustalili również, że genetyczna predyspozycja do doświadczania nie lęku nie odstrasza od picia kawy. W rzeczywistości osoby z wariantem genu zwiększającym lękowość spożywały nawet nieco więcej kawy niż ludzie go pozbawieni. Sugeruje to, że lekki wzrost napięcia stanowi część przyjemnego kawowego podniecenia.
  18. U 2 na 10 osób wypicie kawy wywołuje przykre dolegliwości w postaci zgagi czy bólu brzucha. Naukowcy z Austrii i Niemiec zidentyfikowali kilka odpowiedzialnych za to substancji. O dziwo, okazało się, że mocno palone kawy (tzw. French roast) są zdrowsze dla przewodu pokarmowego, ponieważ zawierają związki nakazujące żołądkowi wytwarzać mniej kwasu. Specjaliści mają nadzieję, że odkrycie doprowadzi do stworzenia przyjaznych żołądkowi napojów nowej generacji, które jednocześnie zagwarantują smak i zapach zwykłej kawy. Ludzie unikają podrażnienia przewodu pokarmowego, zażywając neutralizatory kwasu żołądkowego lub decydując się na bezkofeinową wersję ulubionego naparu. Problem polega jednak na tym, że do teraz badania nie weryfikowały potencjału drażniącego kawy bądź jej składników. Producenci wytwarzają przyjazne żołądkowi kawy, traktując surowe ziarna parą wodną lub rozpuszczalnikami, które mają zmniejszyć ilość czynników drażniących. Nie udowodniono jednak skuteczności tych zabiegów – wyjaśnia dr Veronika Somoza z Uniwersytetu Wiedeńskiego. Co więcej, poddawanie kawy podobnym zabiegom zmniejsza zawartość związków korzystnych dla zdrowia, w tym zapobiegających chorobom serca i cukrzycy, o wpływie na smak czy zapach napoju nie wspominając. Badając substancje drażniące małej czarnej, Somoza i dr Thomas Hofmann z Uniwersytetu Technicznego w Monachium wystawiali hodowle komórkowe na działanie zwykłej kawy, kawy mocno palonej, łagodnej, bezkofeinowej i przyjaznej dla żołądka. Zidentyfikowali kilka związków chemicznych wzmagających produkcję kwasu, m.in. kofeinę i katechole. Ku swojemu zaskoczeniu naukowcy odkryli, że jeden ze składników kawy – N-metylopirydyna (NMP) - wydaje się blokować zdolność komórek żołądka do produkowania kwasu solnego i można go wykorzystać, opracowując metodę zmniejszenia bądź unikania podrażnienia. Ponieważ NMP powstaje wyłącznie podczas palenia i nie występuje w surowych ziarnach, mocniej palone kawy zawierają więcej tego przyjaznego żołądkowi składnika. W mocno palonych ziarnach występuje go nawet 2-krotnie więcej niż w kawach łagodnie palonych. Jak dodaje Somoza, konkretne stężenie będzie zależało od odmiany kawy oraz metody palenia. Austriacko-niemiecki zespół jeszcze w tym roku planuje rozpocząć testy nowej kawy na ludziach.
  19. Naukowcy wykazali, że idealną porą na poranną przerwę kawową – tak w domu, jak i w biurze - jest godzina jedenasta. Profesor Charles Spence z Wydziału Psychologii Eksperymentalnej Uniwersytetu Oksfordzkiego ułożył równanie, uwzględniając wiele czynników, w tym towarzystwo, oświetlenie, muzykę czy aromat naparu. Jak widać, nie chodzi wyłącznie o jakąkolwiek małą czarną czy kawopodobny smak. Wyliczając najprzyjemniejszy moment na kawę (M), badacz wziął pod uwagę smak (S), otoczenie (O), naczynie, w którym jest ona podawana (N), towarzystwo (T) oraz porę dnia, na którą przypada przerwa ©. A oto ułożone na tej podstawie równanie: M=0,5xS+0,5xO+0,3xN+0,15xT+0,05xC. Brytyjczyk odkrył, że najlepiej raczyć się małą czarną o 11 w dobrze oświetlonym pomieszczeniu bądź w słońcu na łonie natury. O tej bowiem porze podniebienie przeciętnego człowieka osiąga swoją szczytową formę. Warto przy tym słuchać włoskiej opery bądź wokalisty o niskim i chropawym głosie. Dbając o jakość doświadczenia, należy się zaopatrzyć w kawę o silnym aromacie, ponieważ 80% smaku napojów i pokarmów pochodzi z nosa, a nie języka. W żadnym razie nie wolno pić kawy w samotności. Co ważne, ciepły napar sprawia, że postrzegamy innych w korzystniejszym niż zazwyczaj świetle. Spostrzeżenia Spence'a zostały ujęte w artykule pt. Zmieniające smaki. Autor objaśnia w nim krok po kroku, jak wskazówki środowiskowe wpływają na przeprowadzaną przez mózg interpretację smaku i przyjemność wynikającą z jedzenia czy picia.
  20. Badacze z Narodowego Instytutu Cukrzycy oraz Chorób Trawiennych i Nerek stwierdzili, że u pacjentów z przewlekłym zakażeniem wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV), którzy wypijają dziennie 308 mg kofeiny, występują lżejsze objawy włóknienia, czyli marskości wątroby. Taka ilość kofeiny to odpowiednik 2,25 kubka zwykłej kawy. Inne źródła kofeiny nie zapewniały tego samego efektu terapeutycznego (Hepatology). U osób z marskością komórki wątroby – hepatocyty - są zastępowane włóknami tkanki łącznej. Zaburza to prawidłową budowę narządu, prowadząc do upośledzenia metabolizmu. Gdy w ramach wcześniejszych studiów przyglądano się korzyściom wynikającym ze spożywania większych ilości kawy, okazało się, że zmniejsza ono częstość występowania chronicznych chorób wątroby, raka wątrobowokomórkowego oraz zgonów z powodu powikłań marskości. Z danych zgromadzonych do tej pory nie wynikało jednak, czy to kawa, czy kofeina wywiera ten korzystny wpływ – wyjaśnia dr Apurva Modi. Od lutego 2006 do listopada 2008 roku wszystkich pacjentów badanych na Oddziale Chorób Wątroby Narodowych Instytutów Zdrowia proszono o wypełnienie kwestionariusza dotyczącego spożycia kofeiny. Pytania odnosiły się do wszystkich możliwych źródeł alkaloidu, w tym zwykłych i dietetycznych napojów gazowanych, zwykłej i bezkofeinowej kawy (która również nie jest go całkowicie pozbawiona), herbat czarnej, zielonej, chińskiej i ziołowych, kakao i gorącej czekolady, czekoladek oraz różnego rodzaju leków. Ankietowani mieli też ocenić częstość spożywania kofeiny (nigdy; 1-3 razy w miesiącu; 1, 2-4 lub 5-6 razy w tygodniu; 1, 2-3, 4-5 oraz 6 lub więcej razy dziennie). Analiza objęła 177 chorych, którzy przeszli biopsję wątroby. Średnia wieku wynosiła 51 lat, a przeciętny wskaźnik masy ciała (BMI) 27,5. Pięćdziesiąt sześć procent tej grupy stanowili mężczyźni, a 68% osób cierpiało na przewlekłe zakażenie HCV. Spożycie kofeiny z pokarmami i napojami wahało się w granicach od 0 do 1028 mg dziennie, ze średnią wynoszącą 195 mg dziennie, co stanowi odpowiednik 1,4 kubka kawy. Większość kofeiny pochodziła ze zwykłej kawy (71%). Za nią uplasowały się napoje gazowane (13%) i czarna herbata (4%). Gdy po upływie pół roku te same osoby wypełniły identyczny kwestionariusz, okazało się, że odpowiedzi nie uległy zmianie, co oznacza, że konsumpcja kofeiny przez cały czas utrzymywała się na stałym poziomie. Pacjenci, którzy w sześciopunktowej skali zwłóknienia Ishaka plasowali się poniżej 3 punktów, spożywali przeciętnie 212 mg kofeiny na dzień, w porównaniu do 154 mg dziennie u osób z bardziej zaawansowaną marskością. W skali Ishaka zero oznacza brak marskości, a sześć zwłóknienie. Każdy 67-mg wzrost spożycia kofeiny (co odpowiada wypijaniu pół kubka kawy ekstra) oznaczał 14-proc. spadek ryzyka wystąpienia zaawansowanego zwłóknienia u pacjentów z przewlekłym zakażeniem HCV. Dane zespołu doktora Modi sugerują, że by wystąpił pożądany efekt, trzeba przekroczyć próg 2 kubków kawy dziennie. Ochronny wpływ 308 mg kofeiny dziennie utrzymywał się po uwzględnieniu innych potencjalnie istotnych czynników, takich jak wiek, płeć, rasa, choroby wątroby, BMI czy spożycie alkoholu. Na koniec Amerykanie oceniali osobno wpływ kawy i samej kofeiny. Stwierdzili, że spożywanie kofeinowych napojów gazowanych, zielonej bądź czarnej herbaty nie wiązało się z ograniczeniem zwłóknienia, a najsilniej działała zwykła kawa.
  21. Dorośli często spożywają kawę czy inne produkty zawierające kofeinę. Zamiłowanie do niej jest uznawane za całkowicie normalne i legalne. W jakim jednak stopniu wpływa ona na młodzież oraz dzieci, które chętnie – i często w nadmiarze - sięgają po napoje gazowane? Jak oddziałuje chroniczna konsumpcja kofeiny na ich ciśnienie, tętno i drżenie dłoni? Dr Jennifer L. Temple, neurobiolog z Uniwersytetu w Buffalo, prowadzi 4-letnie badania poświęcone m.in. temu zagadnieniu. Na jej studium Narodowe Instytuty Zdrowia przeznaczyły 800 tys. dolarów. Dotąd specjalistka ustaliła, że wśród młodzieży pociąg do kofeiny jest zróżnicowany ze względu na płeć. Biorąc pod uwagę wpływ kofeiny na dorosłych, Amerykanie spodziewali się, że zobaczą różnice między osobami, które piją dużo i mało drinków z tym alkaloidem. Tymczasem wyniki pokazały, że podczas eksperymentów chłopcy pracowali ciężej i dłużej nad zadaniem komputerowym, by uzyskać napój z kofeiną. Temple i zespół zakończyli właśnie drugi etap studium, w którym z uwzględnieniem grupy kontrolnej oceniano oddziaływanie kofeiny na ciśnienie krwi, tętno i drżenie rąk u nastolatków. Na co dzień pani doktor zajmuje się zagadnieniami dotyczącymi wzmocnienia pokarmowego. Konsumpcją kofeiny przez dzieci zainteresowała się po zakończeniu niewielkiego badania na 8-12-latkach. Mieliśmy dużo dzieci pijących nie tylko napoje gazowane, ale i kawę. Spotkałam 12-latkę, która oświadczyła, że rano sięga wyłącznie po kawę [nie jedząc w ogóle śniadania]. Pomyślałam sobie, że to nie może być zdrowe. Pozostając w kręgu swoich zainteresowań, Temple postanowiła sprawdzić, jak dużo będzie skłonna zrobić dana osoba, by uzyskać napój z kofeiną i w jaki sposób wzmocnienie pokarmowe naśladuje uzależnienie od narkotyków. Amerykanka bada mechanizm leżący u podłoża tego zjawiska, chce też sprawdzić, czy da się go wykorzystać do wykształcenia zdrowszych przyzwyczajeń. W studium, którego wyniki ukazały się w grudniowym numerze pisma Behavioural Pharmacology, wzięło udział 26 chłopców i 23 dziewczęta w wieku od 12 do 17 lat. Uczestnicy eksperymentu nie mieli świadomości, że testowany jest wzmacniający wpływ kofeiny. W oparciu o spożycie alkaloidu w różnych postaciach podzielono ich na grupy. Ochotnicy przeszli wstępne testy, by ocenić, czy umieją wyczuć kofeinę w drinkach sporządzonych na potrzeby eksperymentu. Okazało się, że nie byli w stanie. Potem wszyscy zaznajamiali się z programem komputerowymi. By badani oswoili się z napojami testowymi, dostali do domu ich tygodniowy zapas. Losowo przydzielono im drinki kofeinowe lub bezkofeinowe. Zgodnie z instrukcją przez tydzień należało wypijać 1 butelkę dziennie. Obowiązywał zakaz spożywania innych napojów i produktów z kofeiną. W drugim tygodniu następowała zmiana i ci, którzy dotąd pili drinki bezkofeinowe, dostali wersję z alkaloidem i na odwrót. Dziewczęta i chłopcy ponownie znaleźli się w laboratorium wyposażonym w dwa komputery: na jednym można było grać, by zdobyć napój z kofeiną, a na drugim picie bez kofeiny. Nie było, oczywiście, wiadomo, który jest który. Im dłużej grano, tym trudniejsze stawało się zadanie. Temple zaznacza, że różnica w wartości wzmacniającej kofeiny zarysowała się między chłopcami i dziewczętami, a nie między osobami pijącymi na co dzień dużo i mało napojów z kofeiną. Amerykanka spekuluje, że zaobserwowane zjawisko może być wynikiem oddziaływań hormonalnych.
  22. Regularne spożywanie herbaty lub kawy (nawet tej pozbawionej kofeiny) obniża ryzyko cukrzycy typu 2. - uważają naukowcy z Uniwersytetu w Sydney. To ważna wiadomość, ponieważ za 15 lat na świecie ma być niemal 400 milionów osób cierpiących na tę chorobę. Dane dotyczące wpływu obu napojów na zdrowie pochodzą z podsumowania danych zawartych w 31 publikacjach z lat 1966-2009. Zespół dr Rachel Huxley z Uniwersytetu w Sydney zebrał te informacje i stworzył na ich bazie własną pracę podsumowującą aktualny stan wiedzy na ten temat. Do stworzenia tzw. meta-analizy wykorzystano 18 publikacji dotyczących wpływu zwykłej kawy (objęły one 457922 osoby), 6 prac na temat kawy bezkofeinowej (ich autorzy przebadali 225516 osób) oraz 7 artykułów dotyczących herbaty (opisano w nich losy 286701 osób). Autorzy wykorzystali zawarte w nich dane na temat wpływu gorących napojów na ryzyko cukrzycy typu 2., a następnie dokonali na ich podstawie własnych obliczeń. Jak ustalono, każda kolejna filiżanka kawy dziennie zmniejsza ryzyko cukrzycy typu 2. o 7%. Podobny wpływ miała kawa bezkofeinowa - codzienne picie od 3 do 4 filiżanek dziennie ograniczało ryzyko cukrzycy typu 2. aż o jedną trzecią w porównaniu do osób, które w wypełnianych przez siebie kwestionariuszach deklarowały zerowe spożycie tego napoju. Prawdopodobieństwo zapadnięcia na cukrzycę typu 2. spadało także w związku ze spożyciem herbaty. Konsumpcja 3-4 filiżanek dziennie pozwalała na ograniczenie ryzyka o 20%. Co ważne, przeprowadzone obliczenia uwzględniają różnice dotyczące stylu życia. Zdaniem autorów sugeruje to, że omawiane napoje mogą wywoływać bezpośrednie efekty biologiczne w organizmie człowieka. Wśród związków mogących posiadać takie działanie wymienia się głównie przeciwutleniacze, takie jak lignany i kwas chlorogenowy wraz z jego pochodnymi, a także, w przypadku herbaty, magnez. Praca autorstwa zespołu dr Huxley pojawiła się w najnowszym numerze czasopisma Archives of Internal Medicine.
  23. Picie kawy obniża ryzyko wystąpienia zaawansowanych nowotworów prostaty. Zgodnie z najnowszymi wynikami badań, mężczyźni spożywający najwięcej czarnego naparu zapadają na agresywne nowotwory aż o 60% rzadziej niż panowie, którzy w ogóle nie sięgają po espresso czy mokkę. Dr Kathryn Wilson z Harvard Medical School wyjaśnia, że kawa ma wpływ na to, jak organizm rozkłada cukry oraz na poziom hormonów płciowych, a to dwa czynniki powiązane z nowotworem prostaty. Ponieważ bardzo rzadko udawało się wykazać, że coś uznawanego za część stylu życia konsekwentnie oddziałuje na ryzyko nowotworu prostaty, zwłaszcza agresywnego, Amerykanka uważa, że potwierdzenie doniesień jej zespołu byłoby odkryciem niezwykle istotnym dla profilaktyki onkologicznej. Na razie badacze z Harvardu nie wiedzą, jaki konkretnie składnik kawy odpowiada za opisywany efekt ochronny. Co cztery lata (od 1986 do 2006 r.) naukowcy dokumentowali spożycie kawy przez blisko 50 tys. mężczyzn. Wcześniejsze badania nad wpływem napojów zawierających kofeinę na nowotwory prostaty dawały mieszane rezultaty. Dr Wilson uspokaja jednak: Wyniki naszego zespołu sugerują, że nie ma powodu, by przestawać pić kawę z powodu obaw o prostatę.
  24. Jeden z brytyjskich szefów kuchni opracował recepturę niezatapialnych (czytaj: nierozpadających się w herbacie czy kawie) ciasteczek. Kluczowym składnikiem są podobno cienkie plasterki słodkich ziemniaków, czyli patatów, ale szczegóły przepisu pozostają owiane tajemnicą. Felice Tocchini, 44-letni gwiazdor restauracji Fusion Brasserie w Worcester, wyjawia, że superciastka można bezkarnie zanurzać w napoju przez minutę, a nawet dwie (zwykłe rozpadają się już po ok. 10 s). Kawałeczki ziemniaka przeplatają się w nich z warstwami ciasta i płatków owsianych. Wykańcza się je glazurą z rozmąconego jajka. Po wypróbowaniu różnych receptur Tocchini znalazł wreszcie tę jedną jedyną. Udała się nie tylko forma, ale i smak, ponoć wyborny. Problem ze zwykłymi ciastkami jest taki, że nigdy nie były projektowane pod kątem zanurzania – kilka sekund w gorącej herbacie i ulegają rozpadowi. Wynalazek występuje w kilku smakach, m.in. lawendowym i imbirowym. Smakołyki zadebiutują w najbliższy piątek (4 września) na lokalnym festiwalu.
  25. O prewencyjnej roli kofeiny wobec choroby Alzheimera napisano już co najmniej kilka publikacji. Teraz okazuje się, że związek ten może nawet powodować cofnięcie patologicznych zmian u zwierząt, które już zapadły na to schorzenie. Badanie, którego autorami są badacze kierowani przez dr. Huntingtona Pottera z Florida Alzheimer's Disease Research Center, przeprowadzono na 55 myszach wykazujących dziedziczną skłonność do zapadnięcia na alzheimeryzm. Kiedy zwierzęta zachorowały, wodę podawaną połowie z nich wzbogacono o dawkę kofeiny odpowiadającą piciu pięciu-sześciu filiżankom kawy dziennie przez człowieka. Po dwóch miesiącach od rozpoczęcia "kofeinowej diety" wykonano serię testów oceniających zdolności poznawcze zwierząt. Jak się okazało, myszy z chorobą Alzheimera przyjmujące podstawowy składnik kawy przechodziły badania ze znacznie lepszymi wynikami od osobników pijących czystą wodę. Mało tego - ich umysły pracowały równie sprawnie, co u ich zdrowych rówieśników. Poprawę zaobserwowano także podczas badania pośmiertnego. W porównaniu z grupą kontrolną przyjmowanie kofeiny pozwoliło myszom na usunięcie z mózgu aż 50% amyloidu β - białka, którego złogi powstające w mózgu stają się przyczyną obumierania neuronów charakterystycznego dla choroby Alzheimera. Z wcześniejszych badań tego samego zespołu wynika, że alkaloid zawarty w czarnym napoju blokuje syntezę tej patologicznej proteiny, a także najprawdopodobniej hamuje niepożądane procesy zapalne w ośrodkowym układzie nerwowym. Na razie nie wiadomo, czy zjawisko identyczne z tym odkrytym u myszy uda się zaobserwować także u ludzi. Dotychczas ustalono jedynie, że przyjmowanie kawy hamuje rozwój choroby Alzheimera, lecz nigdy dotąd nie sprawdzano, czy mogłaby ona pomóc także tym, którzy już na to schorzenie cierpią. Teraz, gdy w badaniach na zwierzętach uzyskano tak obiecujące wyniki, przeprowadzenie testów z udziałem ludzi będzie jednak najprawdopodobniej wyłącznie kwestią czasu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...